-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2015-03-17
2015-03-22
Trudno ocenić dzieło, gdy nie zna się oryginału "Opery żebraczej" Johna Gaya.
W każdym razie wariacja ta miała gorzkie przesłanie w czasach komunistycznych: wygrywa ten, kto bardziej przekonująco kłamie.
Trudno ocenić dzieło, gdy nie zna się oryginału "Opery żebraczej" Johna Gaya.
W każdym razie wariacja ta miała gorzkie przesłanie w czasach komunistycznych: wygrywa ten, kto bardziej przekonująco kłamie.
2015-03-05
O tym, że jest to dzieło wybitne, nie trzeba nikogo przekonywać. Samo już nazwisko autora jest niejako marką arcydzieła literackiego. Klimat powieści jest mroczny, wydarzenia często nieprzewidywalne, zachowania bohaterów dziwne. Dostojewski - niczym wieszcz - przedstawia w powieści podwaliny totalitaryzmu, przepowiadając niejako losy narodu rosyjskiego w czasach stalinizmu.
Rozmyślania Dostojewskiego na temat Boga nie dotyczą już tylko interpretacji religii przez pojedynczych bohaterów, jak to było w "Braciach Karamazow". Tutaj mają szerszy zasięg, bo dotyczą nie tylko wiary jednostki, ale wiary narodu i tworzenie jego tożsamości. Te fragmenty szczególnie zapadły mi w pamięć i poraziły ciągłą aktualnością; pozwolę sobie przytoczyć kilka cytatów.
Naród rosyjski, według autora jest szczególny, gdyż jest "nawiedzony przez Boga". Oto, jak wg autora tworzą się narody: "Ani jeden naród nie tworzył się według zasad rozumu i nauki. Narody tworzy i rządzi nimi inna siła (...) Celem każdego ruchu narodowego u każdego narodu i w każdej epoce jego istnienia, jest poszukiwanie Boga, swojego Boga, koniecznie własnego. Im silniejszy jest naród, tym silniejszy jest jego Bóg". Bóg jest więc potrzebny nie tylko samej jednostce, ale również po to, aby stworzyć naród który ma "swoje pojęcie o tym, co to jest dobro i zło i ma własne dobro i zło". Tak więc człowiek nie może żyć bez narodu, gdyż wiara zakorzeniona w nim przez jego przodków uderza go wciąż boleśnie przy każdym zwątpieniu - jeśli taki człowiek straci wiarę, stanie się wówczas albo obojętny albo ateistą. Dlatego wyrwanie człowieka z jego naturalnego stanu ducha, w którym został wychowany, może być bardzo bolesne. "Kto zrywa nić łączącą go z ojczystą ziemią, ten traci i bogów swoich, to jest cel życia".
O tym, że jest to dzieło wybitne, nie trzeba nikogo przekonywać. Samo już nazwisko autora jest niejako marką arcydzieła literackiego. Klimat powieści jest mroczny, wydarzenia często nieprzewidywalne, zachowania bohaterów dziwne. Dostojewski - niczym wieszcz - przedstawia w powieści podwaliny totalitaryzmu, przepowiadając niejako losy narodu rosyjskiego w czasach stalinizmu....
więcej mniej Pokaż mimo to2015-03-30
Urzeczona wspaniałym "Świętem kozła" postanowiłam sięgnąć po kolejne dzieło Llosy "Ciotka Julia i Skryba". I niestety rozczarowanie. Książka nie wciągnęła mnie, nie zachwyciła, nie zaskoczyła pomimo skandalicznego wątku autobiograficznego - czyli miłości autora do starszej od niego kobiety. Brak tu głębokich przemyśleń, rozterek, bohaterskich zrywów. Książka jest poprzeplatana opowieściami radiowymi, w których zawsze występuje bohater "o szerokim czole, orlim nosie, przenikliwym spojrzeniu i prawym i dobrym charakterze". Wszystkie opowiadania są niedokończone, co mnie irytowało, gdyż zawsze kończyły się w kulminacyjnym, decydującym momencie. Początkowo sądziłam, że to taka gra z czytelnikiem, ale potem poddałam się, nie licząc na jakąś logiczna puentę - zwariowałam niczym Pedro Camacho od nadmiaru informacji.
Urzeczona wspaniałym "Świętem kozła" postanowiłam sięgnąć po kolejne dzieło Llosy "Ciotka Julia i Skryba". I niestety rozczarowanie. Książka nie wciągnęła mnie, nie zachwyciła, nie zaskoczyła pomimo skandalicznego wątku autobiograficznego - czyli miłości autora do starszej od niego kobiety. Brak tu głębokich przemyśleń, rozterek, bohaterskich zrywów. Książka jest...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-04-20
Jest to książka dla kobiet i o kobietach.
Opowiada o ich życiu, uczuciach, emocjach,religii, słabościach...
"Ania z Zielonego Wzgórza" dla dorosłych, z mniejszym romantyzmem i zdecydowaną nutą brutalnej rzeczywistości. Wciągająca, ale niekoniecznie pouczająca - i mam wrażenie, że z pogranicza beletrystyki. Na miano WIELKIEJ LITERATURY chyba nie zasługuje.
Jest to książka dla kobiet i o kobietach.
Opowiada o ich życiu, uczuciach, emocjach,religii, słabościach...
"Ania z Zielonego Wzgórza" dla dorosłych, z mniejszym romantyzmem i zdecydowaną nutą brutalnej rzeczywistości. Wciągająca, ale niekoniecznie pouczająca - i mam wrażenie, że z pogranicza beletrystyki. Na miano WIELKIEJ LITERATURY chyba nie zasługuje.
2015-07-25
Oto nowy, wspaniały świat - antyutopia. Ludzie w nim żyjący, uważają, że są szczęśliwi - nie są świadomi lepszych i większych możliwości- żyją we własnych światach odpowiednio skrojonych do ich predyspozycji. Pozbawieni uczuć, emocji, narkotyzowani somą, ogłupiani sączącymi się hipnopedycznymi komunikatami - są jak automaty, przeznaczone do określonych czynności. Nie istnieje przeszłość, nie ma piękna, prawdy, muzyki, sztuki - wszystko to jest zastąpione prymitywnymi spektaklami czuciowymi, dostosowanymi odpowiednio do przynależności kastowej.
"Bo nasz świat jest inny niż świat Otella. Nie można produkować aut nie mając stali, nie można tworzyć tragedii bez społecznej niestabilności. A dziś świat jest stabilny. Ludzie są szczęśliwi; otrzymują wszystko, czego zapragną, a nigdy nie pragną czegoś, czego nie mogą otrzymać. Są zamożni, bezpieczni, zawsze zdrowi; nie boją się śmierci; żyją w stanie błogiej niewiedzy o namiętnościach i starości; nie prześladują ich matki i ojcowie; nie mają żon, dzieci, kochanków ani kochanek, budzących silne uczucia; są tak uwarunkowani, że praktycznie nie są w stanie postępować inaczej, niż powinni. A jeśli coś nie gra, pozostaje soma" - oto alternatywna wizja przyszłości podana przez autora. Tylko - do czego to wszystko doprowadzi?
Oto nowy, wspaniały świat - antyutopia. Ludzie w nim żyjący, uważają, że są szczęśliwi - nie są świadomi lepszych i większych możliwości- żyją we własnych światach odpowiednio skrojonych do ich predyspozycji. Pozbawieni uczuć, emocji, narkotyzowani somą, ogłupiani sączącymi się hipnopedycznymi komunikatami - są jak automaty, przeznaczone do określonych czynności. Nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-06-04
2023-11-01
2017-11-04
Piękna książka o miłości Abrama i Saraj, oparta na znanej historii biblijnej.
Poruszyła mnie ta opowieść do szpiku kości; serce waliło mi jak młotem, jak Saraj wypiła jałowe ziele, dreszcze mnie przebiegały, gdy zdecydowała się na ucieczkę z ukochanym ale najbardziej emocjonujące dla mnie były jej uczucia … zazdrość, smutek, żal, rozgoryczenie. To wszystko przeżywa kobieta, która nie może dać dziecka swojemu ukochanemu. Wszystko wówczas traci znaczenie; dla Saraj, najpiękniejszej kobiety na ziemi, uroda jest przekleństwem, definiuje ją bowiem zewnętrznie i sprawia pożądanie u mężczyzn, jednak nie daje jej pełnego spełnienia jako matka. Tylko dzięki wierze i miłości Abrama, Saraj nie traci szacunku w plemieniu. To on, stojący jakby z boku przez całą opowieść, z całą swoją skromnością i prostotą, jest jej oparciem, przyjacielem, wybawcą- jest miłością jej życia.
Piękna książka o miłości Abrama i Saraj, oparta na znanej historii biblijnej.
Poruszyła mnie ta opowieść do szpiku kości; serce waliło mi jak młotem, jak Saraj wypiła jałowe ziele, dreszcze mnie przebiegały, gdy zdecydowała się na ucieczkę z ukochanym ale najbardziej emocjonujące dla mnie były jej uczucia … zazdrość, smutek, żal, rozgoryczenie. To wszystko przeżywa...
2014-05-15
Nie jest to książka dla każdego.
Skuteczna zarówno w przyciąganiu jak i odpychaniu czytelnika.
Wielokrotnie ją zamykałam ze słowem: "Dość", ale po czasie znowu wracałam i pochłaniałam jej atmosferę. Dlaczego?
Z jednej strony - co jest fajne - autor w sposób niesamowicie plastyczny przedstawia swoich bohaterów, ich historie, zachowania, poglądy. Ciekawe są m.in. opisy czasu, fascynacji biologią, analizy duszy i ciała, czy różnic między szeroko pojętym Wschodem i Zachodem. Z drugiej jednak - kilkustronicowe dywagacje na tematy natury czysto filozoficznej wprowadzają zamęt a czasem i niedokładne zrozumienie tematu.
Co się dotyczy samych bohaterów - ich wybór i sposób ich przedstawienia przez autora jest iście genialny.
Na szczególną uwagę zasługuje moim zdaniem 3 bohaterów: Settembrini, Naphta oraz Peeperkorn. Jeden masoński humanista, drugi jezuita tzw. "mały terrorysta" i trzeci - Bachus, człowiek "wielkiego formatu". Wszyscy trzej tak różni od siebie i w swoich poglądach; swoimi rozmowami starają się przeciągnąć biernego Castorpa na swoją stronę.
Sam Hans Castorp - jako główny bohater - jest postacią bezbarwną, bierną, mało interesującą (choć pod koniec jego postać się bardziej wyostrza) i leniwą - trudno mu zejść z góry, z tego sanatorium Berghof, gdzie życie polega jedynie na konsumowaniu nie tylko obfitego, wytwornego jedzenia ale też czasu spędzonego na leżakowaniu, spacerowaniu, słuchaniu, czytaniu i wszelkich innych rozrywkach.
I jak powiedział Settembrini kiedyś do naszego bohatera: "gdyby pan zrezygnował ze starzenia się tutaj (...) i jutro rano wyjechał stąd pośpiesznym pociągiem?"
Hans nie wyjedzie tak łatwo z owej czarodziejskiej góry. A przynajmniej jego powrót nie będzie taki, jak sobie to pewnie wyobrażał.
Nie jest to książka dla każdego.
Skuteczna zarówno w przyciąganiu jak i odpychaniu czytelnika.
Wielokrotnie ją zamykałam ze słowem: "Dość", ale po czasie znowu wracałam i pochłaniałam jej atmosferę. Dlaczego?
Z jednej strony - co jest fajne - autor w sposób niesamowicie plastyczny przedstawia swoich bohaterów, ich historie, zachowania, poglądy. Ciekawe są m.in. opisy czasu,...
2023-02-28
2023-03-11
2022-11-29
Wspaniała książka!
Pokazuje czym było niewolnictwo z perspektywy ludzi, którzy stali się lub urodzili się niewolnikami. Oparta na rodzinnej historii autora i zweryfikowanych faktach, opowieść, a raczej saga, o Kunta Kincie, młodym, afrykańskim chłopaku porwanym przez handlarzy niewolników i wywiezionym na statku do Ameryki oraz losach jego potomków.
Wspaniała książka!
Pokazuje czym było niewolnictwo z perspektywy ludzi, którzy stali się lub urodzili się niewolnikami. Oparta na rodzinnej historii autora i zweryfikowanych faktach, opowieść, a raczej saga, o Kunta Kincie, młodym, afrykańskim chłopaku porwanym przez handlarzy niewolników i wywiezionym na statku do Ameryki oraz losach jego potomków.
2013-09-28
To już moje drugie spotkanie z Marquezem, równie fascynujące, co poprzednie. Jest to książka o miłości, osadzona w rzeczywistości karaibskiej, w czasach, gdzie lęk wzbudza wszechobecna zaraza, a ludzi przeszywa strach z powodu trwających dziesięciolecia wojen. W takich, można by rzec, beznadziejnych warunkach i przerażającej rzeczywistości - rodzi się opowieść o wielkiej, pięknej, wiecznej miłości. Florentino Ariza - romantyk i poeta, lokuje swoje młodzieńcze zauroczenie w Ferminie - dziewczynie zbuntowanej, hardej, pewnej siebie. Nie jest to jednak łatwa miłość - ani dla niego, ani dla niej. Los rozdziela ich drogi. Ona popada w rutynę małżeństwa z rozsądku, dzielnie znosi kaprysy męża i jego zupełną przyziemność. On - nie mogąc pogodzić się z utratą Ferminy, rozpoczyna życie rozpustnego dziwaka, znajdując ukojenie i chwilowe zapomnienie swego miłosnego bólu w ramionach innych kobiet. Uczucie Florentina do Ferminy jest jednak silniejsze, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Los postawi go wreszcie przed szansą udowodnienia swej wielkiej, trwającej całe jego życie miłości.
Książka warta przeczytania ze względu na mnogość różnych charakterów i postaci, ich niezwykłe losy, i niesamowite cele, których pragną. Styl autora jest przyjemny, prosty, bez męczących opisów i dialogów. I chociaż jest to opowieść o romantycznej miłości, brakuje w niej (na szczęście) ckliwości i retorycznych uniesień tak charakterystycznych dla zwykłych romansideł. I to powoduje, że autor traktuje czytelnika z powagą i szacunkiem, bez tego opowieść ta była by śmieszna.
To już moje drugie spotkanie z Marquezem, równie fascynujące, co poprzednie. Jest to książka o miłości, osadzona w rzeczywistości karaibskiej, w czasach, gdzie lęk wzbudza wszechobecna zaraza, a ludzi przeszywa strach z powodu trwających dziesięciolecia wojen. W takich, można by rzec, beznadziejnych warunkach i przerażającej rzeczywistości - rodzi się opowieść o wielkiej,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-01-16
Książka skomponowana niczym wariacja.
"Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że ze wszystkich form ta właśnie jest najbardziej płytka" pisze sam Kundera. Ale to właśnie "droga wariacji prowadzi do nieskończonej, wewnętrznej różnorodności jaka kryje się w każdej rzeczy [...] To forma maksymalnego skupienia; umożliwia kompozytorowi mówienie o istocie rzeczy, dążenie do samego jej jądra".
Z Kunderą przechodzimy zatem od natury wstydu przeszłości (Mirek), zazdrości o kochankę (Marketa), przez śmiech (rozdział "Aniołowie"), zapomnienie (Tamina) aż do Granicy.
I wszystko poprzeplatane, jak u Kundery, pełne prostych i celnych przemyśleń. Każde opowiadanie inne, a jednak podobne, bo na dnie każdego leżą ludzkie słabości- przeszłość, o której chce lub nie chce się pamiętać; śmiech - który może być oczyszczający lub ironiczny; litost - która wywołuje chęć zemsty i poczucie ulgi.
Kompozycja udana, lecz często podbarwiona ciężkimi dźwiękami w tle.
Dżwiękami szyderstwa z ludzkiej natury.
Książka skomponowana niczym wariacja.
więcej Pokaż mimo to"Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że ze wszystkich form ta właśnie jest najbardziej płytka" pisze sam Kundera. Ale to właśnie "droga wariacji prowadzi do nieskończonej, wewnętrznej różnorodności jaka kryje się w każdej rzeczy [...] To forma maksymalnego skupienia; umożliwia kompozytorowi mówienie o istocie rzeczy, dążenie do...