-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
Czuję niedosyt. Książeczka jest cieniutka, służy właściwie wprowadzeniu czytelnika w świat mitów skandynawskich. Plus za stylizację językową, która pozwala na przeniesienie się do czasów, w których Bogowie "kroczyli" między ludźmi, minus za... wartościowanie. Coś, czego nienawidzę w związku z pisaniem/mówieniem o mitologii, a nagminnie pojawia się u większości badaczy. Chodzi mi o wtręty typu: "Musimy zrozumieć, że ich kultura była prymitywna", "Pamiętajmy, że nie byli tak wykształceni jak my"... A może właśnie byli bardziej, do cholery, tylko wedle innych kryteriów? Takich wtrętów nie znajdziemy np. w znakomitych książkach Karla Kerenyi. Można? Można.
Czuję niedosyt. Książeczka jest cieniutka, służy właściwie wprowadzeniu czytelnika w świat mitów skandynawskich. Plus za stylizację językową, która pozwala na przeniesienie się do czasów, w których Bogowie "kroczyli" między ludźmi, minus za... wartościowanie. Coś, czego nienawidzę w związku z pisaniem/mówieniem o mitologii, a nagminnie pojawia się u większości badaczy....
więcej mniej Pokaż mimo to
Rzadko używam wulgaryzmów recenzując książki, ale tutaj określenie "wkurw" pasuje jak ulał.
Trzeba było przeczytać, żeby nie krytykować tego, czego się nie zna. A teraz już krytykować można.
Podobno portal Amazon nazwał autorkę tego gówna "pisarką wszechczasów". WSZECHCZASÓW! Upadek kultury, przeżuta i wypluta papka, literatura nie nadająca się nawet do podtarcia tyłka. Jestem naprawdę wkurwiona, że wokół tej książki jest taki szum-tłum, który łapie nas w kleszcze śmierci (literatury).
Tak bardzo żałuję wszystkich ściętych na tę (za przeproszeniem) książkę drzew. Najchętniej dałabym mocny "prztyczek w nos" wszystkim rapszlom, które zachwycają się tym miałkim, rozmiękczającym mózg szitem.
Dziękuję. Polecam się.
Rzadko używam wulgaryzmów recenzując książki, ale tutaj określenie "wkurw" pasuje jak ulał.
więcej Pokaż mimo toTrzeba było przeczytać, żeby nie krytykować tego, czego się nie zna. A teraz już krytykować można.
Podobno portal Amazon nazwał autorkę tego gówna "pisarką wszechczasów". WSZECHCZASÓW! Upadek kultury, przeżuta i wypluta papka, literatura nie nadająca się nawet do podtarcia tyłka....