-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać385
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik4
Biblioteczka
2024-01-07
2022-01-01
Trudno mi przychodzi ocena tej pozycji. Może na poły dlatego, że bardziej znam wczesną fazę pisarstwa Tokarczuk, a może dlatego, że esejów nie czytałam od czasu studiów. Początkowo trudno było mi się skupić i brnęłam powoli i z trudem przez pierwsze eseje, niektóre bardzo mi się spodobały, innych totalnie nie zrozumiałam. Chyba najpierw muszę dogłębniej poznać twórczość Noblistki, a na koniec jeszcze raz - niczym klamra - wrócę do ,,Czułego narratora". Póki co pozostawiam bez oceny.
Trudno mi przychodzi ocena tej pozycji. Może na poły dlatego, że bardziej znam wczesną fazę pisarstwa Tokarczuk, a może dlatego, że esejów nie czytałam od czasu studiów. Początkowo trudno było mi się skupić i brnęłam powoli i z trudem przez pierwsze eseje, niektóre bardzo mi się spodobały, innych totalnie nie zrozumiałam. Chyba najpierw muszę dogłębniej poznać twórczość...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-12-01
Nie wiem, czy zrobiłam dobrze poznając bardziej Fridę sięgnąwszy po tę książkę. Nie jest to beletrystyka, a fikcja przez lwią część - dlatego należy brać prawdę przez pół, jak nie przez 3/4. Fridę znam z jej malarstwa, byłam na wystawie, z filmu i artykułów. Na pewno dla laika to niekoniecznie dobry pomysł sięgać po tę pozycję na pierwszy ogień. Stało się tak, że patrząc przez pryzmat autorki znielubiłam artystkę (jako człowieka) i nie wiem czy mi z tym dobrze. Teraz będę musiała to sobie odkręcić w głowie przy użyciu rzetelnej biografii, a nie fabularnej opowieści. Także no - czasami więcej szkody niż pożytku z takich książek.
Nie wiem, czy zrobiłam dobrze poznając bardziej Fridę sięgnąwszy po tę książkę. Nie jest to beletrystyka, a fikcja przez lwią część - dlatego należy brać prawdę przez pół, jak nie przez 3/4. Fridę znam z jej malarstwa, byłam na wystawie, z filmu i artykułów. Na pewno dla laika to niekoniecznie dobry pomysł sięgać po tę pozycję na pierwszy ogień. Stało się tak, że patrząc...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-06-25
Przeczytałam już parę książek związanych z tematem lęków społecznych, WWO itp.
Z reguły wpuszczam wiedzę z tych książek jednym uchem, a wypuszczam drugim - coś dla siebie wyłapując.
Ta książka daleka jest od teoretycznych wynurzeń - mamy gotowe ćwiczenia i schemat postępowania - i to jest na wielki plus dla ludzi - którzy tak jak ja, w większym lub mniejszym stopniu - cierpią na lęk społeczny. Do tego przykłady osób, które obezwładniły swoje lęki - z autorką na czele, dają asumpt do światełka w tunelu... :). Pozycję przeczytałam w trudnym dla mnie czasie, zrobię sobie przerwę na inne książki i wrócę ponownie.
Polecam z czystym sercem!
Przeczytałam już parę książek związanych z tematem lęków społecznych, WWO itp.
Z reguły wpuszczam wiedzę z tych książek jednym uchem, a wypuszczam drugim - coś dla siebie wyłapując.
Ta książka daleka jest od teoretycznych wynurzeń - mamy gotowe ćwiczenia i schemat postępowania - i to jest na wielki plus dla ludzi - którzy tak jak ja, w większym lub mniejszym stopniu -...
2019-04-02
Boleść, smutek i żałość spowija me serce i duszę,
przeżywam katusze.
Tom był to 12 - ostatni.
A ja nadal jestem w Poldarkach matni :(.
__________________________________________
Swoją drogą niezwykle podobał mi się pomysł Grahama aby poprowadzić Bellę w stronę opery i aktorstwa.
To dowodzi, jak bardzo oczytany i ukulturalniony był Winston Graham; potrafił się bowiem poruszać po wielu płaszczyznach: od nauki, historii, geografii, żeglarstwa po muzykę, teatr, literaturę.
Chapeau bas !
Drogie wydawnictwo Czarna Owca! Wydajcie więcej książek Grahama.
Za długo już jest zapomniany...
Boleść, smutek i żałość spowija me serce i duszę,
przeżywam katusze.
Tom był to 12 - ostatni.
A ja nadal jestem w Poldarkach matni :(.
__________________________________________
Swoją drogą niezwykle podobał mi się pomysł Grahama aby poprowadzić Bellę w stronę opery i aktorstwa.
To dowodzi, jak bardzo oczytany i ukulturalniony był Winston Graham; potrafił się bowiem...
2021-03-13
Strach przed porażką jest znany każdemu z nas. Gdy dodatkowo łączy się z wypracowanymi przez nas (nieświadomie) przez lata schematami, może wyjść z tego niezły klops.
Podoba mi się niewymuszony, luźny styl autorki. Nie zmusza, nie coachinguje na siłę, wskazuje przykłady i przedstawia historie z życia wzięte.
Strach zawsze jest gdzieś z tyłu głowy, ale warto popracować nad tym w jaki sposób go kontrolować.
I działać, działać, działać.
Wszak porażki to kolejny kamyczek w naszych samorozwoju.
Strach przed porażką jest znany każdemu z nas. Gdy dodatkowo łączy się z wypracowanymi przez nas (nieświadomie) przez lata schematami, może wyjść z tego niezły klops.
Podoba mi się niewymuszony, luźny styl autorki. Nie zmusza, nie coachinguje na siłę, wskazuje przykłady i przedstawia historie z życia wzięte.
Strach zawsze jest gdzieś z tyłu głowy, ale warto popracować nad...
2021-01-31
Pierwsza część jakoś bardziej mi podeszła.
Owszem, nie ma się tutaj do czego przyczepić (no, może do ostatniego działu ;)), wiedza podana w przystępnej formie i poparta przykładami. Tyle, że jak się na to wszystko patrzy oczami WWO, to już ma się dosyć teorii, a gdzie dopiero praktyka. Mozolna, mozolna praca, często bez efektów.
ECH.
PS Autorka troszkę nachalnie reklamuje w niej swoje inne książki, nie dając czytelnikowi o nich zapomnieć (broń boże!), a które mają być lekiem na całe zło.
Pierwsza część jakoś bardziej mi podeszła.
Owszem, nie ma się tutaj do czego przyczepić (no, może do ostatniego działu ;)), wiedza podana w przystępnej formie i poparta przykładami. Tyle, że jak się na to wszystko patrzy oczami WWO, to już ma się dosyć teorii, a gdzie dopiero praktyka. Mozolna, mozolna praca, często bez efektów.
ECH.
PS Autorka troszkę nachalnie reklamuje...
2019-07-27
2020-11-18
Książka jest fenomenalna, Kaśka porusza wiele istotnych dla mnie kwestii, m. in. odwaga mówienia NIE czy myślenie w stylu: "a niech ludzie mówią. I co z tego?!", a także wdrukowywana nam przez innych wizja siebie.
Natrafiłam na nią w odpowiednim dla mnie czasie i sięgnę jeszcze nie raz.
Książka jest fenomenalna, Kaśka porusza wiele istotnych dla mnie kwestii, m. in. odwaga mówienia NIE czy myślenie w stylu: "a niech ludzie mówią. I co z tego?!", a także wdrukowywana nam przez innych wizja siebie.
Natrafiłam na nią w odpowiednim dla mnie czasie i sięgnę jeszcze nie raz.
2019-07-02
Nużące jest czytać o kopulacji blisko 250 stron, jednakże dzięki Clelandowi i jego kwiecistemu językowi, ubawiłam się setnie.
Kopulacja bowiem to jądro tej powieści i poza tym niewiele się dzieje.
Prof. Bogumiła Kaniewska (,która swoją drogą osobiście podpisała mój dyplom ukończenia studiów <PRIDE>) pisze w posłowiu, aby czytać tę książkę jako opowieść o namiętności.
Zgodzę się z tym faktem, a także dodam coś od siebie: oprócz tego, że powieść została wyklęta, była obyczajowym skandalem, zniszczono cały jej nakład, a wśród gawiedzi królowały jej pirackie wersje - warto ją poznać także dla wirtuozerskiego tłumaczenia i za tę przyjemność dziękuję po stokroć tłumaczce.
Nużące jest czytać o kopulacji blisko 250 stron, jednakże dzięki Clelandowi i jego kwiecistemu językowi, ubawiłam się setnie.
Kopulacja bowiem to jądro tej powieści i poza tym niewiele się dzieje.
Prof. Bogumiła Kaniewska (,która swoją drogą osobiście podpisała mój dyplom ukończenia studiów <PRIDE>) pisze w posłowiu, aby czytać tę książkę jako opowieść o...
2019-06-12
Cynizm powiecie?
Zależy, w jaki sposób się nim posługujesz.
;)
Cynizm powiecie?
Zależy, w jaki sposób się nim posługujesz.
;)
2019-03-19
Trudno nie czytać juweniliów Hłaski przez pryzmat jego późniejszych opowiadań.
Nikłe do smaczki, wiadomo, raczej wprawki.
Trudno nie czytać juweniliów Hłaski przez pryzmat jego późniejszych opowiadań.
Nikłe do smaczki, wiadomo, raczej wprawki.
2019-01-12
Książka jest efektem kampanii reklamowej do kultowego filmu z 1976 r.
Drobnymi szczegółami czy scenami różni się od filmowego pierwowzoru, jednakże nie ujmuje jej to bynajmniej uroku.
Moje pierwsze spotkanie z "Omenem" datuje się na 06.06.2006 r., kiedy to miała miejsce premiera kolejnej wersji. Pamiętam, że wraz z ojcem udaliśmy się wtedy do kina.
Później sięgnęłam po filmowy pierwowzór i jej drugą część z 1978 r.
Kontynuacji z 1981 r. i z 1991 r. raczej nie obejrzę, po przeczytaniu posłowia.
Niemniej książkę polecam, fajne dopełnienie kultowego motywu dziecka-bestii czy dziecka-antychrysta w popkulturze.
Czas przypomnieć sobie teraz kultowy film ;).
Książka jest efektem kampanii reklamowej do kultowego filmu z 1976 r.
Drobnymi szczegółami czy scenami różni się od filmowego pierwowzoru, jednakże nie ujmuje jej to bynajmniej uroku.
Moje pierwsze spotkanie z "Omenem" datuje się na 06.06.2006 r., kiedy to miała miejsce premiera kolejnej wersji. Pamiętam, że wraz z ojcem udaliśmy się wtedy do kina.
Później sięgnęłam po...
2018-08-22
2018-11-14
Pierwsze 7 tomów prezentowało najwyższą klasę powieści obyczajowej z silnym tłem historycznym.
Natomiast nie opuszcza mnie wrażenie, że od tego tomu coś zaczęło się psuć.
Po pierwsze, dwa ww. tomy różni 11 lat. Pewne wątki z tomu 7 umarły śmiercią naturalną po to, by w tomie 8 powrócić już rozwiązane (mowa choćby o rozstaniu Carloline z Dwightem). Gdzie rozwiązanie ukazane oczom czytelnika tego chociażby wątku? To tak jakby kupić dziecku klocki lego i ułożyć je za jego plecami -.-, przedstawiając gotowe rozwiązanie (a fe!).
Od tomu 8 autor poszedł już w stronę historii snutych w okół dzieci Demelzy i Rossa. z jednej strony to zrozumiałe, lecz z drugiej... to już inna historia.
No nic, zobaczę co przyniesie tom 9 i w którą stronę Winston Graham poprowadził tę sagę. Mam nadzieję, że kolejne tomy nie staną się kuponem do odcinania sławy.
Pierwsze 7 tomów prezentowało najwyższą klasę powieści obyczajowej z silnym tłem historycznym.
Natomiast nie opuszcza mnie wrażenie, że od tego tomu coś zaczęło się psuć.
Po pierwsze, dwa ww. tomy różni 11 lat. Pewne wątki z tomu 7 umarły śmiercią naturalną po to, by w tomie 8 powrócić już rozwiązane (mowa choćby o rozstaniu Carloline z Dwightem). Gdzie rozwiązanie ukazane...
2018-09-09
Olaboga :-O.
Nie opuszcza mnie wrażenie, że każda kolejna część jest jeszcze bardziej znakomita!
Olaboga :-O.
Nie opuszcza mnie wrażenie, że każda kolejna część jest jeszcze bardziej znakomita!
2019-01-11
Tę część czytało mi się trochę z oporem.
Szczegółowe opisy bitwy pod Waterloo z pewnością nie są moją mocną stroną.
Rys historyczny w tomie XI był najsilniejszy pośród wszystkich części.
"Pogięta szpada" i "Fala gniewu" to bez wątpienia dwie najmroczniejsze części.
Miło wyławiać takie smaczki jak odniesienia do Jane Austen i jej "Dumy i uprzedzenia" czy Faradaya.
W oczekiwaniu na wydanie ostatniego tomu (chlip) pod koniec stycznia 2019 r. !
Tę część czytało mi się trochę z oporem.
Szczegółowe opisy bitwy pod Waterloo z pewnością nie są moją mocną stroną.
Rys historyczny w tomie XI był najsilniejszy pośród wszystkich części.
"Pogięta szpada" i "Fala gniewu" to bez wątpienia dwie najmroczniejsze części.
Miło wyławiać takie smaczki jak odniesienia do Jane Austen i jej "Dumy i uprzedzenia" czy Faradaya.
W...
2019-01-08
Nosowską uwielbiam za jej ponadprzeciętną zdolność do formowania słów, jak gdyby lepiła każde z nich ze swojego prywatnego alfabetu. Nie wiem jak to robi, ale ta słowna woltyżerka doprowadza mnie do spazmów: zdumienia, śmiechu, radości. Połączenia ze sobą słów, które nigdy nie powinny się znaleźć, według mojej percepcji, w jednym zdaniu przyprawiają moje neurony o mikrozwarcia.
Sama książka otula czułością i miłością do... Siebie.
Cieszę się, że zamiast zakompleksionej piosenkarki staje przed nami wreszcie Dojrzała Kobieta, która dokopała się do swojego 'Ja' i przepracowała traumy.
Wciągam ten blask prostoty jak ćpun kreskę.
Nosowską uwielbiam za jej ponadprzeciętną zdolność do formowania słów, jak gdyby lepiła każde z nich ze swojego prywatnego alfabetu. Nie wiem jak to robi, ale ta słowna woltyżerka doprowadza mnie do spazmów: zdumienia, śmiechu, radości. Połączenia ze sobą słów, które nigdy nie powinny się znaleźć, według mojej percepcji, w jednym zdaniu przyprawiają moje neurony o...
więcej Pokaż mimo to