-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownikaJedna z niewielu książek, o których bez wahania można powiedzieć "arcydzieło". Najważniejsze w niej jest w ukryte, zapisane w drugiej warstwie czytelniczego odczytania. Humor - na przykład scena podglądania "uczycielki" - jest tylko maską, za którą skrywa się nadzwyczaj celna obserwacja rewolucji kulturowej, jaka miała miejsce w Polsce po 45 roku. Dotąd zresztą niewiele takich książek, które opisywałyby, co z nami się dzieje w warstwie kulturowej.
Jedna z niewielu książek, o których bez wahania można powiedzieć "arcydzieło". Najważniejsze w niej jest w ukryte, zapisane w drugiej warstwie czytelniczego odczytania. Humor - na przykład scena podglądania "uczycielki" - jest tylko maską, za którą skrywa się nadzwyczaj celna obserwacja rewolucji kulturowej, jaka miała miejsce w Polsce po 45 roku. Dotąd zresztą niewiele...
więcej mniej Pokaż mimo toArcydzieło z gatunku "wstyd nie znać". Właściwie trudno opisać to, co dzieje się w tej książce. Po prostu trzeba samemu/samej przeczytać. To opowieść nie tylko o wojnie, to opowieść o nas, ludziach. Czasy się bowiem zmieniają, ale my wciąż postępujemy tak samo.
Arcydzieło z gatunku "wstyd nie znać". Właściwie trudno opisać to, co dzieje się w tej książce. Po prostu trzeba samemu/samej przeczytać. To opowieść nie tylko o wojnie, to opowieść o nas, ludziach. Czasy się bowiem zmieniają, ale my wciąż postępujemy tak samo.
Pokaż mimo toCo tu dużo mówić - mistrzowskie danie. To trzeba przeżyć samemu, najlepiej co najmniej dwukrotnie. Kiedyś w pewnym piśmie najwyższa nota tłumaczona była jako "Wstyd nie znać". Ta książka się zalicza właśnie do tej kategorii. Dlatego nie należy czytać o niej a nią samą.
Co tu dużo mówić - mistrzowskie danie. To trzeba przeżyć samemu, najlepiej co najmniej dwukrotnie. Kiedyś w pewnym piśmie najwyższa nota tłumaczona była jako "Wstyd nie znać". Ta książka się zalicza właśnie do tej kategorii. Dlatego nie należy czytać o niej a nią samą.
Pokaż mimo to2009-01-01
1996-01-01
Oto kolejna książka ocalałego więźnia Auschwitz. Chronologicznie pierwsza, ukazała się już w dwa lata po wojnie.Nie uzyskała zbyt dużego rozgłosu, co dotknęło mocno autora, którego celem było rozgłoszenie prawdy o niemieckich obozach zagłady i Holocauście. Musiało jednak minąć kilkanaście lat, by świat był w stanie zmierzyć się z okrutną prawdą.
„Czy to jest człowiek” to zupełnie inna gatunkowo książka niż „Pogrążeni i ocaleni”, o której pisałem jakiś czas temu. Bliżej jej do zwykłej opowieści, opisuje bowiem pobyt autora w obozie w Auschwitz, jak się tam znalazł i w jaki sposób udało mu się przeżyć okres uwięzienia.
Ale to lektura tylko na pozór podobna do tych znanych nam polskich opowieści Nałkowskiej, Borowskiego czy nawet Grzesiuka. Levi co prawda pisze tylko o sobie, z rzadka wspomina innych współwięźniów i obozowe historie zasłyszane. Zajmuje się swoją reakcją na nieludzkie traktowanie, opisując z chirurgiczną niemal precyzją koleje swego losu. Nigdzie dotąd, a swojego czasu zdarzyło mi się przeczytać wiele podobnych historii, nie odczuwałem aż tak namacalnie tragedii tych ludzi. Kiedy Levi pisze o pracy w zimie, gdy lekko ubrany tylko w obozowy pasiak i drewniane chodaki zmuszony jest pracować po kostki w wodzie, czytelnik może poczuć się niemalże jak uczestnik tamtych wydarzeń.
Oto kolejna książka ocalałego więźnia Auschwitz. Chronologicznie pierwsza, ukazała się już w dwa lata po wojnie.Nie uzyskała zbyt dużego rozgłosu, co dotknęło mocno autora, którego celem było rozgłoszenie prawdy o niemieckich obozach zagłady i Holocauście. Musiało jednak minąć kilkanaście lat, by świat był w stanie zmierzyć się z okrutną prawdą.
„Czy to jest człowiek” to...
Jeśli przyjmiemy, że w literaturze popularnej zdarzają się arcydzieła, oto jedno z nich. Książka, która zdefiniowała thriller polityczny i ustawiła poprzeczkę tak wysoko, że mało kto sięgnął tego poziomu. Mimo iż od jej wydania upłynęło kilkadziesiąt lat, nadal jest wciąż intrygującą lekturą. Jeśli ktoś szuka książki, od której nie można się oderwać, "Dzień szakala" to najsłuszniejszy wybór. Nieprzespana noc gwarantowana.
Jeśli przyjmiemy, że w literaturze popularnej zdarzają się arcydzieła, oto jedno z nich. Książka, która zdefiniowała thriller polityczny i ustawiła poprzeczkę tak wysoko, że mało kto sięgnął tego poziomu. Mimo iż od jej wydania upłynęło kilkadziesiąt lat, nadal jest wciąż intrygującą lekturą. Jeśli ktoś szuka książki, od której nie można się oderwać, "Dzień...
więcej Pokaż mimo to