-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1173
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać419
Biblioteczka
2024-06-01
2024-05-13
2024-03-21
2024-03-18
2024-03-10
2024-01-29
ALE JAK TO NIE JEST OSTATNI TOM??
ALE JAK TO NIE JEST OSTATNI TOM??
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-11-15
Napiszę krótko: ten tom jest równie dobry, jak jego poprzedniczki, nie mam mu nic do zarzucenia, poza zakończeniem.
Może to, jak zakończyła tę trylogię autorka jest ciekawe, jest nieco inne, przełamuje pewien kanon, pozostawia dalsze wydarzenia do naszej własnej interpretacji, ale... Mimo wszystko wolę historie, które są definitywnie zakończone, nie cierpię niedomówień, nie cierpię kończenia sugerując czytelnikowi, że będzie się działo coś więcej, kiedy seria teoretycznie ma mieć swój koniec. I, kurczę, lubię szczęśliwe zakończenia. Dlatego z jednej strony, tej racjonalnej, doceniam to, jak zakończyła tę opowieść autorka, bo przełamuje pewien schemat, nie dąży do szczęśliwego końca na siłę, z drugiej strony sugeruje nam, że coś może dziać się dalej, a z tego co wiem, kontynuacji nie będzie, proszę mnie poprawić, jeśli się mylę. Ale ta uczuciowa i emocjonalna część mnie pragnie aby było dobrze, aby wszystko się ułożyło.
Do tego zabrakło mi tu trochę Paige i Naczelnika, ich relacja przez wszystkie tomy była nienachalna, nie została rzucona na pierwszy plan, lecz mimo wszystko było tego bardzo mało, a dla mnie, niepoprawnej aczkolwiek wymagającej romantyczki, zdecydowanie za mało, chociaż potrafię docenić subtelność związków. Ostatecznie nie wiemy, co będzie z nimi dalej.
No cóż. Pozostaję z lekkim niedosytem, ale bardzo dobrym wspomnieniem wspaniałej serii, którą serdecznie polecam.
Napiszę krótko: ten tom jest równie dobry, jak jego poprzedniczki, nie mam mu nic do zarzucenia, poza zakończeniem.
Może to, jak zakończyła tę trylogię autorka jest ciekawe, jest nieco inne, przełamuje pewien kanon, pozostawia dalsze wydarzenia do naszej własnej interpretacji, ale... Mimo wszystko wolę historie, które są definitywnie zakończone, nie cierpię niedomówień, nie...
2018-10-09
2018-07-13
Jejku jej, niezwykle przerażała mnie wizja tej książki, tyle nasłuchałam się o ciężkich pojęciach, o trudności w czytaniu, wymagającym stylu autorki, a w efekcie żadna z tych rzeczy absolutnie nie nasunęła mi się na myśl podczas czytania.
Samantha Shannon postawiła przede mną niesamowicie dobrze skrojoną pozycję z gatunki fantastyki i obłędnie wykreowany świat, dopracowany w najdrobniejszych szczegółach, brutalny, ale ciekawy i pasjonujący.
Owszem, na początku ,,Czasu Żniw" spotykamy się z pewną ilością słów nam nieznanych, które mogą budzić nasze zakłopotanie i pytania, ale z czasem wszystko jest objaśnione w taki sposób, że staje się to dla nas naturalne i przestaje sprawiać jakikolwiek problem. Czasami gubiłam się trochę w pewnych gatunkach jasnowidzów, ale jest to spowodowane moją pamięcią, a nie zamieszaniem w tekście.
Płynny język książki pozwala nam pogrążyć się w niej, zatracić, zagłębić całkowicie, żyjąc ukazanym światem i bohaterami, ich zmaganiami, problemami, emocjami. Nie sprawia on żadnych trudności w odbiorze, jest plastyczny i obrazowy, ale nie przesadzony.
Autorka, za co ogromnie jej dziękuję, stworzyła też świetnych bohaterów, których naprawdę da się polubić, a skoro nawet JA obdarzyłam ich sympatią, gdzie bardzo rzadko się to zdarza, to jest to spory wyczyn.
Nie mamy tu przeidealizowanych postaci, nie są one heroiczne, posiadające multum dobrych cech i zdolności dzięki którym są niezniszczalne. Nie.
Mamy tu prawdziwych ludzi, z własnymi demonami i słabościami, ze zdolnościami, ale takimi, które mają swoje wady i nie robią z postaci superbohaterów.
Główna bohaterka może i jest odważna, ale nie w typowy sposób, z którym często możemy się spotkać, jej odwagę po prostu czujemy, widzimy w działaniach, w zachowaniu, doceniamy, a nie jesteśmy rozdrażnieni głupim pakowaniem się w byle kłopoty. Sprzeciwia się systemowi, nie daje się mu złamać, a jednocześnie wie, kiedy nie pozwolić sobie na zbyt wiele. Uwielbiam ją za to, że nie od razu rzuca się w ramiona mężczyźnie, prawdę mówiąc, autorka niemal do końca nie przedstawiła żadnej myśli dziewczyny, w której ta myślałaby o nim w jakikolwiek romantyczny sposób, dzięki czemu im relacja jest jeszcze bardziej naturalna i rozkoszna (dziękuję, że w ogóle jest, całą książkę na to czekałam! I to w takim stylu, ach! ♥).
Tym, co jeszcze bardzo mi się podobało, były sceny z życia Paige, autorka obrała takie pomysły, o których nigdy w życiu bym nie pomyślała, a które tak łamały mi serce, że dzięki temu byłam już pewna: to jest naprawdę bardzo dobra książka. Niesztampowe, oryginalne, ale tak bardzo prawdziwe.
Nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po kolejne części, ja jestem bardzo zadowolona i cieszę się, że ją przeczytałam. Polecam jak najbardziej.
Jejku jej, niezwykle przerażała mnie wizja tej książki, tyle nasłuchałam się o ciężkich pojęciach, o trudności w czytaniu, wymagającym stylu autorki, a w efekcie żadna z tych rzeczy absolutnie nie nasunęła mi się na myśl podczas czytania.
Samantha Shannon postawiła przede mną niesamowicie dobrze skrojoną pozycję z gatunki fantastyki i obłędnie wykreowany świat, dopracowany...
2024-01-04
2019-06-19
2023-11-29
2023-11-23
2023-04-19
2023-10-31
2023-08-15
2023-08-17
2023-08-18
2023-06-01
Bardzo cenię sobie takie zaskoczenia literackie, a jeszcze bardziej cenię autorów, którzy się rozwijają.
Z twórczością autorki miałam już styczność parę lat temu, przy ,,Pocałunku zdrajcy" i choć książka ta nie była tragiczna, zdecydowanie nie należała też do najlepszych, ot, taki sztampowy, przewidywalny przeciętniaczek, który nie skłonił mnie do sięgnięcia po kolejne części.
,,Krew i księżyc" dostałam w prezencie, więc gdy w końcu skojarzyłam i zweryfikowałam autorkę - przyznaję, nieco się przestraszyłam i tak od urodzin czekała na swoją kolej.
I gdy w końcu po nią sięgnęłam - spotkało mnie ogromne zaskoczenie, bo styl autorki, fabuła, relacje między bohaterami przeskoczyły o tyle poziomów, o ile bym się nie spodziewałam po jej wcześniejszej twórczości.
Jest dobrze, naprawdę, bardzo dobrze.
Ogromnie cieszą mnie takie progressy u autorów, bo, nie okłamujmy się, nie zdarzają się one często. Było wiele autorów, którym dawałam szansę kilka razy, ich starszym i nowszym książkom i było albo tak samo źle... albo jeszcze gorzej.
Podobnymi zaskoczeniami do tej książki były dla mnie ,,Taniec złodziei" Mary E. Perason, której poprzedni ,,Fałszywy pocałunek" był co najmniej średni, a ,,Taniec" z kolei trafił do moich ulubieńców, czy Paulina Hendel i ,,Cmentarz osobliwości", gdzie jej cykl ,,Żniwiarz" był dla mnie strasznie żenujący. Czy Alexandra Brecken i jej ,,Lore", którą również bardzo doceniłam za ogromny wkład w książkę, a z kolei jej kultowej ,,Pasażerki" nie byłam w stanie doczytać z nudów.
To dla mnie jeden z największych plusów tej książki i odczuwam naprawdę ogromną radość z przeczytania jej, gdy na każdej stronie widziałam jej rozwój, ale, rzecz jasna, samo progressowanie to nie wszystko i ta książka jest po prostu bardzo dobra.
Wciągająca od pierwszych stron historia, fabuła, która nie jest nudna, ma trochę zwrotów akcji, potrafi wciągnąć czytelnika w swój świat i go w nim zatrzymać. Uważam, że klimat, jaki chciała oddać swojemu światu autorka wyszedł bardzo dobrze odwzorowany, trochę brudny, trochę staromieszczański, niepozbawiony uprzedzeń, ale też z potencjałem na przemianę z biegiem lat.
W dodatku jestem świeżo po reportażu o seryjnych mordercach, zapoznaniu się z rozwojem profilowania w naszym świecie, a do tego w trakcie serialu w podobnym klimacie, więc tym bardziej cieszyło mnie, gdy widziałam bardzo dużo nawiązań do tego tematu. Wątek kryminalistyczny w tej książce jest dość wyjątkowy - jak na literaturę fantastyczną -, nie jest potraktowany po łebkach, nie jest to po prostu sprawa do rozwiązania, tutaj mamy więcej, mamy profilowanie, całkiem zgrabnie tworzone jak na wiedzę, którą posiadam, mamy tu szukanie motywu, ustalanie modus operandi, wgłębianie się w psychikę mordercy, robota naprawdę godna pochwały.
Jedyny minus - pod koniec zostało zrobione zbyt wielkie zamieszanie wśród podejrzanych, dosłownie przeskakiwaliśmy z jednej osoby do drugiej, potem do trzeciej, potem z powrotem do drugiej, nagle do czwartej, do pierwszej... i tak przez dobrą chwilę. To mnie lekko zmęczyło, nieco skonfundowało i sfrustrowało, za dużo motania się.
Bohaterowie są w porządku, przede wszystkim - nie irytowali, poza tymi postaciami, które rzecz jasna miały to robić, może nie znajdą sobie miejsca w moim serduszku, ale myślę o nich ciepło, rozwijali się w trakcie książki, nie byli wymuszeni ani przesadzeni - tak samo jak i dialogi między nimi, relacje między nimi również były bardzo dobrze rozpisane, wszystkie, od niechęci, przez troszczenie się o siebie, gniew, aż po bardziej romantyczne uczucia.
Ja jestem szczerze zachwycona - ale nie ukrywajmy, mój zachwyt wywodzi się z tego, jak ogromną różnicę widzę w piórze autorki i jak dobrze czytało mi się tę książkę.
Jest dobrze napisana, jest ciekawa, ma dobrych, stabilnych bohaterów, niezły wątek kryminalny - od siebie, serdecznie polecam. ♥
Bardzo cenię sobie takie zaskoczenia literackie, a jeszcze bardziej cenię autorów, którzy się rozwijają.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZ twórczością autorki miałam już styczność parę lat temu, przy ,,Pocałunku zdrajcy" i choć książka ta nie była tragiczna, zdecydowanie nie należała też do najlepszych, ot, taki sztampowy, przewidywalny przeciętniaczek, który nie skłonił mnie do sięgnięcia po kolejne...