-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
2015-08-15
2015-08-09
Usiadźcie i zastanówcie się przez chwilę kim jest wasz najlepszy przyjaciel. Juz wiecie? A od jak dawna go znacie? Na pewno długo,ale jak? Czy znacie się z przedszkola, z pracy, ze studiów? Dobra to skoro odpowiedzieliście juz na te kilka pytań to możemy iść dalej. Teraz pójdziemy trochę dalej, więc pewnie większości z was zostaje wyobraźnia, a nielicznym własne wspomnienia. Macie tego przyjaciela. Ale co jeśli po latch spędzonych ze sobą odkrywacie, że chcecie czegoś więcej. Znaczy ty chcesz, ale wiesz że twój bff chce, żeby było tak jak zawsze. Tak właśnie przedstawia się sytuacja Althei i Olivera, gdyby nie jeszcze jeden mały szczegół: Oliver nie pamięta co się działo przez ostatnie pare tygodni. Ataki długiego snu pojawiają się po raz kolejny i kolejny, więc życie dwójki przyjaciół, już nigdy nie będzie takie samo.
Książka Althea & Oliver toczy się najprawdopodobniej w polowie lat 90. skąd widać zamiłowanie do punk'u, alkoholu i narkotyków. Według mnie osadzenie bohaterów w takiej a nie innej scenerii, zaciekawiło czytelników jeszcze bardziej, jak potoczą się losy bohaterów. Wsadzenie nastolatków w czasy gdzie używki sa ogólnodostępne bylo świetnym posunięciem.
Ważną rzeczą w tej książce jest to, że dużo się dzieje,ale podczas czytania odczuwa się nudę. Nie mogłam wciągnąc się w tą historię od początku aż do ostatniej strony. Nie jestem w stanie stwierdzić czy jest to spowodowane tym, że tyle się dzieje czy tym, że te wszystkie wydarzenia które mają miejsce, mają małe znaczenie dla całości książki. Wydawało mi się że tematem będzie syndrom śpiącej królewny, który dobrze przedstawiony mógłby być naprawdę bardzo ciekawym tematem.Książki o tematyce różnych chorób, tym bardziej dla nastolatków, powinny coś wnosić, ale ta nie wnosi nic.
Książka ma się skupić na dorastaniu, które w tej książce oparte jest na narkotykach, alkoholu, wielu kłamstwach. Nie dziwi mnie to z racji tego, że książka toczy się w latach dziewięćdziesiątych. Jednak autorka przedstawia cały proces tak, że po prostu mi się nie spodobał. Uważam, że skoro na okładce pisze że książka jest o dojrzewaniu, to faktycznie powinno tam trochę o tym być, a niestety nie ma. Większość akcji opiera się na uczuciu Athei i Olivera.
W książce jest też wątek podróży z Karoliny Północnej do Nowego Jorku, ale jestem pewna, że nie o samą podróż z jednego miejsca drugie tutaj chodziło, ale o podróż w znaczeniu przenośnym. Przejście z bycia nastolatką, do bycia młodą dorosłą, z pewnością bardziej odpowiedzialną osobą.
W sumie książka wyjątkowa nie jest. Opowiada prostą historię o nastolatkach. Wedlug mnie dorastanie, zostało całkowicie pominięte, chociaz własnie o tym miala być między innymi ksiażka. Choroba, która jest sensem calej historii, szkoda, że zostala tak słabo opisana. Gdyby byla lepiej, moglaby wiele nauczyć czytelnikow. Akcja choć pełna wydarzeń, trochę się ciągnie. Podsumowując, książka jest do przejścia, ale nie jest wyjątkowa w żaden sposób. Jeśli już macie ksiazkę na półce to przeczytajcie, a jeśli nie, to może lepiej będzie ją wypożyczyć z biblioteki niż tracić pieniądze.
Usiadźcie i zastanówcie się przez chwilę kim jest wasz najlepszy przyjaciel. Juz wiecie? A od jak dawna go znacie? Na pewno długo,ale jak? Czy znacie się z przedszkola, z pracy, ze studiów? Dobra to skoro odpowiedzieliście juz na te kilka pytań to możemy iść dalej. Teraz pójdziemy trochę dalej, więc pewnie większości z was zostaje wyobraźnia, a nielicznym własne...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08-07
Pewnie część z was ma jakieś zainteresowania. A może niektórzy ze swoją pasją chcą wiązać życie? Jeśli tak to oczywiste jest to, że poświęcacie swojej pasji większość czasu. I nie nie wyobrażacie sobie nie mieć treningu. Trening jest świętością, a wszystko inne może poczekać. Tak też własnie Marta, główna bohaterka, ułożyła swoje życie. Na bok odłożyła miłość, odpoczynek, przyjaciół. Kariera miała jej dać szczęście, a rodzina tylko by jej przeszkadzała. Jednak wyobraźcie sobie, że wasz trener, ktoś ważny, przymusowo wysyła was na 2-3 miesięczne wakacje na drugi koniec świata. Początkowo odmowa, ale jedziecie. Musicie. I okazuje się że to nie jest takie złe. Być na urlopie. A jeśli można poznać sekrety swojej rodziny po latach, to czemu nie korzystać.
.
Zacznijmy od bohaterów. Przez wszystkie 3 tomy, główne postacie były ze sobą w jakiś sposób spokrewnione. W drugiej części podobało mi się to że były to osoby naprawdę bliskie sobie. Jak siostra z bratem czy syn z ojcem. A w 3 części niestety bylo to mało ważne. Bylo wspomniane że Liliana była babcią Marty i tyle. Tak naprawdę autorka skupiła się na Marcie, która ruszyła śladem babci. Jednak to nnawiązanie do poprzedniego tomu bylo jak dla mnie zbyt male. Marta miala tam odrębną historię. Według mnie już ciekawszy był pamiętnik Lilki, który przenosił nas w przeszłość i potrafił trzymać napięcie .
Skupie się najpierw na historii , która działa się w teraźniejszości, czyli historii Marty. Więc cały pomysł wydaje mi się dość prosty. Dojrzała, samowystarczalna kobieta. Do tego pracoholiczka. Miłość i rodzina nie są dla niej, o odpoczynku nie wspominając. Nagle wyjeżdża i nie chce wracać. Zakochuje się w wyspie, gdzie może wiecznie odpoczywać. Jak dla mnie po prostu pomysł banalny. Nie wymagał autorki wyobraźni, po prostu opisała życie wielu ludzi. Według mnie wymyślenie takiego wątku nie jest ambitne i tyle. To nie bylo złe. Ale oczekiwałam więcej, patrząc na wcześniejsze części. Tym bardziej, ze pomysły autorki zawsze były nietuzinkowe.
Teraz przejdźmy do tego co udało się lepiej. Pamiętnik Lilki był świetny. Przesąknięty emocjami, wspomnieniami. I to bylo naprawdę dobre. Cała historia była spójna, ciekawa. Ernest, który się tam pojawia dodaje pikanterii całej opowieści. Pamietnik opisuje nie tylko dobre chwile, ale też te trudne. Jest pełen emocji, ktore docierają do czytelnika. Nie zawsze czuć dreszczyk emocji, czasem trzeba spotkać się z rozpaczą. I dobrze. Dzięki temu całość jest prawdziwa.
Jeśli chodzi o język to jest on idealny. Historia Marty jest napisana językiem nowoczesnym ale nie znajdzie się tam slangu, a w pamiętniku wszystko jest napisane w prosty ale jednocześnie emocjonalny sposób. W każdym razie język jest idealnie wpasowany.
Oprawa graficzna. Tu jest trochę większy problem. Według mnie okładka w żaden sposób nie zachęca do przeczytania, wręcz przeciwnie kojarzy się z kiczowatymi romansidlami.
Podsumowując, książka nie jest arcydziełem. Według mnie jest najgorsza z całej trylogii, przez co trochę długo ją czytałam. Część o Lilce jest na pewno częścią lepszą ciekawszą, lepiej dopracowaną. Jednak jeśli myślicie nad zaczęciem całej trylogii to zdecydowanie polecam, a jeśli wachacie się nad kupnem trzeciego tomu, to radzilabyn to dobrze przemyśleć.
Pewnie część z was ma jakieś zainteresowania. A może niektórzy ze swoją pasją chcą wiązać życie? Jeśli tak to oczywiste jest to, że poświęcacie swojej pasji większość czasu. I nie nie wyobrażacie sobie nie mieć treningu. Trening jest świętością, a wszystko inne może poczekać. Tak też własnie Marta, główna bohaterka, ułożyła swoje życie. Na bok odłożyła miłość, odpoczynek,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Większość z Was to ludzie młodzi, a najprawdobodobniej osoby z gimnazjum i liceum. Po prostu nastolatkowie. Każdy z Was pewnie miał kiedyś taką myśl :" Czemu wszyscy moi koledzy mają dziewczynę, a ja nie ? Co jest ze mną nie tak? ". Bardzo odczuwaliście samotność i na serio w tamtym momencie Waszym marzemiem było po prostu tą dziewczynę posiadać. A jak już ją znaleźliście to pełnia szczęścia. M
Tak samo własnie ma głowny bohater książki Alek. Odczuwa presję i w końcu udaje mu sie znaleźć dziewczynę - Karinę. Nie dość, że nie była ona byle jaka, to do tego zakochana w Alku po uszy. Ale sprawy się skomolikowały podczas imprezy, gdzie Alek poznał Agatę. A potem jeszcze Iza....
Alek jest zwykłym uczniem, uczy się raz lepiej raz gorzej,a i tak nie musi sie wysilać będąc w klasie artystycznej. Z przyjaciółmi raczej dobrze się dogaduje, ale czasem bywają drobne spięcia. Jeśli chodzi o rodziców to jak każdy nastolatek, ma często z nimi na pieńku, a w szeczgólności z matką. Z pozoru wydaje się, że ma zwykle życie. Kartkówki, sprawdziany, imprezy ze znajomymi. Więc co w tej książce może byc ciekawego? Właśnie to jest bardo dobre pytanie. Niby nic, ale autorka potrafi tak pisać, że z niczego robi ciekawą powieść.
W książce podobał mi się styl pisania. Narracja pierwszoosobowa. I wszystko troche przypominało dziennik, ale nim nie jest. Wszystko na luzie, właśnie tak jakby napisał to zwykły szesnastolatek. Autorka swietnie potfariła wejść w skóre chłopaka z liceum, dzięki czemu wszytsko było realne.
Fajnie, że autorka pomyślała o tym, żeby nie skupiać się tylko na jednym wątku- miłosnym. Pokazuje też relacje z rodzicami. Po prostu jak to wszytsko często wygląda. Matka chce być artystką, ale jest naucvzycielką, a ojca nie ma cały czas w domu, bo pracuje. Pokazane zostało prawdziwe życie. Te relacje zostały pokazane w dowcipny sposób, czesto z przymrużenepiem oka.
Zresztą przeplatanie ze sobą różnych wątków wychodzi autorce świetnie. Różne osoby pojawiają się w nieoczekiwanych momentach. Co z tego wychodzi, najróżniejsze sytuacje, które potrafią śmieszyć do łez, wzruszyć i przerazić. Zdecydowanie w tej książce znajdziemy wszystkie emocje.
Podsumowując, Nie do pary, to dobra ksiażka dla młodzieży. Jest ona tak naprawde tylko do niej skierowana. Czytanie powieści sprawiło mi przyjemności i dostarczyło mnóstwa skrajnych emocji. Nieraz mogłam się śmiac,a po momencie plakać. Zwyczajne życie nastolatka opisane w ciekawy sposób może okazać się niesamowicie wciągające. Na letnie wieczory książka nadaje się idealnie.
Większość z Was to ludzie młodzi, a najprawdobodobniej osoby z gimnazjum i liceum. Po prostu nastolatkowie. Każdy z Was pewnie miał kiedyś taką myśl :" Czemu wszyscy moi koledzy mają dziewczynę, a ja nie ? Co jest ze mną nie tak? ". Bardzo odczuwaliście samotność i na serio w tamtym momencie Waszym marzemiem było po prostu tą dziewczynę posiadać. A jak już ją znaleźliście...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06-06
Jak możecie zauważyć piszę bloga. ( Tak, wiem trzeba być naprawdę spostrzegawczym, żeby to zauważyć) Nie jest jak widać życiu, tylko po prostu o książkach i jeszcze raz książkach. Ale jednak coś tu skrobię i istnieje w internecie. Znana nie jestem, może i lepiej, a może nie, ale każdy z Was może mnie zobaczyć, czy na instagramie, czy to na youtube, czyli w skrócie nie jestem anonimowa. Ale niektórzy właśnie wolą nie zdradzać kim są i być incognito.
Właśnie taką osobą jest Penny. Pisze od jakiegoś czasu bloga Girl Online. opisuje tam swoje problemy i przeżycie, a w zamian dostaje mnóstwo wsparcia i zrozumienia od swoich licznych czytelników. Wydaje się super, co nie? Jest popularna w internecie i ludzie ją lubią, to dlaczego ukrywa swoją tożsamość? Penny po prostu nie chce, żeby ktokolwiek wiedział o jej dość problemach, zresztą w szkole nie jest osobą powszechnie lubianą, a do tego jest niezdarą. Ma po prostu niskie poczucie własnej wartości, a wszystko zmienia się w święta w Nowym Yorku.
Nie jestem jakąś fanką youtuberów, ale przecież tutaj nie chodzi o to, żeby oceniać samą Zoe, tylko książkę , jak została ona napisana. Powiem szczerze, ze opis z tyłu nie zachęca. Wydaje się kiczowaty i nudny. No bo co kolejna książka, która jest zwyczajnie przesłodzona. Jednak nie zniechęcając się, pożyczyłam ją, głównie dlatego, że stałą się bardzo popularna. Zaczęłam czytać i .... powiem Wam, że nie było źle.
Książkę czyta się bardzo szybko, czytając tylko w autobusie prze około 40 min doszła do 140 strony, nawet tego nie zauważając. Nie powiem, ze jest to dzieło, bo nie jest, ale ta pozycja z pewnością nadaje się do poczytania dla relaksu. Czyta się ją w oka mgnieniu się nie męczy, bo akcja nie jest skomplikowana. Same rozdziały są przerywane SMS-ami i wpisami na bloga, co zdecydowanie ubarwia całą historię.
Z założenia książka miała poruszyć problemy nastolatków. Na pewno w pewnym stopnie Zoe się to udało. Pokazała te problemy i ukazała jak można je rozwiązać. Wydaje mi się jednak, że skupiła się za bardzo na wątku miłosnym i zapomniała o innych problemach,dręczących młodych dorosłych. A szkoda, bo z racji, że sama jest bardzo młoda, mogłaby to przedstawić w ciekawy i autentyczny sposób.
Wracając do wątku miłosnego. Był on dość tandetny i przewidywalny. No bo Penny poznaje chłopaka, przy którym może być całkowicie sobą. Zakochują się w sobie, a potem bum! nagle się rozstają. Mają problemy,a le wszystko kończy się tak jak powinno się skończyć. Jest słodko i jeszcze raz słodko, aż za bardzo.
Podsumowując, książka Girl Online arcydziełem nie jest, ale zdecydowanie nadaje się na lato, jest dobra do czytania dla odpoczynku. Akcja jest przewidywalna i przesłodzona, ale nie znaczy to, ze książka się ciągnie. Wręcz przeciwnie, czyta się ją w zaskakującym tempie. Kończąc, uważam, ze po książkę warto sięgnąć, choćby po to, zęby miło spędzić czas.
Jak możecie zauważyć piszę bloga. ( Tak, wiem trzeba być naprawdę spostrzegawczym, żeby to zauważyć) Nie jest jak widać życiu, tylko po prostu o książkach i jeszcze raz książkach. Ale jednak coś tu skrobię i istnieje w internecie. Znana nie jestem, może i lepiej, a może nie, ale każdy z Was może mnie zobaczyć, czy na instagramie, czy to na youtube, czyli w skrócie nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-06-01
To już jest dziesiąty tom serii Pretty Liettle Liars. I jak zapewne wszyscy wiecie to cały czas chodzi o to samo. Są cztery przyjaciółki i ktoś poszywa się pod Ali, ich zmarła kupelę, wysyłając im SMS-y z pogróżkami podpisanymi tylko literą A. W SMS-ach zawarte są sekrety Hanny, Spencer, Emily i Arii, o których wiedziała tylko Ali, więc kto chce je zabić. I muszę Wam powiedzieć, że w 10 tomie jest już trzecie A. i bez sensu. No bo ile można wymyślać coraz to nowe osoby, która nagle chcą je zabić. Jak dla mnie seria powinna się skończyć warz ze śmiercią pierwszego A i wtedy ta książka byłaby zaskoczeniem.
Pewnie zastanawiacie się więc, czemu to dalej czytam? No bo czemu nie, to nie jest złe, ale nie jest już zaskakujące. Po prostu jest to lekka książka, wiadomo o co chodzi, ze ktoś będzie chciał je zabić, ale można sobie spędzić jedno miłe popołudnie, ale na serio jedno, no może w porywach dwa.
Tak szczerze to co można pisać o tej książce, główne bohaterki są cały czas takie same. Od 10 części tak samo głupie i naiwne. Najważniejsza jest nowa torebka od Channel, a przyjaciele? A co tam jak potrzebują to są, jak nie to zapominają. Tak właśnie one działają. Oprócz tej czwórki, jest pełno innych postaci. Można by więc się spytać, jak autorce udało się stworzyć tyle barwnych, różnych osób. Odpowiedź jest prosta. Nie udało się. Wszyscy są albo bezbarwni, płascy, a inni schematyczni, zresztą główne bohaterki też. Wystarczy spojrzeć na ich problemy i wielkie odkrycia, w typie: O nie, ....... ( tu imię jednej z 4 przyjaciółek) kupiła sobie torbę od ( powiedzmy) Diora, na kosztowała 300 dolarów. Tak to są właśnie ich problemy. I takie zdanie jest w tym tomie, tylko nie pamiętam o kogo tam chodziło.
Ważnym wątkiem w tym tomie czy innym jest miłość i problemy z nią związane. Kogo wybrać tego czy tamtego? A może nikogo. Może najlepiej wrócę do swojego byłego, z którym byłam nieszczęśliwa, ale po prostu jest populary? Czytając te rozmyślania, rzygać mi się chciało. Nie no przecież najważniejszy jest fejm, a wszystko inne się nie liczy. Tu chodzi o to, żeby dobrze wyglądać i być znanym w szkole. Wy tak nie robicie?
Podsumowując, jeśli jeszcze nie zaczęliście tej serii to zacznijcie. Do tego 5 tomu jest naprawdę okey i warto poznać tę serię. A dalej? To zależy już od Was. Jak nie macie co robić, a chcecie się zrelaksować z książką to czytajcie, jak macie lepsze propozycje, to bierzcie coś innego. Kończąc, w tej książce wszystko zależy od Was.
To już jest dziesiąty tom serii Pretty Liettle Liars. I jak zapewne wszyscy wiecie to cały czas chodzi o to samo. Są cztery przyjaciółki i ktoś poszywa się pod Ali, ich zmarła kupelę, wysyłając im SMS-y z pogróżkami podpisanymi tylko literą A. W SMS-ach zawarte są sekrety Hanny, Spencer, Emily i Arii, o których wiedziała tylko Ali, więc kto chce je zabić. I muszę Wam...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-05-29
Wierna to zwieńczenie trylogii Niezgodnej. Książka w dalszym ciągu ukazuje przyszłość , dążącą do upadku. Książka więc została w klimacie dystopijnym. Ale czy przypadkiem się nie pogorszyła w stosunku do poprzednich części? Postanowiłam to sprawdzić.
Społeczeństwo było podzielone od wieków na pięć frakcji- Altruizm, Serdeczność, Erudycję, Nieustraszoność i Prawość- ale podział się skończył. Gdy Jeannine została zabita, jednak jeden tyran został zastąpiony drugim, Sytuacja ludzi się nie poprawiła, bezfrakcyjni zaczęli rządzić Chicago. Tobias i Tris oraz ich najbliżsi wyruszają po za mur, aby znaleźć rozwiązanie problemu Chicago, a także w końcu zaznać trochę spokoju. Jedak życie za miastem nie jest lepsze, liczne tajemnice i intrygi doprowadzają do wielu nieszczęśliwych wypadków, kończących się często śmiercią.
Zaczynają od akcji, jak pisałam już wcześniej, pierwszy tom jest po prostu pełen emocji i fabuła pędzi, w drugim zwalnia, ale dalej przenosi mnóstwo emocji. Jeśli chodzi o trzeci tom to z początku historia gna, nagle zwalnia na jakiś czas, wtedy właśnie są opisywane intrygi i problemy, a nagle znowu się rozpędza, aż do granic możliwości, a sama książka kończy się gwałtownie, wręcz się urywa. Zdecydowanie jest to plusem tego tomu, nie jest nudny. Autorka nie postawiła tylko na walka, ale postanowiła zaciekawić czytelnika czymś innym, pokazała, ze przemyślenia mogą być równie wciągające.
Fajne jest to, ze w tym tomie pojawia się wątek rodziców Tris. Wiadomo co się wydarzyło wcześniej i chociaż autorka mogła skończyć ten wątek, to tego nie zrobiła. Kontynuowała go i to z dobrym skutkiem, dzięki temu Tris nie była tylko rebeliantką, która potrafi kochać, ale okazuje to tylko swojemu chłopakowi. Jest ukazana żałoba po rodzicach, smutek, ból, żal oraz tym, czym jest prawdziwe poświęcenie. Ogólnie wszyscy bohaterowie przeszli zmianę i to duża. Oprócz tego pojawiają się nowi bohaterowie wyjątkowo ważni w tym tomie.
Oczywiście znowu poruszę temat okładki i rzeczy technicznych. Okładka jest niezbyt ładna, nie przyciąga ona wzroku,a na samym przodzie fragment recenzji Anny Dereszowskiej jest zbędny. Notka wydawnicza za długa, za dużo tekstu z tyłu, nikt tego nie będzie czytał. Czcionka w książce jest normalniej wielkości, taka jak wszędzie.
Podsumowując, Wierna jest godnym zwieńczeniem trylogii, wiem, ze nie napisałam dużo, ale co tu więcej pisać, po więcej informacji odsyłam was do recenzji poprzednich tomów. Książka ma ciekawą akcję, często trzymającą w napięciu, bohaterowie są cudowni, chociaż bardzo się zmienili. Kontynuacja wątku rodziców Tris była dobrym zabiegiem, kończąc trylogia godna polecenia.
Wierna to zwieńczenie trylogii Niezgodnej. Książka w dalszym ciągu ukazuje przyszłość , dążącą do upadku. Książka więc została w klimacie dystopijnym. Ale czy przypadkiem się nie pogorszyła w stosunku do poprzednich części? Postanowiłam to sprawdzić.
Społeczeństwo było podzielone od wieków na pięć frakcji- Altruizm, Serdeczność, Erudycję, Nieustraszoność i Prawość- ale...
2015-05-26
Książka składa się z 15 działów, każdy opisuje ważną część życia Messiego. Z początku dowiadujemy się skąd Barcelona o nim usłyszała z odległej od Hiszpanii Argentyny. Jak zaczynał w swoim ojczystym kraju, a później jak trudno było wybrać jego rodzinie: kariera syna, czy ojczyzna. W książce ukazane jest jak Messi zaczynał, jak pracował, by stać się najlepszym.
Ciekawą rzeczą, o której dużo osób może nie wiedzieć, jest wzrost Messiego. Miał on niedobór hormonu, który opowiada za wzrost. Jego problem został rozwiązany i udało mu się dorosnąć do wzrostu prawidłowego. Dzięki tej informacji ludzie powinni przestać, żartować sobie z jego niskiego wzrostu.
Dużą zaletą książki jest to, że w całości książka jest tworzona przez samego bohatera i jego ojca. Powstało już sporo pozycji opowiadającym o tym ważnym piłkarzu, ale ta jest w 100% prawdziwa. Kolejnym dużym plusem są zdjęcia i jeszcze raz zdjęcia. Od czasów, gdy Messi był malutki, aż do teraz, gdy widzimy go na największych boiskach świata. Ważną rzeczą jest język, który jest prosty. Więc nawet jeśli nie jesteś osobą kochającą football, to zrozumiesz i piłkę nożną pokochasz.
Zdecydowanie książka nadaje się na prezent. Jej wydanie jest piękne i schludne, więc na pewno ucieszy każdego, kto lubi Messiego. A jeśli sami lubicie tego piłkarza? To będziecie mieć ładną książkę, pełną informacji.
Podsumowując, Messi.Uwierz w siebie. jest książką ciekawą i dla wszystkich, tych co już wiedzą co nieco i tych co nie mają zielonego pojęcia. Dowiecie się wszystkiego z pierwszej ręki, bo od samego Leo, pooglądacie zdjęcia, dzięki którym przeniesiecie się na różne stadiony. Cóż, zdecydowanie polecam.
Książka składa się z 15 działów, każdy opisuje ważną część życia Messiego. Z początku dowiadujemy się skąd Barcelona o nim usłyszała z odległej od Hiszpanii Argentyny. Jak zaczynał w swoim ojczystym kraju, a później jak trudno było wybrać jego rodzinie: kariera syna, czy ojczyzna. W książce ukazane jest jak Messi zaczynał, jak pracował, by stać się najlepszym.
Ciekawą...
2015-05-17
Każdy z nas ma chyba serię książek, do których lubimy wracać i chcemy poznawać dalsze przygody mimo tego, że już z nich wyrośliśmy. Często są to książka naszego dzieciństwa, bądź książki, które czytaliśmy w podstawówce. Dla mnie taką serią są Kroniki Archeo, które czytam od dawna i zawsze znajduję w nich ciekawą historię, tym razem z tym cyklem spotykam się po raz 8.
Dramatyczne wypadki w Ameryce Południowej na szczęście przyniosły też wiele dobrego. Panna Ofelia odnalazła dawno zaginionego ojca, a Kasztelan wreszcie się jej oświadczył. Jednak oświadczyny po szyję w błocie trudno uznać za odpowiednie. Wujek Ryszard, pod pozorem wyjazdu naukowego do Paryża, planuje kolejne, tym razem romantyczne. Ostrowscy i Gardnerowie dołączają do wyprawy, i tylko panna Ofelia pozostaje nieświadoma prawdziwego celu podróży. Jednak archeologiczne zagadki nie są w stanie pozostawić Ani, Bartka, Mary Jane, Jima i Martina na długo w spokoju i kiedy samolot ląduje we Francji?
Jak zwykle 5 młodych nie potrafi usiedzieć na miejscu. Od pakowania się w domach nie mogą się doczekać podróży. W głębi serca liczą na to, że znowu będą mieli okazję przeżyć ciekawą przygodę. W całej piątce w końcu płynie krew archeologów, więc czego można się po nich spodziewać. Jak można wywnioskować z całego cyklu przygoda musi być. I cała akcja zaczyna się już na lotnisku w Paryżu, a wszystko zaczyna się całkowicie niewinnie, po prostu pomylona walizka.
To co w tych książkach jest atrakcyjne to z pewnością obrazki. Są one dość częste, nie zajmują dużo miejsca na stronach, za to są wykonane porządnie. JA osobiście uważam, zę ilustracje są zbędne w powieściach, gdyż ograniczają one naszą wyobraźnię, ale nie można tego uznać za coś złego. W książce także są notatki, które uzupełniają naszą wiedzę, dzięki czemu rozumiem akcję i sami możemy próbować odnaleźć skarb. Czcionka jest duża, sprzyja czytaniu, pochłanianiu tomu jak najszybciej. Okładka jak każda w serii jest twarda, dzięki czemu nie niszczy się.
Wracając do akcji książki. Jak zwykle książka choć z pozoru może wydawać się przy nudnawa to jest ciekawa. Potrafi trzymać w napięciu i powoduje dreszczyk emocji. Czyta się ją niezmiernie szybko, dlatego warto wyposażyć się od razu we wszystkie osiem tomów. To co jest też fajne to, to że historie w pewien sposób łączą się w spójną całość. To co wydarzyło się w tomie siódmym miało wpływ na tom osmy. Według mnie taki zabieg dodaje atrakcyjności.
Podsumowując, książka jak i cała seria jest raczej dla osób ze szkoły podstawowej. Można się przy niej dobrze bawić, a przy okazji czegoś nauczyć. Ilustracje, druk sprzyjają czytaniu, a akcja od początku do końca wciąga. Bohaterowie są naturalni, możemy się postawić na ich miejscu. Książka daje nam szansę szukania skarbu razem z dzieciakami. Myślę, że ten cykl to fajny pomysł na weekendy.
Każdy z nas ma chyba serię książek, do których lubimy wracać i chcemy poznawać dalsze przygody mimo tego, że już z nich wyrośliśmy. Często są to książka naszego dzieciństwa, bądź książki, które czytaliśmy w podstawówce. Dla mnie taką serią są Kroniki Archeo, które czytam od dawna i zawsze znajduję w nich ciekawą historię, tym razem z tym cyklem spotykam się po raz 8.
...
2015-05-05
Zbuntowana jest kolejną powieścią, która skupia się na przyszłości, Przenosi nas w nieokreślony czas i pokazuje świat, który upada. Kolejny raz dostajemy książkę o zbliżającym się końcu, czy warto jest w takim razie czytać taką powieść, która proponuje to co już było ? A czy porównanie tej oto książki do fenomenu Igrzysk Śmierci nie sprawia, że książka nie wnosi nic nowego? Postanowiłam się o tym przekonać i pokazać Wam jak sytuacja się przedstawia.
Zbuntowana jest drugim tomem Niezgodnej. Jak wcześniej, społeczeństwo jest podzielone na pięć frakcji- Altruizm, Nieustraszoność, Serdeczność, Prawość i Erudycje. Każda frakcja zajmuje się daną dziedziną, dzięki czemu ludzie mają mieć wszystko, co potrzebują. Jak zwykle szesnastolatki przechodzą przez test, który wskaże, jakie mają predyspozycje. Ale co zrobić, jeśli ktoś nadaje się do kilku frakcji, cóż wtedy jest się Niezgodnym. A ludzie będą dążyć do wyeliminowania takich osób.
Tris, która porzuciła Altruizm, a wybrała Nieustraszoność w ten sposób zmieniła swoje życie na zawsze. Poznała Tobiasa i tylko dzięki niemu potrafi poradzić sobie podczas walki między frakcjami. Co zrobi Tris, żeby ocalić rodzinę i Tobiasa, czy będzie gotowa poświęcić swoje życie?
Jeśli chodzi o fabułę to spodziewałam się wartkiej akcji. Po pierwszym tomie pełnym napięcia, chciałam uzyskać jeszcze więcej. Akcja jest od samego początku do końca żwawa, dzięki czemu nie ma szans na znudzenie. Opisy nie zanudzają, zawierają najważniejsze informacje. Książka liczy 360 stron, a czyta się ją niebywale szybko.
Narratorem jest główna bohaterka- Tris. Jest ona młodą dziewczyną, ale nie zachowuje się jak typowa nastolatka. Sytuacja zmusiła ją do szybkiego dorośnięcia i zrozumienia świata. Nie zajmuje się tylko błahymi problemami, przeżywa różne rzeczy, ale nie rozpacza, tylko zawsze bierze się w garść. W książce występuje też wątek miłosny, który jest ważną częścią powieści .Według mnie miłość dodaje bohaterom ludzkości, Wyraźnie widać uczucia, a także poświęcenia dla osoby, którą się kocha.
Nie chcę pominąć okładki, która jest ważną częścią książki. Jak wiadomo, okładka zachęca do kupna i przeczytania, więc jest niezmiernie ważna. Osobiście uważam, że wydanie filmowe bardziej przyciąga wzrok i jest o niebo lepsze od pierwszego wydania. Od samego początku zachęca do przeczytania i obiecuje dużą dawkę emocji.
Podsumowując, książka nie zawiodła mnie, jest nawet lepsza do pierwszego tomu. Zbuntowana nie jest na pewno powieścią ambitną, ale za to pełną akcji i miłości. Pokazuje, że osoby Nam bliski są warte naszego poświęcenia. Ukazuje także pracę świata, jego niesprawiedliwość. Sądzę, że czas spędzony z książką był bardzo udany. Nie mam tej książce nic do zarzucenia, więc zostaje mi tylko ocenić ją naprawdę wysoko,
Zbuntowana jest kolejną powieścią, która skupia się na przyszłości, Przenosi nas w nieokreślony czas i pokazuje świat, który upada. Kolejny raz dostajemy książkę o zbliżającym się końcu, czy warto jest w takim razie czytać taką powieść, która proponuje to co już było ? A czy porównanie tej oto książki do fenomenu Igrzysk Śmierci nie sprawia, że książka nie wnosi nic nowego?...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-04-12
Zastanówcie się jaki autor/autorka jest Waszym ulubionym pisarzem. Hmmm... niech zgadnę pewnie wszyscy, którzy są akurat popularni. Może nie pamiętacie, ale jakiś czas temu zachwycałam się pewna książką (klik) pewnego świetnego autora i dzisiaj upewniłam się w tym przekonaniu, że Markus Zusak jest po prostu cudowny.
Fabuła opiera się na z nudnym życiu dziewiętnastolatka Eda Kennedy'ego. Chłopak jako jedyny z rodzeństwa nic w życiu nie osiągnął, powadzi taksówkę. Nagle, nie wiadomo skąd, u niego w domu pojawia się karta, na której są wypisane adresy. W ten sposób Ed trafia do nowego świata, choć nigdy nikt go nie pytał o zdanie. Ed nie zna zasad, celu, ani nawet osób, z którymi wkrótce się spotka, więc jak ma rozwiązać zagadkę?
Książki Zusaka nie można przypisać do żadnej kategorii, po prostu jego twórczości nie da się zaszufladkować do jednego gatunku,Zusak łączy wiele rzeczy w jedno, ale w taki sposób, ze zachwyca. W posłańcu łączy obyczajówkę, czyli życie Eda z sensacją, tajemniczymi kartami. Zusak mistrzowsko opanował łączenie gatunków i dzięki temu zachwyca na każdym kroku.
Autor dodatkowo ponumerował rozdziały według tego jak pojawiają się karty. Na początku mamy asa, potem jedynkę, dwójkę.,.., jopka, damę i króla, łącznie 13 rozdziałów. W ten sposób może się wydawać, że Zusak się ograniczać i będzie naciągał całą akcję, ale nie, bo to jest Zusak, który po prostu potrafi rozwinąć tak akcję, że urzeka każdego.
Jedyna rzecz,do której mogę się przyczepić to polski tytuł. Oryginał jest zdecydowanie lepszy, gdyż po prostu jest związany z ostatnim rozdziałem i oddaje wiele ważnych rzeczy, które są przekazywane w książce. Nazwa Posłaniec kłóci się z ostatnim rozdziałem, gdzie wyraźnie powiedziane jest, czy istnieje posłaniec i kto nim jest.
Oprócz tego książki Zusaka są uniwersalne, ponadczasowe. Pokazują wartości, które się nie zmienią nigdy. Rzeczy takie jak przyjaźń, miłość, czy spełnienie zawsze będą się pojawiać i będą dla nas ważne.
Podsumowując, Posłaniec Markusa Zusaka to świetna książka, która swoim poziomem dorównuje Złodziejce książek. Wartka akcja, mistrzowskie łączenie gatunków, kreatywność na każdym kroku sprawiają, że Posłaniec jest cudowny i nic i nikt tego nie zmieni.
Zastanówcie się jaki autor/autorka jest Waszym ulubionym pisarzem. Hmmm... niech zgadnę pewnie wszyscy, którzy są akurat popularni. Może nie pamiętacie, ale jakiś czas temu zachwycałam się pewna książką (klik) pewnego świetnego autora i dzisiaj upewniłam się w tym przekonaniu, że Markus Zusak jest po prostu cudowny.
Fabuła opiera się na z nudnym życiu dziewiętnastolatka...
2015-03-30
A teraz przedstawię Wam Waszą przyszłość, mieszkacie we Francji od 6 lat pracujecie w wielkiej firmie prawniczej. Nagle los się do Was uśmiech a i przenosicie się do Nowego Jorku, gdzie macie większa szansę na bycie partnerem. Poznajecie nowych współpracowników, lepszych i gorszych, a także odnawiacie stare znajomości. Oprócz tego udaje Wam się znaleźć drugą połówkę. Wydaje się, ze lepiej być nie może, po prostu pełnia szczęścia. Tak tez wygląda życie Catherine, jednak sprawy wcale nie są takie proste, na jakie wyglądają.
Książkę zabrałam ze sobą do Holandii więc liczyłam na lekką historię o prawniczce,a dokładnie o jej życiu prywatnym, a nie zawodowym. I właśnie to dostałam. Autorka używa kancelarii do tego, aby Catherine mogła poznać różne osoby, ale samych spraw nie przedstawia. Trochę szkoda, bo z pewnością sprawiłoby to, że książka nie byłaby taka prosta. Jednak licząc, ze dostanę lekką powieść, nie zawiodłam się.
To co było całkiem irytujące to pisanie wszędzie marek, czy to ubrań, czy telefonów. Używanie Diora przy sprawie było zrozumiałe, ale podkreślanie markowych ubrań i tak naprawdę wszystkiego nie miało sensu, chyba, że autorka chciała pokazać, że zna projektantów.
Patrząc na postacie nie wiemy kim one są. Nie jest to zdecydowanie aura tajemniczości, tylko po prostu prawie wszystkie postacie są płaskie. Catherine, główna bohaterka, jest osobą, która od początku do końca została przemyślana przez co można ja poznać, tak samo zresztą dzieje się z jej asystentem, ale osoby poboczne, rzadziej występujące są całkowicie pozbawione charakteru. O ile może pomysł i był na wszystkie osoby występujące w książce, o tyle autorka po prostu nie potrafiła temu podołać i zawaliła sprawę.
Kolejnym minusem książki jest przewidywalność. Część wydarzeń nie ma sensu i lepiej gdyby autorka je pominęła lub pokazała w inny sposób. Patrząc choćby na przyjazd mamy Catherine w odwiedziny, widzimy, że całość nie ma sensu, gdyż Catherine nie ma czasu, a nagle dwa zdania później już ma, gotuje obiad i motywuje wszystkich, żeby dobrze przyjęli jej matkę. Natomiast wydarzenia, które już ten sens posiadały były po prostu słabo, krótko, w paru zdaniach opisane, a szkoda, bo gdyby dobrze je opisać i owiać aurą tajemniczości, książka mogłaby wiele zyskać.
Jak można się domyślić język jest prosty, potoczny, co zresztą świetnie się wpasowało w klimaty książki. Autorka nie próbowała na siłę udawać prawniczego języka, jedynie go liznęła, tak aby zachować spójność w historii. Można więc uznać, że język jest plusem tej powieści.
Podsumowując, książka jest lekką, dość niedopracowaną powieścią. Przewidywalność i czasem brak sensu w akcji, a także wiele płaskich postaci spowodowały, ze nie jest to nic specjalnie interesującego. Zdecydowanie język jest przyjemny, dzięki czemu książkę pochłaniamy w chwilę. Więc jeśli macie trochę czasu i chcecie spędzić miło wieczór z lekką lekturą, to w Kocham Nowy Jork zdecydowanie to znajdziecie.
A teraz przedstawię Wam Waszą przyszłość, mieszkacie we Francji od 6 lat pracujecie w wielkiej firmie prawniczej. Nagle los się do Was uśmiech a i przenosicie się do Nowego Jorku, gdzie macie większa szansę na bycie partnerem. Poznajecie nowych współpracowników, lepszych i gorszych, a także odnawiacie stare znajomości. Oprócz tego udaje Wam się znaleźć drugą połówkę. ...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-03-22
Żyjesz w spokojnym świecie, gdzie istnieje 5 frakcji, póki co należysz do Altruizmu, bo tam są Twoi rodzice, ale za parę dni możesz dokonać wyboru. Jednak zanim zadecydujesz, gdzie spędzisz resztę swojego życia, musisz poddać się testowi, który wskaże Ci, do której frakcji powinieneś należeć. W Twoim teście wychodzi na jaw, że jesteś Niezgodną, pasujesz wszędzie, a zarazem nigdzie. Ale gdzieś musisz trafić. Niezależnie gdzie idziesz musisz poddać się wielu trudnym testom. Tak właśnie zaczęła się dorosłość Beatrice, która udała się do Nieustraszonych, czy wiedziała co ją tam na nią czeka oprócz bólu, czy spodziewała się odnalezienia miłości?
Z początku książka wydawała mi się dość nudna. No bo kolejna książka porównywana do Igrzysk Śmierci, no to pewnie nic ciekawego, ale próbują ją jakoś sprzedać. Na szczęście moje przewidywania nie sprawdziły się. Pierwsze parę rozdziałów może nie rzuca na kolana, ale zdecydowanie zachęca, im dalej tym lepiej. Zdecydowanie akcja się rozkręca, a w pewnym momencie po prostu gna, pędzi, nie można się odciągnąć. Zdecydowanie jeśli chodzi o tempo akcji jest ono dobrze rozplanowana. Początek powoli, powoli zachęca, a potem, gdy już zakochaliśmy się w historii, akcje coraz bardziej przyspiesza,co powoduje, że pożeramy rozdział za rozdziałem.
Główna bohaterka, Beatrice, spotkała się z moją sympatią. Z początku jako nastolatka z Altruizmu, nie potrafiła być zwykłą, cichą dziewczynką, tak jak od niej wymagano. Wraz ze zmianą frakcji, Beatrice zmieniła się. Zaczęło się niewinnie od zmiany imienia na Tris, a skończyło na zabójstwach, ale także prawdziwej dojrzałości. Tris przez cały tom zmienia się na lepsze. Na pewno pomaga je w tym Cztery,którego osobiście uwielbiam, zresztą jak cały wątek Tris i Tobiasa.
Język jakiego używa autorka nie jest skomplikowany, jest prosty, tak aby oddawał dialogi między Nieustraszonymi. Jednak podczas rozmów Erudytów Roth potrafiła użyć języka naukowego. Zdecydowanie autorka potrafiła się dopasować do różnych postaci, dzięki czemu wszystko można sobie wyobrazić. Bohaterowie są świetne wykreowani, nie są płascy, przewidywalni. Gdy ma się wrażenie,że znasz daną osobę, ona nagle bum ! zmienia się o 360 stopni. To właśnie ta nieprzewidywalność u bohaterów, ale także wydarzeń sprawiła, że książka jest wyjątkowa.
Powrócę do tego co pisałam wcześniej, czyli porównania do IŚ. Nie wiem, kto uznał te dwie książki za podobne do siebie, ale zdecydowanie nie wiedziała co robi. Lubiąc Igrzyska, po prostu nie wyobrażam sobie, że te dwie książki można ze sobą porównywać. Według mnie Niezgodna jest naprawdę świetna i warto ją przeczytać, ale jak dla mnie to Z Igrzyskami ma niewiele wspólnego.
Podsumowując, pierwszy tom mnie urzekł, głownie przez wątek Cztery z Tris. Oprócz tego wartka akcja, plastyczni bohaterowie, nieprzewidywalność akcji sprawiły, że lektura jest wspaniała i nie mogę się doczekać, aż przeczytam drugi tom, Więc jeśli macie ochotę na ciekawą akcję, to już wiecie po co sięgnąć.
Żyjesz w spokojnym świecie, gdzie istnieje 5 frakcji, póki co należysz do Altruizmu, bo tam są Twoi rodzice, ale za parę dni możesz dokonać wyboru. Jednak zanim zadecydujesz, gdzie spędzisz resztę swojego życia, musisz poddać się testowi, który wskaże Ci, do której frakcji powinieneś należeć. W Twoim teście wychodzi na jaw, że jesteś Niezgodną, pasujesz wszędzie, a zarazem...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wydaje nam się że życie supermodelki musi być naprawdę świetne. Sława bogactwo szalone imprezy. Ale zapominam o drugiej stronie medalu. Sława też ma swoje ciemne strony. Wiecznie śledzący paparazzi potrafi doprowadzić każdego do szału nawet osoby stalowych nerwach. Osobą która musi się zmierzyć sy sławą jest Lula Landry. Dziewczyna ciemnej karnacji została już dawno adoptowana do szczęśliwej rodziny. Teraz jej życie nabrało tempa robi wielką karierę ma wspaniałych przyjaciółki znalazła też miłość. Czemu więc itaka osoba chciałaby zakończyć swoje życie? Jednak tak się dzieje pewnego zimowego dnia ciało modelki zostaje znalezione przez jej mieszkaniem. Policja szybko stwierdza samobójstwo, nie ma powodów żeby myśleć że było inaczej. Zostaje uznane, źe Lula, chora na chorobę dwubiegunową, nie poradziła sobie ze stresem.
Cormoran Strike- syn sławnego muzyka i groupie. Z ojcem nie utrzymuje kontaktu matka zmarła nieznanych okolicznościach. Po śmierci matki, młody wtedy 18-latek, rzucił studia i wstąpił do wojska. Był w Afganistanie, ale ranny fizycznie i psychicznie wrócił do kraju do narzeczonej. Od teraz musi zając się czymś innym, jest detektywem. Jednak bines nie chce sie rozkręcić, dotychczas miał dwóch klientów, gdzie jeden z nich caly czas mu grozi. Do Cormorana jednak los się w końcu uśmiecha. Przychodzi John Bristow, który zleca mu zbadanie sprawy, jak zginęła jego siostra Lula. Detektyw przyjmuje zlecenie, dzięki któremu odbije się od dna i zaczyna śledztwo. Jednak tym bardziej się w nie zagłębia, tym większe sekrety odkrywa, i tym większe niebezpieczeństwo zaczyna na niego czychać.
Książka jest napisana pod pseudonimem R.Galbraith, za którym kryje się, nie kto inny jak, J.K.Rowling. Jestem jedną z tych osób, które uwielbiają Harrego Pottera i wszystkie części czytałam kilka razy. Ostatnio właśnie przemaratonowałam całą serię, dzięki, której Rowling stała się sławna, a zaraz potem, uznałam, że warto sprawdzić, czy poradziła sobie z kryminałem. Muszę powiedzieć, że się nie zawiodłam, Wołanie kukułki jest dobrze zbudowanym kryminałem.
Akcja w książce jest idealna, nie ma czasu na chwilę znudzenia. Czasem musiałam naprawdę się skupić, żeby nadążyć za Strikiem. Jestem pod wrażeniem, że potrafił w tak dobry sposób łączyć ze sobą elementy układanki, które z pozoru do siebie nie pasują. Jestem też pod wrażeniem talentu autorki. Potrafiła wszystko tak zaplątać, zagmatwać, aż na końcu wniosek był oczywisty.
Cieszę się też, że autorka pomyślała o tym, żebyśmy mogli poznać Strik'a. Nie ograniczyła się tylko do samego śledztwa. Pokazała też życie prywatne detektywa, jego kłopoty, dzięki czemu stał się bardziej realny. Dzięki temu, że poznajemy go od strony prywatnej, możemy go lepiej poznać. Muszę przyznać, że Cormoran jest postacią rozbudowaną, pełną inteligencji i niezawodnej intuicji.
Podsumowując, Wołanie kukułki to dobrze napisany kryminał. Fabuła jest ciekawa, zagmatwana, pełna zagadek. Całość jest realna, dzięki temu, że znamy życie pryatne detektywa. Samo śledztwo jest bardzo intrygujące. Z wielką chęcią sięgnę po następne tomy.
Wydaje nam się że życie supermodelki musi być naprawdę świetne. Sława bogactwo szalone imprezy. Ale zapominam o drugiej stronie medalu. Sława też ma swoje ciemne strony. Wiecznie śledzący paparazzi potrafi doprowadzić każdego do szału nawet osoby stalowych nerwach. Osobą która musi się zmierzyć sy sławą jest Lula Landry. Dziewczyna ciemnej karnacji została już dawno...
więcej Pokaż mimo to