Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

"Wszystko, co widziałeś" to czwarty, a zarazem ostatni tom cyklu o prokuratorze Konradzie Kroonie. Tym razem miastem wstrząsa samobójcza śmierć trójki licealistów. Sprawą zajmuje się Kroon, który dostrzega w niej drugie dno, a to dopiero początek cyklu zabójstw, przy których śledczy odnajdują tajemnicze cyfry...

Zawsze koniec cenionej przeze mnie serii napawa mnie swoistą nostalgią i tęsknotą za lubianymi bohaterami i ich historiami. Tym razem również pożegnanie z cynicznym prokuratorem jest dla mnie smutne, natomiast to tak znakomity i godny tej postaci finał, że zdecydowanie nie ma tu żadnego niedosytu!

Motyw seryjnych morderstw został poprowadzony z dobrze dopracowaną dynamiką i nieustającym poczuciem napięcia i pędzącej akcji, pobudzającej wyobraźnię. Byłam ogromnie zaintrygowana, w jaką stronę potoczy się fabuła, zwłaszcza, że było tu interesujące nawiązanie do gier RPG, które mają szczególne miejsce w moim serduszku ;) Szukanie znaczenia pozostawianych wskazówek było emocjonujące i bardzo mnie usatysfakcjonowało finalne rozwiązanie zagadki. Dodatkowo autor stworzył tu fantastyczną klamrę, spinającą zdarzenia sięgające aż pierwszego tomu w spójnym i wyśmienitym stylu. Bardzo mi się podobał ten zabieg!

Jak zawsze Konrad mierzy się ze swoimi demonami i te wątki są tu również mocno zaakcentowane i pełne silnych uczuć. Wewnętrzne rozterki, koszmary gnębiące dusze, a jednocześnie piekielnie skuteczna praca to połączenie dające tej postaci sporo głębi i autentyzmu. Zresztą nie tylko Kroon, ale i pozostali bohaterowie, których perspektywy s,ą tu ukazane, pokazują wiele twarzy, stając przed czytelnikiem jako osoby z krwi i kości, z charakterem i pełnią życia.

Od początku do końca byłam całkowicie zaaferowana świetnie nakreślonym klimatem i pochłaniającą fabułą. Wszystko dokładnie przemyślane i komponujące się w wysokich lotów powieść kryminalną, którą czyta się z wypiekami na policzkach, Gorąco polecam! :)

"Wszystko, co widziałeś" to czwarty, a zarazem ostatni tom cyklu o prokuratorze Konradzie Kroonie. Tym razem miastem wstrząsa samobójcza śmierć trójki licealistów. Sprawą zajmuje się Kroon, który dostrzega w niej drugie dno, a to dopiero początek cyklu zabójstw, przy których śledczy odnajdują tajemnicze cyfry...

Zawsze koniec cenionej przeze mnie serii napawa mnie swoistą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece" to zbiór pięciu historii ludzi, którzy przychodząc do biblioteki, szukają nie tylko książek, ale i podświadomie zmian w swoim życiu. Tajemnicza bibliotekarka zawsze wie, co polecić, aby pomóc im zrobić pierwszy krok ku marzeniom.

W praktycznie każdej książce z literatury azjatyckiej odnajduję niepowtarzalny klimat celebracji codzienności i zwyczajnego życia, w którym odnajduje się najwięcej szczęścia. Tu nie było inaczej. Już zanim zaczęłam czytać, czułam podświadomie, że głęboko do mnie trafi.

Otrzymujemy tu historie o niepewnej siebie ekspedientce, o młodej mamie, która tęskni za swoją karierą, o emerycie, który bez pracy stracił cel, o utalentowanym rysowniku, któremu brak motywacji do działań oraz o księgowym, marzącym o własnym sklepie z antykami. Wszystkim bohaterów łączą mniejsze lub większe powiązania bądź przypadkowe spotkania, a wszyscy na swej drodze trafiają do tej samej biblioteki i pani Komachi. W pewien sekretny, zakrawajacy wręcz o magiczny, sposób, kobieta zawsze dobiera każdemu klientowi zaskakującą książkę oraz gadżet w postaci filcowej maskotki, które są pierwszym zapalnikiem do zmiany myślenia o swoim życiu i nabraniu odwagi do zmian.

Ta książka to prawdziwa emocjonalna uczta. Każda z postaci głęboko wryła mi się w pamięci swoją osobowością, refleksjami i uczuciami. Czułam się, jakbym ich znała, kibicowałam kolejnym etapom ich drogi ku satysfakcji, cieszyłam się z sukcesów. Autorka ma niesamowity talent do tworzenia magnetycznie przyciągających bohaterów.

Każda z opowieści inspiruje, otacza ciepłem i kojącym kocykiem z nadziei. Tu nic nie jest niemożliwe - i to nie za sprawą magicznej różdżki - a jedynie dzięki daniu sobie szansy i spojrzeniu na problem z innej perspektywy, spróbowaniu czegoś nowego. To pełna mądrości życiowej, piękna językowo, niezwykle komfortowa i ogromnie satysfakcjonująca lektura, do której z pewnością jeszcze powrócę. Gorąco polecam! 🥰

"Wszystko, czego szukasz, znajdziesz w bibliotece" to zbiór pięciu historii ludzi, którzy przychodząc do biblioteki, szukają nie tylko książek, ale i podświadomie zmian w swoim życiu. Tajemnicza bibliotekarka zawsze wie, co polecić, aby pomóc im zrobić pierwszy krok ku marzeniom.

W praktycznie każdej książce z literatury azjatyckiej odnajduję niepowtarzalny klimat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W "Objawieniu" poznajemy Falibora, którego sielankowe życie rujnuje okrucieństwo świata. Pogrążony w rozpaczy rusza na konfrontację i zemstę, a towarzyszy mu w tym pewien tajemniczy stwór. Odkrywamy też dzieje Infryd, córki imperatora, której życzeniem urodzinowym jest poznać niebezpiecznego, pilnie strzeżonego więźnia...

Autor stworzył niebezpieczny, brutalny świat, pełen interesującej magii i tajemnych stworów. Podobał mi się koncept Oddechu Ducha, stwarzał sporo możliwości twórczych i fabularnych. Mam ponadto słabość do wszelkich magicznych zwierząt, więc Mira podbijała moje serce nieustannie :)

Fabuła została nakreślona kreatywnie, z pomysłem, nieustannie sporo się dzieje, co jest dużym plusem. Autor nie bał się mocnych scen, szczególnie przy wątku zwierzoludzi oraz w walce.

Bohaterowie byli wyraziści, autor starał sie wyraźnie podkreślić targające nimi emocje i dylematy, których w surowym świecie nie brakowało. Wyrzuty sumienia, żal, tęsknota, czy gniew towarzyszą nieustannie kolejnym scenom. Nie brakuje tu też zdradzieckich zwrotów akcji, co dodatkowo sprawia, że nikt tu nie jest czarno-biały, bo i antagoniści mają swe uzasadnienie i całkiem przekonujące motywacje.

Na minus natomiast muszę wspomnieć, że momentami miałam problem z głębszym wgryzieniem się w kolejne sceny - troszkę mi zabrakło szczegółów co do samej konstrukcji tej książkowej rzeczywistości, a niektóre przeskoki narracyjne były tak nagłe i z lekka chaotyczne, że zaburzały mi czasem rytm lektury. Zabrakło mi też większej lekkości pióra w opisach i dialogach. Biorę jednak poprawkę na to, że to debiut i to są kwestie jak najbardziej do wypracowania. Nie przeważają nad pozytywami, więc i tak uważam, że jest to książka, która spodoba się wielu osobom :)

Ogólnie myślę, ze to obiecujący początek pisarskiej drogi. Autor ma ciekawe wizje i działa na wyobraźnię, a ewentualne niedociągnięcia warsztatowe są kwestią doświadczenia. Z pewnością sięgnę po kolejne dzieło autora i będę śledzić twórcze ścieżki :)

W "Objawieniu" poznajemy Falibora, którego sielankowe życie rujnuje okrucieństwo świata. Pogrążony w rozpaczy rusza na konfrontację i zemstę, a towarzyszy mu w tym pewien tajemniczy stwór. Odkrywamy też dzieje Infryd, córki imperatora, której życzeniem urodzinowym jest poznać niebezpiecznego, pilnie strzeżonego więźnia...

Autor stworzył niebezpieczny, brutalny świat, pełen...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Debit" przenosi do zimnego, surowego świata, w którym naprzemiennie obserwujemy trzy historie, opisywane z perspektyw: Hannah, która budzi się wśród ciał ofiar katastrofy autokaru, przewożących uczniów akademii do tajemniczego Azylu; Meg, która budzi się z kilkoma osobami unieruchomionymi w kolejce linowej w górach - również na trasie do Azylu; Cartera zamieszkującego Azyl, który zmaga się z nieoczekiwanymi zagrożeniami w jego wnętrzu.

Od pierwszych stron czytało mi się te książkę rewelacyjnie. Autorka w przemyślany sposób dawkuje informacje, tworząc niepokojącą atmosferę, pełną niebezpieczeństw czyhających z nieoczekiwanych kierunków.

Trzy perspektywy sprawiają, że czyta się jakoby różne historie, z których każda jest w inny sposób interesująca i zastanawiająca. Prawie do samego końca Tudor trzyma w zanadrzu to, co najważniejsze, czyli nie tylko to, jak się te opowieści zakończą, ale też w jaki sposób się łączą. Miałam swoje koncepcje, ale autorka mnie bardzo zaskoczyła ostatecznym rozwiązaniem i bardzo zgrabnym, kreatywnym zabiegiem (którego nie będę spojlerować, żeby nie psuć zabawy 😉), które zdecydowanie do mnie trafiło. Znakomicie poprowadzona książka!

Mroźny świat jest tu trudnym przeciwnikiem, ale i podobnie bohaterowie w walce o przetrwanie wyzbywają się resztek człowieczeństwa. Dylematy moralne, brutalność, konflikt interesów i dbanie o rzekome wyższe dobro - to wszystko tu znajdziecie w wielu mocnych, dających do myślenia scenach. Kolejne trudności w minimalistycznych przestrzeniach napawają dreszczem udzielających się emocji.

To moje pierwsze zderzenie z piórem Tudor i z pewnością nie ostatnie. Bawiłam się świetnie w czasie lektury i na długo zapamiętam te historię i towarzyszące jej emocje. Jeśli cenicie dobre thrillery w postapokaliptycznej przestrzeni, to koniecznie sięgnijcie - warto! 🥰

"Debit" przenosi do zimnego, surowego świata, w którym naprzemiennie obserwujemy trzy historie, opisywane z perspektyw: Hannah, która budzi się wśród ciał ofiar katastrofy autokaru, przewożących uczniów akademii do tajemniczego Azylu; Meg, która budzi się z kilkoma osobami unieruchomionymi w kolejce linowej w górach - również na trasie do Azylu; Cartera zamieszkującego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W "Domu Pożądania" poznajemy Marion - mieszkankę slumsów, marzącą o lepszym życiu. Gdy dziewczyna natrafia na ogłoszenie o poszukiwania krwiopanny - dawczyni krwi dla bogatej arystokracji - postanawia zaryzykować wszystko na tę jedną kartę. Trafia do domu Baronowej Lisavet, gdzie pogrąża się w świecie rozpusty, ale jeden fałszywy krok może zmienić przyjemności w grobowe deski...

Nie miałam do tej pory okazji do sięgnięcia po zbyt wiele powieści gotyckich, więc z tym większym zaciekawieniem odkrywałam sekrety "Domu Pożądania", który od samego początku przyciągnął mnie swoją ciężką atmosferą i niepowtarzalnym klimatem.

Sam koncept krwiopanien wykorzystywanych przez bogaczy do zachowania zdrowia i witalności niezaprzeczalnie przywodzi na myśl wampiry, więc tym bardziej mnie zaintrygował fakt, że tu jednak w rolę krwiopijców wchodzą po prostu wyższe sfery, co w dodatku jest przez społeczeństwo w pewnej mierze akceptowane, choć kontrowersyjne. Ot, wymysły możnych, którzy nie mają co robić z fortuną. tworzy to miks świata nieistniejącego, na pograniczu fantastyki, z realnym, w pewnym stopniu nawet w dystopicznych wizjach możliwym, co robiło ogromne wrażenie.

Akcja toczy się stonowanym tempem, przyspieszającym w finale, mamy możliwość razem z główną bohaterką dobrze poznać nową rzeczywistość, w którą wkroczyła. Rozciągnięta aż do granic możliwości pochwała hedonizmu, wyzwolenia i braku granic moralnych czy etycznych jest wprost porażająca i ciekawie ją obserwować oczami dawnej mieszkanki slumsów. Nie brak tu mocnych scen, erotyki i brutalności.

Trochę brakowało mi szerszych historii o innych krwiopannach i Domach, bo już te fragmenty, które dostajemy, są bardzo ciekawe i z chęcią bym poznała więcej. Myślę też, że Baronowa nie miała do końca szansy rozwinąć skrzydeł - początkowo wyobrażałam ją sobie jako postać bardziej mroczną i niepokojącą, a ta aura najbardziej dała o sobie znać tylko na początku i końcu książki, dając swoisty powiew Elżbiety Batory. Gdyby jej szaleństwo i zło podkręcić bardziej tez w toku pomniejszych zdarzeń, to byłaby znakomitą antagonistką, a tak to tu mam jedynie trochę niedosyt.

Ogólnie jest to bardzo wciągająca powieść, którą czyta się z ogromnym zaciekawieniem. Pomysłowa, eteryczna i mroczna, utrzymująca uwagę czytelnika do samego końca. Mogę serdecznie polecić fanom gotyckich horrorów :)

W "Domu Pożądania" poznajemy Marion - mieszkankę slumsów, marzącą o lepszym życiu. Gdy dziewczyna natrafia na ogłoszenie o poszukiwania krwiopanny - dawczyni krwi dla bogatej arystokracji - postanawia zaryzykować wszystko na tę jedną kartę. Trafia do domu Baronowej Lisavet, gdzie pogrąża się w świecie rozpusty, ale jeden fałszywy krok może zmienić przyjemności w grobowe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy podkomisarz Eliza Białek przybywa do małego miasteczka, aby ustalić zerowy wskaźnik przestępczości w okolicy, zaczyna interesować się sprawą zaginięcia dziecka przed lat. Tajemnicze, niepokojące zdarzenia w pobliskim lesie i zmowa milczenia mieszkańców są początkiem nieoczekiwanych zdarzeń...

Mam bardzo mieszane uczucia co do tego tytułu. Pomimo stosunkowo niezbyt dużej objętości, książkę czytałam na kilka podejść i z dużym trudem zagłębiałam się w fabułę. Kolejne zdarzenia nie porywały mnie, dynamika akcji była nieco zbyt nierówna, trudno było się w nią zaangażować.

Bohaterowie byli dla mnie nakreśleni dość płasko, powtarzalnie, irytowali swoimi zachowaniami, które często miały się nijak do naturalności i autentyzmu, bywały mało dojrzałe. Już nie zliczę, ileż to razy poszczególne postaci na siebie spluwały, bądź strzelały "plaskaczami" po twarzach, nie wzbudzało to we mnie większych emocji poza znużeniem i zażenowaniem. Czuła, że ponadto niewiele o nich się dowiedziałam w czasie lektury, a ich motywacje nie zawsze były dla mnie przekonujące.

Sama opowieść miała pewien koncept i ciekawy pomysł, ale nie do końca dobrze to zostało moim zdaniem poprowadzone. Tajemnice lasu miały dobry potencjał na zaskakująco i nieoczekiwaną fabułę, ale dość szybko domyśliłam się całkiem trafnie finału, który nie utrzymał tej gęstej atmosfery i nie usatysfakcjonował.

Widziałam sporo bardzo dobrych opinii o tej historii, więc nie będę odradzać, bo może ja po prostu nie poczułam z nią chemii, a wielu osobom się spodoba. Dla mnie tu zabrakło sporo dopracowania i przemyślenia.

Gdy podkomisarz Eliza Białek przybywa do małego miasteczka, aby ustalić zerowy wskaźnik przestępczości w okolicy, zaczyna interesować się sprawą zaginięcia dziecka przed lat. Tajemnicze, niepokojące zdarzenia w pobliskim lesie i zmowa milczenia mieszkańców są początkiem nieoczekiwanych zdarzeń...

Mam bardzo mieszane uczucia co do tego tytułu. Pomimo stosunkowo niezbyt...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Miasto ślepców" przenosi nas do nienazwanego miasta w nienazwanym kraju, gdzie na mieszkańców spada nagła epidemia białej ślepoty. Bez żadnych znanych przyczyn kolejni ludzie ślepną, a choroba rozprzestrzenia się błyskawicznie. Władze zamykają pospiesznie pierwszą grupę chorych w nieczynnym szpitalu psychiatrycznym, a ta wyizolowana społeczność zaczyna żyć własnymi prawami...

Jest to pierwsza książka Saramago, jaką miałam okazję przeczytać i myślę, że nie ostatnia, bowiem wywarła na mnie spore wrażenie.

Autor stworzył duszną, klaustrofobicznie wręcz zamkniętą przestrzeń, w której na jaw wychodzą zezwierzęcenie i dehumanizacja w obliczu katastrofy. Odebranie ludziom wzroku w tak gwałtowny i nieprzewidziany sposób i stłoczenie ich w podłych warunkach ujawnia pierwotne instynkty i płynnie przeobraża dotychczas normalnie funkcjonujące jednostki w oprawców i ofiary. To niezwykle głęboka i dająca do myślenia analiza psychologiczno-socjologiczna społeczeństwa w skrajnej sytuacji.

Interesującym zabiegiem był brak nazewnictwa nie tylko przestrzeni, ale również bohaterów. Nie ma tu imion, są role i określenia charakteryzujące, jak "żona lekarza", "dziewczyna w ciemnych okularach". Nawet same postaci w rozmowach ze sobą wprost unikają przedstawienia się, tłumacząc to tym, że w obliczu ślepoty nie są już tymi, kim byli wcześniej, a jedynie głosem. Tragiczne i mocne w swoim wydźwięku.

Pomimo swej stosunkowo przeciętnej objętości książki nie czyta się szybko z uwagi na przytłoczenie ciężarem i atmosferą. Autor nie boi się drastycznych scen, więc i takich tu nie brakuje. Szczególnie trudne w odbiorze były szczególnie momenty wykorzystywania seksualnego, które były tak dosadnie opisane, że budziły bardzo silne emocje i musiałam czytać ten tytuł z przerwami.

Nie ma tu zbyt wiele odpowiedzi, natomiast postawiono sporo pytań, które skłaniają czytelnika do wewnętrznych rozważań. Książka wzbudza kalejdoskop różnych uczuć, daje przestrzeń do refleksji i zapada w pamięci. Bardzo oryginalna i nietypowa w swojej kategorii, ale zdecydowanie warta uwagi. Polecam!

"Miasto ślepców" przenosi nas do nienazwanego miasta w nienazwanym kraju, gdzie na mieszkańców spada nagła epidemia białej ślepoty. Bez żadnych znanych przyczyn kolejni ludzie ślepną, a choroba rozprzestrzenia się błyskawicznie. Władze zamykają pospiesznie pierwszą grupę chorych w nieczynnym szpitalu psychiatrycznym, a ta wyizolowana społeczność zaczyna żyć własnymi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Mali Hokus i Pokus. Burza i grzyby" to kolejny komiks paragrafowy dedykowany młodszym czytelnikom. Tym razem powracają bohaterowie znani już z innej paragrafówki tych samych twórców, czyli młodzi adepci magicznej szkoły - Hokus i Pokus. Tym razem tych dwoje przyjaciół musi ruszyć osobno w misje i ocalić Dorotkę w Krainie Chmur oraz rozwiązać zagadkę tajemniczych grzybów w Krainie Tysiąca i Jednej Nocy.

Bardzo dobrze wspominam poprzednie zderzenie z tymi bohaterami, więc z tym większą przyjemnością sięgnęłam po ten komiks. Dwie mniejsze przygody dały mi również sporo dobrej zabawy i satysfakcji z odwiedzin magicznych światów.

Rozgrywanie dwóch bohaterów z różnymi misjami i stworami do wyboru pozwala na kilkukrotne zajrzenie do kart książki i odkrywanie kolejnych ścieżek. A zdecydowanie ma się na to ochotę, bo fabuła cudownie łączy światy różnych słynnych baśni, jak Czarnoksiężnika z Krainy Oz, Aladyna czy Alicji w Krainie Czarów, a wszystko jest spójne i zgrabnie splecione. Aż zaskakujące, ile jest treści w tej stosunkowo niezbyt dużej objętościowo książce ;)

Przyjemna dla oka kreska pełna żywych kolorów pobudza pracę wyobraźni i dodatkowo uprzyjemnia oraz dopełnia warstwę fabularną. Znajdują się tu też ciekawe wyzwania dla spostrzegawczości i mini łamigłówki, które dodają frajdy całości. Wydzielone na boku książki kolorami zakładki, odnoszące się do odpowiednich paragrafów są świetną pomocą szczególnie dla młodszych czyt6elników, chcących samodzielnie spróbować swoich sił.

Bawiłam się przednio i serdecznie polecam zarówno małym, jak i dużym czytelnikom ;)

"Mali Hokus i Pokus. Burza i grzyby" to kolejny komiks paragrafowy dedykowany młodszym czytelnikom. Tym razem powracają bohaterowie znani już z innej paragrafówki tych samych twórców, czyli młodzi adepci magicznej szkoły - Hokus i Pokus. Tym razem tych dwoje przyjaciół musi ruszyć osobno w misje i ocalić Dorotkę w Krainie Chmur oraz rozwiązać zagadkę tajemniczych grzybów w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Mali rycerze. Dyplom" to komiks paragrafowy, w którym wcielamy się w jednego z bohaterów - Sarę lub Natana - i podejmujemy wyzwania, które mają zapewnić nam miejsce w elitarnej szkole dla rycerzy!

To prawdziwa gratka dla fanów rycersko-średniowiecznych klimatów i przygód. Dwie postacie o różnych zdolnościach zapewniają opcję kilkukrotnej zabawy - ja z przyjemnością poznawałam wszelkie dostępne ścieżki :) Sara i Natan to sympatyczne dzieciaki, z którymi szczególnie młodsi czytelnicy będą się fantastycznie utożsamiać i tym lepiej wkręcać w zabawę ;) Od początku znamy cele, które mamy zrealizować, a każdy pomniejszy sukces na drodze ku nim sprawia dużo frajdy i satysfakcji :)

Świetną pomocą są zakładki na bokach książki, które ułatwiają dotarcie do odpowiednich paragrafów. W trakcie przygody można wchodzić w interakcje z mieszkańcami wioski, testować spostrzegawczość i nawet pobudzać wyobraźnię w celu wymyślania kreatywnych argumentów w kontaktach z niektórymi bohaterami drugoplanowymi - same plusy, które sprawiają, że to nie tylko fabularnie interesująca, ale i bardzo angażująca historia :)

Świetna, wyraźna i barwna kreska komiksu przyciąga wzrok i zachęca do odkrywania kolejnych kadrów, i podziwiania estetyki.

Średniowieczna atmosfera, zamek, a nawet smok - to wszystko tu znajdziecie! Gorąco polecam małym i dużym czytelnikom ;)

"Mali rycerze. Dyplom" to komiks paragrafowy, w którym wcielamy się w jednego z bohaterów - Sarę lub Natana - i podejmujemy wyzwania, które mają zapewnić nam miejsce w elitarnej szkole dla rycerzy!

To prawdziwa gratka dla fanów rycersko-średniowiecznych klimatów i przygód. Dwie postacie o różnych zdolnościach zapewniają opcję kilkukrotnej zabawy - ja z przyjemnością...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Wyszło jak zwykle" to historyczna podróż przez dzieje Polski z przymrużeniem oka. W formie anegdot śledzimy rozbrajające, zabawne, pechowe i tragikomiczne sytuacje z udziałem znanych Polaków i ich większy lub mniejszy pływ na dalsze losy naszego kraju.

Muszę przyznać, że zawsze z lekkim dystansem podchodzę do podobnych publikacji z obawy przed zbytnio naukowym podejściem, gdy nie jestem specjalistką dziedziny lub wprost przeciwnie - zbyt infantylnym. Na szczęście książka pana Pyzi była dla mnie przemiłym zaskoczeniem. Autor doskonale zbalansował historyczne fakty i źródła z niezwykle sympatycznym poczuciem humoru, tworząc niezwykle przystępną i miłą w odbiorze publikację.

Szczególne nastawienie jest tu na gafy naszych dawnych władców i królów, choć i o czasach bliższych współczesności znajdzie się sporo opowiastek. Autor uchyla rąbka tajemnicy, przedstawiając największe wpadki i wymysły wielkich Polaków w sypialni, zarysowuje tragiczne wtopy związkowe, zaprasza z władcami do uginających się od jadła stołu na potężne uczty, niekiedy kończące się śmiercią, przedstawia wpadki związane z polityką i codziennymi zainteresowaniami czy osobowościami różnych postaci historycznych. Wszystko napisane lekkim piórem, opatrzone wstawkami z cynicznymi komentarzami autorami, które dodatkowo ubarwiają już i tak przezabawne scenki :)

Świetnym dodatkiem są również grafiki i zdjęcia przywołujące opisywanych delikwentów, a czasem nawet obrazujące konkretne sytuacje, co dodatkowo pobudzało wyobraźnię ;)

Czytałam z ogromną przyjemnością i zainteresowaniem i polecam każdemu - świetna opcja na relaksującą lekturę :)

"Wyszło jak zwykle" to historyczna podróż przez dzieje Polski z przymrużeniem oka. W formie anegdot śledzimy rozbrajające, zabawne, pechowe i tragikomiczne sytuacje z udziałem znanych Polaków i ich większy lub mniejszy pływ na dalsze losy naszego kraju.

Muszę przyznać, że zawsze z lekkim dystansem podchodzę do podobnych publikacji z obawy przed zbytnio naukowym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Kotki & Smoki. Przebudzenie wulkanu" to trzeci tom paragrafowej serii komiksowej o przygodach dzielnego kociaka Mo. Tym razem nasz bohater wypoczywa na wakacjach, gdy nagle dochodzi do wybuchu wulkanu. To oznacza tylko jedno - przebudził się smok lawy! Mo musi odkryć powód gniewu smoka i ocalić mieszkańców wyspy.

Jest to bardzo sympatyczny komiks z przyjemną przygodową fabułą. Eksploracja terenów wyspy zachwyca swą iście wakacyjną nutką. Kolejni napotkani bohaterowie drugoplanowi stanowią ciekawą feerię istot budujących świat przygody. Z zaintrygowaniem wchodzi się w interakcje z nimi i wypełnia misje poboczne, które doprowadzają do finału.

Zabawę można przechodzić na kilka sposobów, ścieżek jest zaskakująco sporo, jak na objętość komiksu, a atrakcyjna forma oraz interesująca fabuła zachęcają do powrotu i odkrycia wszystkich możliwości. Ciekawym urozmaiceniem są tu mini zadania i zagadki wplecione w fabułę, rozwijające spostrzegawczość, łączenie faktów i umiejętność liczenia u dzieci.

Przeurocza kreska komiksu zachwyca kolejnymi kadrami. Na kolejnych kadrach zawsze sporo się dzieje, jest co podziwiać, a wyobraźnia bardzo się pobudza :)

Gorąco polecam małym i dużym czytelnikom :)

"Kotki & Smoki. Przebudzenie wulkanu" to trzeci tom paragrafowej serii komiksowej o przygodach dzielnego kociaka Mo. Tym razem nasz bohater wypoczywa na wakacjach, gdy nagle dochodzi do wybuchu wulkanu. To oznacza tylko jedno - przebudził się smok lawy! Mo musi odkryć powód gniewu smoka i ocalić mieszkańców wyspy.

Jest to bardzo sympatyczny komiks z przyjemną przygodową...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli znacie już serię "Drużyna do zadań specjalnych", to może Was zastanawiać, jakie koleje losy połączyły ze sobą tak niezwykłą zbieraninę. I oto z odpowiedziami przychodzi prequel cyklu, który odkrywa pierwsze etapy znajomości Drużyny, która od tego momentu stanie się tak barwną, jak i rozbrajająco przezabawną w swych potyczkach grupą śmiałków.

Jak zawsze bawiłam się przednio z Kociołkiem i resztą bandy. Cała opowieść podzielona na cztery segmenty to fenomenalny miks przygód, znakomitego poczucia humoru i niepowtarzalnych dialogów. Każde kolejne spotkanie przywodziło mi wręcz na myśl papierowe RPG-i i schemat zbierania drużyny - od bohatera do bohatera, aż mamy komplet ;)

Zafascynowały mnie koleje losu postaci, ich geneza i ukazana tu przeszłość oraz motywacje, dzięki którym postanowili dołączyć do kociołkowej ferajny. Chyba najbardziej spodobała mi się historia krasnoluda Gramma, ale pozostali również mu nie ustępują :)

Świetnym zabiegiem było rozdzielenie kolejnych opowieści listami wymienianymi przez Kociołka i Sarę - cudowne było to, że nie były to cukierkowe miłosne frazy, a autentyczne teksty, jakimi może zwracać się do siebie typowe małżeństwo ;) Coś cudownego! Sara jest moim mistrzem :D

Nie zliczę, ile razy parskałam śmiechem w karty książki. To był doskonały powrót do tej serii i jednocześnie przypominajka o bohaterach, jak i odkrycie czegoś nowego :) Gorąco polecam wszystkim fanom tej serii ;)

Jeśli znacie już serię "Drużyna do zadań specjalnych", to może Was zastanawiać, jakie koleje losy połączyły ze sobą tak niezwykłą zbieraninę. I oto z odpowiedziami przychodzi prequel cyklu, który odkrywa pierwsze etapy znajomości Drużyny, która od tego momentu stanie się tak barwną, jak i rozbrajająco przezabawną w swych potyczkach grupą śmiałków.

Jak zawsze bawiłam się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Złe dziecko" ukazuje czytelnikowi jakoby dwie opowieści. We współczesnych czasach towarzyszymy Clarze, której chłopak przepadł bez śladu, a jej prywatne śledztwo przynosi coraz więcej nieoczekiwanych informacji o mężczyźnie, którego myślała, że znała doskonale. W drugiej narracji natomiast przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz, gdzie Beth i Doug usiłują poradzić sobie z dotarciem do swojej małej córeczki, której kolejne wybryki napawają ich grozą. Obie historie łączy nieoczekiwany splot zdarzeń...

Od samego początku niepokojący klimat tej ksiązki wywołał we mnie dreszcz napięcia. Dwie linie czasowe, które początkowo wydawały się tworzyć zupełnie odrębne i niezwiązane historie, naprzemiennie budziły we mnie silne zaintrygowanie - szczególnie pod kątem tego, w jaki sposób ostatecznie się połączą. I powiem tak - nie zawiodłam się ostatecznym rozwikłaniem tej zagadki :)

Autorka zapewnia w każdej narracji silne i dotykające innych sfer emocje. Sekrety zaginionego mężczyzny wywoływały obruszenie, razem z poszukującą go Clara i ich przyjacielem przeżywałam determinację, a jednocześnie zawód rysującą się prawdą o, wydawać by się mogło, idealnym partnerze. Autorka wspaniale tu podrzuca mylne tropy, co rusz tworzyłam inne teorie, jak to się skończy, a ostatecznie i tak byłam zaskoczona ;)

Przenosiny w czasie i historia tytułowego "złego dziecka" jest z kolei bardzo poruszająca, a jednocześnie wyjątkowo niepokojąca pod kątem psychologicznym. Hannah w swoim zachowaniu wywołuje początkowo współczucie, chęć zrozumienia, a w kolejnych latach coraz bardziej staje sie odrzucająca i przerażająca. Z jednej strony usilnie chcemy ją usprawiedliwić, bo zakończenie ukazuje, w jak przykrą historię zostaje to dziecko uwikłane, ale z drugiej jej obraz jako dorosłej wywołuje tak silną antypatię, że trudno pamiętać o jej korzeniach,

Cała fabuła jest skonstruowana misternie, zwroty akcji są przemyślane i robią dobrą robotę. Od początku do końca dynamika opowieści utrzymała pełnię mojej uwagi i zainteresowania, zaskakując i wywołując dreszcze nawet ostatnimi zdaniami. Bawiłam się przy tym doskonale i mogę serdecznie polecić fanom mroczniejszych klimatów książkowych :)

"Złe dziecko" ukazuje czytelnikowi jakoby dwie opowieści. We współczesnych czasach towarzyszymy Clarze, której chłopak przepadł bez śladu, a jej prywatne śledztwo przynosi coraz więcej nieoczekiwanych informacji o mężczyźnie, którego myślała, że znała doskonale. W drugiej narracji natomiast przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz, gdzie Beth i Doug usiłują poradzić sobie z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Szczecin dotyka seria zabójstw. Morderca doskonale zaciera ślady, a ofiar nic nie łączy poza niewielkim symbolem od oprawcy. Śledztwa podejmuje się komisarz Agata Skibińska, która wspiera świeży nabytek w zespole - tajemniczy profiler Aleksander Lewis. Mężczyzna ma jednak swoje tajemnice i prywatne poszukiwania...

Jakie to było doskonałe rozpoczęcie nowej serii! Od samego początku czułam się całkowicie pochłonięta przez spójną i tajemniczą fabułę, która mnie zaskoczyła motywacjami antagonisty - spodziewałam się innego kierunku zdarzeń, a tu finalne rozwiązanie uważam za bardzo kreatywne i pomysłowe. Dynamika zdarzeń była wartka, w wywazony sposób dostajemy tu tropy wiodącej sprawy naprzemiennie z luźniejszymi wstawkami codziennymi bądź sekretami dotyczącymi bohaterów. Było emocjonująco, a przez opowieść płynęłam na przyjemnej fali i swoistej lekkości, pomimo niepokojącej atmosfery i klimatycznie mrocznych zdarzeń.

Ogromnie doceniam to, jak autorka nakreśliła swoje postaci. Agatę w duecie z Prochotem stanowili fantastyczną siłę śledczą, łącząc inteligencję z humorem i fantastyczną, przyjacielską chemią. Lewis natomiast był sam w sobie równie interesujący i tajemniczy jak rozwiązywane śledztwo i do samego końca byłam ogromnie ciekawa jego tajemnic. Trudno go przejrzeć i już nie mogę się doczekać kolejnego tomu, żeby zobaczyć dalszy rozwój tej postaci - zwłaszcza że końcowy cluffhanger zrobił dobrą robotę 😉

Dobrze się bawiłam, wciągnęłam w zdarzenia i polubiłam autentyzm bohaterów. Z przyjemnością będę śledzić kolejne części serii, a Wam serdecznie polecam ❤️

Szczecin dotyka seria zabójstw. Morderca doskonale zaciera ślady, a ofiar nic nie łączy poza niewielkim symbolem od oprawcy. Śledztwa podejmuje się komisarz Agata Skibińska, która wspiera świeży nabytek w zespole - tajemniczy profiler Aleksander Lewis. Mężczyzna ma jednak swoje tajemnice i prywatne poszukiwania...

Jakie to było doskonałe rozpoczęcie nowej serii! Od samego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Domek z piernika" ukazuje futurystyczna wizję, w której świat został pochłonięty przez aplikację "Poznaj swoją podświadomość" .Użytkownicy wgrywają do niej swoje wspomnienia i uzyskują nieograniczony dostęp do wspomnień innych ludzi, co wciąga, niczym symboliczna chatka Baby Jagi...

Ogólnie bardzo sobie cenie futuryzm i wszelkiego rodzaju wyobrażenia bliższej i dalszej przyszłości, zwłaszcza w obliczu sztucznej inteligencji i technologii. Autorka miała interesująca wizję i przedstawiła bardzo spójnie świat, w którym wspomniana wcześniej aplikacja jest już czymś codziennym i stanowi nowoczesne tło dla kolejnych zdarzeń. Nie była to w żadnym razie wizja, której nie sposób sobie wyobrazić - wprost przeciwnie, to, co stanowi tu kluczowy przełom wydaje mi się całkiem realistyczne i do osiągnięcia.

Owe novum przenika kolejne opowieści o różnych bohaterach. Mamy tu szereg historii, które skupiają się na człowieku, jego emocjach, codzienności, wewnętrznych przeżyciach, bólu. tęsknocie i samotności. Są to uniwersalne odczucia, bo, choć wrzucone w przyszłościową rzeczywistość,l to tak aktualne dawniej, jak i obecnie. Egan ma ciekawe spojrzenie socjologiczno-psychologiczne i bardzo wnikliwie podchodzi go zaglądania w to, co siedzi wewnątrz.

Momentami może właśnie ten aspekt jest aż zbyt wnikliwy. Trochę były dla mnie chaotyczne i zagmatwane kolejne rozdziały, a jednocześnie "przegadane". Dużo tu dialogów, dużo rozmyślań, mało uporządkowania i skoncentrowania na konkretnym aspekcie czy szoku wizjonerskiego. Momentami czułam się już znużona poznawaniem kolejnych postaci, miałam chęć uszczknąć więcej świata i tego klimatu rodem z "Black Mirror', a gdzieś w moim odczuciu to zanikało na poczet filozoficzno-gawędziarskich treści. Ciężko mi było przebrnąć przez książkę, bo choć opowieści były mniej lub bardziej zajmujące, to w ogólnym rozrachunku styl autorki mnie wymęczył i raczej nie zostanie mi ta książka zbyt długo w pamięci.

Mimo wszystko nie umniejszam, że jeśli się z nią polubić, to można sporo z niej wynieść, jest przemyślana i solidna i jak najbardziej warto ją poznać. Nie jest to jednak do końca mój typ prowadzenia narracji i spodziewałam się troszkę czegoś innego. Ale wielu osobom się spodoba :)

"Domek z piernika" ukazuje futurystyczna wizję, w której świat został pochłonięty przez aplikację "Poznaj swoją podświadomość" .Użytkownicy wgrywają do niej swoje wspomnienia i uzyskują nieograniczony dostęp do wspomnień innych ludzi, co wciąga, niczym symboliczna chatka Baby Jagi...

Ogólnie bardzo sobie cenie futuryzm i wszelkiego rodzaju wyobrażenia bliższej i dalszej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Tajemnica położnej" przenosi czytelnika do Yew Tree Manor, gdzie w 1969 roku znika bez śladu córeczka Hiltonów w czasie przyjęcia sylwestrowego. Oskarżony o porwanie zostaje młody pomocnik, który ostatni widział dziewczynkę, lecz nie zostaje ona odnaleziona. W czasach obecnych natomiast młoda architektka pracuje nad modernizacją Yew Tree Manor, lecz gdy znika kolejne dziecko, zaczyna badać przeszłość, aby odkryć sekrety rodziny i powiązania między tymi zdarzeniami...

Ta ksiązka to bardzo interesujący miks literatury pięknej, obyczaju i kryminału. Zagadka związana z tajemnicami poszczególnych członków rodziny jest misternie utkana, wielowarstwowa i bardzo sensownie przemyślana.

Poprzez trzy perspektywy czasowe - czasy przed zaginięciem Alice, rok jej zniknięcia i czasy współczesne - śledzimy kolejne pokolenia Hiltonów i Jamesów - rodzin w odwiecznej rywalizacji, niechęci i konflikcie, a jednocześnie nierozerwalnie związanych więzami krwi i skrywanych fragmentów większej układanki. Głęboko skrywane urazy, tragizm niezrozumianych postaci i silne emocje wyraźnie wybrzmiewają nad warstwą fabularną i świetnie dopełniają ją o udzielającą się uczuciowość.

Obserwowane zdarzenia są wciągające i do samego finału nie odsłaniają wszystkich kart, które trzymają w zanadrzu. Autorka nie pozwala zbyt łatwo domyślić się szczegółów swojej opowieści i nawet gdy już trafnie podejrzewałam pewne rozwiązania, to i tak do samego końca nie brakowało zaskoczeń i utrzymanego zainteresowania.

Świetne są oddane poszczególne realia historyczno-obyczajowe. Szczególnie sytuacja kobiet w dawniejszych latach, postrzeganie położnych, przedmiotowość i patriarchat są tu wysoce przejmujące i dające do myślenia.

Czytałam z dużą przyjemnością. Fabuła mnie wkręciła niczym dobry kryminał, a język i styl autorki zauroczył swą lekkością i urokiem. Serdecznie polecam :)

"Tajemnica położnej" przenosi czytelnika do Yew Tree Manor, gdzie w 1969 roku znika bez śladu córeczka Hiltonów w czasie przyjęcia sylwestrowego. Oskarżony o porwanie zostaje młody pomocnik, który ostatni widział dziewczynkę, lecz nie zostaje ona odnaleziona. W czasach obecnych natomiast młoda architektka pracuje nad modernizacją Yew Tree Manor, lecz gdy znika kolejne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W "Bojkocie" poznajemy Nastkę - dziewczynę nieszczęśliwie zakochaną w Igorze, a jednocześnie przyjaźniącą się z jego dziewczyną. Gdy Nastka odkrywa ślady pobicia na ciele Igora rozpoczyna się ciąg tragicznych zdarzeń, a gdy rok później bohaterowie po kilkumiesięcznej rozłące spotkają się ponownie, zostają oskarżeni o zabójstwo jednej z nauczycielek...

To historia, która od samego początku wzbudza w czytelniku podejrzenia i ambiwalentne odczucia właściwie do każdego z bohaterów. Od samego początku czułam, ze to nie są pozytywne postaci dające się lubić, co w toku historii się z każdym zdarzeniem potwierdzało. Wręcz wyczuwam tu zamierzony zabieg autorki w ukazaniu ich tak, żeby zepsucie i zło, które z nich wycieka, wyraźnie się zarysowało. Bogate (poza jedną z drugoplanowych postaci) dzieciaki bogatych rodziców z prestiżowej, prywatnej szkoły, żyją pławiąc się swoim egocentryzmem i roszczeniowością. W zasadzie każdy w mniejszej lub większej mierze ma tu swoje za uszami, jednak nic nie przebija głównej bohaterki, która finalnie okazuje się wręcz być antybohaterką. Nastka zresztą się z tym nie kryje, rzuca czytelnikowi wyraźne znaki w swojej narracji. Jej obsesyjne dążenie tego, żeby zawsze dostawać to, czego chce, posuwając się do okrutnych czynów i raniąc otoczenie bez większych emocji. Ta książka ukazuje kwintesencję toksyczności w relacjach i to o tyle niebezpiecznej, że niosącej za sobą ofiary.

Dwie perspektywy czasowe pozwalają nam od samego początku śledzić okoliczności zdarzeń i jednocześnie ich konsekwencji. Wiemy, że Nastka ma coś za uszami, choć dopiero finał przynosi pełnię odpowiedzi. Podobał mi się ten zabieg. Pozwolił zobaczyć cały proces uwalniania się socjopatycznej osobowości i zagrożeń, jakie ze sobą niesie.

Przez te książkę płynie się błyskawicznie, nawet pomimo dość ciężkiej atmosfery, a kolejne zdarzenia wzbudzają w czytelniku sporo emocji. Nie zabrakło tu charakterystycznego dla thrillerów dreszczyka. Autorka od początku do końca utrzymała moją uwagę i zainteresowanie kierunkiem, w jakim potoczą się losy postaci.

Widać ciągły rozwój warsztatu i pomysłowość pani Kulbat. Jestem już bardzo ciekawa jej kolejnych opowieści, a ten tytuł polecam wszystkim fanom thrillerów młodzieżowych :)

W "Bojkocie" poznajemy Nastkę - dziewczynę nieszczęśliwie zakochaną w Igorze, a jednocześnie przyjaźniącą się z jego dziewczyną. Gdy Nastka odkrywa ślady pobicia na ciele Igora rozpoczyna się ciąg tragicznych zdarzeń, a gdy rok później bohaterowie po kilkumiesięcznej rozłące spotkają się ponownie, zostają oskarżeni o zabójstwo jednej z nauczycielek...

To historia, która od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W "Bujdzie" poznajmy Kalinę - młodą dziewczynę, która dochodzi powoli do siebie po śmierci siostry. Gdy staje się świadkiem morderstwa, a podejrzany zostawia jej na wycieraczce list nawiązujący do siostry, postawia na własną rękę odkryć, co łączy oba zdarzenia...

Z ogromnym zainteresowaniem zanurzyłam się w ciężką atmosferę tej historii. Autorka poruszyła wiele trudnych tematów, jak syndrom DDA, wykorzystanie, zaburzenia psychiczne czy trudne relacje rodzinne. Cenię tu bardzo empatyczne i pełne wyczucia oraz autentyzmu oddanie wspomnianych sytuacji. Były to szczególnie poruszające dla mnie fragmenty, a jednocześnie skłaniające do refleksji nad łatwością oceny po pozorach i uwrażliwienia dla otoczenia i osób, które mogą być w podobnych sytuacjach.

Pani Kulbat stworzyła bardzo przekonujące portrety psychologiczne bohaterów. Wysoki poziom realizmu, dopasowanie językowe i slangowe, różne formy radzenia sobie w stresujących sytuacjach czy stopniowy rozwój relacji pozwalały na dobre poznanie postaci i przywiązanie się do nich. W dużej mierze to one tworzyły ducha historii, bo warstwa wiodącej fabuły była tu nieco w tle. Z zainteresowaniem śledziłam kolejne elementy układanki, natomiast jedynie tu mi nieco zabrakło wyważenia w dynamice zdarzeń a warstwą relacyjno-obyczajową, mogłoby być ciutkę szybsze tempo, aby wzbudzić więcej thrillerowego dreszczyku.

Ogólnie myślę, że to może nie jakoś szczególnie zaskakująca książka, ale interesująca pod kątem poruszanej problematyki społecznej i psychologicznej. Jako thriller młodzieżowy wyważona, jako powieść obyczajowa - mocna i dająca do myślenia. Uważam, że warto po nią sięgnąć, szczególnie w grupie docelowej YA, która szczególnie odnajdzie się w fabule 😊

W "Bujdzie" poznajmy Kalinę - młodą dziewczynę, która dochodzi powoli do siebie po śmierci siostry. Gdy staje się świadkiem morderstwa, a podejrzany zostawia jej na wycieraczce list nawiązujący do siostry, postawia na własną rękę odkryć, co łączy oba zdarzenia...

Z ogromnym zainteresowaniem zanurzyłam się w ciężką atmosferę tej historii. Autorka poruszyła wiele trudnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Amelia i Kuba. Mgliste podejrzenia" przenosi czytelników w pełną tajemnic przygodę. Gęsta mgła otacza mieszkańców Zamku, a dzieci śledzą dziwne poczynania nowego mieszkańca - rzeźbiarza - i dzieło, nad którym pracuje...

Cudownie było po raz kolejny przenieść się do świata tych bohaterów, których darzę ogromną sympatią. Tym razem książka jest przesiąknięta atmosferą nieco niepokojącego klimatu. Mglista pogoda, krakanie kruka, dziwne zdarzenia i podejrzenia, które dodatkowo pogłębiają intrygujący klimat. Troszkę mi tu się tu nawet na myśl przewinął skojarzeniowo serial "Gęsia skórka", jeśli chodzi o narastające napięcie, aż do finału, który przyjemnie je rozładowuje i daje satysfakcjonujące odpowiedzi - puenta tu jest cudowna :)

Podobały mi się tu nawiązania do czeskiej legendy o golemie i zabawa tą konwencją. Autor świetnie się odnajduje w łączeniu światów z różnych podań czy opowieści i wykorzystywania ich do ubarwienia swojej opowieści.

Świetnym wnioskiem płynącym z tej historii jest to, jak często siła sugestii potrafi oddziaływać na wyobraźnie i pobudzać wysnuwanie daleko idących wniosków. Okazuje się jednak, ze odpowiednie "zbadanie" tematu, zagłębienie się i odkrycie prawdy to najlepsza recepta nie oswojenie lęku.

Ten tom był póki co najkrótszym z serii i aż żałowałam, że ta opowieść skończyła się tak szybko - zwłaszcza, że to póki co najnowszy tom i nie wiadomo, kiedy ponownie będzie można spotkać się z Amelią i Kubą. Bawiłam się doskonale z tą zagadkową i humorystyczną historią i z pewnością będę wypatrywać kolejnych części. Serdecznie polecam ten tom, jak i ogólnie całą serię! :)

"Amelia i Kuba. Mgliste podejrzenia" przenosi czytelników w pełną tajemnic przygodę. Gęsta mgła otacza mieszkańców Zamku, a dzieci śledzą dziwne poczynania nowego mieszkańca - rzeźbiarza - i dzieło, nad którym pracuje...

Cudownie było po raz kolejny przenieść się do świata tych bohaterów, których darzę ogromną sympatią. Tym razem książka jest przesiąknięta atmosferą nieco...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Amelia i Kuba. Złota karta" tym razem wrzuca bohaterów wprost w przygody rodem z legend. Na ich drodze bowiem staje sama złota kaczka, a ekipa zgadza się podjąć rękawicę i zmierzyć z wyzwaniem wydania miliona w jeden dzień...

Zdecydowanie pan Rafał Kosik lubi nawiązania do legend - chyb a w szczególności do legendy o Złotej Kaczce, bo pojawiła się ona już w innej serii :) Tym razem jest ona przeniesiona i fabularnie odtworzona we współczesnym świecie - i jest to zrobione świetnie :)

To pierwsza część z tak silnym elementem magicznym, nadprzyrodzonym w tym cyklu. Oparcie opowieści na tym klasycznym podaniu w nowoczesnym wydaniu świetnie się wpasowała w nurt i klimat tego cyklu. Sama postać kaczki była przekomiczna w swoim przerysowaniu. Uwielbiam zabiegi zamiany mieszka dukatów na złotą kartę kredytową czy konieczność podpisania umowy, której drobny druczek należy czytać z mikroskopem. Dodatkowo odkryłam nieco inną wersję zakończenia nawet i klasycznej wersji legendy, której nie znałam, a która tu pozwoliła zgrabnie stworzyć wspaniały finał fabuły i piękną klamrą wszystko zamknąć.

W rozrywkowej i przezabawnej akcji jest wpleciony bardzo pouczający temat do dyskusji i refleksji na temat przesadnego konsumpcjonizmu, który tak często dotyka nas w tych czasach. Autor pięknie pokazał, jak pierwotne szalone marzenia materialne do spełnienia, które można było zrealizować za pomocą wielkich kwot, w nadmiarze okazały się puste i męczące, nie cieszyły tak, jak inne rzeczy, z którymi wiążą się wspomnienia. W dodatku brak możliwości współdzielenia dóbr był tu najtrudniejszym do spełnienia dla bohaterów elementem i bardzo wzruszające dla mnie były kolejne decyzje i dylematy dzieci oraz - ponownie - morał zakończenia.

Bawiłam się doskonale, naprzemiennie chichocząc w karty książki, jak i wzruszając i rozczulając. Gorąco polecam! :)

"Amelia i Kuba. Złota karta" tym razem wrzuca bohaterów wprost w przygody rodem z legend. Na ich drodze bowiem staje sama złota kaczka, a ekipa zgadza się podjąć rękawicę i zmierzyć z wyzwaniem wydania miliona w jeden dzień...

Zdecydowanie pan Rafał Kosik lubi nawiązania do legend - chyb a w szczególności do legendy o Złotej Kaczce, bo pojawiła się ona już w innej serii :)...

więcej Pokaż mimo to