Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Z przykrością stwierdzam, że Deaver się starzeje. Przeczytałam wszystkie jego książki. Po kilku słabszych tomach o Lincolnie, powrocił na szczyt Kolekcjonerem Skór, więc myślałam, że kryzys już zażegnany, ale nie... Najpierw bardzo słaba "Panika" z agentką Dance, a teraz "Pocałunek Stali", który w porównaniu z innymi jego książkami jest po prostu... nudny. Czytałam twardo, bo wiem, że on zostawia deser na sam koniec, ale nawet końcówka nie uratowała powieści, bo każdego zwrotu akcji domyśliłam się wcześniej - zdarzyło mi się to po raz pierwszy. Ostateczna intryga jest tak wydumana, że ociera się o parodię. Mamy za dużo wątków. Mamy nową dziewczynę na wózku, której ostateczne ujawnienie też jest dziwaczne.

Jeżeli to będzie Twoja pierwsza książka Deavera, to może Ci się spodoba. Ale ja się już chyba przejadłam... przykre rozczarowanie po roku oczekiwania.

Z przykrością stwierdzam, że Deaver się starzeje. Przeczytałam wszystkie jego książki. Po kilku słabszych tomach o Lincolnie, powrocił na szczyt Kolekcjonerem Skór, więc myślałam, że kryzys już zażegnany, ale nie... Najpierw bardzo słaba "Panika" z agentką Dance, a teraz "Pocałunek Stali", który w porównaniu z innymi jego książkami jest po prostu... nudny. Czytałam twardo,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę świetnie napisana powieść historyczna, rozgrywająca sie na przestrzeni 20 lat. Dzieje się bardzo dużo, mamy prawdziwe wydarzenia i nazwiska, mamy gorący romans ze Stanisławem Poniatowskim, widzimy Katarzynę z bardzo przyjaznej perspektywy, ale jednak dostajemy sygnały o jej przyszłości pełnej wielkiej polityki i bezwzględności.

Zdecydowanie polecam. Wielką zaletą powieści historycznych jest to, że można się z nich po prostu wiele nauczyć. Już teraz szukam kolejnych podobnych książek i poczytałam sobie sporo na temat rosyjskich władców, bo temat jest doprawdy fascynujący i pokazuje, że Rosja była i pozostanie zawsze z gruntu taka sama...

Naprawdę świetnie napisana powieść historyczna, rozgrywająca sie na przestrzeni 20 lat. Dzieje się bardzo dużo, mamy prawdziwe wydarzenia i nazwiska, mamy gorący romans ze Stanisławem Poniatowskim, widzimy Katarzynę z bardzo przyjaznej perspektywy, ale jednak dostajemy sygnały o jej przyszłości pełnej wielkiej polityki i bezwzględności.

Zdecydowanie polecam. Wielką zaletą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Serię Breslau czytałam już bardzo dawno, więc miło było powrócić do Mocka. Nie wiem, czy przez te lata moja poprzeczka leży wyżej, czy też Krajewski się opuścił, ale najnowszy Mock to bardzo przeciętna lektura. Jak zwykle bardzo klimatyczna narracja, ale zagadka kryminalna dość nudna. Wątki Żydów i masonów są tu niczym parodia suspensu. Zasypywanie nas gradem niemieckich nazw ulic Wrocławia jest męczące i wybija z rytmu. Były "momenty", ale to za mało, by zatrzymać mnie przy nowej-starej serii.

Serię Breslau czytałam już bardzo dawno, więc miło było powrócić do Mocka. Nie wiem, czy przez te lata moja poprzeczka leży wyżej, czy też Krajewski się opuścił, ale najnowszy Mock to bardzo przeciętna lektura. Jak zwykle bardzo klimatyczna narracja, ale zagadka kryminalna dość nudna. Wątki Żydów i masonów są tu niczym parodia suspensu. Zasypywanie nas gradem niemieckich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta powieść ma w sobie wszystkie klasyczne chwyty Deavera, jednak powiedziałabym, że to jedna ze słabszych pozycji. Na końcu mamy rzeczywiście bardzo zaskakujący zwrot akcji, ale tak poza tym to trochę za dużo rozterek osobistych różnych postaci i miłosnych banałów. Fani Deavera na pewno ucieszą się z powodu malutkiego epizodu Lincolna Rhyme'a. Książka dość cienka jak na tego autora, ot, na dwa wieczory.

Ta powieść ma w sobie wszystkie klasyczne chwyty Deavera, jednak powiedziałabym, że to jedna ze słabszych pozycji. Na końcu mamy rzeczywiście bardzo zaskakujący zwrot akcji, ale tak poza tym to trochę za dużo rozterek osobistych różnych postaci i miłosnych banałów. Fani Deavera na pewno ucieszą się z powodu malutkiego epizodu Lincolna Rhyme'a. Książka dość cienka jak na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Deaver ma we mnie wierną fankę i każdą jego książkę kupuję bez gadania. Na Panikę czekałam aż rok, bo wydawnictwo trochę olewa czytelników i naprawdę się nie spieszy z przekładem. Po rewelacyjnym Kolekcjonerze Skór oczekiwałam podobnej jakości. No i się zawiodłam. Jak na Deavera to książka jest napisana jakby od niechcenia. Każdy jest podobny do jakiegoś aktora, czasami dialog zamienia się w "opowiedziała mu o..." i wiele innych. Absurdalnie dużo miejsca poświęca się opisowi ubioru postaci, to aż męczy. Swoim zwyczajem, Deaver łączy kilka osobnych spraw w jeden wątek, ale tym razem chyba przekombinował. Było tego za dużo, by z każdym się utożsamić i ostatecznie zwroty akcji nie były tak szokujące, bo człowiek najpierw się zastanawiał, kto jest kim i dlaczego to taka niespodzianka. Lubię czytać o życiu prywatnym Dance, ciepło jej domu pozwala odetchnąć, ale w tej części jej życie uczuciowe doszło do bardzo zbędnego i naciąganego punktu, a ja nie lubię takich banałów.

Owszem, było kilka zaskakujących zwrotów akcji, ale to nie było to, na co Deavera normalnie stać... Jestem rozczarowana i powyższe gwiazdki zostawiam nieco z sentymentu. Czekam na Rhyme'a.

Deaver ma we mnie wierną fankę i każdą jego książkę kupuję bez gadania. Na Panikę czekałam aż rok, bo wydawnictwo trochę olewa czytelników i naprawdę się nie spieszy z przekładem. Po rewelacyjnym Kolekcjonerze Skór oczekiwałam podobnej jakości. No i się zawiodłam. Jak na Deavera to książka jest napisana jakby od niechcenia. Każdy jest podobny do jakiegoś aktora, czasami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tak szczerze, to zabrakło mi tutaj fabuły. Jeśli celem autora było totalne obrzydzenie czytelnika, to udało się. Przyznaję, że jest to całkiem ciekawe oblicze brzydoty i zezwierzecenia. Język książki również typowy dla Krajewskiego. Kochałam serię Breslau, ale Popielski w ogóle nie siedzi w mojej głowie, jest mi obojętny, w przeciwieństwie do Mocka, który był postacią niezwykłą.

Tak szczerze, to zabrakło mi tutaj fabuły. Jeśli celem autora było totalne obrzydzenie czytelnika, to udało się. Przyznaję, że jest to całkiem ciekawe oblicze brzydoty i zezwierzecenia. Język książki również typowy dla Krajewskiego. Kochałam serię Breslau, ale Popielski w ogóle nie siedzi w mojej głowie, jest mi obojętny, w przeciwieństwie do Mocka, który był postacią...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od lat pasjonuję się siatkówką halową (zarówno klubową, jak i reprezentacyjną), a Guma to mój ulubiony siatkarz, więc musiałam przeczytać tę książkę. Muszę przyznać, że trochę za mało Pawła w tej autobiogragii. Troszkę za dużo "wikipedii", tzn. suchych wyników, opisów meczów - czegoś, co mamy w innych źródłach. Żałuję, że nie było więcej osobistych refleksji Pawła, opowieści zza kulis. Zabrakło też charakterystycznego inteligentnego humoru (w kilku fragmentach się z nim spotykamy, ale rzadko! :)), może kilku więcej anegdot...

Trzeba jednak przyznać, że książkę czyta się błyskawicznie. Najważniejsza rzecz, jaką wyniosłam z lektury, to pełne zrozumienie pasji i miłości do siatkówki, jaka towarzyszy Gumie przez całe życie. Można wczuć się w emocje ze strony sportowca, nie tylko kibica. Warte uwagi są też notatki końcowe na temat rozgrywającego, których autorami są ludzie z jego życia zawodowego i osobistego.

Jeśli jesteś kibicem reprezentacji, to jest to lektura obowiązkowa. Niech nikogo nie zwiodą moje drobne narzekania na początku, bo zdecydowanie tę książkę polecam.

Od lat pasjonuję się siatkówką halową (zarówno klubową, jak i reprezentacyjną), a Guma to mój ulubiony siatkarz, więc musiałam przeczytać tę książkę. Muszę przyznać, że trochę za mało Pawła w tej autobiogragii. Troszkę za dużo "wikipedii", tzn. suchych wyników, opisów meczów - czegoś, co mamy w innych źródłach. Żałuję, że nie było więcej osobistych refleksji Pawła,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Spodziewałam się czegoś lepszego. Od czasów Marka Krajewskiego nie sięgałam po polskie kryminały, ale tutaj zrobiłam wyjątek i... raczej nie sięgnę po kolejne powieści tego autora. Krótko:

- za dużo bezsensownych anglojęzycznych wstawek - po co?
- za dużo wymieniania marek; czy autorowi płacono za każdą? Co za różnica, jakie piwo leży w lodówce? Czasem można o tym wspomniec, ale w tej książce nazw produktów było po prostu za dużo...
- nudne i zbyt długie sportowe opisy
- dość irytujące dialogi z podwładnymi Wolskiego, kiedy każdy silił się na jakieś mało śmieszne żarciki. Zwłaszcza Aga - ktoś już wspomniał, że jest to postać "przerysowana i sztuczna" i ja całkowicie się z tym zgadzam. Taka pseudozabawna pseudocwaniara. NIE.

Ogólnie dużo w tej książce jest przesady (patrz wyżej). Cała historia w zasadzie jest ciekawa, ale sposób jej podania nie przypadł mi do gustu. Widać, że autor opisuje znane sobie środowisko, ale brakuje mi tutaj jakiegoś literackiego zacięcia, iskry bożej. Może w reportażu lepiej by się sprawdził...?

Spodziewałam się czegoś lepszego. Od czasów Marka Krajewskiego nie sięgałam po polskie kryminały, ale tutaj zrobiłam wyjątek i... raczej nie sięgnę po kolejne powieści tego autora. Krótko:

- za dużo bezsensownych anglojęzycznych wstawek - po co?
- za dużo wymieniania marek; czy autorowi płacono za każdą? Co za różnica, jakie piwo leży w lodówce? Czasem można o tym...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Przetrwałem Afganistan Marcus Luttrell, Patrick Robinson
Ocena 7,7
Przetrwałem Af... Marcus Luttrell, Pa...

Na półkach:

Jest to już kolejna książka o SEALSach, jaką miałam okazję przeczytać. Rzecz jasna znam już przebieg szkoleń komandosów, więc pierwsza połowa raczej mnie nudziła. Trzeba jednak oddać autorom, że bardzo sprawnie ukazali mordercze trudy towarzyszące na drodze do tej elitarnej grupy. I tylko tłumaczenie "Hell week" na "Tydzień w Piekle" mnie zabiło, kompletnie nieporadne i źle wygląda. Tego się nie tłumaczy i już.

Opowieść o operacji Czerwone Skrzydło bardzo mnie wciągnęła. Mimo że wiedziałam, jak to się skończy, dawałam się ponieść emocjom. Oczywiście z przymrużeniem oka patrzyłam na czarno-biały światopogląd Marcusa, który uważa swój kraj za święty. Historia tego komandosa jest spektakularna i filmowa - bez względu na przekonania, należy się szacunek za siłę woli, wytrwałość, niezłomność i oddanie.

Moim numerem jeden w kategorii "literatura Navy SEAL" pozostaje "Czerwony Krąg" (którego autor jest wspomniany przez Marcusa, a i Marcusowi poświęcone jest kilka słów w "Kręgu"), ale na drugim miejscu - ze względu na unikalną historię - stawiam "Przetrwałem Afganistan".

Jest to już kolejna książka o SEALSach, jaką miałam okazję przeczytać. Rzecz jasna znam już przebieg szkoleń komandosów, więc pierwsza połowa raczej mnie nudziła. Trzeba jednak oddać autorom, że bardzo sprawnie ukazali mordercze trudy towarzyszące na drodze do tej elitarnej grupy. I tylko tłumaczenie "Hell week" na "Tydzień w Piekle" mnie zabiło, kompletnie nieporadne i źle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przede wszystkim, chyba po raz pierwszy daję 10 gwiazdek, ale nie z przekazem "arcydzieło", lecz bardziej po to, aby podkreślić, że naprawdę każdy powinien tę książkę przeczytać.
Bez wątpienia jest pełna ważnych i porażających informacji. Możemy się dowiedzieć, jak bardzo nasze państwo jest dalekie od wolności i demokracji: pojęć, które tak często padają z ust "elit", które w rzeczywistości odpowiadają - pośrednio lub bezpośrednio - za potworne zbrodnie.

W tej książce za dużo jest jednak osobistych wynurzeń, trochę za dużo moralizowania, za dużo fragmentów niezwiązanych z głównym tematem, dla którego ludzie sięgają po publikację. Drażniły mnie również fragmenty typu "teraz już wszystkie elementy złożyły się w jedną całość", po czym następował koniec rozdziału, bez natychmiastowego wyjaśnienia tej "całości". Poza tym, książka jest niechlujna pod względem edytorskim, mnóstwo literówek, brak spacji, za dużo spacji, źle odmienione słowa, brak numerowania niektórych stron. To oczywiście szczegóły, ale warto o nich wspomnieć.

Jeżeli cenisz swój komfort psychiczny - omijaj tę książkę z daleka.

Przede wszystkim, chyba po raz pierwszy daję 10 gwiazdek, ale nie z przekazem "arcydzieło", lecz bardziej po to, aby podkreślić, że naprawdę każdy powinien tę książkę przeczytać.
Bez wątpienia jest pełna ważnych i porażających informacji. Możemy się dowiedzieć, jak bardzo nasze państwo jest dalekie od wolności i demokracji: pojęć, które tak często padają z ust...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Handlarz z Omska Camilla Grebe, Paul Leander-Engström
Ocena 6,1
Handlarz z Omska Camilla Grebe, Paul...

Na półkach:

W porównaniu z pierwszą częścią cyklu, jestem naprawdę zawiedziona. Liczyłam na wgląd w świat handlu bronią, napięcie, które znam z "Maestro" i wartką, prężną akcję. Tymczasem mam wrażenie, że przez całą książkę niewiele się dzieje, powieść się na dobrą sprawę nie rozwinęła. Nie ma to nic wspólnego z kompleksowymi realiami Moskwy, jakie mogliśmy obserwować w pierwszej części cyklu. Książka jest jednotorowa, nie wciąga, nie angażuje. Uderzyła mnie również niespójność stylu. Wiem, że to dzieło dwóch autorów, ale w tej części różnice pióra były za bardzo widoczne i zakłócały rytm. Przebrnęłam przez tę książkę bez większych emocji, dopiero na samym końcu było trochę ciekawiej, ale to za mało, żeby dać pozytywną ocenę.
Niestety nie polecam.

W porównaniu z pierwszą częścią cyklu, jestem naprawdę zawiedziona. Liczyłam na wgląd w świat handlu bronią, napięcie, które znam z "Maestro" i wartką, prężną akcję. Tymczasem mam wrażenie, że przez całą książkę niewiele się dzieje, powieść się na dobrą sprawę nie rozwinęła. Nie ma to nic wspólnego z kompleksowymi realiami Moskwy, jakie mogliśmy obserwować w pierwszej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc, trochę się zawiodłam. Jestem w tej grupie czytelników, która spodziewała się książki opowiadającej o psychologii tłumu, o przemianie społeczeństwa i ludzkiej naturze, coś w stylu "Miasta ślepców". Tym czasem czytelnik towarzyszy grupie bardzo uprzywilejowanej, która żyje w jako tako znośnych warunkach i ma dużo szczęścia. Problem masowej katastrofy widziany jest przez suche statystyki, zebrania sztabów kryzysowych. Książka jest zapełniona naukowo-technicznymi wykładami, które nie wszystkich zainteresują. Innymi słowy: ta powieść jest o naprawianiu katastrofy, a nie o jej przebiegu wśród zwykłych ludzi.

Mimo to warto ją przeczytać, bo dzięki temu można sobie uświadomić, jak dalekosiężne byłyby konsekwencje odłączenia naszej cywilizacji od prądu... O niektórych aspektach takiej awarii nikt by na co dzień nie pomyślał.

I jakkolwiek to zabrzmi, w książce o braku prądu nie ma napięcia ;) Czasami autor stara się wprowadzić nutkę dreszczyku, czy zwrotów akcji, ale raczej jest tego mało.
Cieszę się, że przeczytałam tę książkę, jednak nie spełniła ona moich oczekiwań.

Szczerze mówiąc, trochę się zawiodłam. Jestem w tej grupie czytelników, która spodziewała się książki opowiadającej o psychologii tłumu, o przemianie społeczeństwa i ludzkiej naturze, coś w stylu "Miasta ślepców". Tym czasem czytelnik towarzyszy grupie bardzo uprzywilejowanej, która żyje w jako tako znośnych warunkach i ma dużo szczęścia. Problem masowej katastrofy widziany...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zacznę od plusów:
Świetne pomieszanie historii z fikcją literacką. Znakomite fragmenty dzienników pomocnika Rasputina. Autor bardzo zręcznie żongluje narracją z kilku perspektyw. Fascynujący wątek stymulacji mózgu. Warto przeczytać posłowie, w którym autor odsiewa fakty od wytworów swojej wyobraźni.Z jakimś upiornym zainteresowaniem chłonęłam sceny działania przedziwnej maszyny Sokołowa. I to właśnie Sokołow był dla mnie w tej książce główną postacią, a nie agent FBI. Fragmenty narracji pierwszoosobowej były najnudniejsze, sam bohater nie wzbudza większej sympatii, jest dość płaski.
Plus za ostatnią scenę i automatyczne zachęcenie czytelnika do sięgnięcia po kolejną częśc ;) Ja wcześniej nie znałam tego autora, a książkę kupiłam ze względu na wątek Rasputina. Dopiero tutaj dowiedziałam się, że to cykl.

Niestety, ta książka ma też pewne wyraźne wady
Przez większość czasu mamy wartką, dobrze podaną akcję, natomiast ostatnie 50 stron to już rekordowa sztampa. Sceny jak z każdego filmu z cyklu "tylko on może uratować świat". W przeciwieństwie do większości rozdziałów, na końcu nie udzieliły mi się żadne emocje, nie ma w tej końcowej rozgrywce niczego zaskakującego.
Postać rosyjskiego zabójcy przez całą książkę kreowana jest na totalnego terminatora, robota, który potrafi strzelić do każdego i zawsze i za każdym razem trafia. Natomiast w pobliżu naszego głównego bohatera, Rosjanin nagle głupieje i zaczyna pudłować. Klasyka Hollywood, bardzo nużąca zagrywka.

Ogólnie - polecam, naprawdę ciekawa czytelnicza przygoda.

Zacznę od plusów:
Świetne pomieszanie historii z fikcją literacką. Znakomite fragmenty dzienników pomocnika Rasputina. Autor bardzo zręcznie żongluje narracją z kilku perspektyw. Fascynujący wątek stymulacji mózgu. Warto przeczytać posłowie, w którym autor odsiewa fakty od wytworów swojej wyobraźni.Z jakimś upiornym zainteresowaniem chłonęłam sceny działania przedziwnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka bardzo mnie rozczarowała. Okładka mówi, że Dorn jest "urodzonym narratorem", ale ja się kompletnie z tym nie zgadzam. Narracja jest dziecinna i bardzo słaba warsztatowo, podobnie jak dialogi. Jest to raczej poziom amatorskiego fan fiction, a nie dobrej powieści. Nazwanie głównego czarnego charakteru "Czarnym Ludem" i powtarzanie tej nazwy milion razy jest raczej komiczne, a nie przerażające.

Rzeczą, która zapracowała na ocenę "może być" zamiast "bardzo słaba" jest ostatnie 100 stron (książka ma 340 stron), na których dochodzi do rozwiązania całej tajemnicy. Jest kilka ciekawych zwrotów akcji, choć przyjmowałam je raczej bez większych emocji. Ta książka w ogóle nie angażuje czytelnika, historia jest przekazana w sposób sztuczny, toporny. Największą radość sprawiło mi ukończenie lektury i fakt, że mogę już przejść do kolejnej.

Ta książka bardzo mnie rozczarowała. Okładka mówi, że Dorn jest "urodzonym narratorem", ale ja się kompletnie z tym nie zgadzam. Narracja jest dziecinna i bardzo słaba warsztatowo, podobnie jak dialogi. Jest to raczej poziom amatorskiego fan fiction, a nie dobrej powieści. Nazwanie głównego czarnego charakteru "Czarnym Ludem" i powtarzanie tej nazwy milion razy jest raczej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Książka jest zaskakująco cieniutka, a mimo to, momentami się dłuższy. Przede wszystkim, nie jestem fanką pierwszoosobowej narracji. Trochę za dużo jałowych wspomnień z życia, dzieciństwa, itd.
Książka napakowana jest jednak ciekawymi zwrotami akcji, niektóre są wręcz brawurowe. Wielkim plusem są też ciekawostki z wiedzy ogólnej. Począwszy od taktyk przesłuchań, skończywszy na anatomii much ;) Z tej ksiażki można się naprawdę wiele dowiedzieć. Bardzo udany epilog, który podtrzymuje ciekawość czytelnika dosłownie do ostatniego słowa.
Dużym minusem jest schematyczna rozmowa dwóch rywali, podczas której wszystko sobie wyjaśniają, trzymając się na muszce. Bardzo szablonowe i płytkie.

Ogólnie ciekawa lektura, wywołująca zaskoczenie, obrzydzenie, czasem parsknięcie śmiechem. Krótka książka na dwa kęsy, szybko się czyta i raczej szybko zapomina. Trochę dziwne tłumaczenie, wydaje mi się, że niektóre zwroty mogły być kalką z norweskiego, bo po polsku brzmiały bardzo nienaturalnie.

To moje pierwsze spotkanie z tym autorem. Książka jest zaskakująco cieniutka, a mimo to, momentami się dłuższy. Przede wszystkim, nie jestem fanką pierwszoosobowej narracji. Trochę za dużo jałowych wspomnień z życia, dzieciństwa, itd.
Książka napakowana jest jednak ciekawymi zwrotami akcji, niektóre są wręcz brawurowe. Wielkim plusem są też ciekawostki z wiedzy ogólnej....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta książka ma 500 stron. Przeczytałam ją w jeden dzień. Można narzekać na zbyt długie opisy, zbyt szczegółowe "wykłady" na wszelkie tematy. Można się nieco zirytować powtarzanymi w każdej powieści Deavera elementami. Można nawet odgadnąć pewne tajemnice całej intrygi. Ale na końcu pisarz i tak przychodzi i sieka twój mózg na drobne kawałki. I wtedy wybaczasz mu wszystkie winy, bo przypominasz sobie, dlaczego kochasz jego książki.
Jeszcze nigdy Deaver nie przeciągnął swojego maratonu zwrotów akcji do ostatniej strony. "Kolekcjoner skór" to po prostu mistrzostwo i niebiańska uczta dla mnie, wiernej fanki pisarza rozczarowanej kilkoma ostatnimi tytułami. Powrót na szczyt, absolutnie. I jednocześnie zapowiedź kolejnej zapierającej dech w piersiach przygody...

Ta książka ma 500 stron. Przeczytałam ją w jeden dzień. Można narzekać na zbyt długie opisy, zbyt szczegółowe "wykłady" na wszelkie tematy. Można się nieco zirytować powtarzanymi w każdej powieści Deavera elementami. Można nawet odgadnąć pewne tajemnice całej intrygi. Ale na końcu pisarz i tak przychodzi i sieka twój mózg na drobne kawałki. I wtedy wybaczasz mu wszystkie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Snajper. Opowieść komandosa SEAL Team Six Stephen Templin, Howard E. Wasdin
Ocena 7,2
Snajper. Opowi... Stephen Templin, Ho...

Na półkach:

Książka nieco słabsza niż "Czerwony Krąg", ale na pewno dużo lepsza niż osławiony "Cel Snajpera'. Razem z Wasdinem cofamy się w czasie trochę dalej niż ma to miejsce w przypadku Brandona oraz Chrisa.
Ta książka zaskakuje - historia Wasdina pokazuje, że SEALsi jednak nie są niezniszczalni. Potworna kontuzja potrafi bardzo odbić się na Twoim zdrowiu psychicznym, nawet jeśli przetrwałeś Hell Week i wojnę w Somalii. Zaskoczyły mnie również jego losy po odejściu z marynarki - nie jest to banalna historia o zaangażowaniu się w pracę trenera i ochroniarza. Howard łapie się wielu zajęć, między innymi sprzedaje samochody i zostaje policjantem, co może się wydawać nie lada degradacją.
Bohater opisuje również swoje bardzo ciężkie dzieciństwo, które później pomogło mu się zmierzyć z wyzwaniami stawianymi przez Navy SEAL.
Jeśli jesteś zainteresowany tematem, to polecam wpisanie "Snajpera" na swoją listę lektur.

Książka nieco słabsza niż "Czerwony Krąg", ale na pewno dużo lepsza niż osławiony "Cel Snajpera'. Razem z Wasdinem cofamy się w czasie trochę dalej niż ma to miejsce w przypadku Brandona oraz Chrisa.
Ta książka zaskakuje - historia Wasdina pokazuje, że SEALsi jednak nie są niezniszczalni. Potworna kontuzja potrafi bardzo odbić się na Twoim zdrowiu psychicznym, nawet jeśli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wstrząsający spokój słowa. Tak oceniam Tochmana. To jedna z tych książek, które nie pozwalają spać w nocy. Marzysz, aby to była tylko fikcja. Niestety, nie jest to świetny thriller, a koszmarna rzeczywistość w formacie, jaki przeciętnemu człowiekowi w głowie się nie mieści (o ile ma szczęście). Sama myśl, że istota ludzka jest zdolna do takiego bestialstwa wystarczy, by czytelnika zwalić z nóg. Ludzie, którzy przeżyli takie czasy są dla nas niczym kosmici zbudowani z innego DNA. No bo jak - nie da się żyć po czymś takim.
Tochman ma niesamowity talent. Odrzucając patos oddaje pole swoim bohaterom, ponieważ tutaj nie trzeba żadnych literackich ubarwień.

I po kilku latach pozostało ze mną to zdanie podsumowujące wojnę i lata nędzy, które po niej nadeszły: "I za co oni zginęli? Za puste garnki zginęli".

Wstrząsający spokój słowa. Tak oceniam Tochmana. To jedna z tych książek, które nie pozwalają spać w nocy. Marzysz, aby to była tylko fikcja. Niestety, nie jest to świetny thriller, a koszmarna rzeczywistość w formacie, jaki przeciętnemu człowiekowi w głowie się nie mieści (o ile ma szczęście). Sama myśl, że istota ludzka jest zdolna do takiego bestialstwa wystarczy, by...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jedna z najbardziej klimatycznych książek, jakie w życiu czytałam i jedna z moich ulubionych pozycji Deavera (a przeczytałam niemal wszystkie jego dzieła). Klimat przedwojennych Niemiec jest wręcz arcymistrzowsko zarysowany. Doskonałe przemieszanie fikcji z prawdą historyczną. Cichy terror, strach sączący się niczym gaz, duszne knajpki, podział społeczeństwa. I na tym wszystkim zbudowane Igrzyska Olimpijskie.
Jak zwykle na końcu mamy wbijające w fotel zwroty akcji.
Minus: całkowicie miałki wątek "miłosny", tak, jakby autor koniecznie musiał zamieścić tam jakąś kobitkę, na której zależało bohaterowi.Zupełnie niepotrzebne, moim zdaniem.

A dla miłośników serii z Rhymem, Deaver umieścił tu po prostu doskonały mały smaczek, poczułam niemal ekstazę, gdy dotarłam do odpowiedniego fragmentu :)

Jedna z najbardziej klimatycznych książek, jakie w życiu czytałam i jedna z moich ulubionych pozycji Deavera (a przeczytałam niemal wszystkie jego dzieła). Klimat przedwojennych Niemiec jest wręcz arcymistrzowsko zarysowany. Doskonałe przemieszanie fikcji z prawdą historyczną. Cichy terror, strach sączący się niczym gaz, duszne knajpki, podział społeczeństwa. I na tym...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Maestro z Sankt Petersburga Camilla Grebe, Paul Leander-Engström
Ocena 6,7
Maestro z Sank... Camilla Grebe, Paul...

Na półkach:

Naprawdę wciągająca książka. Solidny, oryginalny thriller. Autorzy od początku pokazują, że potrafią budować napięcie. Świadomość prawdziwości ukazanych mechanizmów tylko dodaje lekturze rumieńców. Naprawdę świetna narracja, choć niektóre motywy i słowa-klucze pojawiały się zbyt często i mogły lekko nużyć, a pod koniec akcja się dłuży i opisy występują w dziwnych miejscach, jakby przeszkadzając w odbiorze. Ale jest to do wybaczenia. Na pewno sięgnę po kolejny tom cyklu.

Naprawdę wciągająca książka. Solidny, oryginalny thriller. Autorzy od początku pokazują, że potrafią budować napięcie. Świadomość prawdziwości ukazanych mechanizmów tylko dodaje lekturze rumieńców. Naprawdę świetna narracja, choć niektóre motywy i słowa-klucze pojawiały się zbyt często i mogły lekko nużyć, a pod koniec akcja się dłuży i opisy występują w dziwnych miejscach,...

więcej Pokaż mimo to