Najnowsze artykuły
-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[99]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Średnia ocen:
6,6 / 10
86 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 204
Opinie: 12
Cykl:
Wojny Wikingów (tom 10)
Średnia ocen:
7,8 / 10
349 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 849
Opinie: 35
Cykl:
Wojny Wikingów (tom 11)
Średnia ocen:
7,8 / 10
292 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 754
Opinie: 28
Przeczytał:
2024-05-25
2024-05-25
Średnia ocen:
5,1 / 10
80 ocen
Ocenił na:
2 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 193
Opinie: 17
Przeczytał:
2024-03-17
2024-03-17
Cykl:
Uniwersum Orlanu (tom 1)
Średnia ocen:
6,7 / 10
242 ocen
Ocenił na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 519
Opinie: 64
Średnia ocen:
7,7 / 10
4435 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 10050
Opinie: 746
Przeczytał:
2024-02-23
2024-02-23
Cykl:
Legenda Drizzta (tom 8)
Średnia ocen:
7,0 / 10
771 ocen
Ocenił na:
10 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1465
Opinie: 19
Przeczytał:
2017
2017
Średnia ocen:
5,5 / 10
183 ocen
Ocenił na:
3 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (4 plusy)
Czytelnicy: 371
Opinie: 29
Zobacz opinię (4 plusy)
Popieram
4
Przeczytał:
2023-12-31
2023-12-31
Cykl:
Jaksa (tom 0.5)
Średnia ocen:
6,0 / 10
336 ocen
Ocenił na:
5 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 742
Opinie: 64
Przeczytał:
2020-01-01
2020-01-01
Cykl:
Legenda Drizzta (tom 6)
Średnia ocen:
6,9 / 10
991 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1801
Opinie: 23
Przeczytał:
2023-12-25
2023-12-25
Cykl:
Legenda Drizzta (tom 7)
Średnia ocen:
7,0 / 10
858 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1620
Opinie: 24
Przeczytał:
2023-03-03
2023-03-03
Cykl:
Wojny Wikingów (tom 2)
Średnia ocen:
7,9 / 10
1354 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 2692
Opinie: 148
Przeczytał:
2023-10-02
2023-10-02
Cykl:
Wojny Wikingów (tom 3)
Średnia ocen:
7,9 / 10
1151 ocen
Ocenił na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 2459
Opinie: 115
Cykl:
Cykl o Koniaszu (tom 2)
Średnia ocen:
7,3 / 10
1644 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 2899
Opinie: 67
Średnia ocen:
7,0 / 10
452 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 1001
Opinie: 17
Średnia ocen:
6,9 / 10
449 ocen
Ocenił na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1040
Opinie: 16
Średnia ocen:
6,7 / 10
494 ocen
Ocenił na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1071
Opinie: 17
Przeczytał:
2022-02-27
2022-02-27
Średnia ocen:
7,8 / 10
1663 ocen
Ocenił na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 5908
Opinie: 284
Średnia ocen:
6,5 / 10
614 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 987
Opinie: 68
Lubię uniwersum „Star Wars” – czy to w postaci filmów, czy gier. Nigdy jednak nie miałem okazji sięgnąć po żadną książkę, bazującą na tej marce, chociaż czyniłem ku temu przymiarki już od dłuższego czasu. W sumie, nie pomnę nawet, jak długo to trwa, ale ładnych lat kilka. Przygotowania trwały w najlepsze, a na mojej półce stosik książek ze stemplem „Gwiezdne Wojny” rósł i rósł. Chociaż, nie urósł znów taki wielki, ale wystarczający, by dało się go zauważyć z drugiego końca pokoju. Jednak nie w tym rzecz. Chciałem rozpocząć swoją książkową międzygalaktyczną przygodę dość lekkim i przyjemnym akcentem, dlatego też wybór padł na „Dziedzica Jedi”, będącego chyba najmniej obszerną i najbardziej przystępną pozycją ze wszystkich, jakie posiadam. Powieść ta to twór pióra niejakiego Kevina Hearne’a, o którym to – przyznaję się bez bicia – nigdy wcześniej nie miałem okazji usłyszeć. I, jako urodzonemu ignorantowi, dobrze mnie z tym było. Lektura ta liczy sobie raptem trzysta dwadzieścia stron, toteż rosło we mnie przekonanie, że nic innego jak zastosowanie swoistego rodzaju blitzkriegu nie wchodzi w grę. Ale, ale, wstrzymajmy konia, Admirale Floty Gwiezdnej…
Początek był całkiem niezły. Mam tu na myśli pierwsze kilka zdań, może akapitów. Ot, rozterki i wspominki osamotnionego Luke’a Skywalkera. Niestety, im dalej między gwiazdy i planety, tym coraz gorzej. Momentami wręcz aż chciało się zapłakać gorzko, chociaż mężczyźnie nie wypada. To, co przede wszystkim daje się we znaki, to wiejąca – niczym wiatry na Kupoh – nuda, która sprawia, że przez historię musiałem żmudnie i mozolnie przedzierać się niczym przez lasy porastające Endor. Droga od początku do końca to mordęga i wojna, chociaż nie do końca gwiezdna. Dodatkowo, zauważyłem również pewną tendencję, mocno rozpowszechnioną w ostatnich czasach, jeśli idzie o nowsze powieści. Mianowicie, narracja pierwszoosobowa. Ja rozumiem, że ów trend jest naprawdę atrakcyjny i daje nowe możliwości przedstawienia charakteru bohatera czy jego bogatego życia wewnętrznego, jednak to wcale nie jest prosta sztuka. Mało tego, jestem zdania, iż nie każdy ma predyspozycje, by się mierzyć z taką formą narracji. Zwłaszcza, że tutejsze przemyślenia protagonisty, dzierżącego częściej blaster aniżeli miecz świetlny, są tak głębokie, że mało brakło, a byłbym się utopił.
Bohaterowie są nijacy – pierdołowaty Luke, roztrzepana i hałaśliwa Nakari, dziwaczna Givinka i jeszcze jacyś, których nie spamiętałem, bądź nie chciałem spamiętać. W sumie, jedynie Artoo trzyma fason, wciąż świergocząc po swojemu. Noo, i może jeszcze Han Solo oraz Chewie, ale to raczej tylko dlatego, że zostali jedynie wspomniani gdzieś na początku tej zrywającej hełmy z głów przygody.
To moje pierwsze zetknięcie z powieścią Kevina Hearne’a i prawdopodobnie ostatnie, gdyż język, jakim operuje ów pan, jest do bólu prosty. Sztuczne dialogi sprawiają, że człowiek samemu zaczyna miewać trudności w (i tak już utrudnionych) kontaktach z ludźmi. Niektóre przemyślenia młodego Skywalkera są jakby żywcem wyjęte z pamiętnika nastolatki czy innych „złotych myśli”. W dodatku, ciągłe powtórzenia „ups”, które wręcz sprawiają, że miecz świetlny w kieszeni włącza się samoistnie… Wspomnę w tym miejscu również ćwiczenia Luke’a, usiłującego oswoić się z Mocą, kiedy to próbował za jej pomocą przenosić czy zmusić do wywijania cudacznych pląsów… makaron! Brzmi absurdalnie, jednak przymknąłem na to oko, bo przecież jakoś należy zacząć, jednak gdy przeczytałem o powitalnych równaniach matematycznych, miałem dość. Gdyby wielki moff Tarkin dowiedział się o tym, to prawdopodobnie sam zdetonowałby Gwiazdę Śmierci… Oczywiście ze sobą na pokładzie. Zaś Darth Vader zapewne zastosowałby na sobie swoje słynne duszenie. Jedyne, czego nie mogę odmówić Panu Kevinowi, to całkiem sporej wiedzy w zakresie uniwersum „Star Wars”. Widać, że ma pojęcie w tym temacie – wspomina o kryształach używanych do broni białej, różnego rodzaju pojazdach czy innych cudach nierzadko nazywanych fachowo, opierających swe działanie na prawach fizyki, mniej lub bardziej nagiętych. Tylko w sumie po co to wszystko, skoro historia jest horrendalnie nudna, nieciekawa i rwana?
Kończąc już, „Dziedzica Jedi” nie polecę nikomu. Nawet fanowi „Gwiezdnych Wojen”. Była to mocno nieudana inicjacja z książkową odsłoną tegoż kanonu, co jednak wcale nie zraża mnie do zmierzenia się z innymi pozycjami. Mam jedynie nadzieję, że kolejne będą zdecydowanie bardziej udane. Także, Admirale Floty Gwiezdnej, zapinamy pasy i przygotowujemy skok w nadświetlną.
Jak mnie łatwo i przyjemnie przychodzi krytyka… Ups!
Lubię uniwersum „Star Wars” – czy to w postaci filmów, czy gier. Nigdy jednak nie miałem okazji sięgnąć po żadną książkę, bazującą na tej marce, chociaż czyniłem ku temu przymiarki już od dłuższego czasu. W sumie, nie pomnę nawet, jak długo to trwa, ale ładnych lat kilka. Przygotowania trwały w najlepsze, a na mojej półce stosik książek ze stemplem „Gwiezdne Wojny” rósł i...
więcej Pokaż mimo to