rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Momentami całkiem ciekawy wywiad z dobrze rokującym wtedy politykiem, jak się po czasie okazało niestety z mocnym przerostem ego, czego zwiastuny widać w tym wywiadzie. Pan Sikorski zalicza się z perspektywy czasu patrząc do tzw. zmarnowanych talentów. O ileż świat mógłby być lepszy gdyby ci wszyscy kiedyś rokujący, jak Pan Radosław, twardo stali przy swoich wartościach i szczerze wykorzystywali swój potencjał dla kraju (skoro już obrali drogę polityka, a więc w końcu rodzaj służby) niż na własną kreację, iluż już takich widzieliśmy, którzy rozmienili się i rozmyli w końcu w tych kompletnie zbędnych, nic nie wnoszących wzajemnych pyskówkach. To przykład polityka, który wchodził w politykę po coś, a kończy jako sprawny pyskacz,. Pytanie czy to polityka tak psuje, czy też charakter słaby przegrywa z nadmuchanym ego. Najgorsze że pokolenie polityków przychodzące po nim, nie jest nawet w połowie tak sprawnymi pyskaczami.

Momentami całkiem ciekawy wywiad z dobrze rokującym wtedy politykiem, jak się po czasie okazało niestety z mocnym przerostem ego, czego zwiastuny widać w tym wywiadzie. Pan Sikorski zalicza się z perspektywy czasu patrząc do tzw. zmarnowanych talentów. O ileż świat mógłby być lepszy gdyby ci wszyscy kiedyś rokujący, jak Pan Radosław, twardo stali przy swoich wartościach i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przedstawiciel literatury raczej kobiecej, jeżeli taką można w ogóle wyróżnić. Rzecz o kobiecie, która w poszukiwaniu siebie, po swoich traumatycznych przeżyciach wyrusza w świat. Brzmi banalnie i cokolwiek pretensjonalnie ale taka jest to historia i to autobiograficzna do tego, bo pani pisze "ja" i pod swoim imieniem więc tak to odbierać należy. Pani autorka jest obywatelką Nowego Jorku, pisarką. Po rozwodzie, który był dla niej ciężkim doświadczeniem, wyrusza w podróż poszukując własnej, wewnętrznej równowagi i jakby to nie zabrzmiało: poszukuje i próbuje poznać również siebie. Przystankiem pierwszym jest słoneczna Italia, która okazuje się dosyć trafnym wyborem na odreagowanie stresów i porażek (słynne dolce vita), przystankiem nr 2 są Indie, gdzie narratorka doznaje duchowych "odlotów" związanych z jogą i sztuką medytacji w aśramie u charyzmatycznej guru, przystankiem nr 3 jest Bali, gdzie również doznaje odlotów ale również tych już bardziej cielesnych;) . Co jest ciekawe, historia mnie wciągnęła. Pani umie pisać i robi to bardzo dobrze, dosyć chętnie podążamy z nią w podróż, choć co bardziej pragmatycznych ludzi może uwierać ten ciąg autorki do chyba nazbyt egzaltowanego pochylania się nad sobą, bo przecież na Boga, nie ona jedna przeżyła rozwód i nie każdy wyrusza z tego powodu w roczną podróż rozstrząsając wciąż i w kółko własne realne lub wyimaginowane problemy. Ponieważ, jak już się rzekło, Pani Autorka pisać potrafi, mimo krytycznego podejścia, podążam za nią chętnie, i nawet jej kibicuję, a i prawie mnie na jogę namówiła również ;). Czyta się więc co najmniej dobrze, autorka wydaje się naprawdę fajną osobą. No to teraz napiszę dlaczego tylko 5. Tak na prawdę sam sobie zepsułem lekturę, a oto dlaczego odjąłem co najmniej dwie gwiazdki: pod koniec książki (mojego jej czytania) wyszukałem informacje na temat autorki. I po tym wszystkim co przeczytałem w książce, po tej całej wielkiej walce i podróży duchowej, gdzie zostałem przekonany o osiągniętej, może nie nirvanie, ale co najmniej równowadze, pogodzeniu się ze sobą i wreszcie pokochaniu samej siebie - w tych wstrętnych internetach wyczytałem, że Pani Autorka, przeżyła drugi rozwód (tu współczuję), i najlepsze - teraz jest lesbijką. Wiem wiem, że niektórzy mogą teraz być blisko eksplozji, że skoro "awansowała" na wyższy stopień ewolucji (mam takie wrażenie że niektórzy autentycznie tak o tym myślą) to raczej ocena powinna wzrosnąć ale... no cóż u mnie w dół. Było by w dół również w sytuacji odwrotnej to jest przemianie homo na hetero. Już wyjaśniam dlaczego: dla mnie wszystko to oznacza, że opisana historia jest zwykłym kuglarstwem literackim, sprawnym ale jednak oszustwem, że autorka nie pokonała żadnego ze swych demonów, wręcz przeciwnie - bałagan u niej jeszcze większy. Być może taka jej natura. Gdyby pisała nie "ja" lecz historię jakiejś bohaterki to ok, a tak to... no nie wierzę, przykro mi.
No ale poza tym czyta się przyjemnie :)

Przedstawiciel literatury raczej kobiecej, jeżeli taką można w ogóle wyróżnić. Rzecz o kobiecie, która w poszukiwaniu siebie, po swoich traumatycznych przeżyciach wyrusza w świat. Brzmi banalnie i cokolwiek pretensjonalnie ale taka jest to historia i to autobiograficzna do tego, bo pani pisze "ja" i pod swoim imieniem więc tak to odbierać należy. Pani autorka jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mała dziewczynka podczas weekendowej (chyba) wycieczki z bratem i matką (taty nie ma, taka dysfunkcjonalna gromada) do lasu zbacza ze szlaku i błądzi w lesie. I w ten oto sposób zdradziłem... 99% fabuły tej książki. Teraz można śmiało zastanowić się jak z tak zarysowanego problemu zrobić "książkę". Piszę "książkę", bo choć w wydaniu które czytałem było coś koło 300 stron, to jednak dużą i dosyć rozstrzeloną czcionką. Więc, co można by umieścić w takiej książce? No cóż, może jakieś robale, może jakieś użądlenie? Jest. Dalej... hmm. jakieś potknięcie i ześlizg po zboczu może? no, jest... co tam jeszcze...? Głód, o tak, w lesie będziesz głodny, no to poszukiwanie np. jagód? Odhaczone. Z tym jedzeniem, to coś tam jeszcze wymyślimy potem, ale to potem. No i co dalej? Aha, pić też się chce, woda, może strumyk, ale brudny, a jak brudny to może jakieś zatrucie itp.? No i ciach, jest. Co tam dalej... może jakieś bagna? Nic tak nie wciąga w końcu jak one;P No i oczywiście wyobraźcie sobie dziewczyna natrafia na bagna. I tak się męczymy z tą dziewczyną, w tym lesie, jak się potyka, płacze, krzyczy, je jagody, brzuch ją boli i w ogóle. Kto wie, czy nie meczymy się bardziej nawet od niej, nijak nie mogąc się wczuć w jej, przecież tragiczną, sytuację tak do końca. Ale pod koniec jakby wreszcie opowieść zaczyna wciągać (prawie jak te bagna hue hue), zaczynamy dziewczynie naprawdę życzyć dobrego rozwiązania jej sytuacji. I, no kurczę, jakieś wzruszenie udaje się też na koniec wykrzesać. Jeżeli ktokolwiek mógł z takiej historii cokolwiek wycisnąć to wydaje się, że tylko ktoś z talentem Kinga. Czy to warte polecenia? No w sumie sam nie wiem. Aha, i jeszcze jedno: skoro pisał King to nadprzyrodzone rzeczy powinny się dziać prawda? I jak myślicie, dzieją się? Odpowiedź na to pytanie jest chyba największym zaskoczeniem tej książki.

Mała dziewczynka podczas weekendowej (chyba) wycieczki z bratem i matką (taty nie ma, taka dysfunkcjonalna gromada) do lasu zbacza ze szlaku i błądzi w lesie. I w ten oto sposób zdradziłem... 99% fabuły tej książki. Teraz można śmiało zastanowić się jak z tak zarysowanego problemu zrobić "książkę". Piszę "książkę", bo choć w wydaniu które czytałem było coś koło 300 stron,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zupełnie przypadkiem natrafiłem na tę książkę, zaciekawiony dalszymi losami zarysowanej intrygi muszę się pochwalić, że dotrwałem do końca. Chwalę się, ponieważ choć początkowo wydaje się, że przygoda może być ciekawa, to dalej opowieść ukazuje swoje prawdziwe oblicze, a jest nim oblicze taniego romansu oblanego tanią sensacją. Wszystko to, może i byłoby znośne, gdyby nie te banalne rozmowy i opisy miłosnych uniesień, gdy ona drży czując zapach jego ciała, a on jej równie gorąco pragnie i składa pocałunek na jej ustach i gdzie tam jeszcze akurat się uda. I tak kilkanaście razy w ciągu tej na szczęście krótkiej przygody. To wszystko nie oznacza, że jest beznadziejnie, ogólnie wydaje się, że historia ma potencjał, jednak mam wrażenie, a raczej pewność, że w rękach sprawnego pisarza dałoby się z tego wycisnąć co najmniej dwie gwiazdki więcej. Tak, że nie narzekajcie gdy King napisze coś co wydaje wam się słabe, to i tak poziom nieosiągalny dla Tess Gerritsen, chyba że z kolei ta książka to jest jakiś dołek twórczy tej Pani, a inne jej dzieła są o niebo lepsze. Ale cóż, raczej nie będę tego badał...

Zupełnie przypadkiem natrafiłem na tę książkę, zaciekawiony dalszymi losami zarysowanej intrygi muszę się pochwalić, że dotrwałem do końca. Chwalę się, ponieważ choć początkowo wydaje się, że przygoda może być ciekawa, to dalej opowieść ukazuje swoje prawdziwe oblicze, a jest nim oblicze taniego romansu oblanego tanią sensacją. Wszystko to, może i byłoby znośne, gdyby nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozważania czy King jest wystarczająco "kingowski", czy też się zmienia i już nie jest to ten sam "stary, dobry King" zostawiam innym. "Outsider" to kryminał i to bardzo dobry, dopóki jest kryminałem. Ma swoje tempo, niezbyt wartkie ale wystarczające, wciąga wzorowo - czego chcieć więcej? Prawdą jest, że może troszkę brak mięsistej kulminacyjnej sceny, że pewne rozwiązania finałowe są, no cóż tu dużo mówić, po prostu banalne, całość jednak jest na dobrym poziomie. Momentami miałem wrażenie, że czytam scenariusz całkiem niezłego odcinka "Z Archiwum X", nadawałoby się jak ulał :) Dałbym bez wahania dwie gwiazdki więcej gdyby autor do zarysowanej w pierwszej połowie kryminalnej zagadki, przedstawił rozwiązanie nie będące działaniem nienaturalnych sił - wtedy byłaby to prawdziwa petarda:) A to pokazuje, że potencjał był spory, ale przy tym należy też podkreślić, że nie został jakoś beznadziejnie roztrwoniony, więc spokojnie można czytać i polecać.

Rozważania czy King jest wystarczająco "kingowski", czy też się zmienia i już nie jest to ten sam "stary, dobry King" zostawiam innym. "Outsider" to kryminał i to bardzo dobry, dopóki jest kryminałem. Ma swoje tempo, niezbyt wartkie ale wystarczające, wciąga wzorowo - czego chcieć więcej? Prawdą jest, że może troszkę brak mięsistej kulminacyjnej sceny, że pewne rozwiązania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

King jaki jest każdy wie, a jak nie wie to pora się zapoznać. Objętościowo książka może przerazić, ale ostatecznie warto. Dobry klimat, dobra historia. Może czasem nuży (spróbuj nie nudzić przez ponad 1000 stron ;), ale ostatecznie wszystko buduje ciekawy klimat, ciekawą historię.. a zakończenie? Hmm.. niech każdy sam oceni czemu tak.

King jaki jest każdy wie, a jak nie wie to pora się zapoznać. Objętościowo książka może przerazić, ale ostatecznie warto. Dobry klimat, dobra historia. Może czasem nuży (spróbuj nie nudzić przez ponad 1000 stron ;), ale ostatecznie wszystko buduje ciekawy klimat, ciekawą historię.. a zakończenie? Hmm.. niech każdy sam oceni czemu tak.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Rozwinięta i opisana jedna z ulubionych teorii autora, która tłumaczy wiele zjawisk polityczno-społecznych zachodzących w Polsce po przemianach ustrojowych 1989/90. Fobia autora dotycząca tytułowego Michnika, jego roli w historii Polski jest ogromna i uwidaczniać się będzie jeszcze długo długo w felietonach Ziemkiewicza. Po latach teoria "michnikowszczyzny" wydaje się w sporej części nietrafiona ale w wielu punktach uderzenie jest naprawdę celne. Plus sprawne pióro. Nie zaszkodzi przeczytać.

Rozwinięta i opisana jedna z ulubionych teorii autora, która tłumaczy wiele zjawisk polityczno-społecznych zachodzących w Polsce po przemianach ustrojowych 1989/90. Fobia autora dotycząca tytułowego Michnika, jego roli w historii Polski jest ogromna i uwidaczniać się będzie jeszcze długo długo w felietonach Ziemkiewicza. Po latach teoria "michnikowszczyzny" wydaje się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dołożyłbym jeszcze pół gwiazdki ale się nie da;) Kryminał naprawdę dobry, plus za przybliżenie choć w niewielkim stopniu roli oraz nastrojów krajów skandynawskich w czasie II wojny światowej - to naziści jednak ;) Natomiast to, co mnie osobiście rozczarowuje to wykorzystanie motywów dla mnie zawsze stanowiących zawód przy tego typu historiach (kryminalnych), bo będących pójściem na fabularną łatwiznę, a mianowicie związanych z podwójną osobowością/rozdwojeniem jaźni, amnezją itp. Nie mówię, że wszystkie te motywy zostały tu wykorzystane, dla mnie po prostu gdy rozwiązaniem kryminalnej zagadki jest jedno z wyżej wspomnianych - prawie zawsze jest to lekki zawód: po pierwsze mało to oryginalne, po drugie ciężko mi w takie rzeczy uwierzyć. Oczywiście da się to przedstawić w intrygujący sposób - tutaj jesteśmy na granicy, która nie została na szczęście przekroczona w stronę parodii. Jak już wspomniałem, zaletą są wojenne retrospekcje, których bohaterowie bezpośrednio związani są ze współczesną zagadką. Ogólnie dobra rozrywka, sam główny bohater również na plus. Autor nie przytłacza czytelnika jego wydumanymi problemami (wiadomo, policjant po przejściach) pozwalając toczyć się akcji, a do tego bohater zna się na swoim fachu (ale nie jest to szlachetny rycerz na koniu czy jakiś inny przesadzony "supermózg") - można bez wyrzutów faceta polubić.

Dołożyłbym jeszcze pół gwiazdki ale się nie da;) Kryminał naprawdę dobry, plus za przybliżenie choć w niewielkim stopniu roli oraz nastrojów krajów skandynawskich w czasie II wojny światowej - to naziści jednak ;) Natomiast to, co mnie osobiście rozczarowuje to wykorzystanie motywów dla mnie zawsze stanowiących zawód przy tego typu historiach (kryminalnych), bo będących...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po urodzeniu los wtłoczył ją w tryby sił odwiecznych i prastarych. Jej życie z racji urodzenia poświęcone bez jej woli mocom rządzącym krainą. Czy tak pozostanie do końca jej dni? Czy jest w stanie odmienić swój zapisany już los? A jeżeli tak, jakie będą konsekwencje sprzeniewierzenia się ustalonym tradycjom i siłom, którym zobowiązana jest służyć? Zajrzyjcie do Ziemiomorza po raz wtóry, bez pośpiechu, warty zanurzenia się w nim jest ten świat, tak odległy, a jakby znany. Podróż znów nas czegoś może nauczyć.

Po urodzeniu los wtłoczył ją w tryby sił odwiecznych i prastarych. Jej życie z racji urodzenia poświęcone bez jej woli mocom rządzącym krainą. Czy tak pozostanie do końca jej dni? Czy jest w stanie odmienić swój zapisany już los? A jeżeli tak, jakie będą konsekwencje sprzeniewierzenia się ustalonym tradycjom i siłom, którym zobowiązana jest służyć? Zajrzyjcie do Ziemiomorza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trzeba przyznać, że autor ma talent w lepieniu postaci ciekawych i krwistych (czasem dosłownie). Potrafi też lepić ciekawą kryminalną intrygę. Wydaje się, że autor ma również za dużą słabość do swojej głównej bohaterki i kreuje ją na geniusza oraz superbohatera w każdej sytuacji, co momentami naprawdę drażni, ale to jedna z niewielu wad tej powieści, na które należy przymknąć oko. W drugiej części ciężar opowieści przesuwa się właśnie na Lisbeth i to jej działania oraz przeszłość stanowią punkt wyjściowy dla reszty powieści. Trzyma poziom, dobra lektura, z czystym sumieniem można polecać. Choć znalazłem jeszcze jeden mały minusik, ale to zarzut ogólny do pisarzy: rozwiązania czy też serwowane zaskoczenie fabularne oparte na koneksjach rodzinnych (typu "I'm your father, Luc") od jakiegoś czasu (od Gwiezdnych wojen;) raczej nie zaskakują, a wywołują efekt znużenia.

Trzeba przyznać, że autor ma talent w lepieniu postaci ciekawych i krwistych (czasem dosłownie). Potrafi też lepić ciekawą kryminalną intrygę. Wydaje się, że autor ma również za dużą słabość do swojej głównej bohaterki i kreuje ją na geniusza oraz superbohatera w każdej sytuacji, co momentami naprawdę drażni, ale to jedna z niewielu wad tej powieści, na które należy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeremy'ego Clarksona raczej nie trzeba przedstawiać, znany prezenter popularnego programu motoryzacyjnego. Książka to kolejne wydanie wybranych felietonów tego pana. Clarkson to gatunek wymierającego gatunku ludzi, niestety jak dla mnie, którzy mówią co myślą, nie zważając czy mieści się to w ramach coraz wyraźniej wyrysowanych głupawych granic zwanych "poprawnością polityczną". Często celnie, oczywiście z właściwym sobie poczuciem humoru, autor opisuje rzeczywistość. Po prostu felietony. Czysta rozrywka do kawki po południu. Tak samo jak i część pierwsza :)

Jeremy'ego Clarksona raczej nie trzeba przedstawiać, znany prezenter popularnego programu motoryzacyjnego. Książka to kolejne wydanie wybranych felietonów tego pana. Clarkson to gatunek wymierającego gatunku ludzi, niestety jak dla mnie, którzy mówią co myślą, nie zważając czy mieści się to w ramach coraz wyraźniej wyrysowanych głupawych granic zwanych "poprawnością...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeremy'ego Clarksona raczej nie trzeba przedstawiać, znany prezenter popularnego programu motoryzacyjnego. Książka to zbiór felietonów tego pana. Oczywiście nie ma mowy o "parskaniu śmiechem" itp. jak to możemy wyczytać z okładki. Clarkson to przedstawiciel wymierającego gatunku ludzi, (twierdzę, że niestety), którzy mówią co myślą, nie zważając czy mieści się to w ramach coraz wyraźniej wyrysowanych głupawych granic zwanych "poprawnością polityczną". Często celnie, oczywiście z właściwym sobie poczuciem humoru, autor opisuje rzeczywistość. Po prostu felietony. Czysta rozrywka do kawki po południu. Na tyle bezpretensjonalna, że zaliczyłem i drugą część, przy której skopiuję niniejszą opinię :)

Jeremy'ego Clarksona raczej nie trzeba przedstawiać, znany prezenter popularnego programu motoryzacyjnego. Książka to zbiór felietonów tego pana. Oczywiście nie ma mowy o "parskaniu śmiechem" itp. jak to możemy wyczytać z okładki. Clarkson to przedstawiciel wymierającego gatunku ludzi, (twierdzę, że niestety), którzy mówią co myślą, nie zważając czy mieści się to w ramach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ocena w zasadzie dla całej trylogii. Zwieńczenie historii detektywa Hodgesa jest zwieńczeniem sprawy psychopatycznego "księcia samobójców" i też jego życia (ale to już tytuł zdradza, więc żaden to spoiler). Ciągnie wilka do lasu i wilk daje się wciągnąć bez oporów - mówię tu o autorze, bo w powieści następuje pisarski powrót do wątków i zjawisk nie do końca naturalnych. Jest tu wszystko, co charakterystyczne dla Kinga, dla fanów pozycja obowiązkowa (oczywiście po dwóch poprzednich częściach). Wciąga, wsysa, kibicujemy i przeżywamy - taka to historia, tacy bohaterowie, wszystkim autorom życzę tworzenia takich książek :) Ale wychowanym na "starym" Kingu należy powiedzieć wprost: styl tej trylogii jest troszkę inny niż ten, do którego przyzwyczaił nas autor przez lata. Mało gawędziarskich "poboczności", troszkę mniej analizy charakterologicznej bohaterów (stąd np. moje lekkie trudności w polubieniu bohaterów w pierwszej części - ale to mija). Jest inaczej niż było, ale jest lepiej niż dobrze.

Ocena w zasadzie dla całej trylogii. Zwieńczenie historii detektywa Hodgesa jest zwieńczeniem sprawy psychopatycznego "księcia samobójców" i też jego życia (ale to już tytuł zdradza, więc żaden to spoiler). Ciągnie wilka do lasu i wilk daje się wciągnąć bez oporów - mówię tu o autorze, bo w powieści następuje pisarski powrót do wątków i zjawisk nie do końca naturalnych....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dalsze losy emerytowanego eks policjanta który przemianował się na prywatnego detektywa. Rozstawienie pionków na fabularnej planszy tej powieści jest mistrzowskie i naprawdę po zapoznaniu się z tym rozstawieniem zacieramy rączki i z radością nastawiamy się na śledzenie przebiegu rozgrywki. I choć może momentami brakuje tempa, a może rozmachu dla całej historii (ale to bardzo krótkie momenty), bo ostatecznie to przecież tylko taka "zwykła" sprawa kryminalna, to jednak jest to świetna rozrywka na naprawdę dobrym poziomie i raczej czepiam się na siłę. King to King, bez zadyszki, forma rośnie :)

Dalsze losy emerytowanego eks policjanta który przemianował się na prywatnego detektywa. Rozstawienie pionków na fabularnej planszy tej powieści jest mistrzowskie i naprawdę po zapoznaniu się z tym rozstawieniem zacieramy rączki i z radością nastawiamy się na śledzenie przebiegu rozgrywki. I choć może momentami brakuje tempa, a może rozmachu dla całej historii (ale to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy to napisał King...? To kolejna książka, której próby oceny można rozpocząć w ten sposób, więc już pora na wniosek, że King napisać może wszystko i szuflada oznaczona jako "paranormalne & horror" zostaje powoli opuszczona. Koniec więc z coraz częstszym zdziwieniem, że "no jak to ten pan od horrorów napisał kryminał/obyczaj/nie horror?" Napisał i napisze pewnie jeszcze nie jedno (dopiero przy powieści romantycznej naprawdę się zdziwię). No więc "Pan Mercedes" to taka powieść detektywistyczna. Na początku jest typowo, żeby nie rzec sztampowo: gliniarz na emeryturze, z żalu za utraconym sensem życia, rozważa zakończenie tego ostatniego i zagląda raz do kieliszka, a raz do lufy (można by rzec, że raz lufa, raz lufa - hue hue hue). Ale na szczęście dla czytelnika, pan były detektyw, choć był orłem za czynnej służby, to nie wszystkie zagadki rozwiązał. I jedna z takich zagadek, sama do pana detektywa się odzywa i przypomina o sobie. Więc lufa/lufa w odstawkę i do boju - ostatniego być może, bo przeciwnik to świr wzorcowy. Książka rozkręca się powoli, ale sprawnie bo i pisarz sprawny więc i czytanie idzie w dobrym tempie. Bez większych zaskoczeń, ale z piękną panoramą śmietnika z głowy psychopaty, ze szczerą sympatią do głównego bohatera i jego pomagierów, z lekkim żalem bo nie wszyscy przeżyli, ale i z chęcią na kolejną część (bo ponoć jest) - to garść tego co nam zostaje po lekturze. Książka dobra, plus gratisowa jedna gwiazdka - to przecież King :)

Czy to napisał King...? To kolejna książka, której próby oceny można rozpocząć w ten sposób, więc już pora na wniosek, że King napisać może wszystko i szuflada oznaczona jako "paranormalne & horror" zostaje powoli opuszczona. Koniec więc z coraz częstszym zdziwieniem, że "no jak to ten pan od horrorów napisał kryminał/obyczaj/nie horror?" Napisał i napisze pewnie jeszcze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie znałem, przeczytałem z polecenia. Na początku miałem spore opory, okładka odstraszała i zapowiadała kolejne fantasy bez polotu. A okazuje się że to uniwersalna i bardzo dobra opowieść (choć może bardziej trafić dla nastolatków), która zachęca do zapoznania się z dalszymi przygodami bohatera

Nie znałem, przeczytałem z polecenia. Na początku miałem spore opory, okładka odstraszała i zapowiadała kolejne fantasy bez polotu. A okazuje się że to uniwersalna i bardzo dobra opowieść (choć może bardziej trafić dla nastolatków), która zachęca do zapoznania się z dalszymi przygodami bohatera

Pokaż mimo to


Na półkach:

Rzeczywiście jak już napisało wielu innych czytelników - tytuł jest bardzo mylący, bo spodziewamy się raczej poradnika średniopółkowego, a otrzymujemy naprawdę rewelacyjny, przystępnie napisany naukowy wywód. Świetna książka.

Rzeczywiście jak już napisało wielu innych czytelników - tytuł jest bardzo mylący, bo spodziewamy się raczej poradnika średniopółkowego, a otrzymujemy naprawdę rewelacyjny, przystępnie napisany naukowy wywód. Świetna książka.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Urzeka bogactwo językowe tej powieści (zwłaszcza na tle dzisiejszych pisarzy, którzy strasznie się silą na pisarstwo i bardziej stawiają na pretensjonalne prawie grafomaństwo niż są w stanie błysnąć prawdziwym talentem - no troszkę mi się ulało;), barwność opisów, celność spostrzeżeń podanych w niebanalnym opakowaniu. A historia..zaskakująca, ni to kryminał, ni to legenda miejska, na pewno piękny pejzaż powojennej, odbudowującej się Warszawy, jej realiów, jej półświatka. Jest zestaw barwnych postaci, głównie kryminalistów, jest też brutalność zdarzeń, spotęgowana niemal poetyckim stylem jakim je opisano. Choć momentami wydaje się, że akcja na zbyt długo traci tempo, to jest to powieść na pewno warta przeczytania.

Urzeka bogactwo językowe tej powieści (zwłaszcza na tle dzisiejszych pisarzy, którzy strasznie się silą na pisarstwo i bardziej stawiają na pretensjonalne prawie grafomaństwo niż są w stanie błysnąć prawdziwym talentem - no troszkę mi się ulało;), barwność opisów, celność spostrzeżeń podanych w niebanalnym opakowaniu. A historia..zaskakująca, ni to kryminał, ni to legenda...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Historia kryminalna jakich, wydaje się, że jest wiele w dobie wieloliterkowych seriali (NCIS, CSI itp.) i wysypu kryminałów skandynawskich autorów, ale historia, która można powiedzieć, że zapoczątkowała boom na skandynawski mrok. Jakich wiele, gdyż jej motorem napędowym jest poszukiwanie „strasznego i psychopatycznego mordercy” którego motywy działania są banalne i przewidywalne - od czasów Freuda przecież wiemy, że dzieciństwo to okres gdy hodujemy w sobie psychopatę i w tym okresie rodzi się prawdziwe ZŁO, a to zło sieją w dzieciach oczywiście strasznie źli rodzice (ale kto w tych rodzicach to zasiał to już nie wiadomo). Ale książka broni się dzięki naprawdę wielu zaletom: przede wszystkim całość to nie tylko zabójstwo/a i poszukiwanie sprawcy choć i ten wątek ucieka od banału. To również, a może przede wszystkim, bardzo ciekawe postacie, zarówno te główne, jak i dalszoplanowe, sporo ciekawych wątków pobocznych, które bardzo sprawnie zazębiają się z główną historią, świetnie ją uzupełniając i ostatecznie sprawiając, że całość ma naprawdę spory rozmach czasoprzestrzenny i dodaje wiele do oklepanego schematu: detektyw/dziennikarz szuka sprawcy zabójstwa przy tym odkrywając mroczną przeszłość kogoś kogo o taką przeszłość nikt, ale to naprawdę nikt, by nie podejrzewał. W sumie warto przeczytać, wciąga i nie pozostawia z poczuciem straconego czasu. Mocne 7/10.

Historia kryminalna jakich, wydaje się, że jest wiele w dobie wieloliterkowych seriali (NCIS, CSI itp.) i wysypu kryminałów skandynawskich autorów, ale historia, która można powiedzieć, że zapoczątkowała boom na skandynawski mrok. Jakich wiele, gdyż jej motorem napędowym jest poszukiwanie „strasznego i psychopatycznego mordercy” którego motywy działania są banalne i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Komuniści, imperialiści, agenci, bomba atomowa w tle czyli radosne lata 80 XX wieku. Czysta akcja, dobra książka.

Komuniści, imperialiści, agenci, bomba atomowa w tle czyli radosne lata 80 XX wieku. Czysta akcja, dobra książka.

Pokaż mimo to