-
Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
-
ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
-
ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
-
ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Biblioteczka
2021-02-03
2021-02-01
2020-05-05
2019-12-01
Lola mieszka w San Francisco i jest dość ekscentryczną dziewczyną. Jej pokój wygląda jak pracownia szalonego krawca, a ona sama codziennie wygląda inaczej - to wszystko zasługa ubrań, peruk i makijażu. Od paru miesięcy spotyka się z Maxem, członkiem kapeli rockowej, który wydaje się być zupełnym przeciwieństwem swojej dziewczyny. Na domiar złego rodzice Loli, a tak naprawdę jej ojcowie, nie popierają jej związku z kilka lat starszym i bardziej doświadczonym chłopakiem. Zakręcony świat Loli staje się jeszcze bardziej szalony, kiedy do sąsiedztwa ponownie wprowadza się Cricket Bell, chodzące metr dziewięćdziesiąt wzrostu i pierwsza miłość dziewczyny. I jak do tej pory jedyna, która złamała jej serce.
'Lola i chłopak z sąsiedztwa' to kontynuacja 'Anny i pocałunku w Paryżu', która jest jedną z moich ulubionych książek (nota bene, przeczytana jakieś 5 razy). Zabawna, dowcipna, ale i wzruszająca historia Anny i Etienne narobiła mi nadziei na równie dobrą kontynuację. Czy książka sprostała moim oczekiwaniom?
Nie będę porównywała obu par, bo nie o to chodzi w tej recenzji. Ich historie są podobne pod względem niektórych rozwiązań fabularnych (trójkąt miłosny) i osi wydarzeń, ale na tym etapie podobieństwa się kończą. Każdy z bohaterów jest inny i niepowtarzalny i na tym polega magia tej powieści. Lola, jak już wspomniałam, jest ekscentryczna i niepowtarzalna. Jej marzeniem jest szyć kostiumy w Hollywood i stara się podążać ścieżką, która pozwoli jej zrealizować to marzenie. Łatwo ulega emocjom, nawet tym ukrytym głęboko w niej. Cricket jest jak psiaczek - ma się ochotę tulić go do siebie i głaskać po główce.Uwielbiam jego nieporadność w sprawach sercowych i jego bezgraniczne uwielbienie dla Loli. Wskażcie mi chłopaka, który potrafiłby być dla dziewczyny wszystkim, wiedząc, że jest na straconej pozycji. Nawet jak o tym piszę, to robi mi się go żal. Jak to jest, że niektórzy autorzy tworzą samych cudownych chłopaków, którzy w realu prawdopodobnie nie istnieją.
Z bohaterów drugoplanowych polubiłam tatusiów Loli, których uważam za zabawnych, szczególnie w ich kłótniach. Max nie zrobił na mnie dobrego wrażenia, moim zdaniem od początku nie pasował do Loli. Jednak moimi ulubionymi drugoplanowymi postaciami byli Anna i Etienne. Tak, dobrze czytacie! Nie pojawiali się oni zbyt często, ale, można powiedzieć, mieli niemały wpływ na fabułę a czytanie o nich z perspektywy kogoś innego sprawiło, że piszczałam od środka za każdym razem gdy tylko się pojawiali. Do bólu słodcy, ale jednocześnie sarkastyczni i ironiczni - dokładnie takich ich zapamiętałam.
Podobnie jak w Annie miasto, w którym rozgrywa się akcja ma duże znaczenie. Nazwy ulic, miejsc i dokładne opisy dzielnic przybliżają nam nieco obraz metropolii jaką jest San Francisco. Miasto to nie wywołało u mnie takich uczuć jak Paryż, ale mimo wszystko czytało się to dość przyjemnie i widać było, że autorka włożyła w to mnóstwo pracy i wysiłku.
Teraz będzie parę uwag, ale dotyczących samego wydania tej książki. Szata graficzna jest straszna, okładka przywodzi na myśl tanie Harlequiny i nie jest to tylko i wyłącznie moje zdanie. Troszkę ubolewam nad zmianą tłumacza, czasami miałam wrażenie, że czytam książkę innej autorki. Co mnie jednak najbardziej raziło w oczy to błędy w samej książce mimo, i tu trzeba to zaznaczyć, aż dwóch korektorów. Ja wiem, że wszyscy są tylko ludźmi, ale praca korektora to jednak też jakaś praca i czytanie książki z błędami, nie jest fajnym uczuciem.
'Lola i chłopak z sąsiedztwa' nie przebiła 'Anny', ale i tak uważam ją za jedną z lepszych książek dla młodzieży. Ciekawi bohaterowie, zabawne i chwilami wzruszające momenty są tym czego oczekuje od tego typu historii. Zachęcam was po sięgnięcie po obie pozycje - na pewno nie będziecie tego żałować!
Lola mieszka w San Francisco i jest dość ekscentryczną dziewczyną. Jej pokój wygląda jak pracownia szalonego krawca, a ona sama codziennie wygląda inaczej - to wszystko zasługa ubrań, peruk i makijażu. Od paru miesięcy spotyka się z Maxem, członkiem kapeli rockowej, który wydaje się być zupełnym przeciwieństwem swojej dziewczyny. Na domiar złego rodzice Loli, a tak naprawdę...
więcej mniej Pokaż mimo to
Opieka nad dwójką dzieci i praca na dwa etaty na pewno nie jest czymś o czym marzy każda 27 latka. Jess wydaje się być jednak niezłomną optymistką w każdej sytuacji. Jest przekonana, że z każdej sytuacji można wyjść obronna ręką, a brak pieniędzy jest tylko chwilowym utrudnieniem. Taki stan rzeczy trwa już jednak od ponad dwóch lat a nadziei na lepszą przyszłość nadal nie widać na horyzoncie. Kiedy więc córka Jess, Tanzie, ma szansę dostać się do prestiżowej szkoły a jedynym co ją od tego powstrzymuje są pieniądze, a raczej ich brak, Jess nie zastanawia się ani chwili dłużej i postanawia pojechać z nią do Szkocji na olimpiadę matematyczną. Tanzie jest geniuszem matematycznym, a wygrana w konkursie pozwoliłaby jej opłacić brakującą kwotę. Pakują się więc do starego auta, wraz z Nickiem, synem byłego męża Jess i ich psem, Nigelem. Niestety, podróż nie trwa długo ale z opresji ratuje ich Ed. Mężczyzna sam boryka się z poważnymi problemami, ale wiedziony impulsem oferuje im przewóz do Szkocji. Tak zaczyna się kilkudniowa przygoda nieznanych sobie ludzi, która jednak zbliży ich do siebie bardziej niż można by przypuszczać.
Nie wiem, co takiego ma w sobie ta książka, że czytelnik zakochuje się w niej bez pamięci. Pomysł na książkę 'drogi' jest niezwykle trudno zrealizować - mała przestrzeń i ograniczona ilość postaci nie daje zbyt dużego pola do popisu i może sprawiać wrażenia przytłoczenia czytelnika treścią. Jojo Moyes stworzyła jednak powieść na tyle nietuzinkową, że kiedy tylko o niej pomyślę to na mojej twarzy od razu pojawia się szeroki uśmiech.
Poznajemy historię z perspektyw czwórki. de facto, głównych bohaterów: Jess, Tanzie, Nicka i Eda. Nie jest to jednak narracja pierwszoosobowa, ale pisana w trzeciej osobie i skupiająca się na autorze danego rozdziału. Jest to szczególnie przydatne, w sytuacjach kiedy niektóre wydarzenia poznajemy z perspektyw różnych bohaterów, co pozwala nam uzyskać pełny obraz. Styl jest bardzo przystępny dla czytelnika, a fabuła i ciąg wydarzeń nie pozwalają oderwać się od tej historii chociaż na chwilę. To co przemawia na korzyść powieści to niezwykłe ciepło i humor, jakie w sobie kryje, a którego próżno szukać w obecnym zalewie książek.
Sami bohaterowie są jak najbardziej ludzcy, a ich problemy są problemami każdego z nas. Łatwo więc zrozumieć ich zachowania i czyny. Początkowy dystans pomiędzy czwórką, a w zasadzie trójką przeciw jednemu, nieznajomych jest jak najbardziej zrozumiały, ale rozwój wydarzeń jest momentami tak komiczny i zabawny, że trudno nie żałować, że nie jest się jednym z nich. Na wskroś optymistyczna Jess, która w marcu nosi japonki w nadziei na to, że przyspieszy przyjście wiosny. Ed, którego życiowe błędy zawiodły na sam dół rozwijającej się kariery. Zakręcona na punkcie matematyki Tanzie i malujący oczy Nick. No i jest jeszcze Nigel, chodząca kupa sierści. Czy trudniej o większą mieszankę wybuchową?
Bardzo spodobała mi się relacja dwójki głównych bohaterów. Ona początkowo uważała go, za zadufanego snoba, który widzi jedynie czubek swojego nosa. Te kilka dni, które spędzili w samochodzie, było pewnego rodzaju oczyszczeniem, którego oboje potrzebowali - ona samotna i cały czas w biegu, on oszukany i bez miejsca na ziemi. Bliskość, która ich połączyła była zaskoczeniem dla nich samych. Historia ta pokazuje, że nie należy się poddawać i mimo przeciwności losu powinno się walczyć o swoje. Ważni są jednak ludzie, którzy nas otaczają i wskazujący właściwą do obrania drogę. Tytuł książki jest więc idealnym zwieńczeniem całej historii i jej podsumowaniem.
Oprawa graficzna jest bardzo świeża i zachęca do czytania. Czyta się bardzo szybko i nie zauważa się upływającego czasu. Jeśli poszukujesz więc miłej i przyjemnej lektury, która pozostawi ciepło w sercu i na duszy to nie zastanawiaj się długo.
Opieka nad dwójką dzieci i praca na dwa etaty na pewno nie jest czymś o czym marzy każda 27 latka. Jess wydaje się być jednak niezłomną optymistką w każdej sytuacji. Jest przekonana, że z każdej sytuacji można wyjść obronna ręką, a brak pieniędzy jest tylko chwilowym utrudnieniem. Taki stan rzeczy trwa już jednak od ponad dwóch lat a nadziei na lepszą przyszłość nadal nie...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ruby, główna bohaterka książki ma 16 lat i żyje w Thurmond, obozie dla dzieci, które przejawiają zdolności paranormalne. Trafia tam dzień po swoich 10-tych urodzinach, po tym jak tajemnicza choroba, OMNI, zdziesiątkowała populację dzieci w USA a garstka, tych które przeżyły okazała się być zbyt niebezpieczna aby żyć w społeczeństwie i w efekcie została odizolowana. Dziewczyna trzyma się na uboczu i nade wszystko unika bezpośredniego kontaktu z innymi. Ruby ukrywa swoje prawdziwe zdolności aby ocalić swoje życie, jednak władze obozu podejrzewają, że nie jest ona tym za kogo się podaje. Z opresji dziewczynę ratuje pielęgniarka Cate, która okazuje się być członkiem Ligi Dzieci, instytucji, która pomaga dzieciom takim jak Ruby. Podczas ucieczki dziewczyna przez przypadek widzi coś czego nie powinna i postanawia uciec swoim domniemanym wybawicielom. Spotyka trojkę innych nastolatków: Zu, Pulpeta i Liama, którzy, początkowo niechętnie, postanawiają jej pomóc. Świat poza obozem nie jest jednak kolorowy - USA jest bankrutem, odizolowana od świata była potęga nie może się pozbierać po kryzysie ekonomicznym i gospodarczym. Rząd, na czele z prezydentem Grey'em. nie robi nic aby polepszyć byt mieszkańców. Nastolatkom po piętach depczą łowcy nagród i Liga Dzieci. Cały świat dorosłych wydaję się być przeciwko nim. Czy w takim świecie możliwe jest jakiekolwiek uczucie?
Powieść Alexandry Bracken jest ciężka, przytłaczająca i mroczna. Sam pomysł na świat bez dzieci wydaje się być już sam w sobie dość przerażający. Idea kolorów i segregacji była dość ciekawym zagraniem i na pewno ułatwiła prowadzenie całej historii bez ciągłego opisywania cech danej zdolności dzieci i zastąpienia tego jednym słowem. Same zdolności są ciekawe, mniej lub bardziej przerażające i wywołujące gęsią skórkę.
Książka posiada, poniekąd, czterech głównych bohaterów, ale wszystkie wydarzenia poznajemy z perspektywy Ruby. 6 lat spędzonych w obozie odcisnęło na niej swoje piętno - boi się komukolwiek zaufać, a bliższy kontakt wywołuje u niej panikę. Mimo to z czasem zaczyna otwierać się na innych. Liam to taki chłopak 'do rany przyłóż' - kolejny idealny chłopak w tego typu książce. Choć trzeba przyznać autorce, że oszczędziła nam peanów zachwytów nad nim. Pulpet jest bardzo nieufny wobec wszystkiemu co nie jest mu znane, włączając w to Ruby. Najmłodsza z nich, Zu, nie odzywa się ani jednym słowem przez całą powieść ale jej język ciała i gesty wyrażają więcej niż słowa. Trio Liam, Pulpet i Zu tworzą wraz z Ruby dość zgrabny tercet, uzupełniając się nawzajem. Część historii, gdzie nasi przyjaciele podróżują razem czytało mi się najlepiej. Wątek uczuciowy jest w książce obecny, ale nie jest na tyle nachalny, żeby być jej głównym wątkiem. Co mi się nie spodobało to próba utworzenia trójkąta miłosnego, który może nie wypadł źle, ale ja nie lubię tego rodzaju powikłań fabularnych i w efekcie trochę mi to zepsuło przyjemność z czytania.
Sama idea choroby i w jej następstwie nadnaturalnych zdolności nie jest niczym nowym, ale sposób w jaki autorka ją przedstawiła zapada głęboko w pamięci. Nie obyło się także bez przemocy i brutalności, w końcu polowanie na dzieci jak na jakieś zwierzęta nie jest raczej normalnym zjawiskiem. Mało w książce jest wyjaśnień choroby i zapaści gospodarczej USA, ale wydaje mi się, że autorka chciała zostawić ten temat na dwa dalsze tomy, tak aby nie podać wszystkich szczegółów od razu. Język i styl pisarki przystosowane są do wieku czytelników - nie ma tam żadnych górnolotnych stwierdzeń i trudnej konstrukcji zdań, które mogłyby utrudniać czytanie i odbiór książki.
Książka zmusza do myślenia typu 'co by było gdyby?'. Jeśli taka epidemia rzeczywiście miałaby miejsce, jak postąpiliby rządzący? Jak daleko posunęliby się dorośli, w celu własnej ochrony? Nawet jeśli książka nie przypadnie komuś do gustu, to na pewno pozostawi bo sobie pewnego rodzaju niepokój i pytania bez odpowiedzi.
Historia wciąga - mimo, że początkowo może wydawać się trochę za ciężka w odbiorze. Czytając ją cały czas miałam uczucie dziwnego niepokoju i lęku. Pierwszy raz bałam się o bohaterów książki - z każdą kolejną stroną modliłam się aby nic im się nie stało. Nigdy wcześniej nie miałam aż tak intensywnych doznań podczas lektury. To plasuje tę książkę wysoko i mam nadzieję, że kolejne części będą równe dobre.
Recenzja znajduje się na blogu little-book-owl.blogspot.com
Ruby, główna bohaterka książki ma 16 lat i żyje w Thurmond, obozie dla dzieci, które przejawiają zdolności paranormalne. Trafia tam dzień po swoich 10-tych urodzinach, po tym jak tajemnicza choroba, OMNI, zdziesiątkowała populację dzieci w USA a garstka, tych które przeżyły okazała się być zbyt niebezpieczna aby żyć w społeczeństwie i w efekcie została odizolowana....
więcej mniej Pokaż mimo to
Drugi tom, 'Dwór mgieł i furii' zaczyna się kilka miesięcy po wydarzeniach z części pierwszej. Feyra, teraz już jako Fae żyje wraz ze swoim ukochanym Tamlinem na Dworze Wiosny i przygotowuje się do własnego ślubu. Ciężko jej jednak się otrząsnąć po wydarzeniach spod Góry - źle sypia, ma koszmary, nudności i problemy z jedzeniem. Tamlin zdaje się jednak nie zauważać zmian jakie zachodzą w dziewczynie, dodatkowo pogłębiając jej stan zakazując jej poruszania się poza teren Dworu. Oprócz tego na Feyrze wciąż ciąży obietnica złożona Rhysandowi, w zamian za pomoc, której udzielił jej pod Górą, według której będzie musiała spędzić z nim tydzień z każdego miesiąca na jego Dworze. Dziewczyna czuje się samotna i opuszczona, a dodatkowo zaczyna przejawiać w sobie moce, których nie potrafi poskromić. Jej wybawieniem okazuje się być właśnie Rhysand, który pojawia się w dniu jej ślubu, aby zabrać ze sobą Feyrę do swojego Dworu.
Mimo, że wydawałoby się, że koniec problemów dla Feyry wiązał się z ocaleniem rasy Fae i ich świata to autorka poszła o krok dalej. Świetnie zbudowała psychologię postaci, zarówno Feyry jak i Tamlina. Oboje okazali się zwycięzcami ale dla każdego z nich to zwycięstwo oznaczało co innego. Feyra, nękana stresem pourazowym i wyrzutami sumienia, nie mogła znaleźć w nikim oparcia. Tamlin, po zdobyciu tego czego chciał, czyli Feyry, zamknął ją na świat chcąc zatrzymać tylko do siebie. Mimo, że nie pałałam jakąś ogromną sympatią do Tamlina to wydawał mi się być godny m Feyry, ale wydarzenia z kilku pierwszych rozdziałów całkowicie mnie do niego zniechęciły.
I tu pojawia się Rhysand, początkowo jak wróg, który tylko chce uprzykrzyć życie Tamlinowi i namieszać Feyri w głowie. Z czasem jednak dostrzegamy w nim, wraz z Feyrą, drugiego Rhysa, który jest oddanym przyjacielem i który dla ochrony tego co dla niego najcenniejsze, poświęca swoje życie i godność. Feyra zaczyna patrzeć na swoje dotychczasowe życie z perspektywy osoby postronnej i dostrzega prawdę w tym, co mówił jej Rhysand przez cały czas a co ona ignorowała - nie była niczyją własnością a to właśnie Tamlin z niej uczynił.
W całej historii poznajemy kilku nowych bohaterów, przyjaciół Rhysanda i poznajemy świat Księcia Nocy. Nowe postaci bardzo szybko zaskarbiają sobie czytelnika, a ich potyczki słowne zawsze są pełne sarkastycznego humoru, który uwielbiam. Feyra, o dziwo, zgrabnie wpasowała się w tą mieszaninę charakterów i ani się nie obejrzałam, a zapomniałam o Dworze Wiosny i Tamlinie.
Za każdym razem jestem pełna podziwu dla Sarah za jej niezmiennie wybujałą wyobraźnię i tworzenie historii, które mają przysłowiowe 'ręce i nogi'. Kreacja świata jest cudowna i każda nowa strona przynosi kolejne nowe informacje, opowieści czy legendy ze świata Fae. Dodatkowo bardzo podobało mi się to, że autorka zaadaptowała niektóre powiedzenia z naszego świata przekładając je na świat Fae i ich wierzenia w Kocioł i Matkę (moim ulubionym było 'Na cyce Matki' - wiem, jestem dziwna :D).
Wątek miłosny występuje, ale jest mniej eksponowany niż w 'Dworze cierni i róż', co dobrze wpływa na historię - dzięki temu można się skupić bardziej na akcji. Sam wątek wydaje się być zbudowany lepiej, bo opiera się na stopniowości; nie zostajemy od razu zbombardowani zbyt dużą ilością tego typu scen a to co dostajemy w efekcie jest przyjemne dla czytelnika.
Dynamika akcji jest bardziej równomierna niż w tomie pierwszym. gdzie zdarzały się lekkie dłużyzny. Tutaj akcja goni akcję, nie sposób się oderwać od książki, każdy zakończony rozdział pozostawia czytelnika nienasyconym i sięgnięcie po kolejną stronę jest wręcz automatyczne. Kulminacyjny moment książki jest tak intensywny, że trudno usiedzieć na miejscu a kiedy czyta się już ostatnie zdanie ma się poczucie, że to była naprawdę genialna historia. Bardzo pomaga tu także humor, czy to słowny czy to sytuacyjny - nie jest go za dużo, ale na tyle aby widz nie poczuł się zbyt przytłoczony historią.
W ogólnym rozrachunku uważam, że jest to książka, która dorównała swojej poprzedniczce, co więcej, ustawiła wysoko poprzeczkę dla kolejnych tomów, po które na pewno sięgnę. Z czystym sercem daję 9/10, nie tylko ze względu na samą historię ale także za to, że autorka pokazała nam ciekawą psychologię postaci, co rzadko się zdarza; bohaterowie nie działali impulsywnie a główna bohaterka wie czego chce i potrafi sama zdecydować co jest dla niej dobre a co złe. Jeśli polubiliście 'Szklany Tron' to ta seria także przypadnie wam do gustu.
(Recenzja znajduje się na blogu http://little-book-owl.blogspot.com/2017/01/dwor-mgie-i-furii-sarah-j-mass.html)
Drugi tom, 'Dwór mgieł i furii' zaczyna się kilka miesięcy po wydarzeniach z części pierwszej. Feyra, teraz już jako Fae żyje wraz ze swoim ukochanym Tamlinem na Dworze Wiosny i przygotowuje się do własnego ślubu. Ciężko jej jednak się otrząsnąć po wydarzeniach spod Góry - źle sypia, ma koszmary, nudności i problemy z jedzeniem. Tamlin zdaje się jednak nie zauważać zmian...
więcej mniej Pokaż mimo to
Podchodziłam do tej książki z dużym dystansem - z doświadczenia wiem, że bardzo reklamowane przez innych książki nie trafiają w mój gust.
'Normalni ludzie' są historią prostą, opowiedzianą głównie w dialogach. Nie ma tu epickich wyznań miłosnych czy zwrotów akcji, które na pewno urozmaiciłyby tą historię. To historia dwójki ludzi i ich drogi życiowej od końca liceum, którzy pomimo bycia w związkach z innymi ludźmi ciągle wracają do siebie, sami nie wiedząc czym to ich 'bycie razem' jest.
I to ta prostota chyba tak na mnie podziała - historia wciągnęła mnie na dobre i pozostawiła w dziwnym emocjonalnym zawieszeniu. Czułam emocje bohaterów, a ich życiowe dylematy były bardzo bliskie moim dylematom sprzed kilku lat.
Dawno nie czułam się tak emocjonalnie przeżuta przez książkę. Polecam, zwłaszcza osobom, które lubią nieskomplikowane, życiowe histore.
Podchodziłam do tej książki z dużym dystansem - z doświadczenia wiem, że bardzo reklamowane przez innych książki nie trafiają w mój gust.
więcej Pokaż mimo to'Normalni ludzie' są historią prostą, opowiedzianą głównie w dialogach. Nie ma tu epickich wyznań miłosnych czy zwrotów akcji, które na pewno urozmaiciłyby tą historię. To historia dwójki ludzi i ich drogi życiowej od końca liceum, którzy...