-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński15
Biblioteczka
2023-12-12
2023-09-28
Książka jest niestety okrutnie słaba. Kilkukrotnie podchodziłem do napisania tej recenzji, aby emocje opadły i nie wpływały na sposób postrzegania tej pozycji. Niestety, emocje są całkowicie negatywne.
Wygląda, jakby wydawnictwo chciało znaleźć łatwy sposób na zwiększenie szans sprzedaży danej książki: nawiązać współpracę z blogerem, który już ma zasięgi, napisać wspólnie książkę, wydać ją, wstawić do kanału dystrybucji i skorzystać z zasięgów blogera. Tak to jednak nie działa - zwłaszcza, kiedy pomysł na książkę padł od wydawnictwa, a nie autorki (jak sama wspomniała).
Zgadzam się z poprzednimi opiniami - w książce aż roi się od powtórzeń. Czytając fragment, który pojawił się już 2 strony wcześniej, czytelnik aż musi powstrzymywać frustrację. Błędy ortograficzne, stylistyczne i brak solidnej korekty są aż zadziwiające.
Sam styl pisania do mnie kompletnie nie przemawia - wiele zdań absolutnie nie niesie za sobą żadnej treści. Wesoły, twórczy słowotok autorki jest trudny do przebrnięcia, bo czytelnik ma trudność z wyciągnięciem wartości dla siebie. Opisywane tematy są w większości bardzo płytko dotknięte. Warsztat pisarski przypomina pamiętnik nastolatki, aniżeli książkę podróżniczą / reportaż.
Miałem kiedyś wykładowcę w Szkole Głównej Handlowej, który przez pierwsze 45 minut zajęć wyjaśniał, dlaczego nie wyrobi się z omówieniem całego tematu. I tak przez cały semestr. Finalnie zamiast spróbować zgłębić temat, to zmarnował połowę czasu przeznaczonego na istotny, bogaty w treść przedmiot. Takie też skojarzenie mam niestety po przeczytaniu tej książki - autorka zaczyna temat, po czym go urywa, nie eksploatując wątku, nie zagłębiając się w niego, nie dodając własnej analizy czy jakichś badań. Dużo natomiast czasu poświęca na podkreślenie, jak bardzo odróżnia się od tradycyjnych turystów, jeżdżących na wakacje all inclusive i popijających drinki z palemką. Ona - dla odróżnienia - przyjaźni się z lokalsami, chodzi z nimi na imprezy, całuje na ławce w parku w Kuala Lumpur, czy chodzi na spotkania z lokalsami i dzięki temu twierdzi, że zrozumiała Malezję lepiej, niż inni.
Dla mnie wyznacznikiem jakościowej książki podróżniczej jest "Archipelag znikających wysp" Serigusza Prokurata. Prokurat ustawił poprzeczkę tak wysoko, że przeczytanie książki "Malezja. Na tropie nosaczy, wiecznych imprez i ulicznych smaków" uznają za czas zmarnowany.
Książka jest niestety okrutnie słaba. Kilkukrotnie podchodziłem do napisania tej recenzji, aby emocje opadły i nie wpływały na sposób postrzegania tej pozycji. Niestety, emocje są całkowicie negatywne.
Wygląda, jakby wydawnictwo chciało znaleźć łatwy sposób na zwiększenie szans sprzedaży danej książki: nawiązać współpracę z blogerem, który już ma zasięgi, napisać wspólnie...
2022-03-28
Książka ogólnie interesująca, bo inna niż wszystkie inne pozycje o Tajlandii. Momentami zaskakująca, a w niektórych momentach nudna. Poznałem z niej rzeczy, które wydawały mi się zawsze na tyle oczywiste, że nigdy właściwie o nich nie doczytywałem wystarczająco dużo. Trochę zbyt dużo niepotrzebnych opisów, a jednocześnie wydaje mi się, że pozycja warta przeczytania.
Książka ogólnie interesująca, bo inna niż wszystkie inne pozycje o Tajlandii. Momentami zaskakująca, a w niektórych momentach nudna. Poznałem z niej rzeczy, które wydawały mi się zawsze na tyle oczywiste, że nigdy właściwie o nich nie doczytywałem wystarczająco dużo. Trochę zbyt dużo niepotrzebnych opisów, a jednocześnie wydaje mi się, że pozycja warta przeczytania.
Pokaż mimo to2022-01-02
Ciekawa książka dla miłośników antropologii, poznawania mniejszości etnicznych, niszowych obyczajów. Czy można poznać Indonezję po lekturze tej książki? Nie sadzę - tę rolę o wiele lepiej spełnia książka 'Archipelag znikających wysp' Prokurata. Natomiast czytając książkę Anny Jaklewicz można zagłębić się w kilka zróżnicowanych historii dotyczących bardzo niecodziennych i unikalnych wątków z różnych zakątków Indonezji.
Przyznam, że do książki podchodziłem dwukrotnie. Pierwszy rozdział tak mnie zmęczył, że odstawiłem książkę na półkę, sądząc że szkoda czasu na jej dokończenie. A byłby to spory błąd. Kolejne rozdziały były już tylko lepsze. To sprawia, że choć poszczególne części są bardzo nierówne, to czytelnikowi coraz łatwiej będzie się poruszać po stylu i opisach autorki.
Na największy plus zasługują umiejętności obserwowania codziennych zwyczajów ludzi, które autorka opanowała niemalże do perfekcji. Widać doskonały warsztat antropologiczny i niecodzienną ciekawość świata. Książka przedstawia bardzo oryginalne wątki, raczej niespotykane w innych pozycjach na temat Indonezji.
Ciekawa książka dla miłośników antropologii, poznawania mniejszości etnicznych, niszowych obyczajów. Czy można poznać Indonezję po lekturze tej książki? Nie sadzę - tę rolę o wiele lepiej spełnia książka 'Archipelag znikających wysp' Prokurata. Natomiast czytając książkę Anny Jaklewicz można zagłębić się w kilka zróżnicowanych historii dotyczących bardzo niecodziennych i...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-02
Jeśli ktoś nastawia się na to, że jest to książka podróżnicza lub reportaż, to mocno się zawiedzie. Napisana jest "po Fazowemu" - to trzeba po prostu lubić. Jeśli więc nie urzekły Cię filmy z kanału Przez świat na Fazie, to mocno prawdopodobne, że: a) książka nie przypadnie Ci do gustu lub, b) zabraknie Ci wizualnego kontekstu do lepszego jej przyswojenia.
Sama książka jest dosyć słaba, w sporej części wręcz patologiczna - choć momentami rzeczywiście przyprawiająca o śmiech do rozpuku. Natomiast książka jest też autentyczna jak sam autor. To bez wątpienia plus.
Jednocześnie opisy podróżnicze są tak znikome, że trudno odróżnić w jakim miejscu znajduje się bohater w danym momencie. Sporo błędów językowych, słaba korekta.
Pieniędzy wydanych na książkę nie żałuję tylko dlatego, że warto wspierać rodaków, którzy mają odwagę realizować własne marzenia. A Dawid bez wątpienia jest ciekawym gościem, który wyszedł z własnej strefy komfortu i bez dobrej znajomości języków odważył się pojechać daleko z imię abstrakcyjnej wizji, udowadniając sobie i wszystkim dookoła, że marzenia są po to, aby je właśnie realizować.
Nie krytykuję, ani nie chwalę - sama transformacja, jaką autor przechodzi jest dla niego już niezwykle wzbogacającym doświadczeniem. Natomiast czy jest to powód do wydawania książki? Tego nie wiem. Mam jedynie nadzieję, że kolejna pozycja wydana przez Dawida nie będzie szła w kierunku pato-publishingu, bo sam zapowiada "jeszcze większe hardcory".
Jeśli ktoś nastawia się na to, że jest to książka podróżnicza lub reportaż, to mocno się zawiedzie. Napisana jest "po Fazowemu" - to trzeba po prostu lubić. Jeśli więc nie urzekły Cię filmy z kanału Przez świat na Fazie, to mocno prawdopodobne, że: a) książka nie przypadnie Ci do gustu lub, b) zabraknie Ci wizualnego kontekstu do lepszego jej przyswojenia.
Sama książka...
2021-12-06
Bardzo dobra książka - świetnie napisana, równa, przystępna w odbiorze. Po prostu przedstawia bardzo wnikliwe śledztwo dziennikarskie.
Bardzo dobra książka - świetnie napisana, równa, przystępna w odbiorze. Po prostu przedstawia bardzo wnikliwe śledztwo dziennikarskie.
Pokaż mimo to2021-09-25
Książka lekka i przyjemna, jednocześnie wartość merytoryczna płynąca z niej jest przeciętna. A może po prostu miałem inne oczekiwania/wyobrażenia przed sięgnięciem po nią. Książka w dużej mierze jest opisem wyjazdu na zgromadzenie akcjonariuszy Berkshire Hathaway w Omaha - o ile sam opis jest interesujący, o tyle mnogość powtórzeń jest przytłaczająca. Autorzy podzielili się rozdziałami, ale często powtarzają podobne myśle, czy przytaczają wręcz te same historie. Niestety ale treść bardziej przypomina zbiór wpisów blogowych, aniżeli solidnie przygotowaną pozycję.
Dla mnie najciekawszy był ostatni rozdział i zachęcil mnie do lektury pozycji z bibliografii, więc książka się sprawdziła jako inspiracja do pogłębiania wiedzy o rynkach kapitałowych.
Obaj panowie wykonują fajną robotę, integrując środowisko inwestorów indywidualnych w PL i myślę, że choćby dlatego warto wesprzeć ich projekt książkowy. Są też osobami nieustannie uczącymi się i wyciągającymi wnioski, więc jeśli kiedyś doszłoby do powstania ich kolejnej książki, sądzę, że będzie to pozycja o poziom lepsza.
Książka lekka i przyjemna, jednocześnie wartość merytoryczna płynąca z niej jest przeciętna. A może po prostu miałem inne oczekiwania/wyobrażenia przed sięgnięciem po nią. Książka w dużej mierze jest opisem wyjazdu na zgromadzenie akcjonariuszy Berkshire Hathaway w Omaha - o ile sam opis jest interesujący, o tyle mnogość powtórzeń jest przytłaczająca. Autorzy podzielili się...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-07-26
Książka kapitalna. To de facto zbiór artykułów z różnych okresów, kiedy autor podróżował (mieszkał) służbowo w Azji. Mnogość perspektyw i doświadczeń Terzani'ego sprawia, że bardzo dobrze prezentuje zarówno zróżnicowanie, jak też cechy wspólne krajów z tego regionu. Trudno zrozumieć konkretne państwo azjatyckie, nie rozumiejąc całokształtu tego, co działo się w tym czasie w całym regionie - obcych wpływów kolonialnych, napływu ideologii. Książka "W Azji" jest pod tym kątem bardzo dobra - autor swoim reporterskim okiem dostrzega to, co niezbędne do połączenia kropek.
To moje pierwsze zetknięcie się z Terzani'm, ale już wiem, że jest to autor wybitny. Będę sięgał po więcej.
Książka kapitalna. To de facto zbiór artykułów z różnych okresów, kiedy autor podróżował (mieszkał) służbowo w Azji. Mnogość perspektyw i doświadczeń Terzani'ego sprawia, że bardzo dobrze prezentuje zarówno zróżnicowanie, jak też cechy wspólne krajów z tego regionu. Trudno zrozumieć konkretne państwo azjatyckie, nie rozumiejąc całokształtu tego, co działo się w tym czasie w...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-01-31
W mojej ocenie książka jest zaledwie dobra. To oczywiście zbiór historii autora sprzed lat, stąd też nie zawsze treść jest super porywająca, jednocześnie książka jest niestety nierówna - a może najzwyczajniej w świecie nie wszystkie jej części są równie interesujące ze względu na prywatne zamiłowania czytelnika. Zabrakło mi współczesnego komentarza od autora, jak z perspektywy lat ocenia te podróże, jak na niego wpłynęły i jakie z nich płyną wnioski. Do wielu mądrych rzeczy czasami dochodzi się dopiero po latach.
Niemniej jednak książkę polecam. Niewiele jest przystępnych materiałów o takich rejonach jak np. Papua-Nowa Gwinea.
W mojej ocenie książka jest zaledwie dobra. To oczywiście zbiór historii autora sprzed lat, stąd też nie zawsze treść jest super porywająca, jednocześnie książka jest niestety nierówna - a może najzwyczajniej w świecie nie wszystkie jej części są równie interesujące ze względu na prywatne zamiłowania czytelnika. Zabrakło mi współczesnego komentarza od autora, jak z...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ciekawie napisana książka o podróży przez 3 kraje Ameryki Południowej. Niestandardowe historie, których nie spodziewałem się przeczytać w tej pozycji. Doceniam za historyczne i ekonomiczne dygresje, wzbogacające książkę merytorycznie. Prokurat ma świetną rękę do pisania książęk podróżniczych, zdecydowanie warto! Chociaż - z racji zamiłowania do Azji - o wiele bardziej pochłonął mnie Archipelag znikających wysp tego autora.
Ciekawie napisana książka o podróży przez 3 kraje Ameryki Południowej. Niestandardowe historie, których nie spodziewałem się przeczytać w tej pozycji. Doceniam za historyczne i ekonomiczne dygresje, wzbogacające książkę merytorycznie. Prokurat ma świetną rękę do pisania książęk podróżniczych, zdecydowanie warto! Chociaż - z racji zamiłowania do Azji - o wiele bardziej...
więcej Pokaż mimo to