-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2019-05-29
2019-08-15
Tytułowa Jane Doe to spokojna, obowiązkowa i skromna kobieta, ale tylko z pozoru, ponieważ to socjopatka. Nie jest to domysł, dlatego że Jane wielokrotnie tak się określa. Dziewczyna obiera sobie za cel Stevena, kolegę z pracy, który gustuje w uległych i ładnych kobietach. Jane planuje okrutną zemstę, z jakiego powodu? Szybko się dowiecie. W każdym razie Steven bardzo jej podpadł. Pragnienie zemsty jest ogromne. Jane non stop nam o nim przypomina. W związku z tym czekamy na ekscytujące i efektowne zwieńczenie historii. Jakaż szkoda, że takie nie jest. Mam wrażenie, że Jane to socjopatka tylko w teorii Szkoda, że autorka nie pokusiła się o elementy, które w dosadniejszy sposób podkreślałby psychikę bohaterki, czyniąc ją bardziej tajemniczą i niebezpieczną. Ponieważ to, co sobą przedstawiała to raczej obraz wyzwolonej kobiety o feministycznych poglądach a nie bezwzględna osobowość. Jane korzysta z życia, jest inteligentna, pewna siebie, nieskrępowana seksualnie i pozbawiona kompleksów. Owszem jest mowa o nieprzestrzeganiu norm społecznych i braku empatii, ale gryzie się to z czułością i zdolnością do przywiązywania się do ludzi. Psychologiem nie jestem, nie będę nad tym dywagować. Nie zmienia to faktu, że Jane w swoich działaniach była wielokrotnie bardzo ludzka, a pragnienie zemsty i chęć zabicia szumowiny, to jeszcze nie zbrodnia. Szkoda też, że kreacje bohaterów były jednowymiarowe. Każdy miał przydzieloną rolę, nie było żadnych domysłów. Tok wydarzeń również nie zaskakiwał, bo historia była bardzo czytelna. Autorka wszystko podała na tacy. Plusem książki jest przystępny język i dynamika. Mnie zabrakło napięcia, niepewności, no i większego pazura u bohaterki, liczyłam, że z socjopatki wyciśnie się dużo, dużo więcej.
Tytułowa Jane Doe to spokojna, obowiązkowa i skromna kobieta, ale tylko z pozoru, ponieważ to socjopatka. Nie jest to domysł, dlatego że Jane wielokrotnie tak się określa. Dziewczyna obiera sobie za cel Stevena, kolegę z pracy, który gustuje w uległych i ładnych kobietach. Jane planuje okrutną zemstę, z jakiego powodu? Szybko się dowiecie. W każdym razie Steven bardzo jej...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-08
"Świnia" to rasowy horror ekstremalny. Dewiacji i okropności jest w nim masa. Trudno ubrać w słowa to, co ma miejsce w tej historii. Na pewno znajdziecie w niej obrzydlistwa, które nawet nie przychodzą Wam do głowy. Dlatego zdecydowanie jest to książka dla fanów gatunku, gustujących w soczystych opisach wynaturzeń i perwersji. Nie raz miałam do czynienia z horrorem ekstremalnym, czytałam kilka innych powieści Lee, ale to, na co trafiłam w tej historii, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Podczas lektury cały czas miałam ściśnięte gardło a niekiedy odruch wymiotny. Podejrzewam, że moja wrażliwość na ten typ literatury się zmieniła, bo oprócz odczucia obrzydzenia nie towarzyszyła mi żadna inna ekscytacja. Dlatego mówię nie takim powieściom, ale... polecam ją zagorzałym miłośnikom hardcorowych historii - nie zawiedziecie się.
"Świnia" to rasowy horror ekstremalny. Dewiacji i okropności jest w nim masa. Trudno ubrać w słowa to, co ma miejsce w tej historii. Na pewno znajdziecie w niej obrzydlistwa, które nawet nie przychodzą Wam do głowy. Dlatego zdecydowanie jest to książka dla fanów gatunku, gustujących w soczystych opisach wynaturzeń i perwersji. Nie raz miałam do czynienia z horrorem...
więcej mniej Pokaż mimo toO cyklu Oblicza Victorii Bergman słyszałam tak często i tak dużo, że gdy wreszcie trafiłam na książki w bibliotece, to wzięłam je bez zastanowienia. Jestem świeżo po pierwszym tomie i śmiało mogę stwierdzić, że było to ciekawe doświadczenie. Historia jest intrygująca, a przede wszystkim bardzo poruszająca, ale zawsze tak jest gdy krzywda dzieje się dzieciom. Tym bardziej że autorzy nie bawią się w subtelności i często mamy opisy, które ściskają za serce. Mimo że pewne treści nie są pięknie ubrane, to jednak język powieści bywa liryczny, nie brakuje w nim różnych środków stylistycznych. Niekiedy było tego dla mnie za dużo, czasami gubiłam się w niechronologicznych wspomnieniach pełnych metafor, przeskakiwaniu z tematu w temat też nie ułatwiało poznawania losów postaci, a te należą do bardzo zawiłych. Na okładce znajduje się zdanie „Hipnotycznie wciągająca psychoanaliza”, podpisuję się pod tym obiema rękoma. Ponieważ treść kręci się wokół emocjonalnych i psychicznych problemów bohaterów oraz czynów wynikających z ich stanu umysłu. Tak na koniec, „Obłęd” ma wady, ale że intryga jest osobliwa, budzi silne emocje i zaskakuje, to jestem na tak , tym samym biorę się za kolejny tom.
O cyklu Oblicza Victorii Bergman słyszałam tak często i tak dużo, że gdy wreszcie trafiłam na książki w bibliotece, to wzięłam je bez zastanowienia. Jestem świeżo po pierwszym tomie i śmiało mogę stwierdzić, że było to ciekawe doświadczenie. Historia jest intrygująca, a przede wszystkim bardzo poruszająca, ale zawsze tak jest gdy krzywda dzieje się dzieciom. Tym bardziej że...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-12-02
Wobec powieści „Ocalałe” mam ambiwalentne uczucia. Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron spisałam ją na straty. Historia była nużąca i przegadana, a bohaterki schematyczne. Nie brakowało też błędów logicznych. Czytając książkę kręciłam głową, zastanawiając się skąd miano fenomenalnego thrillera. W pewnym momencie coś zaskoczyło. Akcja przyśpieszyła, zrobiło się intrygująco, lekko niepokojąco, choć mało wiarygodnie. W każdym razie pojawiające się poszlaki i znaki zapytania, wywoływały „sympatyczne” uczucie niepokoju i niepewności. Ostatnie sto stron pokonałam błyskawicznie, ale nie wiem czy jestem usatysfakcjonowana zakończeniem, bo kolejne rozdziały budziły coraz większą konsternację, aż chciałam krzyknąć „Co do ch****!” Tak więc licho wie jak ocenić tę książkę. Z jednej strony to żadne cudo, thriller jakich wiele, a z drugiej strony (druga połowa książki) dostarcza pewnych wrażeń, zaskakuje niepokojącą atmosferą i – powiedzmy – niekonwencjonalnymi rozwiązaniami. Dlatego daję naciągane 6/10
Wobec powieści „Ocalałe” mam ambiwalentne uczucia. Po przeczytaniu kilkudziesięciu stron spisałam ją na straty. Historia była nużąca i przegadana, a bohaterki schematyczne. Nie brakowało też błędów logicznych. Czytając książkę kręciłam głową, zastanawiając się skąd miano fenomenalnego thrillera. W pewnym momencie coś zaskoczyło. Akcja przyśpieszyła, zrobiło się intrygująco,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-15
Czytanie tej książki było dla mnie wielką przyjemnością. Historia dostarczyła mi wielu estetycznych wrażeń, gdyż to klasyczne ghost story, napisane pięknym, gawędziarskim stylem i z doskonałym klimatem. Autor umiejętnie uchwycił atmosferę wiktoriańskiej Anglii, wyciągnął z niej wszystko to, co fani mrocznych klimatów uwielbiają, więc mamy gęste mgły, angielską prowincję, gotycką ponurą posiadłość, zarazem piękną i straszną, i oczywiście sporo niepokojących zdarzeń oraz tajemnic.
Głowna bohaterka Eliza Caine (choć postaci zasługujących na uwagę jest wiele) to niesamowita osoba. Charyzmatyczna, odważna, wyprzedzająca swój czas, a przede wszystkim mająca wielkie serce. Mimo że pochopnie decyduje się zostać guwernantką w hrabstwie Norfolk, w posiadłości Gaudlin Hall, która niejednego przyprawia o dreszcz niepokoju, dzielnie opiekuje się dwójką zamieszkujących ją dzieci, a nie jest to łatwe, ponieważ ktoś lub coś skutecznie próbuje ją do tego zniechęcić. Osamotniona stawia czoło nadprzyrodzonym siłom. Niekiedy tylko szukając pomocy u prawnika rodziny czy nowo poznanej przyjaciółki. Problem w tym, że nikt nie kwapi się aby wrócić wspomnieniami do mrocznej historii Gaudlin Hall.
Powieść pełna jest klasycznych motywów, raczej nie znajdziecie w niej czegoś, czego nie znacie, ale to żadna przeszkoda czy zarzut, nic z tych rzeczy. Ujmujący styl, malownicze opisy, cudowni bohaterowie oraz nastrój przyprawiający o gęsią skórkę wszystko wynagradzają. Oczywiście nie spodziewajcie się wielkiej grozy czy upiornych opisów, mamy tu raczej drażniący niepokój, nieuchronność zdarzeń oraz sytuacje, które bardziej budzą ciekawość niż strach. W samych superlatywach opisuję tę powieść, ale nie znalazłam w niej nic, co nie przypadło by mi do gustu czy też było drażniące. Lektura tej książki to czysta przyjemność, bo kto nie lubi historii o duchach, które budzą emocje, dla mnie rewelacja.
Czytanie tej książki było dla mnie wielką przyjemnością. Historia dostarczyła mi wielu estetycznych wrażeń, gdyż to klasyczne ghost story, napisane pięknym, gawędziarskim stylem i z doskonałym klimatem. Autor umiejętnie uchwycił atmosferę wiktoriańskiej Anglii, wyciągnął z niej wszystko to, co fani mrocznych klimatów uwielbiają, więc mamy gęste mgły, angielską prowincję,...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-11-14
2019-10-13
Jakiś czas temu dopadł mnie kryzys czytelniczy, postanowiłam przegonić go gatunkiem rzadko przeze mnie wybieranym. Padło na powieść Bishop, dlatego że dobrze wspominam czytany kilka lat temu mroczny i gęsty od erotyzmu cykl Czarnych Kamieni.
„Pisane szkarłatem” zdecydowanie różni się od wyżej wspomnianego cyklu, ponieważ historia jest niesamowicie sympatyczna. Wiem, że nie brzmi to najlepiej, ale odebrałam ją jako baśń dla dorosłych. Zakładam, że gdyby wyciąć kilka krwawych scen i wampiry (które straszą już z samej nazwy) to można by było ją czytać dzieciom przed snem. Dlatego że historia zawiera w sobie naukę, no i jest w niej masa magicznych istot. Począwszy od przepięknych Pań pór roku, po czarodziejskie kucyki i zwierzęta mające moc przemieniania się w ludzi.
Koncepcja książki jest pierwsza klasa. W świecie stworzonym przez autorkę to Inni – zmiennokształtni są gatunkiem dominującym. Ludzie to mięso, małpy, stworzenia o negatywnym znaczeniu, którym Inni pozwalają żyć na określonych zasadach (Opis ewidentnie kojarzy się z „Planetą małp”) Pojawienie się ludzkiej wieszczki w dzielnicy rządzonej przez Innych, wprowadza wiele chaosu i z całą pewnością zwiastuje konflikt i niebezpieczeństwo.
Zapowiadało się wyśmienicie, mrocznie i niebezpiecznie, nie do końca tak wyszło, ale jak miało wyjść, skoro Pani Zima jest przecudną dziewczynką, dziadek wampir sympatycznym staruszkiem lubiącym filmy, a samiec alfa wilków jest słodkim futrzakiem, z którym chciałoby się wytarzać w śniegu. Owszem, wszystkie te istoty mają gorsze chwile, potrafią być mściwe i niebezpieczne, ale tego jest niewiele, to przewija się gdzieś w tekście i momentalnie znika, bo sporo jest nawiązań do zacnych cech: honoru, lojalności, i dobra. Sam fakt, że po przeczytaniu tej powieści, zdecydowanie łatwiej zająć stronę Innych niż Ludzi, skorych do kombinowania, chciwości i zazdrości, mówi sam za siebie. Poza tym język powieści jest prosty, nie brakuje też infantylizmu, ale ta magia...ona rządzi. Dlatego pal licho, że bywa za słodko, że mrok jest nijaki, a kryminalna intryga blednie przy lojalnych i pięknych postaciach. Dla mnie była to wyjątkowo sympatyczna powieść, magia i przygoda w jednym, nawiązująca do wyższych wartości, pokazująca piękno przyjaźni, wytrwałości, rodziny, wzajemnego wspierania się, a nawet to, że tolerancja, czy akceptacja nie przychodzi łatwo, czasami jest to długa droga, ale zawsze warto dać innym szansę i nie należy zamykać się na to co nowe.
Jakiś czas temu dopadł mnie kryzys czytelniczy, postanowiłam przegonić go gatunkiem rzadko przeze mnie wybieranym. Padło na powieść Bishop, dlatego że dobrze wspominam czytany kilka lat temu mroczny i gęsty od erotyzmu cykl Czarnych Kamieni.
„Pisane szkarłatem” zdecydowanie różni się od wyżej wspomnianego cyklu, ponieważ historia jest niesamowicie sympatyczna. Wiem, że nie...
2019-10-15
Jak myślę o tej książce, to jedno określenie przychodzi mi do głowy - wzorowa, ponieważ powieść ma wszystkie niezbędne elementy, pozwalające określić ją mianem udanej lektury.
Choćby dlatego że historia jest zwarta i dynamiczna, nie ma dłużyzn i zbędnych motywów. Postacie są intrygujące, na tyle dobrze przedstawione, że możemy się w jakiś sposób do nich ustosunkować. Mocne sceny nie są przesadzone, przynajmniej w moim odczuciu. Nie czułam niepotrzebnego epatowania przemocą, jak np. u Chrisa Cartera, który do znudzenia rozkłada na części pierwsze miejsce zbrodni i zbeszczeszczone zwłoki. Bałam się lekko o zakończenie, bo zaczynało mnie lekko mulić, ale o dziwo zostałam pozytywnie zaskoczona. Przyznam szczerze, że była to wyjątkowo dobra książka, która dostarczyła mi wielu wrażeń. Tym samym daję zielone światło autorowi.
Jak myślę o tej książce, to jedno określenie przychodzi mi do głowy - wzorowa, ponieważ powieść ma wszystkie niezbędne elementy, pozwalające określić ją mianem udanej lektury.
Choćby dlatego że historia jest zwarta i dynamiczna, nie ma dłużyzn i zbędnych motywów. Postacie są intrygujące, na tyle dobrze przedstawione, że możemy się w jakiś sposób do nich ustosunkować. Mocne...
2019-08-15
2019-09-15
2019-09-07
2019-06-21
Jeśli pamiętacie „Pragnienie”- jedenasty tom cyklu, to wiecie, że Harry nie zachował się w nim ładnie, konsekwencje swoich decyzji ponosi w kolejnej odsłonie. „Nóż” ukazuje Harry'ego w bardzo złym świetle. Wyjdźmy od tego, że jedna z jego licznych pijackich nocy bardzo źle się kończy. Nasz bohater budzi się na kacu gigancie i w zaplamionej krwią pościeli, a co gorsze nic nie pamięta z feralnego wieczoru. Niestety to początek koszmaru. Wydawać by się mogło, że ta część będzie wyjątkowo emocjonująca i czytelnik będzie w stanie totalnego przygnębienia. Nic z tych rzeczy, owszem nie uniknie się pewnych wzruszeń, bo kto jak kto, ale Nesbo potrafi dotrzeć do najwrażliwszych miejsc naszej duszy, jednak co z tego skoro z Harry'ego zrobiono troki od kaleson. Dwie pierwsze części ukazują naszego ulubionego bohatera jako rozmemłanego śmierdzącego pijaka, który roztacza tak silne feromony, że pracujące z nim kobiety pragną wąchać jego pachy i być jego kochankami. Mogłabym dzielnie znieść pozę lowelasa, ale gdy Hole zaczyna dobierać podejrzanych według własnego widzimisię, dopisywać teorie i blednąć z każdą stroną, stając się nijakim obrazem siebie z poprzednich części, to nie wyrabiałam, męczyłam się i obstawiałam, że ostatecznie „Nóż” będzie kiepską pozycję. Na szczęście finałowa część pozytywnie zaskakuje. Odnalazłam w niej to, za co lubię Nesbo czyli inteligentne posunięcia, moralne rozważania, Harry'ego z ikrą, ciekawie zazębiające się elementy i zakończenie, które w sumie nic nie obiecuje, ale daje do myślenia i nadzieję, że to jeszcze nie koniec. Dla fanów Nesbo „Nóż” to obowiązkowa lektura.
Jeśli pamiętacie „Pragnienie”- jedenasty tom cyklu, to wiecie, że Harry nie zachował się w nim ładnie, konsekwencje swoich decyzji ponosi w kolejnej odsłonie. „Nóż” ukazuje Harry'ego w bardzo złym świetle. Wyjdźmy od tego, że jedna z jego licznych pijackich nocy bardzo źle się kończy. Nasz bohater budzi się na kacu gigancie i w zaplamionej krwią pościeli, a co gorsze nic...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-08-26
2019-07-03
Roksana po rocznej nieobecności wraca do domu. Po części zmuszają ją do tego niepokojące mejle, nawiązujące do zaginięcia jej młodszej siostry, która wyszła nocą z domu i ślad po niej zaginął. Dom, do którego wraca Roksana, nie przypomina radosnego miejsca sprzed dramatu. Rodzice żyją w permanentnym smutku, a przyjaciele próbują tłumić emocje irytacją i niedostępnością. Dziewczyna postanawia wszcząć swoje prywatne śledztwo. Ku jej zaskoczeniu pojawiają się nowe fakty, ale też sporo tajemnic i niedomówień. Przytłoczona smutkiem Roksana będzie musiała się też zmierzyć ze swoją przeszłością, w której nieźle namieszali dwaj przystojni mężczyźni. Niech Was nie zmyli obietnica miłosnego trójkąta Owszem znajdą się w historii miłosne uniesienia a nawet kilka gorących sen. Na szczęście bez nadmiernych wzdychań i infantylizmu. Autorka dojrzale podeszła do tematu. Mądrze poprowadziła historię, w której oprócz ciekawego wątku kryminalnego oraz bohaterów z krwi i kości, znalazły się również wskazówki jak radzić sobie z zaginięciem bliskiej osoby i gdzie szukać pomocy. Wszystko to okrasiła emocjonalnym przekazem, zaskakującą intrygą i rozsądną dawką erotyki, dzięki czemu książkę czyta się z przejęciem i zaciekawieniem. Dla mnie była to wyjątkowa powieść, którą szczerze Wam polecam.
Roksana po rocznej nieobecności wraca do domu. Po części zmuszają ją do tego niepokojące mejle, nawiązujące do zaginięcia jej młodszej siostry, która wyszła nocą z domu i ślad po niej zaginął. Dom, do którego wraca Roksana, nie przypomina radosnego miejsca sprzed dramatu. Rodzice żyją w permanentnym smutku, a przyjaciele próbują tłumić emocje irytacją i niedostępnością....
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-24
„Inna” to thriller psychologiczny o formie, która zadowoli niejednego czytelnika. Ponieważ oprócz zaskakującej fabuły, posiada naprzemienną narrację, zawartą w krótkich rozdziałach, kończących się elementem zaskoczenia. Intryga również jest na plus, bo potrafi zdrowo namieszać w głowie. Jeden z bohaterów – Mikołaj, budzi się w nadmorskiej rezydencji. Jest skołowany, niczego nie pamięta. Jego przerażenie sięga zenitu, gdy w piwnicy znajduje nagą, przerażaną i związaną kobietę. W jego głowie rodzi się milion pytań, które prowadzą do jednej sensownej odpowiedzi, że jest porywaczem a może nawet mordercą. Kilka ulic dalej Gabriela odkrywa, że jej córka nie wróciła do domu. Gdy w jej pokoju znajduje wymowny list, do akcji wkracza policja. Autor dopuszcza do głosu Mikołaja i Gabrielę. Ten pierwszy skrupulatnie zapisuje w telefonie swoje spostrzeżenia i każdą wykonywaną czynność. Jego emocje są namacalne, a przerażenie i dezorientacja zaraźliwe. Niestety z czasem szczegółowość i powtarzalność zapisów zaczyna męczyć, tworzyć dłużyzny. Po drugiej stronie barykady jest Gabriela i jej głęboka analiza relacji z córką. Niepokój, niepewność i zdziwienie to emocje, które towarzyszą czytaniu. Finał historii jest ogromnie zaskakujący, w mojej ocenie bardzo przyzwoity, choć brakowało mi dokładniejszego umotywowania działań bohaterów. Książka nie jest idealna, można się czepiać, że pewne elementy są wyrwane z kosmosu, że jest sporo powtórzeń, ale czytanie „Innej” dostarczyło wrażeń, a to mi wystarczy.
„Inna” to thriller psychologiczny o formie, która zadowoli niejednego czytelnika. Ponieważ oprócz zaskakującej fabuły, posiada naprzemienną narrację, zawartą w krótkich rozdziałach, kończących się elementem zaskoczenia. Intryga również jest na plus, bo potrafi zdrowo namieszać w głowie. Jeden z bohaterów – Mikołaj, budzi się w nadmorskiej rezydencji. Jest skołowany, niczego...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-07-16
2019-06-18
"Sekret Heleny" to idealna książka na letnie popołudnie. Historia zaczyna się w momencie, kiedy Helena z dwojgiem najstarszych dzieci jedzie do odziedziczonej na Cyprze willi Pandory. Kobieta wraca tam po dwudziestu czterech latach. Z wiekową i klimatyczną posiadłością związane jest wiele wspomnień i tajemnic. Helena obawia się, że na światło dzienne wyjdą sprawy, o których chce zapomnieć. A trudno będzie kontrolować emocje, gdy dom zacznie tętnic życiem, gdyż niebawem zamieszka w nim sporo osób mających wiele za uszami.
Przyznam, że powieść dobrze mi się czytało, historia nie była porywająca, ale z przyjemnością pokonywałam kolejne rozdziały. Radując się cudownym cypryjskim klimatem i spostrzeżeniami Alexa - nastoletniego syna Heleny, który tego lata postanawia dowiedzieć się kim jest jego prawdziwy ojciec. Momentami przeszkadzała mi wysublimowana narracja trzynastolatka, co prawda dodano, że Alex jest wybitnie uzdolniony i niesamowicie inteligentny, mimo to niektóre jego określenia mnie dziwiły. Czasami też drażniło mnie wyidealizowanie pewnych postaci czy zdarzeń. Nie zmienia to faktu, że książka jest interesująca - choć obiecane wielkie tajemnice nie są aż tak ogromne (subiektywne odczucie) - historię czyta się przyjemnie, różnorodność postaci i sytuacji dodaje sporo urozmaicenia. Na pewno ta powieść nie zostanie w pamięci na miesiące czy lata, ale z całą pewnością jest idealną niezobowiązującą lekturą na wakacje.
"Sekret Heleny" to idealna książka na letnie popołudnie. Historia zaczyna się w momencie, kiedy Helena z dwojgiem najstarszych dzieci jedzie do odziedziczonej na Cyprze willi Pandory. Kobieta wraca tam po dwudziestu czterech latach. Z wiekową i klimatyczną posiadłością związane jest wiele wspomnień i tajemnic. Helena obawia się, że na światło dzienne wyjdą sprawy, o których...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-06-04
Rozczarowująca lektura, zwłaszcza że poprzednie książki tego autora bardzo mi się podobały. Niestety tutaj zawiodło wszystko. Tak w reporterskim skrócie. Jakub Domaradzki wychodzi z więzienia po niesłusznej odsiadce. Jedną z niewielu osób wierzących w jego niewinność jest wujek Olgierd, który - w pierwszy dzień wolności Jakuba - popełnia samobójstwo. Mężczyzna jest zdruzgotany, nie daje temu wiary, niepokój wzmaga tajemniczy list pożegnalny. Jakub postanawia rozszyfrować jego zagadkową treść.
Zapowiada się ciekawie, ale przez prawie połowę książki niewiele się dzieje, ponieważ głównie poznajemy Przemyśl, jego historię i zabytki, bo tam też mieszkał Olgierd. Niby zasadny tok, ale przypominam, że mamy mieć do czynienia z intrygującym horrorem (tak przynajmniej obiecuje wydawca). Niestety z horroru nie ma tutaj nic, niewiele jest też kryminału. Jest za to nużąco, sennie, momentami klimatycznie, niby to rozumiem, wszak Przemyśl ma piękne i interesujące miejsca, ale co z tego, jak nie ma żadnej akcji, żadnego dreszczu niepokoju. Mamy za to trochę dialogów o niczym i sporo rozmyślań. W drugiej połowie coś rusza do przodu. Robi się delikatne połączenie "Skarbów narodu" z historiami Dana Browna. Wchodzimy w dział symboliki i zagadek, ale w takim rodzimym wydaniu. Niestety mnie te elementy nie porwały, tak jak i jednowymiarowi bohaterowie. Z przykrością stwierdzam, że tym razem mówię nie Panu Dardzie. "Powrót" to pierwszy tom serii, być może jako całość ta historia wypadnie znacznie lepiej, mam taką nadzieję, zwłaszcza, że wydarzenia dzieją się w miejscach, które dobrze znam, jednak oceniając ten tom, to jest słabo.
Rozczarowująca lektura, zwłaszcza że poprzednie książki tego autora bardzo mi się podobały. Niestety tutaj zawiodło wszystko. Tak w reporterskim skrócie. Jakub Domaradzki wychodzi z więzienia po niesłusznej odsiadce. Jedną z niewielu osób wierzących w jego niewinność jest wujek Olgierd, który - w pierwszy dzień wolności Jakuba - popełnia samobójstwo. Mężczyzna jest...
więcej Pokaż mimo to