-
ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant3
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński33
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać407
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Biblioteczka
2018-11-03
2018-10-10
Bardzo zgrabnie napisana powieść, którą z pewnością oceniłbym wyżej gdybym był odbiorcą (albo celniej: odbiorczynią) do którego była kierowana.
Może nie jestem piętnastoletnią dziewczyną i dlatego nie łykam superprzystojnych bohaterów drugoplanowych, którzy toczą z protagonistką rozmowy o uczuciach w środku śmiertelnego zagrożenia. Było też kilka innych głupstw, kilka klasycznych kalk, ale mimo to przeczytałem bo szło gładko. Dedykowany czytelnik (czytelniczka) z pewnością będzie się bawić świetnie.
Mniejsze uznanie z kolei należy się tłumaczce. Niektóre miejsca bolą.
Bardzo zgrabnie napisana powieść, którą z pewnością oceniłbym wyżej gdybym był odbiorcą (albo celniej: odbiorczynią) do którego była kierowana.
Może nie jestem piętnastoletnią dziewczyną i dlatego nie łykam superprzystojnych bohaterów drugoplanowych, którzy toczą z protagonistką rozmowy o uczuciach w środku śmiertelnego zagrożenia. Było też kilka innych głupstw, kilka...
2018-09-20
2018-09-20
2018-08
2018-05-28
Nie będę ponownie pisał o tym jak fajny i oryginalny świat stworzyła autorka. Natomiast zwrócę uwagę jak zręcznie użyła go do przedstawienia ciekawej przypowieści na temat depresji i życia w dzisiejszym świecie.
Mnie się podobało.
Nie będę ponownie pisał o tym jak fajny i oryginalny świat stworzyła autorka. Natomiast zwrócę uwagę jak zręcznie użyła go do przedstawienia ciekawej przypowieści na temat depresji i życia w dzisiejszym świecie.
Mnie się podobało.
2018-03
Zasadniczo jest to książeczka dość przeciętna, ale jako że akcja umiejscowiona jest w uniwersum gry planszowej, którą uwielbiam, podwyższyłem ocenę. Bardzo przyjemnie czytało mi się o przygodach postaci, które kojarzę - tym bardziej, że jest bardzo wiele fabularnych nawiązań do elementów związanych stricte z mechaniką gry.
Można też powiedzieć, że biorąc pod uwagę tworzywo, jakie autor dostał (tj fikcję historyczną będącą miksem I i II Wojny Światowej, elementów fantastyki naukowej i fantasy) wybrnął on z zadania całkiem dobrze, serwując napompowaną akcją typową książkę przygodową, której jednak nie brak sznytu powieści wojennej, tym bardziej, że wpleciono w fabułę postaci takie jak Generał Patton.
Wchodzi gładko, jaj nie urywa.
Zasadniczo jest to książeczka dość przeciętna, ale jako że akcja umiejscowiona jest w uniwersum gry planszowej, którą uwielbiam, podwyższyłem ocenę. Bardzo przyjemnie czytało mi się o przygodach postaci, które kojarzę - tym bardziej, że jest bardzo wiele fabularnych nawiązań do elementów związanych stricte z mechaniką gry.
Można też powiedzieć, że biorąc pod uwagę...
2018-05-05
Strasznie mi się podobała. Świetny język obfitujący w kwieciste porównania, głęboko zarysowane postaci, ciekawa intryga i klimat niesamowitości. Lubię takie rzeczy.
Strasznie mi się podobała. Świetny język obfitujący w kwieciste porównania, głęboko zarysowane postaci, ciekawa intryga i klimat niesamowitości. Lubię takie rzeczy.
Pokaż mimo to2017-02-26
2016-10-12
Ech. Ta książka to problem. Z jednej strony tematyka odpowiadała mi bardzo, pomysł na główną fabułę i jej rozwiązanie również, ale... no tak to jest gdy wykonuje się dwa zawody - historyka i pisarza - i jeden zaczyna przeszkadzać drugiemu w wykonywaniu dobrej roboty.
Ja nie mam nic przeciwko wiedzy. Ale mam coś przeciw sytuacji gdy ze sto z czterystu stron powieści to zagłębianie się w niewnoszące nic do powieści detale historyczno=polityczne, które bardzo skutecznie spowalniają wszystko. Można się dowiedzieć kto, z kim, przeciw komu i dlaczego tyle że nie wiadomo po co akurat w tej książce. Wątki pootwierane i niepodomykane, jakby wrzucone tylko po to, by pochwalić się kolejnym strzępkiem wiedzy. Ja to szanuję, ale czyta się to źle.
Do tego postać złego, będąca na maksa nudna, bo powtarzająca w kółko to samo.
Męczyłem się czytając "Psalmodię" i strasznie mi tej książki żal, bo zarys fabuły podobał mi się bardzo, są w niej momenty niesamowicie klimatyczne.
Ciekaw jestem innych pozycji autora, dam mu jeszcze szansę.
Ech. Ta książka to problem. Z jednej strony tematyka odpowiadała mi bardzo, pomysł na główną fabułę i jej rozwiązanie również, ale... no tak to jest gdy wykonuje się dwa zawody - historyka i pisarza - i jeden zaczyna przeszkadzać drugiemu w wykonywaniu dobrej roboty.
Ja nie mam nic przeciwko wiedzy. Ale mam coś przeciw sytuacji gdy ze sto z czterystu stron powieści to...
Jarałem się jak dzieciak widząc Palahniuka piszącego o piekle. No i zapał mocno przysiadł gdy już tylko zacząłem książkę czytać.
Pierwsze wrażenie - Palahniuk zjadł swój ogon. Jego maniera pisarska wzięła wreszcie górę nad samą książką i Palahniuk wykorzystując swój specyficzny styl popadł w grafomanię.
Szczęśliwie, dotarłem do końca i ostatecznie książka po niemiłym pierwszym kęsie mnie pozytywnie zaskoczyła i okazała się przyjemna. Na tyle, że rzeczywiście przeczytałbym kontunuację.
Na pewno nie nie jest to najlepszy Palahniuk, nie jest nawet w górnej połowie, ale nadal jest fajnie.
Jarałem się jak dzieciak widząc Palahniuka piszącego o piekle. No i zapał mocno przysiadł gdy już tylko zacząłem książkę czytać.
Pierwsze wrażenie - Palahniuk zjadł swój ogon. Jego maniera pisarska wzięła wreszcie górę nad samą książką i Palahniuk wykorzystując swój specyficzny styl popadł w grafomanię.
Szczęśliwie, dotarłem do końca i ostatecznie książka po niemiłym...
2016-09-22
Czytało mi się tę książkę fantastycznie, wręcz ją pożerałem. Z pewnością duża w tym zasługa tłumacza. Straszliwie podobały mi się płynne przejścia pomiędzy bohaterami, budowanie historii przez wieki; dramaty i napięcia każdego z bohaterów.
Nie lubię jednak dwóch rzeczy: po pierwsze, gdy autorzy decydując się na pewną mocno określoną już w literaturze fantastycznej/horrorze konwencję starają się ją na siłę zmieniać żeby zaznaczyć swój indywidualizm albo mieszać z innymi konwencjami - wychodzi to w moim odczuciu zazwyczaj bardzo pokracznie. Tutaj książką grzeszy, ale da się przeżyć. Po drugie, i tutaj jest gorzej, nie lubię gdy autorzy decydują się na nadanie wydarzeniom zbyt dużej skali, obejmującej cały świat. Jakiekolwiek uproszczenia odbierają całą wiarygodność akcji. To jest cięższy grzech książki.
Ostatnim z zarzutów może być fkat, że mimo tak fajnego sposobu na kreację bohaterów, bohaterów całkiem fajnie zarysowanych i niezupełnie papierowych, całkowicie zbędne są kiczowate elementy rodem z gier wideo w postaci rzucania nożem dokładnie między oczy, headshot i dead, krwiożercze tasiemce czy ostrzenie własnych kości pilnikiem by zrobić z części własnego ciała broń.
Mimo to bardzo fajnie mi się czytało i było to spore zaskoczenie jeśli chodzi o powieści o wampirach. Jest ok.
Czytało mi się tę książkę fantastycznie, wręcz ją pożerałem. Z pewnością duża w tym zasługa tłumacza. Straszliwie podobały mi się płynne przejścia pomiędzy bohaterami, budowanie historii przez wieki; dramaty i napięcia każdego z bohaterów.
Nie lubię jednak dwóch rzeczy: po pierwsze, gdy autorzy decydując się na pewną mocno określoną już w literaturze fantastycznej/horrorze...
2016-09-16
Tak jak pisałem w ocenie części drugiej, ciężko ocenić pojedynczą część trylogii niezależnie. Tym bardziej, że finał trylogii zbiera całą śmietankę (albo pozostawia niesmak) za doprowadzenie do wielkiego końca wszystkiego co zostało nabudowane w poprzednich częściach.
Dziwna to trylogia. Autor pokazuje niesamowitą umiejętność w budowaniu niesamowitych światów, taką jakiej Clive Barker by się nie powstydził. Jednocześnie każda z część trylogii porzuca fantastyczne otoczenie części poprzedniej by przenieśc bohaterów w inne, równie fantastyczne miejsca. Nie jest to zaleta ani wada, ale wrażenie jest niecodzienne.
Jest to najdziwniejsza ze wszystkich części pod tym względem, ale więcej nie będę zdradzał. Sam finał finałów pozostawił we mnie lekki niedosyt. Oczekiwałem czegoś z większym pierdolnięciem, może trochę bardziej skupionego na głównych bohaterach.
Podobało mi się. Trylogia ta zostawiła mnie z dziwnym wrażeniem z rodzaju "chyba muszę to kiedyś przeczytać ponownie, bo mam wrażenie że będąc jaką jest powinna mi się podobać bardziej niż podobała".
Tak jak pisałem w ocenie części drugiej, ciężko ocenić pojedynczą część trylogii niezależnie. Tym bardziej, że finał trylogii zbiera całą śmietankę (albo pozostawia niesmak) za doprowadzenie do wielkiego końca wszystkiego co zostało nabudowane w poprzednich częściach.
Dziwna to trylogia. Autor pokazuje niesamowitą umiejętność w budowaniu niesamowitych światów, taką jakiej...
2016-08-25
Zawsze mam problem z ocenianiem drugich części, w szczególności gdy chodzi o trylogie.
Pierwsze części są wprowadzeniem, przedstawiają postaci, tworzą świat, budują nastrój i napięcie i zazwyczaj są jednak częściami w jakiś sposób domkniętymi. Przez to zawsze są mocniejsze w odbiorze, bogatsze o element pierwszego wrażenia.
Drugie części zazwyczaj podchwytują niedomknięte wątki pierwszych, rozwijają je i nabudowają bu doczekać się wielkiego finału... w części ostatniej, którą również wypadałoby ocenić oddzielnie.
Nie lubię spoilerów. Wydaje mi się, że Żelazny Anioł podobał mi się mniej niż pierwsza część, ale sam nie wiem. Znikają postaci które lubiłem najbardziej, ale pojawiają się inne które również polubiłem. Klimat i oś fabuły zmienia się diametralnie. Pojawia sie kilka nieścisłości z rodzaju "skąd ta postać nagle wie o tym czy o tym" ale dzięki temu fabuła trzyma tempo, więc można to wybaczyć.
I tak bawiłem się dobrze.
Zawsze mam problem z ocenianiem drugich części, w szczególności gdy chodzi o trylogie.
Pierwsze części są wprowadzeniem, przedstawiają postaci, tworzą świat, budują nastrój i napięcie i zazwyczaj są jednak częściami w jakiś sposób domkniętymi. Przez to zawsze są mocniejsze w odbiorze, bogatsze o element pierwszego wrażenia.
Drugie części zazwyczaj podchwytują niedomknięte...
2016-08-09
Okazuje się, że wbrew temu, czego bym się spodziewał, lubię książki, których bohaterami na równi z postaciami jest świat. A może raczej właśnie bohater mocno osadzony w tych wymyślonych przez autora realiach, wchodzący z tym światem w relacje. W szczególności, gdy jest to świat brudny, brutalny i pełen niedoskonałości - czyli przekonujący. Lubię też książki w których bohaterów jest więcej niż jeden, gdy są pozornie ze sobą niezwiązani a cała fabuła to splot wydarzeń który ich jakoś wiąże.
Noc Blizn jest taką książką i byłaby ona oceniona przeze mnie wyżej, gdyby jedna z bohaterek nie była postacią tak kliszową. No cóż. Nadal czytało się bardzo fajnie.
Okazuje się, że wbrew temu, czego bym się spodziewał, lubię książki, których bohaterami na równi z postaciami jest świat. A może raczej właśnie bohater mocno osadzony w tych wymyślonych przez autora realiach, wchodzący z tym światem w relacje. W szczególności, gdy jest to świat brudny, brutalny i pełen niedoskonałości - czyli przekonujący. Lubię też książki w których...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-09-08
"Dziady" są jednym z pretekstów używanych do kastrowania ludzi z chęci czytania książek. Pretekstów ale nie powodów, ponieważ same w sobie są dziełem wybitnym. Niemniej jednak narzucana przez system edukacji interpretacja ograniczająca się do wywołującego odruch wymiotny narodowego mesjanizmu i męczącego wałkowania walki narodowowyzwoleńczej, skutecznie potrafi zrazić do tej, jak i potem jakiejkolwiek książki młodego człowieka.
Tymczasem "Dziady" są pozycją, do której warto wrócić znacznie później. Dla mnie utworem, który niejako krystalizuje polski romantyzm w literaturze.
"Dziady" są jednym z pretekstów używanych do kastrowania ludzi z chęci czytania książek. Pretekstów ale nie powodów, ponieważ same w sobie są dziełem wybitnym. Niemniej jednak narzucana przez system edukacji interpretacja ograniczająca się do wywołującego odruch wymiotny narodowego mesjanizmu i męczącego wałkowania walki narodowowyzwoleńczej, skutecznie potrafi zrazić do...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-06-07
2013-06-04
Trochę zabawna, trochę prześmiewcza, bardzo ironiczna, zdradzająca wielką pomysłowość autora, trochę filmowej akcji, trochę bezkompromisowa, tylko dorzucone do tego koktajlu poważniejsze wątki bronią się w tym wszystkim najsłabiej.
Podobał mi się język, czasem kolokwialny, czasem wręcz przeciwnie. Gładko się czytało.
Trochę zabawna, trochę prześmiewcza, bardzo ironiczna, zdradzająca wielką pomysłowość autora, trochę filmowej akcji, trochę bezkompromisowa, tylko dorzucone do tego koktajlu poważniejsze wątki bronią się w tym wszystkim najsłabiej.
Pokaż mimo toPodobał mi się język, czasem kolokwialny, czasem wręcz przeciwnie. Gładko się czytało.