-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2016-08-30
2016-07-15
2016-06-05
2015-11-20
Może dziwnie to zabrzmi, ale czytając "Niezbity dowód" czułem się podobnie jak podczas lektury "Świata Wiedzy" w dzieciństwie... tyle, że zamiast zdjęć i ciekawostek dotyczących zwierząt, piramid i innych roślinek są tu fotografie ukazujące zwłoki, miejsca zbrodni, obrażenia ofiar, itp. a w ramkach "czy wiesz, że..." znajdują się m. in. historie znanych seryjnych morderców. Książka jest bardzo treściwa i bogato ilustrowana. Autor starał się przynajmniej pobieżnie opisać każdą dziedzinę kryminalistyki i w efekcie pozycja ta traktuje o wszystkim i o niczym.
Czasami autor wrzuca jakieś ciekawe konkrety w stylu "jeśli gardło jest poderżnięte równomiernie na obu końcach to doszło do morderstwa, a jeśli nierównomiernie to do samobójstwa" albo "jeśli ciało po upadku leży 3 metry od budynku a nie 2 to wskazuje czy osoba sama skoczyła czy ktoś jej pomógł" (luźne parafrazy)- jednak specjalista potraktowałby te wskazówki z przymrużeniem oka.
Na pewno "Niezbity dowód" stanowi świetne wprowadzenie do świata kryminalistyki, swoisty spis treści "co się z czym je". Polecam sięgnąć po niego przed "Stuleciami/godzinami detektywów" by lepiej zobrazować i poukładać sobie w głowie poszczególne zagadnienia.
Może dziwnie to zabrzmi, ale czytając "Niezbity dowód" czułem się podobnie jak podczas lektury "Świata Wiedzy" w dzieciństwie... tyle, że zamiast zdjęć i ciekawostek dotyczących zwierząt, piramid i innych roślinek są tu fotografie ukazujące zwłoki, miejsca zbrodni, obrażenia ofiar, itp. a w ramkach "czy wiesz, że..." znajdują się m. in. historie znanych seryjnych morderców....
więcej mniej Pokaż mimo to2015-09-30
Rewelacyjna książka! Po wcześniejszych recenzjach i opiniach spodziewałem się kolejnego realistycznego kryminału napisanego przez byłego policjanta jakich już kilka miałem szansę przeczytać. "Łowcy głów" okazali się być czymś o wiele, wiele lepszym. Powieść ta, owszem, zaczyna się jak kryminał, buduje napięcie, ukazuje nam zbrodnię a w tle obnaża prawdziwe oblicze policyjnej pracy, mechanizmy rządzące nią, patologie takie jak nepotyzm czy niekompetencja przełożonych. W dalszej części jednak otrzymujemy już rasową powieść sensacyjną- wątek uciekiniera do Legii Cudzoziemskiej oraz wojenne obrazy walk, których nie powstydziłby się sam Tom Clancy. Wreszcie trzecia części książki- najbardziej emocjonalna i wchodząca najgłębiej w zakamarki ludzkiej psychiki zamykająca się oniryczną sceną końcową.
Ziółkowski wybija się ponad podobnych sobie autorów takich jak chociażby Rosa czy Pochuro dzięki swojemu warsztatowi pisarskiemu i stylowi, w którym nie wyczuwa się nawet cienia amatorszczyzny. Oprócz realistycznych historii tworzy również realistyczne postaci z krwi i kości.
Miałem przyjemność niedawno poznać Panów z poznańskiego ZPC (fantastyczni goście, po których wyglądzie i zachowaniu nie idzie domyślić się wykonywanej przez nich profesji) jak również porozmawiać z samym autorem. Pan Robert jest inteligentnym, mega pozytywnym, otwartym i szczerym facetem, którego życiorys sam w sobie jest fantastyczną inspiracją. Odkładam "Łowców" na półkę i rozpoczynam polowanie na "Wściekłego psa"!
Rewelacyjna książka! Po wcześniejszych recenzjach i opiniach spodziewałem się kolejnego realistycznego kryminału napisanego przez byłego policjanta jakich już kilka miałem szansę przeczytać. "Łowcy głów" okazali się być czymś o wiele, wiele lepszym. Powieść ta, owszem, zaczyna się jak kryminał, buduje napięcie, ukazuje nam zbrodnię a w tle obnaża prawdziwe oblicze...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08-17
Spodziewałem się czegoś troszeczkę innego. Sławka Opali, który spogląda na nas z okładki nie ma za dużo wewnątrz książki. Jego wypowiedzi stanowią może 15% całości i część jest już dobrze znana z "Prawdziwych Psów". Nie byłem jednak w żadnym wypadku rozczarowany. Bardzo dobrze, że taka książka powstała i uważam, że jak najwięcej osób powinno poznać realia pracy polskiej Policji i nabrać szacunku dla jej funkcjonariuszy, m. in. tych którzy w latach '90 rozbijali zorganizowane grupy przestępcze. Dobrze, że ukazano również tę ciemną stronę. Vega w charakterystyczny dla siebie sposób znów próbuje wskazać, w którym miejscu stoi barykada, gdzie przebiega granica. Ukazuje, że policjanci to także ludzie, mający swoje problemy, wśród których również zdarzają się "czarne owce".
Vega dokonuje tego zwyczajnie pozwalając się swoim rozmówcom wygadać. Przez to książka jest dość chaotyczna. Tytuły rozdziałów zaczerpnięte z roty ślubowania nijak się mają do zawartej w nich treści, czasem nawet odpowiedzi są zupełnie nieadekwatne do pytań ale to w niczym nie przeszkadza. Książkę się po prostu chłonie. Przyjmuje taką jaka jest. Podobnie jak bohaterów. Bo to są tylko ludzie. Złe Psy.
Spodziewałem się czegoś troszeczkę innego. Sławka Opali, który spogląda na nas z okładki nie ma za dużo wewnątrz książki. Jego wypowiedzi stanowią może 15% całości i część jest już dobrze znana z "Prawdziwych Psów". Nie byłem jednak w żadnym wypadku rozczarowany. Bardzo dobrze, że taka książka powstała i uważam, że jak najwięcej osób powinno poznać realia pracy polskiej...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08-04
Rewelacyjna książka! Do tej pory musiałem wybierać między przekombinowanymi kryminałami, gdzie zaskakiwanie czytelnika było ważniejsze niż realizm i logiczna spójność a literaturą faktu, która mimo, iż opisywała ciekawe, autentyczne sprawy, to robiła to w tak drętwy, suchy, naukowy sposób, że nierzadko trzeba się było zmuszać by przebrnąć do końca. Tutaj natomiast jest sam miód i esencja tego co najlepsze! Pan Kawecki podzielił się fascynującymi historiami z pracy medyka sądowego a Pan Krajewski ożywił świat i postaci w nich występujące tak, że każda z 12 spraw zapada głęboko w pamięć. Mieszkańcy Dolnego Śląska, a w szczególności Wrocławia będą mieć dodatkową frajdę czytając o zbrodniach popełnionych w miejscach, obok których codziennie przechodzą. Naprawdę fantastyczna pozycja, zaskakująca, wciągająca, chłonie się ją w jeden wieczór i można się przy okazji sporo nauczyć. Polecam!
Rewelacyjna książka! Do tej pory musiałem wybierać między przekombinowanymi kryminałami, gdzie zaskakiwanie czytelnika było ważniejsze niż realizm i logiczna spójność a literaturą faktu, która mimo, iż opisywała ciekawe, autentyczne sprawy, to robiła to w tak drętwy, suchy, naukowy sposób, że nierzadko trzeba się było zmuszać by przebrnąć do końca. Tutaj natomiast jest sam...
więcej mniej Pokaż mimo to
Lekkie rozczarowanie. Po opisie książki, dosadnym tytule, mrocznej okładce i dziesiątkach pozytywnych opinii spodziewałem się „poważniejszej”, bardziej rzetelnej publikacji. Powoływanie się na przykłady fikcyjnych postaci (filmowych, literackich) raczej nie przystoi człowiekowi tytułującemu się stopniem doktora w dziedzinie psychologii. Podobnie jak przytaczanie historii zaczynających się słowami „pewna kobieta, znajoma mojego znajomego” itp. A z takich przykładów głównie składa się książka. Dodatkowo opisane są stylem, który na myśl przywodził mi „galerie ciekawostek” z portalu kwejk.pl, gdzie w równie „naukowy” sposób omawia się możliwość podróży w czasie albo przeżycia w kosmicznej próżni.
W skrócie książka uczy nas, że: 1)Psychopata to nie to samo co „socjopata” (choć część recenzujących tu osób pomimo rzekomego przeczytania książki nadal używa tych terminów zamiennie); 2) „psychopata” to nie jest żaden nadczłowiek, superinteligentny sadysta-intrygant, tylko po prostu osoba w pewien sposób upośledzona; 3) psychopaci faktycznie są wśród nas, bo wg autora stanowią ok. 1% populacji; 4) na nasze szczęście znakomita większość z nich nie zajmuje się sadyzmem, gwałceniem, mordowaniem tudzież kanibalizmem; 5) mogą nam mimo to zrobić krzywdę w inny sposób. Na koniec autor uczy nas jak się przed tą krzywdą bronić.
To w zasadzie wszystko czego się dowiadujemy. Reszta jest przerostem formy nad treścią i z każdym kolejnym rozdziałem byłem coraz mniej zainteresowany poruszaną tematyką. Tyle samo o psychopatii nauczyłem się z 26-ciostronnicowego rozdziału w „Psychologii Sądowej” prof. Jana Stanik, który wyekstraktował najważniejsze ustalenia z dorobku doktora Hare’a i zestawił z wynikami prac innych badaczy.
Psychologa, psychiatrę czy innego praktyka, ta pozycja może wyczerpać nie wyczerpując tematu, natomiast laikowi dotkniętemu problemem psychopatii w rodzinie lub najbliższym środowisku może faktycznie bardzo pomóc.
Lekkie rozczarowanie. Po opisie książki, dosadnym tytule, mrocznej okładce i dziesiątkach pozytywnych opinii spodziewałem się „poważniejszej”, bardziej rzetelnej publikacji. Powoływanie się na przykłady fikcyjnych postaci (filmowych, literackich) raczej nie przystoi człowiekowi tytułującemu się stopniem doktora w dziedzinie psychologii. Podobnie jak przytaczanie historii...
więcej Pokaż mimo to