rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Lekkie rozczarowanie. Po opisie książki, dosadnym tytule, mrocznej okładce i dziesiątkach pozytywnych opinii spodziewałem się „poważniejszej”, bardziej rzetelnej publikacji. Powoływanie się na przykłady fikcyjnych postaci (filmowych, literackich) raczej nie przystoi człowiekowi tytułującemu się stopniem doktora w dziedzinie psychologii. Podobnie jak przytaczanie historii zaczynających się słowami „pewna kobieta, znajoma mojego znajomego” itp. A z takich przykładów głównie składa się książka. Dodatkowo opisane są stylem, który na myśl przywodził mi „galerie ciekawostek” z portalu kwejk.pl, gdzie w równie „naukowy” sposób omawia się możliwość podróży w czasie albo przeżycia w kosmicznej próżni.
W skrócie książka uczy nas, że: 1)Psychopata to nie to samo co „socjopata” (choć część recenzujących tu osób pomimo rzekomego przeczytania książki nadal używa tych terminów zamiennie); 2) „psychopata” to nie jest żaden nadczłowiek, superinteligentny sadysta-intrygant, tylko po prostu osoba w pewien sposób upośledzona; 3) psychopaci faktycznie są wśród nas, bo wg autora stanowią ok. 1% populacji; 4) na nasze szczęście znakomita większość z nich nie zajmuje się sadyzmem, gwałceniem, mordowaniem tudzież kanibalizmem; 5) mogą nam mimo to zrobić krzywdę w inny sposób. Na koniec autor uczy nas jak się przed tą krzywdą bronić.
To w zasadzie wszystko czego się dowiadujemy. Reszta jest przerostem formy nad treścią i z każdym kolejnym rozdziałem byłem coraz mniej zainteresowany poruszaną tematyką. Tyle samo o psychopatii nauczyłem się z 26-ciostronnicowego rozdziału w „Psychologii Sądowej” prof. Jana Stanik, który wyekstraktował najważniejsze ustalenia z dorobku doktora Hare’a i zestawił z wynikami prac innych badaczy.
Psychologa, psychiatrę czy innego praktyka, ta pozycja może wyczerpać nie wyczerpując tematu, natomiast laikowi dotkniętemu problemem psychopatii w rodzinie lub najbliższym środowisku może faktycznie bardzo pomóc.

Lekkie rozczarowanie. Po opisie książki, dosadnym tytule, mrocznej okładce i dziesiątkach pozytywnych opinii spodziewałem się „poważniejszej”, bardziej rzetelnej publikacji. Powoływanie się na przykłady fikcyjnych postaci (filmowych, literackich) raczej nie przystoi człowiekowi tytułującemu się stopniem doktora w dziedzinie psychologii. Podobnie jak przytaczanie historii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Może dziwnie to zabrzmi, ale czytając "Niezbity dowód" czułem się podobnie jak podczas lektury "Świata Wiedzy" w dzieciństwie... tyle, że zamiast zdjęć i ciekawostek dotyczących zwierząt, piramid i innych roślinek są tu fotografie ukazujące zwłoki, miejsca zbrodni, obrażenia ofiar, itp. a w ramkach "czy wiesz, że..." znajdują się m. in. historie znanych seryjnych morderców. Książka jest bardzo treściwa i bogato ilustrowana. Autor starał się przynajmniej pobieżnie opisać każdą dziedzinę kryminalistyki i w efekcie pozycja ta traktuje o wszystkim i o niczym.
Czasami autor wrzuca jakieś ciekawe konkrety w stylu "jeśli gardło jest poderżnięte równomiernie na obu końcach to doszło do morderstwa, a jeśli nierównomiernie to do samobójstwa" albo "jeśli ciało po upadku leży 3 metry od budynku a nie 2 to wskazuje czy osoba sama skoczyła czy ktoś jej pomógł" (luźne parafrazy)- jednak specjalista potraktowałby te wskazówki z przymrużeniem oka.
Na pewno "Niezbity dowód" stanowi świetne wprowadzenie do świata kryminalistyki, swoisty spis treści "co się z czym je". Polecam sięgnąć po niego przed "Stuleciami/godzinami detektywów" by lepiej zobrazować i poukładać sobie w głowie poszczególne zagadnienia.

Może dziwnie to zabrzmi, ale czytając "Niezbity dowód" czułem się podobnie jak podczas lektury "Świata Wiedzy" w dzieciństwie... tyle, że zamiast zdjęć i ciekawostek dotyczących zwierząt, piramid i innych roślinek są tu fotografie ukazujące zwłoki, miejsca zbrodni, obrażenia ofiar, itp. a w ramkach "czy wiesz, że..." znajdują się m. in. historie znanych seryjnych morderców....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rewelacyjna książka! Po wcześniejszych recenzjach i opiniach spodziewałem się kolejnego realistycznego kryminału napisanego przez byłego policjanta jakich już kilka miałem szansę przeczytać. "Łowcy głów" okazali się być czymś o wiele, wiele lepszym. Powieść ta, owszem, zaczyna się jak kryminał, buduje napięcie, ukazuje nam zbrodnię a w tle obnaża prawdziwe oblicze policyjnej pracy, mechanizmy rządzące nią, patologie takie jak nepotyzm czy niekompetencja przełożonych. W dalszej części jednak otrzymujemy już rasową powieść sensacyjną- wątek uciekiniera do Legii Cudzoziemskiej oraz wojenne obrazy walk, których nie powstydziłby się sam Tom Clancy. Wreszcie trzecia części książki- najbardziej emocjonalna i wchodząca najgłębiej w zakamarki ludzkiej psychiki zamykająca się oniryczną sceną końcową.
Ziółkowski wybija się ponad podobnych sobie autorów takich jak chociażby Rosa czy Pochuro dzięki swojemu warsztatowi pisarskiemu i stylowi, w którym nie wyczuwa się nawet cienia amatorszczyzny. Oprócz realistycznych historii tworzy również realistyczne postaci z krwi i kości.
Miałem przyjemność niedawno poznać Panów z poznańskiego ZPC (fantastyczni goście, po których wyglądzie i zachowaniu nie idzie domyślić się wykonywanej przez nich profesji) jak również porozmawiać z samym autorem. Pan Robert jest inteligentnym, mega pozytywnym, otwartym i szczerym facetem, którego życiorys sam w sobie jest fantastyczną inspiracją. Odkładam "Łowców" na półkę i rozpoczynam polowanie na "Wściekłego psa"!

Rewelacyjna książka! Po wcześniejszych recenzjach i opiniach spodziewałem się kolejnego realistycznego kryminału napisanego przez byłego policjanta jakich już kilka miałem szansę przeczytać. "Łowcy głów" okazali się być czymś o wiele, wiele lepszym. Powieść ta, owszem, zaczyna się jak kryminał, buduje napięcie, ukazuje nam zbrodnię a w tle obnaża prawdziwe oblicze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Spodziewałem się czegoś troszeczkę innego. Sławka Opali, który spogląda na nas z okładki nie ma za dużo wewnątrz książki. Jego wypowiedzi stanowią może 15% całości i część jest już dobrze znana z "Prawdziwych Psów". Nie byłem jednak w żadnym wypadku rozczarowany. Bardzo dobrze, że taka książka powstała i uważam, że jak najwięcej osób powinno poznać realia pracy polskiej Policji i nabrać szacunku dla jej funkcjonariuszy, m. in. tych którzy w latach '90 rozbijali zorganizowane grupy przestępcze. Dobrze, że ukazano również tę ciemną stronę. Vega w charakterystyczny dla siebie sposób znów próbuje wskazać, w którym miejscu stoi barykada, gdzie przebiega granica. Ukazuje, że policjanci to także ludzie, mający swoje problemy, wśród których również zdarzają się "czarne owce".
Vega dokonuje tego zwyczajnie pozwalając się swoim rozmówcom wygadać. Przez to książka jest dość chaotyczna. Tytuły rozdziałów zaczerpnięte z roty ślubowania nijak się mają do zawartej w nich treści, czasem nawet odpowiedzi są zupełnie nieadekwatne do pytań ale to w niczym nie przeszkadza. Książkę się po prostu chłonie. Przyjmuje taką jaka jest. Podobnie jak bohaterów. Bo to są tylko ludzie. Złe Psy.

Spodziewałem się czegoś troszeczkę innego. Sławka Opali, który spogląda na nas z okładki nie ma za dużo wewnątrz książki. Jego wypowiedzi stanowią może 15% całości i część jest już dobrze znana z "Prawdziwych Psów". Nie byłem jednak w żadnym wypadku rozczarowany. Bardzo dobrze, że taka książka powstała i uważam, że jak najwięcej osób powinno poznać realia pracy polskiej...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Umarli mają głos Jerzy Kawecki, Marek Krajewski
Ocena 7,2
Umarli mają głos Jerzy Kawecki, Mare...

Na półkach: ,

Rewelacyjna książka! Do tej pory musiałem wybierać między przekombinowanymi kryminałami, gdzie zaskakiwanie czytelnika było ważniejsze niż realizm i logiczna spójność a literaturą faktu, która mimo, iż opisywała ciekawe, autentyczne sprawy, to robiła to w tak drętwy, suchy, naukowy sposób, że nierzadko trzeba się było zmuszać by przebrnąć do końca. Tutaj natomiast jest sam miód i esencja tego co najlepsze! Pan Kawecki podzielił się fascynującymi historiami z pracy medyka sądowego a Pan Krajewski ożywił świat i postaci w nich występujące tak, że każda z 12 spraw zapada głęboko w pamięć. Mieszkańcy Dolnego Śląska, a w szczególności Wrocławia będą mieć dodatkową frajdę czytając o zbrodniach popełnionych w miejscach, obok których codziennie przechodzą. Naprawdę fantastyczna pozycja, zaskakująca, wciągająca, chłonie się ją w jeden wieczór i można się przy okazji sporo nauczyć. Polecam!

Rewelacyjna książka! Do tej pory musiałem wybierać między przekombinowanymi kryminałami, gdzie zaskakiwanie czytelnika było ważniejsze niż realizm i logiczna spójność a literaturą faktu, która mimo, iż opisywała ciekawe, autentyczne sprawy, to robiła to w tak drętwy, suchy, naukowy sposób, że nierzadko trzeba się było zmuszać by przebrnąć do końca. Tutaj natomiast jest sam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Sympatyczna książeczka"- taka myśl towarzyszyła mi przez większość lektury. Sympatyczna okładka, sympatyczny główny bohater będący totalnym zaprzeczeniem głównych bohaterów kryminałów do jakich przywykliśmy. To nie jest samotnik, alkoholik, ekscentryk, geniusz, mściciel o atletycznej sylwetce i ganiający bandziorów po dachach z giwerą w dłoni. To jest normalny facet, usiłujący ułożyć sobie normalne życie, przy nienormalnym charakterze pracy jaki ma służba w Policji. I niestety im bliżej końca historii jesteśmy, tym mniej sympatycznie się robi w jego życiu.

Dostałem od tej książki wszystko czego oczekiwałem, wszystko czego się spodziewałem po opisie. Nie chciałem kryminału, mroku, krwi, trupów, flaków, intryg... tylko czegoś realnego o prawdziwych ludziach. Nie zawiodłem się i chętnie sięgnę po kolejną część.

"Sympatyczna książeczka"- taka myśl towarzyszyła mi przez większość lektury. Sympatyczna okładka, sympatyczny główny bohater będący totalnym zaprzeczeniem głównych bohaterów kryminałów do jakich przywykliśmy. To nie jest samotnik, alkoholik, ekscentryk, geniusz, mściciel o atletycznej sylwetce i ganiający bandziorów po dachach z giwerą w dłoni. To jest normalny facet,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po książeczkę sięgnąłem zachęcony artykułem https://omniscienttrinity.wordpress.com/2015/04/12/niebieskie-pioro-czyli-policyjny-punkt-widzenia/ napisanym, jak się później okazało, przez jednego z użytkowników lubimyczytac Pana http://lubimyczytac.pl/profil/88815/dziadekdoorzechow
Przeczytanie jej zajęło mi 2 dni, tylko dlatego, że sam zmusiłem się do oderwania od niej by nie skończyć tego samego dnia co zacząłem. Być może powodem była malutka objętość książki, być może moje wygłodzenie czymkolwiek fabularnym po miesiącach czytania suchej literatury faktu a być może faktycznie jest to dobra książka.
Książka reklamuje się jako najlepiej osadzona w polskich policyjnych realiach i faktycznie taka jest. Odrapane komisariaty, brak światła, brak prądu, brak papieru, ludzi, wsparcia ze strony zarówno społeczeństwa jak i przełożonych. Ciągła presja, papierologia, statystyki, polityczne układy, polowanie prokuratorów na gliniarzy, widmo zarzutów i postępowań niezależnie od tego co się zrobi- to wszystko tam jest i dla nich warto po książkę sięgnąć. Jest nawet kilka perełek takich jak scena rozmowy o emeryturach czy też scena przesłuchania chemika gdzie styl Pana Pochuro faktycznie wzniósł się na wyższy poziom.
Z drugiej strony wszystko w książce jest mniej lub bardziej sztampowe, przewidywalne i wtórne, bohaterowie archetypowi i płascy, dialogi momentami przypominające "chłopców z placu broni" albo "szatana z siódmej klasy" -zwłaszcza dialogi policjantów, jakieś takie ocenzurowane, pełne dziwnych przysłów, pseudohumorystycznych wtrąceń itp. Paradoksalnie rozmowy gangsterów wydały mi się bardziej realistyczne- może dlatego, że wiem jak wyglądają rozmowy policjantów zaś rozmowy gangsterów znam tylko z filmów, seriali i innych książek i pokryły się one z dotychczasowym wyobrażeniem. Główny bohater, asp. sztab. Bzyk jest zbyt wyidealizowaną postacią. Kiedy Sławek Opala w "Prawdziwych Psach" opowiadał o byciu dobrym psem, wierności i walce do końca to to miało swój urok, pomimo całego patosu. W "Cenie za honor" brzmiało to raczej naiwnie, zwłaszcza z ust funkcjonariusza z tak długim stażem. Ale z drugiej strony, może potrzeba nam takich wzorców by istniały ideały do których należy zmierzać?

Po książeczkę sięgnąłem zachęcony artykułem https://omniscienttrinity.wordpress.com/2015/04/12/niebieskie-pioro-czyli-policyjny-punkt-widzenia/ napisanym, jak się później okazało, przez jednego z użytkowników lubimyczytac Pana http://lubimyczytac.pl/profil/88815/dziadekdoorzechow
Przeczytanie jej zajęło mi 2 dni, tylko dlatego, że sam zmusiłem się do oderwania od niej by...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzieło wybitne, choć nie jest to książka lekka i to w każdym możliwym znaczeniu. Opisy samych śledztw, ustalanie faktów przez detektywów, rozgrywki na salach sądowych czyta się z zapartym tchem niestety prędzej czy później wtrącony zostaje wykład z chemii, biologii tudzież historii przeplatany pobieżnym opisem przebiegu kilku innych śledztw na różnych częściach globu i człowiek zapomina o czym w ogóle jest dana historia. Mnogość nazwisk i dat bez żadnej bliższej charakterystyki nie ułatwia rozeznania.
Zwłaszcza pierwsza część książki poświęcona serologii czyli dotycząca badania śladów krwi jest momentami ciężka do przebrnięcia. W drugiej części zajęto się tematem mikrośladów, badaniem pyłu, cząsteczek gleby, włosów, pierwiastków śladowych i robi się ciekawiej aczkolwiek wciąż w/w wykłady wytrącają z rytmu. Osobie rozpoczynającej przygodę z literaturą dotyczącą kryminalistyki poleciłbym najpierw przeczytać "Niezbity dowód" B. Innes, następnie "Stulecie detektywów" w/w autora i dopiero (jeśli wciąż będzie odczuwać głód kryminalistycznych ciekawostek) zmierzyć się z "Godziną...".

Dzieło wybitne, choć nie jest to książka lekka i to w każdym możliwym znaczeniu. Opisy samych śledztw, ustalanie faktów przez detektywów, rozgrywki na salach sądowych czyta się z zapartym tchem niestety prędzej czy później wtrącony zostaje wykład z chemii, biologii tudzież historii przeplatany pobieżnym opisem przebiegu kilku innych śledztw na różnych częściach globu i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Obowiązkowa lektura dla funkcjonariuszy Służby Więziennej, Policji, Żołnierzy i innych formacji mundurowych oraz każdej zhierarchizowanej organizacji. Zresztą każdy z nas może stać się ofiarą nacisków i wpływów złych autorytetów, szefów, dowódców, przywódców religijnych, polityków itp., a wtedy niezbędnym jest posiadać dobrze skalibrowany kompas moralny i świadomość własnej podatności na wpływy środowiska, czego właśnie uczy ta książka.
Skłamałbym pisząc, że lektura ta była dla mnie czymś przyjemnym. Absolutnie nie jest to kwestia języka, bo jak na pozycję naukową książka ta jest napisana bardzo przystępnym stylem. Bardziej chodzi o jej tematykę i płynące z niej przesłanie, które brzmi: w każdym z nas drzemie SSmann, kwestia znalezienia się w niewłaściwych okolicznościach. Dobre jabłka w zgniłej skrzynce również zaczynają gnić. Przytłaczające, dołujące ale bardzo prawdziwe.
Niestety 90% ludzi, który powinni tę książkę przeczytać nie przebrnie przez nią chociażby ze względu na jej blisko 500-stronnicową objętość (wydanie PWN nie rozpieszcza wielkością czcionek). Opisywanie 6-ciodniowego eksperymentu na prawie 200 stronach a następnie analizowanie go przez kolejne 60 stron sprawia, że niektóre osoby, będą dłużej czytać o eksperymencie niż trwał on w rzeczywistości.
Najcięższa i najbardziej dołująca pozycja z jaką zmierzyłem się od dawna lecz absolutnie nie żałuję.

Obowiązkowa lektura dla funkcjonariuszy Służby Więziennej, Policji, Żołnierzy i innych formacji mundurowych oraz każdej zhierarchizowanej organizacji. Zresztą każdy z nas może stać się ofiarą nacisków i wpływów złych autorytetów, szefów, dowódców, przywódców religijnych, polityków itp., a wtedy niezbędnym jest posiadać dobrze skalibrowany kompas moralny i świadomość własnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka ta jest reklamowana jako pozycja dla fanów serialu "Kości", jednak choć osobiście nie widziałem ani jednego odcinka w/w serialu ani żadnych innych "CSI..." to z całą stanowczością mogę stwierdzić, że "Tajemnice wydarte zmarłym" świetnie mi się czytało. Wszystkie książki z zakresu kryminalistyki i kryminologii jakie do tej pory czytałem były napisane z męskiej perspektywy dlatego bardzo ciekawą odmianą było kobiece, a przez to dużo bardziej emocjonalne podejście do opisywanych śledztw. Wyróżnia tę książkę również dużo lepsza narracja i bardzo sugestywne opisy- nieraz przy tej lekturze zdarzyło mi się krzywić z obrzydzenia (scena z czerwiami w kostnicy na długo zapada w pamięć). Momentami książka wręcz przytłaczająca i zmieniająca nasz sposób patrzenia na siebie i innych ludzi jak na worki z kośćmi. Tym bardziej należy podziwiać autorkę, że przez tyle lat zachowała zdrowie psychiczne i pozytywne nastawienie do świata. Polecam.

Książka ta jest reklamowana jako pozycja dla fanów serialu "Kości", jednak choć osobiście nie widziałem ani jednego odcinka w/w serialu ani żadnych innych "CSI..." to z całą stanowczością mogę stwierdzić, że "Tajemnice wydarte zmarłym" świetnie mi się czytało. Wszystkie książki z zakresu kryminalistyki i kryminologii jakie do tej pory czytałem były napisane z męskiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trochę ciężki początek ze względu na dużą ilość nazwisk, dat, miejsc i spraw- nie wiadomo na czym skupić uwagę. Jednak od momentu gdy pojawia się Richard Walter książkę zaczyna się czytać jednym tchem i nim się obejrzymy jesteśmy 500 stron dalej, wciąż głodni kryminalnych opowieści. Polecam na bieżąco googlować przedstawiane osoby i historie- pomaga to bardziej się wczuć, uświadomić sobie, że to wszystko wydarzyło się naprawdę a część bohaterów nadal żyje. To zabawne, ale bardziej niż z Sherlockiem Holmesem powieść ta kojarzyła mi się z czytanym w dzieciństwie "Winnetou", może przez ten nastrój "koła wzajemnej adoracji"- mam na myśli organizację dżentelmenów darzących się nawzajem ogromnym szacunkiem i uznaniem (pewnie dał się we znaki podziw samego autora, Pana Capuzzo). Książka nie jest źródłem naukowej wiedzy z zakresu profilowania czy też kryminalistyki ale fantastycznie się ją czyta, jest pełna ciekawostek i stanowi doskonałą odskocznię podczas lektury właśnie takich "poważniejszych" pozycji.

Trochę ciężki początek ze względu na dużą ilość nazwisk, dat, miejsc i spraw- nie wiadomo na czym skupić uwagę. Jednak od momentu gdy pojawia się Richard Walter książkę zaczyna się czytać jednym tchem i nim się obejrzymy jesteśmy 500 stron dalej, wciąż głodni kryminalnych opowieści. Polecam na bieżąco googlować przedstawiane osoby i historie- pomaga to bardziej się wczuć,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciężko ocenić tę książkę. Pierwsze 4 z 11 rozdziałów pochłaniają czytelnika, uczą czym jest istota kłamstwa, czym są jego behawioralne oznaki, przecieki, mikroekspresje, manipulacje, emblematy itd. Autor otwiera nam oczy na wiele sygnałów, których w kontakcie z drugą osobą zazwyczaj nie dostrzegamy. Ekman pisze przystępnym językiem, czasem niemal łopatologicznie- pozwolę sobie sparafrazować- "trudne kłamstwa są łatwe do wykrycia, natomiast trudne kłamstwa są łatwe do wykrycia". Gdy już nam się wydaje, że posiedliśmy mistyczną wiedzę i rozszyfrowujemy każdego kolegę z pracy, gdy relacjonuje nam co porabiał przez weekend, Ekman w dalszej części książki uczy nas, że tak naprawdę nic nie jest jednoznaczne, że istnieje "ryzyko Brokawa" i syndrom Otella i że nie potrafimy dostrzec kłamstwa a jedynie stres z nim związany. Do tego samego sprowadza się środkowa część książki dotycząca wariografu.
Jeśli jakiś praktyk (np. policjant, prokurator, pracodawca) oczekuje, że znajdzie w tej książce proste instrukcje w stylu "gdy osoba patrzy w lewo to kłamie, kiedy drapie się lewą ręką po prawym ramieniu to mówi prawdę a gdy mówi eee zamiast yyy to faktycznie nie wie" to się rozczaruje. Dla takich osób końcowe rozdziały opowiadające o kłamstwach polityków (Hitlera, Kennedy'ego, Chamberlain'a) wydadzą się bezużyteczne. Mnie zaciekawiły jako sensacje XX wieku. Jednak trochę za dużo jest w tej książce nauki, filozofii, logiki a za mało praktyki. Łopatologiczny język jest zaletą, autor ciągle przytacza te same przykłady z literatury i historii w różnych kontekstach dzięki czemu można szybko się odnaleźć w logicznych konstrukcjach tych rozważań, czasem jednak odnosi się wrażenie, że autor zjada własny ogon, pisze w kółko o tym samym tyle, że w innych słowach. Przez większość czasu Ekman odwołuje się do jednego eksperymentu z pielęgniarkami- przez tyle lat prac badawczych nie przeprowadził ich więcej? Zadziwia też mała ilość ilustracji. W rozdziale o mimicznych wskazówkach kłamstwa autor opisuje 18 rodzajów uśmiechu rozkładając go na pojedyncze partie mięśniowe twarzy a załącza jedynie kilka czarno-białych, miniaturowych zdjęć sennego pana, z których ciężko coś wywnioskować. Ja nie żałuję, że przeczytałem całość, jest ona dobrym wstępem do psychologii kryminalistycznej, sztuki wywiadu i przesłuchania. Do tych 4 początkowych rozdziałów na pewno jeszcze wrócę, natomiast przeciętny czytelnik może się zniechęcić w połowie książki.

Ciężko ocenić tę książkę. Pierwsze 4 z 11 rozdziałów pochłaniają czytelnika, uczą czym jest istota kłamstwa, czym są jego behawioralne oznaki, przecieki, mikroekspresje, manipulacje, emblematy itd. Autor otwiera nam oczy na wiele sygnałów, których w kontakcie z drugą osobą zazwyczaj nie dostrzegamy. Ekman pisze przystępnym językiem, czasem niemal łopatologicznie- pozwolę...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Zbrodnia niedoskonała. Największe zagadki kryminalne ostatnich lat rozwiązane przez polskiego profilera Katarzyna Bonda, Bogdan Lach
Ocena 7,4
Zbrodnia niedo... Katarzyna Bonda, Bo...

Na półkach: ,

Książka, od której powinien zacząć każdy zainteresowany profilowaniem. Krótka, zwięzła i treściwa. Świetnie wprowadza w temat i prowadzi przez kolejne autentyczne sprawy. Nie należy spodziewać się zaskakujących zwrotów akcji, jej zawieszeń czy innych trików budujących napięcie. Zazwyczaj jest to schemat: przedstawia nam się ofiarę, przedstawia okoliczności zbrodni i czerpiąc z tych dwóch źródeł profiler wyciąga wnioski, na podstawie których typuje sprawcę, który później zostaje ujęty przez Policję. Rozdziały odpowiadają różnym typom sprawców i każdy zakończony jest podsumowaniem z podkreśleniem najważniejszych kwestii co pozwala świetnie usystematyzować wiedzę i pomaga gdy potrzebujemy wrócić do książki po najprzydatniejsze informacje. Miłośnicy przekombinowanych, fikcyjnych kryminałów, którzy lubią wytężać umysł wraz z głównym bohaterem ustalając czy zbrodni dokonał ogrodnik, kamerdyner, pokojówka czy szatniarz, który pojawił się w fabule na 5 minut, mogą być rozczarowani, że wszystko im się na sucho wykłada na stół. Ale każdy, kto chce podglądnąć warsztat profilera, poznać styl jego pracy, nauczyć się czegoś konkretnego z pewnością będzie zadowolony. A jeszcze większą satysfakcję sprawi mu poprawne rozwiązanie zagadki dla czytelnika. Polecam!

Książka, od której powinien zacząć każdy zainteresowany profilowaniem. Krótka, zwięzła i treściwa. Świetnie wprowadza w temat i prowadzi przez kolejne autentyczne sprawy. Nie należy spodziewać się zaskakujących zwrotów akcji, jej zawieszeń czy innych trików budujących napięcie. Zazwyczaj jest to schemat: przedstawia nam się ofiarę, przedstawia okoliczności zbrodni i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka w najlepszym wypadku przypomina notatki z wykładów rozkojarzonego studenta a w najgorszym gonitwę myśli głęboko zaburzonej psychicznie osoby. Chaotyczna, pełna dziwacznych skrótów myślowych i osobistych wtrąceń. Nawet biorąc poprawkę na to, że pozycja ta ukazała się na początku lat '90 nie tłumaczy to odnoszonego wrażenia, że napisał ją podekscytowany nastolatek pod wpływem zbyt wielu obejrzanych filmów akcji.
Autor (który postanowił pozostać anonimowy) sam przyznaje na wstępie, że obce są mu służby mundurowe, nie jest ekspertem, zgromadził po prostu trochę literatury i trochę postrzelał.
Gdzieś w tym całym chaosie zdarzają się prawdziwe informacje i trafne wskazówki, ale nie ryzykowałbym polecając to komukolwiek jako materiał szkoleniowy nawet 20 lat temu.
Książeczka jest na szczęście krótka i bogato ilustrowana. Sięgnąć po nią mogą jedynie znawcy tematu w celu poprawienia sobie humoru.

Książka w najlepszym wypadku przypomina notatki z wykładów rozkojarzonego studenta a w najgorszym gonitwę myśli głęboko zaburzonej psychicznie osoby. Chaotyczna, pełna dziwacznych skrótów myślowych i osobistych wtrąceń. Nawet biorąc poprawkę na to, że pozycja ta ukazała się na początku lat '90 nie tłumaczy to odnoszonego wrażenia, że napisał ją podekscytowany nastolatek pod...

więcej Pokaż mimo to