-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać358
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2023-12-27
2023-12-31
2023-12-15
Wydawnictwo WAB wznowiło dwa reportaże szwedzkiego dziennikarza, Svena Lindqvista, akurat kiedy jesteśmy świadkami kolejnego ludobójstwa. W książce znalazły się dwa tytuły: Wytępić całe to bydło oraz Terra Nullius. Lektury sprawnie się uzupełniają, tworząc historię europejskiej kolonizacji i zbrodni popełnionych na rdzennej ludności Afryki i Australii.
Rzadko sięgam po reportaże, ale gdy pojawiła się możliwość przeczytania tego wznowienia, to wiedziałam, że muszę to zrobić. Patrząc na to, co dzieje się na świecie, kiedy z zimną krwią mordowani są mężczyźni, kobiety i dzieci, możemy powiedzieć, że niewiele się zmieniło, w porównaniu z tym, co opisuje Lindqvist. W Wytępić całe to bydło autor poszukuje źródeł ludobójstwa, które miało miejsce podczas II wojny światowej. Okazuje się, że nie trzeba cofać się daleko w przeszłość, wystarczy spojrzeć na kolonizację Afryki w XIX wieku.
Lindqvist napisał oba reportaże w formie paragrafów. Najbardziej wciągająca część książki obejmuje zapis mrożących krew w żyłach wydarzeń historycznych. Pojawiają się też fragmenty, w których autor dzieli się swoim dziennikiem z wyprawy po ziemiach Afryki/Australii, oferując krótki wgląd w podróż po miejscach, w których miały miejsce opisane zbrodnie.
Tytuł reportażu to zdanie wypowiedziane przez Kurtza, bohatera książki Jądro ciemności. Lindqvist często odnosi się do wydarzeń opisanych przez Josepha Conrada i odnajduje analogie do źródeł historycznych. Okrucieństwo przedstawione na kartach lektury okazuje się mieć mało wspólnego z wyobraźnią autora. Tak po prostu wyglądało ludobójstwo w Afryce. W reportażu znajdą się liczne przykłady popełnionych zbrodni. Autor wymienia konkretnych polityków, naukowców, którzy przyczynili się do tego. Przytacza teorię doboru naturalnego Darwina, według której słabsze gatunki znikną z powierzchni Ziemi. Ta teza zadziałała jako dobra wymówka do mordowania rdzennej ludności.
W drugim reportażu, Terra Nullius (czyli „ziemia niczyja”), autor skupia się na mieszkańcach Australii, pozbawionych swoich praw do ziemi, na której żyli od pokoleń. Na porządku dziennym było porywanie dzieci Aborygenów, wysyłanie ich do obozów pracy, gwałty i mordowanie. To kolejny przerażający opis masakr, które trudno pojąć. Ponownie dostajemy dowód na to, do czego zdolni są ludzie, przekonani o swojej racji.
Bardzo polecam zapoznać się z książką Lindqvista. Oba reportaże przedstawiają mroczne momenty historii. Problem wydaje się tkwić w poczuciu wyższości. Mniemanie, że niektórzy ludzie są lepsi niż mieszkańcy innych kontynentów doprowadza do katastrofalnych wydarzeń. Szerzymy niesprawiedliwość, pozwalamy na to, żeby na naszych oczach dochodziło do tragedii. Kiedy przychodzi czas rozliczenia ze swoich czynów, często przymykamy oczy, szukamy winnych gdzieś indziej, tłumaczymy sobie zbrodnie doborem naturalnym. Wszystko to w imię szerzenia cywilizacji i poszerzania przestrzeni życiowej. Przerażające.
Wydawnictwo WAB wznowiło dwa reportaże szwedzkiego dziennikarza, Svena Lindqvista, akurat kiedy jesteśmy świadkami kolejnego ludobójstwa. W książce znalazły się dwa tytuły: Wytępić całe to bydło oraz Terra Nullius. Lektury sprawnie się uzupełniają, tworząc historię europejskiej kolonizacji i zbrodni popełnionych na rdzennej ludności Afryki i Australii.
Rzadko sięgam po...
2023-12-27
2023-12-30
Lepsza od poprzedniczki.
Nadal za dużo tutaj dla mnie romansu i rozważań nastolatki.
Ale akcja, klimat, te opowieści budują świetną atmosferę.
Lepsza od poprzedniczki.
Nadal za dużo tutaj dla mnie romansu i rozważań nastolatki.
Ale akcja, klimat, te opowieści budują świetną atmosferę.
2023-12-11
2023-12-02
2023-11-30
2023-11-07
2023-10-31
2023-10-16
Charles Dickens uważany jest za ojca literatury brytyjskiej. Aż sześć z jego powieści znalazło się na liście stu książek, które każdy powinien przeczytać według BBC. Powoli staram się wykreślać tytuły z tej listy. Dickensa znałam do tej pory tylko z Opowieści wigilijnej. Postanowiłam pozostać przy powieściach skierowanych do młodszych czytelników i mój wybór padł na historię słynnego chłopca, Olivera Twista.
Bardzo dobrze wspominam Opowieść wigilijną, do tej pory potrafię przywołać pewne szczegóły fabuły, które utknęły mi w pamięci. Oliver Twist niestety nie zostanie przeze mnie zapamiętany na długo. Uważam, że najmocniejszą stroną tej powieści jest nakreślenie tła społecznego, w którym dzieje się akcja. Dickensowi udało się przenieść mnie w czasie na ulice pełne osób, które w trudnych okolicznościach próbują poradzić sobie w życiu. Ta teleportacja nie pomogła mi jednak w śledzeniu fabuły. Akcja nabiera rumieńców dopiero bliżej rozwiązania. Rozwój wydarzeń przez większość książki raczej mnie męczył niż ekscytował. Brakowało mi tutaj interesującego głównego bohatera. Oliverowi przytrafiają się okrutne rzeczy, ale jest mało sprawczy. Wiele sytuacji opisanych jest z perspektywy innych postaci. Często taki zabieg mi nie przeszkadza. Mam nawet wrażenie, że Dickensowi właśnie o to przedstawienie pewnych grup społecznych chodziło. Jednak w tym przypadku rezultowało to tym, że nie przejęłam się losem niemal żadnego z bohaterów. No, może poza Nancy. Ten wątek wypada najciekawiej. Ta bohaterka jako jedna z nielicznych przechodzi jakąś zmianę i nie jest jednowymiarowa. Jej historia to jednak bardziej światełko w tunelu niż coś wywołującego większe emocje. Dodatkowo, w przedstawieniu postaci brakuje szarości – w większości przypadków są albo do szpiku kości źli albo anielsko dobrzy.
Dickens potrafił opisywać i to w zarysie historycznym tkwi moc tej powieści. Jego styl pomaga w wyobrażeniu sobie wszystkich opisanych sytuacji. Niestety, fabuła Olivera Twista zupełnie mnie nie porwała. Może z innymi jego powieściami będzie lepiej? Zobaczymy.
Charles Dickens uważany jest za ojca literatury brytyjskiej. Aż sześć z jego powieści znalazło się na liście stu książek, które każdy powinien przeczytać według BBC. Powoli staram się wykreślać tytuły z tej listy. Dickensa znałam do tej pory tylko z Opowieści wigilijnej. Postanowiłam pozostać przy powieściach skierowanych do młodszych czytelników i mój wybór padł na...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-02
Z jednej strony, dla wielu osób Sto lat samotności to jedna z najlepszych książek życia. Z drugiej – sporo czytelników porzuciło ją w trakcie lektury. Trochę strach było do takiej powieści podchodzić. Po przeczytaniu łatwo mi zrozumieć obie grupy. Trudno jest się wkręcić, ale jak się uda to można się rozkochać w prozie Marqueza.
Jeżeli zamierzacie zmierzyć się z historią rodziny Buendia, to polecam wyposażyć się w drzewo genealogiczne bohaterów. Moje wydanie posiada rysunek takiego drzewa i ułatwiło mi to lekturę, szczególnie w początkowej fazie. Sto lat samotności jest powieścią o powtarzalności, o tym, że jako społeczeństwo wciąż kręcimy się w kółko. Żeby tę kwestię podkreślić wszyscy w rodzinie Buendia nazywają swoich potomków tymi samymi imionami. To jest jeden z głównych powodów tego całego zamieszania. Po jakimś czasie już zaczyna się łapać który Aureliano jest synem którego Jose Arcadia.
Rozumiem osoby, które próbowały i nie przebrnęły. Rozumiem też takie, które przeczytały i nie rozumieją fenomenu. U mnie zajęło to około sto stron, zanim nagle coś zaskoczyło. Jak już zaskoczyło, to fascynacja pozostała do samego końca. W pewnym momencie czytelnik przestaje główkować o czym czyta, a bardziej zatapia się w tej narracji. Przestaje analizować każdą sytuację wprowadzającą element magiczny, a raczej zachwyca się pomysłem i umiejętnością jego przedstawienia.
Sto lat samotności to będzie tego typu klasyka, której nie zamierzam bronić przed przeciwnikami, ale sama jestem kompletnie zachwycona. Niesamowitą przygodą było zanurzenie się w świecie tej rodziny z niepomyślnym przeznaczeniem, czyhającym nad ich głowami. Momenty, w których bohaterom wiodło się dobrze wprawiały mnie w poczucie oczekiwania na najgorsze. Finalnie, historia kołem się toczy i każdy z nas rodzi się i umiera samotnie.
Z jednej strony, dla wielu osób Sto lat samotności to jedna z najlepszych książek życia. Z drugiej – sporo czytelników porzuciło ją w trakcie lektury. Trochę strach było do takiej powieści podchodzić. Po przeczytaniu łatwo mi zrozumieć obie grupy. Trudno jest się wkręcić, ale jak się uda to można się rozkochać w prozie Marqueza.
Jeżeli zamierzacie zmierzyć się z historią...
2023-09-18
Joe Abercrombie to brytyjski pisarz, który znany jest przede wszystkim z serii Pierwsze prawo. Trylogia Morze drzazg powstała kilka lat później i zaliczana jest do gatunku YA, zatem skierowana raczej do nastoletnich czytelników. Autor zastrzega, że świetnie bawić się będą przy niej również osoby starsze. Było to moje pierwsze spotkanie z prozą Abercrombiego i zaliczam je do udanych, chociaż nie mogę nad niektórymi elementami przejść bezkrytycznie.
Widać, że autor jest fanem Gry o Tron, bo sporo w Morzu drzazg podobieństw do serii George'a R.R. Martina. Głównym bohaterem jest Yarvi, kaleki syn króla, który nadrabia braki fizycznych atrybutów inteligencją. Stosując sprytne zagrania wprowadza zamieszanie na królewskich dworach, co przywołuje skojarzenie z postacią Tyriona Lannistera. W świecie przedstawionym główna stawka toczy się oczywiście o władzę, czyli w tym przypadku obalenie Najwyższego Króla. Sceny batalistyczne i pojedynki są istotnym elementem fabuły. Można się pokusić o stwierdzenie, że młodsi czytelnicy od Morza drzazg powinni zacząć przygodę z tego rodzaju fantastyką, a później przejść do czytania Gry o tron.
Poszczególne części skupiają się na przedstawieniu historii z perspektywy różnych bohaterów. W książce Pół króla spędzamy czas przede wszystkim z Yarvim. Jego ojciec i brat niespodziewanie giną, przez co chłopak staje się sukcesorem tronu. Głównym motywem tej części będzie chęć dokonania zemsty na osobach odpowiedzialnych za śmierć króla i księcia. Kolejna część, Pół świata, wprowadzi historię Zadry, młodej butnej wojowniczki. Znajdzie się w niej miejsce dla przyjemnej historii miłosnej, która dotyczy dziewczyny i jej przyjaciela z pojedynków, Branda. To opowieść o osobach, które nie potrafią odnaleźć się w świecie, ale znajdują kogoś, kto ich rozumie i wspiera. W Pół wojny ciężar historii przeniesie się mocniej na trwający konflikt, ale poznamy również nowych bohaterów – księżniczkę Skalę i służącego Raitha. Mimo że w kolejnych tomach pojawiają się nowi główni bohaterowie, Abercrombie nie zapomina o ważnych postaciach z poprzednich części. Przez to, każdy kolejny tom sprawia, że historia staje się coraz bardziej rozbudowana i ekscytująca.
Więcej: http://www.micha-kultury.pl/2023/09/trylogia-morze-drzazg-joe-abercrombie.html
Joe Abercrombie to brytyjski pisarz, który znany jest przede wszystkim z serii Pierwsze prawo. Trylogia Morze drzazg powstała kilka lat później i zaliczana jest do gatunku YA, zatem skierowana raczej do nastoletnich czytelników. Autor zastrzega, że świetnie bawić się będą przy niej również osoby starsze. Było to moje pierwsze spotkanie z prozą Abercrombiego i zaliczam je do...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-05
Joe Abercrombie to brytyjski pisarz, który znany jest przede wszystkim z serii Pierwsze prawo. Trylogia Morze drzazg powstała kilka lat później i zaliczana jest do gatunku YA, zatem skierowana raczej do nastoletnich czytelników. Autor zastrzega, że świetnie bawić się będą przy niej również osoby starsze. Było to moje pierwsze spotkanie z prozą Abercrombiego i zaliczam je do udanych, chociaż nie mogę nad niektórymi elementami przejść bezkrytycznie.
Widać, że autor jest fanem Gry o Tron, bo sporo w Morzu drzazg podobieństw do serii George'a R.R. Martina. Głównym bohaterem jest Yarvi, kaleki syn króla, który nadrabia braki fizycznych atrybutów inteligencją. Stosując sprytne zagrania wprowadza zamieszanie na królewskich dworach, co przywołuje skojarzenie z postacią Tyriona Lannistera. W świecie przedstawionym główna stawka toczy się oczywiście o władzę, czyli w tym przypadku obalenie Najwyższego Króla. Sceny batalistyczne i pojedynki są istotnym elementem fabuły. Można się pokusić o stwierdzenie, że młodsi czytelnicy od Morza drzazg powinni zacząć przygodę z tego rodzaju fantastyką, a później przejść do czytania Gry o tron.
Poszczególne części skupiają się na przedstawieniu historii z perspektywy różnych bohaterów. W książce Pół króla spędzamy czas przede wszystkim z Yarvim. Jego ojciec i brat niespodziewanie giną, przez co chłopak staje się sukcesorem tronu. Głównym motywem tej części będzie chęć dokonania zemsty na osobach odpowiedzialnych za śmierć króla i księcia. Kolejna część, Pół świata, wprowadzi historię Zadry, młodej butnej wojowniczki. Znajdzie się w niej miejsce dla przyjemnej historii miłosnej, która dotyczy dziewczyny i jej przyjaciela z pojedynków, Branda. To opowieść o osobach, które nie potrafią odnaleźć się w świecie, ale znajdują kogoś, kto ich rozumie i wspiera. W Pół wojny ciężar historii przeniesie się mocniej na trwający konflikt, ale poznamy również nowych bohaterów – księżniczkę Skalę i służącego Raitha. Mimo że w kolejnych tomach pojawiają się nowi główni bohaterowie, Abercrombie nie zapomina o ważnych postaciach z poprzednich części. Przez to, każdy kolejny tom sprawia, że historia staje się coraz bardziej rozbudowana i ekscytująca.
Więcej: http://www.micha-kultury.pl/2023/09/trylogia-morze-drzazg-joe-abercrombie.html
Joe Abercrombie to brytyjski pisarz, który znany jest przede wszystkim z serii Pierwsze prawo. Trylogia Morze drzazg powstała kilka lat później i zaliczana jest do gatunku YA, zatem skierowana raczej do nastoletnich czytelników. Autor zastrzega, że świetnie bawić się będą przy niej również osoby starsze. Było to moje pierwsze spotkanie z prozą Abercrombiego i zaliczam je do...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-17
Joe Abercrombie to brytyjski pisarz, który znany jest przede wszystkim z serii Pierwsze prawo. Trylogia Morze drzazg powstała kilka lat później i zaliczana jest do gatunku YA, zatem skierowana raczej do nastoletnich czytelników. Autor zastrzega, że świetnie bawić się będą przy niej również osoby starsze. Było to moje pierwsze spotkanie z prozą Abercrombiego i zaliczam je do udanych, chociaż nie mogę nad niektórymi elementami przejść bezkrytycznie.
Widać, że autor jest fanem Gry o Tron, bo sporo w Morzu drzazg podobieństw do serii George'a R.R. Martina. Głównym bohaterem jest Yarvi, kaleki syn króla, który nadrabia braki fizycznych atrybutów inteligencją. Stosując sprytne zagrania wprowadza zamieszanie na królewskich dworach, co przywołuje skojarzenie z postacią Tyriona Lannistera. W świecie przedstawionym główna stawka toczy się oczywiście o władzę, czyli w tym przypadku obalenie Najwyższego Króla. Sceny batalistyczne i pojedynki są istotnym elementem fabuły. Można się pokusić o stwierdzenie, że młodsi czytelnicy od Morza drzazg powinni zacząć przygodę z tego rodzaju fantastyką, a później przejść do czytania Gry o tron.
Poszczególne części skupiają się na przedstawieniu historii z perspektywy różnych bohaterów. W książce Pół króla spędzamy czas przede wszystkim z Yarvim. Jego ojciec i brat niespodziewanie giną, przez co chłopak staje się sukcesorem tronu. Głównym motywem tej części będzie chęć dokonania zemsty na osobach odpowiedzialnych za śmierć króla i księcia. Kolejna część, Pół świata, wprowadzi historię Zadry, młodej butnej wojowniczki. Znajdzie się w niej miejsce dla przyjemnej historii miłosnej, która dotyczy dziewczyny i jej przyjaciela z pojedynków, Branda. To opowieść o osobach, które nie potrafią odnaleźć się w świecie, ale znajdują kogoś, kto ich rozumie i wspiera. W Pół wojny ciężar historii przeniesie się mocniej na trwający konflikt, ale poznamy również nowych bohaterów – księżniczkę Skalę i służącego Raitha. Mimo że w kolejnych tomach pojawiają się nowi główni bohaterowie, Abercrombie nie zapomina o ważnych postaciach z poprzednich części. Przez to, każdy kolejny tom sprawia, że historia staje się coraz bardziej rozbudowana i ekscytująca.
Więcej: http://www.micha-kultury.pl/2023/09/trylogia-morze-drzazg-joe-abercrombie.html
Joe Abercrombie to brytyjski pisarz, który znany jest przede wszystkim z serii Pierwsze prawo. Trylogia Morze drzazg powstała kilka lat później i zaliczana jest do gatunku YA, zatem skierowana raczej do nastoletnich czytelników. Autor zastrzega, że świetnie bawić się będą przy niej również osoby starsze. Było to moje pierwsze spotkanie z prozą Abercrombiego i zaliczam je do...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-23
Taka typowa Kisiel :) Przyjemnie się słuchało w audiobooku.
Taka typowa Kisiel :) Przyjemnie się słuchało w audiobooku.
Pokaż mimo to2023-09-13
2023-07-20
Mireczek to bardzo osobista historia, w której autorka dzieli się wspomnieniami swojego życia z ojcem, cierpiącym na chorobą alkoholową. Temat jest znany każdemu z nas. Trudno żyć w tym kraju i nie usłyszeć o tym problemie.
W Mireczku autorka wprowadziła odwróconą chronologię – akcja zaczyna się od śmierci jej ojca, a póżniej przedstawione są wydarzenia z „X lat przed”. Najtrudniejszą częścią książki było słuchanie o krzywdzie wyrządzonej dziecku. To, jak dziewczyna całe życie musiała się bronić, walczyć o normalność, chociaż tak naprawdę pragnęła miłości, bliskości z rodzicami. Finalnie, najlepszym rozwiązaniem była ucieczka, oderwanie się od nich, żeby móc skupić się na swoim życiu.
Autorce udało się przekazać swoją indywidualną historię, a jednocześnie opowiedzieć szerzej o problemie. Jej wspomnienia są poprzetykane fragmentami z książek naukowych, materiałów ze spotkań AA. Mireczek przypomina czasami pomieszanie reportażu z powieścią. Podoba mi się również styl autorki. Sposób w jaki napisana jest ta książka i lektorska robota Dereszowskiej w audiobooku sprawiają, że nie można oderwać się od słuchania. Chociaż każdy kolejny rozdział boli trochę bardziej. Bo przecież niby człowiek wie, że problem jest, ale jakoś na codzień przymyka oczy, nie chce być świadomy. Mocna rzecz.
Mireczek to bardzo osobista historia, w której autorka dzieli się wspomnieniami swojego życia z ojcem, cierpiącym na chorobą alkoholową. Temat jest znany każdemu z nas. Trudno żyć w tym kraju i nie usłyszeć o tym problemie.
W Mireczku autorka wprowadziła odwróconą chronologię – akcja zaczyna się od śmierci jej ojca, a póżniej przedstawione są wydarzenia z „X lat przed”....
2023-07-03
Mireczek to bardzo osobista historia, w której autorka dzieli się wspomnieniami swojego życia z ojcem, cierpiącym na chorobą alkoholową. Temat jest znany każdemu z nas. Trudno żyć w tym kraju i nie usłyszeć o tym problemie.
W Mireczku autorka wprowadziła odwróconą chronologię – akcja zaczyna się od śmierci jej ojca, a póżniej przedstawione są wydarzenia z „X lat przed”. Najtrudniejszą częścią książki było słuchanie o krzywdzie wyrządzonej dziecku. To, jak dziewczyna całe życie musiała się bronić, walczyć o normalność, chociaż tak naprawdę pragnęła miłości, bliskości z rodzicami. Finalnie, najlepszym rozwiązaniem była ucieczka, oderwanie się od nich, żeby móc skupić się na swoim życiu.
Autorce udało się przekazać swoją indywidualną historię, a jednocześnie opowiedzieć szerzej o problemie. Jej wspomnienia są poprzetykane fragmentami z książek naukowych, materiałów ze spotkań AA. Mireczek przypomina czasami pomieszanie reportażu z powieścią. Podoba mi się również styl autorki. Sposób w jaki napisana jest ta książka i lektorska robota Dereszowskiej w audiobooku sprawiają, że nie można oderwać się od słuchania. Chociaż każdy kolejny rozdział boli trochę bardziej. Bo przecież niby człowiek wie, że problem jest, ale jakoś na codzień przymyka oczy, nie chce być świadomy. Mocna rzecz.
Mireczek to bardzo osobista historia, w której autorka dzieli się wspomnieniami swojego życia z ojcem, cierpiącym na chorobą alkoholową. Temat jest znany każdemu z nas. Trudno żyć w tym kraju i nie usłyszeć o tym problemie.
W Mireczku autorka wprowadziła odwróconą chronologię – akcja zaczyna się od śmierci jej ojca, a póżniej przedstawione są wydarzenia z „X lat przed”....
2023-06-29
Autorzy książek fantastycznych często czerpią inspiracje z różnych kultur. Tasha Suri wychowała się w Londynie, gdzie pracowała jako bibliotekarka, ale jej rodzice pochodzą z Indii. Świat przedstawiony Jaśminowego tronu inspirowany jest właśnie kulturą tego kraju. Poprzednia seria autorki również osadzona była w klimacie dalekiego wschodu. Książka Imperium piasku znalazła się nawet na liście setki najlepszych książek fantastycznych według magazynu Time. Płynące z każdej strony zachwyty nad Jaśminowym tronem skutecznie przekonały mnie do lektury. Konkretnie, do przesłuchania audiobooka.
Jak na pierwszy tom serii przystało, autorka skupia się na jak najdokładniejszym opisaniu świata przedstawionego. Udaje jej się te opisy gładko wpleść w akcję, szczególnie, że nie miała łatwego zadania, bo pomysłów w Jaśminowym tronie było bardzo dużo. Autorka przekazuje nam jak ważny jest status społeczny, przedstawia sytuację kobiet, wspomina o świątynnych dzieciach, które przekraczają Święte Wody, żeby narodzić się ponownie. W tle słyszymy wciąć o prześladującej mieszkańców chorobie, butwieniu. Pierwsze symptomy są takie, że żyły zamieniają się w gałęzie, a kończy się na całkowitej transformacji w roślinę. Te wszystkie pomysły robią wrażenie, ale przez to, że jest ich tak dużo, tempo akcji zwalnia.
Jaśminowy tron to książka, którą rządzą kobiece postaci. Główny wątek toczy się wokół Priyi i Malini. To bohaterki pochodzące z zupełnie różnych grup społecznych, które niosą ze sobą spory bagaż emocjonalny z przeszłości. Powoli odkrywamy ich historię, puzzle wskakują na swoje miejsce, układając obraz tych dziewczyn. Jest też miejsce na romans między nimi, który również toczy się powoli. Priya i Malini nie są jedynymi narratorkami powieści, sporo jest rozdziałów napisanych z perspektywy pobocznych bohaterów. Zabieg wypada na plus, dzięki temu poznajemy szerszy kontekst historii.
Dobrze napisana powieść, z klimatycznym światem przedstawionym i ciekawymi bohaterami. Chętnie przeczytam kolejną część.
Autorzy książek fantastycznych często czerpią inspiracje z różnych kultur. Tasha Suri wychowała się w Londynie, gdzie pracowała jako bibliotekarka, ale jej rodzice pochodzą z Indii. Świat przedstawiony Jaśminowego tronu inspirowany jest właśnie kulturą tego kraju. Poprzednia seria autorki również osadzona była w klimacie dalekiego wschodu. Książka Imperium piasku znalazła...
więcej mniej Pokaż mimo to
Salman Rushdie to autor, którego książki często były mi polecane. Jego powieść Dzieci północy znalazła się na liście 100 książek, które warto przeczytać według dziennikarzy BBC. Wygrała też kilka prestiżowych nagród, m.in. Bookera. Rushdie to pisarz, który nie boi się wyrażać własnego zdania, mimo grożącego mu niebezpieczeństwa. Głośna była sprawa, kiedy w 2022 roku został zaatakowany przez nożownika. W wyniku tego zdarzenia stracił oko i sprawność w jednej ręce. Miasto zwycięstwa to pierwsza książka wydana po tym ataku. Od niej postanowiłam zacząć przygodę z autorem. Nie przeczytałam jej opisu, nie wiedziałam wiele o prozie Rushdiego. Po prostu zaczęłam czytać. I zakochałam się po kilku pierwszych stronach.
Miasto zwycięstwa wzięło mnie z zaskoczenia. Podczas czytania nie mogłam pogodzić się z niespodziewanym gatunkiem – byłam pewna, że ta książka należy do fantastyki. Po skończonej lekturze i krótkim poszukiwaniu w sieci nastąpiło ponowne zaskoczenie. Rushdie nie opisuje fikcyjnej krainy, a snuje opowieść o istniejącym miejscu! Jego tytułowe „miasto zwycięstwa” to Vijayanagara, powstałe w Indiach w XIV wieku. Czytelnik, który nie zna tego kawałka historii może poczuć się nabrany, że czyta fantastykę.
Miasto zwycięstwa to opowieść o dziewczynce, która w bardzo młodym wieku była świadkiem tragedii. Po tym zdarzeniu spływa na nią duch bogini, po której przyjęła imię. Za pomocą magicznych nasionek, wyczarowuje swoje miasto. Wybiera króla, tka wspomnienia mieszkańców i czuwa nad rozwojem Bisnagi. Okazuje się jednak, że nic nie trwa wiecznie, a kontrolę zawsze można stracić.
Na początku narrator zaznacza, że ta książka powstała na podstawie znalezionego manuskryptu, napisanego przez bohaterkę historii, Pampę Kampanę. Opisane przygody Pampy przeplatane są wtrąceniami autora, które dotyczą procesu przepisywania z pierwowzoru. Ten zabieg sprawia, że czytelnik zaczyna wierzyć w wersję z odnalezieniem fikcyjnej księgi, jak również w to, że Rushdie/narrator tylko przekazuje umieszczone w niej wydarzenia. Narrator wspomina, że omija niektóre fragmenty z pierwowzoru, ingeruje w fabułę. Pokazuje, że opowiadający ma wpływ na to, jak odbierzemy całość.
Rushdie z lekkością wprowadza nas w baśniowy klimat opowieści. Historię Pampy czyta się jednym tchem. Od początku wpłata w narrację tajemnicze moce bogini, dzięki czemu wsiąkamy w ten wykreowany świat, a kolejne opisy pełne magii wydają się adekwatne. W Mieście zwycięstwa są momenty, w których byłam zupełnie oczarowana wyobraźnią autora, są takie, które wywołały śmiech, oraz te, pokazujące nam odbicie ludzkich żądz, które znamy ze swojego otoczenia.
Autor podkreśla w Mieście zwycięstwa temat równości płci. Po akcie stworzenia Bisnagi, kobiety przejmują wiele najważniejszych ról w mieście. Pampa jest szanowaną królową, główne pozycje wojskowe należą do kobiet. Ciekawą drogę przechodzi główna bohaterka, która stara się być we wszystkim najlepsza, ale zawsze coś jej się wymyka. Tak wiele uwagi poświęca miastu, że to ono staje się jej najważniejszym dzieckiem. Stara się je chronić za wszelką cenę, zapominając o swoich biologicznych dzieciach. Po pewnym czasie w utopijnej Bisnadze pojawia się coraz więcej problematycznych tematów, jak dziedziczenie korony. Rushdie ciągle rozwija swoją epicką opowieść, wplata w nią starcia na tle religijnym, rebelie, historie miłosne, otrucia, walkę o tron. Po tak niesamowitej przygodzie z czystą przyjemnością sięgnę po poprzednie książki tego autora.
Salman Rushdie to autor, którego książki często były mi polecane. Jego powieść Dzieci północy znalazła się na liście 100 książek, które warto przeczytać według dziennikarzy BBC. Wygrała też kilka prestiżowych nagród, m.in. Bookera. Rushdie to pisarz, który nie boi się wyrażać własnego zdania, mimo grożącego mu niebezpieczeństwa. Głośna była sprawa, kiedy w 2022 roku został...
więcej Pokaż mimo to