-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2021-09
2019-05-12
2020-04-20
2016-03-12
2016-01-03
Sięgnęłam po kolejną książkę Musierowicz, szczęśliwie zaraz po przeczytaniu wcześniejszej części - "Wnuczki do orzechów", nieświadoma faktu, iż akcje obu książek dzieją się w tym samym czasie i się nawzajem uzupełniają. Dzięki temu, iż miałam na świeżo poprzednią część cyklu, łatwo się odnalazłam w "Febliku".
Jako, że obie książki się ściśle ze sobą łączą, ciężko uciec mi od porównań i muszę przyznać, iż "Feblik" bardziej przypadł mi do gustu, choćby i ze względu na bardziej wartką akcję i większą interakcję między głównymi bohaterami. Łatwiej było mi się wdrożyć w historię i książka nie dłużyła mi się tak, jak miało to miejsce przy poprzedniej części. Książka jest niezwykle pozytywna i po przeczytaniu zakończenia pozostał mi tylko wielki uśmiech na twarzy na myśl o tym, jaka piękna jest miłość i jak zgrabnie pani Musierowicz potrafi ją ubrać w słowa na kartach powieści.
"Feblik" nie odbiega znacząco od schematu, którym pani Małgorzata Musierowicz kieruje się odmiennie od wielu lat, opisując przygody miłosne kolejnych bohaterów rodu Borejków. Choć czasy się zmieniają i zamiast PRL-u w tle, najprawdziwszy skomputeryzowany XXI wiek, to bohaterzy i cała rodzina wydają się być przeniesieni z jakiegoś idealnego świata i wrzuceni w realia naszych czasów. Pani Musierowicz opisuje modelowy przykład kochającej się rodziny, stwarzając obraz niemalże idylliczny, którego by próżno szukać wśród dzisiejszych rodzin. Niestety, również wśród dzisiejszej młodzieży, jedynie ze świecą można szukać galanterii, kurtuazji nie wspominając o zwykłym savoir-vivrze, których tak pełno w powieściach Jeżycjady.
Sięgnęłam po kolejną książkę Musierowicz, szczęśliwie zaraz po przeczytaniu wcześniejszej części - "Wnuczki do orzechów", nieświadoma faktu, iż akcje obu książek dzieją się w tym samym czasie i się nawzajem uzupełniają. Dzięki temu, iż miałam na świeżo poprzednią część cyklu, łatwo się odnalazłam w "Febliku".
Jako, że obie książki się ściśle ze sobą łączą, ciężko uciec mi...
2016-01-02
Pomimo dość opasłego tomu, jakim jest "Rupieciarnia na końcu świata", książka ani przez chwilę mi się nie dłużyła i nie wydała nudna. Nie ma w niej przydługich opisów, a wszystkie wątki są rozwinięte i poprowadzone do końca. Jest to opowieść osobliwa i pokręcona, a momentami niezwykle zabawna. Wszystko dzięki postrzelonej głównej bohaterce o imieniu Maryla, która po powrocie do rodzinnej miejscowości swojej matki próbuje odkryć rodzinną historię, mieszając jednocześnie w życiu wszystkich dookoła.
Przez cały czas autorka buduje napięcie i tworzy tajemniczą otoczkę wokół całej historii, wzbudzając we mnie jednocześnie wielką ciekawość. Choć zakończenie mnie nie powaliło i częściowo przeczuwałam co kryje się za tajemnicą rodzinną, to wszystkiego nie przewidziałam i było parę zwrotów akcji, które mnie zaskoczyły.
Największym minusem dla mnie w tej powieści, to mnogość cytatów zaczerpniętych z Agnieszki Osieckiej, którą to zachwycała się Maryla. Praktycznie z każdej karty powieści płynęło wręcz uwielbienie w jej stronę i pomyślałby kto, iż nie ma na świecie innych poetów. Choć nie mam nic przeciwko pani Osieckiej, to nadmiar jej twórczości w tej książce aż raził po oczach.
Pomimo dość opasłego tomu, jakim jest "Rupieciarnia na końcu świata", książka ani przez chwilę mi się nie dłużyła i nie wydała nudna. Nie ma w niej przydługich opisów, a wszystkie wątki są rozwinięte i poprowadzone do końca. Jest to opowieść osobliwa i pokręcona, a momentami niezwykle zabawna. Wszystko dzięki postrzelonej głównej bohaterce o imieniu Maryla, która po...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-12-27
Zawsze bardzo chętnie powracam do niezwykle serdecznej rodziny Borejków. Pierwszy raz sięgnęłam po Jeżycjadę w czasach szkolnych i została przy mnie już chyba na zawsze. Wielokrotnie sięgałam po książki pani Musierowicz przez ostatnie kilkanaście lat i na nowo zachwycałam się przygodami bohaterów. Jak dla mnie są one ponadczasowe.
"Wnuczka do orzechów" to już 20 część cyklu i przyznaję szczerze, że poprzez długą przerwę między czytaniem tej i poprzedniej części pogubiłam się na chwilę w koligacjach rodzinnych. Po raz kolejny, czytając którąś z części Jeżycjady żałowałam, iż za wczasu nie rozrysowałam sobie ich drzewa genealogicznego. Ta rodzina coraz bardziej się rozrasta, a ja czasem pokręcę kto jest czyim dzieckiem ;-)
Choć nieodmiennie poddaję się czarowi opowieści pani Musierowicz i cenię sobie jej poczucie humoru, które ujawnia się w mistrzowskich dialogach, to tym razem trudno było mi się wgryźć w opowieść. Dopiero w drugiej połowie książki akcja zaczęła się rozkręcać i nabierać barw. I jest to mój jedyny zarzut względem "Wnuczki do orzechów".
Zawsze bardzo chętnie powracam do niezwykle serdecznej rodziny Borejków. Pierwszy raz sięgnęłam po Jeżycjadę w czasach szkolnych i została przy mnie już chyba na zawsze. Wielokrotnie sięgałam po książki pani Musierowicz przez ostatnie kilkanaście lat i na nowo zachwycałam się przygodami bohaterów. Jak dla mnie są one ponadczasowe.
"Wnuczka do orzechów" to już 20 część...
2015-11-29
Jest to książka z gatunku tych, które ciężko odłożyć, gdy już zacznie się czytać. Momentami zabawna, a zaraz potem wzruszająca i smutna. I choć nie powaliła mnie na kolana, to nie ulega wątpliwości, iż ma swój czar i urok.
Jest to książka z gatunku tych, które ciężko odłożyć, gdy już zacznie się czytać. Momentami zabawna, a zaraz potem wzruszająca i smutna. I choć nie powaliła mnie na kolana, to nie ulega wątpliwości, iż ma swój czar i urok.
Pokaż mimo to2014-11-30
Książka początkowo jest trudna w odbiorze, ze względu na podwójną narrację w pierwszej osobie. Fabuła bardzo ciekawa, ale wykonanie niezbyt wysokich lotów. Szkolne dramaty niespecjalnie mnie poruszyły, co sprawiło, że splot przyczynowo-skutkowy wydał się mało przekonujący. Książka napisana typowo pod nastolatków. Im też tę książkę polecam.
Książka początkowo jest trudna w odbiorze, ze względu na podwójną narrację w pierwszej osobie. Fabuła bardzo ciekawa, ale wykonanie niezbyt wysokich lotów. Szkolne dramaty niespecjalnie mnie poruszyły, co sprawiło, że splot przyczynowo-skutkowy wydał się mało przekonujący. Książka napisana typowo pod nastolatków. Im też tę książkę polecam.
Pokaż mimo to
Sięgnęłam po tę książkę, gdyż ogólny zarys i pomysł na fabułę wydał mi się ciekawy (i bardzo zbliżony do książki Ceceli Ahern "PS Kocham Cię"). Wykonanie natomiast okazało się być dużo poniżej oczekiwań.
Język, jakim posługuje się autorka jest niezwykle prosty. Książka natomiast jak dla mnie nie trzyma się kupy. Pomijając niedorzeczność niektórych sytuacji i zachowań głównych bohaterów – najbardziej denerwowały mnie brak rzetelności i wiarygodności w opisach. Oto przykład: „Przyjechali do Wenecji [...] Pędzili pustymi ulicami z prędkością ponad dwustu kilometrów na godzinę. Przez okno wpadał silny powiew znad oceanu [...]”.
Pomijając fakt, iż Wenecja nie leży nad oceanem, tylko nad Morzem Adriatyckim, niech mi ktoś powie gdzie w Wenecji można się przejechać autem z taką prędkością?
Niedociągnięcia jak te, zrujnowały cały efekt, a diabeł tkwi w szczegółach. Takich bubli w książce jest mnóstwo, co jest ogromnym minusem w przypadku książki (jakby nie patrzeć) podróżniczej. Miałam wrażenie, iż autorka nie ma zielonego pojęcia o miejscach, które opisuje i zna je tylko ze starych fotografii. Mam wątpliwość, czy autorka kiedykolwiek postawiła stopę w Europie, co ją w moich oczach deklasuje.
Jedynym plusem jest to, iż książkę czyta się szybko i w miarę prędko można przez nią przebrnąć, by móc sięgnąć po coś godniejszego uwagi.
Ogólnie podsumowując, książka dla niewymagających.
Sięgnęłam po tę książkę, gdyż ogólny zarys i pomysł na fabułę wydał mi się ciekawy (i bardzo zbliżony do książki Ceceli Ahern "PS Kocham Cię"). Wykonanie natomiast okazało się być dużo poniżej oczekiwań.
więcej Pokaż mimo toJęzyk, jakim posługuje się autorka jest niezwykle prosty. Książka natomiast jak dla mnie nie trzyma się kupy. Pomijając niedorzeczność niektórych sytuacji i zachowań...