-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2019-02-10
2018-02-20
Genialna! Książka pisana w specyficzny sposób (listy małego chłopca do Pana Boga). Książka opisująca wiele trudnych tematów - ból, cierpienie, relacje między ludzkie, choroby tym trudniejsze że u małych dzieci, śmierć ale i wyzdrowienie, a to wszystko zawarte w króciutkiej książce, która choć porusza trudne tematy momentami potrafi być zabawna, a momentami poruszać serca, i którą czyta się mimo to czyta się niesamowicie łatwo i szybko.
To książka którą z czystym sumieniem mogę polecić każdemu.
Genialna! Książka pisana w specyficzny sposób (listy małego chłopca do Pana Boga). Książka opisująca wiele trudnych tematów - ból, cierpienie, relacje między ludzkie, choroby tym trudniejsze że u małych dzieci, śmierć ale i wyzdrowienie, a to wszystko zawarte w króciutkiej książce, która choć porusza trudne tematy momentami potrafi być zabawna, a momentami poruszać serca,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-12
Jest to kawał cholernie dobrego reportażu!
Nieznany mi temat porywania i germanizacji Polskich (i nie tylko) dzieci oraz ich późniejszego przywracania ojczyźnie jest ciężki, ale wbrew moim obawom napisany bardzo przystępnie i doskonale to się czyta.
Książka jest w większości zbiorem wywiadów z "utraconymi/przywróconymi" dziećmi, które dziś są już starszymi ludźmi oraz materiałów historycznych, często pisanych przez Romana Habera.
Dla mnie jednak to książka przede wszystkim zmuszająca do wielu refleksji i do zadawania wielu pytań. Czy odzyskiwanie dzieci zawsze było słuszne, nawet jeśli w Niemczech miało nieświadomą i kochającą rodzinę a w Polsce najwyżej dom dziecka? Skoro odzyskano 30 tys. z ponad 200 tys. uprowadzonych, to ile osób żyje, z nieświadomością swojego pochodzenia? Jak okrutni potrafili być Polacy w traktowaniu dzieci, które do nich trafiły? Czy nie byli nie raz dużo gorsi od Niemców? Jak duży wpływ na psychikę uprowadzanych lub ukrywanych dzieci miały te wydarzenia? W książce mnóstwo jest historii o tym, że Ci ludzie nie potrafią do końca stworzyć szczęśliwych rodzin, nawiązać kontaktów. Wreszcie pytania o to, czy przez panujący w tamtym czasie chaos i bałagan nie skrzywdzono dzieci jeszcze bardziej? (książka opisuje dwie przykre w skutkach pomyłki, a ile ich było naprawdę?) I jest jeszcze nieustanne pytanie o to, co by było, gdyby?
Cieszę się, że książka upamiętnia Hrabera, bo jest On człowiekiem zapomnianym przez historię, cieszę się też, że książka pisze o bez wątpienia okrutnej działalności Lebersbornu oraz o powojennych próbach odwrócenia tamtych wydarzeń, bo mam wrażenie, że to temat nieznany.
Mogę autorce zarzucić jedynie zbyt stronnicze pokazanie sprawy w momencie procesu Norymberskiego, przez przykład dziewczynki odebranej biednej babce, oraz to, że skupiła się ona w książce oprócz na dzieciach też na matkach, sugerując, że to One nie mogą się pogodzić z tymi wydarzeniami, i zupełnie niwelując rolę i odczucia ojców.
Poza tym jednak, uważam, że to najlepszy reportaż, który przeczytałam!.
Jest to kawał cholernie dobrego reportażu!
Nieznany mi temat porywania i germanizacji Polskich (i nie tylko) dzieci oraz ich późniejszego przywracania ojczyźnie jest ciężki, ale wbrew moim obawom napisany bardzo przystępnie i doskonale to się czyta.
Książka jest w większości zbiorem wywiadów z "utraconymi/przywróconymi" dziećmi, które dziś są już starszymi ludźmi oraz...
2019-08-25
Nie wszyscy wiedzą, ale jestem totalną "zwierzęcą matką". Kocham i dbam o swoje zwierzęta, nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy się nad nimi znęcają. W moim domu (przygarnięte) i w rodzinnym zawsze były zwierzaki . Los zwierząt (nie tylko tych domowych) zawsze mnie wzrusza i nie jest mi obojętny.
Nie każdy musi chcieć zwierze, czy mieć dla niego warunki. Chciałabym jednak aby każdy, kto decyduje się na zwierze, kochał je, dbał o nie i sprawiał, że będzie szczęśliwe. Tego nauczyć musimy już dzieci- te, które chcą i te, które być może jeszcze nie chcą zwierzaka. I właśnie w tym może pomóc ta książka.
Piękna opowieść o pewnym psie... psie imieniem Lolek, który trafił w pewnym momencie życia na właściwych sobie ludzi. Głaszczących , karmiących i zabierających na długie spacery. Na normalnych kochających ludzi. Wcześniej jednak nie miał takiego szczęścia.
Książeczka dla dzieci, oparta na prawdziwych wydarzeniach. Odtwarza młodość Lolka, może nie dokładnie, i na pewno nie z dowodami, ale na podstawie psich zachowań, a później pokazuje, jak można je odwrócić. odwrócić po to, aby kolejnemu psu dać szczęście, miłość i dobry dom do końca dni.
Mała książeczka, z fajnymi ilustracjami nie tylko bawi, ale przede wszystkim uczy. Jej przeczytanie zajmuje z pół godziny, a moim zdaniem warto ją podsunąć każdemu dziecku-ja na pewno będę chciała to zrobić.
Nie wszyscy wiedzą, ale jestem totalną "zwierzęcą matką". Kocham i dbam o swoje zwierzęta, nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy się nad nimi znęcają. W moim domu (przygarnięte) i w rodzinnym zawsze były zwierzaki . Los zwierząt (nie tylko tych domowych) zawsze mnie wzrusza i nie jest mi obojętny.
Nie każdy musi chcieć zwierze, czy mieć dla niego warunki. Chciałabym jednak...
2016
Swego czasu znalazłam tą książkę, na jakiejś wyprzedaży, pomyślałam wtedy, że skoro mogę za parę złotych mieć książkę która była pierwowzorem świetnego dla mnie filmu, który kilkukrotnie wcześniej widziałam, to czemu nie?
Już w księgarni zaskoczyła mnie jej objętość – książka ma ledwo 160 stron, czyli niewiele jak na ponad 2 godzinny film.
Co jednak do recenzji samej książki – jest to cudowana lektura! Książkę której narratorem jest koń czyta się świetnie! Lektura przenosi Nas do czasów 1 wojny światowej i opisując przygody konia pokazuje realia tamtych czasów. Bez wątpienia jest to też książka o wielkiej przyjaźni zwierzaka i jego właściciela – przyjaźni której nie jest wstanie zakłócić nawet wojna. Co najważniejsze krótka lektura potrafi wzruszyć, rozbawić, wciągnąć, zaciekawić i skłonić do przemyśleń o wojnie, o miłości, przyjaźni i poświęceniu, o traktowaniu w jej czasie zwierząt ale i ludzi, o ludzko zwierzęcych relacjach, o losie służących Nam czworonogów gdy przestają być potrzebne.
Naprawdę wartościowa lektura, którą moim zdaniem naprawdę warto przeczytać.
Swego czasu znalazłam tą książkę, na jakiejś wyprzedaży, pomyślałam wtedy, że skoro mogę za parę złotych mieć książkę która była pierwowzorem świetnego dla mnie filmu, który kilkukrotnie wcześniej widziałam, to czemu nie?
Już w księgarni zaskoczyła mnie jej objętość – książka ma ledwo 160 stron, czyli niewiele jak na ponad 2 godzinny film.
Co jednak do recenzji samej...
2019-02-05
To taka książka, która od pierwszej strony wciąga i intryguje.
Taka, która trzyma w napięciu, przez długi czas nie dając czytelnikowi odpowiedniego miejsca, aby przerwać.
To lektura, która, mimo że długo trzyma tępo nie dając czytelnikowi momentu na oddech nie męczy.
Wreszcie taka, która, gdy już wszystko jest jasne, daje jeszcze jeden mocny i niespodziewany cios.
Można znaleźć w niej kilka wad: szczegółów w narracji, bezsensownego pierwszego zachowania bohaterki czy naciąganego wytłumaczenia późniejszego zachowania. Typowych problemów kryminałów rozwiązujących zagadki z przed lat, w których wszyscy dobrze pamiętają tę jedną nawet nieistotną sprawę.
Ale jakie to ma znaczenie, jeśli książka zaskakuje, trzyma w napięciu i pochłania bez reszty?
Przez większość czasu bohaterowie mają wrażenie, że nawet jeśli zbliżają się do rozwiązania zagadki coś nieuchwytnego im umyka. Takie samo wrażenie, ma wraz z nimi czytelnik.
Ciekawy zabieg pozwalający wypowiedzieć się różnym postaciom z fabuły powieści.
Lektura na 1-2 wieczory. Szybko się czyta i nie pozwala odłożyć. Idealna, jeśli chcesz się zaczytać, oderwać i miło spędzić czas z książką.
Polecam.
To taka książka, która od pierwszej strony wciąga i intryguje.
Taka, która trzyma w napięciu, przez długi czas nie dając czytelnikowi odpowiedniego miejsca, aby przerwać.
To lektura, która, mimo że długo trzyma tępo nie dając czytelnikowi momentu na oddech nie męczy.
...
2015-02
świetne przedstawienie biografii mniej znanego z założycieli Apple, książka, która oczywiście pokazuje historie S. Jobsa, historie ich wspólnego dziecka jakim było Apple, ale przede wszystkim pokazuje życie samego Wozniaka. Lekko napisana, ciekawa, zabawna biografia fajnego człowieka. To chyba, najlepsze określenie jakim można określić osobę o której jest ta książka, człowieka niezwykłego, skromnego, zabawnego i realizującego się spełniając swoje pasje i mam wrażenie ciągle ciekawego życia :)
świetne przedstawienie biografii mniej znanego z założycieli Apple, książka, która oczywiście pokazuje historie S. Jobsa, historie ich wspólnego dziecka jakim było Apple, ale przede wszystkim pokazuje życie samego Wozniaka. Lekko napisana, ciekawa, zabawna biografia fajnego człowieka. To chyba, najlepsze określenie jakim można określić osobę o której jest ta książka,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-05-04
Ciekawa, sprawnie napisana powieść.
Zaskoczyło mnie, to, że autor tak mądrze i logicznie podszedł do tematu wielokrotnych podróży w czasie na linii przyszłość-przeszłość-przyszłość. Tzw. Efekt motyla naprawdę był tu przemyślany i miał sens, co sprawiło, że mi się podobał-a do tej pory nie trafiłam na książkę, w której by mi on nie przeszkadzał.
Osobiście wolałabym, aby pewne wątki zostały rozwiązane "chronologicznie wcześniej" niż zostały, ale nie narzekam na to. Polubiłam się z wszystkimi bohaterami, w tym dwoma wcielaniami głównego bohatera. Kibicowałam im wszystkim. Zakończenie jak zawsze zaskakujące.
Troszkę czepiam się podejścia do SeaWorld Orlando (bohaterka była tam opiekunem zwierząt, a jednocześnie wielką ich miłośniczką i aktywistką w obronie — całość pokazana jako piękna sprawa, może poza jednym wydarzeniem, a to niestety mocno kłóci się z przyrodniczymi faktami).
Jak zwykle w powieściach Musso nie zabrakło jednego wywołującego u mnie uczucie przekroczenia absurdu fragmentu. Tym razem był to moment poszukiwania tabletek w rurach.
Troszkę słabe były fragmenty, w których bohater z przeszłości, niby przypadkiem wspominał o wtedy nieznanych a w przyszłości znanych sprawach jak twórczość Kinga czy produkty Apple lub Nokia. Przy czym to uważam, najwyżej za naciągane, a nie całkiem złe.
Wady nie przekreślają faktu, że książka wciągająca i napisana bardzo dobrym stylem, który po prostu świetnie się czyta.
Ciekawa, sprawnie napisana powieść.
Zaskoczyło mnie, to, że autor tak mądrze i logicznie podszedł do tematu wielokrotnych podróży w czasie na linii przyszłość-przeszłość-przyszłość. Tzw. Efekt motyla naprawdę był tu przemyślany i miał sens, co sprawiło, że mi się podobał-a do tej pory nie trafiłam na książkę, w której by mi on nie przeszkadzał.
Osobiście wolałabym, aby...
2018-08
Gdy spotkałam się z tą książką, byłam zaskoczona – słyszałam o filmie, który chciałam obejrzeć, lecz nie wiedziałam że jest on adaptacją książki. Zachęcona jednak tym faktem, sięgnełam po „Cudownego chłopaka” i nie żałuje (zwłaszcza, że niewiele później udało mi się, zobaczyć ekranizajcę i wiem do jakiego stopnia spłaszczyła ona tę historię).
”Cudowny...” to lektura skierowana do młodego odbiorcy, co widać w jej prostym, czasem nieco dziecinnym języku, ale mimo to jej czytanie sprawia wiele przyjemności nawet dojrzałemu człowiekowi w części dlatego, że napisana jest bardzo przyjemny, przystępny i łatwo czytający się sposób, części dlatego, że opowiada piękną historię, a po części też dlatego, że może ona bawić, wzruszać i uczyć. Niestety w mojej ocenie nie ustrzegła się kilku wad, o których za chwilkę.
Książka pisana jest w narracji pierwszoosobowej, ale ma kilku narratorów- głównym z nich jest August, chory chłopiec ze zdeformowaną twarzą, który jest bohaterem tej historii. Ale dzięki rozdziałom opowiadanym z perspektywy jego siostry, jej przyjaciółki, chłopa czy kolegi samego Augusta mamy niezwykłą możliwość: popatrzenia na wszystkie te wydarzenia z różnej perspektywy – nie tylko wiemy o pewnych wydarzeniach i ich przyczynach więcej niż poszczególni bohaterowie, ale też co osobiście mnie urzekło, widzimy jak z perspektywy różnych ludzi wygląda ta sama sytuacja – jakie emocje wywołuje nie tylko August ale i jego rodzina, z jakimi problemami zmaga się jego otoczenie.
Pomimo, że książka ma u mnie wiele plusów i uważam ją za świetną lekturę, nie mogę nie wspomnieć o tym, co mnie w niej nie zachwyciło. Pierwszą rzeczą jest powierzchowność z jaką przedstawiany jest świat z perspektywy innych bohaterów, tu zwłaszcza boli mnie kwestia siostry Augusta- niby zarysowany mamy jakiś konflikt, jakieś braki, jakieś problemy ale szybko rozwiązujemy sprawę, tak jak by tego wcale nie było, jak by nie miało to znaczenia, jak by wystarczyło że powiemy sobie „nie przesadzaj” lub ktoś powie Nam „nie prawda” i już nic nie czujemy. Drugą jest pewnego rodzaju inflantywność tej historii i jej zakończenia, pod tym względem chyba najbardziej widać, jak bardzo dziecinna jest ta książka.
Cieszę się jednak, że ją przeczytałam i polecam zapoznanie się z tą lekturą, dlatego że opowiada piękną historię, jest świetną rozrywką a jej długość i język sprawiają, że książka nie zajie nam wiele czasu.
Gdy spotkałam się z tą książką, byłam zaskoczona – słyszałam o filmie, który chciałam obejrzeć, lecz nie wiedziałam że jest on adaptacją książki. Zachęcona jednak tym faktem, sięgnełam po „Cudownego chłopaka” i nie żałuje (zwłaszcza, że niewiele później udało mi się, zobaczyć ekranizajcę i wiem do jakiego stopnia spłaszczyła ona tę historię).
”Cudowny...” to lektura...
Kiedyś obejrzałam film, na podstawie tej książki, i stąd dowiedziałam się o jej istnieniu, po tym znalazłam tę książkę w jednej z Krakowskich tanich księgarni i wiedziałam że chcę ją przeczytać. Historia jest niezwykła, piękna, poruszająca i skłaniająca do refleksji, opowiada o decyzji, tajemnicy i konsekwencjach obu. Młoda kobieta, żona lekarza rodzi dwoje dzieci, jedno z nich jest zdrowe, drugie choruje na zespół Downa, lekarz decyduje się by chorą córkę oddać do domu opieki okłamując żonę, że to dziecko zmarło, pielęgniarka postanawia jednak to dziecko zaadoptować i pokochać jak swoje, nie będę zdradzać jak rozwija się ta historia ale napiszę, że jest to książka obok której trudno przejść obojętnie właśnie ze względu na historię która została w niej opowiedziana. Niestety do przeczytania tej książki podchodziłam dwukrotnie, bo choć historia jest z mega potencjałem (i za to dość wysoka ocena) o tyle styl pisania autorki ksiażki zupełnie nie przypadł mi do gustu, i lekturę czytało się ciężko i długo.
Kiedyś obejrzałam film, na podstawie tej książki, i stąd dowiedziałam się o jej istnieniu, po tym znalazłam tę książkę w jednej z Krakowskich tanich księgarni i wiedziałam że chcę ją przeczytać. Historia jest niezwykła, piękna, poruszająca i skłaniająca do refleksji, opowiada o decyzji, tajemnicy i konsekwencjach obu. Młoda kobieta, żona lekarza rodzi dwoje dzieci, jedno z...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-03-15
2006-03
2006-03
Cieszę się, że ją przeczytałam!
Myślałam, że to książka dla dzieci, i przeczytałam tylko dlatego że zaintrygowała mnie historia jej powstania. Trafiłam na książkę dla wszystkich. Dzieci poznają dzięki niej historię 2 wojny światowej przez pryzmat trochę baśni a trochę historii. A my dorośli bardziej świadomi, zobaczymy drugie dno tej książki. To jedna z niewielu powieści o których mogę naprawdę powiedzieć, że uczą i są wartościowe.
Rzadko w wręcz prawie nigdy nie płaczę czytając książki, a pod koniec „Lalkarza…” z moich oczu popłyną niekontrolowany potok łez który samą mnie zaskoczył.
Dziękuje M.R Romero za tę książkę!
Dziękuję, za pokazanie w świecie Polskiej Historii 2 wojny światowej, za poszerzanie wiedzy, za docenienie zwykłych postaci i za to, że stworzyła coś co może bezpiecznie wprowadzić młodych do tego bolesnego etapu historii.
Cieszę się, że ją przeczytałam!
więcej Pokaż mimo toMyślałam, że to książka dla dzieci, i przeczytałam tylko dlatego że zaintrygowała mnie historia jej powstania. Trafiłam na książkę dla wszystkich. Dzieci poznają dzięki niej historię 2 wojny światowej przez pryzmat trochę baśni a trochę historii. A my dorośli bardziej świadomi, zobaczymy drugie dno tej książki. To jedna z niewielu powieści o...