-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
-
ArtykułyPałac Rzeczypospolitej otwarty dla publiczności. Zobaczysz w nim skarby polskiej literaturyAnna Sierant2
-
Artykuły„Cztery żywioły magii” – weź udział w quizie i wygraj książkęLubimyCzytać30
Biblioteczka
2015-09-19
2015-05
2015-04-29
Z twórczości pani Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk znam dobrze pozycje typowe dla młodzieży. Już od pierwszej przeczytanej książki byłam pewna, że z miłą chęcią będę czytać jej kolejne tytuły. Gdy pojawił się szał na serie "Cukiernia pod Amorem", postanowiłam przeczekać to i po jakimś czasie sięgnąć po nią. Jednak do tej pory tego nie zrobiłam, niestety jakoś się nie złożyło. Natomiast kiedy natrafiłam na nowy tytuł owej autorki zaciekawiłam się i tym razem zdecydowałam od razu się z nim zapoznać. Tak oto w moje ręce trafiła "Fortuna i namiętności. Klątwa". Od jakiegoś czasu lubię czytać książki, w których akcja rozgrywa się w minionych czasach, na tle jakiś historycznych wydarzeń. Byłam więc ciekawa co i w jaki sposób pani Gutowska-Adamczyk przedstawi w tej książce.
"Klątwa" jest pierwszą częścią serii, która ukazuje osiemnastowieczną Litwę, kiedy to umiera król August II i szlachtę czeka wybór nowego poprzez wolną elekcję. Cała historia rozpoczyna się od młodej dziewczyny, która uznana za czarownicę, zostaje spalona na stosie. Jednak przed swoją śmiercią udaje jej się rzucić na wszystkich tytułową klątwę, która pokrywa się idealnie z nadchodzącymi wydarzeniami w powiecie turowskim i nie tylko. Poznajemy kasztelana, który wydaję swoją córkę za mąż i którego żona w niedalekim czasie umiera. Miecznikową, która początkowo jest bardzo zakochana w młodym kasztelanicu. Kata, który ubolewa nad tak podłym odrzuceniem oskarżonej dziewczyny. A także dwóch młodzieńców, którzy dzięki miłości są zdolni do wszystkiego, jednak czy wyjdzie im to na dobre... ciężko powiedzieć.
Nigdy nie lubię za dużo zdradzać o fabule książki, ponieważ największą frajdę sprawia, kiedy wszystkiego sami możemy doświadczyć. Dlatego powiem wam o tym, że książkę tą warto przeczytać, z powodu kalejdoskopu różnych charakterów. Bardzo lubię powieści, w których mogę obserwować różne osobowości. Autorce "Klątwy" udało się zaspokoić właśnie tą moją potrzebę. Mamy tu rozbójników i zawadiaków, a także stateczne i spokojne postaci. Spotkamy także tych bardziej apodyktycznych oraz takich, którzy potrafią zrobić wszystko, aby osiągnąć, co tylko zechcą.
W książce znajdziemy język, który idealnie wpasowuje się w czas akcji. Początkowo (przynajmniej w moim wypadku) ciężko jest się do tego przyzwyczaić, lecz w trakcie czytania coraz łatwiej się go przyswaja, aż w końcu nie sprawia on problemów w czytaniu, a wręcz przeciwnie czuć atmosferę tych historycznych czasów. Na koniec z miłą chęcią jeszcze wspomnę o bardzo ciekawej oprawie graficznej książki. Taką pozycję aż miło się nosi ze sobą i czyta w miejscach publicznych, gdzie wiadomo, że nie trudno o ciekawskich gapiów.
Nowa powieść Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, więc z przyjemnością polecę ją każdemu czytelnikowi. Oczywiście tym dojrzalszym, ponieważ można natknąć się na fragmenty, gdzie nie zabraknie lekkiej pikanterii. Jeśli do tej pory zastanawialiście się nad tym czy warto sięgnąć po "Fortunę i namiętność. Klątwa", to z czystym sumieniem stwierdzam, że warto.
Z twórczości pani Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk znam dobrze pozycje typowe dla młodzieży. Już od pierwszej przeczytanej książki byłam pewna, że z miłą chęcią będę czytać jej kolejne tytuły. Gdy pojawił się szał na serie "Cukiernia pod Amorem", postanowiłam przeczekać to i po jakimś czasie sięgnąć po nią. Jednak do tej pory tego nie zrobiłam, niestety jakoś się nie złożyło....
więcej mniej Pokaż mimo to2015-01-23
Kiedy dowiedziałam się o Zatoce Latarni mojej uwadze umknęło czyjego jest autorstwa. Po jakimś czasie jednak zauważyłam, że napisała ją autorka Wzgórza Dzikich Kwiatów. W tamtym momencie byłam stuprocentowo pewna, że muszę mieć tą książkę. Czemu? Ponieważ pokochałam styl Kimberley Freeman. Wiedziałam, że na pewno i tym razem mnie nie zawiedzie i miło spędzę wolny czas czytając jej kolejną powieść.
Autorką znowu przedstawia historię dwóch kobiet w różnych czasach, jednak historię w jakiś sposób są ze sobą powiązane. Zarówno Isabella jak i Libby, muszą zmierzyć się ze swoją przeszłością, żeby móc iść na przód, a nie co chwilę spoglądać za siebie. By móc żyć w końcu pełnią życia. Jednak dla żadnej z nich nie będzie to łatwy proces. Isabella jest jedyną osobą, która uratowała się ze statku u wybrzeża Queensland. Natomiast Libby wraca z Paryża w rodzinne strony po stracie swojego kochanka. Powrót wiąże się z rozdrapaniem rodzinnych ran i rozwikłaniem sprawy zatonięcia Aurory. Niewielkie nadmorskie miasteczko skrywa wiele tajemnic i ukrywanych emocji.
Uwielbiam historię, które dzieją się na różnych płaszczyznach czasowych. Im więcej zyskiwałam naprzemiennie informacji o losach tych dwóch kobiet, tym bardziej starałam się je jakoś powiązać. Sprawiało mi to nie lada przyjemność. Co więcej, książkę czyta się bardzo dobrze. Jest lekko napisana, a język jaki jest w niej użyty powinien sprzyjać każdemu, a na pewno każdej czytelniczce.
W tych prawie pięciuset stronach znajduje się tak wiele emocji. Nienawiści i miłości, smutku i radości, niechęci i pożądania. A to wszystko zawarte w historii dwóch kobiet. Każda z nich miała "pecha" w życiu, z którym musiała żyć. Jednak w pewnym momencie dostały dar od losu, ponieważ w końcu mogły sobie z nim poradzić i zamienić go na szczęście. Czy im się to w końcu udało i w jaki sposób do poprawy swojego życia dążyły, tego już musicie dowiedzieć się sami. I raczej każdemu powinno to sprawić przyjemność, bo jakżeby mogło być inaczej.
Kiedy dowiedziałam się o Zatoce Latarni mojej uwadze umknęło czyjego jest autorstwa. Po jakimś czasie jednak zauważyłam, że napisała ją autorka Wzgórza Dzikich Kwiatów. W tamtym momencie byłam stuprocentowo pewna, że muszę mieć tą książkę. Czemu? Ponieważ pokochałam styl Kimberley Freeman. Wiedziałam, że na pewno i tym razem mnie nie zawiedzie i miło spędzę wolny czas...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-02-05
2015-01-18
Jak to jest stracić wszystkich, na którym nam tak bardzo zależało? Taką wiedzę posiadają jedynie niektórzy. Pewne jest jednak dla każdego, że ból, jaki pozostawia ich strata jest niesamowicie głęboki i ciężko jest sobie z nim poradzić. Jednak pomimo to trzeba iść naprzód, bo od życia nie można wziąć wolnego. Nie można się zatrzymać. Czas biegnie dalej jak gdyby nic się nie stało i trzeba się jakoś pozbierać. Jak wrócić do zwykłego życia, gdy ono tak naprawdę już nigdy nie będzie takie jak wcześniej?
W książce "Wróć jeśli pamiętasz" autorka ukazuje dalsze losy Adama i Mii. Dowiadujemy się jak potoczyło się ich życie. Niestety po tej okropnej stracie Mia odeszła od Adama. Praktycznie bez żadnych wyjaśnień. Od tamtej pory Adam musiał zmagać się z własnymi emocjami sam, co było dla niego traumatycznym przeżyciem. Stracił osobę, która była dla niego wszystkim. Jednak sam jej na to pozwolił.
Po kilku latach znów się spotykają. Jednak co to spotkanie im przyniesie i czy poradzą sobie z przeszłością tego możecie się dowiedzieć jedynie czytając kontynuację "Zostań jeśli kochasz". Moim zdaniem, jeśli pierwsza część w jakiś sposób cię zaciekawiła lub zauroczyła to z pewnością powinieneś sięgnąć po kolejną część. Ja byłam bardzo ciekawa, co będzie później i udało mi się dość szybko moją ciekawość zaspokoić.
Tym razem poznajemy całą sytuację z punktu widzenia Adama. Został gwiazdą rocka. Jest rozpoznawalny i uwielbiany. Jednak jednocześnie dość opryskliwy dla innych i skłócony z zespołem. Po odejściu Mii zmienił się. Natomiast Mia dostała się do Julliard i otrzymała stypendium. W końcu miała zacząć swoją własną trasę koncertową. W Nowym Jorku dochodzi do spotkania Mii i Adama. Ta konfrontacja nie będzie łatwa dla żadnego z nich, jednak na pewno bardzo potrzebna.
Widzę, że autorka bardzo dobra jest w ukazywaniu emocji i uczuć swoich bohaterów. Ta część jest równie uczuciowa jak wcześniejsza i też bardzo wzrusza. Książka z pozoru wydaje się krótka, a mimo wszystko jest w niej zawarte bardzo wiele i chyba głęboko zapada w pamięci. Nie jest ciężko się wczuć w atmosferę kolejnych wydarzeń czy nawet utożsamić się z bohaterami. Są oni ukazani tak bardzo ludzko i realistycznie. Całość dobrze się czyta, jednak powoduje w człowieku moment "zawieszenia" i przemyślenia pewnych spraw.
Polecam drugą część przygód Adama i Mii, ponieważ naprawdę warto. Daje wiele do myślenia podczas czytania, jak również po przeczytaniu pozostawia ślad w pamięci. Mile wspominam tą historie i pewnie jeszcze z chęcią kiedyś sama do niej wrócę.
Jak to jest stracić wszystkich, na którym nam tak bardzo zależało? Taką wiedzę posiadają jedynie niektórzy. Pewne jest jednak dla każdego, że ból, jaki pozostawia ich strata jest niesamowicie głęboki i ciężko jest sobie z nim poradzić. Jednak pomimo to trzeba iść naprzód, bo od życia nie można wziąć wolnego. Nie można się zatrzymać. Czas biegnie dalej jak gdyby nic się nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-01-03
Większości pewnie Rainbow Rowell od razu kojarzy się z bestsellerem Eleonora i Park. Ja niestety lub stety nie miałam jeszcze styczności z twórczością tej autorki. Jednak przez jakiś czas dość dużo słyszałam pochlebnych opinii na jej temat. Tak więc jakoś przypadkowo wyszło, że w jednej rozmowie z moją przyjaciółką powiedziałam, że z chęcią przeczytałabym Fangirl. Totalnie nie miałam pojęcia o czym to jest, jednak byłam ciekawa warsztatu pisarskiego pani Rowell i tak jakoś wyszło. Kiedy okazało się, że niebawem dostałam tą książkę jako prezent, nie czekałam ani chwilii dłużej i z chęcią zabrałam się za czytanie, co w moim wypadku jest jak cud, ponieważ miałam problemy czytelnicze przez bardzo długi czas.
W trakcie tej lektury nie tylko zauważyłam, że moja pewna blokada minęła, ale także to, że czytanie znów przynosi mi wiele radości i tak bardzo za tym tęskniłam. Nie chodzi tu już o zatracenie się w opowiadanej historii i odciągnięcie od rzeczywistości. Jednak o to, że czytając książki, jestem w stanie inaczej patrzeć na świat realny. Odkąd pamiętam uwielbiałam książki, jednak z tego, co wiem, nigdy nie zostałam fangirl. Dlaczego? Ponieważ pomimo moich małych fascynacji pewnymi sagami i seriami, nikt nie wzbudził we mnie aż takich emocji albo może to tylko fakt braku czasu na bycie całkowicie pochłoniętą przez świat fikcyjny.
Jako osoba, która z książkami ma wiele wspólnego, czytanie tej pozycji było niesamowitą przyjemnością. Jedynie początki były trudne, ale to przez wzgląd na to, że im mniej się czyta, tym ciężej jest się potem znów w to wdrążyć. W dodatku przyzwyczajona do narracji pierwszoosobowej od razu rzuciło mi się w oczy to, że tutaj autorka użyła narratora w trzeciej osobie, który jest bardziej obiektywny. Po jakimś czasie się do tego przyzwyczaiłam i a czasem nie zwracałam na to uwagę.
Ciekawym i też zaskakującym pomysłem były fragmenty opowieści o Simonie Snowie i Bazie, których to nasza główna bohaterka ubóstwia. Dawało nam to zarys tego, co tak bardzo wpływało na osobowość Cath, a także w pewien sposób jej otoczenia.
To co jeszcze pozytywnego utkwiło mi w pamięci to bohaterowie. Nie byli oni jacyś schematyczni. Było kilka dość barwnych postaci. Osobiście wręcz uwielbiam Reagan, która w pewien sposób swoją obojętnością i oziębłością była całkiem sympatyczna. Wren, siostra bliźniaczka Cath natomiast mnie strasznie wkurzała. Jednak wiem dobrze, że ta postać taka miała być i przez to pewne wątki w książce były jeszcze bardziej uwydatnione. Jeśli chodzi o dwóch chłopaków, którzy najbardziej się przewijali przez całą książkę to Nick był dla mnie bardzo zadufanym i dziwnym typkiem, a Levi chodzącym promykiem słońca. Jeśli mam być szczera to czasem miałam wrażenie, że został on wykreowany na aż zbyt pozytywną postać i trochę mnie to raziło, ponieważ było to w pewien spoósb sztuczne.
Pomimo wszystko nie jestem w stanie podać jakiś wielkich wad tej książki. Fakt. Nie była ona jakimś wielkim arcydziełem, ale za to wspaniałą przygodą, dzięki której na nowy sposób spojrzałam na świat fikcyjne, lecz również na samą czynność pisania o tym, co w głębi nas siedzi. Może to nawet być dziwne, ale to właśnie przez tą książkę stwierdziła, żeby znów napisać jakąś recenzję. Mam nadzieję, że nie jest to moja ostatnia w najbliższym czasie ;)
Większości pewnie Rainbow Rowell od razu kojarzy się z bestsellerem Eleonora i Park. Ja niestety lub stety nie miałam jeszcze styczności z twórczością tej autorki. Jednak przez jakiś czas dość dużo słyszałam pochlebnych opinii na jej temat. Tak więc jakoś przypadkowo wyszło, że w jednej rozmowie z moją przyjaciółką powiedziałam, że z chęcią przeczytałabym Fangirl. Totalnie...
więcej Pokaż mimo to