Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Śmieszna książka, hehe, taka do pośmiania się na polonistyce, a najlepiej na drugim stopniu, hehe, taka, pozwolicie Państwo, dla polonistycznych inteligentów, co to cenią sobie (tylko) dobrą literaturę i wykwintne gry językowe :-)

Śmieszna książka, hehe, taka do pośmiania się na polonistyce, a najlepiej na drugim stopniu, hehe, taka, pozwolicie Państwo, dla polonistycznych inteligentów, co to cenią sobie (tylko) dobrą literaturę i wykwintne gry językowe :-)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli napiszę licencjat na czas, to dzięki tej książce!
Od dłuższego czasu morduję się z licencjatem, w którym poezja Ginsberga jest dość istotnym kontekstem. Postanowiłam poszukać jakiegoś opracowania, a książka Gibasa była pierwszą, na którą trafiłam. Okazało się, że temat jest tak przejrzyście przedstawiony, że znając teksty Ginsberga, Burroughsa i Kerouaca od razu uporządkowałam wiedzę na ich temat i wreszcie mogłam ująć ów istotny w moim licencjacie kontekst krótko, zwięźle i na temat.

Nie jest to książka obszerna, ani wybitnie szczegółowa, jednak stanowi świetny punkt wyjścia, jeśli nie zajmowało się dotąd naukowo literaturą beat generation. Żałuję najbardziej, że autor nie poświęcił więcej miejsca na polską recepcję tych autorów, nie mniej jednak wymienił istotne teksty polskich poetów/literaturoznawców (między innymi Miłosza i Sommera). Zresztą książka traktuje o czymś innym - o duchowości bitników - i dzięki zawartej w niej bibliografii można zacząć zgłębiać ten temat.

Jeśli napiszę licencjat na czas, to dzięki tej książce!
Od dłuższego czasu morduję się z licencjatem, w którym poezja Ginsberga jest dość istotnym kontekstem. Postanowiłam poszukać jakiegoś opracowania, a książka Gibasa była pierwszą, na którą trafiłam. Okazało się, że temat jest tak przejrzyście przedstawiony, że znając teksty Ginsberga, Burroughsa i Kerouaca od razu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

jakoś nie przemówiła do mnie forma nieerudycyjnego eseju ubranego w fabułę. dla zainteresowanych ekokrytyką lepiej zajrzeć do wspomnianego w książce "sprawozdania z akademii". a co do samego opowiadania - niektórzy są zdania, że coetzee pozwolił sobie na luźnawego potworka, bo i tak wszyscy wiedzą, że jest mądry, co widać po tutejszych opiniach xD

jakoś nie przemówiła do mnie forma nieerudycyjnego eseju ubranego w fabułę. dla zainteresowanych ekokrytyką lepiej zajrzeć do wspomnianego w książce "sprawozdania z akademii". a co do samego opowiadania - niektórzy są zdania, że coetzee pozwolił sobie na luźnawego potworka, bo i tak wszyscy wiedzą, że jest mądry, co widać po tutejszych opiniach xD

Pokaż mimo to


Na półkach:

nawet głupio dać mniej. wciąż super przygodówka. -1 bo czytałam wersję bn-owską ze wstępem abramowiczówny i mi się nie podobał.

nawet głupio dać mniej. wciąż super przygodówka. -1 bo czytałam wersję bn-owską ze wstępem abramowiczówny i mi się nie podobał.

Pokaż mimo to

Okładka książki Kłopot z chrześcijaństwem. Wieczne gnicie, apokaliptyczny ogień, praca Tadeusz Bartoś, Agata Bielik-Robson
Ocena 6,8
Kłopot z chrze... Tadeusz Bartoś, Aga...

Na półkach:

nie wiem jak ocenić, wydaje mi się, że książka była dla mnie zbyt trudno przyswajalna. nie mniej, ten problem wart był omówienia.

nie wiem jak ocenić, wydaje mi się, że książka była dla mnie zbyt trudno przyswajalna. nie mniej, ten problem wart był omówienia.

Pokaż mimo to


Na półkach:

świetny esej, niezwykle pomocny w interpretacji durera, baudelaire'a, nervala, ciorana, malczewskiego i innych twórców, które w poetycki (i przyjemny) sposób omawia autor. coś miłego dla tych, którzy chcą odpocząć trochę od polityki w interpretacji literatury.

świetny esej, niezwykle pomocny w interpretacji durera, baudelaire'a, nervala, ciorana, malczewskiego i innych twórców, które w poetycki (i przyjemny) sposób omawia autor. coś miłego dla tych, którzy chcą odpocząć trochę od polityki w interpretacji literatury.

Pokaż mimo to


Na półkach:

eee tam, takie tam. gdyby Balcerzan nie napisał we wstępie, że za każdym razem, kiedy Przyboś wyciąga któryś, ze swoich leitmotivów typu katedra, czy Słowacki, to bo ja wiem? czy by mi się chciało wczytywać w te wiersze?
Przyboś chyba wśród młodych propsuje tymi robotnikami z pierwszych tomików.

eee tam, takie tam. gdyby Balcerzan nie napisał we wstępie, że za każdym razem, kiedy Przyboś wyciąga któryś, ze swoich leitmotivów typu katedra, czy Słowacki, to bo ja wiem? czy by mi się chciało wczytywać w te wiersze?
Przyboś chyba wśród młodych propsuje tymi robotnikami z pierwszych tomików.

Pokaż mimo to


Na półkach:

łojezusieńku, takie opowiadanko z blogaska, ale z międzywojnia x.x

łojezusieńku, takie opowiadanko z blogaska, ale z międzywojnia x.x

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wystawiam ocenę "zero", gdyż "jeden" to zbyt dużo

Wystawiam ocenę "zero", gdyż "jeden" to zbyt dużo

Pokaż mimo to


Na półkach:

"The Times" się nie zna

"The Times" się nie zna

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeremy zdecydowanie był najlepiej zarysowaną postacią w całej książce. Szkoda, że Koontz w całym sześcioakapitowym zakończeniu nie znalazł dla niego więcej miejsca.

Jeremy zdecydowanie był najlepiej zarysowaną postacią w całej książce. Szkoda, że Koontz w całym sześcioakapitowym zakończeniu nie znalazł dla niego więcej miejsca.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Z pewnością powinno tę książkę potraktować jako komedię, łatwiej wtedy przetrawić ilość kiczu i poziom stereotypizacji postaci. Z jednej strony "Portret trumienny" jest źle poprowadzoną, niesmaczną opowiastką, z drugiej zaś w jaskrawy i zbanalizowany sposób zostały w nim ukazane dwie postawy wobec polskości, obie rywalizujące i zwalczające się nawzajem, nie mogąc dość do porozumienia. Żadna nie jest lepsza - bo przecież główny bohater nie jest postacią pozytywną w żadnym sensie, jego egoizm i nienawiść budzi ogromny niesmak.

Z pewnością powinno tę książkę potraktować jako komedię, łatwiej wtedy przetrawić ilość kiczu i poziom stereotypizacji postaci. Z jednej strony "Portret trumienny" jest źle poprowadzoną, niesmaczną opowiastką, z drugiej zaś w jaskrawy i zbanalizowany sposób zostały w nim ukazane dwie postawy wobec polskości, obie rywalizujące i zwalczające się nawzajem, nie mogąc dość do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Musiałam przeczytać na zajęcia. Żałuję.

Musiałam przeczytać na zajęcia. Żałuję.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak można ocenić książkę, której się nie przeczytało? Niestety, nie udało mi się dotrzeć nawet do połowy, mimo jak najlepszych chęci. Książka okazała się być dla mnie rozczarowaniem roku.

Jak można ocenić książkę, której się nie przeczytało? Niestety, nie udało mi się dotrzeć nawet do połowy, mimo jak najlepszych chęci. Książka okazała się być dla mnie rozczarowaniem roku.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Śmiertelnie nudny ideał państwa według Kochanowskiego, który zresztą okazał się kiepski.

Śmiertelnie nudny ideał państwa według Kochanowskiego, który zresztą okazał się kiepski.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Paulo Coelho napisał książkę koszmarną, bo nie wiem, jak inaczej można nazwać książkę, w której poziom żenady rosnący z każdą stroną, z każdą złotą myślą wyprodukowaną na klozecie, z każdą postacią, bardziej płaską niż kartka papieru, na której została wydrukowana ta historyjka, coraz bardziej wykręca ciało i sprawia, że ma się ochotę rzucić książką i przy okazji nią kogoś zabić, pomimo zażycia leków uspokajających. Na pewno nie polecam książki osobom niestabilnym emocjonalnie, ani tym, którym lubią literaturę, ani tym, którzy mają powyżej dziesięciu lat (poniżej też lepiej nie)...w zasadzie nie wiem, dla kogo byłaby to dobra książka, jeśli ktoś się bardzo nudzi, niech lepiej czyta etykiety środków czyszczących, na pewno zyska po tym więcej niż po lekturze tej marnej opowiastki.
Absolutnie najgorsza książka, jaką czytałem.
Gratuluję, Paulo!

Paulo Coelho napisał książkę koszmarną, bo nie wiem, jak inaczej można nazwać książkę, w której poziom żenady rosnący z każdą stroną, z każdą złotą myślą wyprodukowaną na klozecie, z każdą postacią, bardziej płaską niż kartka papieru, na której została wydrukowana ta historyjka, coraz bardziej wykręca ciało i sprawia, że ma się ochotę rzucić książką i przy okazji nią kogoś...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety, pomimo zgrabnego i dość emocjonalnego stylu (być może kwestia tłumaczenia) nie udało mi się dotrzeć nawet do połowy książki. Problemy głównego bohatera były tak przyziemne i powszechne, że nawet na chwilę nie potrafiłem przejąć się jego losem. Poza tym forma, w której narrator zwraca się do bohatera, opisując w ten sposób jego uczucia, nie za bardzo do mnie przemawia.

Niestety, pomimo zgrabnego i dość emocjonalnego stylu (być może kwestia tłumaczenia) nie udało mi się dotrzeć nawet do połowy książki. Problemy głównego bohatera były tak przyziemne i powszechne, że nawet na chwilę nie potrafiłem przejąć się jego losem. Poza tym forma, w której narrator zwraca się do bohatera, opisując w ten sposób jego uczucia, nie za bardzo do mnie przemawia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra treść, w bardzo złej formie!
Chociaż sama esencja książki jest piękna, znacznie straciła przez realizację - monotonny styl bez większych perełek, przy których możnaby się było zatrzymać i westchnąć, mnóstwo postaci pobocznych i tak naprawdę niewiele scen z tytułową matką Joanną od aniołów.
Mimo to sens dało się jasno odczytać; bohaterowie książki to ludzie samotni, nieudolnie walczący z własnymi ułomnościami.

Bardzo dobra treść, w bardzo złej formie!
Chociaż sama esencja książki jest piękna, znacznie straciła przez realizację - monotonny styl bez większych perełek, przy których możnaby się było zatrzymać i westchnąć, mnóstwo postaci pobocznych i tak naprawdę niewiele scen z tytułową matką Joanną od aniołów.
Mimo to sens dało się jasno odczytać; bohaterowie książki to ludzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Choć fabułę książki w swojej pierwszej kwestii streścił książę Fitz-Patrick w samym "zakończeniu", a początek przypominał bardziej opowiastki starego alkoholika niż powieść, to książka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Z pozoru bełkotliwe teksty, z każdą stroną stają się coraz jaśniejsze i głębsze, a wydarzenia są tylko tłem dla świetnie opisanych emocji. Do tego dochodzi przepiękne wydanie, z ilustracjami autora, które idealnie dopełniają treści (bo przyznam szczerze, że gdyby nie twarz Bunga na okładce, to prawdopodobnie nie dokonałbym zakupu).
Oczywiście "młodzieńcza powieść Witkacego" nie jest bez wad, styl choć ładny, korzysta wciąż z tych samych środków i sama książka mogłaby być krótsza. Mimo to, czuję się nienasycony prozą Witkacego i zamierzam zabrać się do jego następnych dzieł!

Choć fabułę książki w swojej pierwszej kwestii streścił książę Fitz-Patrick w samym "zakończeniu", a początek przypominał bardziej opowiastki starego alkoholika niż powieść, to książka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Z pozoru bełkotliwe teksty, z każdą stroną stają się coraz jaśniejsze i głębsze, a wydarzenia są tylko tłem dla świetnie opisanych emocji. Do tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Krótka, autotematyczna książeczka o bardzo brzydkich, ale bardzo ludzkich rzeczach. Dobre do poczytania pomiędzy cięższymi lekturami. Oprócz kilku nudnawych rozdziałów takich jak "ablucje don Rigoberta" i dość przewidywalnych nawiązań do mitologii greckiej, znalazły się też perełki. Moim absolutnym faworytem jest "Wizerunek człowieczy", chociaż epilog też jest warty uwagi.
Z pewnością warto mieć tę książkę na półce ze względu na wydanie - ilustracje, śnieżnobiały papier, przyjemna i duża czcionka. Poza tym sprawne tłumaczenie Casasa sprawia, że ma się wrażenie, iż został wykorzystany cały potencjał tekstu.

Krótka, autotematyczna książeczka o bardzo brzydkich, ale bardzo ludzkich rzeczach. Dobre do poczytania pomiędzy cięższymi lekturami. Oprócz kilku nudnawych rozdziałów takich jak "ablucje don Rigoberta" i dość przewidywalnych nawiązań do mitologii greckiej, znalazły się też perełki. Moim absolutnym faworytem jest "Wizerunek człowieczy", chociaż epilog też jest warty...

więcej Pokaż mimo to