-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
-
Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński27
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2005-01-01
2014-04-26
Bywa,że stajemy na krawędzi.
Bywa,że jakimś dziwnym trafem,jak z letargu budzimy się nad stromym urwiskiem,jedną stopą poza bezpiecznym gruntem.
Spadać,czy nie?
Rzucić się w nieznaną czeluść,czy pozostać na znanym terenie?
Podążyć za głosem rozsądku,czy zdać się na prawdziwy instynkt?
Tak czułam się ja - na krawędzi.
Nie byłam sama,dzieliłam tą przestrzeń z Penryn.
Oszalały wiatr trudnych wyborów biczował nas gwałtownie raz po raz.
Nie było rozpaczy,na nią miejsca nie było.
Nie było strachu,bo utrudniał wszelakie działania.
Byłam na krawędzi,szarpana nieustannie głupią wiarą i determinacją.
Byłam stromym zboczem,po którym tak łatwo i boleśnie można się stoczyć.
Byłam spragniona każdego słowa,głodna dalszych wydarzeń.
Przymykałam powieki,by nie widzieć krwi i poobgryzanych ludzkich ciał,pozostawionych jak jedzony naprędce obiad.
Spieszyłam się,by dotrzeć tam skąd wszyscy uciekali.
Parłam pod prąd,by ratować siostrę.
Chciałam nienawidzić z całego serca,tego całego pomiotu anielskiego,ale nie potrafiłam.
Złożyłam swoje serce na ołtarzu ofiarnym nie zdając sobie sprawy z konsekwencji tego czynu.
Byłam na krawędzi,byłam jak Penryn.
Aniele stróżu mój...pozwól mi odejść wolno,bo upadek już bliski.
"Angelfall"to mroczna fantastyka,mogę ją mniej więcej porównać do "Piątej fali",bo przeraża,mrozi krew w żyłach,i zmusza do cichego metodycznego pacierza o nieprawdziwość takich sytuacji.
Akcja faktycznie gna i gna do przodu,a rozwiązania końcowe wtłaczają na siłę w konsternację i niezadowolenie jeżeli nie można sięgnąć od razu po kolejną część.
Jeśli tak wygląda debiut,to nie chcę wiedzieć co się stanie jak autorka się rozwinie.
Popadamy jak muchy z totalnego osłupienia?
Na początku ta książka była bardzo dobrym spektrum anielskiej inwazji,z czasem stała się niedopowiedzeniem tego stwierdzenia.
Urzekająca,bo pełna oczekiwań.
Aniele stróżu mój...Ty zawsze przy mnie stój.
Bywa,że stajemy na krawędzi.
Bywa,że jakimś dziwnym trafem,jak z letargu budzimy się nad stromym urwiskiem,jedną stopą poza bezpiecznym gruntem.
Spadać,czy nie?
Rzucić się w nieznaną czeluść,czy pozostać na znanym terenie?
Podążyć za głosem rozsądku,czy zdać się na prawdziwy instynkt?
Tak czułam się ja - na krawędzi.
Nie byłam sama,dzieliłam tą przestrzeń z...
2014-06-16
Zdarzają się w życiu takie momenty,które swoim ciężarem naciskają,naciskają,aż przygniatają całkowicie do ziemi.
Co z tego,że matka jest totalną wariatką,nucącą wściekle swoje mroczne pieśni dla diabła?
Cóż z tego,że świat załamał się pod naporem anielskiej inwazji,i równowaga została całkowicie zachwiana?
Jakie znaczenie ma fakt,że słodka młodsza siostrzyczka stała się,stała się...choć jej oczy pozostały tak samo ludzkie i niewinne jak kiedyś?
I cóż z tego,że kolejna nieroztropna córa człowiecza wyparuje na ciemnym niebie swojego anioła,tylko z demonicznymi skrzydłami?
Cóż z tego,zapytam?
A raczej będę się bała otworzyć usta i skierować te wszystkie pytania do Penryn,w obawie,że jej niedowierzanie i rodzący się gniew zetrze mnie na proch.
Zapytajcie Penryn ile ma w sobie siły aby w końcu się nie poddać,nie upaść i nie zapłakać gorzko i żałośnie.
Kiedy wszyscy myślą,że twój duch dawno opuścił ciało,a ty nagle i niespodziewanie wracasz do żywych,nie możesz liczyć na spojrzenia pełne zaufania,zwłaszcza,że twoja matka,jest tym kim jest i zachowuje się,tak jak się zachowuje,a siostra jest poskładanym z nierównych szwów zlepkiem dawnej dziewczynki o ostrych metalicznych zębach.
Co tu dużo mówić świat Po pogubił się całkowicie,a cała ludzkość razem z nim.
Szalone anioły,szalona ich wizja zniszczenia;eksperymenty niegodne prawdziwego naukowca;jadowite skorpiony w ludzkiej powłoce;anioł,który łaknie zemsty i swoich śnieżnobiałych skrzydeł i cała masa okropności,które spotkacie biorąc się za tę książkę.
Niesamowicie niepowtarzalne.
Bolesna,niesprawiedliwa i autentyczna w swej nierealności.
Są dwa wyjścia - można ją albo pokochać z pierwszym wdechem,bądź trzymać się od niej z daleka z niesmaczną miną.
Zanim dostanę ostatnią część umrę na brak nowych,mrocznych wrażeń.
Chcę już! Chcę jak najszybciej! Natychmiast!
Ta książka nie zostawia pustki w sercu czytelnika,ona je wyrywa z piersi i zabiera ze sobą w nieznanym kierunku.
Zdarzają się w życiu takie momenty,które swoim ciężarem naciskają,naciskają,aż przygniatają całkowicie do ziemi.
Co z tego,że matka jest totalną wariatką,nucącą wściekle swoje mroczne pieśni dla diabła?
Cóż z tego,że świat załamał się pod naporem anielskiej inwazji,i równowaga została całkowicie zachwiana?
Jakie znaczenie ma fakt,że słodka młodsza siostrzyczka stała...
2010-01-01
Mężczyzna piszący z taką wnikliwością o uczuciach,poruszający wszystkie skrajne emocje i odczucia - wciąż mnie to zadziwia.
I myślę sobie - Mój Boże,mam nadzieję,że nigdy nie zabraknie mu pomysłów!!!
Kiedy umiera ktoś kogo kochasz,każdy oddech boli;słońce wschodzi i zachodzi,a ty tkwisz w tym samym odrętwieniu...Podarunek odmienia twoje życie i sprawia,że nie czujesz się już tak samotna.
Odnalezione ukojenie w psich ślepiach;żeby powoli zacząć od nowa.
Wybory,które zaskakują nas samych.
I niemoc,kiedy brutalność i mania,wdzierają się do twego świata.
Mężczyzna piszący z taką wnikliwością o uczuciach,poruszający wszystkie skrajne emocje i odczucia - wciąż mnie to zadziwia.
I myślę sobie - Mój Boże,mam nadzieję,że nigdy nie zabraknie mu pomysłów!!!
Kiedy umiera ktoś kogo kochasz,każdy oddech boli;słońce wschodzi i zachodzi,a ty tkwisz w tym samym odrętwieniu...Podarunek odmienia twoje życie i sprawia,że nie czujesz się...
Przypadek jest rzeczą wspaniałą,bo stawia na naszej drodze takie głęboki pozycje.Czy bym się zdecydowała ją przeczytać,gdybym posiadała chodź cień świadomości jaka jest?!Z całą pewnością tak!Chociaż płakałam jak bóbr,myślałam,że mi serce pęknie a oczy wychodziły mi w orbitę ze zdziwienia.To jest to!Książka cud,sięgająca tak głęboko w ciebie,że aż boli.Zmusza do myślenia,analizowania ciągle i ciągle bez ustanku.CO BYŚ ZROBIŁ?CO BYŚ ZROBIŁ?Kiedy twoje dziecko umiera.Pomoc-przeszczep.Dawcy-brak.Ratunek-drugie dziecko.Oto całe życie Annie,szpitale,kontrola chociaż ona jest zdrowa jak rydz.Nigdy nie była niespodzianką dla swoich rodziców.Wręcz przeciwnie była bardzo chciana i wyczekiwana.Wszystko dla ratowania życia Kate.Przychodzi jednak taki dzień,w którym rodzinne życie trzęsie się w posagach.Annie mówi-nie!Żadnych więcej igieł,żadnego nakłuwania,pobieranie,żadnego szpitala,po prostu NIE...Ile może znieść nieświadomy czytelnik?Wiele.Jak szybko się rozsypiesz czytając strona po stronie?Szybko.Mimo tego warto!Wyjątkowa historia o trudnych wyborach i konsekwencjach.
Przypadek jest rzeczą wspaniałą,bo stawia na naszej drodze takie głęboki pozycje.Czy bym się zdecydowała ją przeczytać,gdybym posiadała chodź cień świadomości jaka jest?!Z całą pewnością tak!Chociaż płakałam jak bóbr,myślałam,że mi serce pęknie a oczy wychodziły mi w orbitę ze zdziwienia.To jest to!Książka cud,sięgająca tak głęboko w ciebie,że aż boli.Zmusza do...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-01-01
Słodka,odważna Gwendolyn i zadufany w sobie topniejący pod jej spojrzeniem Gideon na tropie odkrycia tajemnicy sprzed wieków.
Bosko się z nimi spędza czas:)
Słodka,odważna Gwendolyn i zadufany w sobie topniejący pod jej spojrzeniem Gideon na tropie odkrycia tajemnicy sprzed wieków.
Bosko się z nimi spędza czas:)
2013-06-18
Nienawiść rozprzestrzenia się jak ogień.
Szybko,gwałtownie pochłania wszystko dookoła.
Renna rozbudziła dawno temu tlące się zalążki niechęci w pewnym umyśle.
Mijające lata podsyciły tylko ten płomień do rozmiaru pożaru trawiącego każdą bliską osobę jej sercu...każdego istotnego mężczyznę w jej życiu.
A zaczęło się w pewną upalną noc,kiedy to języki ognia lizały rodzinną pizzerię Sirico's.
Cały świat rodziny Reeny zaczął powoli się zmieniać.
Jej podejście jako dziecka,jej marzenia,plany zrodziły się w blasku ognia i kłębach dymu.
Prowadzona tą ścieżką przez lata,czuła za plecami gorący podmuch zbliżających się płomieni.
Spełniająca się zawodowo,z cudowną głośną włoską rodziną,i z pustkami w życiu uczuciowym.
Pech,bo cóż innego odbiera jej mężczyzn,których zaczyna darzyć uczuciem.
Pech,a może jako jedyna z rodzeństwa nie nadaję się na małżeństwo,dzieci,dom z ogródkiem.
Jednak gdzieś tam daleko,a bliżej niż myśli jest pewien,nie byle czego sobie facet,który nosi w głowie wspomnienie dziewczyny z marzeń...
Dziewczyny,którą widzi przez moment parę razy w życiu...
Dziewczyny,która zatrzymuje świat,a przyspiesza bicie serca...
Dziewczyny,która ciągle mu ucieka...
Dziewczyny,którą jest Reena.
Bowen -stolarz z zamiłowania i wykształcenia,ma w końcu szczęści.
Dziewczyna z marzeń zostaje jego sąsiadką.
Szok,och matko!Szok i dziwactwa jakie wygaduje,przepędziłby niejedną kobietę,ale Reena ma coś czego większość z nas kobiet nie posiada - broń,odznakę policyjną i kajdanki!
Tak się zaczyna spełnione po latach pragnienie poznania tej właśnie ulotnej dziewczyny!
Tak się zaczyna powolne wchodzenia do głębokiej wody związku Bo i Renna!
Tak się zaczyna kolejna eskapada stworzenia czegoś normalnego,kiedy w zaciszu czai się rządna zemsty przeszłość!
Takie historie lubię najbardziej!!!
Dobrze rozbudowane,pełne,świetne portrety ludzi,silne więzy rodzinne,wrzawa,śmiech,Włosi pełną parą.
Takich bohaterów ubóstwiam!!!
Niby wyjątkowi,silni,indywidualiści,ale nie doskonali,czasami samolubni,egoiści,poplątani i pogubieni - czyli jak każdy z nas.
Kiedy dopada mnie przesyt całego tego magicznego świata,i odczuwam potrzebę wykopania go z głowy,sięgam właśnie po takie książki.
Prawdziwa,poruszająca,napakowana dobrą opowieścią jak Pudzian mięśniami,z lekką paranoją pt.-Lepiej uważniej rozglądaj się na boki!
Jest tylko jedno ale!
Dlaczego takie pozycję,są rzadkie jak trufle?!
Why?! Why?! Why?!
Nienawiść rozprzestrzenia się jak ogień.
Szybko,gwałtownie pochłania wszystko dookoła.
Renna rozbudziła dawno temu tlące się zalążki niechęci w pewnym umyśle.
Mijające lata podsyciły tylko ten płomień do rozmiaru pożaru trawiącego każdą bliską osobę jej sercu...każdego istotnego mężczyznę w jej życiu.
A zaczęło się w pewną upalną noc,kiedy to języki ognia lizały rodzinną...
2012-12-01
Nigdy nie należałam do płochliwych i nigdy nie wstydziłam się swoich wyborów. W ukryciu większość z wypiekami czyta tą serii ale publicznie za nic się do tego nie przyzna. HEJ TU JESTEM!!!CZYTAŁAM I JESZCZE KIEDYŚ TO POWTÓRZĘ,NA PEWNO!Wiecie jaka jest największa oczywistość?Hmmm?Opinii jest tyle ile osób sięgnęło po daną książkę. Demokracja umożliwia nam bicie brawo i plucie. Tyle! Ale wracając do tych ciemniejszych stron Greya...Biedny Szary,biedny mały zagubiony chłopiec o wielkich oczach koloru wzburzonego morza. Och Szary :( Miłość zanim stanie się słodka i wspaniała to jednak ból. Utrata i tęsknota to jedyne lekarstwo aby w końcu zwrócić uwagę na domagające się głosu uczucia. Christiana nie można nie kochać i da się z nim wytrzymać. Facet zmienia się jak kameleon,podążanie za nim to bieg sprintem ze skurczem w boku. Na mecie padasz jak kawka i ledwo oddychasz nie mogąc wymówić ani słowa. No i jeszcze ta pani Robinson grrrr...Kobieto twoje macki niosą ból i zgubę!Precz z moich oczu!Oprócz tej koszmarnej baby przypałętała się zraniona męska duszyczka ziejąca chęcią zemsty na parze zakochanych. Spokój?O nie,niemożliwe.Wytchnienie?Ha,nigdy w życiu. Ana i Christian mają szansę brnąc przez śniegi i zawieje tego tworu co się zwie związkiem,muszą tylko być niezmiernie czujni i chcieć,naprawdę chcieć. Miłość to przecież nie tylko rozkosz ale wyrzeczenie i poświęcenie. Gorsza od pierwszej części?!Błagam nie bluźnijcie!
Nigdy nie należałam do płochliwych i nigdy nie wstydziłam się swoich wyborów. W ukryciu większość z wypiekami czyta tą serii ale publicznie za nic się do tego nie przyzna. HEJ TU JESTEM!!!CZYTAŁAM I JESZCZE KIEDYŚ TO POWTÓRZĘ,NA PEWNO!Wiecie jaka jest największa oczywistość?Hmmm?Opinii jest tyle ile osób sięgnęło po daną książkę. Demokracja umożliwia nam bicie brawo i...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-06-01
Motyw zombi nigdy do mnie nie przemawiał. Bo cóż fajnego i konstruktywnego jest w rozrywaniu ludzkiego ciała i konsumowaniu z zapamiętaniem mózgu. Ale tu mnie macie...ta książka jest wyjątkowo dobra... to R jest wyjątkowy i inny. Nie odstraszyły mnie gnijące,jęczące żywe trupy;nie odrzucił mnie widok krwi...
Zombi,który nie pamięta kim był,na drodze do odzyskania utraconego człowieczeństwa.
Motyw zombi nigdy do mnie nie przemawiał. Bo cóż fajnego i konstruktywnego jest w rozrywaniu ludzkiego ciała i konsumowaniu z zapamiętaniem mózgu. Ale tu mnie macie...ta książka jest wyjątkowo dobra... to R jest wyjątkowy i inny. Nie odstraszyły mnie gnijące,jęczące żywe trupy;nie odrzucił mnie widok krwi...
Zombi,który nie pamięta kim był,na drodze do odzyskania...
2013-01-01
Trylogia czasu pachnie na kilometr zagadką;jest pełna rodowych zawiłości i praktyk tajnej organizacji.
Po pierwsze - to tajemnica do odkrycia!
Po drugie - inność na rynku wydawniczym!
Po trzecie - nie potrzeba więcej powodów,by ją mieć!
Gen podróży w czasie krzyżuje drogi Gwendolyn i Gideona. Rubin i diament,to brakujące części do zamknięcia kręgu. Misja w czasie nie przekonuje Gwen. Jeszcze wczoraj była zwykłą dziewczyną,a dziś po raz pierwszy przeskoczyła do innej epoki. Nie skacze z tego powodu z radości,bo czy nikt nie rozumie,że to jakaś pomyłka?!Przecież to jej kuzynka miała odziedziczyć ten przeklęty gen,to ona była przygotowywana do misji ratowania świata. Pragnienia nie mają nic do rzeczy,przeznaczenie dokonało wyboru.
Gwen,która nie słucha rozkazów;Gideon przez,którego jej serce trzepocze jak koliber. Zagrożenie,które ściga ich na każdym kroku. Dwoje młodych ludzi,na których barkach spoczywa wielka odpowiedzialność. Dwoje młodych,którzy miedzy przeskokami,zwyczajnie się w sobie zakochuje. Tajemnica,za którą wielu oddało życie...
Cała trylogia jest fenomenalna. Dopracowana fabuła,ciekawa łamigłówka przyspiesz czytanie do prędkości ponaddźwiękowej:)
Super spędzony czas!
Trylogia czasu pachnie na kilometr zagadką;jest pełna rodowych zawiłości i praktyk tajnej organizacji.
Po pierwsze - to tajemnica do odkrycia!
Po drugie - inność na rynku wydawniczym!
Po trzecie - nie potrzeba więcej powodów,by ją mieć!
Gen podróży w czasie krzyżuje drogi Gwendolyn i Gideona. Rubin i diament,to brakujące części do zamknięcia kręgu. Misja w czasie nie...
2014-07-16
Niewątpliwie jedna z najlepszych serii.
Przewrotna do całej tej wydawniczej przewidywalności.
Od połowy książki błagałam samą siebie,własną intuicję,aby się nie myliła,jeśli chodzi o domysły.
I jak dla mnie nie mogło się lepiej skończyć.
Siła mierzona w tykającej wskazówce zegara.
Siła odkryta,zaakceptowana i gotowa do niszczenia.
Początkowa słabość i kruchość,pokrzepiona czułym dotykiem.
Późniejsza dezorientacja,wątpliwości i odkrywana powoli prawda.
Osłupienie pod naciskiem niezmiennie odkrytych uczuć.
Julia,Adam,Kenji,Warner i cała reszta zniszczonego świata,z garstką tych,co chcą zmienić stary porządek rzeczy.
Czasami byłam Julią w jej dążeniu do poznania siebie.
Adam był mi tak obcy,jak nigdy wcześniej.
Kenji...sami rozumiecie,to Kenji,gościa nie da się nie cenić.
Ale najbliższy był mi Warner,choć to chyba nie powód do dumy.
Psychopatyczny,chory zwyrodnialec...
Naprawdę?
Czy stal hartowana w najgorętszym piekielnym ogniu...
Ktoś kto odkrywa się,i nosi ze sobą ciężar odrzucenia z największą godnością na jaką go stać.
Chciałam go poklepać po plecach i przekazać spojrzeniem tylko jedną wiadomość - wiem co przeżywasz...nie bój się to nie zabija...boli jak diabli,ale nie zabija!
Muszę wierzyć,że pewne cierpienia są nam z czasem wynagradzane.
Trzymam się kurczowo tej głupiej myśli,choć wiem,że życie jest dalekie od bajki.
Czasem zwyczajnie należy powiedzieć prawdę i liczyć na odrobinę szczęścia.
Tysiące,tysiące myśli,ale tylko jedno zakończenie.
Delektujcie się nim.
Powodzenia.
Niewątpliwie jedna z najlepszych serii.
Przewrotna do całej tej wydawniczej przewidywalności.
Od połowy książki błagałam samą siebie,własną intuicję,aby się nie myliła,jeśli chodzi o domysły.
I jak dla mnie nie mogło się lepiej skończyć.
Siła mierzona w tykającej wskazówce zegara.
Siła odkryta,zaakceptowana i gotowa do niszczenia.
Początkowa słabość i kruchość,pokrzepiona...
2012-01-01
Bardzo poruszająca książka trafiająca w sedno,nie pozwalająca chodź na chwilę odpocząć myślą.Gdybyś mógł wybrać... Życie bez miłości,w spokoju,bez lęku i niepokoju,tak innego od wzlotów i upadków,szybszego bicia serca,rozczarowania. Gdybyś mógł wybrać-co byś zrobił?!
Bardzo poruszająca książka trafiająca w sedno,nie pozwalająca chodź na chwilę odpocząć myślą.Gdybyś mógł wybrać... Życie bez miłości,w spokoju,bez lęku i niepokoju,tak innego od wzlotów i upadków,szybszego bicia serca,rozczarowania. Gdybyś mógł wybrać-co byś zrobił?!
Pokaż mimo to
Co mnie mierzi w Tarantino to ta muzyka...momentami doprowadza mnie do nieprzerwanej fali nieprzyjemnych dreszczy.
Ale z drugiej strony wiem,że to jego film właśnie po tej specyficznie dobranej linii melodycznej.
Film świetny,taki jaki powinien być.
Akcja się dzieje.
Wszelkie sytuacje układają się tak jak powinny.
Jest i strach,napięcie,że może reżyser wywinie nam jakiś nieprzewidziany numer.
Doborowa kreacja i gra aktorska.
Brutalnie.
Prawdziwie.
Z litrami krwi.
Z licznymi dziurami po kulach.
Z nadzieją.
Misją.
Z przesłaniem.
Myślę,że całą resztę mogę sobie darować.
To było coś.
Co mnie mierzi w Tarantino to ta muzyka...momentami doprowadza mnie do nieprzerwanej fali nieprzyjemnych dreszczy.
Ale z drugiej strony wiem,że to jego film właśnie po tej specyficznie dobranej linii melodycznej.
Film świetny,taki jaki powinien być.
Akcja się dzieje.
Wszelkie sytuacje układają się tak jak powinny.
Jest i strach,napięcie,że może reżyser wywinie nam jakiś...
2014-01-14
Po długim czasie posuchy,spragniona wody,która była w zasięgu wzroku...
Po upływie czasu czytania książek dobrych i bardzo dobrych,w końcu nastał czas oczyszczenia.
Nareszcie!
W końcu!
Dzięki Bogu!
Nie powiem,że pomysł był niezwykły - nie będę kłamać.
Nie powiem,że to fenomen - nie muszę.
Stwórzcie swoją własną opinię,ale jeśli nie dostrzeżecie potencjału,tych genialnych porównań,które pną się coraz wyżej...
Jeżeli nie czujecie tych emocji,co rozgrzewają jak buchające gorąco z ogniska...
Jeśli nie poczuliście nic z tego o czym mówię,to zacznę się martwić o wasz wewnętrzny dialog!
Skoro dotąd robicie na mnie wielkie oczy ze zdziwienia,to nie ma dla was nadziei!
Może kiedyś...nie dziś...nie w tej chwili...nie wieczorem gdy zasiądziecie wygodnie do czytania...kiedyś...może zrozumiecie.
Słowa napisane można przekreślić,ale prawdy ukrytej pod nimi już nie.
Oto opowieść jakich wiele.
Oto na tacy podane w wykwintny sposób danie złożone z gorzkich przeżyć,cierpkich przypraw ciężkiej ciszy i zagubienia,kwaśnych łez i niesprawiedliwości i słodkich akcentów światełka w tunelu.
Proszę,dla was Julia i jej rzeczywistość złożona z liczb.
4 ściany więzienia i jedne drzwi przez,które nie można uciec.
Nieskończoność martwej ciszy.
1 usta uśmiechające się do niej...para wyrazistych oczu śledząca każdy jej krok.
4 kąty klatki i tylko 3 kroki,które dzielą od możliwości dotyku.
Tysiące powodów przez,które nie może powiedzieć mu prawdy i tylko jedno pragnienie aby zawsze był.
Zero to liczba upadłych nadziei po jego zdradzie.
Miliardy myśli odzianych w skąpą wiarę,że to jednak nieprawda.
Setki nierównych oddechów,kiedy świat i ludzie okazują się gorsi niż przypuszczała.
I tylko jedna pulsująca natrętnie myśli - dlaczego ona?!
Świat złożony z odliczania.
Uniwersum,które ostrzy sobie pazurki na jej śmiercionośny dar.
Świat złożony z niespełnionych,niewidzialnych pragnień dziewczyny,która dotykiem budzi w ciele ból.
"Dotyk Julii" uwolnił mnie z wyjącej ciemności ograbionej z emocji.
Piękna i poruszająca.
Moja.
Po długim czasie posuchy,spragniona wody,która była w zasięgu wzroku...
Po upływie czasu czytania książek dobrych i bardzo dobrych,w końcu nastał czas oczyszczenia.
Nareszcie!
W końcu!
Dzięki Bogu!
Nie powiem,że pomysł był niezwykły - nie będę kłamać.
Nie powiem,że to fenomen - nie muszę.
Stwórzcie swoją własną opinię,ale jeśli nie dostrzeżecie potencjału,tych genialnych...
2012-06-01
Nic tak nie burzy kobiecej krwi,jak zadufany w sobie król wilkołaków!
Nie wiesz czy poddać się tej tajemniczej magnetycznej sile?!
Czy zdzielić go po głowie i wiać jak najdalej od tego wypacykowanego,charyzmatycznego wilka?!
Władcy mają to do siebie,że są przekonani o swojej nieomylności.
Grr strasznie to drażni nerwy...równie frustrujące jak "drapanie" tablicy paznokciami...ten zgrzyt rozchodzi się po całym ciele falami,doprowadzając do paskudnego drżenia,nieprzyjemnych wibracji aż po mdłości.
Oto co mamy...splecione losy Salvatore-króla wilkołaków i Harley-jednej z czterech zaginionych sióstr.
Nastały ciężkie czasy dla wilkołaków,przez ciągłe przemiany kobiety nie mogą donosić ciąży.
Król wilkołaków próbuje temu przeciwdziałać,tworząc zmodyfikowane genetycznie wilczyce(nie ma co zabawa w Pana Boga).
Na drodze staje mu nieznany przeciwnik,który porywa ów cud DNA.
Wściekłość...wściekłość wilkołaka nie ma granic!
Dopaść i zabić złodzieja!
Dopaść i zgnieść jak robaka!
Mija 30 lat...
Salvatore próbuje odszukać kolejną z sióstr i niespodziewanie trafia na Harley.
Słodka mała Harley prędzej skoczy z wysokiego urwiska niż pozwoli się znowu więzić,okłamywać lub zabić!
Kobieta latami była w niewoli u Caine,a w osobie Salvatore widzi tylko wcielone zło.
Pierwsze spotkanie i BUM...zamiast palącej nienawiści zaczyna czuć obezwładniające pożądanie.
Czy to czary rzucone przez króla?
Czy sztuczka aby zrobić z niej bezwolny inkubator do ratowania rasy wilkołaków?
Czy zaufa sobie i swoim instynktom,które prowadzą ją wprost w ramiona mrocznej namiętności Salvatore?
Milusia kicia w postaci Salvatore przez wcześniejsze części działa mi na nerwy.
Negatywny bohater,który na naszych oczach zmienia się w tego dobrego...no lepszego.
Jeśli chcecie popatrzeć,jak wielki,groźny wilk jest ugniatany przez drobną zadziorną kobietę,to koniecznie sięgnijcie po tę część!
Salvatore,doigrałeś się!
Na każdego przychodzi pora!
Po każdego wyciąga ręce miłość!
Nic tak nie burzy kobiecej krwi,jak zadufany w sobie król wilkołaków!
Nie wiesz czy poddać się tej tajemniczej magnetycznej sile?!
Czy zdzielić go po głowie i wiać jak najdalej od tego wypacykowanego,charyzmatycznego wilka?!
Władcy mają to do siebie,że są przekonani o swojej nieomylności.
Grr strasznie to drażni nerwy...równie frustrujące jak "drapanie" tablicy...
2013-01-13
Moja dusz śpiewa,bo dotknęła twórczości Maggie Stiefvater. Nic już nie będzie takie samo. Odległe wycie wilków będzie mnie prowadziło wprost w ramiona tej książki...ciemne podszycie lasu otulone śniegiem będzie kierowało mnie do chwili kiedy mojej oczy pochłaniały słowo po słowie z "Drżenia". A zapach sosen,odmarzającej budzącej się do życia ziemi rozciągnie moje usta w szerokim rozmarzonym uśmiechu. Jak mówiłam,nic już nie będzie takie samo.
Kiedy ostatnie promienie słońca chowają się za horyzont lasu a zimno przykrywa wszystko ciasnym płaszczem,dziewczyna w skupieniu wypatruje swojego wilka w oddali. Kiedy zima ustępuje miejscu wiośnie,wilk zmienia się w chłopaka.Sam kocha Grace,chociaż nigdy nie zamienił z nią ani słowa. Kocha jej wzrok skupiony na jego wilczej postaci,kocha jej zapach,kocha te chwile gdy widzi ją w oddali czytająca książki...A Grace nie oddałaby ani jednej chwili wyczekiwania i nie odpuściłaby ani jednego wilczego wycia. Dziewczyna i chłopak złączeni tajemnicą i pragnieniem z wilczym wyciem w tle.
Moja dusz śpiewa,bo dotknęła twórczości Maggie Stiefvater. Nic już nie będzie takie samo. Odległe wycie wilków będzie mnie prowadziło wprost w ramiona tej książki...ciemne podszycie lasu otulone śniegiem będzie kierowało mnie do chwili kiedy mojej oczy pochłaniały słowo po słowie z "Drżenia". A zapach sosen,odmarzającej budzącej się do życia ziemi rozciągnie moje usta w...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-11-04
Na początku była nuda.
Ospała jak wielki kocur rozciągnięty przed kominkiem.
Obserwowanie unoszącego się podczas oddechu futerka napawało spokojem i znużeniem...powieki stawały się coraz cięższe.
Nagle w kącie coś zaszeleściło,kocur otworzył jedno oko i jak sprinter skoczył na cztery łapy i pomknął w ciemność.
Oto prosty przykład,niejako geneza napięcia i akcji w tej książce.
Początek nie był zadowalający,moje przekonanie,że oto trafiłam na klapę kontynuacji rosło we mnie w siłę z każdą stroną.
Jednak uwielbiam się mylić!
Nie osłabia to mojego poczucia wartości.
Jestem usatysfakcjonowana i sama po przebytej lekturze zajmuję miejsce przed kominkiem,drżąc w oczekiwaniu na to co będzie dalej.
A teraz odrobinę z ogółu...
Allie wraca do szkoły,okoliczności nie są sprzyjające,ale czy kogoś to interesuje?
Walka o wpływy w szkole trwa na całego.
Wściekle ujadające psy słychać już w oddali...zwiastun kłopotów.
Zdrajca przechadza się korytarzami Cimmerii jakby nigdy nic.
Jo niby uśpiona po zdradzie Gabe'a próbuje odzyskać dawne przyjaźnie.
Zmarła babka Allie pojawia się niespodziewanie.
Carter,och Carter jedyna pociecha w całym tym bałaganie,gdzie nawet najbliżsi okazują się wrogami.
Nocna Szkoła chce Allie.
Lucinda Meldrum chce Allie.
Carter chce Allie,chodź wydawałoby się,że ją ma.
Christopher szuka kontaktu z Allie.
Nathaniel...
Sylvain pragnie Allie.
A Allie?!
Sama nie wie czego chce.
Podążyć za intuicją,to trudna sprawa.
Oddać się we władanie swego serca,jest jeszcze trudniejsze.
Zrzucić z siebie poczucie winy,prawie niewyobrażalne.
Przestać się dusić pod kloszem ochronnym ramion Cartera,to byłaby ulga.
Zrobić coś dla siebie.
Zrobić coś czego się naprawdę chce.
Wiecie dlaczego nie cierpię trójkątów miłosnych?!
Bo szargają mi nerwy.
Podnoszą ciśnienie i gubią,gubią mnie we mgle.
Adrenalina uderza do głowy,myśli pędzą na złamanie karku jak szalone,oddech nie jest już oddechem tylko jakimś świstem wdechów i wydechów.
Myślę - O nie!O nie!O nie,proszę!Nie komplikujmy tego!Błagam!
A jednak.
"Jedna sroczka smutek wróży...Carter?
Dwie - radości pełne dni...Sylvain?
Trzy to dziewczę urodziwe...Allie.
Cztery - chłopiec ci się śni
Pięć da srebra cały dzbanek...Carter?
Sześć przyniesie złota moc...Sylvain?
Siedem tajemnicę kryje
W najstraszniejszą ciemną noc"
Śmierć,zdrada,zagadka,zawód,niepewna przyszłość,przyjaźń,oddanie,miłość,pasja,szukanie siebie,walka,zaufanie - to wszystko i jeszcze więcej ofiaruje Wam "Dziedzictwo".
Mogę sobie być naiwna.
Mogę wzdychać jak pensjonarka.
Ale znaleźć "coś" w prostych słowach jest rzeczą niezwykle rzadką i nie daną każdemu.
Szukaj!
Szukaj pokręcenia!
Niech w Twój umysł wbijają się rozżarzone szpile!
Myśl i czuj!
Powodzenia.
Na początku była nuda.
Ospała jak wielki kocur rozciągnięty przed kominkiem.
Obserwowanie unoszącego się podczas oddechu futerka napawało spokojem i znużeniem...powieki stawały się coraz cięższe.
Nagle w kącie coś zaszeleściło,kocur otworzył jedno oko i jak sprinter skoczył na cztery łapy i pomknął w ciemność.
Oto prosty przykład,niejako geneza napięcia i akcji w tej...
Koniec najbardziej magicznej opowieści. Nigdy już nie powstanie coś bardziej pełnego emocji,coś co porywa jak rwąca rzeka nie dając złapać oddechu a na końcu wypluwa Cię na brzeg bezbronnego,wyczerpanego ale zakochanego. Powroty do tej serii są nieuniknione.
Koniec najbardziej magicznej opowieści. Nigdy już nie powstanie coś bardziej pełnego emocji,coś co porywa jak rwąca rzeka nie dając złapać oddechu a na końcu wypluwa Cię na brzeg bezbronnego,wyczerpanego ale zakochanego. Powroty do tej serii są nieuniknione.
Pokaż mimo toGdzie przyjaźń i szczególne więzy tam i opowieść o niezwykłym chłopcu. Wspaniale być mugolem!
Gdzie przyjaźń i szczególne więzy tam i opowieść o niezwykłym chłopcu. Wspaniale być mugolem!
Pokaż mimo to
Przesłanie jak żyć,jak pragnąć,dążyć i wyzwolić się opowiedziane w prosty sposób.Najlepsza książka Coelho.
Przesłanie jak żyć,jak pragnąć,dążyć i wyzwolić się opowiedziane w prosty sposób.Najlepsza książka Coelho.
Pokaż mimo to