-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
Mimo, iż husaria w Europie przez długi czas była formacją elitarną (wzbudzającą podziw w sojusznikach Rzeczpospolitej i popłoch w szeregach jej wrogów), to osoby chcące dowiedzieć się więcej na jej temat zmuszone były do szukania i wertowania naukowych tekstów, raczej niezbyt łatwo dostępnych. Sytuację tę zmienił Radosław Sikora, który kilka lat temu wydał kilka szczegółowych opracowań na temat husarii, zawierających zarówno analizy bitew toczonych z ich udziałem, jak i bezpośrednie informacje na temat finansowania czy szkolenia rycerzy. Tym razem przyszła pora na Husarię Rzeczpospolitej stworzoną wraz z Radosławem Szleszyńskim, czyli spory album z reprodukcjami obrazów przedstawiających naszą chlubę z europejskich pól bitew.
Więcej: http://szortal.com/node/6882
Mimo, iż husaria w Europie przez długi czas była formacją elitarną (wzbudzającą podziw w sojusznikach Rzeczpospolitej i popłoch w szeregach jej wrogów), to osoby chcące dowiedzieć się więcej na jej temat zmuszone były do szukania i wertowania naukowych tekstów, raczej niezbyt łatwo dostępnych. Sytuację tę zmienił Radosław Sikora, który kilka lat temu wydał kilka...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mimo iż oddychanie czystym tlenem byłoby dla nas dość szkodliwe, to nie da się ukryć, że jego obecność w powietrzu jest niezbędna do funkcjonowania jakichkolwiek złożonych form życia (bez tego życiodajnego gazu poradzić sobie mogą jedynie najprostsze, jednokomórkowe organizmy). Gdzie zatem sens w zatytułowaniu zbioru felietonów Rozmyślaniami nad tlenem? W roli, jaką Oramus przypisuje książkom: byciu tlenem kultury.
Osoby zaznajomione z poprzednimi pozycjami wydanymi w ramach serii Krytycy o fantastyce raczej wiedzą, czego spodziewać się po kolejnym zbiorze felietonów Marka Oramusa. Ci mniej wtajemniczeni natomiast powinni wiedzieć, że to dość obszerny zbiorek (kilkadziesiąt felietonów) w których autor porusza tematy bardzo różnorakie. Jednak wszystkie je łączy jedna cecha: są mniej lub bardziej bezpośrednio powiązane z fantastyką.
Więcej: http://szortal.com/node/6893
Mimo iż oddychanie czystym tlenem byłoby dla nas dość szkodliwe, to nie da się ukryć, że jego obecność w powietrzu jest niezbędna do funkcjonowania jakichkolwiek złożonych form życia (bez tego życiodajnego gazu poradzić sobie mogą jedynie najprostsze, jednokomórkowe organizmy). Gdzie zatem sens w zatytułowaniu zbioru felietonów Rozmyślaniami nad tlenem? W roli, jaką Oramus...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kiedy przed kilkoma laty wybrałam się do kina na film Pan i władca. Na krańcu świata, byłam przyjemnie zaskoczona. Dzięki wspaniałemu klimatowi stworzonemu przez Petera Weira widz mógł poczuć się, jak prawdziwy wilk morski, a brak typowej dla wielu amerykańskich produkcji fabuły opartej na ckliwej historii miłosnej czy graniczących z cudem popisach protagonisty sprawił, że film ten, w mej opinii, okazał się lepszy od szeroko zachwalanych w podobnym czasie Piratów z Karaibów. A dlaczego o tym wspominam? Ponieważ fabuła filmu powstała w oparciu o historię stworzoną przez Patricka O’Briana.
List kaperski to tylko jedna z licznych powieści Patricka O’Briana, które razem tworzą barwny, wciągający i pachnący morską pianą cykl. Stanowi ona, o ile się nie mylę, dwunastą cześć serii. Wiodącą postacią cyklu jest kapitan Jack Aubrey – sprawiedliwy i łaskawy dowódca, który zarazem nie da sobie w kaszę (czy też śledzia) dmuchać. W Liście kaperskim kapitan znalazł się w opłakanej sytuacji, gdyż niedawno wydalono go ze służby za występek, którego wcale się nie dopuścił. Z pomocą przychodzi mu jego przyjaciel, a jednocześnie lekarz okrętowy Maturin.
Więcej: http://szortal.com/node/6897
Kiedy przed kilkoma laty wybrałam się do kina na film Pan i władca. Na krańcu świata, byłam przyjemnie zaskoczona. Dzięki wspaniałemu klimatowi stworzonemu przez Petera Weira widz mógł poczuć się, jak prawdziwy wilk morski, a brak typowej dla wielu amerykańskich produkcji fabuły opartej na ckliwej historii miłosnej czy graniczących z cudem popisach protagonisty sprawił, że...
więcej mniej Pokaż mimo to
Snując swą opowieść autor czerpie z różnych dziedzin nauki - z archeologii, historii czy biochemii. Wykorzystuje historię Heloizy i Abélarda, postać Bernarda z Clairvaux, wspomina Templariuszy. Sięga po fakty historyczne i naukowe. Kieruje swe spojrzenie również w odległą przeszłość - cofając się o 30.000 lat, zastanawia się nad motywami działań naszych przodków. Do tych elementów autor bardzo sprawnie wplata swoją opowieść, dzięki czemu całość brzmi interesująco i całkiem wiarygodnie.
Więcej: http://szortal.com/node/6906
Snując swą opowieść autor czerpie z różnych dziedzin nauki - z archeologii, historii czy biochemii. Wykorzystuje historię Heloizy i Abélarda, postać Bernarda z Clairvaux, wspomina Templariuszy. Sięga po fakty historyczne i naukowe. Kieruje swe spojrzenie również w odległą przeszłość - cofając się o 30.000 lat, zastanawia się nad motywami działań naszych przodków. Do tych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ken Follett jest twórcą, który pisze teksty dość zróżnicowane – od powieści sensacyjnych, przez historyczne, aż po połączenie tych ostatnich z fikcją czy nawet sagami rodzinnymi, tak charakterystycznymi dla brytyjskich twórców. Upadek gigantów otwiera zaś obszerną trylogię o wiele mówiącym tytule Stulecie – bo i faktycznie, czytelnicy mają okazję śledzić losy pięciu rodzin przez niemal sto lat, od I wojny światowej aż do niedawnych wyborów prezydenckich w USA.
Upadek gigantów to tytuł adekwatny do tła historycznego recenzowanej powieści – powieść rozgrywa się w pierwszej połowie dwudziestego wieku, gdy Europa była targana pierwszym konfliktem na skalę światową w dziejach. Wojna pochłonęła zarówno miliony ofiar, jak i zmieniła życie milionom ocalałych.
Więcej: http://szortal.com/node/6930
Ken Follett jest twórcą, który pisze teksty dość zróżnicowane – od powieści sensacyjnych, przez historyczne, aż po połączenie tych ostatnich z fikcją czy nawet sagami rodzinnymi, tak charakterystycznymi dla brytyjskich twórców. Upadek gigantów otwiera zaś obszerną trylogię o wiele mówiącym tytule Stulecie – bo i faktycznie, czytelnicy mają okazję śledzić losy pięciu rodzin...
więcej mniej Pokaż mimo to
Po co ludzie tak naprawdę czytają książki? Zawsze wydawało mi się, że aby mieć kontakt z rzeczami nieobecnymi w normalnym życiu czytelnika – z miejscami, których nie odwiedzili, z ludźmi, których nie poznali. Powieści nie opisują szarej, nudnej rzeczywistości, zawsze dzieje się w nich tajemnicze, będące osnową całej historii „coś”. Teorii tej bardzo ciężki cios zadają pisarze tacy, jak Christensen, którzy piszą właśnie o rzeczach, które pewnie przydarzyły się wielu z nas. I mimo to potrafią czytelnika całkowicie oczarować.
Kiedy odłożyłam na półkę Półbrata, poprzednią książkę tego autora, którą recenzowałam, nie byłam do końca pewna, o czym Christensen napisał całą obszerną powieść. Odpływ, choć o połowę krótszy, wcale nie jest mniej enigmatyczny, choć skłonił mnie do refleksji, która rzuca nieco światła na moje mgliste wnioski z lektury.
Więcej: http://szortal.com/node/6915
Po co ludzie tak naprawdę czytają książki? Zawsze wydawało mi się, że aby mieć kontakt z rzeczami nieobecnymi w normalnym życiu czytelnika – z miejscami, których nie odwiedzili, z ludźmi, których nie poznali. Powieści nie opisują szarej, nudnej rzeczywistości, zawsze dzieje się w nich tajemnicze, będące osnową całej historii „coś”. Teorii tej bardzo ciężki cios zadają...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jestem świeżo po lekturze powieści Michała Gołkowskiego Stalowe szczury. Błoto. Kilka chwil wcześniej razem z bohaterami utarzałem się w błocie, które towarzyszyło nam przez prawie czterysta stron, bo tyle liczy sobie nowa powieść Gołkowskiego. Od razu powiem, że to stanowczo za mało, a jednocześnie dodam, że Stalowe szczury. Błoto są pierwszym tomem cyklu, więc będzie dalej, będzie więcej.
Autor nie zabiera nas tym razem do pełnej anomalii czarnobylskiej zony, ale do roku 1922, w czas Wielkiej Wojny, która nie kończy się cztery lata wcześniej, lecz trwa sobie w najlepsze. Jesteśmy w brudnym, mokrym i śmierdzącym okopie, gdzie grupka żołnierzy kompanii karnej pod dowództwem niejakiego Reinhardta próbuje przeżyć lub też umrzeć w chwale. Oczywiście ta pierwsza opcja jest bardziej ceniona, ale żeby z niej skorzystać, żołnierze muszą się nieźle natrudzić. Oddział szturmowy, którym dowodzi kapral Reinhardt (choć wszyscy zwracają się do niego per Kapitan) bierze na swoje barki najtrudniejsze, najbardziej karkołomne zadania w czasie bitwy. Tu śmierć kroczy (dosłownie wręcz) tuż obok wojaków, co rusz zapraszając któregoś z nich w swoje objęcia.
Więcej: http://szortal.com/node/6922
Dużym plusem tekstu jest rozpoczęcie powieści. Początek i końcówka zwykle utykają pod względem konstrukcyjnym – tutaj od pierwszych zdań czytelnik może zostać wciągnięty w opowiadaną historię, oczekiwać, co będzie dalej. Na mnie duże wrażenie zrobił opis wojny okopowej, bardzo dokładny i realistyczny (no dobrze, momentami nawet zbyt realistyczny!).
Gołkowski miał kilka świetnych i jednocześnie bardzo upiornych pomysłów, których nie bał się wykorzystać w powieści, jak na przykład konie z tytułu mojej recenzji, które na kartach Stalowych Szczurów pojawiają się w maskach gazowych. Było to o tyle ryzykowne, że...no właśnie. W pewnym momencie zorientowałam się, że o wiele chętniej poczytałabym o historii przeklętego fortu, niż o wojennych przygodach Reinhardta i jego ludzi.
Więcej: http://szortal.com/node/6911
Jestem świeżo po lekturze powieści Michała Gołkowskiego Stalowe szczury. Błoto. Kilka chwil wcześniej razem z bohaterami utarzałem się w błocie, które towarzyszyło nam przez prawie czterysta stron, bo tyle liczy sobie nowa powieść Gołkowskiego. Od razu powiem, że to stanowczo za mało, a jednocześnie dodam, że Stalowe szczury. Błoto są pierwszym tomem cyklu, więc będzie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wzięłam do ręki Cicho sza. Spojrzałam na okładkę, na której widniała naklejka klubu Kobiety to czytają. Odwróciłam książkę i przeczytałam, że jest to świetna książka dla rodziców. I zaczęłam się zastanawiać, co też właściwie miałam na myśli sięgając po tę powieść. Tak, tak, zgadza się - jestem kobietą, jednak z literaturą tzw. "kobiecą", która skierowana jest do odbiorcy o określonej płci, niespecjalnie mi po drodze. Rodzicem nie jestem - czyli wygląda na to, że znowu to nie ja jestem targetem dla Cicho sza. Czy więc ktoś taki jak ja, mógł znaleźć w tej książce coś interesującego? I czy na pewno jest to tylko książka dla rodziców i dla kobiet?
Więcej: http://szortal.com/node/6934
Wzięłam do ręki Cicho sza. Spojrzałam na okładkę, na której widniała naklejka klubu Kobiety to czytają. Odwróciłam książkę i przeczytałam, że jest to świetna książka dla rodziców. I zaczęłam się zastanawiać, co też właściwie miałam na myśli sięgając po tę powieść. Tak, tak, zgadza się - jestem kobietą, jednak z literaturą tzw. "kobiecą", która skierowana jest do odbiorcy o...
więcej mniej Pokaż mimo to
Gdyby ktoś szukał odpowiedzi na pytanie, jak się żyło tej mniej zamożnej, nie uznającej ogólnie przyjętych reguł części społeczeństwa dawno temu w Ameryce (a poniekąd także i teraz), znajdzie ją w naszkicowanych przez autora literackich obrazach. To mroczny świat pełen nieszczęśliwych ludzi, pokazany dosadnie i bez ogródek. Szczerość i bezpośredniość pozwoliły Bukowskiemu na przedstawienie otaczającej go rzeczywistości bez przekłamań i choć granica między tym, co naprawdę się wydarzyło, a co jest jedynie fikcją literacką, może być tu płynna, czytelnik nie ma wątpliwości, że prezentowany mu świat nie został wyssany z palca. Bukowski to nie pierwszy amerykański autor, w którego utworach odnalazłam tak zwane „przegięcia”. Kosiński, Roth czy nawet Irving także nie bali się pokazać rzeczywistości taką, jaka jest. Być może miłośniczki bukolik i romansów będą zaciskać powieki, ale co zrobić – takie jest czasem życie: smutne, złe i brudne.
Więcej: http://szortal.com/node/6940
Gdyby ktoś szukał odpowiedzi na pytanie, jak się żyło tej mniej zamożnej, nie uznającej ogólnie przyjętych reguł części społeczeństwa dawno temu w Ameryce (a poniekąd także i teraz), znajdzie ją w naszkicowanych przez autora literackich obrazach. To mroczny świat pełen nieszczęśliwych ludzi, pokazany dosadnie i bez ogródek. Szczerość i bezpośredniość pozwoliły Bukowskiemu...
więcej mniej Pokaż mimo to
Mało którą książkę zamykam z poczuciem prawdziwego gniewu. Fakt, czasem jest mi żal, że tekst się skończył, czasem irytuje mnie sposób zakończenia, albo zżymam się za coś na autora. I choć, jak wspomniałam, silne emocje nie towarzyszą mi w lekturze zbyt często – ta wyzwala je jak mało która. Wojna kobiet jest bez wątpienia najważniejszą książką, jaką przeczytałam w ostatnim czasie. I Wy również powinniście ją przeczytać.
Więcej: http://szortal.com/node/6964
Mało którą książkę zamykam z poczuciem prawdziwego gniewu. Fakt, czasem jest mi żal, że tekst się skończył, czasem irytuje mnie sposób zakończenia, albo zżymam się za coś na autora. I choć, jak wspomniałam, silne emocje nie towarzyszą mi w lekturze zbyt często – ta wyzwala je jak mało która. Wojna kobiet jest bez wątpienia najważniejszą książką, jaką przeczytałam w ostatnim...
więcej mniej Pokaż mimo to
Po raz kolejny Pratchett i Baxter zabierają nas na wykroczne Ziemie. Jak wskazuje tytuł - będzie to również podróż po wykrocznych Marsach. Wszyscy, którzy czytali wcześniejsze części serii, mają już wyobrażenie o świecie wykreowanym przez autorów. Przyglądali się oni wyglądowi innych Ziem - starali się pokazać, jak różnorodne efekty potrafi przynieść ewolucja organizmów żywych. Minęło 30 lat od Dnia Przekroczenia - może więc jest to wystarczający czas, żeby nastąpił kolejny etap w ewolucji samego człowieka? Jacy byliby Ci nowi ludzie?
Więcej: http://szortal.com/node/6979
Po raz kolejny Pratchett i Baxter zabierają nas na wykroczne Ziemie. Jak wskazuje tytuł - będzie to również podróż po wykrocznych Marsach. Wszyscy, którzy czytali wcześniejsze części serii, mają już wyobrażenie o świecie wykreowanym przez autorów. Przyglądali się oni wyglądowi innych Ziem - starali się pokazać, jak różnorodne efekty potrafi przynieść ewolucja organizmów...
więcej mniej Pokaż mimo to
Na początku XX wieku Marcel Proust rozpoczął publikację W poszukiwaniu straconego czasu. Na początku powieść oskarżono o niemoralność (między innymi pojawiły się w niej erotyczne sceny homoseksualne). Szybko jednak okazało się, że prowadzona w pierwszoosobowej narracji opowieść, traktująca o życiu w przemijającej właśnie "belle epoque", stała się jednym z najważniejszych tekstów XX wieku, a wykorzystany w niej nowy sposób prowadzenia historii (tzw. zasada asocjacji, zwana też proustowską magdalenką) dała literaturze zupełnie nowe możliwości literackiej ekspresji.
Te, dla czytelników dość oczywiste, fakty przypomniały mi się w trakcie lektury Kompleksu Portnoya Philipa Rotha. Napisana niemal pół wieku później powieść stawia sobie za cel, podobnie jak jej wielka poprzedniczka, zdanie sprawy z przemijającego czasu. I podobnie jak u Prousta podejmuje się tego narrator, patrzący na swoją przeszłość z perspektywy człowieka, który jednocześnie odniósł sukces i ma poczucie totalnej klęski.
Więcej: http://szortal.com/node/6996
Na początku XX wieku Marcel Proust rozpoczął publikację W poszukiwaniu straconego czasu. Na początku powieść oskarżono o niemoralność (między innymi pojawiły się w niej erotyczne sceny homoseksualne). Szybko jednak okazało się, że prowadzona w pierwszoosobowej narracji opowieść, traktująca o życiu w przemijającej właśnie "belle epoque", stała się jednym z najważniejszych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Tempo i nastrój powieści są zupełnie jak wyjęte z osobliwej mieszanki tekstów Agathy Christie z filmami Wesa Andersona. Pomiędzy zagadką kryminalną, której nie powstydziłby się Hercules Poirot, zabawnymi dialogami i bohaterem, który równie dobrze mógłby rezydować w hotelu Grand Budapest, Vichi stworzył niezwykle przyjemną powieść. Nie ma w niej tych wszystkich zwyczajowych fajerwerków, do których zdążyły przyzwyczaić (i znudzić) czytelnika inne pozycji z półki kryminałów pisanych w XXI wieku.
Więcej: http://szortal.com/node/7013
Tempo i nastrój powieści są zupełnie jak wyjęte z osobliwej mieszanki tekstów Agathy Christie z filmami Wesa Andersona. Pomiędzy zagadką kryminalną, której nie powstydziłby się Hercules Poirot, zabawnymi dialogami i bohaterem, który równie dobrze mógłby rezydować w hotelu Grand Budapest, Vichi stworzył niezwykle przyjemną powieść. Nie ma w niej tych wszystkich zwyczajowych...
więcej mniej Pokaż mimo to
O grzechach głównych debiutantów można by pisać długo i radośnie, ale spróbuję się skupić na tym, co najważniejsze. Zacząć wypada od głównego bohatera, który według wzorca złego debiutu (jeszcze niedostępnego w Sèvres, ale to zapewne tylko kwestia czasu) musi być piękny, mądry, szlachetny i niepokonany. Jak jest z tym u Nogala? Cóż… główny bohater to Walijczyk – Owain Llewelyn. Niski i niezbyt urodziwy, choć trzeba przyznać, że niegłupi, a na dodatek chowa w zanadrzu kilka niespodzianek, ale daleko mu do herosa ratującego świat. W zasadzie zamiast ratowaniem świata zajmuje się głównie przetrwaniem w trudnych dla przyjezdnych malajskich realiach, gdzie wyszukuje na zlecenie informacje. W tym przypadku Nogal zostaje rozgrzeszony – zaserwował bohatera nieoczywistego, który jako narrator odsłania przed nami swoje wnętrze i trzeba przyznać, że nawet daje się lubić.
Więcej: http://szortal.com/node/7021
O grzechach głównych debiutantów można by pisać długo i radośnie, ale spróbuję się skupić na tym, co najważniejsze. Zacząć wypada od głównego bohatera, który według wzorca złego debiutu (jeszcze niedostępnego w Sèvres, ale to zapewne tylko kwestia czasu) musi być piękny, mądry, szlachetny i niepokonany. Jak jest z tym u Nogala? Cóż… główny bohater to Walijczyk – Owain...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nanotechnologia, inżynieria genetyczna - można by pomyśleć, że tematem przewodnim będzie tu technologia. Tak jednak nie jest. Rozczaruje się również ten, kto spoglądając na okładkę, będzie spodziewał się dużej ilości akcji, wybuchów czy sensacji. W rzeczywistości jest to książka o ludziach, o tym, jacy by oni byli, gdyby ich kod genetyczny został zmieniony, gdyby zyskali nowe cechy. Jacy więc, według autorki, byliby tacy modyfikowani ludzie? Czy bardzo różniliby się od nas?
Więcej: http://szortal.com/node/7031
Książka ma interesującą budowę. Poszczególne rozdziały łączą się w fabularną całość, stanowiąc jednocześnie oddzielne historie. Trudno więc powiedzieć, że mamy do czynienia z powieścią; raczej ze zbiorem opowiadań o tych samych bohaterach. Aby jednak wzbudzić ciekawość czytelnika, autorka wplotła w ostatnią z historii wątki, które będą wymagały kontynuacji. Stąd też zapowiedź tomu drugiego.
Więcej: http://szortal.com/node/7034
Nanotechnologia, inżynieria genetyczna - można by pomyśleć, że tematem przewodnim będzie tu technologia. Tak jednak nie jest. Rozczaruje się również ten, kto spoglądając na okładkę, będzie spodziewał się dużej ilości akcji, wybuchów czy sensacji. W rzeczywistości jest to książka o ludziach, o tym, jacy by oni byli, gdyby ich kod genetyczny został zmieniony, gdyby zyskali...
więcej mniej Pokaż mimo to
Powieść tę warto polecić również tym wszystkim, którzy sami chcą zostać pisarzami, bo choć bez wątpienia nie jest to powieść wybitna, to otrzymujemy sprawnie napisaną historię, z tajemnicą, gwałtownymi zwrotami akcji i mimo swej oczywistej archaiczności, wciąż dającą się czytać z przyjemnością. Kandydaci na pisarzy – warto uczyć się od najlepszych. To jeszcze jeden powód, dla którego tę powieść warto było wznowić.
Więcej: http://szortal.com/node/7043
Powieść tę warto polecić również tym wszystkim, którzy sami chcą zostać pisarzami, bo choć bez wątpienia nie jest to powieść wybitna, to otrzymujemy sprawnie napisaną historię, z tajemnicą, gwałtownymi zwrotami akcji i mimo swej oczywistej archaiczności, wciąż dającą się czytać z przyjemnością. Kandydaci na pisarzy – warto uczyć się od najlepszych. To jeszcze jeden powód,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ponieważ to już czwarta książka autora, jaką było mi dane przeczytać, widzę, jak ważną rolę odgrywają w budowanej przez niego fabule wątki rodzinne. Olsena intryguje nie tylko mroczna strona ludzkiej osobowości. Jego antyprotagoniści to ludzie, których poznajemy od podszewki, obserwując ich w codziennym życiu. Zupełnie jakby autor szukał genezy zachowań przestępców. Tylko czy możliwe jest jej odnalezienie?
Więcej: http://szortal.com/node/7048
Ponieważ to już czwarta książka autora, jaką było mi dane przeczytać, widzę, jak ważną rolę odgrywają w budowanej przez niego fabule wątki rodzinne. Olsena intryguje nie tylko mroczna strona ludzkiej osobowości. Jego antyprotagoniści to ludzie, których poznajemy od podszewki, obserwując ich w codziennym życiu. Zupełnie jakby autor szukał genezy zachowań przestępców. Tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to
Muszę przyznać, że do Noblistów z dziedziny literatury podchodzę zwykle z podobnym entuzjazmem, co pies do jeża. Ich powieści kojarzą mi się z tekstami należącymi bardziej do jakiegoś elitarnego klubu książki niż na moją półkę, a czytanie tych kilku, po które sięgnęłam, było bardziej obowiązkiem niż przyjemnością. O twórczości Alice Munro słyszałam jednak bardzo wiele dobrego, więc trochę w ramach eksperymentu zdecydowałam się sięgnąć po Kocha, lubi, szanuje.... I zdecydowanie się nie zawiodłam – pochlebne opinie okazały się stuprocentowo uzasadnione.
Więcej: http://szortal.com/node/7059
Muszę przyznać, że do Noblistów z dziedziny literatury podchodzę zwykle z podobnym entuzjazmem, co pies do jeża. Ich powieści kojarzą mi się z tekstami należącymi bardziej do jakiegoś elitarnego klubu książki niż na moją półkę, a czytanie tych kilku, po które sięgnęłam, było bardziej obowiązkiem niż przyjemnością. O twórczości Alice Munro słyszałam jednak bardzo wiele...
więcej mniej Pokaż mimo to
Maklaka czyta się zadziwiająco szybko i to nie tylko dzięki licznym zdjęciom czy dużej czcionce, ale też ze względu na lekki styl autorki. Treść książki oparta jest na konkretach i ciekawostkach, a Marta Maklakiewicz, choć z pewnym sentymentem wspomina swoją burzliwą raczej przeszłość i nie do końca szczęśliwe dzieciństwo, jednocześnie unika dłużyzn i nie przynudza.
Więcej: http://szortal.com/node/7063
Maklaka czyta się zadziwiająco szybko i to nie tylko dzięki licznym zdjęciom czy dużej czcionce, ale też ze względu na lekki styl autorki. Treść książki oparta jest na konkretach i ciekawostkach, a Marta Maklakiewicz, choć z pewnym sentymentem wspomina swoją burzliwą raczej przeszłość i nie do końca szczęśliwe dzieciństwo, jednocześnie unika dłużyzn i nie przynudza....
więcej mniej Pokaż mimo to
Oficyna Wydawnicza RW2010 w grudniu zeszłego roku wydała ebook pod intrygującym tytułem Do Diabła z Bogiem. Jest to zbiór opowiadań, których tematem przewodnim jest szeroko pojęta religia. W tym wszystkim nie zabrakło oczywiście i fantastyki.
W ebooku Do Diabła z Bogiem znajdziemy 10 opowiadań poruszających kwestie wiary. Jest to z pewnością temat dający ciekawą możliwość interpretacji. W końcu religia to nie tylko chrześcijaństwo, islam, buddyzm, hinduizm czy inne większe i mniejsze wierzenia. We współczesnym świecie bogiem dla wielu jest pieniądz, nauka, technika. Religia może zawładnąć umysłem, stać się obsesją, ale też przynieść spokój, nadzieję, zaspokojenie jakiś potrzeb. Każdy z autorów pokazał w tym zbiorze swoje własne spojrzenie na religię, więc jeśli czytelnik będzie szukał różnorodności to z pewnością się nie zawiedzie. Ta odmienność spojrzeń jest zdecydowanym atutem tej antologii. Nie dotyczy ona jedynie kwestii podejścia autorów do tematu, bogactwa ich wyobraźni, ale również samego wykonania opowiadania. Jak to zwykle bywa w przypadku takich antologii, poziom jest zróżnicowany. Znajdzie się tutaj opowiadania, które zaskakują, wciągają, zachwycają językiem, ale i takie, które nużą i nic interesującego nie wnoszą. Jedne opowiadania to po prostu zwykłe historyjki dla rozrywki, inne zaś starają się przekazać jakieś głębsze treści.
Więcej: http://szortal.com/node/6877
Oficyna Wydawnicza RW2010 w grudniu zeszłego roku wydała ebook pod intrygującym tytułem Do Diabła z Bogiem. Jest to zbiór opowiadań, których tematem przewodnim jest szeroko pojęta religia. W tym wszystkim nie zabrakło oczywiście i fantastyki.
więcej Pokaż mimo toW ebooku Do Diabła z Bogiem znajdziemy 10 opowiadań poruszających kwestie wiary. Jest to z pewnością temat dający ciekawą możliwość...