Opinie użytkownika
Długie śniadanie
Czy ktoś tu się powinien wybrać do logopedy? Być może, chociaż nikt nigdy nie powiedział, że drugie śniadanie nie może być długie, prawda? Długie jest z całą pewnością coś innego, a raczej… ktoś inny!
Marcin Prokop kupuje ubrania szyte na zamówienie i patrzy na wszystkich z góry. Zażyli fani telewizji śniadaniowej powiedzą, że nie pozostawiono ma wyboru…...
Absolutnie nic ciekawego. Treść rozciągniętą na blisko dwieście stron z powodzeniem można by zmieścić na czterech.
Pokaż mimo to„Dżungla we krwi” z podtytułem „Roślina świętej śmierci” Tomasza Turowskiego jeszcze przed otwarciem dostaje u mnie plusa. Okładka zapowiada, czego możemy spodziewać się w środku. Kobieta z krwią na rękach, wciągająca kreskę, potrafi poruszyć wyobraźnie, szczególnie rozwiniętą wyobraźnię czytelnika. Kartele narkotykowe i miliony dolarów i mroczna, sensacyjna powieść – te...
więcej Pokaż mimo toKiedy złowimy złotą rybkę, albo potrzemy trzy razy lampę i wyjdzie z niej dżin, który będzie w stanie spełnić nasze trzy najskrytsze marzenia, czy jednym z nich będzie nieśmiertelność, życie wieczne? O ile nie będzie to głęboko przemyślana decyzja, można się na swojej prośbie nieźle przejechać. Co prawda Daniel, główny bohater powieści „Możliwość wyspy” Michela...
więcej Pokaż mimo toDawid Wolski jest prywatnym detektywem, jednak do tego z Baker Street trochę mu jeszcze brakuje. Studiował prawo, którego nie ukończył. Jest plamą na honorze prawniczej rodziny. Zajmuje się głównie sprawami rozwodowymi, bo ojciec nigdy nie podrzucił mu czegoś większego. Jest najlepszy w ściąganiu na siebie kłopotów. Gdyby pozoranctwo było dyscypliną sportową, prawdopodobnie...
więcej Pokaż mimo to
Biorąc do ręki tę książkę, spogląda na nas dwanaście par oczu, które prawdopodobnie należą do osób będących bohaterami książki Pana Jankowskiego. Okładka nie jest wizualnym majstersztykiem, ale wydaje mi się, że możemy to autorowi wybaczyć. No właśnie, autorowi, bo jest on odpowiedzialny w tym wypadku nie tylko za treść, ale również za projekt okładki.
Autor jest...
Trzy książki rocznie. Jedni zachichoczą, drudzy przyjmą wyzwanie, a inni popukają się w czoło mówiąc, że czytanie to strata czasu. Nie będę rozsądzał czyja reakcja jest słuszna, bo bynajmniej nie o czytanie, a o pisanie książek tu chodzi! 21 października w księgarniach ukaże się trzecia już książka Remigiusza Mroza wydana w 2015 roku. Optymizmem napawa fakt, że do końca...
więcej Pokaż mimo to
Przyjeżdżając do domku letniskowego, żeby trochę odpocząć, ostatnim co chcemy zobaczyć są uchylone drzwi i splądrowane wnętrze. Jeśli jednak próbujemy zorientować się w zaistniałej sytuacji i w posiadłości sąsiada znajdujemy trupa, dowiadujemy się, że zawsze mogło być gorzej.
W Larviku miała miejsce seria włamań do domków letniskowych. W jednym z nich, należącym do...
Harry Mulisch napisał autobiografię.. i nadał jej tytuł „Odkrycie nieba”. To nie do końca prawda. Nie bądź na mnie zły, już wszystko tłumaczę!
Ojciec Harry'ego był kolaborantem, matka była Żydówką. On sam podzielał lewicowe poglądy i kibicował kubańskiej rewolucji. Postanowił nie iść na studia, żeby nie zabiły jego oryginalności. Autor rozbił swoją historię na części i...
Książka trafiła w moje ręce dość przypadkowo i długo czekała na półce, ale w końcu się doczekała.
Przypadkowy nauczyciel trafia do dworku w Stojanowie, aby uczyć dzieci dziedzica. Stary właściciel dworu poznaje jednak jego tajemnicę i chce, żeby ten pomógł mu w przepędzeniu nachodzącej go zjawy. Głównemu bohaterowi zależy na zaoferowanej nagrodzie i zgadza się pomóc. ...
„Przekleństwem jest mieć ręce, a nie mieć nimi kogo objąć.”
„Niebo i piekło” to opowieść o utracie kogoś bardzo ważnego i o radzeniu sobie (lub nie) w takim ekstremalnym przypadku. W książce pada ogromna ilość ważnych zdań, głębokich jak ocean, które stają się „motorem napędowym” całego dzieła. W powieści nie występują dialogi; jest jednym wielkim opisem islandzkiej...
Wspaniałe dzieło. Wymaga od czytelnika nieco rozgarnięcia, bo z pewnością nie należy do lekkich czytadełek, ale działa to tylko na jego korzyść.
Historia jest o Janku, kloszardzie, który trafia do ośrodka pełnego jemu podobnych. Janek jest zmuszony prowadzić dziennik, jednak nie jest to spełnienie jego marzeń i zamiast tego pisze historię alternatywnego świata, w którym...
Kapitan Korolew prowadzi śledztwo, które nie tylko obfituje w podejrzanych, ale jest podejrzane samo w sobie. Realia przedwojennej Rosji nigdy nie były dla mnie zbyt interesujące, jednak w tym przypadku nie ma to wielkiego znaczenia. Dostajemy ciekawie zarysowana akcję i prowadzącego śledztwo, który w decydujących momentach popisuje się dedukcją w stylu Sherlocka Holmesa....
więcej Pokaż mimo toIslandia to wspaniały kraj. Kiedy pojawiła się możliwość sięgnięcia po lekturę, której losy toczą się w Rejkiawiku, nie czekałem ani chwili. Tło zdarzeń było dla mnie więc bardzo ważne. Autor świetnie wykreował postaci; powieść jest stosunkowo niedługa, a wydaje się, że znamy Erlendura, Sigurdura Oliego i Elinborg od bardzo, bardzo dawna. Dołączając do tego wspaniałe opisy...
więcej Pokaż mimo to„Procedura” to powieść zawiła. Już na samym początku autor przestrzega nas, że jeśli szukamy łatwej rozrywki, to źle trafiliśmy, bo nie zamierza on nam tego zagwarantować. Zamiast tego wita nas zawiłymi rozważaniami na temat stworzenia świata. Dużo przy tym „filozofuje”, jak na filozofa przystało. Po przebrnięciu przez reinterpretację legendy o Golemie, docieramy wreszcie...
więcej Pokaż mimo toBył sobie złodziej.. i na początku mnie bardzo zaintrygował. Opis działania z perspektywy pierwszej osoby zawsze jest interesujący, a gdy bohater opowiada o rzeczy ciekawej, jest jeszcze lepiej. Niestety niezbyt długo obserwujemy oczami złodzieja jego złodziejskie życie, bo po jednej z akcji "ktoś już na niego czekał". Wtedy książka zmienia się w kryminał jakich wiele....
więcej Pokaż mimo to
Głupie czytadło.
Naprawdę próbowałem wyciągnąć z tej lektury tyle ile się da, bo przecież Nagrody Nobla nie dostaje się za ładne oczy.
Powieść opowiadana przez bohatera, który na pierwszych stronach próbuje dopiero wydostać się na świat - dosłownie. Nie jest on tu jednak ważny. W sumie to nic nie jest tu ważne.
A może to ja jestem za głupi?
*dźwięk powiadomienia messengera*
„Houellebecq za 4 złote w empiku!!!”
yyy, kto? Szybko przerzucam w głowie znanych mi autorów i tego pana tam nie znajduję. Dałem się owemu znajomemu namówić na dostawę do biblioteczki. Po 48 godzinach już miałem w rękach spore brązowe pudełko, a w nim między innymi „Mapa i terytorium”.
Biorę książkę do ręki. Kartkuję. Wącham. Czytam...