Rzadko kiedy zdarza mi się mieć aż tyle negatywnych odczuć czytając reportaż - uwielbiam ten gatunek literacki i zawsze chętnie po niego sięgam (niezależnie od tematu, autora czy formatu). W przypadku "Podróży z Herodotem" lektura nie była jednak ani przyjemna, ani owocna, a jedynie dojmująca i z jakiegoś nieokreślonego powodu niezmiernie męcząca.
Nie wiem, czy wynika to z faktu, że Herodotem, jego dziejopisarstwem i każdym problematycznym aspektem "Dziejów" przyszło mi się zmierzyć na płaszczyźnie akademickiej?
Może po prostu nie odpowiadał mi format obrany przez autora, w którym więcej było z analizy antycznych źródeł niż dywagacji na temat własnych podróży i spotkań z innymi kulturami?
"Podróże z Herodotem" wcale mnie nie zachwyciły - szczególnie biorąc pod uwagę postawę i perspektywę autora, którym, zdaje się, udało się umknąć przed postkolonialnym dyskursem i okopać się cytatami Herodota.
Rzadko kiedy zdarza mi się mieć aż tyle negatywnych odczuć czytając reportaż - uwielbiam ten gatunek literacki i zawsze chętnie po niego sięgam (niezależnie od tematu, autora czy formatu). W przypadku "Podróży z Herodotem" lektura nie była jednak ani przyjemna, ani owocna, a jedynie dojmująca i z jakiegoś nieokreślonego powodu niezmiernie męcząca.
Rzadko kiedy zdarza mi się mieć aż tyle negatywnych odczuć czytając reportaż - uwielbiam ten gatunek literacki i zawsze chętnie po niego sięgam (niezależnie od tematu, autora czy formatu). W przypadku "Podróży z Herodotem" lektura nie była jednak ani przyjemna, ani owocna, a jedynie dojmująca i z jakiegoś nieokreślonego powodu niezmiernie męcząca.
Nie wiem, czy wynika to z faktu, że Herodotem, jego dziejopisarstwem i każdym problematycznym aspektem "Dziejów" przyszło mi się zmierzyć na płaszczyźnie akademickiej?
Może po prostu nie odpowiadał mi format obrany przez autora, w którym więcej było z analizy antycznych źródeł niż dywagacji na temat własnych podróży i spotkań z innymi kulturami?
"Podróże z Herodotem" wcale mnie nie zachwyciły - szczególnie biorąc pod uwagę postawę i perspektywę autora, którym, zdaje się, udało się umknąć przed postkolonialnym dyskursem i okopać się cytatami Herodota.
Rzadko kiedy zdarza mi się mieć aż tyle negatywnych odczuć czytając reportaż - uwielbiam ten gatunek literacki i zawsze chętnie po niego sięgam (niezależnie od tematu, autora czy formatu). W przypadku "Podróży z Herodotem" lektura nie była jednak ani przyjemna, ani owocna, a jedynie dojmująca i z jakiegoś nieokreślonego powodu niezmiernie męcząca.
więcej Pokaż mimo toNie wiem, czy wynika to...