Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , ,

Świetna, niesamowicie zabawna książka, która oczywiście autobiografią nie jest (i dziwi mnie, czemu ktokolwiek tego oczekiwał akurat po Carrie Fisher), natomiast mówi o autorce więcej, niż jakakolwiek autobiografia byłaby w stanie powiedzieć. Nawiasem mówiąc, jedyna forma, w jakiej należy się zapoznawać z tą książką to anglojęzyczny audiobook czytany przez samą Carrie Fisher - pojęcie nie mam, jak się ją czyta na papierze, co dopiero w języku polskim, ale to musi być znacznie, znacznie gorsze doświadczenie.

Świetna, niesamowicie zabawna książka, która oczywiście autobiografią nie jest (i dziwi mnie, czemu ktokolwiek tego oczekiwał akurat po Carrie Fisher), natomiast mówi o autorce więcej, niż jakakolwiek autobiografia byłaby w stanie powiedzieć. Nawiasem mówiąc, jedyna forma, w jakiej należy się zapoznawać z tą książką to anglojęzyczny audiobook czytany przez samą Carrie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nasuwają mi się dwie myśli po lekturze tej książki. Po pierwsze, mogą ją w pełni docenić tylko fani seriali sci-fi, a w szczególności oryginalnego "Star Treka", co nieco ogranicza jej "siłę rażenia" i zarazem sprawia, że fani ci, jak ja, czytają ją z szerokim uśmiechem na ustach. Po drugie, ktokolwiek wymyślił okładkę polskiego wydania "Redshirts" (i nie mówię tu o ilustratorze, tylko zleceniodawcy) jest kompletnym idiotą. Przepraszam, ale nie potrafię inaczej nazwać osoby, która każe na okładce dać dwie totalnie losowe, losowo ubrane, niemające absolutnie żadnego związku z fabułą postacie zamiast cudownego nawiązania do czerwonych startrekowych mundurów z oryginalnej okładki.

Nasuwają mi się dwie myśli po lekturze tej książki. Po pierwsze, mogą ją w pełni docenić tylko fani seriali sci-fi, a w szczególności oryginalnego "Star Treka", co nieco ogranicza jej "siłę rażenia" i zarazem sprawia, że fani ci, jak ja, czytają ją z szerokim uśmiechem na ustach. Po drugie, ktokolwiek wymyślił okładkę polskiego wydania "Redshirts" (i nie mówię tu o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

To byłaby świetna kontynuacja losów kapitana Reddy'ego i spółki - z kolejną fascynującą wyprawą w nieznane i licznymi, ciekawymi bitwami - gdyby nie to, że po pierwsze autor kompletnie pokpił wątek okrętu "Savoie", wręcz doprowadził go do absurdu, a po drugie bez sensownego wyjaśnienia niemalże zrównał poziom technologiczny Japończyków Kurokawy do poziomu Wielkiego Sojuszu. Ale, jako się rzekło, choć świetna książka to nie jest, to z pewnością bardzo dobra i czyta się ją znakomicie.

To byłaby świetna kontynuacja losów kapitana Reddy'ego i spółki - z kolejną fascynującą wyprawą w nieznane i licznymi, ciekawymi bitwami - gdyby nie to, że po pierwsze autor kompletnie pokpił wątek okrętu "Savoie", wręcz doprowadził go do absurdu, a po drugie bez sensownego wyjaśnienia niemalże zrównał poziom technologiczny Japończyków Kurokawy do poziomu Wielkiego Sojuszu....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mimo, że spora część tej książki jest tylko (i aż) błyskotliwym podsumowanio-streszczeniem najbardziej wyróżniających się odcinków TOSa i TNG, a o DS9, Voyagerze i Enterprise autor wspomina na zaledwie kilku stronach, to książka absolutnie godna polecenia. Głównie dlatego, że jest wprost genialnie napisana, zabójczo zabawna i okazyjnie chwyta za serce. To historia Star Treka może momentami spisana nieco pobieżnie, ale warto ją poznać, zwłaszcza, gdy jest pisana z perspektywy wielkiego, żyjącego Trekiem od niemal półwiecza fana, i to w taki wspaniały sposób.

Mimo, że spora część tej książki jest tylko (i aż) błyskotliwym podsumowanio-streszczeniem najbardziej wyróżniających się odcinków TOSa i TNG, a o DS9, Voyagerze i Enterprise autor wspomina na zaledwie kilku stronach, to książka absolutnie godna polecenia. Głównie dlatego, że jest wprost genialnie napisana, zabójczo zabawna i okazyjnie chwyta za serce. To historia Star...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Haters gonna hate (swoją drogą nie rozumiem ludzi, którzy przeczytali tę książkę, jeśli poprzednia tak bardzo straszliwie i niesamowicie im się nie spodobała - jakaś forma masochizmu, być może?), a tymczasem jest to książka zdecydowanie lepsza, niż pierwsza część. Poza nielicznymi wyjątkami, Imperialni wciąż są pokazani jak banda zapatrzonych w siebie, megalomańskich kretynów, ale reszta powieści wychodzi na plus: drużyna Norry Wexley (Sinjir Rath Velus rządzi!), Rae Sloane, wątki polityczne, Han, Chewie, Leia, sytuacja galaktyczna... Pod względem fabuły, postaci, intryg i tego wszystkiego, co nazwę gwiezdnowojennością, Life Debt jest całkiem niezłe, a momentami świetne. Co się tyczy stylu Chucka Wendiga, to jest wyłącznie kwestia gustu każdego czytelnika z osobna. Ponieważ Wendig nie pisze tak, jak tradycyjnie się pisze książki, siłą rzeczy jednym będzie to odpowiadać, a innym nie. Ja należę do tej pierwszej grupy. I tyle.

Haters gonna hate (swoją drogą nie rozumiem ludzi, którzy przeczytali tę książkę, jeśli poprzednia tak bardzo straszliwie i niesamowicie im się nie spodobała - jakaś forma masochizmu, być może?), a tymczasem jest to książka zdecydowanie lepsza, niż pierwsza część. Poza nielicznymi wyjątkami, Imperialni wciąż są pokazani jak banda zapatrzonych w siebie, megalomańskich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Połowa tej książki to jedna wielka, dramatyczna bitwa z Grikami, co nawet jak na serię nastawioną na ukazywanie działań wojennych jest dużo. Tym niemniej, jest to świetnie opisana bitwa, co więcej, dawno nie czułem takiego napięcia i takich obaw o los poszczególnych bohaterów, jak w "Deadly Shores". Na koniec czułem niemal taką samą ulgę jak oni, że to wszystko dobiegło końca i nie skończyło się totalną katastrofą. Słowem, bardzo dobra pozycja.

Połowa tej książki to jedna wielka, dramatyczna bitwa z Grikami, co nawet jak na serię nastawioną na ukazywanie działań wojennych jest dużo. Tym niemniej, jest to świetnie opisana bitwa, co więcej, dawno nie czułem takiego napięcia i takich obaw o los poszczególnych bohaterów, jak w "Deadly Shores". Na koniec czułem niemal taką samą ulgę jak oni, że to wszystko dobiegło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zaskakująco dobra i oryginalna antologia o drugo i trzecioplanowych postaciach z Epizodu VII, mimo że pisana pod młodszego czytelnika. Szkoda tylko, że jest taka krótka...

Zaskakująco dobra i oryginalna antologia o drugo i trzecioplanowych postaciach z Epizodu VII, mimo że pisana pod młodszego czytelnika. Szkoda tylko, że jest taka krótka...

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sporo zaskakujących zwrotów akcji - np. poznanie kolejnego państwa na mapie alternatywnej Ziemii, czy pewne zawieszenie broni - towarzyszy całkiem dobrze poprowadzonej historii z obowiązkową dawką bitew, potyczek, humoru i bolesnych zgonów, czyli kolejna dobra pozycja z serii "Destroyermen" :)

Sporo zaskakujących zwrotów akcji - np. poznanie kolejnego państwa na mapie alternatywnej Ziemii, czy pewne zawieszenie broni - towarzyszy całkiem dobrze poprowadzonej historii z obowiązkową dawką bitew, potyczek, humoru i bolesnych zgonów, czyli kolejna dobra pozycja z serii "Destroyermen" :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wielki Sojusz wreszcie dostaje w kość (ogólnie rzecz ujmując), czyli powrót serii "Destroyermen" do wysokiej formy. W zasadzie jedynym problemem jest zagęszczenie postaci i wątków... Obawiam się, że w takim tempie seria albo wyraźnie zwolni (w zasadzie po części już się tak stało), albo książki, że tak powiem, nabiorą masy. Tak czy siak - jest dobrze! :)

Wielki Sojusz wreszcie dostaje w kość (ogólnie rzecz ujmując), czyli powrót serii "Destroyermen" do wysokiej formy. W zasadzie jedynym problemem jest zagęszczenie postaci i wątków... Obawiam się, że w takim tempie seria albo wyraźnie zwolni (w zasadzie po części już się tak stało), albo książki, że tak powiem, nabiorą masy. Tak czy siak - jest dobrze! :)

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Całkiem dobre zakończenie niezłej serii młodzieżowej. Kto by pomyślał, że jej początkiem będzie najgorszy odcinek "Rebels" z pierwszego sezonu (jedyny, który mi się zupełnie nie spodobał, swoją drogą), a historia okaże się ciekawa i trzymająca w napięciu nie tylko dla rzeczonej młodzieży ;)

Całkiem dobre zakończenie niezłej serii młodzieżowej. Kto by pomyślał, że jej początkiem będzie najgorszy odcinek "Rebels" z pierwszego sezonu (jedyny, który mi się zupełnie nie spodobał, swoją drogą), a historia okaże się ciekawa i trzymająca w napięciu nie tylko dla rzeczonej młodzieży ;)

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Najlepsza gwiezdnowojenna powieść z nowego kanonu - i kropka.

Najlepsza gwiezdnowojenna powieść z nowego kanonu - i kropka.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książka rzeczywiście, zgodnie z opiniami przedmówców, fatalnie zredagowana, napisana kiepsko i nie wiadomo do końca o czym - że nie wspomnę o stronniczości - tym niemniej ma dwie zalety, dzięki którym wywindowałem jej ocenę aż do "4". Po pierwsze, autor nie udaje, że jest jakimś bezstronnym obserwatorem i nie udaje też, że to, co napisał jest reportażem. Po drugie, jest to ciekawy opis pewnego wycinka wojny w Bośni, nietypowy o tyle, że przedstawia Chorwatów walczących w Bośni, nie w Chorwacji; widzimy, jak prowadzą wojnę, z kim, i o co. Podczas lektury trzeba jednak pamiętać, że wszystko, co czytamy jest przedstawione wyłącznie z punktu widzenia Chorwatów i autora, ergo jest to skrajnie nieobiektywne.

Książka rzeczywiście, zgodnie z opiniami przedmówców, fatalnie zredagowana, napisana kiepsko i nie wiadomo do końca o czym - że nie wspomnę o stronniczości - tym niemniej ma dwie zalety, dzięki którym wywindowałem jej ocenę aż do "4". Po pierwsze, autor nie udaje, że jest jakimś bezstronnym obserwatorem i nie udaje też, że to, co napisał jest reportażem. Po drugie, jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Idealny przykład na to, jak należy pisać tego typu książki. Autor niezwykle sprawnie łączy dobrą, opisową monografię z ciekawostkami i anegdotami, posiłkując się statystyką, wpisami z pamiętników i najnowszymi badaniami historycznymi epoki. Ale nie wystawiłbym książce tak wysokiej oceny, gdyby nie jedna rzecz - świetny styl pisarski autora. Must-have każdego miłośnika epoki napoleońskiej.

Idealny przykład na to, jak należy pisać tego typu książki. Autor niezwykle sprawnie łączy dobrą, opisową monografię z ciekawostkami i anegdotami, posiłkując się statystyką, wpisami z pamiętników i najnowszymi badaniami historycznymi epoki. Ale nie wystawiłbym książce tak wysokiej oceny, gdyby nie jedna rzecz - świetny styl pisarski autora. Must-have każdego miłośnika epoki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka nadająca się tylko do kategorii "fantastyka", i to niestety bardzo marna fantastyka ;)

Książka nadająca się tylko do kategorii "fantastyka", i to niestety bardzo marna fantastyka ;)

Pokaż mimo to

Okładka książki The Death of Yugoslavia Allan Little, Laura Silber
Ocena 9,0
The Death of Y... Allan Little, Laura...

Na półkach: , , , ,

Mimo, że książka została napisana tuż po zakończeniu wojen w Bośni i Chorwacji, więc m.in. zanim wybuchła wojna w Kosowie i zanim poznaliśmy niektóre fakty dotyczące rzeczonych konfliktów, jest to najlepsza, najdosadniejsza i najkonkretniejsza pozycja dotycząca wojen w Jugosławii. Jeśli ktoś się interesuje tym tematem, a dobrze zna język angielski, niech nie sięga dalej - nie potrzeba mu nic więcej, poza "The Death of Yugoslavia".

Mimo, że książka została napisana tuż po zakończeniu wojen w Bośni i Chorwacji, więc m.in. zanim wybuchła wojna w Kosowie i zanim poznaliśmy niektóre fakty dotyczące rzeczonych konfliktów, jest to najlepsza, najdosadniejsza i najkonkretniejsza pozycja dotycząca wojen w Jugosławii. Jeśli ktoś się interesuje tym tematem, a dobrze zna język angielski, niech nie sięga dalej -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Świetna powieść niekwestionowanego mistrza fantastyki dystopicznej - i podobnie jak pozostałe, nie zestarzała się ani odrobinkę.

Świetna powieść niekwestionowanego mistrza fantastyki dystopicznej - i podobnie jak pozostałe, nie zestarzała się ani odrobinkę.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wioślarze-niewolnicy, profesjonalne rzymskie armie, pretorianie, wyciągnięty niewiadomo skąd pomysł ze starszym i młodszym konsulem, wybory wewnątrzsenackie, gladiusy, obywatelstwo rzymskie dla nierzymianina... Lista historycznych anachronizmów, zmyśleń i uchybień jest w tej książce naprawdę długa. Autor, choć jak sam przyznał, nigdy wcześniej niczego nie napisał i na historii też się specjalnie nie znał, na pewno zrobił spory research, dlatego nie wierzę w to, że popełnił te wszystkie błędy nieświadomie. To podpowiedziało mi, by dać sobie spokój z historycznością tej powieści i po prostu potraktować ją jako książkę wojenno-przygodową.

Bo jako taka nawet się broni i zasługuje, moim zdaniem na skromną "szóstkę". Co by nie powiedzieć, akcja jest wartka, fabuła nawet nienajgłupsza, postacie są na jakimś tam poziomie, a całość czyta się szybko i przyjemnie. Na tyle szybko i przyjemnie, by przymknąć oko na wspomniane błędy - ale to może dotyczyć tylko mnie ;) Czytelnikom ceniącym wierność realiom i wydarzeniom epoki zalecam bardzo szerokie omijanie tego tytułu.

Wioślarze-niewolnicy, profesjonalne rzymskie armie, pretorianie, wyciągnięty niewiadomo skąd pomysł ze starszym i młodszym konsulem, wybory wewnątrzsenackie, gladiusy, obywatelstwo rzymskie dla nierzymianina... Lista historycznych anachronizmów, zmyśleń i uchybień jest w tej książce naprawdę długa. Autor, choć jak sam przyznał, nigdy wcześniej niczego nie napisał i na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Powstanie Spartakusa ma to do siebie, że niewiele znamy o nim twardych faktów historycznych - a jeśli już znamy, to z punktu widzenia historyków rzymskich. W związku z tym można na podstawie tej opowieści zbudować świetną powieść, jeśli nie kilka. Niestety, w swoim dziele Max Gallo poległ na całej linii.

Fabuła zdaje się niezbyt dobrze kleić, postacie są straszliwie płaskie, irytujące i zachowują się momentami bezsensu. Rzymianie są przedstawieni skrajnie negatywnie, bez jakiegokolwiek odcienia szarości, niewolnicy z kolei tak, że nie ma sposobu, by ich polubić, czy wczuć się w ich niedolę.

Najbardziej irytujące w całej książce, dziejącej się przecież przed naszą erą, jest nachalne wtrącanie mądrostek chrześcijańskich (bo nie są one specjalnie żydowskie w swym wydźwięku) we wszystkie możliwe dialogi z udziałem Spartakusa - tylko po to, mam wrażenie, powstała kompletnie niepotrzebna w tej historii postać Żyda Jaira.

Powstanie Spartakusa ma to do siebie, że niewiele znamy o nim twardych faktów historycznych - a jeśli już znamy, to z punktu widzenia historyków rzymskich. W związku z tym można na podstawie tej opowieści zbudować świetną powieść, jeśli nie kilka. Niestety, w swoim dziele Max Gallo poległ na całej linii.

Fabuła zdaje się niezbyt dobrze kleić, postacie są straszliwie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo udana, moim zdaniem, demitologizacja Rommla. I dość boleśnie zaskakująca, jak sądzę, dla kogoś, kto mógł mówić o najsłynniejszym feldmarszałku III Rzeszy tylko w superlatywach. Według książki był on, owszem, wybitnym i nieuwikłanym w zbrodnie wojenne dowódcą, ale też zadufanym w sobie karierowiczem, który pożądał przede wszystkim przysłowiowego blasku fleszy i kolejnych odznaczeń, jednocześnie będąc absolutnie bezkrytycznym wobec Hitlera i nazizmu. Dałbym wyższą ocenę tej książce, gdyby nie trochę ciężkawy styl autora i niewielką objętość - temat zdecydowanie można było bardziej podrążyć.

Bardzo udana, moim zdaniem, demitologizacja Rommla. I dość boleśnie zaskakująca, jak sądzę, dla kogoś, kto mógł mówić o najsłynniejszym feldmarszałku III Rzeszy tylko w superlatywach. Według książki był on, owszem, wybitnym i nieuwikłanym w zbrodnie wojenne dowódcą, ale też zadufanym w sobie karierowiczem, który pożądał przede wszystkim przysłowiowego blasku fleszy i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Kolejna "ofiara" falkonowego rozdawnictwa zgłasza się ;) Książka świetna z wielu względów, które kilka osób już tu wyszczególniło, natomiast odejmuję dwie gwiazdki za jeden wielki minus - fatalne, mocno zagmatwane, dziwne zakończenie. Zakończenie, które jest domknięte dla jednej postaci, dla drugiej zaś kompletnie odwrotnie. Gdyby nie to... Ech!

Kolejna "ofiara" falkonowego rozdawnictwa zgłasza się ;) Książka świetna z wielu względów, które kilka osób już tu wyszczególniło, natomiast odejmuję dwie gwiazdki za jeden wielki minus - fatalne, mocno zagmatwane, dziwne zakończenie. Zakończenie, które jest domknięte dla jednej postaci, dla drugiej zaś kompletnie odwrotnie. Gdyby nie to... Ech!

Pokaż mimo to