Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Zawsze doceniam motyw silnej kobiety w literaturze. Bohaterka książki, Hanna Osul to z jednej strony kobieta wykazująca się heroizmem, z drugiej zaś jest postacią ludzką i znającą własne słabości. Jej historia rozpoczyna się w pierwszym tomie, jeśli chcesz czytać tę książkę zacznij od "Okaleczonych".

W drugim tomie poznajemy kontynuację prowadzonych wcześniej spraw i obserwujemy jak pani prokurator wraca do zawodowego obiegu. Przyjemnie poczuć dreszczyk emocji, zatopić się w morzu moralnych rozterek obserwując z boku jak Hania próbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Doceniam grono bliskich, z którym współpracuje i ich zaangażowanie w pomoc za wszelką cenę. Dla mnie takie wątki związane z relacjami społecznymi to prawdziwy smaczek w każdym gatunku literackim.

Nowe śledztwo daje czytelnikowi mocne political fiction do rozwikłania. Nie ma się co martwić, polityczne zależności są opisane w sposób bardzo prosty i logiczny. Elementy korupcji, układów, znajomości to główne poszlaki, a sam finał jawi się w trakcie lektury w mrocznych barwach.

Ogromnie doceniam skromny, jednak ciekawy wątek obyczajowy, w którym podziwiałam jak Hanna próbuje poukładać swoje życie prywatne na nowo. Musi podjąć ważne decyzje i ja kibicowałam jej z całych sił. W moich oczach jest bohaterką na tyle intrygującą, że chętnie bym się wybrała na wspólną kawę (nawet lampkę wina). To duży plus, niestety w kryminałach często można trafić na stadko irytujących bohaterek. Hania Osul ma klasę i trzyma fason.

Duża dawka emocji i ciekawe śledztwo pokazujące jak łatwo może zacierać się granica między życiem prywatnym a zawodowym.

Zakończenie zostawia furtkę do kontynuacji tej historii, z czego ogromnie się cieszę.

Zawsze doceniam motyw silnej kobiety w literaturze. Bohaterka książki, Hanna Osul to z jednej strony kobieta wykazująca się heroizmem, z drugiej zaś jest postacią ludzką i znającą własne słabości. Jej historia rozpoczyna się w pierwszym tomie, jeśli chcesz czytać tę książkę zacznij od "Okaleczonych".

W drugim tomie poznajemy kontynuację prowadzonych wcześniej spraw i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Popularne gatunki literackie dają mi zawsze pole do popisu i dzięki ilości wydawanych książek mogę odkrywać kolejne świetne historie tworzone przez nowych autorów. Sięgając po nowy kryminał, boję się jedynie ataku stereotypów i wątków zbliżonych do tego co już wcześniej czytałam. W "Ptaszniku" jest tych stereotypów od groma, jednak autor żongluje nimi umiejętnie, przez co dodaje powieści pikantności. Złożona fabuła, wędrująca z głównym bohaterem i jego towarzyszką, wcale mi nie przeszkadzała. Czas wydarzeń był jasno określony, układanka logicznie spinała się w całość. Z przyjemnością czytam tak uporządkowane lektury.

Heinrich Vogel to bardzo ciekawa postać, niby zniszczony przez życie bagażem ciężkich doświadczeń, jednak daje czytelnikowi możliwość poznania zawiłych relacji rodzinnych, co bardzo lubię i doceniam. Karty wydarzeń odkrywane są powoli, w trakcie toczy się skomplikowana gra z nieciekawym znajomym z przeszłości. Jeśli domyślałam się rozwikłania części wątków, nie psuło mi to frajdy z poznawania kolejnych rozdziałów książki. Co zdarza mi się bardzo rzadko. Świetny zwrot akcji wywołał u mnie ogromną radość, zaskoczenie odmalowało się na twarzy i wtedy już czułam jak nieodkładalna stała się ta historia.

Na deser zostaje Iwona Banach, która jest bohaterką innej serii kryminalnej stworzonej przez autora. Ta postać rozgrzała moją ciekawość do granic możliwości, koniecznie muszę poznać jej historię i nadrobić książki, które ją przedstawiają. Subtelny udział w prywatnym śledztwie prowadzonym przez Heinricha podgrzewa atmosferę, bardzo mi się podobały fragmenty pokazujące jak zawiła może być relacja między dwojgiem ludzi doświadczonych przez okrutny los.

Podsumowując, bawiłam się wyśmienicie. Pierwsza, przeczytana przeze mnie książka autora i od razu pojawiło się to "coś". Moim zdaniem najlepszą rekomendacją jest moja ogromną chęć na czytanie szybko kolejnych tak świetnie skrojonych kryminałów. Cieszę się, że to seria i będę wyczekiwać kolejnego tomu z niecierpliwością.

W taki sposób Marek Stelar trafia na moją listę kryminalnych autorów tego roku.

Popularne gatunki literackie dają mi zawsze pole do popisu i dzięki ilości wydawanych książek mogę odkrywać kolejne świetne historie tworzone przez nowych autorów. Sięgając po nowy kryminał, boję się jedynie ataku stereotypów i wątków zbliżonych do tego co już wcześniej czytałam. W "Ptaszniku" jest tych stereotypów od groma, jednak autor żongluje nimi umiejętnie, przez co...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Fanomenalna książka, która zmiecie Was z rzeczywistego świata!

Mroźna część historii ma miejsce w Kanadyjskich górach, rok 1988 w trakcie śnieżnej zamieci, gdzie kilka osób utknęło na stacji benzynowej. Tu poznajemy opowieść z perspektywy Callie, która jest pracownicą stacji i przyjmuje tej nocy podejrzanych klientów. To trzymająca w napięciu i bardzo dynamiczna historia, na śniegu szybko pojawiają się czerwone ślady. Zawiłość zagadki powoduje eksplozję w umyśle czytelnika. Główna bohaterka przechodzi wewnętrzną przemianę i zaczyna inaczej postrzegać otoczenie. Kolejny raz autorka wrzuca fantastyczny wątek społeczny, co mnie zawsze raduje.

Druga część historii, opowiadana przez Griffina, ma swoje miejsce w szpitalu psychiatrycznym Riverview, lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte w Kanadzie. Można się spodziewać trudnych scen, metody leczenia w tamtym okresie były dalekie od jakichkolwiek zasad humanitarnych. Przeczytałam "lobotomia" i już wiedziałam co mnie czeka. To w tej części można znaleźć wiele wydarzeń inspirowanych prawdziwymi historiami, których doświadczyli pacjenci. Zasady funkcjonowania tej placówki zostały idealnie odwzorowane. Dla czytelników o mocnych nerwach, ostrzegam.

Połączenie dwójki bohaterów i splecenie ich losów w trudnej sytuacji życiowej, dla mnie jest zabiegiem oczywistym, co nie odebrało mi przyjemności ze śledzenia rozwoju wydarzeń.

Ogromnym plusem jest głęboka analiza postępowania bohaterów, ich rozterki, motywatory pchające do działania w ciężkich warunkach, zachowania mające na celu przetrwanie i na koniec walka. Walka o namiastkę normalności, w tym zagmatwanym świecie pełnym zagrożenia.

Czytelnik znający pióro Karoliny Wójciak musi być świadomy, że ta książka jest inna. To rasowy thriller, w którym suspens spycha wszelkie wątki obyczajowe na dalszy plan.

Fanomenalna książka, która zmiecie Was z rzeczywistego świata!

Mroźna część historii ma miejsce w Kanadyjskich górach, rok 1988 w trakcie śnieżnej zamieci, gdzie kilka osób utknęło na stacji benzynowej. Tu poznajemy opowieść z perspektywy Callie, która jest pracownicą stacji i przyjmuje tej nocy podejrzanych klientów. To trzymająca w napięciu i bardzo dynamiczna historia,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kiedy dowiedziałam się, że książka pisana przez policjanta wydziału kryminalnego pojawi się na rynku, mój zachwyt i ciekawość wzięły górę.
Świadomy czytelnik będzie w takiej fikcji dopatrywać się rutyn i inspiracji zaczerpniętych w pracy, w końcu autor pisze o środowisku dobrze mu znanym. Podziwiałam sączącą się presję wykonywania tak wymagającego zawodu, bycie w gotowości o każdej godzinie. Skomplikowane życie rodzinne, reakcję żony, żal w oczach dziecka i ciągłe dylematy targające głównym bohaterem. Ujrzałam mroczną stronę moralności z błyskawicznym zwrotem akcji i piorunującym upadkiem wschodzącej gwiazdy. Bardzo mi się podobały odcienie szarości życia policjanta z kryminalnej.

Język pełen wulgaryzmów, mało wyszukane żarty z kolegów i dziwne relacje panujące w gronie policjantów. Na to musicie być przygotowani, jeśli planujecie czytać "Dla ciebie nawet". Nie jest to lekka książka, raczej ciężkostrawne danie dla prawdziwych fanów suspensu.

Fabuła książki wciągnęła mnie bardzo szybko, prowadzone śledztwo jest ciekawe i pojawia się w nim ogrom pobocznych wątków pokazujących macki świata przestępczego. W pewnym momencie miałam wrażenie, że w tej książce dzieje się zbyt dużo, kolejni bohaterowie wyskakiwali jak króliki z magicznego kapelusza, to zaczęło mnie irytować. Jednak zakończenie uświadomiło mi skomplikowaną nić powiązań, co wynagrodziło wcześniejszy dyskomfort.

Dużym plusem jest płaszczyzna psychologiczna Marka Barczyńskiego, zawsze doceniam takie smaczki w czytanych książkach.
Kolejny plus to ogromna ilość przypisów wyjaśniająca skróty funkcjonujące w języku policjantów. Nie znałam większości z nich, umieszczenie tego na kartkach książki okazało się dla mnie bardzo pomocne w zrozumieniu procedur i toku postępowania bohaterów.

Zakończenie wyśmienicie otwiera ścieżkę do kontynuacji tej historii, może to być bardzo dobra seria kryminalna.

Polecam sprawdzić ją na własnej skórze!

Kiedy dowiedziałam się, że książka pisana przez policjanta wydziału kryminalnego pojawi się na rynku, mój zachwyt i ciekawość wzięły górę.
Świadomy czytelnik będzie w takiej fikcji dopatrywać się rutyn i inspiracji zaczerpniętych w pracy, w końcu autor pisze o środowisku dobrze mu znanym. Podziwiałam sączącą się presję wykonywania tak wymagającego zawodu, bycie w gotowości...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wiem, że ta książka wyskakuje Wam z lodówki, ale ja nie zaliczam się do grona osób, które ją polecają.

Sama zagadka nie wynika ze złożoności fabuły, ale z formy przedstawienia jej przez autorkę. Nie podobał mi się ten zabieg.
Zbyt wiele fragmentów nie określonych w konkretnym przedziale czasowym wprowadzało zamieszanie, z którego dla mnie nic nie wynikało. Nie czytało się przyjemnie.

Opis traumy i dobrane do niej słowa nie grały mi spójnej całości. Brutalność opakowana w kolorowy papierek, to nie dla mnie.
Za mało napięcia, za mało zagadki, dużo przegadanych fragmentów.

W zakończeniu poruszony został wątek mało istotny dla całej fabuły, nie do końca rozumiem z jakiego powodu się tam znalazł.

Posiłkowałam się wersją audio, łatwiej mi było słuchać niż czytać. Ciężko przebrnąć przez taką lekturę po przeczytaniu thrillerów, które idealnie trafiły w mój gust.

Dodatkowym minusem jest dla mnie brak postaci, która by mogła się wyróżnić na tle innych. Kogoś z rozbudowaną warstwą psychologiczną, bohatera do współodczuwania. Nie równa dynamika też zostawia wiele do życzenia, nawet sceny "akcji" mi się dłużyły.

Przeczytałam i szybko o niej zapomniałam.

Wiem, że ta książka wyskakuje Wam z lodówki, ale ja nie zaliczam się do grona osób, które ją polecają.

Sama zagadka nie wynika ze złożoności fabuły, ale z formy przedstawienia jej przez autorkę. Nie podobał mi się ten zabieg.
Zbyt wiele fragmentów nie określonych w konkretnym przedziale czasowym wprowadzało zamieszanie, z którego dla mnie nic nie wynikało. Nie czytało się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jeśli w nowym roku planujecie czytać dobre książki, to polecam sięgnąć po "Yellowface" i dać się porwać tej szalonej (trochę irytującej) bohaterce w podróż pełną rozterek.

Wspaniały miks gatunków, znajdziecie tu szczyptę kryminału i thrillera psychologicznego. Silny wątek książki w książce, twórcze dołki i górki wraz z całym spektrum emocji, jakie przeżywa pisarka. Powieść pełną rozważań dotyczących dyskryminacji, bez lukru, wszystko podane na tacy i okraszone dosadnymi porównaniami. Obraz społeczeństwa dążącego do wielbienia ideału, patrzenia na ideał. Czy on istnieje? Wątpliwe.

Dwie bohaterki, które są pisarkami. Athena jest wspaniała i odnosi sukcesy, idealnie wpisuje się w trędy wydawniczego świata, taką autorkę można promować, sukces gwarantowany. Z drugiej strony stoi June, która czuję się niewystarczająca i zbyt uprzywilejowana na osiągnięcie sukcesu. Z racji nieoczekiwanych wydarzeń postanawia jeszcze raz zawalczyć o swoją karierę. Podejmuje próbę stworzenia bestsellera, włożenia serca w każdy szczegół nowej powieści i za wszelką cenę znalezienia się na podium.

Delikatnie kieruję na fabułę, nie będę robić spojlerów. Jedno jest pewne, dynamika nie pozwala odłożyć książki, każdy czytelnik będzie chciał dotrzeć do finału.

Czas podjąć decyzję, kto w tej powieści jest ofiarą?

Jeśli w nowym roku planujecie czytać dobre książki, to polecam sięgnąć po "Yellowface" i dać się porwać tej szalonej (trochę irytującej) bohaterce w podróż pełną rozterek.

Wspaniały miks gatunków, znajdziecie tu szczyptę kryminału i thrillera psychologicznego. Silny wątek książki w książce, twórcze dołki i górki wraz z całym spektrum emocji, jakie przeżywa pisarka. Powieść...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Maria, Mereike i Marianna to trzy bohaterki. Część fabuły rozgrywa się w czasach dotkniętych wojną, bardzo ciężko czyta się fragmenty pełne strachu, żałoby i propagandy wojennej. Jednak warto z racji na mocno rozbudowaną warstwę portretu kobiet i ich głosu, który w tamtych czasach często był sprowadzany do bycia "dodatkiem" dla mężczyzny.

W czasach współczesnych poznajemy historię młodej pisarki, która jest mocno związana z terenem Gór Sowich i wraca tam dopełnić formalności w związku z posiadanym majątkiem. Historia jej rodziny odkrywana jest w powolnym tempie, a w trakcie kolejnych faktów poznajemy też rozterki szumiące w głowie bohaterki.

Kolejny wątek rozgrywa się wokół nocy Mokosz. Dla mnie to wisienka na czytelniczym torcie, uwielbiam słowiańską mitologię, mistyczne tajemnice i wszystkie obrzędy z nimi związane. Tej nocy rozlewa się czara smutku, ona zmienia bieg historii i wpływa na wielu ludzi.

Nocami krzyczą sarny i mnie też budzi ten krzyk. To moje koszmary tkane misternie przez ponad trzydzieści lat egzystencji. To kobieta dźwiga ciężar, tak jak Maria, Mereike, Marianna i tysiące innych kobiet. Im nie wolno się załamać, mają zachować siłę w obliczu każdej tragedii. Nie ważne czy będą wiedzione instynktem, czy poczuciem odpowiedzialności, muszą wstać i stawiać czoła rzeczywistości.

Smutek, ból, żal, tęsknota. Ciężar przeszłości i niespełnionych obietnic.

Mam książkowego kaca.

Maria, Mereike i Marianna to trzy bohaterki. Część fabuły rozgrywa się w czasach dotkniętych wojną, bardzo ciężko czyta się fragmenty pełne strachu, żałoby i propagandy wojennej. Jednak warto z racji na mocno rozbudowaną warstwę portretu kobiet i ich głosu, który w tamtych czasach często był sprowadzany do bycia "dodatkiem" dla mężczyzny.

W czasach współczesnych poznajemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytając książkę przenosisz się w miejsce akcji?

Ja robię to nagminnie, tak wylądowałam w Peru w latach dziewięćdziesiątych. Dane było mi poznać czterech nastolatków. Historie Carlosa, Moco, Beto i Manu oscylowały wokół tych samych wydarzeń, każdy z nich przedstawiał je z własnej perspektywy używając narracji pierwszoosobowej, dzięki czemu mogłam dokładnie zatopić się w emocjach, które towarzyszyły chłopcom.
Uczęszczali do szkoły prowadzonej przez jezuitów, wpajane im wartości przyprawiały mnie o gęsią skórkę, właśnie tam zaczęło się "to" po czym nie było odwrotu na ich życiowych ścieżkach.

Niesamowite studium życia, dorastania naznaczonego wojną, odkrywania własnej tożsamości i buzującego testosteronu, który był niesamowicie istotnym punktem powieści.

Doświadczyłam skrajnych emocji poznając historie rodzinne bohaterów, tak odmienne domy i środowiska ich otaczające, a jednak prowadziły chłopców do tego samego zakończenia. Rodziny, na których odciśnięte brzemię wisiało we wnętrzu jadalni, tapicerka przesiąknięta papierosowym dymem, odgrzewane posiłki, ciągły strach. Uczucie niepokoju było obecne przez całą lekturę i mnie nie opuszczało nawet na chwilę. Ogromny żal, poczucie niesprawiedliwości. W tej książce każdy był katem, każdy był bohaterem, dźwigali ciężar własnych traum.

Nie jestem w stanie przetrawić tej lektury, minęło wiele dni od kiedy skończyłam ją czytać. Dalej rezonuje we mnie gniew, obrzydzenie, smutek, żal. Właśnie dla takich książek warto zarywać noce, żeby poznawać inną perspektywę grozy życia, obcą i przerażająco prawdziwą. "Noc szpilek" okazała się najlepszym wyborem.

Cytat dla Was:
"Pomyślałem o tych wszystkich rzeczach, których nie można zrobić, bo przytłacza cię ten cholerny kraj i wszystko się pieprzy. Miałem już tego dość. Miałem dość tego, że wszystko okazuje się niemożliwe."

Czytając książkę przenosisz się w miejsce akcji?

Ja robię to nagminnie, tak wylądowałam w Peru w latach dziewięćdziesiątych. Dane było mi poznać czterech nastolatków. Historie Carlosa, Moco, Beto i Manu oscylowały wokół tych samych wydarzeń, każdy z nich przedstawiał je z własnej perspektywy używając narracji pierwszoosobowej, dzięki czemu mogłam dokładnie zatopić się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Cykl Kwiat Paproci to dla mnie wyjątkowa książka, w najdłuższym czytelniczym kryzysie mojego życia okazała się sposobem na przełamanie lodów. Zaczęłam czytać pierwszy tom i przepadałam w tej historii. "Mszczuj" to siódma książka wydana w tym cyklu, mogę być mało obiektywna pisząc swoją opinię, ja uwielbiam bohaterów z Bielin i nie wiem co by musiało się stać, żebym nie uzyskała dziekiego, czytelniczego zachwytu.

Ten tom jest kontynuacją losów Jarogniewy, wracamy do lat młodości szeptuchy i poznajemy moc jej ogromnych ambicji. Zamieszanie w świecie słowiańskich bóstw doprowadziło do zniknięcia Welesa, z tego powodu osadę nawiedził tajemniczy przybysz szukający wyjątkowej kobiety. Los mieszkańców Bielin jest zagrożony, całe szczęście Jaga wydaje się pokonywać swój strach i stawia czoła mistycznemu podróżnikowi.

Poza słowiańskim szaleństwem, w tej książce dostajemy sieć rozterek związanych z życiem młodej kobiety. Na tym etapie Jarogniewa musi podjąć ważne decyzje, które będą miały wpływ na życie wielu bliskich jej osób. Staje przed wyborem swojej życiowej ścieżki, to nie jest przeciętna osoba, która łatwo podda się sile społecznych oczekiwań. Jej los, spleciony ze Swarożycem, bogiem ognia trafił prosto w moje serce.

To jedna z książkowych bohaterek będących bratnią duszą. Marzę o spędzeniu jednego wieczoru w towarzystwie tak wyjątkowej osobistości. Może byśmy razem wypiły nalewkę z czarnego bzu i ruszyły polować na cmentarne mary?

Cykl Kwiat Paproci to dla mnie wyjątkowa książka, w najdłuższym czytelniczym kryzysie mojego życia okazała się sposobem na przełamanie lodów. Zaczęłam czytać pierwszy tom i przepadałam w tej historii. "Mszczuj" to siódma książka wydana w tym cyklu, mogę być mało obiektywna pisząc swoją opinię, ja uwielbiam bohaterów z Bielin i nie wiem co by musiało się stać, żebym nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jaki jest Wasz ulubiony motyw w literaturze?

Tak jak ostatnio pisałam, w moim przypadku motyw heroicznej kobiety i samotności, ta książka jest dla mnie idealna. Żałuję, że dopiero teraz po nią sięgnęłam. Mogłam się delektować każdym słowem już dużo wcześniej. Skuszona cudowną okładką i okazją z outletu zakupiłam "Kirke". To był strzał w dziesiątkę!

Pojawia się też wątek miłości, ale takiej wykraczającej poza granicę zdrowego rozsądku. Idealnie połączenie. Kirke to moc, mało oczywista biorąc pod uwagę otoczkę powieści. Polecam ją dla osób lubiących klimaty mitologii. Życie bogini, spostrzeżenia dotyczące innych bóstw, mnóstwo zawiłych relacji związanych ze śmiertelnikami. Sama fabuła jest dynamiczna, nie nudziłam się absolutnie, a czytanie umilały mi piękne opisy przyrody.

Poczułam się związana z główną bohaterką, współodczuwałam. To chyba najlepsze co może spotkać czytelnika w literaturze pięknej. Znajdować fragmenty własnych rozterek szarego, zwykłego życia.

"Kirke" trafia na listę moich książkowych ulubieńców.

Jaki jest Wasz ulubiony motyw w literaturze?

Tak jak ostatnio pisałam, w moim przypadku motyw heroicznej kobiety i samotności, ta książka jest dla mnie idealna. Żałuję, że dopiero teraz po nią sięgnęłam. Mogłam się delektować każdym słowem już dużo wcześniej. Skuszona cudowną okładką i okazją z outletu zakupiłam "Kirke". To był strzał w dziesiątkę!

Pojawia się też wątek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czyta się ją błyskawicznie, to świetnie skrojony kryminał. Odwzorowanie współczesnych bolączek w życiu czwórki bohaterów mi zdecydowanie przypadło do gustu. Razem usłyszeli krzyk w bibliotece i to połączyło ich drogi. Czy taka banalna sytuacja mogła mieć realny wpływ na ich życie i przyszłość? Okazuje się, że tak.

Autorka genialnie odwzorowuje rolę autorki, tu prym wiedzie motyw książki, która tworzy się w trakcie fabuły. Ciekawie jest obserwować czerpanie z realnego świata, tworzenie postaci na wzór poznanych ludzi i kreowanie wydarzeń mających w sobie ziarnko prawdy.

Historię przeplata korespondencja z Leo, tajemniczym konsultantem. To w ciekawy sposób daje nam spojrzenie na rodzące się literackie dzieło i pokazuje jak ważne mogą być szczegóły. Ja byłam czujna.

Nie jest tak milutko, mamy zwłoki, prześladowanie, zastraszanie i nieudolne próby funkcjonowania w normalnym świecie.

Ten autobus jedzie zdecydowanie zbyt szybko, musicie do niego wskakiwać i zajmować swoje miejsca. Przejażdżka dostarczy wielu mocnych wrażeń i ciekawe, czy Wam uda się wytypować, kto z nich jest bezwzględnym mordercą.

Bawiłam się wyśmienicie, gorąco polecam!

Czyta się ją błyskawicznie, to świetnie skrojony kryminał. Odwzorowanie współczesnych bolączek w życiu czwórki bohaterów mi zdecydowanie przypadło do gustu. Razem usłyszeli krzyk w bibliotece i to połączyło ich drogi. Czy taka banalna sytuacja mogła mieć realny wpływ na ich życie i przyszłość? Okazuje się, że tak.

Autorka genialnie odwzorowuje rolę autorki, tu prym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Thriller powodujący skręt żołądka?

Od razu podpowiadam, bierzcie "Dom obok"

To jest wyższy poziom literackiej rozrywki! Autorka nie traci czasu na długi wstęp, lawina okrucieństwa startuje bardzo szybko.
Polecam dla czytelników o mocniejszych nerwach, fanów suspensu, to będzie zabawa.

Milena zaginęła w dziwnych okolicznościach, a w jej poszukiwania angażuje się mocno siostra. Laura ma nadzieję, że szybko uda się odnaleźć zaginioną, jednak ciężar kolejnych godzin i dni zaczyna ją przytłaczać. Bardzo podobały mi się fragmenty, w których analizowała różne scenariusze, na własną rękę podejmowała działania. Szukała. Jednak gdzie szukać? Chwytała się każdego tropu, drążyła i nie poddawała się. Ta postać zasługuje na Waszą szczególną uwagę. Jej determinacja jest godna podziwu.

Tłem powieści są działania policji, opisane z delikatną porcją szczegółów. To też były całkiem przyjemne fragmenty. W ciekawy sposób przedstawione podejście do rodziny sugerującej kolejne tropy w prowadzonym śledztwie.

A teraz Milena! To co się tam działo, nie było akceptowane przez mój żołądek. Jazda bez trzymanki! Ostrzegę, nie czytajcie po kolacji, lepiej chwilę poczekać. Klaudia Muniak rewelacyjnie przedstawia emocje ofiary, schematy postępowania, zobaczycie jak tonący brzytwy się chwyta. Ja to widziałam, czułam, przeżywałam. Dawno nie doświadczyłam tak silnych emocji.

Zakończenie to prawdziwy majstersztyk.

Książka wciągnięta w dwa wieczory, tu jest jakość!

Thriller powodujący skręt żołądka?

Od razu podpowiadam, bierzcie "Dom obok"

To jest wyższy poziom literackiej rozrywki! Autorka nie traci czasu na długi wstęp, lawina okrucieństwa startuje bardzo szybko.
Polecam dla czytelników o mocniejszych nerwach, fanów suspensu, to będzie zabawa.

Milena zaginęła w dziwnych okolicznościach, a w jej poszukiwania angażuje się mocno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pojawił się już u Was śnieg?

Zanim spadł w moim mieście, poczułam zimno przeszywające mnie na wskroś, zatopilam się w klimacie zimy stulecia przedstawionej w "Osadzie". Zacznę od najlepszej rekomendacji, pierwsze spotkanie z autorem i w trakcie lektury dodałam na półkę kolejne książki. Michał Śmielak potrafi wzbudzić w czytelniku cały wachlarz suspensowego napięcia.

Przeszywający mróz i opowieść o mrocznej marze zbierającej żniwo w małej, górskiej osadzie. Pierwszy rozdział książki zmusił mnie do zawinięcia się szczelniej kocem. Święta w 1978 roku okazały się dużym wyzwaniem dla mieszkańców małej społeczności. Co mogły oznaczać czerwone ślady na grubej śnieżnej pokrywie?

Czterdzieści lat później wędrujemy z emerytowanym policjantem na spotkanie z funkcjonariuszami Archiwum X badającym wydarzenia sprzed lat. Budzą się wspomnienia, a z nimi pojawia ciężar tajemnic.

Skoki czasowe i stopniowe poznawanie historii z kilku perspektyw, to jest coś co uwielbiam. Nastolatkowie starający się ogarnąć umysłami wydarzenia z Osady, zestawieni z doświadczonym służbą śledczym, przedstawiają swoją wersję wydarzeń.

Moja czytelnicza duszyczka została kupiona jedną sceną. Pospolite ruszenie mieszkańców Osady pragnących wymierzyć sprawiedliwość, presja tłumu mogąca pozornie zagłuszyć wyrzuty sumienia, ludzie wspólnie brnęli przez śnieg. Ja czułam się obecna, buzowały we mnie emocje, ich strach mieszający się z wizją rozwiązania problemu własnymi rękami. Autor wspiął się na wyżyny jakości literackiej, mnie rzucając na kolana, pozostawioną z uczuciem smutku i żalu. Dawno nie miałam tak silnego uczucia bliskości z bohaterami.

Polecam dla osób lubiących rozbudowane wątki łączące się w logiczną całość. Wytrwałych czytelników czeka nagroda, zakończenie spełniło moje oczekiwania. Zło nie śpi, woli czaić się w śniegu i czekać na odpowiedni moment.

Pojawił się już u Was śnieg?

Zanim spadł w moim mieście, poczułam zimno przeszywające mnie na wskroś, zatopilam się w klimacie zimy stulecia przedstawionej w "Osadzie". Zacznę od najlepszej rekomendacji, pierwsze spotkanie z autorem i w trakcie lektury dodałam na półkę kolejne książki. Michał Śmielak potrafi wzbudzić w czytelniku cały wachlarz suspensowego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

To nie jest moje pierwsze spotkanie z twórczością Tomasza Duszyńskiego, wysoko zawiesiłam poprzeczkę. W ostatnim czasie trafiłam na dobre kryminały i thrillery, w takich okresach mam większe oczekiwania. Czepiam się szczegółów, zwracam uwagę na każdy aspekt w powieści.

To ma jakość! Polecam dla najbardziej wymagających czytelników, można bić brawo, albo nawet pokusić się o owacje na stojąco.

Anna i Konrad pracują przy dwóch sprawach. Jedna to świeży temat, zniknęła młoda dziewczyna. Druga jest sprawą sprzed lat, której nie udało się zamknąć. Motyw dosyć powszechny, ale poprowadzony w sposób wyjątkowy. Wiele wątków, duża ilość bohaterów, a wszystko rozgrywa się na oczach małej społeczności. Ludzie widzą, obserwują, znają się i patrzą na siebie przez pryzmat przeszłości. Ile gimnastyki potrzeba ze strony śledczych, jak mocno muszą się wysilić, żeby poskładać wszystkie puzzle i rozwiązać obie sprawy? Można się spocić od samego czytania!

Plusem są bohaterowie z krwi i kości, obnażone ludzkie instynkty, wartka akcja z przystankami na analizę psychologiczną.

Panie autorze, zróbmy z tego serię

To nie jest moje pierwsze spotkanie z twórczością Tomasza Duszyńskiego, wysoko zawiesiłam poprzeczkę. W ostatnim czasie trafiłam na dobre kryminały i thrillery, w takich okresach mam większe oczekiwania. Czepiam się szczegółów, zwracam uwagę na każdy aspekt w powieści.

To ma jakość! Polecam dla najbardziej wymagających czytelników, można bić brawo, albo nawet pokusić się o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Bezwładność" sklasyfikowana jako typowy suspens, z silnym wątkiem kryminalnym, nutką thrillera i dużą dawką sensacji, okazała się totalną klapą.

Historia małżeństwa dotkniętego przez wszelkiego rodzaju traumy nie dostarczyła mi żadnej rozrywki. Jestem chętna rzucać słabe książki w kąt, przysięgam, gdyby nie wersja audio i słuchanie jej w trakcie obowiązków domowych, nie dałabym rady tego przeczytać.

Nie podoba mi się wykorzystanie całego zła świata, zbyt dużo dramatów, wojenne historie, fałszywe przyjaźnie, małomiasteczkowy klimat, problemy rodzinne, spięcia małżeńskie, zbrodnie sprzed lat, lockdown i pandemia. Wszystko potraktowane ogólnikowo, w żadnym momencie nie mogłam się zatopić w odczuciach bohaterów. Brakowało tylko nalotu obcych.

Jeśli w książce pojawia się leciwy bohater, który nagle odzyskuje siły witalne i energię, niczym Elsa z Krainy lodu śpiewa "mam tę moc" wypluwając z siebie swoją historię, jestem na nie.

Ta książka rozczarowała mnie okropnie! Słuchając wersji audio widziałam jeszcze światełko w tunelu, liczyłam na zakończenie. Jednak tu też poczułam się zawiedziona.

Nie polecam tej historii, w suspensowym gatunku literackim można znaleźć wiele ciekawych pozycji i nie tracić swojego czasu na książkę o wszystkim i niczym.
Zapominam o niej szybko.

Ilość traum została postawiona ponad literacką jakością.

"Bezwładność" sklasyfikowana jako typowy suspens, z silnym wątkiem kryminalnym, nutką thrillera i dużą dawką sensacji, okazała się totalną klapą.

Historia małżeństwa dotkniętego przez wszelkiego rodzaju traumy nie dostarczyła mi żadnej rozrywki. Jestem chętna rzucać słabe książki w kąt, przysięgam, gdyby nie wersja audio i słuchanie jej w trakcie obowiązków domowych, nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Nie to miejsce, nie ten czas" to pozycja warta uwagi, historia pokazująca zupełnie inną perspektywę wydarzeń, niż to co może zaoferować zwykły thriller. Odrobina na temat niezwykłości, które można tu znaleźć.

Bohaterka jest ludzka, z krwi i kości, mimo ogromnej determinacji zdarzają jej się chwile słabości. Narzeka, demotywuje się i za to ją cenię. Też narzekam, trafiają mi się momenty, w których kompletnie brak mi motywacji. Z taką bohaterką mogę iść przez lekturę, pokonywać kolejne wyzwanie. Właśnie, kolejne? Właściwie to nie, poprzednie. Te określenie pasuje do motywu pętli czasowej, w który wpadamy u boku Jen.

Co robimy w tej pętli czasu, jakie zadanie mamy do wykonania doświadczając efektu motyla? Todd, będący synem Jen, zabił człowieka na oczach matki, która teraz będzie próbowała odwrócić bieg wydarzeń i zapobiec zbrodni. Ciekawe? Dalej dokładam do tego ogrom macierzyńskich rozterek, idealna książka dla rodziców. Można wyraźnie zauważyć wspólne troski towarzyszące osobom usiłującym wychować dzieci na "porządnych" dorosłych. Cała analiza gamy potknięć, bycia rodzicem zbyt mało doskonałym, wpływu tych zachowań na podejmowane przez człowieka decyzje. Mnie to zachwyca!

Złożoność wątków i kryminalnej zagadki jest godna podziwu. Nie ma tu utartych schematów, gwarantuję satysfakcję dla najbardziej wymagających czytelników lubiących łączyć drobne wskazówki, aby złożyć je w całość. Polecam zwrócić uwagę na relacje rodzinne, ukształtowane małżeństwo z dużym stażem i najbliższe otoczenie. W tej książce wszystko jest interesujące, ociekające jakością.

"Nie to miejsce, nie ten czas" to pozycja warta uwagi, historia pokazująca zupełnie inną perspektywę wydarzeń, niż to co może zaoferować zwykły thriller. Odrobina na temat niezwykłości, które można tu znaleźć.

Bohaterka jest ludzka, z krwi i kości, mimo ogromnej determinacji zdarzają jej się chwile słabości. Narzeka, demotywuje się i za to ją cenię. Też narzekam, trafiają...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wyrobisko Ewa Przydryga, Małgorzata Oliwia Sobczak
Ocena 6,7
Wyrobisko Ewa Przydryga, Małg...

Na półkach:

Tym razem w moje ręce wpadło "Wyrobisko" i jestem rozdarta na pół. Kolejny raz wypisałam listę plusów i minusów, żeby podjąć decyzję co mogę o tej książce powiedzieć. Były elementy, które mi się bardzo podobały, trafiło się też sporo momentów rozczarowania.

Na początek, wielkim plusem jest bieg historii. Po dosyć obszernym i powolnym wprowadzeniu wsiadamy na rollercoaster pędzący z zawrotną prędkością. Sam fakt, że siedzimy głęboko pod ziemią, tworzy klimatyczną otoczkę. Ekipa telewizyjna utknęła w kopalni w Wieliczce. Jeden z bohaterów został usunięty w tajemniczy sposób i rozpoczyna się walka o przetrwanie połączona z szukaniem sprawcy. Brutalnych scen nie brakuje, co też jest ważne dla potencjalnych czytelników o słabszych nerwach. Przem0c wszechobecna.

W trakcie powieści autorki wracają do urywków z życia bohaterów i tam pojawił się pierwszy zgrzyt. Niektóre z ciężkich przeżyć nie wywołały we mnie odpowiedniej reakcji. Retrospekcje pomagają w podsycaniu emocji. Powinnam czuć napięcie, odkrywać powoli elementy układanki, a ja się nie wciągnęłam.

Najbardziej lubię thrillery, które poruszają dogłębnie konkretny problem społeczny i budują wokół tego złowieszczą aurę. Zauważyłam, że coraz częściej odrzucają mnie te, w których jest wszystkiego zbyt dużo. Nie potrafię wtedy się wczuć, analizować, rozmyślać, zakładać możliwych rozwiązań.

Zakończenie klasyczne. Jest plot twist, jest epilog. Kurtyna.

Jest dużo zła, ale brakuje drobnego pierwiastku dobra, żeby zachować równowagę. W mojej opinii zbyt wiele wydarzeń traumatycznych, jak na tak krótką lekturę.

Tym razem w moje ręce wpadło "Wyrobisko" i jestem rozdarta na pół. Kolejny raz wypisałam listę plusów i minusów, żeby podjąć decyzję co mogę o tej książce powiedzieć. Były elementy, które mi się bardzo podobały, trafiło się też sporo momentów rozczarowania.

Na początek, wielkim plusem jest bieg historii. Po dosyć obszernym i powolnym wprowadzeniu wsiadamy na rollercoaster...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mistrzyni plot twistu!
Mistrzyni genialnych zakończeń!
To właśnie Karolina Wójciak i gorąco polecam dla każdej osoby lubiącej motyw książki w książce. Tu nabiera on kluczowego znaczenia i pokazuje grę psychologiczną toczącą się między bohaterami.
Przy okazji lektury, sami zagrajcie w grę z autorką i typujcie kto jest tytułową "Oszukaną". Uwielbiam smaczki ściśle związane ze słowem widniejącym na okładce. Jaka będzie Wasza interpretacja? Jestem tego ogromnie ciekawa.

Krystyna to sławna pisarka, która ma zostać przyszłą teściową Mileny. Stereotypowo można zakładać, że między kobietami pojawi się napięcie, ale zaczyna je łączyć wyjątkowa umowa. Karty zostały rozdane, a czytelnik może zatopić się w dynamiczną fabułę i kibicować jednej z nich.
Tajemnice sprzed lat ukształtowały bohaterki, co mocno wpływa na podejmowane decyzje tworząc zależności, które nadają wszystkiemu bardzo realnego kształtu. To urzeka mnie w "Oszukanej" jak proza życia codziennego może zbliżyć z fikcyjnymi postaciami. Pragnienia zdobycia pozycji, osiągnięcia sukcesu, zrealizowania celu, czy to nie jest tak bardzo powszechne i oczywiste dla każdej ambitnej osoby?

Milena i Krystyna pokażą gdzie mieszczą się ich granice. Ile są w stanie zrobić, żeby osiągnąć swój cel oraz zrealizować postanowienia zawartej między nimi umowy. Tu obecne będą suspensowe smaczki, nie zabraknie nutki szaleństwa i okropieństwa. Bywa mrocznie. Ciężko było mi współczuć, użalać się nad losem kobiet, które wpakowały się w patową sytuację. Znalazłam Oszukaną i jej współczułam, ona od samego początku wzbudzała we mnie najwięcej emocji.

Zakończenie zaskoczy każdego! W tym przypadku plot twist to mistrzostwo o najwyższym poziomie jakości.

Mistrzyni plot twistu!
Mistrzyni genialnych zakończeń!
To właśnie Karolina Wójciak i gorąco polecam dla każdej osoby lubiącej motyw książki w książce. Tu nabiera on kluczowego znaczenia i pokazuje grę psychologiczną toczącą się między bohaterami.
Przy okazji lektury, sami zagrajcie w grę z autorką i typujcie kto jest tytułową "Oszukaną". Uwielbiam smaczki ściśle związane ze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorka wprowadza nas powoli w opowieści bohaterów, pełne są historii i wspomnień. Nie martwcie się opisem, który informuje o Żydach, Auschwitz i Urugwaju. Jeśli nauczyciele historii w szkole, przekazywali by fakty w taki sposób, w jaki robi to Beata, to historia stała by się moim ulubionym przedmiotem szkolnym.

W takich wielowątkowych powieściach szukam zawsze swojej bratniej duszy, bohaterki bliskiej mojemu sercu, heroicznej kobiety, może toczącej walkę ze skutkami samotności, ewentualnie szukającej prawdy o swoich korzeniach. Tu jest wszystko! Forma podania, jak wykwintny deser na zdobionej tacy. Dla mnie literatura piękna to złoto, moment uniesienia, zatopienia się w smutku. Wychodzę z tego spotkania pełna pozytywnych myśli, z wizją świetlanej przyszłości.

Na początku lektury przygotujcie się na dużą dawkę skupienia. Potrzeba chwili aby wczuć się w historię prowadzoną trzema torami. Dla mnie to przyjemność, czytana w papierze dała mi ogrom satysfakcji. W dalszej części trafiają się dialogi, które mnie odrobinę wybijały z rytmu literatury pięknej. Jednak myślę, że autorka celowo zastosowała takie słownictwo, aby ukazać tło powieści w bardziej namacalny sposób.

Podsumowując, genialny debiut, ja ustawiam się już w kolejce po kolejne książki Beaty Skrzypczak.

Autorka wprowadza nas powoli w opowieści bohaterów, pełne są historii i wspomnień. Nie martwcie się opisem, który informuje o Żydach, Auschwitz i Urugwaju. Jeśli nauczyciele historii w szkole, przekazywali by fakty w taki sposób, w jaki robi to Beata, to historia stała by się moim ulubionym przedmiotem szkolnym.

W takich wielowątkowych powieściach szukam zawsze swojej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy już cały bookstagram czytał "Wróć przed zmrokiem"?

To świetna książka, ale ja, jako rasowy tchórz, miałam ciężko przez nią przebrnąć...

Nawiedzony dom, sceny grozy, dzięki czemu miałam koszmar...
Śniło mi się, że na ścianie był namalowany obraz kobiety, a ja próbowałam go zadrapać. Co było dalej, możecie się domyślać. Obudziłam się zlana potem, cztery razy chciałam dać sobie spokój z czytaniem.

Bardzo się cieszę, że przetrwałam. Warto.

Motyw książki w książce to złoto. Wspaniale czyta się z bohaterką rozdziały i weryfikuje je z rzeczywistymi wydarzeniami. Jestem zachwycona tempem fabuły, nawet przez moment nie czułam znużenia.

Ciekawie poznawało się też bohaterów drugiego planu, a całość ozdabiał mroczny las. Nie bałam się tylko strasznych scen, przerażał mnie cały klimat. Nawiedzone domy, to nie jest moja bajka. Zdecydowanie nie sięgnę po kolejną książkę tego typu, w najbliższym czasie zero grozy!

To nie jest współpraca, książkę przeczytałam na własną rękę, a oceniam zgodnie z moimi (silnymi) odczuciami.

Czy już cały bookstagram czytał "Wróć przed zmrokiem"?

To świetna książka, ale ja, jako rasowy tchórz, miałam ciężko przez nią przebrnąć...

Nawiedzony dom, sceny grozy, dzięki czemu miałam koszmar...
Śniło mi się, że na ścianie był namalowany obraz kobiety, a ja próbowałam go zadrapać. Co było dalej, możecie się domyślać. Obudziłam się zlana potem, cztery razy chciałam...

więcej Pokaż mimo to