-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać110
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik2
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik11
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2019-05-19
2018-10-29
2018-09-21
2018-08-23
2018-08-12
2018-07-20
2017-10-21
2017-01-08
Jak by tu zacząć...
Bohaterowie z pełnym przytupem i w bamboszach wprowadzili się do życia zarówno mojego, jak i całej rodziny. Przeczytałam ja, moja mama, siostra jest w trakcie, tatę zapewne też przekonamy, a chłopak już tuż, tuż, prawie sięgnął.
Czy to wystarczająca zachęta? Jeszcze nie?
Zatem:
- Paczka chusteczek pod ręką, z dostępem natychmiastowym - łzy poleją się rączym strumieniem - i nie, nie będą to łzy smutku. Choć w niektórych momentach uśmiech wywracał się do góry nogami... by zaraz wrócić na swoje miejsce!
- Lepiej nie czytać w środkach komunikacji miejskiej/w kawiarniach/restauracjach, słowem - tam, gdzie są ludzie. Będą dziwnie patrzeć.
- Bohaterowie… chciałabym ich tutaj mieć, tak po prostu. Przy sobie, żeby przytulić, pogłaskać, poużerać się.
- Styl wypowiedzi został zaanektowany i na stałe wszedł do języka domowego.
Alleluja!
Jak by tu zacząć...
Bohaterowie z pełnym przytupem i w bamboszach wprowadzili się do życia zarówno mojego, jak i całej rodziny. Przeczytałam ja, moja mama, siostra jest w trakcie, tatę zapewne też przekonamy, a chłopak już tuż, tuż, prawie sięgnął.
Czy to wystarczająca zachęta? Jeszcze nie?
Zatem:
- Paczka chusteczek pod ręką, z dostępem natychmiastowym - łzy poleją się...
2017-01-11
2016-10-24
TAK TAK TAK! Nie jest to ósma część, mimo że tak nazywana. Pomimo tego uwielbiam, nie mogłam się doczekać, kupiłam w dniu premiery i sama się powstrzymywałam, by nie przeczytać w ciągu jednego dnia - udało się, rozłożyłam to na 3.
Klimat opowieści taki sam jak w Harrym. Oczywiście brakuje opisów... ale możemy dopowiedzieć je sobie sami, tak jak chcemy. I tak czuć, że jesteśmy w Hogwarcie, że bohaterowie są ci sami. I kochamy ich nadal tak samo.
Oczywiście scena z nieoczekiwanym pojawieniem się pewnej osoby była cudowna!
TAK TAK TAK! Nie jest to ósma część, mimo że tak nazywana. Pomimo tego uwielbiam, nie mogłam się doczekać, kupiłam w dniu premiery i sama się powstrzymywałam, by nie przeczytać w ciągu jednego dnia - udało się, rozłożyłam to na 3.
Klimat opowieści taki sam jak w Harrym. Oczywiście brakuje opisów... ale możemy dopowiedzieć je sobie sami, tak jak chcemy. I tak czuć, że...
2016-03-29
Nie wiem jak ją określić.
Czytałam trzy miesiące - zabierałam się, odkładałam, męczyłam się, pochłaniałam.
Przede wszystkim potrzebowałam do niej całkowitej ciszy, aby wczuć się w klimat, a tego niestety u mnie brakuje, przez co czytałam tak długo.
Treść? Pomysł nietuzinkowy. Niespotykany. Wszyscy bohaterowie zwierzętami? Jak dla mnie się sprawdza! Główny bohater wzbudził moją sympatię prawie od początku, a jego perypetie i opowiadania - choć miejscami nudne i przydługawe - w gruncie rzeczy były interesujące.
Słowem - polecam! Aż ma się ochotę czytać ją na głos i mruczeć...
Nie wiem jak ją określić.
Czytałam trzy miesiące - zabierałam się, odkładałam, męczyłam się, pochłaniałam.
Przede wszystkim potrzebowałam do niej całkowitej ciszy, aby wczuć się w klimat, a tego niestety u mnie brakuje, przez co czytałam tak długo.
Treść? Pomysł nietuzinkowy. Niespotykany. Wszyscy bohaterowie zwierzętami? Jak dla mnie się sprawdza! Główny bohater wzbudził...
Książka ta, jak Opowieść Wigilijna, towarzyszy mi w każde święta. Zakopana pod kocem, zagłębiam się w niesamowity urok i ciepło chatki pośrodku niczego, ogrzewam się przy ogniu z kominka, patrząc na dym unoszący się z warsztatu, dekoruję świąteczne drzewko ręcznie robionymi ozdóbkami i oczywiście.. jem zupę.
Książka ta, jak Opowieść Wigilijna, towarzyszy mi w każde święta. Zakopana pod kocem, zagłębiam się w niesamowity urok i ciepło chatki pośrodku niczego, ogrzewam się przy ogniu z kominka, patrząc na dym unoszący się z warsztatu, dekoruję świąteczne drzewko ręcznie robionymi ozdóbkami i oczywiście.. jem zupę.
Pokaż mimo to2015-08-19
"Listy do utraconej" - Brigit Kemmerer
Każdy z nas ma taki moment w życiu, kiedy przechodzi żałobę. Może to być rodzic, brat, siostra, dziadek, kuzyn, przyjaciel. Wszyscy tam byliśmy, wszyscy będziemy.
Każdy radzi sobie z żałobą w inny sposób. Jedni z każdym dniem przyzwyczajają się do faktu, że życie toczy się dalej, inni - zamykają się w sobie i oddalają od swoich bliskich.
O takich właśnie ludziach jest książka "Listy do utraconej" Bigit Kemmerer.
Juliet, siedemnastolatka, traci matkę w wypadku samochodowym. Obwinia się o jej śmierć, bo to właśnie ona poprosiła matkę o wcześniejszy powrót z pracy za granicą. Przez cały okres przebywania matki poza krajem pisały do siebie listy. I właśnie w ten sposób Juliet próbuje poradzić się ze stratą - pisząc do matki listy i pozostawiając je na jej grobie.
Pewnego dnia jeden z listów znajduje Declan, który na cmentarzu wykonuje prace społeczne, nałożone na niego w związku z wypadkiem, do którego doprowadził - prowadząc po alkoholu wjechał w budynek. Declan odpisuje na list Juliet.
Dwójka siedemnastolatków rozpoczyna relację, odsłaniając wzajemnie przed sobą kolejne tajemnice związane z sytuacją, w jakiej aktualnie się znajdują. Zwierzają się sobie i odkrywają, że potrafią sobie pomóc uporać się z przeszłością i teraźniejszością.
Wielką rolę w książce odgrywają relacje z rodziną, przyjaciółmi i nauczycielami. Po śmierci mamy Juliet prawie nie rozmawia z ojcem. Declan nie może porozumieć się ze swoją matką i ojczymem, a jego jedyną opoką jest przyjaciel Rev.
Czy obojgu nastolatkom uda się pogodzić z wewnętrznymi rozterkami? Czy naprawią relacje z bliskimi? Czy zbudują głębszą relację między sobą? Odpowiedzi na te pytania pozostawiam Wam i całym sercem zachęcam do przeczytania tej pozycji.
Styl pisania autorki jest niesamowicie przystępny. Po raz pierwszy poznałam ją czytając "A Curse so Dark and Lonely", która również wywarła na mnie duże wrażenie. Póki co książka nie pojawiła się po polsku. "Listy do utraconej" to druga pozycja, którą przeczytałam i śmiało mogę powiedzieć, że sięgnę po kolejną
"Listy do utraconej" - Brigit Kemmerer
więcej Pokaż mimo toKażdy z nas ma taki moment w życiu, kiedy przechodzi żałobę. Może to być rodzic, brat, siostra, dziadek, kuzyn, przyjaciel. Wszyscy tam byliśmy, wszyscy będziemy.
Każdy radzi sobie z żałobą w inny sposób. Jedni z każdym dniem przyzwyczajają się do faktu, że życie toczy się dalej, inni - zamykają się w sobie i oddalają od swoich...