-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać29
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel3
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać1
Biblioteczka
Czytałem tę książkę ponad rok. Bywały momenty, że nie mogłam się oderwać, ale zdarzyło mi się również przekartkować niektóre wpisy. Dzienniki pozwalają obserwować rozwój Sylvii jako pisarki i kobiety, a także jej choroby. Początkowe zapiski podlotka skupionego tylko na płci przeciwnej zamieniają się w mroczniejszą i bardziej poetycką prozę.
Czytałem tę książkę ponad rok. Bywały momenty, że nie mogłam się oderwać, ale zdarzyło mi się również przekartkować niektóre wpisy. Dzienniki pozwalają obserwować rozwój Sylvii jako pisarki i kobiety, a także jej choroby. Początkowe zapiski podlotka skupionego tylko na płci przeciwnej zamieniają się w mroczniejszą i bardziej poetycką prozę.
Pokaż mimo to2021-04-15
Historia została przedstawiona w bardzo chłodny sposób, przez co patrzyłam na nią z dystansem. Nie angażowała mnie, nie szokowała. Tak naprawdę jedzenie przedstawicieli własnego gatunku, a nawet hodowanie ich na mięso, nie wydaje się być najgorszym z czynów, których ludzkość dopuściła się w rzeczywistości. Z pewnością pozwala na chwilę refleksji nad stosunkiem do mięsa zwierzęcego i całego tego przemysłu. Jak często poddajemy to racjonalizacji, tak samo jak robili to bohaterowie tej powieści. Końcowe strony pozostawiły mnie z niesmakiem do stworzenia jakim jest człowiek.
Historia została przedstawiona w bardzo chłodny sposób, przez co patrzyłam na nią z dystansem. Nie angażowała mnie, nie szokowała. Tak naprawdę jedzenie przedstawicieli własnego gatunku, a nawet hodowanie ich na mięso, nie wydaje się być najgorszym z czynów, których ludzkość dopuściła się w rzeczywistości. Z pewnością pozwala na chwilę refleksji nad stosunkiem do mięsa...
więcej mniej Pokaż mimo to2019
2021-01-12
"Budzisz się rano, spodziewasz się kolejnego banalnego i nudnego dnia, by w jego połowie zrozumieć, że nie, że to nie jest zwyczajny dzień, ponieważ wyznacza granicę tego, co było "przed" i tego, co będzie "po"."
Ten cytat oddaje w pewien sposób moje spotkanie z tą książką. Być może nie zrewolucjonizowała mojego życia, ale dała mi coś, czego się nie spodziewałam. Czysty przypadek sprawił, że akurat zaczęłam czytać ten zbiór opowiadań, po przeczytaniu dwóch pojawiły się w mojej głowie myśli, żeby może jednak opuścić. Po trzecim, odłożyłam czytnik i zamówiłam fizyczną kopię.
Te historie są proste, napisane w bardzo przystępny sposób, a wywołują tak wiele różnych emocji. Autor potrafił przenieść mnie w głąb stworzonego przez siebie świata i pozwolił mi polubić (lub nie) bohaterów opowiastek, które miały zaledwie kilkanaście stron.
Do tego te momenty, w których już delikatnie zapadałam się w historię, pozwoliłam bijącemu z niej ciepłu rozejść się po moim ciele i nagle pojawiało się takie zdanie, które sprawiało, że ta przyjemność stawała się moralnie wątpliwa.
Ja tworzyłam w swojej głowie schematyczne historie i po prostu czekałam aż bohaterowie wkroczą na stworzoną przeze mnie ścieżkę, a Pierre w tym czasie budował dla nich zupełnie inną rzeczywistość.
Na pewno będę wracać do tych opowiadań.
"Budzisz się rano, spodziewasz się kolejnego banalnego i nudnego dnia, by w jego połowie zrozumieć, że nie, że to nie jest zwyczajny dzień, ponieważ wyznacza granicę tego, co było "przed" i tego, co będzie "po"."
Ten cytat oddaje w pewien sposób moje spotkanie z tą książką. Być może nie zrewolucjonizowała mojego życia, ale dała mi coś, czego się nie spodziewałam. Czysty...
2021-01-10
"Nie liczysz się z nikim, liczysz się tylko ty i ten twój cholerny ubaw. Myślisz tylko o tym, co ci dynda między nogami, i o tym, ile forsy albo ubawu możesz wydusić z ludzki, których później odtrącasz. A postępujesz przy tym głupio. Nigdy nie przychodzi ci do głowy, że życie jest czymś poważnym i że są tacy ludzie, którzy chcą przyzwoicie żyć, zamiast przez cały czas tylko błaznować."
Sam autor włożył w usta jednej z bohaterek kwestię, która idealnie opisuje nie tylko jedną z postaci, Deana, ale w pewien sposób część społeczeństwa, albo ideału, do którego młodzi ludzie mogli wzdychać. "W drodze" było na mojej półce od dobrych kilku lat i bałam się tej książki, myślałam, że ten strumień myśli mnie porwie i wypluje gdzieś na końcu, a ja nic z tego nie zrozumiem. Trochę tak było, ale nie w kwestiach językowych, a w kwestii wartości wyznawanych przez bohaterów. Nic mi do ich życia i do ich wyborów, choć lekkomyślność i brak odpowiedzialności za decyzje, którymi krzywdzili innych ludzi, drażniły na każdej stronie. Jack Kerouac nie pozwala nam za bardzo poznać myśli swoich bohaterów, po prostu opisuje to, co widać gołym okiem, bez większej refleksji.
Mimo wszystko nie żałuję, że przeczytałam. Czasem dobrze jest się zderzyć ze stylem życia, który totalnie nie imponuje, a nawet odpycha. Brak możliwości konfrontacji z życiem wewnętrznym bohaterów sprawia, że można oceniać ich jedynie po czynach albo nie oceniać wcale.
"Nie liczysz się z nikim, liczysz się tylko ty i ten twój cholerny ubaw. Myślisz tylko o tym, co ci dynda między nogami, i o tym, ile forsy albo ubawu możesz wydusić z ludzki, których później odtrącasz. A postępujesz przy tym głupio. Nigdy nie przychodzi ci do głowy, że życie jest czymś poważnym i że są tacy ludzie, którzy chcą przyzwoicie żyć, zamiast przez cały czas tylko...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-09-19
Zagadka kryminalna została stworzona w służbie bohaterom, żeby w jakiś sposób dostarczyć czytelnikom wyjaśnienia dla ich zachowania. Postaci są tak oszczędnie opisane, że trudno doszukiwać się motywów w ich psychice, charakterze, a wszystko zdaje się być kierowane przez wydarzenia zewnętrzne. Nie dziwią mnie nawet porównania do 365 dni, choć nie wierzę, że fabuła pójdzie w tę stronę. Po prostu wątek ten jest na tyle niezgrabnie opisany, że zamiast oburzenia i współczucia pojawia się obojętność i niechęć wobec ofiary. W dodatku wychodzi on na pierwszy plan, bo parę obrazów i kości w woreczku nie wystarczy, bym mogła uwierzyć w wielką fascynację sztuką i kulturą słowiańską. Można odnieść wrażenie, że te wszystkie wydarzenia mogły mieć miejsce, nie dlatego, że ktoś był przebiegły, a wręcz przeciwnie, nikt w tej okolicy nigdy nie grzeszył inteligencją i uczuciami wyższymi.
Niecałe 300 stron, to bardzo mało, jak na kryminał, jeżeli nie jest się Agathą Christie. Tak naprawdę to wszystko się tu gubi, bohaterowie, zagadka kryminalna, ważne społecznie tematy. Postaci kobiece grają tu pierwsze skrzypce, mężczyźni stanowią tło, często dość nieciekawe. Choć po skończeniu tej książki mam wrażenie, że wszystko jest tu tłem.
Zagadka kryminalna została stworzona w służbie bohaterom, żeby w jakiś sposób dostarczyć czytelnikom wyjaśnienia dla ich zachowania. Postaci są tak oszczędnie opisane, że trudno doszukiwać się motywów w ich psychice, charakterze, a wszystko zdaje się być kierowane przez wydarzenia zewnętrzne. Nie dziwią mnie nawet porównania do 365 dni, choć nie wierzę, że fabuła pójdzie w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-29
2020-03-17
2020-03-08
2020-02-23
2020-02-08
W formie audiobooka była zjadliwa, choć pod koniec słuchałam już na podwójnym przyspieszeniu i wyglądałam końca. O ile początek jakoś jeszcze utrzymywał moją uwagę, to już osobista historia autorki, niekoniecznie. Natalia de Barbaro identyfikuje się z osobami WWO i da się to mocno odczuć w części biograficznej. Niestety mój racjonalny umysł przerosło podążanie za czułą przewodniczką i poszukiwanie dzikiej dziewczynki, choć takie koncepcje i podejście, po ukończeniu studiów psychologicznych, nie są mi obce. Nie jest to jednak pozycja, której przeczytania bym odradzała, choć napisania jest w dość specyficzny sposób i niektórzy mogą się od niej odbić.
W formie audiobooka była zjadliwa, choć pod koniec słuchałam już na podwójnym przyspieszeniu i wyglądałam końca. O ile początek jakoś jeszcze utrzymywał moją uwagę, to już osobista historia autorki, niekoniecznie. Natalia de Barbaro identyfikuje się z osobami WWO i da się to mocno odczuć w części biograficznej. Niestety mój racjonalny umysł przerosło podążanie za czułą...
więcej Pokaż mimo to