-
ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiliana Więcek: „Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu wsparcia drugiego człowieka”BarbaraDorosz1
-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel34
Biblioteczka
2019-09-15
2019-08-30
2019-06-07
2019-07-02
Od pierwszego odcinka Gry O Tron w grudniu 2017 do dzisiaj i za pewne przez dłuższy czas pozostanę wielkim fanem świata jaki wykreował George R.R. Martin.
Ale może powiedzmy sobie szczerze, Silmarillion to to nie jest.
Ceni się za piękne ilustrację oraz to, że książka napisana jest w formie dzieła maestra z Cytadeli. Jednak już sama kwestia polskiego tłumaczenia gdzie nazwy własne są pisane według uznania raz z dużej raz z małej bez jakiegokolwiek wytłumaczenia. Ponadto jako, że zarówno serial jak i proza Martina a także (i ta pozycja) wieją "inspiracją" z Władcy Pierścieni lektura trochę mniej mi się podobała niż koszmarne tomiszcze o nazwie Silmarillion.
Ale na tyle minusów czas na plusy. Jak wspomniałem piękne wydanie graficzne, zdobiona okładka, bardzo kompletna historia świata oraz geografia. Może zabrakło tylko miejsca na opis religii, które siłą rzeczy są kością niezgody w Siedmiu Królestwach.
Nie ukrywam, że bardzo przyjemnie wchłaniałem historię i wydarzenia o których wspominał serial a teraz mogłem pogłębić wiedzę na ten temat z czego jestem bardzo kontent.
Chociaż czepiam się o tą nadmierną inspiracją epickości Tolkiena tak sam przed sobą nie potrafię ukryć, że potrzebowałem takie brudnego, zakrwawionego i bluźnierczego świata jaki wykreował George RR Martin.
Książkę polecam fanom serialu, bo przedstawia całą historię sprzed wydarzeń od śmierci Jona Arryna. Chociaż może nie tak wyczerpująco tak jest zdecydowanie rarytasem.
Od pierwszego odcinka Gry O Tron w grudniu 2017 do dzisiaj i za pewne przez dłuższy czas pozostanę wielkim fanem świata jaki wykreował George R.R. Martin.
Ale może powiedzmy sobie szczerze, Silmarillion to to nie jest.
Ceni się za piękne ilustrację oraz to, że książka napisana jest w formie dzieła maestra z Cytadeli. Jednak już sama kwestia polskiego tłumaczenia gdzie...
2019-06-26
Gej w wielkim mieście to jedna z niewielu lektur przy których mam zawsze inne odczucia.
Nie wiem który raz ją czytam ale tym razem (z niewiadomego powodu) zaczęły mi się bardzo rzucać błędy czysto językowe. Jak wiele jest kompletnie bezsensowych zdań. I jak bardzo skrajny jest nasz bezimienny bohater.
Ale tylko do ponarzekania.
Od pierwszej strony mamy historię młodego chłopaka o nie-heteronormatywnym stylu życia z patologiczną rodzinką w tle. Takich historii jest masa dlatego uważam, że Mikołaj Milcke idealnie wypełnił dziurę jaką było zapotrzebowanie na taką właśnie literaturę. Myślę, że z działu prozy obyczajowej ta pozycja będzie dla mnie zawsze najważniejsza.
Gej w wielkim mieście to jedna z niewielu lektur przy których mam zawsze inne odczucia.
Nie wiem który raz ją czytam ale tym razem (z niewiadomego powodu) zaczęły mi się bardzo rzucać błędy czysto językowe. Jak wiele jest kompletnie bezsensowych zdań. I jak bardzo skrajny jest nasz bezimienny bohater.
Ale tylko do ponarzekania.
Od pierwszej strony mamy historię młodego...
2018-07-20
Harry Potter to taka seria która już zostaje. Której nigdy się nie zapomina i do której wraca się raz na rok.
W moim przypadku nie ma na świecie nic co dorównywałoby tej serii. (A Tolkien bardzo mocno podgryza Rowling).
Pierwsza część ze względu na lata jest tą najbardziej sentymentalną, tą najbardziej dziewiczą.
Harry Potter to taka seria która już zostaje. Której nigdy się nie zapomina i do której wraca się raz na rok.
W moim przypadku nie ma na świecie nic co dorównywałoby tej serii. (A Tolkien bardzo mocno podgryza Rowling).
Pierwsza część ze względu na lata jest tą najbardziej sentymentalną, tą najbardziej dziewiczą.
2019-03-12
Bianca Del Rio to niekwestionowana królowa dobrego smaku, wyczucia i taktu.
A raczej broń masowej zagłady dla wszystkich życiowych ciamajd.
Od seansu 6 sezonu Rupaul's Drag Race który Bianca zresztą wygrała z bardzo dobrymi wynikami uważam, że Roy (prawdziwe imię artystki) to prawdziwy showman, które z byle głupoty zrobi ofierze z pośladków jesień średniowiecza a potem jeszcze wbije topór jakby ofierze było mało. I to wszystko ze spojrzeniem klauna i uśmiechem na szerokiej szczęce.
Bianca to królowa!
Bianca Del Rio to niekwestionowana królowa dobrego smaku, wyczucia i taktu.
A raczej broń masowej zagłady dla wszystkich życiowych ciamajd.
Od seansu 6 sezonu Rupaul's Drag Race który Bianca zresztą wygrała z bardzo dobrymi wynikami uważam, że Roy (prawdziwe imię artystki) to prawdziwy showman, które z byle głupoty zrobi ofierze z pośladków jesień średniowiecza a potem...
2019-01-01
2018
Długo zastanawiałem się jak skonstruować recenzję to tej książki. Książki od której uciekałem, którą nabyłem w dwóch językach a ekranizację oglądałem niezliczoną ilość razy.
Z całą pewnością z perspektywy osoby "o odmiennych zainteresowaniach" mogę śmiało powiedzieć, że tytuł jest bardzo zmysłowy i wiele ale to naprawdę wiele dusz mogło by się pod nią podpisać jako pod papierową wersją myśli każdego młodego homo-nastolatka.
Piękna historia, pięknie zekranizowana. Zostanie na całe życie.
Długo zastanawiałem się jak skonstruować recenzję to tej książki. Książki od której uciekałem, którą nabyłem w dwóch językach a ekranizację oglądałem niezliczoną ilość razy.
Z całą pewnością z perspektywy osoby "o odmiennych zainteresowaniach" mogę śmiało powiedzieć, że tytuł jest bardzo zmysłowy i wiele ale to naprawdę wiele dusz mogło by się pod nią podpisać jako pod...
2019-02-16
Druga część przygód lekko szalonego czarodzieja Newta Skamandera wskoczyła na kolejny poziom. Jak w pierwszej części akcja była dość stonowana tak tutaj jedziemy prawdziwym trolejbusem. I to prosto w mur. Bez zabezpieczenia.
Naszego głównego bohatera zastajemy w sytuacji "po burzy". Dalej oddaje się swojej największej pasji i życiowej misji - ratowanie magicznych istot.
Po raz kolejny jego względny spokój niweczy nie kto inny niż legendarny już Album Dumbledore, który wysyła go z pewną misją do Francji.
Na jego drodze ponownie staje Jacob Kowalski oraz duet sióstr Goldstein.
Nowa magia i magiczne zwierzęta wzbogacają świat Rowling jednak autorka obrała bardzo kolizyjny kurs w stronę kanonu i wyrżnęła mocno w mur.
Miło było zobaczyć na kartach scenariusza nazwiska Lestrange oraz McGonagall jednak nie w takich okolicznościach.
Wielkim, ogromnym plusem tej książki jest postać samego Gellerta Grindelwalda. Od Insygniów Śmierci (przeszło 12 lat) nie mieliśmy tak potężnego czarnego charakteru. Za to należą się wielkie brawa. I oczywiście za powrót do Hogwartu. Pomyłki kanoniczne zostały wynagrodzone małymi niuansami w postaci magicznej szkoły czy kilku nowych postaci, które jeszcze bardziej bogacą uniwersum.
Po raz kolejny wydanie scenariusza aż błyszczy na półce. (Szkoda, że o treści nie można tego powiedzieć).
Druga część przygód lekko szalonego czarodzieja Newta Skamandera wskoczyła na kolejny poziom. Jak w pierwszej części akcja była dość stonowana tak tutaj jedziemy prawdziwym trolejbusem. I to prosto w mur. Bez zabezpieczenia.
Naszego głównego bohatera zastajemy w sytuacji "po burzy". Dalej oddaje się swojej największej pasji i życiowej misji - ratowanie magicznych istot....
2017
Nie da się ukryć, że po fiasku Przeklętego Dziecka niż już nie będzie takie samo. Świat Magii JK Rowling został zszargany, a my wierni fani chwyciliśmy widły.
W miesiąc po Dziecku wyruszyłem za rękę z koleżanką do kina na Fantastyczne Zwierzęta i Jak Je Znaleźć. I stał się cud.
Chociaż nowa historia nie ma się nijak do historii jaką zaserwowała nam w serii o nastoletnim czarodzieju tak Newt Skamander nadrobił swoją skutecznością w akcji i osobistym urokiem.
Lata 20. XIX wieku. Amerykańska społeczność magiczne drży w panice przed ujawnieniem a lekko zbzikowany czarodziej z walizką pełną niespodzianek jest ostatnią rzeczą jaką oczekuje to sztywne towarzystwo. Podobało mi się, że Newt nie zapomniał o Hogwarcie a fanom mogła zakręcić się łezka w oku tak motyw (chociaż na początku sympatyczny) Jacoba Kowalskiego jest zwyczajnie niepotrzebny.
Nowe postacie i nowe magiczne triki jakie zostały nam przedstawione są spektakularne i chociaż jest to scenariusz to potrafi zbudować przyzwoity klimat.
O przepięknym wydaniu wspominać nie muszę. Czysta magia.
Polecam!
Nie da się ukryć, że po fiasku Przeklętego Dziecka niż już nie będzie takie samo. Świat Magii JK Rowling został zszargany, a my wierni fani chwyciliśmy widły.
W miesiąc po Dziecku wyruszyłem za rękę z koleżanką do kina na Fantastyczne Zwierzęta i Jak Je Znaleźć. I stał się cud.
Chociaż nowa historia nie ma się nijak do historii jaką zaserwowała nam w serii o nastoletnim...
2018-11-08
J.R.R. Tolkien to najważniejszy autor literatury fantastycznej obecnego i ubiegłego wieku.
Po lekturze Silmarillionu nie miałem innego wyboru niż podążyć historią Jedynego Pierścienia. Chociaż Hobbit nigdy nie pretendował do epickości trylogii tak uważam, że jest idealnym wręcz wstępem. Przemierzając Śródziemie czuje się to napięcie, że te chmury to nie chwilowy kaprys Eru ale coś co będzie miało konsekwencję dopiero później.
Nie ukrywam, że Hobbit to moim skromnym zdaniem dość nudna historia. Zarówno ta na papierze jak i na płycie DVD. Staram się go nie omijać w maratonie ale nie czuję tych emocji co przy trylogii. Po prostu jest dla mnie zbyt dziecinna.
J.R.R. Tolkien to najważniejszy autor literatury fantastycznej obecnego i ubiegłego wieku.
Po lekturze Silmarillionu nie miałem innego wyboru niż podążyć historią Jedynego Pierścienia. Chociaż Hobbit nigdy nie pretendował do epickości trylogii tak uważam, że jest idealnym wręcz wstępem. Przemierzając Śródziemie czuje się to napięcie, że te chmury to nie chwilowy kaprys Eru...
2018-10-12
I tak oto 17 lat po zapoznaniu się z Władcą Pierścieni sięgam do korzeni.
Głębokie i poskręcane są te korzenie ale jeżeli poświecić im czas to ich urok i magia zostaną już na zawsze.
Silmarilion to lektura bardzo toporna, bardzo obszerna a przede wszystkim bardzo chaotyczna. Masa nazw i miliony imion utrudniają a fakt, że książka bardziej przypomina opowieść niż powieść podnosi poziom trudności.
Ale właśnie jest to książka bez której dzisiaj dział fantastyczny by nie istniał. Tolkien stworzył filar całego gatunku i dzisiaj jest inspiracją dla wszystkich (szczególnie pomocny okazał się dla twórcy Gry O Tron).
To trzeba po prostu przeboleć a pod koniec magia silmarilli rewanżuje trud lektury.
I tak oto 17 lat po zapoznaniu się z Władcą Pierścieni sięgam do korzeni.
Głębokie i poskręcane są te korzenie ale jeżeli poświecić im czas to ich urok i magia zostaną już na zawsze.
Silmarilion to lektura bardzo toporna, bardzo obszerna a przede wszystkim bardzo chaotyczna. Masa nazw i miliony imion utrudniają a fakt, że książka bardziej przypomina opowieść niż powieść...
2018-09-05
2018-08-29
Ostatnia/przedostatnia część serii o czarodzieju Harrym Potterze jest, była i zawsze już będzie tym co życiu nadaje kolor i kształt.
Od prostej aczkolwiek klimatycznej okładki, po piękne zdobienia rozdziałów autorstwa Mary GrandPre po fabułę, która jako jedna z niewielu zamyka cały cykl jednocześnie nie ograniczając go.
Każda część tego tomu jest przemyślana i nie tylko nie odbiega od wysokiego standardu pióra JK Rowling ale też daje jeszcze więcej emocji (praktycznie całą paletę).
Obok pierwszej części Insygnia znaczą dla mnie najwięcej. Bo chociaż ciężko jest powiedzieć: "Dziękuję, do następnego" to czytelnik czuje, że misja wykonana z sukcesem. I życie może toczyć się dalej, do następnego.
Ostatnia/przedostatnia część serii o czarodzieju Harrym Potterze jest, była i zawsze już będzie tym co życiu nadaje kolor i kształt.
Od prostej aczkolwiek klimatycznej okładki, po piękne zdobienia rozdziałów autorstwa Mary GrandPre po fabułę, która jako jedna z niewielu zamyka cały cykl jednocześnie nie ograniczając go.
Każda część tego tomu jest przemyślana i nie tylko...
2018-08-27
Ze wszystkich części z Zakonem i Księciem zawsze miałem najwięcej problemu. Mania spiskowa Pottera działa mi mocno na nerwy.
No ale takie niespokojne czasy na świecie czarodziejów nastały.
Tym razem lektura przeszła gładko, obyło się bez turbulencji. Wyjątkowo show opuścił Draco. Na główny plan poza Harrym i jego teoriami wysuwa się Tom Riddle oraz Hermiona.
Wyjątkowo jestem zadowolony z lektury ale najważniejsze i najlepsze dopiero przede mną.
Ze wszystkich części z Zakonem i Księciem zawsze miałem najwięcej problemu. Mania spiskowa Pottera działa mi mocno na nerwy.
No ale takie niespokojne czasy na świecie czarodziejów nastały.
Tym razem lektura przeszła gładko, obyło się bez turbulencji. Wyjątkowo show opuścił Draco. Na główny plan poza Harrym i jego teoriami wysuwa się Tom Riddle oraz Hermiona.
Wyjątkowo...
2018-08-18
W Zakonie Feniksa wszystko trzyma się kupy a ostatnie dwa rozdziały są bardzo logiczne.
Ale książka ma tutaj bardzo dużą wadę i niestety jest nią główny bohater.
Przez cztery lata znajomości z Harrym technicznie rzecz ujmując przymykałem oczy na jego niedoskonałości. Dziecko się dopiero uczyło i każdy miał prawo do błędów. Piąty rok obfitował w wiele bardzo agresywnych momentów i szczerze nie raz musiałem lekturę przekładać bo najzwyczajniej miałem już dość jego gderania, ciągłych bezsensownych krzyków i tego, że otoczenie zdawało się nie przejmować jago wyskokami.
Nowe postacie i starzy znajomi zblakli w porównaniu do awantur jakie Harry Potter urządza właściwie od drugiego czy trzeciego rozdziału.
To była męka i chociaż jest to seria do której wracam co rok tak do Zakonu przekonać się nie mogę. (Dobrze, że filmowcy obcięli ten wątek bo to byłaby katastrofa).
W Zakonie Feniksa wszystko trzyma się kupy a ostatnie dwa rozdziały są bardzo logiczne.
Ale książka ma tutaj bardzo dużą wadę i niestety jest nią główny bohater.
Przez cztery lata znajomości z Harrym technicznie rzecz ujmując przymykałem oczy na jego niedoskonałości. Dziecko się dopiero uczyło i każdy miał prawo do błędów. Piąty rok obfitował w wiele bardzo agresywnych...
2018-08-12
Moim skromnym zdaniem Rowling to trochę sadystka.
Mogła faktycznie opisać Turniej Trójmagiczny ale Harry, mógł mieć z tym związek w naprawdę inny sposób. A tak po raz kolejny zostaje wrzucony w wir wydarzeń.
Ron miał rację.
To już zakrawa na sadyzm. Czara i Zakon to dla mnie dwie najsłabsze pozycje z serii.
Moim skromnym zdaniem Rowling to trochę sadystka.
Mogła faktycznie opisać Turniej Trójmagiczny ale Harry, mógł mieć z tym związek w naprawdę inny sposób. A tak po raz kolejny zostaje wrzucony w wir wydarzeń.
Ron miał rację.
To już zakrawa na sadyzm. Czara i Zakon to dla mnie dwie najsłabsze pozycje z serii.
Szczerze?
Nie mam zielonego pojęcia co mam napisać.
Kiedy zaczynałem czytać miałem dość dobre nastawienie i perspektywy na życie.
Druga część książki była już o czymś zupełnie innym a trzecia to już wogóle nie wiem jaki miała cel.
Mimo tego, że w dwa miesiące po lekturze wciąż nie umiem ująć w słowach co myślę ani tym bardziej o czym ta pozycja jest, tak muszę przyznać, że podobała mi się bardzo, i nawet bardzo bardzo.
Z niewiadomego sobie powodu.
Polecam.
Szczerze?
więcej Pokaż mimo toNie mam zielonego pojęcia co mam napisać.
Kiedy zaczynałem czytać miałem dość dobre nastawienie i perspektywy na życie.
Druga część książki była już o czymś zupełnie innym a trzecia to już wogóle nie wiem jaki miała cel.
Mimo tego, że w dwa miesiące po lekturze wciąż nie umiem ująć w słowach co myślę ani tym bardziej o czym ta pozycja jest, tak muszę przyznać,...