rozwińzwiń

Ciotka Julia i skryba

Okładka książki Ciotka Julia i skryba Mario Vargas Llosa
Okładka książki Ciotka Julia i skryba
Mario Vargas Llosa Wydawnictwo: Znak literatura piękna
473 str. 7 godz. 53 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
La tía Julia y el escribidor
Wydawnictwo:
Znak
Data wydania:
2008-04-01
Data 1. wyd. pol.:
1983-01-01
Data 1. wydania:
2020-01-01
Liczba stron:
473
Czas czytania
7 godz. 53 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324009527
Tłumacz:
Danuta Rycerz
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
2253 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
15
11

Na półkach:

Mam ten problem z książką, że przeczytałam ją po obejrzeniu filmu, filmu który mnie absolutnie zachwycił i którego, choć minęło ponad ćwierć wieku nie zamierzam przestać uwielbiać. Książka niestety nie jest tak urocza. Jest to raczej kalejdoskop wrażeń i wyobrażeń, opis prób ucieczki od problemów trochę smutny i trochę straszny a to co było humorem jest ewidentnie czarne jak smoła i koniec końców nie cieszy. Mimo wszystko jest to coś co bardziej porusza wyobraźnię niż przynosi odpowiedzi, coś co zapada w pamięć na długo zwłaszcza bardziej wrażliwego czytelnika i choć nie jest to lektura ani łatwa ani ambitna, raczej coś pośredniego, cieszy mnie najbardziej dlatego, że dzięki niej powstał jeden z moich najbardziej ukochanych filmów życia

Mam ten problem z książką, że przeczytałam ją po obejrzeniu filmu, filmu który mnie absolutnie zachwycił i którego, choć minęło ponad ćwierć wieku nie zamierzam przestać uwielbiać. Książka niestety nie jest tak urocza. Jest to raczej kalejdoskop wrażeń i wyobrażeń, opis prób ucieczki od problemów trochę smutny i trochę straszny a to co było humorem jest ewidentnie czarne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
614
601

Na półkach:

Jak ja uwielbiam prozę iberoamerykańską! Ten skrzący się iskrami autoironii humor, tę nasyconą erotyzmem narrację...
Llosa nie zawodzi, bo nie może zawieść, jeśli czytać ze zrozumieniem kontekstu.

("Wie pani, że większość ludzi nie rozumie tekstów, które czyta? Rozumie je dosłownie. Jak obrazek. Jak Marsjanin, który widzi na ulicy czerwony znak z białą cegłą" - wypisałem sobie ten cytat z jakiejś książki, ale nie zanotowałem, z której. Ale to celne spostrzeżenie przychodzi mi na myśl zawsze, ilekroć czytam opinie czy to czytelników, czy to "krytyków" na temat jakiejś książki).

Tak więc. Trzeba znać kontekst kulturowy. Wiedzieć, że powieść "Ciotka Julia i skryba" jest w dużej część autobiograficzną powieścią Llosy. Czuć język i czuć humor.

I wówczas można rozkoszować się czytaniem.

Jak ja uwielbiam prozę iberoamerykańską! Ten skrzący się iskrami autoironii humor, tę nasyconą erotyzmem narrację...
Llosa nie zawodzi, bo nie może zawieść, jeśli czytać ze zrozumieniem kontekstu.

("Wie pani, że większość ludzi nie rozumie tekstów, które czyta? Rozumie je dosłownie. Jak obrazek. Jak Marsjanin, który widzi na ulicy czerwony znak z białą cegłą" - wypisałem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
266
265

Na półkach:

Mój pierwszy kontakt z twórczością peruwiańskiego noblisty i chyba trafiłem idealnie. Lekka, dowcipna, pełna ironii lektura z autobiograficznymi elementami w tle. Czytało mi się to naprawdę wyśmienicie i z pewnością sięgnę po inne książki tego autora. A tymczasem zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami po skończonej lekturze „Ciotki Julii i skryby”.

Powieść łączy w sobie dwa wątki. Pierwszy, autobiograficzny, to oparty na życiu pisarza związek nastoletniego studenta ze starszą od siebie o czternaście lat kobietą, w dodatku bardzo daleką krewną, choć żadne faktyczne pokrewieństwo tutaj raczej nie występowało. Ciotka Julia była bowiem siostrą żony wujka bohatera, ale w latynoamerykańskiej kulturze, gdzie więzy rodzinne są bardzo ważne, rodzina to rodzina, nawet ta bardzo daleka. I basta. Związek, który w rzeczywistości rozkwitł w latach 50. XX wieku, musiał zatem być czymś straszliwie bulwersującym nie tylko dla samej rodziny Llosy, ale także dla środowiska stołecznej burżuazji. „Ciotka Julia i skryba” jest zatem satyrą na tę grupę społeczną, którą autor skrył pod pozorem niewinnego, młodzieńczego romansu.

Drugi wątek powieści zasadniczo powiela prześmiewczy charakter utworu, choć z dzisiejszego punktu widzenia może on być nieco trudny do odczytania. Któż bowiem - w dobie portali typu Youtube, Tik Tok czy Netflixa - pamięta jeszcze o czymś takim jak słuchowisko radiowe? Zapewne ze starszego pokolenia znajdzie się jeszcze sporo takich osób, ale już nawet ludzie w średnim wieku mogą nie pamiętać, że w epoce sprzed internetu i telewizji to właśnie radio było głównym dostarczycielem informacji oraz rozrywki. Powieści radiowe były pierwowzorem późniejszych telenoweli (znanych także pod uroczą nazwą „tasiemców”, a kto nigdy nie oglądał, niech pierwszy rzuci kamień),które przyciągały przed radioodbiorniki rzesze słuchaczy. Szczególnie w krajach takich jak Peru, gdzie rozwój telewizji następował z opóźnieniem. Peruwiański pisarz delikatnie wyśmiewa się z tych nie raz dość marnej jakości słuchowisk, w których dominowały stale powtarzane motywy i tematy, głównie ze strefy obyczajowej.

Oto zatem mamy główne wątki, pora poznać pierwszoplanowych bohaterów. Głównym jest oczywiście powieściowe wcielenie samego pisarza, który relacjonuje swoje miłosne perypetie z ciotką Boliwijką. Charakter tego romansu chyba celowo przybiera całkiem niewinne formy, w których dominuje delikatny erotyzm, a opisy trzymania się za ręce, ukradkowego całowania i delikatnego obściskiwania w dzisiejszych czasach na nikim zapewne nie zrobią już wrażenia, ale w momencie publikacji powieści, i z uwzględnieniem kontekstu obyczajowego konserwatyzmu rodem z połowy ubiegłego stulecia, mają znamiona celowego włożenia kija w mrowisko. Dla szanowanego obywatela peruwiańskiej stolicy, pochodzącego ze średniej i zamożnej burżuazji, taka historia musiała nie mieścić się w głowie. Wszystkie ciotki, wujkowie oraz bliższe i dalsze kuzynostwo musiało doznać nie małego zakłopotania na wieść, że obiecujący Varguitas zaplątał się w „kazirodczym” związek z „podstarzałą” ciotką Julcią. Bardzo niefortunne zdarzenie - jakby powiedział pewnie jakiś poważny wujek na poważnym stanowisku. Perypetie miłosne młodego Llosy są zatem tylko pretekstem to ukazania hipokryzji i zaściankowości mieszkańców stolicy Peru.

Wiemy już, kim jest ciotka Julia, oraz jaką rolę w powieści odgrywa sam autor. Ale kim jest tytułowy skryba? Pora poznać Pedra Camacho, genialnego boliwijskiego pisarza powieści radiowych. Wątek miłosny z ciotką Julią autor przeplata spotkaniami z tą fikcyjną postacią, która bez przerwy tworzy genialne zdawałoby się historie, puszczane następnie w radio i słuchane w szacownych domach peruwiańskich miast i miasteczek. Wątek Camacho to kolejny przytyk w stronę peruwiańskiego społeczeństwa, choć początkowo nic na to nie wskazuje, gdyż czytelnik po przeczytaniu pierwszych radiowych opowiadań, których autorem w domyśle jest skryba, odkrywa niezwykły kunszt, z jaki zostały one stworzone i skomponowane. Opowiadania te naprawdę wciągają i rozbudzają ciekawość odbiorcy, co w rzeczywistości też miały czynić. Tylko wraz z kolejnymi odcinkami coś nam zaczyna w nich nie pasować. Oto bowiem w nowych rozdziałach pojawiają się postacie ze wcześniejszych odcinków, ale w zupełnie innej roli. Zgadzają się imiona i nazwiska oraz funkcje społeczne lub profesje, ale poza tym nic innego nie pasuje. Czyżby genialny Boliwijczyk sam pogubił się pośród swoich dzieł? A może to samemu pisarzowi się wszystko pomieszało?

Tak jak już wspomniałem, wątek Camacho oraz przeplatanka perypetii miłosnych odcinkami radiowych słuchowisk to nic innego, jak rozprawienie się przez pisarza ze wstydliwymi sekretami Peruwiańczyków. W rozmowach ze skrybą Varguitas, który staje się niejako powiernikiem i najbliższym przyjacielem Boliwijczyka, pisarz naświetla proces powstawania tego typu krótkich utworów, nakierowanych na masowego odbiorcę. Pokazuje, czym najczęściej zainteresowani byli ówcześni słuchacze, a są to „klasyczne” tematy, które dobrze znamy ze współczesnych telenoweli (zakazana miłość, zdrady, ciąże, wypadki, morderstwa itp., itd.). Llosa dostrzegł ten fenomen na długo, zanim na dobre zadomowił się on na ekranach telewidzów na całym świecie. Tym samym, choć docelowo chciał ukazać kołtuństwo peruwiańskiego mieszczaństwa, ukazał nam jednak pewną cechę charakterystyczną dla ludzi w ogóle, a więc skryte zainteresowanie tymi sprawami, które oficjalnie są piętnowane. Tak oto ciotki głównego bohatera, które potępiały miłosny wybór młodzieńca, zasiadają z wypiekami na twarzy przed radioodbiorniki, aby wysłuchać kolejnego odcinka ulubionej audycji.

Llosa bawi się tutaj ze swoimi czytelnikami, gdyż pierwsze odcinki rzeczywiście wciągają, stanowiąc spójną i atrakcyjnie podaną całość, która zawsze urywa się w kulminacyjnym momencie (budowanie napięcia, to też znamy z telenowel). Ale później następuje to, o czym już wspomniałem - stopniowe mylenie bohaterów, które wprowadza czytelnika w stan zagubienia. Historie radiowe wymykają się spod kontroli praw logiki i zaczynają żyć własnym życiem i wzajemnie się przenikać. Postacie pojawiają się i znikają, a z czasem całość ogarnia niesamowity chaos i - na końcu - samozniszczenie, co peruwiański pisarz tłumaczy stopniowym rozchwianiem psychicznej kondycji skryby. Jest to oczywiście okrutny żart pisarza z czytelnika, który sam siebie łapie na tym, że oto mimowolnie zmienia się w starą ciotkę młodego Varguitasa, której nagle ktoś zepsuł ulubione słuchowisko.

W mojej ocenie zatem „Ciotka Julia i skryba” to powieść prześmiewcza, w której pisarz chciał rozprawić się z ciasnymi konwenansami swojej epoki. W tym celu wykorzystał autobiograficzny wątek, który w rzeczywistości naprawdę musiał wywołać niemało zamieszania w rodzinie pisarza, i wzbogacił go o spreparowane odcinki radiowych powieści, w których ukazał płyciznę zainteresowań mieszczaństwa w Peru. Genialny skryba był tutaj tylko narzędziem, za pomocą którego ukazano mechanizm powstawania tego typu utworów, gdzie bardzo często powielano te same zgrane schematy („Był mężczyzną o szerokim czole, orlim nosie, przenikliwym spojrzeniu, prawości i dobroci charakteru.”),by po przemieszaniu „podać” je ponownie „wygłodniałemu” audytorium. Oto klucz do geniuszu skryby. Warto tutaj też zwrócić uwagę na postawę właścicieli fikcyjnego radia, którzy zdawali sobie sprawę z miałkości intelektualnej twórczości Pedra Camacho, ale jednocześnie chciwe spoglądali na zyski, które dla nich generowała popularność jego słuchowisk. Najśmieszniejsze jest bowiem to, że wierni słuchacze nadal nasłuchiwali coraz bardziej pokręconych wymysłów skryby, aż do czasu gdy ten zaczął bezsensownie uśmiercać wszystkich swoich bohaterów pod koniec każdego odcinka.

Na koniec zostawiłem sobie jeszcze jedną sprawę - humor. Powieść Llosy jest napisana z naprawdę wysublimowanym poczuciem humoru. Przytyki autora w stosunku do Argentyńczyków są doprawdy przezabawne, choć gdybym był Argentyńczykiem, pewnie mniej byłoby mi do śmiechu. Przyznam się szerze, że połączenie genialnego pióra i właśnie tego ironicznego humoru sprawiło, iż czytałem tę powieść z ogromną przyjemnością. Nie wiem, czy jest to najgenialniejsza powieść peruwiańskiego noblisty, dopiero mam zamiar to sprawdzić, ale wydaje mi się, że jest to idealny utwór na początek przygody z twórczością Llosy. To taki miernik, który pokaże, jak wiele ze zdawałoby się przeciętnej historii miłosnej czytelnik jest w stanie odczytać. Tu skojarzyło mi się jeszcze, że oba wątki w toku powieści zaczynają zabawnie zamieniać się rolami. Miłosny wątek Varguitasa i ciotki Julii coraz mocniej przypomina odcinki radiowego słuchowiska, podczas gdy rozdział radiowej powieści, paradoksalnie, tonąc w oparach absurdu, ujawniają prawdę o swoim całkiem realnym pochodzeniu z coraz bardziej chorego umysłu Pedra Camacho.

Mój pierwszy kontakt z twórczością peruwiańskiego noblisty i chyba trafiłem idealnie. Lekka, dowcipna, pełna ironii lektura z autobiograficznymi elementami w tle. Czytało mi się to naprawdę wyśmienicie i z pewnością sięgnę po inne książki tego autora. A tymczasem zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami po skończonej lekturze „Ciotki Julii i skryby”.

Powieść łączy w...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
112
83

Na półkach:

Minus dla lubimyczytać. Napisałem długą recenzję i zamiast ją dodać strona się wykrzaczyła.

Także tym razem w skrócie:
Prawdę mówiąc mocno się wynudziłem czytając tę książkę. Historia, mimo że prawdziwa lub bazuje na prawdziwych wydarzeniach, dla mnie była nudna. Takie niby nie romansidło, ale w gruncie rzeczy tak.
Do tego jeszcze te historyjki co drugi rozdział, które nie były zbyt wciągające i rzeczywiście pozostawały bez zakończenia.

Po przeczytaniu całości rozumiem, co autor chciał osiągnąć, lecz do mnie ten zabieg totalnie nie przemówił i książka tylko by zyskała, gdyby wycięto wszystkie rozdziały niezwiązane z wątkiem. Plus byłaby o połowę albo i więcej cieńsza, więc może nie byłbym aż tak zniechęcony w trakcie czytania.

Osobiście nie polecam.

Minus dla lubimyczytać. Napisałem długą recenzję i zamiast ją dodać strona się wykrzaczyła.

Także tym razem w skrócie:
Prawdę mówiąc mocno się wynudziłem czytając tę książkę. Historia, mimo że prawdziwa lub bazuje na prawdziwych wydarzeniach, dla mnie była nudna. Takie niby nie romansidło, ale w gruncie rzeczy tak.
Do tego jeszcze te historyjki co drugi rozdział, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
12
12

Na półkach:

Koncept ze skrybą mylącym bohaterów i wątki bezcenny, reszta do kupienia jak w reklamie Mastercard

Koncept ze skrybą mylącym bohaterów i wątki bezcenny, reszta do kupienia jak w reklamie Mastercard

Pokaż mimo to

avatar
249
148

Na półkach:

Najnudniejsze książka Llosy jaką czytałam. Zapowiadała się fajnie, ale już po 60 stronie zaczęłam kapitulować. Jakoś mnie nie przekonała.

Najnudniejsze książka Llosy jaką czytałam. Zapowiadała się fajnie, ale już po 60 stronie zaczęłam kapitulować. Jakoś mnie nie przekonała.

Pokaż mimo to

avatar
87
16

Na półkach:

Książka pod względem treściowym wyśmienita. Niesamowite jest też to, że się ukazała. W dzisiejszych czasach pozycja, w której autor zdradza tyle informacji z życia prywatnego -swojego oraz innych osób - zapewne zostałaby zablokowana prawnie. Natomiast "Ciotka Julia i skryba" nie dość, że została opublikowana, to tytułowa Julia w rzeczywistości wydała swoją książkę, prezentującą własną wersję wydarzeń. Fenomen, jeśli porównamy to ze współczesnymi czasami, a także naszym położeniem geograficznym!

Książka pod względem treściowym wyśmienita. Niesamowite jest też to, że się ukazała. W dzisiejszych czasach pozycja, w której autor zdradza tyle informacji z życia prywatnego -swojego oraz innych osób - zapewne zostałaby zablokowana prawnie. Natomiast "Ciotka Julia i skryba" nie dość, że została opublikowana, to tytułowa Julia w rzeczywistości wydała swoją książkę,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
18
17

Na półkach:

To książka bardziej dla ludu, przypominająca mi historię Dołęgi-Mostowicza, który po napisaniu takich arcydzieł jak Znachor czy Kariera Nikodema Dyzmy, wziął się za tworzenie czytadeł, które się dobrze sprzedawały. Wolę Buicka od pomnika, mawiał. Również Llosa ma w swoim repertuarze kilka powieści tego typu. Sami bohaterowie są ciekawi, ale historia raczej tania. Ale na pewno dobrze się sprzedała.

To książka bardziej dla ludu, przypominająca mi historię Dołęgi-Mostowicza, który po napisaniu takich arcydzieł jak Znachor czy Kariera Nikodema Dyzmy, wziął się za tworzenie czytadeł, które się dobrze sprzedawały. Wolę Buicka od pomnika, mawiał. Również Llosa ma w swoim repertuarze kilka powieści tego typu. Sami bohaterowie są ciekawi, ale historia raczej tania. Ale na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
86

Na półkach:

Jak bardzo lubię Llose, tak była to jedna z jego nudniejszych powieści.

Jak bardzo lubię Llose, tak była to jedna z jego nudniejszych powieści.

Pokaż mimo to

avatar
68
68

Na półkach:

Do tej pory znałem Llose z poważnych tematów ( Miasto i psy, Święto kozła, Rozmowa w katedrze, Burzliwe czasy i Wojna końca świata) Ciekaw więc byłem jak się sprawdzi w nurcie lekkim.
Książka " wchodzi" lekko i co ciekawe bywa miejscami dosyć zabawna. Do tego wątek biograficzny, Peru...
Co tu dużo pisać Mario Vargas Llosa to pisarz kompletny !

Do tej pory znałem Llose z poważnych tematów ( Miasto i psy, Święto kozła, Rozmowa w katedrze, Burzliwe czasy i Wojna końca świata) Ciekaw więc byłem jak się sprawdzi w nurcie lekkim.
Książka " wchodzi" lekko i co ciekawe bywa miejscami dosyć zabawna. Do tego wątek biograficzny, Peru...
Co tu dużo pisać Mario Vargas Llosa to pisarz kompletny !

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    2 965
  • Chcę przeczytać
    1 415
  • Posiadam
    845
  • Ulubione
    93
  • Teraz czytam
    63
  • Chcę w prezencie
    62
  • Nobliści
    28
  • 2013
    26
  • Literatura iberoamerykańska
    21
  • Mario Vargas Llosa
    18

Cytaty

Więcej
Mario Vargas Llosa Ciotka Julia i skryba Zobacz więcej
Mario Vargas Llosa Ciotka Julia i skryba Zobacz więcej
Mario Vargas Llosa Ciotka Julia i skryba Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także