rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Ciężko w takiej chwili napisać coś lekkiego i przyjemnego. Skończyłem. Ujrzałem Skałę Maga i skończyłem. Na tej ostatniej stronie nie zastanawiam się czy tak się czy ta książka była zła czy dobra. Nie zastanawiam się czy autor zakończył ją źle czy dobrze. Nie chce myśleć co by było gdyby.



Myślę o sobie i swoim życiu. Razem z Feistem zaczęło się moje życie. Poniekąd nie mam wcześniejszych wspomnień. Jedynie przebłyski z dzieciństwa zepchnięte gdzieś do szafy. Przy Feistcie zawarłem wielkie przyjaźnie. Przyjaźnie które miały trwać całe życie. Co mi dziś po nich zostało? Spotkanie raz w kwartale. Spotkanie na którym nie rozmawiamy, spotkanie na którym jesteśmy. I gdyby nie nasze żony to byśmy się nawet niczego o sobie nie dowiedzieli. Pełni uprzedzeń, uraz. Potrafimy obdarzyć się tylko zdawkowymi uśmiechami i kąśliwymi uwagami. Nie śnimy już snów o wielkości, nie tęsknimy za zapomnianymi krainami. Zyskaliśmy pieniądze, wiedzę, doświadczenie. Straciliśmy siebie. Nie jest to fair.



Mówił nam Nakor że nie ma żadnej magii. Czyż nie uśmiechają się do nas co dzień ludzi którzy znają nas najlepiej. Którzy mogli by zapałać nienawiścią, bo doświadczyli wszystkich naszych niedoskonałości. Czyż nie przytula nas dziecko, które wczoraj skarciliśmy. Czyż życie nie daje nam co dzień nowych szans, czy nie odnawia się w jakiś mistyczny sposób. Nakorze popatrz na świat i powiedz proszę czy w prostocie codzienności nie ma magii. Czyż nie ma magii w doskonałej przeciętności?



Feist dla wielu nawet nie istnieje jako autor, albo jest co najwyżej przeciętny. Ja płakałem gdy Jim odszedł. Tak jak płakałem gdy odszedł jeden z moich przyjaciół. Ja również noszę w sobie moc Valheru, moc gniewu i destrukcji, której czasem zbyt łatwo jest ulec. Ja również śle sny o boskości, jak niegdyś Macros. Ja również. Właśnie co również? Czy czuje że straciłem rytm? Czy ostatnie trzy lata zbierania i czytania wydają się puste? Czy czuje jakby mnie nic nie czekało? Cóż ostatnią książkę czytałem prawie 3 miesiące. Ciężko było mi się z nimi rozstać. Zwłaszcza że ja jeden pozostałem im wierny. Jak ostatni wyznawca zapomnianego boga. Kto wzniesie modły za mnie gdy odejdę? Jak dla mnie obróci się Koło, gdy nikt nie będzie mnie wspierał z ruin świątyni. Czy wiecznie będę się błąkał po komnatach boskiej poczekalni?



Feist jak ja przeżywał wzloty i upadki. Jak każdy człowiek. Porzucały go polskie wydawnictwa jak mnie porzucały kobiety. Najlepsze dzieła tworzył do spółki. Cóż moich dzieci nie zrobiłem w pojedynkę. Tworzył postacie z którymi nie mógł się rozstać, nie ważne ile razy je zabił. Tak ja znam ludzi, którzy bywają dla mnie toksyczni ale i tak ku nim ciągnę. Gdy brakowało fabuły i konsekwencji wzbijał się na wyżyny absurdu i abstrakcji. Tak jak ja kiedy kłamię. Aż skończył, niechciany, tylko po angielsku. Jak ja skończę? O well We will see…

Ciężko w takiej chwili napisać coś lekkiego i przyjemnego. Skończyłem. Ujrzałem Skałę Maga i skończyłem. Na tej ostatniej stronie nie zastanawiam się czy tak się czy ta książka była zła czy dobra. Nie zastanawiam się czy autor zakończył ją źle czy dobrze. Nie chce myśleć co by było gdyby.



Myślę o sobie i swoim życiu. Razem z Feistem zaczęło się moje życie. Poniekąd nie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Gotham Central: Corrigan Ed Brubaker, Stefano Gaudiano, Greg Rucka
Ocena 8,3
Gotham Central... Ed Brubaker, Stefan...

Na półkach: , , ,

Ostatni tom cyklu mógł zgarnąć u mnie 10/10, ALE, ALE, ALE sam sobie tą gwiazdkę odebrał.

Zawsze kochałem Batmana za to że pozostaje człowiekiem. W około herosi mistyczni i technologiczni, kosmici, istoty nadprzyrodzone, mutanci, a on był TYLKO bogaty i inteligentny. Mógł zostać Zieloną Latarnią gdyby tylko nie posługiwał się strachem, Żółtą gdyby miał choć odrobinę słabszą Wolę. Ale on pozostaje wierny sobie. To jego wrogowie oddając się w ręcę technologii czy magii i tracą kontakt ze swoim człowieczeństwem.

I właśnie o tym jest ta seria, jak w Gotham pozostać człowiekiem. Bohaterami są ludzi którzy starają się nimi pozostać. Czy im to wychodzi czy nie to już pozostawiam Wam do przeczytania.

Można było mówić o Supermanie, Flashu i ich nie wzywać. Można było wezwać Młodych Tytanów na przesłuchanie i zapytać ich kto jest prawnym opiekunem. Piękne. Ale niestety trzeba było poszukać Boga, trzeba było uwolnić Spektrę i Kapitana Marvela (jak ktoś zmieni go na Shazama to ręce pourywam). Przez to jedno opowiadanie dla mnie cała seria jest mniejsza, kulawa, niedoskonała.
A było tak blisko.

No i Stacy biedna Stacy, nie spotkała swojego rycerza ze snów.

Ostatni tom cyklu mógł zgarnąć u mnie 10/10, ALE, ALE, ALE sam sobie tą gwiazdkę odebrał.

Zawsze kochałem Batmana za to że pozostaje człowiekiem. W około herosi mistyczni i technologiczni, kosmici, istoty nadprzyrodzone, mutanci, a on był TYLKO bogaty i inteligentny. Mógł zostać Zieloną Latarnią gdyby tylko nie posługiwał się strachem, Żółtą gdyby miał choć odrobinę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam wrażenie że się z tą książką nie zrozumiałem. Po walce z Złodziejem Wrót nie oczekiwałem jakiś epickich potyczek czy walk niszczących kontynenty. Ale oczekiwałem "czegoś". Tak wiele wszystkiego, a ja po trzech książkach czuję jakbym tylko lekko dotknął tego świata. Odnoszę wrażenie że ktoś ukradł mi 200 stron. I bardzo mi ich szkoda. Mam tylko nadzieję że w naszym świecie ciągle dążącym do zysku nikt za 2 lata nie będzie mi wciskał tomu nr 2,5...

Mam wrażenie że się z tą książką nie zrozumiałem. Po walce z Złodziejem Wrót nie oczekiwałem jakiś epickich potyczek czy walk niszczących kontynenty. Ale oczekiwałem "czegoś". Tak wiele wszystkiego, a ja po trzech książkach czuję jakbym tylko lekko dotknął tego świata. Odnoszę wrażenie że ktoś ukradł mi 200 stron. I bardzo mi ich szkoda. Mam tylko nadzieję że w naszym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sama z siebie ta książka jest jakaś taka nijaka, jak nie będzie zapowiedzianej na końcu kontynuacji to chyba nieodwołanie porzucę Moersa

Sama z siebie ta książka jest jakaś taka nijaka, jak nie będzie zapowiedzianej na końcu kontynuacji to chyba nieodwołanie porzucę Moersa

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To jest książka za którą pokochałem Feista. A w zasadzie Nakora.
Bo pomarańcze.

Nie rozumiesz - przeczytaj!

To jest książka za którą pokochałem Feista. A w zasadzie Nakora.
Bo pomarańcze.

Nie rozumiesz - przeczytaj!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Nie będę tu przelewał swoich wypocin, pewnie nigdy nie będzie mi dane doścignąć Hildergusta, więc pewnie pisać nie warto.

Jedyne co mogę powiedzieć to
WZNÓWCIE KAPITANA NIEBIESKIEGO MISIA!!!!!!!

Nie będę tu przelewał swoich wypocin, pewnie nigdy nie będzie mi dane doścignąć Hildergusta, więc pewnie pisać nie warto.

Jedyne co mogę powiedzieć to
WZNÓWCIE KAPITANA NIEBIESKIEGO MISIA!!!!!!!

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Mam bardzo mieszane uczucia, tak mieszane że nawet szczęśliwe zakończenie trójkąta
Artur-Ginewra-Lancelot nie sprawia mi żadnej przyjemności (ups SPOJLER!!).
Z jednej strony mamy świetny styl i dość ciekawy pomysł, a z drugiej hmmm..
Ja rozumiem że wszystko wraca do Artura ale ta wtórność fabuły i postaci nie bawi mnie zupełnie. Co innego nawiązania a co innego pakowanie całych historii do czegoś co próbuje jednocześnie być i nie być czymś nowym. Po prostu nie wiem i w sumie to nawet nie wiem czy chce wiedzieć

Jedno co z całą pewnością mogę powiedzieć to żeby tej książce, tej trylogii poświęcić czas. Nie da się jej czytać z doskoku, trzeba usiąść i poświęcić jej kilka godzin, co mnie jako posiadaczowi podstaw do udziału w programie 500+ nie jest dane.

Mam bardzo mieszane uczucia, tak mieszane że nawet szczęśliwe zakończenie trójkąta
Artur-Ginewra-Lancelot nie sprawia mi żadnej przyjemności (ups SPOJLER!!).
Z jednej strony mamy świetny styl i dość ciekawy pomysł, a z drugiej hmmm..
Ja rozumiem że wszystko wraca do Artura ale ta wtórność fabuły i postaci nie bawi mnie zupełnie. Co innego nawiązania a co innego pakowanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wiele można by powiedzieć o tej książce jak i o całym cyklu.
Ja mam jednak 2 krótkie uwagi.
Jak na rosyjskiego autora - strasznie amerykańskie zakończenie
Wydawnictwo bardzo mnie rozczarowało szatą graficzną 3 części.
Czuję się wręcz że dostałem w twarz za to że kupiłem 2 pierwsze części wcześniej

Wiele można by powiedzieć o tej książce jak i o całym cyklu.
Ja mam jednak 2 krótkie uwagi.
Jak na rosyjskiego autora - strasznie amerykańskie zakończenie
Wydawnictwo bardzo mnie rozczarowało szatą graficzną 3 części.
Czuję się wręcz że dostałem w twarz za to że kupiłem 2 pierwsze części wcześniej

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Siadałem do te książki nie przygotowany. Miałem w głowie tylko film o nieprzemijającej agresji i pustkę. Pustkę do tego stopnia że kupiłem od razy Nakręcaną Pomarańczę myśląc że to część druga.

Na całe szczęście jeszcze są na świecie ludzie którzy chcą dzielić się wiedzą i posłowie Roberta Stillera wyjaśniło mi wszystko. Chwała Mu za to!

Usiadłem więc do obu książek jednocześnie, aby porównać i zobaczyć jak wiele tłumaczenie może wnieść do utworu. Oba teksty są świetne jednak to wersja R czyli Mechaniczna Pomarańcza jest dla mnie tą lepszą.

A każdemu kto został onieśmielony pierwszą stroną czy dwoma mówię: Nie bądź Jołop drużku!

Siadałem do te książki nie przygotowany. Miałem w głowie tylko film o nieprzemijającej agresji i pustkę. Pustkę do tego stopnia że kupiłem od razy Nakręcaną Pomarańczę myśląc że to część druga.

Na całe szczęście jeszcze są na świecie ludzie którzy chcą dzielić się wiedzą i posłowie Roberta Stillera wyjaśniło mi wszystko. Chwała Mu za to!

Usiadłem więc do obu książek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Siadałem do te książki nie przygotowany. Miałem w głowie tylko film o nieprzemijającej agresji i pustkę. Pustkę do tego stopnia że kupiłem od razy Nakręcaną Pomarańczę myśląc że to część druga.

Na całe szczęście jeszcze są na świecie ludzie którzy chcą dzielić się wiedzą i posłowie Roberta Stillera wyjaśniło mi wszystko. Chwała Mu za to!

Usiadłem więc do obu książek jednocześnie, aby porównać i zobaczyć jak wiele tłumaczenie może wnieść do utworu. Oba teksty są świetne jednak to wersja R czyli Mechaniczna Pomarańcza jest dla mnie tą lepszą.

A każdemu kto został onieśmielony pierwszą stroną czy dwoma mówię: Nie bądź Jołop drużku!

Siadałem do te książki nie przygotowany. Miałem w głowie tylko film o nieprzemijającej agresji i pustkę. Pustkę do tego stopnia że kupiłem od razy Nakręcaną Pomarańczę myśląc że to część druga.

Na całe szczęście jeszcze są na świecie ludzie którzy chcą dzielić się wiedzą i posłowie Roberta Stillera wyjaśniło mi wszystko. Chwała Mu za to!

Usiadłem więc do obu książek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dobra książka, dla wszystkich którzy chcą zacząć. Nie ważne co nie ważne jak. Ważne że chcą.

Dobra książka, dla wszystkich którzy chcą zacząć. Nie ważne co nie ważne jak. Ważne że chcą.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Leżała w koszyku za 2 złote. To podniosłem, tak jak podnosi się udręczonego trudami nocy przyjaciela. Wyprostowałem rogi, tak jak otrzepałbym przyjaciela po kolejnym lądowaniu w rowie. A ona dała mi w pysk, tak jak dał mi przyjaciel bo zgubił okulary i myślał że jestem jakimś zbójem próbującym go okraść... Dość metafor. Trudno się przyczepić języka, czy prostych postaci. To nie jest ambitna literatura. Ta książka i jej podobne są dla mnie trochę smutne, niosą ze sobą pewną melancholię czasów przeszłych. Przypomniały mi się te wszystkie dni i noce stracone pośród ruin i lochów, zakradając się do wieży maga czy kradnąc smoczy skarb. Przypomnieli mi się przyjaciele z dawnych lat. Uświadomiłem sobie, że jesteśmy trochę starsi z trochę większymi zakolami. Mamy trochę więcej pieniędzy i trochę mniej czasu. Trochę mniej optymizmu i trochę więcej cynizmu. W ogóle jesteśmy tacy trochę bardziej "trochę". Najgorsze jest jednak tę trochę smutku ww wzajemnych spojrzeniach kiedy się spotykamy, patrzymy na siebie i wiemy że czas i przestrzeń nie pozwolą nam prędko odwiedzić Świątyni, zapalić fajki z Elminsterem czy przeciwstawić się hordzie orków.... Ehhhh https://www.youtube.com/watch?v=u_tORtmKIjE

Leżała w koszyku za 2 złote. To podniosłem, tak jak podnosi się udręczonego trudami nocy przyjaciela. Wyprostowałem rogi, tak jak otrzepałbym przyjaciela po kolejnym lądowaniu w rowie. A ona dała mi w pysk, tak jak dał mi przyjaciel bo zgubił okulary i myślał że jestem jakimś zbójem próbującym go okraść... Dość metafor. Trudno się przyczepić języka, czy prostych postaci. To...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter. Filozoficzny czarodziej Jorgen Gaare, Oystein Sjaastad
Ocena 5,1
Harry Potter. ... Jorgen Gaare, Oyste...

Na półkach: , ,

Podejście autorów do tematu ciekawe, nie powiem. Ale książka powstała przed zakończeniem sagi więc jest trochę niepełna. Niemniej polecam wszystkim, którym całe życie się wmawia że czytając szeroko pojętą fantastykę, marnują czas. Ta pozycja jest dowodem koronnym na to, że jest dokładnie odwrotnie.

Podejście autorów do tematu ciekawe, nie powiem. Ale książka powstała przed zakończeniem sagi więc jest trochę niepełna. Niemniej polecam wszystkim, którym całe życie się wmawia że czytając szeroko pojętą fantastykę, marnują czas. Ta pozycja jest dowodem koronnym na to, że jest dokładnie odwrotnie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bardzo długo zastanawiałem się co można by napisać o tej książce. Nieźle napisana, koncepcja bardzo ciekawa i autor musiał włożyć w nią ogrom pracy. Myślę jednak, że najlepiej podsumował by ją sam jej przedmiot:

Gdy odrzucisz to, co niemożliwe, wszystko pozostałe, choćby najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą.

Bardzo długo zastanawiałem się co można by napisać o tej książce. Nieźle napisana, koncepcja bardzo ciekawa i autor musiał włożyć w nią ogrom pracy. Myślę jednak, że najlepiej podsumował by ją sam jej przedmiot:

Gdy odrzucisz to, co niemożliwe, wszystko pozostałe, choćby najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

W końcu! Po prawie dwóch latach dotarłem do epilogu. Uwielbiam Sherlocka, widziałem go w wielu odsłonach. Postanowił go w końcu przeczytać, a żeby to miało wszystko ręce i nogi zakupiłem to wielkie tomiszcze. Największy błąd w życiu. Niby wszystko w jednym miejscu, ale ani tego zabrać, ani dłużej poczytać. No po prostu za duża książka. Widzę że coraz więcej takich się u nas na rynku pojawia, nie podoba mi się to.

W końcu! Po prawie dwóch latach dotarłem do epilogu. Uwielbiam Sherlocka, widziałem go w wielu odsłonach. Postanowił go w końcu przeczytać, a żeby to miało wszystko ręce i nogi zakupiłem to wielkie tomiszcze. Największy błąd w życiu. Niby wszystko w jednym miejscu, ale ani tego zabrać, ani dłużej poczytać. No po prostu za duża książka. Widzę że coraz więcej takich się u nas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wszystko pięknie, wszystko ładnie. Można bez końca się rozpływać. Tylko kurna czemu ta książka taka wielka. Chyba już wolałby kilka mniejszych.

Wszystko pięknie, wszystko ładnie. Można bez końca się rozpływać. Tylko kurna czemu ta książka taka wielka. Chyba już wolałby kilka mniejszych.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Czytając Zychowicza Pakt i Obłęd, gdzieś rzuciło mi się w oczy nazwisko Ziemkiewicza. W antykwariacie leżało Polactwo za 2,50 więc sięgnąłem. Z początku było pięknie, ładnie, nawet merytorycznie. Tekst wytyka błędy, wyjaśnia ich pochodzenie, zachęca do zmian. Ale kiedy pojawia się po raz pierwszy sformułowanie "michnikowszczyzna" robi się źle. I za każdym razem kiedy pojawia się ono ponownie, spada poziom tej publikacji. Zarzuca Michnikom i Urbanom, że zrobili kariery i majątki na lżeniu innych i rozpowszechnianiu nienawiści. Sam jednak od tego nie stroni. Ten zły, a ten beznadziejny, ten głupi, a ten kradł, ten patriota-idiota, ten się na niczym nie zna, ten ma kolegów, ten dalej kradnie, ten zły, ten nie dobry i tak dalej i tak dalej. Autor po prostu mnie zmęczył. Z każdą stroną tej książki czułem się coraz bardziej przygnieciony tym jego ogólnym hejtem na wszystko. Tylko, że nie jest to hejt idealistyczny, nie ma służyć zmianie postawy, nie ma zachęcać do zmian, nie jest merytoryczny. Przypomina bardziej rozkapryszonego gówniarza, który się drze i tarza po podłodze w sklepie, bo jego mama zdecydowała, że jednak 5 batonów na dziś wystarczy. Źle się tą książkę czytało. Nie sięgnę po kolejne.

Czytając Zychowicza Pakt i Obłęd, gdzieś rzuciło mi się w oczy nazwisko Ziemkiewicza. W antykwariacie leżało Polactwo za 2,50 więc sięgnąłem. Z początku było pięknie, ładnie, nawet merytorycznie. Tekst wytyka błędy, wyjaśnia ich pochodzenie, zachęca do zmian. Ale kiedy pojawia się po raz pierwszy sformułowanie "michnikowszczyzna" robi się źle. I za każdym razem kiedy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Po pierwsze - jak człowiek widzi ponad sto stron opinii to szkoda mu czasu pisać własną, bo i kto to przeczyta;

Po drugie - zupełnie nie zgadzam się z "oficjalną" recenzją. To że książka zawiera elementy pojawiające się u autora oryginału powinny być odebrane na plus! Jako kraj mamy wiele wspólnej historii z Rosją. Wywodzimy się z jednego pnia i nie powinniśmy o tym zapominać. Dlatego zdecydowanie popieram rozwiązanie dotyczące powstałych frakcji. Co do tematu Kombinat vs Muzeum, trzeba zauważyć, że narracja prowadzona jest z punktu widzenia mieszkańca Federacji, którzy za dobrze nie byli poinformowani. Tak naprawdę tylko duchy wiedziały co, gdzie i jak. Nie dzieliły się tą wiedzą jednak. Dlaczego? Cóż wydaje mi się że na to pytanie Marcin, Wesoły, Szrama i wielu innych dosadnie nam odpowiadają.

Po trzecie - zgadzam się, że książka jest trochę nierówna na linii Marcin - Szrama. Nie zapominajmy jednak, że jeden był zaprawionym frontowcem, a drugi trzymanym pod kloszem dzieciakiem, który nigdy nie wystawił nosa po za schrony.

Po czwarte - Król był fantastyczny. Prolog wręcz genialny! Bardzo cieszę się że w książce nie spotkałem się z narracją z jego punktu. Takie działanie odebrało by mu całą władzę jaką tajemniczy Strażnik Wieży zyskał nad czytelnikiem.

Po piąte - Panie Majka, bardzo podobał mi się Pański Kraków. Mam ochotę na więcej. Czy zabierze mnie Pan do Podgórza, na Kazimierz, czy w korytarze kopalni w Wieliczce, chętnie z Panem pójdę. Więcej, więcej, więcej!

Po pierwsze - jak człowiek widzi ponad sto stron opinii to szkoda mu czasu pisać własną, bo i kto to przeczyta;

Po drugie - zupełnie nie zgadzam się z "oficjalną" recenzją. To że książka zawiera elementy pojawiające się u autora oryginału powinny być odebrane na plus! Jako kraj mamy wiele wspólnej historii z Rosją. Wywodzimy się z jednego pnia i nie powinniśmy o tym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Co więcej można powiedzieć o książce, o której wszystko powiedziano w 2012?

Powiem jedno. Autor nie pier*oli się z tematem.

To mówiłem ja Jarząbek.

Co więcej można powiedzieć o książce, o której wszystko powiedziano w 2012?

Powiem jedno. Autor nie pier*oli się z tematem.

To mówiłem ja Jarząbek.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Do epilogu było dużo gorzej niż w pierwszej części. Natura nienasyconego seksualnie samca zdominowała jakąkolwiek osobowość Herzera, a Rachel powoli zaczęła się zamieniać w zakonnice. Bast znów wróciła, żeby wszystkich uratować, a królik znów stał się siewcą chaosu. Nuuuudy. Do tego smoki i syreny, które z jednej strony ciekawe, z drugiej rozczarowujące, a na dodatek pochodzące z jednego laboratorium. Gdzieś w oddali zniknął cały zbudowany w poprzedniej książce świat. Szkoda. Ale potem spotykamy Megan. I powiem tyle, Megan warto poznać.

Do epilogu było dużo gorzej niż w pierwszej części. Natura nienasyconego seksualnie samca zdominowała jakąkolwiek osobowość Herzera, a Rachel powoli zaczęła się zamieniać w zakonnice. Bast znów wróciła, żeby wszystkich uratować, a królik znów stał się siewcą chaosu. Nuuuudy. Do tego smoki i syreny, które z jednej strony ciekawe, z drugiej rozczarowujące, a na dodatek...

więcej Pokaż mimo to