-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać3
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać4
Biblioteczka
2017-08-25
2017-07-24
2017-07-10
2017-07-01
1999
2016-04-19
2017-05-27
2014-02-19
2017-04-11
2017-03-18
2017-03-13
2017-03-09
2017-02-05
2017-01-26
To byłaby świetna kontynuacja losów kapitana Reddy'ego i spółki - z kolejną fascynującą wyprawą w nieznane i licznymi, ciekawymi bitwami - gdyby nie to, że po pierwsze autor kompletnie pokpił wątek okrętu "Savoie", wręcz doprowadził go do absurdu, a po drugie bez sensownego wyjaśnienia niemalże zrównał poziom technologiczny Japończyków Kurokawy do poziomu Wielkiego Sojuszu. Ale, jako się rzekło, choć świetna książka to nie jest, to z pewnością bardzo dobra i czyta się ją znakomicie.
To byłaby świetna kontynuacja losów kapitana Reddy'ego i spółki - z kolejną fascynującą wyprawą w nieznane i licznymi, ciekawymi bitwami - gdyby nie to, że po pierwsze autor kompletnie pokpił wątek okrętu "Savoie", wręcz doprowadził go do absurdu, a po drugie bez sensownego wyjaśnienia niemalże zrównał poziom technologiczny Japończyków Kurokawy do poziomu Wielkiego Sojuszu....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2016-12-19
Nasuwają mi się dwie myśli po lekturze tej książki. Po pierwsze, mogą ją w pełni docenić tylko fani seriali sci-fi, a w szczególności oryginalnego "Star Treka", co nieco ogranicza jej "siłę rażenia" i zarazem sprawia, że fani ci, jak ja, czytają ją z szerokim uśmiechem na ustach. Po drugie, ktokolwiek wymyślił okładkę polskiego wydania "Redshirts" (i nie mówię tu o ilustratorze, tylko zleceniodawcy) jest kompletnym idiotą. Przepraszam, ale nie potrafię inaczej nazwać osoby, która każe na okładce dać dwie totalnie losowe, losowo ubrane, niemające absolutnie żadnego związku z fabułą postacie zamiast cudownego nawiązania do czerwonych startrekowych mundurów z oryginalnej okładki.
Nasuwają mi się dwie myśli po lekturze tej książki. Po pierwsze, mogą ją w pełni docenić tylko fani seriali sci-fi, a w szczególności oryginalnego "Star Treka", co nieco ogranicza jej "siłę rażenia" i zarazem sprawia, że fani ci, jak ja, czytają ją z szerokim uśmiechem na ustach. Po drugie, ktokolwiek wymyślił okładkę polskiego wydania "Redshirts" (i nie mówię tu o...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to