Jesteśmy społecznością, która kocha książki

"Zaklinacz" to pełnokrwisty thriller, który po skończeniu czytania jeszcze długo pozostaje w pamięci. W mojej ocenie jest to najlepszy thriller jaki do tej pory miałam przyjemność przeczytać. Donato Carrisi stworzył thriller doskonały, a składają się na niego wyraziści bohaterowie, trzymająca w napięciu fabuła, liczne i zaskakujące zwroty akcji oraz mistrzowskie połączenie tych wszystkich elementów w fantastyczną całość z świetnym zakończeniem.
Książka niesamowicie wciąga i potrafi zaskakiwać czytelnika co kilka stron, więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko gorąco polecić "Zaklinacza" i zapewnić, że zapoznam się z pozostałymi dziełami autora.

Jako moje spostrzeżenie muszę dodać, że opis książki zdradza zbyt wiele z fabuły. Na szczęście przed zabraniem się do jej czytania, zapoznałam się tylko z początkiem blurba. Jak skończyłam czytać "Zaklinacza" ponownie zajrzałąm do opisu. Uważam, że informacje w nim zawarte mogą pozbawić czytelnika kilkakrotnie elementu zaskoczenia podczas lektury. Myślę, że mogłoby to też odbić się na ocenie książki.

"Zaklinacz" to pełnokrwisty thriller, który po skończeniu czytania jeszcze długo pozostaje w pamięci. W mojej ocenie jest to najlepszy thriller jaki do tej pory miałam przyjemność przeczytać. Donato Carrisi stworzył thriller doskonały, a składają się na niego wyraziści bohaterowie, trzymająca w napięciu fabuła, liczne i zaskakujące zwroty akcji oraz mistrzowskie połączenie...

Po przeczytaniu kilkunastu stron tej książki, poddałam się, a raczej mi się to nie zdarza. Główna bohaterka i jej koleżanki były wkurzające i tak płytkie, że powiedziałam sobie "No nie dam rady!".Sięgnęłam więc w między czasie po inną książkę. Po przeczytaniu jej powróciłam do "7 razy dziś" i dałam jej drugą szansę, gdyż wiedziałam, że ma coś ważnego do przekazania i nie jest tak płytka jak mogłoby się wydawać po pierwszych stronach. Tym razem dałam radę ją skończyć.
Główna bohaterka Sam przeżywając kilka razy ten sam dzień, odkrywa prawdę o innych i sobie samej, dociera do niej to, że nie jest tak dobrą osobą jak myślała. Na pewno nie napiszę niczego nowego i odkrywczego o tej książce, ale jeżeli ktoś tak jak ja nie jest przekonany, to naprawdę warto spróbować, bo z każdą stroną jest coraz lepiej. Zakończenie mnie jednak zaskoczyło i trochę rozczarowało, bo spodziewałam się innego rozwiązania. Niemniej książka mi się podobała i z chęcią obejrzę ekranizację ;)

Po przeczytaniu kilkunastu stron tej książki, poddałam się, a raczej mi się to nie zdarza. Główna bohaterka i jej koleżanki były wkurzające i tak płytkie, że powiedziałam sobie "No nie dam rady!".Sięgnęłam więc w między czasie po inną książkę. Po przeczytaniu jej powróciłam do "7 razy dziś" i dałam jej drugą szansę, gdyż wiedziałam, że ma coś ważnego do przekazania i nie...

Książek o przeprowadzce z miasta na wieś, zaczynaniu życia na nowo i poszukiwaniu swoich korzeni było już bardzo wiele. Zabierając się zatem za "Wymarzony dom" nie miałam zbyt wielkich oczekiwań i spodziewałam się otrzymać wtórną historię. Spotkała mnie jednak naprawdę miła niespodzianka. Książka okazała się świetna i cieszy mnie to, że jest polskiej autorki.
Historię tę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Pełno w niej dobrego dowcipu, który po wielokroć wywoływał u mnie uśmiech na twarzy, a nawet śmiech. Jest to ogromny plus, gdyż zdarzało mi się czytać historie, które miały śmieszyć, a dla mnie były zwyczajnie żałosne. Ponadto Magdalena Kordel doskonale wykreowała bohaterów. Każdy jest nietuzinkowy, autentyczny i wzbudza wielką sympatię.
Oprócz świetnych postaci i zabawnych dialogów autorka funduje czytelnikowi coś ważnego i wartościowego. Bardzo budująca jest przedstawiona w książce bezinteresowna pomoc sąsiedzka. Do tego mamy dwie dziewczynki - siostry Marcysię i Anię, które skradły serce głównej bohaterce. Magda z ogromną zaciętością chce pomóc dziewczynkom, które znajdują się w ciężkim położeniu. Ponadto nie brakuje tu też trudnych relacji rodzinnych.
Książka ta jest niezwykle ciepła i potrafi poprawić humor i podnieść na duchu. Idealnie pokazuje, że wyciągnięcie do kogoś ręki potrafi nadać życiu sens i je odmienić na lepsze. Bardzo ciekawią mnie dalsze losy Magdy i Julii oraz innych bohaterów, z którymi się już zaprzyjaźniłam, dlatego z pewnością sięgnę po kontynuację, bo nie mogę się doczekać ponownego z nimi spotkania. Tak więc zapraszam do Malowniczego! Gorąco polecam :)

Książek o przeprowadzce z miasta na wieś, zaczynaniu życia na nowo i poszukiwaniu swoich korzeni było już bardzo wiele. Zabierając się zatem za "Wymarzony dom" nie miałam zbyt wielkich oczekiwań i spodziewałam się otrzymać wtórną historię. Spotkała mnie jednak naprawdę miła niespodzianka. Książka okazała się świetna i cieszy mnie to, że jest polskiej autorki.
Historię tę...