-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1156
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać409
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2021-10-31
2017-02-16
2020-08-29
2020-07-03
2020-06-17
2020-06-10
2020-05-25
2020-05-19
2020-04-27
2020-01-10
2020-02-08
2015-10-27
2018-05-03
Znając już książkę Justyny Kopińskiej pt. ,,Polska odwraca oczy'' oraz parę reportaży, czekałam na kolejne wstrząsające historie. Z nienawiści do kobiet wzięłam do ręki w pociągu, podczas podróży trwającej trzy godziny. Niemalże nie zauważyłam, jak szybko słowa bohaterów książki przeniknęły zarówno do mojego umysłu, jak i serca. Co prawda budziły niepokój, niedowierzanie i złość na to jak w Polsce (choć nie tylko tutaj) służby, które powinny zajmować się naszym bezpieczeństwem, zamiatają sprawę pod dywan albo chowają akta do szafy, bo sprawy nie da się rozwiązać. Justyna Kopińska jednak ze swoim uporem, determinacją i pasją, doszukała się wielu niedomówień w okropnych zabójstwach, przestępstwach na tle seksualnym, psychicznym. Ukazała prawdę, jak zwykle po mistrzowsku. Jednak odczuwam pewien niedosyt, zwłaszcza jeśli chodzi o pierwszy reportaż związany z Violettą Villas. Czegoś mi zabrakło. Pamiętam - przecież nie było to tak dawno - jakie zamieszanie i pytania wzbudziła śmierć piosenkarki. Podoba mi się, że Pani Justyna chciała ukazać historię trochę z innej strony, z perspektywy syna artysty, kogoś równie samotnego, ale można było ten reportaż "pociągnąć za język", poruszyć więcej kwestii. Jednakże, patrząc holistycznie, książka jest zbiorem niesamowitych historii, które powinny (i po części już się to udało) poruszyć władze, prokuraturę, a może nawet i samych przestępców, do ujawnienia prawdy i zadośćuczynienia ofiarom, które wciąż cierpią...
Zdecydowanie polecam przeczytanie wszystkich reportaży Pani Kopińskiej. Można przy tym dowiedzieć się wielu rzeczy o sobie samym. Zdania wyjęte spod pióra tej dziennikarki czyta się szybko, nawet nie spostrzeżesz się, że to już koniec. A chciałbyś/chciałabyś więcej.
Bardzo cieszę się, że mamy jeszcze takich ludzi, którzy walczą o prawa innych i chcą by za zło była wymierzona odpowiednia kara. Justyna Kopińska jest jedną z tych osób, które nie boją się podejmować nowych wyzwań. Poprzez swoją pasję pomaga wielu osobom przywrócić choćby na chwilę promyk nadziei, myśl, że będzie dobrze.
Znając już książkę Justyny Kopińskiej pt. ,,Polska odwraca oczy'' oraz parę reportaży, czekałam na kolejne wstrząsające historie. Z nienawiści do kobiet wzięłam do ręki w pociągu, podczas podróży trwającej trzy godziny. Niemalże nie zauważyłam, jak szybko słowa bohaterów książki przeniknęły zarówno do mojego umysłu, jak i serca. Co prawda budziły niepokój, niedowierzanie i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-02-22
Od dłuższego czasu interesują mnie reportaże, głównie te, które przedstawiają Polskę. Od Polski starej, poranionej i zniszczonej, przez Polskę powstającą z kolan, stawiającą pierwsze kroki, tę Polskę, która wiele razy cierpiała, po dzisiejszą, zdecydowanie inną (choć może w sercu taką samą jak lata temu). Co jest w tej Polsce najważniejsze? Kto ją tworzy? Otóż my, nasi przodkowie, rodzina, przyjaciele. Bez ludzi nie byłoby historii. Lidia Ostałowska, jedna z najwybitniejszych współczesnych reporterek, stworzyła zapis relacji mieszkańców polskich miast, wsi, wiosek. Akcja reportaży skupia się w latach 1995-2005. Przez dziesięć lat powstało dwanaście odrębnych, wyjątkowych rozdziałów. W książce zostały przedstawione między innymi obrazy z życia młodych ludzi, którzy bardzo szybko musieli dorosnąć, zmienić się. Mówią: „Ja chcę tylko utrzymać rodzinę. Ale w tym popapranym kraju jak człowiek nie ma wsparcia, życie samo nim kieruje. Mam pod górkę. I to może zmienić tylko fart”. Z lektury wynika, że było trudno, przychodziły kryzysy, samotność i nuda. Opisano również początki zespołu Paktofonika, przedstawiono „chłopaków” od środka, a właściwie to sami się przedstawili. Na kartkach reportażu znalazł się też temat aborcji, biedy, śmierci, morderstwa, bezsilności wobec obecnego wówczas systemu płac (który do dzisiaj nie uległ ogromnej zmianie). Czytając książkę, poznajemy kiboli i ich codzienność, Łódź zaśmieconą antysemickimi napisami i rysunkami, popularny klub Trans w Białej Podlasce i jej stałych bywalców, kobiety, które usunęły ciąże, ich wyznania i wiele opinii profesorów, statystyk zaciągniętych z sondaży. Ostałowska napisała książkę w ten sposób, że bohaterów poznaje się stopniowo. I stopniowo możemy ich polubić, zostać przyjaciółmi, współczuć im albo znielubić, zastanowić się nad ich zachowaniem i wysnuć parę wniosków albo być obojętnym – choć w przypadku reportażu trudno pozostać niewzruszonym. Mimo trudnych problemów, które zostały tutaj wzięte pod lupę, z książki bije pewnego rodzaju ciepło. Nakreślone słowa nie sprawiają, że lektura ciągnie się w nieskończoność, wręcz przeciwnie! Ciągnie Cię dalej i dalej, chcesz poznać losy kolejnych ludzi, o których nie miałeś pojęcia. Sam tytuł mówi, jaka będzie wymowa tej książki, skupia się ona wokół bólu. Bólu (w tym przypadku) towarzyszącemu biednemu, wychowanemu na slumsach, w nieciekawych okolicach, z nieciekawymi perspektywami na przyszłość. Bólu kobiet, które zarówno wtedy, jak i dzisiaj są potępiane i karane. Bólu ojca, matki, córki, syna. To zdecydowanie jeden z lepszych reportaży przedstawiających Polskę w prawdziwym, w ogóle nieprzerysowanym świetle. Pokazuje jak wiele się zmieniło, a jak wiele zostało, jak ukształtowały się nowe cechy i priorytety, jak zmieniła się mentalność młodzieży, rodziców, zwykłych ludzi. Książka uczy i wzrusza. Zdecydowanie polecam.
Od dłuższego czasu interesują mnie reportaże, głównie te, które przedstawiają Polskę. Od Polski starej, poranionej i zniszczonej, przez Polskę powstającą z kolan, stawiającą pierwsze kroki, tę Polskę, która wiele razy cierpiała, po dzisiejszą, zdecydowanie inną (choć może w sercu taką samą jak lata temu). Co jest w tej Polsce najważniejsze? Kto ją tworzy? Otóż my, nasi...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-11-27
2014-11-21
Niesamowita historia Magdy, która uczy i poddaje refleksjom. Gorąco polecam.
Niesamowita historia Magdy, która uczy i poddaje refleksjom. Gorąco polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2014-12-05
Jestem zachwycona, zauroczona fabułą książki. Nie lubię kiedy ktoś jest uprzedzony do polskich autorów. Bardzo spodobała mi się ta książka, przypomniała mi co jest ważne oraz najważniejsze w życiu. Weronika po upływie czasu rozumie swoje błędy, i chce poczuć że ktoś jest. Marek i Filip odgrywają dużą rolę w życiu dziewczyny. Miłość zwycięża, ale pozostawia po sobie wiele blizn i ran. Polecam! !!!!!
Jestem zachwycona, zauroczona fabułą książki. Nie lubię kiedy ktoś jest uprzedzony do polskich autorów. Bardzo spodobała mi się ta książka, przypomniała mi co jest ważne oraz najważniejsze w życiu. Weronika po upływie czasu rozumie swoje błędy, i chce poczuć że ktoś jest. Marek i Filip odgrywają dużą rolę w życiu dziewczyny. Miłość zwycięża, ale pozostawia po sobie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jest mi wstyd, że wcześniej nie słyszałam NIC o sprawie Grzegorza Przemyka. Lecz z drugiej strony, urodziłam się 17 lat po śmierci maturzysty. Sprawa może i wciąż gdzieś przewijała się w gazetach, przypominając o sobie w każdą rocznicę, 14 maja, ale nie mówiono o niej tak często jak kilkanaście lat temu. Kupiłam tę książkę, bo uznałam, że skoro nigdy nie przewinęło się wokół mnie nic na ten temat, to powinnam poznać tę historię. I nie żałuję. Żałuję natomiast, że nie mogłam pomóc Grzegorzowi w 1983 roku uciec lub przetrwać po brutalnym napadzie milicjantów na posterunku przy Jezuickiej. To był niespodziewany, bezpodstawny i bezprawny atak na młodego chłopaka. Później dowiadujemy się, że prawdopodobnie zaatakowano go, żeby postraszyć matkę, Barbarę Sadowską, słynną poetkę, przyjaciółkę podziemia i działaczkę charytatywną. Nic nie było w stanie zapobiec tej tragedii. Grześ świętując napisanie pierwszych egzaminów, z kolegami udał się na Plac Zamkowy w Warszawie. Byli tam umówieni. W pewnej chwili, Przemyk wskoczył na plecy kolegi, ten nie wytrzymał ciężaru i obaj upadli na ziemię. Widząc tę scenę podbiegło kilku milicjantów, by już po chwili wpychać Grzegorza do samochodu i ukarać go za wrogą postawę wobec służb państwa (nie chciał okazać dowodu tożsamości, mimo że miał go w kieszeni - uznał, że nie ma takiego obowiązku). Cezary F. - przyjaciel tytułowego bohatera - wskoczył razem z nim na pakę i odjechali na Jezuicką. Tam dotkliwie pobito Przemyka. Tak bardzo, że wzywano karetkę pogotowia. Mówili, że jest chory psychicznie, że to narkoman - dlatego się tak zachowuje (kołysanie w przód i w tył, trzymanie się za brzuch, krzyki, majaki). Wskutek obrażeń i wielu działań podjętych w kierunku pomocy, Grzegorz Przemyk zmarł w szpitalu na Solcu w Warszawie 14 maja 1983 roku. Lekarz, który na sali operacyjnej widział rany odniesione w jamie brzusznej powiedział, że wnętrzności wyglądają jakby przez brzuch przeleciał samolot. Dla wszystkich był to szok, dla przyjaciół, rodziców, dziewczyny Grzegorza, Marzeny oraz dla społeczeństwa. Nie była to pierwsza i ostatnia ofiara stanu wojennego. Władze przez rok skutecznie fałszowały dokumenty, usuwały niepotrzebnych świadków, nakłaniały do przejęcia winy niewinnych ludzi - byle tylko na milicjantach nie spoczywała odpowiedzialność prawna za popełnione czyny. Łazarewicz przedstawia wydarzenia jakby miały one miejsce wczoraj, przed chwilą. Słowa owijają się wokół czytelnika i ciągną aż do końca reportażu. Od początku byłam po stronie prawdy. Byłam razem ze wszystkimi uczniami na pogrzebie maturzysty, który stał się protestem wobec aparatu władzy i niesprawiedliwości. Pisarz zgrabnie opisał przeżycia każdego bohatera, próbował pokazać wydarzenie z każdej strony, Cezarego F., matki, ojca (o którym wielu zapomniało, a przecież też cierpi po stracie syna). Niestety nie udało się poznać tożsamości trzeciego bijącego, do dziś uniknął on kary. Pozostałych dwóch też zresztą nie odbyli jej należycie. Sprawa z biegiem lat ulegała przedawnieniu, powoływano się na amnestię i tak władza wygrała. Ale w sercach wielu Polaków (i nie tylko) znajduje się najprawdziwsza prawda, jak pisał Cezary Łazarewicz: „Gdy sześćdziesiąt tysięcy ludzi wspólnie milczy na jeden temat, to jest to głośniejsze niż krzyk z tysięcy gardeł. Głos tego milczenia wzmacnia nasze serca, a może w innych obudzi drzemiące sumienia”. Poza tym, to społeczeństwo samo osądziło i wydało karę na sprawców. Szkoda tylko, że nie doczekali się oni prawdziwej sprawiedliwości.
Po ten reportaż powinien sięgnąć każdy! Można się wiele z niej nauczyć, poznać ludzi, ich przekonania, metody milicji i Służby Bezpieczeństwa, można „na żywo” przekonać się o nieludzkiej postawie człowieka wobec człowieka.
Jest mi wstyd, że wcześniej nie słyszałam NIC o sprawie Grzegorza Przemyka. Lecz z drugiej strony, urodziłam się 17 lat po śmierci maturzysty. Sprawa może i wciąż gdzieś przewijała się w gazetach, przypominając o sobie w każdą rocznicę, 14 maja, ale nie mówiono o niej tak często jak kilkanaście lat temu. Kupiłam tę książkę, bo uznałam, że skoro nigdy nie przewinęło się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Co jest prawdą, a co tylko złudzeniem, fałszywym obrazem "rzeczywistości"? Otwórz oczy.
Razem z Julką od jej przebudzenia się w dziwnym ośrodku wspieram ją, kibicuje by zrozumiała. Pewnego jesiennego dnia, dwudziestodwuletnia dziewczyna budzi się w zimnym, pozbawionym kolorów pokoju z natrętną jarzeniówką nad głową i zadziwiającym psychiatrą, panią Zofią Morulską. Wszystko jest niezrozumiałe. Lekarka tłumaczy jej co się stało, dlaczego się tu znajduje. Jednak dla Julki to wydaję się nieco osobliwe. Przeżywając kolejne dni w ośrodku Druga Szansa poznaje kilka osób, jednych więcej, drugich mniej wartościowych. Życie toczy się normalnie. Ale co to znaczy normalnie? Czy to znaczy codziennie słyszeć szepty, które wołają cudze imię? Czy to oznacza spotkania z obłąkaną sąsiadką, która mówi, że wszędzie wokół czai się śmierć? Czy normalność to tajemnicze wizje, sny oraz wizyty niezapowiedzianych zjaw? Z biegiem akcji główna bohaterka odpowiada na pytania: chyba nie. Omamy, wszystkie wmawiane kłamstwa, sztuczne uśmiechy, złowrogie spojrzenia, podpowiedzi chorych prowadzą do podjęcia przez Julkę i jej towarzysza Adama do ryzykownych czynności. W krótkim czasie w książce dzieje się bardzo dużo rzeczy. Wiele można wywnioskować, ale i tak wciąż jeszcze więcej pozostaje niewypowiedziane i ukryte w ciemnych zakamarkach umysłów bohaterów. Dopiero później wszystko zrozumiałam. Bardzo szybko przeczytałam tę historię. Zaciekawiła mnie i sprawiła, że nie potrafiłam oderwać wzroku od słów na kartkach. No i jeszcze te rysunki umieszczone w książce! Coś niesamowitego! Wprowadza w czas i miejsce akcji. Warto przeczytać :)
Czy to co oni mówią to prawda?
Otwórz oczy...
Polecam :)))
Co jest prawdą, a co tylko złudzeniem, fałszywym obrazem "rzeczywistości"? Otwórz oczy.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRazem z Julką od jej przebudzenia się w dziwnym ośrodku wspieram ją, kibicuje by zrozumiała. Pewnego jesiennego dnia, dwudziestodwuletnia dziewczyna budzi się w zimnym, pozbawionym kolorów pokoju z natrętną jarzeniówką nad głową i zadziwiającym psychiatrą, panią Zofią Morulską. Wszystko...