rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Zbrodnia po irlandzku" to druga powieść Aleksandry Rumin. Tytuł nawiązuje do debiutku "Zbrodnia i Karaś", który przyciągał humorem, a zatrzymywał psychologicznym rozbiorem postaci. Obawiałam się, że druga książka w podobnym tonie może być nudna. Myliłam się.

Autorka zabiera nas w podróż do "bajecznej" Irlandii. Kto był, ten wie co to znaczy. Jeśli nie pada deszcz i świeci słońce, to mamy święto. Mieszkańcy są przyzwyczajeni, turyści zawsze zawiedzeni. Niemniej nie odstręcza ich to od przyjazdu do Szmaragdowej Wyspy.

Poznajemy Tomka, przewodnika wycieczek, który swoje smutki zapija w procentowych napojach. Ponieważ jednak zaczęło mu to skutecznie uniemożliwiać wykonywanie pracy, to starał się ograniczyć te diabelskie nawoływania. Kierunek Irlandia wybitnie mu w tym nie pomaga. Wszak to kraina whisky płynąca! Na domiar złego jedną z uczestniczek tej wycieczki jest pewna Baronowa, której zła sława wyprzedza ją samą. Intuicja podpowiada Tomkowi, że tej wycieczki długo nie zapomni!

Aleksandra Rumin napisała sympatyczną i pełną humoru powieść, która ma bardzo ciekawe drugie dno. Przekonacie się o nim na końcu "Zbrodni po irlandzku" i absolutnie nie będziecie się go spodziewać! Polecam, idealna na gorące, letnie wieczory.

"Zbrodnia po irlandzku" to druga powieść Aleksandry Rumin. Tytuł nawiązuje do debiutku "Zbrodnia i Karaś", który przyciągał humorem, a zatrzymywał psychologicznym rozbiorem postaci. Obawiałam się, że druga książka w podobnym tonie może być nudna. Myliłam się.

Autorka zabiera nas w podróż do "bajecznej" Irlandii. Kto był, ten wie co to znaczy. Jeśli nie pada deszcz i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta część przygód Mercedes Thompson skupia się na pradawnych. Więc jeśli jesteście fanami wampirów, to tutaj wasza ciekawość nie zostanie zaspokojona. Amatorzy samej Mercy będą zachwyceni. Od samego początku, gdy Patricia Briggs wprowadziła pradawnych, bardzo podobał mi się ten koncept. W "Dotyku ognia" wraca uroczy Zee i jego syn Tad. Pojawiają się także inny pradawni i Szarzy Panowie, których moc potrafi być bardzo zabójcza.
Gdzieś zupełnie na drugi plan schodzi życie obyczajowe watahy czy samej Mercy, bo można powiedzieć, że ono już jest względnie ustabilizowane. Oczywiście nie brak od czasu do czasu walki o dominację między różnymi członkami stada, ale to tylko świetna przypominajka jak wielki nacisk Patricia położyła na konsekwencję w całym cyklu.

Ta część przygód Mercedes Thompson skupia się na pradawnych. Więc jeśli jesteście fanami wampirów, to tutaj wasza ciekawość nie zostanie zaspokojona. Amatorzy samej Mercy będą zachwyceni. Od samego początku, gdy Patricia Briggs wprowadziła pradawnych, bardzo podobał mi się ten koncept. W "Dotyku ognia" wraca uroczy Zee i jego syn Tad. Pojawiają się także inny pradawni i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jacek Piekara powraca w bardzo dobrej formie. Nowe przygody Mordimera Madderdina przypomniały mi czasy, kiedy Wasz Uniżony Sługa gościł w moich czytelniczych progach znacznie częściej.
Przygody, które czekają na niego na Rusi są pełne mroku, czarów i odmiennych zwyczajów. Rusi daleko do cywilizowanego Cesarstwa. Mordimer nie jest przyzwyczajony do luksusów, ale nawet na jego standardy, ziemie księżnej Ludmiły są dość prymitywne. Jego trudy i znoje zostaną wynagrodzone w nieoczekiwany sposób :)
Tęskniłam!

Jacek Piekara powraca w bardzo dobrej formie. Nowe przygody Mordimera Madderdina przypomniały mi czasy, kiedy Wasz Uniżony Sługa gościł w moich czytelniczych progach znacznie częściej.
Przygody, które czekają na niego na Rusi są pełne mroku, czarów i odmiennych zwyczajów. Rusi daleko do cywilizowanego Cesarstwa. Mordimer nie jest przyzwyczajony do luksusów, ale nawet na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Karina Bonowicz stworzyła mieszankę Harry'ego Pottera, "Zmierzchu" i "Mabel". "Księżyc jest pierwszym umarłym" czyta się dzięki temu szybko i przyjemnie. Kiedy trzeba są mroczniejsze momenty, które trochę mrożą krew w żyłach. Nie brak w książce także aspektu psychologicznego, bo mamy świetny ku temu temat - przeprowadzka do obcego miasta.

Całość recenzji na zukoteka.pl

Karina Bonowicz stworzyła mieszankę Harry'ego Pottera, "Zmierzchu" i "Mabel". "Księżyc jest pierwszym umarłym" czyta się dzięki temu szybko i przyjemnie. Kiedy trzeba są mroczniejsze momenty, które trochę mrożą krew w żyłach. Nie brak w książce także aspektu psychologicznego, bo mamy świetny ku temu temat - przeprowadzka do obcego miasta.

Całość recenzji na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Daniel studiował bohemistykę i historię, a pracuje w branży stomatologicznej. Wcześniej napisał książkę science fiction „Dira”, która jest dostępna także w polskim tłumaczeniu. Rok temu postanowił spróbować sił w tematyce kryminalnej i pojawiła się „Siostra śmierć”. Trzeba przyznać, że jak na debiutancki kryminał wyszła bardzo logiczna fabularnie, trochę mniej intrygująca w odniesieniu do bohaterów.

Vaclav Rakos jest głównym bohaterem, a mimo wszystko trudno odczuć jakby był obecny duchem podczas rozwiązywania tej sprawy. Plusem jego postaci jest szerokie spektrum czasu w jakim został ujęty. Dowiadujemy się sporo o jego przeszłości i tamtejszych emocjach. Poznajemy powody, dla których został policjantem i czemu jego małżeństwo nie należy do prostych. Jego umysł wydaje się tkwić właśnie w czasach młodzieńczych wspomnień bardziej niż w teraźniejszości.

Jestem ciekawa jego powieści sci-fi, bo w „Siostrze śmierć” według mnie nałożył na siebie bardzo dużo wątków, które aż nie wydawały się wiarygodne. To mnie najbardziej bolało po dokończeniu lektury. Niby wszystko się spięło, ale pozostawiło jakiś niesmak. Zwłaszcza postać Milosa Bjeleja (tutaj duży minus za zdradzenie zbyt dużo na okładce, wolałabym się sama tego dowiedzieć!) jest wprowadzona niemal na siłę. Może gdyby postać Rakosa została skonstruowana inaczej, to wszystko nabrałoby większego sensu?

Całość na zukoteka.pl

Daniel studiował bohemistykę i historię, a pracuje w branży stomatologicznej. Wcześniej napisał książkę science fiction „Dira”, która jest dostępna także w polskim tłumaczeniu. Rok temu postanowił spróbować sił w tematyce kryminalnej i pojawiła się „Siostra śmierć”. Trzeba przyznać, że jak na debiutancki kryminał wyszła bardzo logiczna fabularnie, trochę mniej intrygująca w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam mieszane uczucia.

Z jednej strony totalnie się pogubiłam i co drugą stronę nie wiedziałam o co chodzi. Z drugiej strony koncept naprawdę ciekawy. Dlatego trudno mi oddać jednoznaczną ocenę. Czytało mi się jednakże trudno. Dlaczego? Bo autor postanowił wrzucić nas w taką samą sytuację, jak głównego bohatera: im mniej wiesz, tym lepiej. Ja niestety nie lubię nie wiedzieć i nie rozumieć. Nie odpowiada mi takie przedstawienie świata. Zgadzam się, nie muszę wiedzieć wszystkiego, ale "Księga zepsucia" przez to zaczęła mnie w pewnym momencie strasznie irytować.
Podobało mi się poczucie humoru Malcolma oraz postaci poboczne spotkane przez niego na Thei. Zwłaszcza karzeł :) Czekam na drugą część, może pójdzie mi lepiej?

Mam mieszane uczucia.

Z jednej strony totalnie się pogubiłam i co drugą stronę nie wiedziałam o co chodzi. Z drugiej strony koncept naprawdę ciekawy. Dlatego trudno mi oddać jednoznaczną ocenę. Czytało mi się jednakże trudno. Dlaczego? Bo autor postanowił wrzucić nas w taką samą sytuację, jak głównego bohatera: im mniej wiesz, tym lepiej. Ja niestety nie lubię nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z utęsknieniem odkładałam „Oko pustyni”. Wiedziałam, że na następną część przyjdzie pewnie trochę poczekać. Uwielbiam taką fantastykę. Czytelnik całkowicie się w niej zanurza. Oblepia się poznawaną historią i trudno mu z niej wyjść na sam koniec dnia. Dlatego tak wielką przewagę ma fantastyka nad kryminałami na przykład. Nic tak dobrze nie robi na szarość codzienności, jak dobre fantasy z elfami, drowami i magią.

Jeśli jesteś fanem Zapomnianych Krain, odnajdziesz się w tym cyklu bez najmniejszego problemu. Jak zmęczyła cię polska fantastyka, to będzie idealna odskocznia. A może szukasz inspiracji do wymyślania LARPów? Z bohaterami Richarda Schwartza nie można się nudzić.

Z utęsknieniem odkładałam „Oko pustyni”. Wiedziałam, że na następną część przyjdzie pewnie trochę poczekać. Uwielbiam taką fantastykę. Czytelnik całkowicie się w niej zanurza. Oblepia się poznawaną historią i trudno mu z niej wyjść na sam koniec dnia. Dlatego tak wielką przewagę ma fantastyka nad kryminałami na przykład. Nic tak dobrze nie robi na szarość codzienności, jak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zadowoleni z lektury będą fani twórczości Janet Evanovich, która zasłynęła swoją serią o rezolutnej, ale pechowej Stephanie Plum. Jeśli szukacie sympatycznej i niedługiej powieści, która w dodatku nie jest w ogóle krwawym kryminałem, to jesteście w dobrym miejscu.

„Doborowa ósemka Anny C.” to przyjemna lektura na jeden, maksymalnie dwa, wieczory. Nie utkwi na długo w pamięci, to nie ten rodzaj książki. Ot, odskocznia od codzienności, w stronę paryskich uliczek i dobrego poczucia humoru.

Całość recenzji na zukoteka.pl

Zadowoleni z lektury będą fani twórczości Janet Evanovich, która zasłynęła swoją serią o rezolutnej, ale pechowej Stephanie Plum. Jeśli szukacie sympatycznej i niedługiej powieści, która w dodatku nie jest w ogóle krwawym kryminałem, to jesteście w dobrym miejscu.

„Doborowa ósemka Anny C.” to przyjemna lektura na jeden, maksymalnie dwa, wieczory. Nie utkwi na długo w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli szukacie dobrego policyjnego kryminału to jesteście na dobrej drodze. "Odwyk" zapewnia siedemset stron wypełnionych akcją, ludzkimi przeżyciami i ciekawymi bohaterami. Nie zrażajcie się wielkością książki, bo czyta się ją ekspresowo. To nie jest kolejna gruba powieść, którą męczy się kilka tygodni. Wartkość akcji, monologi bohaterów i niewymuszone dialogi sprawiają, że śledzimy losy postaci jak scenariusz filmu akcji. Polecam!

Całość recenzji na zukoteka.pl

Jeśli szukacie dobrego policyjnego kryminału to jesteście na dobrej drodze. "Odwyk" zapewnia siedemset stron wypełnionych akcją, ludzkimi przeżyciami i ciekawymi bohaterami. Nie zrażajcie się wielkością książki, bo czyta się ją ekspresowo. To nie jest kolejna gruba powieść, którą męczy się kilka tygodni. Wartkość akcji, monologi bohaterów i niewymuszone dialogi sprawiają,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To moja druga przygoda z Małgorzatą Lisińską. "Tropiciel" podobał mi się jak tylko może podobać się lekkie fantasy z całą masą dobrego humoru. Nie brak było tam różnych ras i dziwnych stworzeń. Główni bohaterowie zostali obdarzeni wyrazistymi cechami i trudno było przejść obok nich obojętnie.

"Czarownica" to godna kontynuacja pierwszej książki z tej serii. Sodi, Likal i Yasa znów pakują się w kłopoty i niejednokrotnie są to śmiertelnie poważne tarapaty. Polecam czytać od pierwszego tomu, bo tutaj już bazujemy na wielu informacjach z poprzedniej części i to ten rodzaj książek, który lubi być czytany chronologicznie.

W tej części poznajemy bliżej pewnego smoka, którego ego okazuje się tak wielkie, jak w bajkach. Ale nadrabia również wielkością swojego serca. Jestem bardzo ciekawa kolejnych przygód, które serwuje Małgorzata Lisińska :)

To moja druga przygoda z Małgorzatą Lisińską. "Tropiciel" podobał mi się jak tylko może podobać się lekkie fantasy z całą masą dobrego humoru. Nie brak było tam różnych ras i dziwnych stworzeń. Główni bohaterowie zostali obdarzeni wyrazistymi cechami i trudno było przejść obok nich obojętnie.

"Czarownica" to godna kontynuacja pierwszej książki z tej serii. Sodi, Likal i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To debiutancka powieść Aleksandry Rumin. Połączenie poczucia humoru z tajemniczą zbrodnią sprawia, że "Zbrodnia i Karaś" przypomina mi "Trupa na trzepaku" Konstancji Nowickiej. Lekkość narracji przypadnie do gustu fanom kryminałów z dystansem. Tutaj nie sama zbrodnia jest najważniejsza, lecz powiązania wszystkich wokół ofiary.

Amatorzy powieści obyczajowych znajdą w książce Aleksandry Rumin wielu ciekawych bohaterów i ich perypetie. Co więcej! Urzeknie ona także czytelników szukających intrygujących i, momentami zadziwiających, romansów. Wtłoczenie zbrodni w polskie realia i polskie stereotypy czasem skłania do refleksji, ale częściej przynosi uśmiech na usta! Polecam z całego serca!

Całość recenzji na zukoteka.pl

To debiutancka powieść Aleksandry Rumin. Połączenie poczucia humoru z tajemniczą zbrodnią sprawia, że "Zbrodnia i Karaś" przypomina mi "Trupa na trzepaku" Konstancji Nowickiej. Lekkość narracji przypadnie do gustu fanom kryminałów z dystansem. Tutaj nie sama zbrodnia jest najważniejsza, lecz powiązania wszystkich wokół ofiary.

Amatorzy powieści obyczajowych znajdą w...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Kobiety nieidealne. Joanna Małgorzata Hayles, Magdalena Kawka
Ocena 7,2
Kobiety nieide... Małgorzata Hayles,&...

Na półkach:

Polecam cały cykl napisany przez Małgorzatę i Magdalenę. Zacznijcie czytać od Magdy, bo każda książka jest kontynuacją fabularną poprzedniej. Oczywiście, można z powodzeniem przeczytać wyłącznie historię Joanny. Ale wtedy nie będzie takiego zaskoczenia ani przyjemności z czytania przygód Magdy czy Izy.

Jeśli znacie kogoś, kto uwielbia obyczajowe powieści, to ten cykl sprawdzi się na idealny prezent. Dzięki ilości zwyczajnych prawd, o których wszyscy wiedzą, ale boją się głośno mówić, to bardzo dobre książki psychologiczne. Bohaterki są jak tysiące kobiet w Polsce. Przeżywają zawody miłosne, złoszczą się na siebie wzajemnie i denerwują na swoją pracę.

Ich przygody otwierają niektóre przegródki w naszych umysłach, które czasami specjalnie zamykamy. Bo tak wygodniej. Takie powieści napełniają też nasze czarki empatii. Pokazują, jak wiele zależy od tego, jakich słów użyjemy lub jaką mimikę zastosujemy. Warto!

Polecam cały cykl napisany przez Małgorzatę i Magdalenę. Zacznijcie czytać od Magdy, bo każda książka jest kontynuacją fabularną poprzedniej. Oczywiście, można z powodzeniem przeczytać wyłącznie historię Joanny. Ale wtedy nie będzie takiego zaskoczenia ani przyjemności z czytania przygód Magdy czy Izy.

Jeśli znacie kogoś, kto uwielbia obyczajowe powieści, to ten cykl...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobry thriller, w którym nie brak mącenia uwagi czytelnika. Duża ilość bohaterów i perspektyw sprawia, że do końca nie wiadomo, kto tak naprawdę jest winny. Warstwa obyczajowa też ciekawa. Wybrane zostały postaci skrajnie różne, w koniec książki jest naprawdę czymś, na co warto poczekać.

Bardzo dobry thriller, w którym nie brak mącenia uwagi czytelnika. Duża ilość bohaterów i perspektyw sprawia, że do końca nie wiadomo, kto tak naprawdę jest winny. Warstwa obyczajowa też ciekawa. Wybrane zostały postaci skrajnie różne, w koniec książki jest naprawdę czymś, na co warto poczekać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

"Czarcie słowa" Grzegorza Wielgusa chwycą za serce amatorów powieści historycznych. Od samego początku zanurzamy się całkowicie w średniowiecznych realiach. Język, ubiory, zwyczaje - wszystko dopracowane do szczegółów.

Co więcej, w tej książce znajdą uciechę również fani powieści kryminalnych i detektywistycznych zagadek. Mamy bowiem morderstwa z zimną krwią, tajemnicze znaki i nieuchwytnego zbrodniarza. Polecam!

"Czarcie słowa" Grzegorza Wielgusa chwycą za serce amatorów powieści historycznych. Od samego początku zanurzamy się całkowicie w średniowiecznych realiach. Język, ubiory, zwyczaje - wszystko dopracowane do szczegółów.

Co więcej, w tej książce znajdą uciechę również fani powieści kryminalnych i detektywistycznych zagadek. Mamy bowiem morderstwa z zimną krwią, tajemnicze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ruś i ziemie dzikie

Podobała mi się ta wyprawa stworzona przez Jacka Piekarę. Zdecydowanie bardziej niż Amszilas. Z jednej strony wymusiła pojawienie się Mordimera. Z drugiej strony zmieniliśmy politykę i napięcia w Wewnętrznym Kręgu Świętego Officjum, na polityczne przepychanki między władcami na Rusi. To było orzeźwiające doświadczenie.

„- Mówią wrogowie… – pochylił się w fotelu, opierając dłonie na udach – że lud na Rusi dlatego pije pełnym gardłem, bo nie może swobodnie oddychać pełną piersią.” [s. 141]

Wraz z wyprawą pojawił się stereotyp wschodniego sąsiada naszych obecnych ziem. Twardzi wojownicy, poddający się jedynie po śmierci, ale mający słabość do wysokoprocentowych trunków. Prawie jak Wikingowie, tyle że bez Valhalli. Cóż, jacy władcy, taki naród? Żeby było ciekawiej, gardzą tam magią. Trzeba zatem poradzić sobie bez sztuczek, które zostaną uznane za bluźnierstwo lub próbę uśmiercenia władcy.

Oprócz samej podróży, przebywamy razem z bohaterami na dwóch dworach: nowogrodzkim wielkiego księcia Włodzimierza oraz w Księstwie Peczorskim u księżnej Ludmiły. Tu też trzeba uważać na słowa, ale z naciskiem na pokazanie swojej odwagi i siły, niekoniecznie siły magicznej i inteligencji. Polecam waszej uwadze karła Linasa, który jest malutki ciałem, ale wielki umysłem. Poza tym, wygląda ciekawie.

Ruś i ziemie dzikie

Podobała mi się ta wyprawa stworzona przez Jacka Piekarę. Zdecydowanie bardziej niż Amszilas. Z jednej strony wymusiła pojawienie się Mordimera. Z drugiej strony zmieniliśmy politykę i napięcia w Wewnętrznym Kręgu Świętego Officjum, na polityczne przepychanki między władcami na Rusi. To było orzeźwiające doświadczenie.

„- Mówią wrogowie… – pochylił się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Coś dziwnego dzieje się w mieście. Nie wiadomo dokładnie co, ale wyczuwalna jest czarna magia. W mieście akurat trwają konwenty związane z horrorami, może to dobry trop dla Harry'ego?

Coś dziwnego dzieje się w mieście. Nie wiadomo dokładnie co, ale wyczuwalna jest czarna magia. W mieście akurat trwają konwenty związane z horrorami, może to dobry trop dla Harry'ego?

Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetna część. Dużo w niej wampirów i zagadek więc spodoba się fanom Laurell K. Hamilton. Bardzo fajne psychologiczne aspekty w kwestii Molly i samego Dresdena. Przepiękna historia z Lasciel :)

Świetna część. Dużo w niej wampirów i zagadek więc spodoba się fanom Laurell K. Hamilton. Bardzo fajne psychologiczne aspekty w kwestii Molly i samego Dresdena. Przepiękna historia z Lasciel :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytało mi się trudno, może dlatego, że tym razem kwestia dotyczyła bardzo mocno nekromancji i czarnej magii? Przyznaję jednak, że humoru Harry'ego nigdy dość. A koncept ze Strażnikami był bardzo ciekawy.

Czytało mi się trudno, może dlatego, że tym razem kwestia dotyczyła bardzo mocno nekromancji i czarnej magii? Przyznaję jednak, że humoru Harry'ego nigdy dość. A koncept ze Strażnikami był bardzo ciekawy.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaintrygował mnie tytuł, który był miłą odmianą dla wszystkich bardzo mrocznych kryminałów. Nie mówił nic konkretnego o naturze książki, w przeciwieństwie do tylnej okładki (nie czytajcie jej). Zatrzymała i wciągnęła fabuła, która rozwija się powoli i wikła coraz bardziej. Choć niektóre kwestie stały się dla mnie w pewnym momencie oczywiste, to czytałam „Stróża krokodyla” z przyjemnością (tak, wiedziałam kto zabił).

Polecam fanom kryminału, w którym najważniejsze jest policyjne śledztwo. Nie ma tu za wiele medycyny sądowej ani krwawych jatek. Katrine Engberg postawiła na psychologię i dedukcję. Jeśli lubicie powieści kryminalne z perspektywy jednego, głównego bohatera, to dobrze trafiliście.

Zaintrygował mnie tytuł, który był miłą odmianą dla wszystkich bardzo mrocznych kryminałów. Nie mówił nic konkretnego o naturze książki, w przeciwieństwie do tylnej okładki (nie czytajcie jej). Zatrzymała i wciągnęła fabuła, która rozwija się powoli i wikła coraz bardziej. Choć niektóre kwestie stały się dla mnie w pewnym momencie oczywiste, to czytałam „Stróża krokodyla” z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Instytucja koronera przydałaby się także w naszym kraju. Ustawa z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych jest mocno przestarzała i doprowadza do absurdów, które szkodzą i bliskim zmarłych, i służbie zdrowia. Koroner ma zapobiegać sytuacjom, w których zamiast lekarz rodzinny lub ratownik medyczny ratować życie, jedzie stwierdzać wyłącznie zgon pacjenta.

Koroner nie jest tym samym, czym medyk sądowym, a przynajmniej nie musi być. Jego docenianą cechą jest doświadczenie w obcowaniu ze śmiercią, ale nie musi mieć wykształcenia medycznego. Koronerzy są wzywani w przypadku, gdy śmierć nie została zakwalifikowana jako naturalna. W USA definicja koronera może różnić się pomiędzy stanami, często funkcję koronera pełni szeryf.

„Instytucja koronera narodziła się w XII-wiecznej Anglii. Crowners – jak byli wówczas nazywani – badali w imieniu króla Ryszarda I przyczyny zgonów: ich zadaniem była identyfikacja zmarłego, ustalenie okoliczności śmierci i – co najważniejsze – ściąganie podatków spadkowych od majątków.” [s. 20]

Ken Holmes, który zgodził się opowiedzieć Johnowi Batesonowi o rozwoju swojej życiowej drogi jako koroner, jest już na emeryturze. Dopiero teraz według niego można opowiedzieć o niektórych sprawach, które mimo upływu czasu, nadal są drażliwe, kontrowersyjne i, czasami, niezamknięte.

Całość recenzji na zukoteka.pl

Instytucja koronera przydałaby się także w naszym kraju. Ustawa z dnia 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych jest mocno przestarzała i doprowadza do absurdów, które szkodzą i bliskim zmarłych, i służbie zdrowia. Koroner ma zapobiegać sytuacjom, w których zamiast lekarz rodzinny lub ratownik medyczny ratować życie, jedzie stwierdzać wyłącznie zgon...

więcej Pokaż mimo to