-
ArtykułyKapuściński, Kryminalna Warszawa, Poznańska Nagroda Literacka. Za nami weekend pełen nagródKonrad Wrzesiński3
-
ArtykułyMagiczna strona Zielonej Górycorbeau0
-
ArtykułyPałac Rzeczypospolitej otwarty dla publiczności. Zobaczysz w nim skarby polskiej literaturyAnna Sierant2
-
Artykuły„Cztery żywioły magii” – weź udział w quizie i wygraj książkęLubimyCzytać42
Biblioteczka
2012-11-29
2012-09-22
2012-07-01
2012-01-02
2012-05-19
2012-04-18
2012-03-06
2011-10-28
2011-10-15
2011-09-13
Kiedyś miałam trochę sceptyczne podejście do "Władcy Pierścieni", nie jestem pewna dlaczego... "Klasyka gatunku", "musisz to przeczytać" słyszałam od każdej osoby, która podziela moje zainteresowania. No dobra, jak trzeba to trzeba. Początkowo taka właśnie była moja motywacja do sięgnięcia po ten tytuł. Nie chciałam żeby ludzie wciąż wytykali mi nieznajomość tej "najbardziej cenionej pozycji gatunku fantasy".
Po przeczytaniu kilku pierwszych stron przytłoczyła mnie mnogość nazw geograficznych, nazwisk, rodowodów, dat , itp. Bałam się, że się w tym pogubię.
Parę godzin później nie byłam już w stanie się od tej książki oderwać. Urzekły mnie barwne opisy zwyczajów panujących wśród Hobbitów, a także wielu innych ras zamieszkujących Śródziemie. Nawet te początkowo irytujące szczegóły teraz zdawały się nieodzowną częścią powieści. Dodawały jej "autentyczności" pozwalając czytelnikowi odnieść wrażenie, że ma do czynienia z prawdziwą kroniką, nie zaś wytworem czyjejś wyobraźni.
Coś niesamowitego!
Portrety bohaterów są niezwykle rozbudowane, akcja ciekawa i wciągająca. Obszerne niekiedy opisy nie nużą, co naprawdę mnie zdziwiło. W zasadzie nie mam za bardzo do czego się przyczepić. Nie ma co prawda wątków romantycznych (następne części trylogii pod tym względem podobno wykazują małą poprawę) ale jest historia przyjaźni która poruszyła moje serce równie mocno.
J.R.R. Tolkien stworzył od podstaw zupełnie nowy świat, z własną historią i mitologią oraz unikalnym językiem, którego po dziś dzień uczą się miliony fanów na świecie. Nigdy wcześniej nie czytałam tak dobrego fantasy (wiem że jeszcze wiele wspaniałych tytułów przede mną, ale jednak)! Cieszę się że sięgnęłam po tę powieść i bez zbędnej zwłoki biorę w swoje ręce kolejną część.
Szczerze wszystkim polecam, powielając opinie, które ja kiedyś słyszałam: Koniecznie musicie to przeczytać!
PS. Polecam zakup albo chociaż wydrukowanie mapy Śródziemia (łatwiej z niej korzystać niż z tych małych mapek na końcu książki) pomoże zorientować się gdzie znajdują się bohaterowie. Przestanie was przerażać ten natłok nazw geograficznych, które bez zerknięcia na mapę niewiele mówią.
PPS. Ja zrobiłam sobie też oś z kilkoma ważnymi datami z historii Śródziemia. Teraz gdy w tekście natrafię na jakąś datę mogę owe wydarzenie szybko umiejscowić w czasie.
Może się to wydać głupie, ale myślę, że dla osoby, która podobnie jak ja dopiero zaczyna swoją przygodę z powieściami Tolkiena rady te będą pomocne.
Kiedyś miałam trochę sceptyczne podejście do "Władcy Pierścieni", nie jestem pewna dlaczego... "Klasyka gatunku", "musisz to przeczytać" słyszałam od każdej osoby, która podziela moje zainteresowania. No dobra, jak trzeba to trzeba. Początkowo taka właśnie była moja motywacja do sięgnięcia po ten tytuł. Nie chciałam żeby ludzie wciąż wytykali mi nieznajomość tej...
więcej mniej Pokaż mimo to2011-08-30
2011-08-27
2011-08-23
2011-08-01
2011-07-20
2011-04-30
2011-03-01
Ciężko jest zrecenzować ten tytuł. Kunszt literacki, język, styl owszem pozostawia wiele do życzenia, ale to nie ma znaczenia. Myślę ze to nawet dodaje wartości temu wyjątkowemu dziennikowi, napisanemu nie zapominajmy przez małą dziewczynkę. Nie jest to książka którą czyta się łatwo i szybko, ale jak książka opowiadająca o Holokauście może być łatwa?
Jest ona absolutnie wyjątkowa, nie pokazuje cierpienia Żydów w tak drastyczny sposób jak np. "Opowiadania" Borowskiego. Mimo to chwyta za serce równie mocno, a może nawet i bardziej. Wynika to z faktu ze w epoce wszechobecnej wygody i bezpieczeństwa nie jesteśmy w stanie do końca pojąć wydarzeń jakie miały miejsce w Obozach zagłady, często wydają nam się one wręcz nierealne. Natomiast każdy jest w stanie postawić się na miejscu nastolatki, która kłóci się z rodzicami czy przeżywa swoje pierwsze miłości. I to właśnie ten osobisty stosunek do głównej bohaterki sprawia że tak dotkliwie odczuwamy jej cierpienie. Uświadamiamy sobie bowiem, że ludzie zabijani w obozach wcale się od nas tak bardzo nie różnili, mieli takie same problemy i radości. To mogliśmy być my, nasze dzieci, nasi rodzice czy rodzeństwo. To BYŁY czyjeś dzieci, czyiś rodzice i rodzeństwo.
Kiedy sobie uświadomimy to wszystko naprawdę boli serce, ale ma boleć! Żebyśmy już nigdy nie dopuścili do czegoś podobnego.
To książka, którą trzeba przeczytać aby w pełni zrozumieć tragedie II wojny światowej.
Ciężko jest zrecenzować ten tytuł. Kunszt literacki, język, styl owszem pozostawia wiele do życzenia, ale to nie ma znaczenia. Myślę ze to nawet dodaje wartości temu wyjątkowemu dziennikowi, napisanemu nie zapominajmy przez małą dziewczynkę. Nie jest to książka którą czyta się łatwo i szybko, ale jak książka opowiadająca o Holokauście może być łatwa?
Jest ona absolutnie...
2011-02-01
Film oparty na tej powieści całkiem niedawno zrobił na całym świecie nie lada furorę. Przyznam, że z nie do końca jasnych powodów fakt ten zniechęcił mnie do lektury „Igrzysk śmierci”. Zwlekałam, więc dość długo, ale jak tylko książka trafiła w moje ręce przeczytałam ją w dwa dni.
Myślę, że z tym tytułem zetkną się każdy, więc przybliżanie fabuły nie ma sensu. Bohaterowie wydali mi się wyjątkowo prawdziwi, bark tu idealizowania. Główna bohaterka zyskała moją sympatię, ale przyznaję, że spodziewałam się czegoś innego. W filmie odebrałam ją, jako twardą i nieustępliwą, tak też chciała, aby postrzegali ja widzowie w Panem. Dzięki narracji pierwszoosobowej w powieści mamy okazję zobaczyć jej prawdziwe oblicze. Pomimo wszystkich swoich umiejętności pozostaje zwykłą nastolatką, która zmaga się z podobnymi dylematami co każda z nas (nie licząc walki na śmierć i życie oczywiście).
Świat przedstawiony w powieści wydał mi się przerażająco realny. Państwo Panem znajduje się na ruinach dawnej Ameryki Północnej a krótka historia jego powstania, przybliżona w powieści, wydaje się całkiem prawdopodobna. Czy ludzie byli by zdolni urządzić tak potworne widowisko w świecie, w którym my żyjemy? A może to tylko nieprawdopodobna wizja autorki? Odpowiedź na to pytanie powinien rozważyć każdy w swoim sercu. Wnioski, do których ja doszłam nie wróżą jednak nic dobrego.
Nie mogę doczekać się dalszego rozwoju akcji. Powieść mogę polecić każdemu.
Ps. Naprawdę denerwują mnie stwierdzenia, że fanki „Zmierzchu” są to dziewczęta zbyt głupie na „Igrzyska śmierci”. Owszem druga powieść jest być może trochę bardziej ambitna, ale bez przesady. To ciągle książka młodzieżowa opowiadająca o dylematach dorastania i posiadająca bardzo rozbudowany wątek miłosny. Nie róbcie więc z niej wielkiego arcydzieła, stawiając swój gust literacki ponad „głupiutkimi nastolatkami”. Bo muszę was zmartwić, oba tytuły to bestsellery, które leżą obok siebie na półce z podpisem „ Literatura młodzieżowa”.
Film oparty na tej powieści całkiem niedawno zrobił na całym świecie nie lada furorę. Przyznam, że z nie do końca jasnych powodów fakt ten zniechęcił mnie do lektury „Igrzysk śmierci”. Zwlekałam, więc dość długo, ale jak tylko książka trafiła w moje ręce przeczytałam ją w dwa dni.
więcej Pokaż mimo toMyślę, że z tym tytułem zetkną się każdy, więc przybliżanie fabuły nie ma sensu. Bohaterowie...