-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2024-03-05
2015-06-27
2016-04-25
W Paragrafie 5 Kristen Simmons pokazała nam antyutopijną wizję świata, w którym panuje Prawo Obyczajowe egzekwowane przez bezwzględną władzę. Złamanie którejkolwiek z reguł niesie ze sobą poważne (a także tragiczne) konsekwencje. Matka Ember Miller - głównej bohaterki – złamała paragraf 5, który dotyczy także samej dziewczyny, i w związku z tym musi ponieść karę. Po aresztowaniu matki, dziewczyna trafia do zakładu poprawczego i od tej pory musi radzić sobie sama. Wierzy jednak, że wkrótce spotka się z matką, a Chase – jej bliski przyjaciel z dzieciństwa – w końcu da znak życia. Jedno z jej pragnień się spełnia, lecz jej życie wcale się nie staje łatwiejsze. Komplikuje się jeszcze mocniej. Koniec końców trafia do podziemnego ruchu oporu i od tego momentu rozpoczyna się akcja Rebeliantów, czyli kontynuacja Paragrafu 5.
Ember wraz z Chasem docierają do podziemnego ruchu oporu, który na pewien czas daje im schronienie przed ścigającym ich rządem. Idylla (jeśli można tak nazwać aktualną sytuację dwójki bohaterów) nie trwa długo, zostają zmuszeni uciekać z tymczasowej kryjówki i szukać nowej. Rebelianci to tak naprawdę jedna wielka ucieczka przed bezwzględnością władzy.
Zdecydowanie w kontynuacji więcej się dzieje, autorka nie pozwala czytelnikowi choć na moment oderwać się od zaczętej lektury. Z dużym zaciekawieniem śledziłam dalsze losy Ember i muszę przyznać, że Simmons spełniła moje oczekiwania. Historia nie tylko nabrała tempa, ale także pozwoliła mi się zaskoczyć. Nie myślałam zbytnio o tym co będzie dalej, żyłam tylko tym co dzieje się tu i teraz. Razem z główną bohaterką mocno przeżywałam wzloty i upadki, wszelkie chwile radości i oddechu od otaczającej ją rzeczywistości oraz… gorzkie rozczarowania, których (niestety) nie brakuje w tej części. Autorka rozbudziła moją ciekawość w związku z tym, co będzie dalej. Mam nadzieję, że bohaterom uda się zerwać kajdany strachu i niepewności, które ich zniewalają, i będą mogli poczuć się w końcu wolni. Ale czy im się to uda dowiemy się sięgając po zwieńczenie trylogii, która – mam nadzieję – niebawem się ukarze. Na razie pozostaje mi (nam) czekać i przeżywać to, co do tej pory przydarzyło się Ember.
Paragraf 5 jak i Rebelianci to nie tylko antyutopijna wizja świata, ale także historia młodej dziewczyny, która chce żyć jak zwyczajna nastolatka. To, że przyszło jej egzystować w okropnej rzeczywistości nie oznacza, że marzy tylko o tym by uciec i być wolną. Chciałaby się też ładnie ubrać, dobrze zjeść, zamieszkać z mamą… Chciałaby, lecz musi pogodzić się z aktualną sytuacją. I znaleźć pokłady siły na to, aby złudzenia nie przysłoniły jej widoku na otaczające ją zagrożenie. Autorka, podobnie jak Suzanne Collins w trylogii Igrzysk Śmierci, w subtelny sposób prowadzi w fabule wątek miłosny, który delikatnie osładza całość. Szalenie mi się to podoba i nie mogę się doczekać momentu, kiedy Chase i Ember pokonają swoje demony, które nie pozwalają im być razem. Poza tym Simmons świetnie poradziła sobie z kreacją portretów psychologicznych postaci, co mnie niezwykle ucieszyło.
Ogólnie mówiąc Rebelianci to bardzo udana kontynuacja Paragrafu 5, która wciąga od pierwszej strony, jest przemyślana i nieprzekombinowana. Z niecierpliwością czekam na finał trylogii, i w sumie mogę spać spokojnie, bo nie boję się o to, czy autorka sobie z nią poradzi. Rebeliantami udowodniła mi, że sobie poradzi, ale pozostaje pytanie jak? To się okaże (miejmy nadzieję) wkrótce.
~*~
Coś sobie uświadomiłam: ani razu nie powiedział, że ze mną pójdzie. Pewne rzeczy są tak oczywiste, że nie trzeba wypowiadać ich na głos. [1]
Nadzieja to niebezpieczna rzecz. Zbyt wielka w zbyt krótkim czasie może zniszczyć człowieka. [2]
___
[1] Kristen Simmons, Rebelianci, Poznań 2015, s. 68.
[2] Tamże, s. 173.
[http://dzosefinn.blogspot.com/2016/05/simmons-kristen-rebelianci.html]
W Paragrafie 5 Kristen Simmons pokazała nam antyutopijną wizję świata, w którym panuje Prawo Obyczajowe egzekwowane przez bezwzględną władzę. Złamanie którejkolwiek z reguł niesie ze sobą poważne (a także tragiczne) konsekwencje. Matka Ember Miller - głównej bohaterki – złamała paragraf 5, który dotyczy także samej dziewczyny, i w związku z tym musi ponieść karę. Po...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-22
2024-03-25
2024-03-12
2024-03-09
2017-08-15
Wyobraźcie sobie, że żyjecie w świecie, gdzie obowiązują niezwykle surowe reguły. Nie możecie uprawiać swojego ulubionego sportu, oglądać uwielbianego serialu oraz czytać ukochanego przez was gatunku literackiego, bo wszystko, co do tej pory robiliście i sprawiało wam przyjemność zostało zakazane pod groźbą kary. Wolność słowa przestała mieć rację bytu, a wszelkie wydarzenia z przeszłości nigdy się nie przedawniają. Co więcej mogą stać się powodem, że ty oraz cała twoja rodzina możecie zniknąć. Na zawsze...
W takim świecie przyszło żyć siedemnastoletniej Ember Miller, która wraz ze swoją matką muszą ponieść karę za to, że jej rodzicielka złamała zasady ujęte w Prawie Obyczajowym, a konkretnie tytułowy Paragraf 5. Ich drogi rozdzielają się – nastolatka trafia do zakładu poprawczego, gdzie rządy sprawują równie bezwzględne co Straż Obyczajowa (SO), siostry salwatorianki, a jej matka jak przypuszcza bohaterka do podobnego ośrodka. Czy drogi matki i córki się ponownie zejdą? Co kryje się za tym paragrafem oraz jaką rolę w całej tej sytuacji odegra Chase, bliski przyjaciel Ember? Tego dowiecie się sięgając po pierwszy tom trylogii o walce o wolność...
Ostatnimi czasy autorzy bardzo często w swoich książkach poruszają temat przyszłości. Najczęściej jest to rzeczywistość po kolejnej wojnie, po której rządy sprawuje bezwzględna władza trzymająca lud żelazną ręką. W Paragrafie 5 właśnie mamy ukazaną taką wizję przyszłości, lecz niestety nie do końca dopracowaną. Autorka w niniejszej historii zapomniała (chyba) określić kilku podstawowych informacji odnośnie aktualnie trwającej sytuacji, a konkretniej wyjaśnić, co się stało, że jest tak, jak jest. Pojawia się wiele pytań, które zostają bez odpowiedzi: co to była za wojna, kto ją wywołał, kto wygrał (no chyba nie sama Straż Obyczajowa), w jakim celu oprócz zastraszania ludzi stworzono Prawo Obyczajowe oraz Straż Obyczajową, kto stoi na czele tych rządów...? Mnóstwo pytań – zero odpowiedzi. Mam nadzieję, że może w kolejnej części niektóre pytania przestaną być tajemnicą. Pani Simmons większą uwagę skupiła na teraźniejszości, czyli akcji właściwej oraz kreacji bohaterów. Niestety przez te wcześniej wspomniane niedopowiedzenia książka sprawia wrażenie niepełnej, niedokończonej. A szkoda, bo sama historia jest pomysłowa, z potencjałem i przede wszystkim wciąga. Zabierając się za jej lekturę modliłam się, aby nie była to powtórka ukochanych Igrzysk Śmierci, na szczęście mocno ona odbiega od niej, choć występuje w nim ten sam temat reżimu oraz surowej władzy. Wydaje mi się, że fanom Igrzysk oraz Niezgodnej (której lektura jeszcze przede mną) może się ona spodobać.
Postacie wykreowane przez autorkę są raczej ciekawi i autentyczni. Ember jest typową nastolatką i bohaterką, która niczym nie różni się od większości dziewczyn z innych książek dla młodzieży. Jest tak samo naiwna jak inne bohaterki i na razie nic nie wskazywało na to, aby zmieniła się w Paragrafie 5. Owszem, ma przebłyski pomysłowości oraz odwagi, jednakże wiele jej jeszcze brakuje do bycia postacią mającą wpływ na zmianę przyszłości. Nadzieję na to dają ostatnie wydarzenia, więc można powiedzieć, że kolejna część powinna być przełomowa dla Ember, to znaczy przeistoczyć się z naiwnej dziewczyny w świadomą, dojrzałą i otwartą na otaczający ją świat młodą kobietę. Na razie nie jest to idealna postać, ale nie raz mi zaimponowała odwagą, pomysłowością, oddaniem, a także wcześniej wspomnianą dojrzałością. Widzę w tych wszystkich kawałeczkach potencjał. Mam nadzieję, że autorka tego nie zniszczy, lecz pomoże Ember rozwinąć skrzydła. Jeśli chodzi o Chase’a to pani Simmons przy jego kreacji wykorzystała swoje doświadczenie oraz wiedzę z zakresu psychologii. Chase jest postacią trudną do rozgryzienia, a to za sprawą jego dwóch twarzy, które poznajemy w trakcie lektury. Pierwszą przedstawiają wspomnienia dziewczyny (sprzed powołania do Straży Obyczajowej) jest to twarz niezwykle emocjonalna, natomiast gdy po długiej nieobecności stają twarzą w twarz wydaje się być... pusty. Po prostu wyprany ze wszelakich uczuć. Autorka wykreowała go na bardzo głęboką postać z mocno zarysowanym profilem psychologicznym. Jego prawdziwe oblicze poznajemy powoli, stopniowo, krok po kroczku odkrywa ukryte karty i pokazuje potłuczoną przez SO duszę. Przy nim Ember wydaje się być płaska jak deska, lecz wydarzenia mające miejsce pod koniec Paragrafu 5 dają, jak wspomniałam wcześniej, nadzieję na to, że się ona zmieni i nie będzie tak mocno odstawać od Chase’a. Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów to dobrze odgrywają oni powierzone im role.
Historię poznajemy oczami Ember, więc jak na tacy mamy podane jej emocje i przemyślenia, z kolei Chase to chodząca tajemnica, odbezpieczona bomba, która w każdym momencie może wybuchnąć. Fabuła (niestety) jest niekiedy przewidywalna, przez co można się poczuć trochę rozczarowanym. Mimo tego dosyć szybko zostajemy wciągnięci w akcję, która nie pozwala czytelnikowi się nudzić. Na początku jednak miałam trudności z odnalezieniem się w rzeczywistości bohaterów. Winę za to zwalam na wcześniej wspomniany brak zarysu wydarzeń sprzed toczącej się aktualnie akcji. Mam cichą nadzieję, że więcej na ten temat dowiemy się w drugiej części. Pożyjemy – zobaczymy (chyba za dużo nadziei pokładam w kontynuacji, oby nie przyszło wielkie rozczarowanie). Plusem Paragrafu 5 jest to, że autorka nie zostawiła niedokończonej fabuły, to znaczy, że wyjaśniła, a raczej zamknęła wszystkie rozpoczęte wątki, dzięki czemu oczekiwanie na kolejną część nie będzie katorgą. Jednak pozostawiła ona delikatnie otwartą furtkę, gdzie widać nadzieję na zmiany (oby na lepsze).
Książka napisana jest młodzieżowym językiem, lecz nie nazbyt prostym. Czyta się ją z przyjemnością i bez większych trudności śledzi się losy bohaterów Paragrafu 5.
Całość rysuje się dosyć dobrze i zapowiada na ciekawą trylogię z młodzieżowym wątkiem miłosnym w tle. Mimo niedociągnięć jest „zjadliwą” i wciągającą lekturą. Z niecierpliwością będę oczekiwać na ciąg dalszy.
~*~
Człowieka można skrzywdzić na wiele sposobów bez użycia pięści. [1]
Ludzie robią różne rzeczy, żeby chronić tych, których kochają. [2]
[...] nadzieja zawsze w nas jest, nawet w najczarniejszych chwilach. [3]
__
[1] Kristen Simmons, Paragraf 5, Poznań 2015, s. 150.
[2] Tamże, s. 306.
[3] Tamże, s. 312.
[http://www.dzosefinn.blogspot.com/2015/07/simmons-kristen-paragraf-5.html]
Wyobraźcie sobie, że żyjecie w świecie, gdzie obowiązują niezwykle surowe reguły. Nie możecie uprawiać swojego ulubionego sportu, oglądać uwielbianego serialu oraz czytać ukochanego przez was gatunku literackiego, bo wszystko, co do tej pory robiliście i sprawiało wam przyjemność zostało zakazane pod groźbą kary. Wolność słowa przestała mieć rację bytu, a wszelkie...
więcej Pokaż mimo to