-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2020-05-11
Pokaż mimo to
2020-05-11
2020-03-31
Tak, niezaprzeczalnie ten reportaż czyta się jak powieść. Jest on doskonałym materiałem na film lub wieloodcinkowy serial, bo szczegóły na temat Rossa i samej strony Silk Road nigdy się nie kończą. Ilość informacji, które dostarcza nam autor w swojej pracy jest ogromna. Począwszy od myśli policjantów, prokuratorów , aż po zapis rozmów między Rossem a ludźmi, którzy pomagali mu stworzyć stronę.
„Król darknetu” to bardzo dobry, przystępnie napisany reportaż, który czyta się ekstremalnie szybko z wypiekami na twarzy.Jest w nim kilka niedociągnięć, na które jednak można przymknąć oko, bo absolutnie nie ujmują to całości opowiedzianej przez autora historii.
Tak, niezaprzeczalnie ten reportaż czyta się jak powieść. Jest on doskonałym materiałem na film lub wieloodcinkowy serial, bo szczegóły na temat Rossa i samej strony Silk Road nigdy się nie kończą. Ilość informacji, które dostarcza nam autor w swojej pracy jest ogromna. Począwszy od myśli policjantów, prokuratorów , aż po zapis rozmów między Rossem a ludźmi, którzy pomagali...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-12
Testamenty opisują wydarzenia, które mają miejsce 15 lat po tym wydarzeniach z „Opowieści podręcznej”. Tamte wątki nie są kontynuowane, Margaret Atwood zdecydowała się jednak kilka razy wspomnieć o wydarzeniach, które możemy kojarzyć z jej poprzedniej książki. Jeśli kogoś interesują szczegółowe losy Podręcznych, to niestety się rozczarują. W tej książce Podręczne są tylko tłem całej akcji, którą przyjdzie nam obserwować.
Margaret Atwood porusza szereg tematów, które obecnie stają się coraz ważniejsze: prawa kobiet, ogólne prawa człowieka, to, w jaki sposób zbudowany jest system i jaką ma on nad nami kontrolę.
To niezaprzeczalnie ogromna zaleta powieści autorki. Myślę jednak, że „Testamenty” mogły być historią, która jeszcze bardziej przybliżyłaby nas do dyskusji na temat zmian i tego co ma po nich nastąpić. Zamiast tego dostajemy ciekawą ale naiwną opowieść, z dobrymi momentami i wyjątkowym tłem stworzonym już w „Opowieści podręcznej”.
Testamenty opisują wydarzenia, które mają miejsce 15 lat po tym wydarzeniach z „Opowieści podręcznej”. Tamte wątki nie są kontynuowane, Margaret Atwood zdecydowała się jednak kilka razy wspomnieć o wydarzeniach, które możemy kojarzyć z jej poprzedniej książki. Jeśli kogoś interesują szczegółowe losy Podręcznych, to niestety się rozczarują. W tej książce Podręczne są tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Hana” to powieść niemalże niezwykła. W trakcie jej czytania można poczuć się tak, jakby coś ważnego wydarzyło się w naszym życiu, a nie tylko na kartach powieści. Przeżywanie wszystkich złych i trochę lepszych chwil z bohaterami, bierne przyglądanie się temu, co dzieje się w ich życiu naprawdę łamie serce. Gdy już odłożyłam tę książkę, nie mogłam zacząć czytać żadnej innej powieści. Żadna nie okazywała się dość dobra. Kryzys po doskonałej literaturze. Niezaprzeczalnie mamy tu do czynienia z literaturą w najlepszej odsłonie.
blogoksiazkach.com
„Hana” to powieść niemalże niezwykła. W trakcie jej czytania można poczuć się tak, jakby coś ważnego wydarzyło się w naszym życiu, a nie tylko na kartach powieści. Przeżywanie wszystkich złych i trochę lepszych chwil z bohaterami, bierne przyglądanie się temu, co dzieje się w ich życiu naprawdę łamie serce. Gdy już odłożyłam tę książkę, nie mogłam zacząć czytać żadnej innej...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-29
Po dwóch przeczytanych powieściach Soukupovej jestem pewna, że długo nie znajdę pisarki, która w taki sposób pisałaby właśnie o uczuciach bohaterów i ich całkowicie normalnym, codziennym życiu. Mamy tu do czynienia z naprawdę dobrze napisaną powieścią i wykreowanymi postaciami, które nie są tylko imionami zapisanymi na kartce, ale posiadają cechy, dzięki którym trudno jest uwierzyć, że to tylko wyobraźnia autorki.
Płynnie poprowadzona historia, w której nie ma czasu na niepewność, czy aby na pewno miało to być napisane w taki sposób, a nie inny. Wszystko zostało tutaj dokładnie przemyślane i choć „Najlepiej dla wszystkich” nie wywołało u mnie tylu emocji i myśli jak było to w przypadku „Pod śniegiem”, ta powieść również zasługuje na to, aby po nią sięgnąć i razem z bohaterami przeżywać ich codzienność.
blogoksiazkach.com
Po dwóch przeczytanych powieściach Soukupovej jestem pewna, że długo nie znajdę pisarki, która w taki sposób pisałaby właśnie o uczuciach bohaterów i ich całkowicie normalnym, codziennym życiu. Mamy tu do czynienia z naprawdę dobrze napisaną powieścią i wykreowanymi postaciami, które nie są tylko imionami zapisanymi na kartce, ale posiadają cechy, dzięki którym trudno jest...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nie jest to na pewno książka łatwa, przyjemna, którą można przeczytać w ciągu kilku godzin. Historie napisane przez Petra Balko uwierają i sprawiają, że w trakcie czytania musimy przepracować wiele różnych emocji. O ile na początku nie do końca wiadomo, w którą stronę autor będzie chciał zmierzać w swojej powieści, o tyle po przeczytaniu ostatnich stron ma się pewność, że to historia, która celowo zawiera chaos, a jest to najzwyczajniejszy chaos życia naszych bohaterów, czyli taki, z którym przychodzi zmierzyć się każdemu człowiekowi. Autor wyraźnie bawi się słowem. W humorze i gawędziarskim stylu kryją się elementy, które z tej książki wyciągają cały obraz ludzkiego życia. Taki jaki rzeczywiście jest. Bez upiększeń.
blogoksiazkach.com
Nie jest to na pewno książka łatwa, przyjemna, którą można przeczytać w ciągu kilku godzin. Historie napisane przez Petra Balko uwierają i sprawiają, że w trakcie czytania musimy przepracować wiele różnych emocji. O ile na początku nie do końca wiadomo, w którą stronę autor będzie chciał zmierzać w swojej powieści, o tyle po przeczytaniu ostatnich stron ma się pewność, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-12
Główna różnica między „Z Nowym Jorkiem na NY„, a innymi przewodnikami jest taka, że to nie są tylko suche informacje o tym, co warto odwiedzić, a czego nie. Książka jest raczej zbiorem anegdot i doświadczeń autorki, które składają się w naprawdę świetnie zgraną całość. Miałam wrażenie, że autorka włożyła naprawdę sporo serca, aby ją napisać. Książka podzielona jest na 18 bloków tematycznych i już sam początek sprawia, że ciężko się od niej oderwać.
Ta książka to idealny wstęp do podróży do Nowego Jorku, albo dopełnienie tego, co już wcześniej się widziało. Czytając książkę Magdaleny Muszyńskiej naprawdę można się zakochać w tym miejscu. Tak. Oficjalnie – zachwalam przewodnik, chociaż nigdy nie byłam fanką tego typu literatury. A jednak! Da się dobrze napisać książkę o jakimś konkretnym miejscu, bez wspomagania się za wszelką cenę bookingiem lub innym tripadvisor. Dobra robota.
blogoksiazkach.com
Główna różnica między „Z Nowym Jorkiem na NY„, a innymi przewodnikami jest taka, że to nie są tylko suche informacje o tym, co warto odwiedzić, a czego nie. Książka jest raczej zbiorem anegdot i doświadczeń autorki, które składają się w naprawdę świetnie zgraną całość. Miałam wrażenie, że autorka włożyła naprawdę sporo serca, aby ją napisać. Książka podzielona jest na 18...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02-20
2020-01-26
Dawno nie czytałam reportażu, w którym autor w tak subtelny i nieoceniający sposób podchodziłby do tak trudnego tematu. Niewiedza jest najgorsza. Wytłumaczenie kwestii ADHD i autyzmu jest kluczem do tego, aby zaakceptować odmienność. W jednej historii opisany jest brak sensu separowania dzieci z dolegliwości od tych, które są zdrowe i to, dlaczego wciąż piętnujemy inność, choć tyle teraz się mówi o akceptacji i tolerancji. Empatia, wrażliwość, tolerancja – każdy człowiek czasem o tym zapomina, ta książka jest jednak właśnie po to, aby nam o tym przypomnieć.
blogoksiazkach.com
Dawno nie czytałam reportażu, w którym autor w tak subtelny i nieoceniający sposób podchodziłby do tak trudnego tematu. Niewiedza jest najgorsza. Wytłumaczenie kwestii ADHD i autyzmu jest kluczem do tego, aby zaakceptować odmienność. W jednej historii opisany jest brak sensu separowania dzieci z dolegliwości od tych, które są zdrowe i to, dlaczego wciąż piętnujemy inność,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-01
"O tym się nie mówi” to zbiór sześciu esejów, w których autorka stara się poukładać swoją przeszłość, wyciągnąć z nich lekcje i podzielić się nimi z innymi. To odpowiedni moment na to, aby choć na chwilę się zatrzymać i zdać sobie sprawę z tego, że w naszym społeczeństwie zwyczajnie coś poszło bardzo nie tak.
Siła esejów Emilie Pine tkwi przede wszystkim w tym, że autorka nie stara się na siłę wzbudzać w nas szeregu emocji. Ale uwaga uwaga, pomimo takiego zabiegu emocje i tak przychodzą ze zdwojoną siłą. Ważne teksty ze względu na tematykę, to swojego rodzaju próba poukładania i zaakceptowania przeszłości taką, jaka rzeczywiście jest. Możemy się z nich naprawdę wiele nauczyć. Niesamowity jest w tej książce poziom świadomości – swoich błędów, tego, w jaki sposób postrzegają nas inni ludzi i tego, jaki mamy na to rzeczywisty wpływ.
blogoksiazkach.com
"O tym się nie mówi” to zbiór sześciu esejów, w których autorka stara się poukładać swoją przeszłość, wyciągnąć z nich lekcje i podzielić się nimi z innymi. To odpowiedni moment na to, aby choć na chwilę się zatrzymać i zdać sobie sprawę z tego, że w naszym społeczeństwie zwyczajnie coś poszło bardzo nie tak.
Siła esejów Emilie Pine tkwi przede wszystkim w tym, że autorka...
2020-02-15
„Życia Sus” chciałoby się więcej. Bohaterka jest na tyle wyrazista, a jej historia tak bardzo przyciąga uwagę, że tak szybkie zamknięcie tej historii, w taki sposób wydaje się być nieprawdopodobne. W konsekwencji trudno powiedzieć o tym, aby „Życie Sus” poruszało do głębi. Owszem, jest to ważna, piękna i jednocześnie przerażająca powieść, ale jednak ostatecznie pozostawia nas z poczuciem niewykorzystanego potencjału i zamknięcia historii „w połowie”.
„Życia Sus” chciałoby się więcej. Bohaterka jest na tyle wyrazista, a jej historia tak bardzo przyciąga uwagę, że tak szybkie zamknięcie tej historii, w taki sposób wydaje się być nieprawdopodobne. W konsekwencji trudno powiedzieć o tym, aby „Życie Sus” poruszało do głębi. Owszem, jest to ważna, piękna i jednocześnie przerażająca powieść, ale jednak ostatecznie pozostawia...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-01-17
Tę książkę można cytować stronami. Dialogi pomiędzy kobietami przecinają powietrze jak najostrzejsze noże. Sprawiają ból, rozśmieszają, skłaniają do przewartościowania pewnych rzeczy, które z pozoru wydawały się najistotniejsze, a w konsekwencji okazuje się, że tak właściwie nie jest. Ostatecznie, jak już porządnie się przyjrzymy, każda z bohaterek skrywa podobny ból i ostatecznie dochodzi do podobnych wniosków.
http://blogoksiazkach.com/
Tę książkę można cytować stronami. Dialogi pomiędzy kobietami przecinają powietrze jak najostrzejsze noże. Sprawiają ból, rozśmieszają, skłaniają do przewartościowania pewnych rzeczy, które z pozoru wydawały się najistotniejsze, a w konsekwencji okazuje się, że tak właściwie nie jest. Ostatecznie, jak już porządnie się przyjrzymy, każda z bohaterek skrywa podobny ból i...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08-01
2015-08-11
2015-08-07
2015-07-31
2015-07-21
2015-07-16