-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać370
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2017-06-27
2017-04-21
Świetnie się bawiłam z tą powieścią, dostarczyła mi mnóstwo rozrywki, dokładnie takiej, jakiej oczekuje po literaturze tego typu. Natychmiast po zakończeniu sięgnęłam po następny tom (niech żyje Legimi!).
Więcej na:
http://chiyome.blogspot.com/2017/04/na-skraju-strefy-czesc-pierwsza.html
Świetnie się bawiłam z tą powieścią, dostarczyła mi mnóstwo rozrywki, dokładnie takiej, jakiej oczekuje po literaturze tego typu. Natychmiast po zakończeniu sięgnęłam po następny tom (niech żyje Legimi!).
Więcej na:
http://chiyome.blogspot.com/2017/04/na-skraju-strefy-czesc-pierwsza.html
2017-05-12
Lubię kreacje bohaterów w tej króciutkiej serii. Nie mamy tutaj do czynienia z niezwyciężonymi bohaterami, to ludzie, którzy uczą się życia na niegościnnym terenie metodą prób i błędów. Bać się należy nie tylko emisji i promieniowań, ale także innych ludzi. Rządzi tutaj prawo silniejszego albo tego z lepszą bronią, więc należy mieć się na baczności. Każda z osób była niepowtarzalna i ciekawa. Bardzo się z nimi zżyłam i mam cichą nadzieję, że jeszcze się z nimi spotkam. Wiem, wiem, cykl skończony, ale nadzieję można mieć zawsze.
http://chiyome.blogspot.com/2017/05/dalsze-losy-sodata.html
Lubię kreacje bohaterów w tej króciutkiej serii. Nie mamy tutaj do czynienia z niezwyciężonymi bohaterami, to ludzie, którzy uczą się życia na niegościnnym terenie metodą prób i błędów. Bać się należy nie tylko emisji i promieniowań, ale także innych ludzi. Rządzi tutaj prawo silniejszego albo tego z lepszą bronią, więc należy mieć się na baczności. Każda z osób była...
więcej mniej Pokaż mimo to
Jednak najgorzej jest z akcją. Przez pół książki (oprócz pierwszego rozdziału, który był obiecujący) nie dzieje się NIC. Dosłownie nic. Sopel się smęci, ktoś mu przyleje, on przyleje komuś, tu wódkę piję, tu z kimś gada... no emocje jak na grzybach. Gdyby chociaż autor wykorzystał tę okazję na przybliżenie nam Przygranicza. Jak wychodzi z Fortu, to coś się rusza, walki, zabijanie mutantów, ratowanie towarzyszy broni, tu się zatrzymają, tu komuś przyleją... ale daleko jest od powiedzenia, że jest choćby dobrze. Wszystkimi przygodami rządził przypadek, nie wiedziałam, w którą stronę to zmierza, samo zakończenie jest jak wszystko w tej książce – płaskie.
Więcej: http://chiyome.blogspot.com/2017/07/witajcie-na-przygraniczu.html
Jednak najgorzej jest z akcją. Przez pół książki (oprócz pierwszego rozdziału, który był obiecujący) nie dzieje się NIC. Dosłownie nic. Sopel się smęci, ktoś mu przyleje, on przyleje komuś, tu wódkę piję, tu z kimś gada... no emocje jak na grzybach. Gdyby chociaż autor wykorzystał tę okazję na przybliżenie nam Przygranicza. Jak wychodzi z Fortu, to coś się rusza, walki,...
więcej Pokaż mimo to