-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Biblioteczka
2020-01-01
2018-11-15
Ta książka mocno zapadła mi w pamieć. Autor opisuje tutaj mechanizmy rządzące państwem i bezwzględność tych, którzy za wszelką cenę chcą utrzymać swoje wpływy. Poprzez losy głównego bohatera - Ramzesa, Prus ukazuje powolne dojrzewanie człowieka, jego pokrętny los oraz ostateczne rozczarowanie.
Ta książka mocno zapadła mi w pamieć. Autor opisuje tutaj mechanizmy rządzące państwem i bezwzględność tych, którzy za wszelką cenę chcą utrzymać swoje wpływy. Poprzez losy głównego bohatera - Ramzesa, Prus ukazuje powolne dojrzewanie człowieka, jego pokrętny los oraz ostateczne rozczarowanie.
Pokaż mimo to2010
Jedna z najbardziej przejmujących nowelek, jaką kiedykolwiek czytałam. Tak skoncentrowana w swojej treści i jednocześnie tak tragiczna. To opowiadanie pokazuje niesprawiedliwość, przewrotność i zmienność fatum.
Jedna z najbardziej przejmujących nowelek, jaką kiedykolwiek czytałam. Tak skoncentrowana w swojej treści i jednocześnie tak tragiczna. To opowiadanie pokazuje niesprawiedliwość, przewrotność i zmienność fatum.
Pokaż mimo to2018-03-25
2018-03-08
2014-01-02
2014-01-06
2014-01-31
2014-01-10
2017-01-11
2018-02-17
2018-01-01
2017-10-03
2017-07-28
2017-02-05
2010-12-28
Książki przede wszystkim nie są poradnikami, w których znajdziemy pożyteczne rady. Nie możemy w nich szukać zaleceń, by nie zbliżać się do starej kuchenki gazowej z zapalniczką lub innym źródłem ognia. Są tylko (a może aż) konstrukcją (i to kruchą!) ze słów. Nie możemy w żadnym razie posądzać je o spiskowanie przeciwko naszemu trybowi życia. Mają zaskakiwać misternością zdań, i gładko przechodzić od radości w smutek. Ta książka choć mam ją na półce od niepamiętnych czasów, nigdy, ale to nigdy nie trafiła w moje ręce na więcej niż dwadzieścia minut. Dopiero w tym roku było dane mi ją przeczytać.
I szczerze powiedziawszy na kartach tej powieści, w pewnym sesnie zastałam samą siebie. Małą, kruchą, z główką pełną marzeń i trochę dziwacznym systemem wartości. Tak. "Mały Książę" to nie opowieść o anonimowym dziecku, które gdzieś kiedyś żyło. To my sami ujęci w postać Małego Księcia.
Ta książka ma nam przypominać, że wszyscy kiedyś byliśmy dziećmi i że nie możemy zachowywać się tak jakbyśmy nigdy nimi nie byli.
Książki przede wszystkim nie są poradnikami, w których znajdziemy pożyteczne rady. Nie możemy w nich szukać zaleceń, by nie zbliżać się do starej kuchenki gazowej z zapalniczką lub innym źródłem ognia. Są tylko (a może aż) konstrukcją (i to kruchą!) ze słów. Nie możemy w żadnym razie posądzać je o spiskowanie przeciwko naszemu trybowi życia. Mają zaskakiwać misternością...
więcej mniej Pokaż mimo to2010-12-28
Jednego tej książce nie mogę odmówić. A mianowicie wspaniałego, opisowego i plastycznego wręcz języka. To, co widzę oczami wyobraźni, to Barcelona, której już nie ma, a może w ogóle jej nie było. Bo to miasto, które wyrosło w mej wyobraźni to zlepek wszystkich miast, które kiedykolwiek widziałam lub o których czytałam. Książka przede wszystkim jednak snuje swą opowieść o niedomówieniach, drobnych kłamstewkach, tajemnicach i zaszłościach, które zebrane razem potrafią nie tylko zabijać ludzi, niszczyć fortuny, ale nawet oplatać swymi pajączymi sieciami całe miasta,aby wreszcie wżerać się głęboko w pamięć, pozostawiając po sobie serce pełne nienawiści, smutek lub też choroby psychiczne.
Jednego tej książce nie mogę odmówić. A mianowicie wspaniałego, opisowego i plastycznego wręcz języka. To, co widzę oczami wyobraźni, to Barcelona, której już nie ma, a może w ogóle jej nie było. Bo to miasto, które wyrosło w mej wyobraźni to zlepek wszystkich miast, które kiedykolwiek widziałam lub o których czytałam. Książka przede wszystkim jednak snuje swą opowieść o...
więcej mniej Pokaż mimo to
Rzadko kiedy zdarza mi się mieć aż tyle negatywnych odczuć czytając reportaż - uwielbiam ten gatunek literacki i zawsze chętnie po niego sięgam (niezależnie od tematu, autora czy formatu). W przypadku "Podróży z Herodotem" lektura nie była jednak ani przyjemna, ani owocna, a jedynie dojmująca i z jakiegoś nieokreślonego powodu niezmiernie męcząca.
Nie wiem, czy wynika to z faktu, że Herodotem, jego dziejopisarstwem i każdym problematycznym aspektem "Dziejów" przyszło mi się zmierzyć na płaszczyźnie akademickiej?
Może po prostu nie odpowiadał mi format obrany przez autora, w którym więcej było z analizy antycznych źródeł niż dywagacji na temat własnych podróży i spotkań z innymi kulturami?
"Podróże z Herodotem" wcale mnie nie zachwyciły - szczególnie biorąc pod uwagę postawę i perspektywę autora, którym, zdaje się, udało się umknąć przed postkolonialnym dyskursem i okopać się cytatami Herodota.
Rzadko kiedy zdarza mi się mieć aż tyle negatywnych odczuć czytając reportaż - uwielbiam ten gatunek literacki i zawsze chętnie po niego sięgam (niezależnie od tematu, autora czy formatu). W przypadku "Podróży z Herodotem" lektura nie była jednak ani przyjemna, ani owocna, a jedynie dojmująca i z jakiegoś nieokreślonego powodu niezmiernie męcząca.
więcej Pokaż mimo toNie wiem, czy wynika to...