-
ArtykułyNatasza Socha: Żeby rodzina mogła się rozwijać, potrzebuje czarnej owcyAnna Sierant1
-
ArtykułyZnamy nominowanych do Nagrody Literackiej „Gdynia” 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyMój stosik wstydu – które książki czekają na przeczytanie przez was najdłużej?Anna Sierant22
-
ArtykułyPaulo Coelho: literacka alchemiaSonia Miniewicz3
Biblioteczka
2019-05-04
2019-04-27
Ursula K. Le Guin tym razem zabiera czytelnika na planetę Gethen, na której panują zimowe, bardzo trudne warunki i żyją hermafrodyci, którzy raz w miesiącu przechodzą coś co przypomina ruję - kemmer i wówczas jedni przyjmują cechy żeńskie, inni męskie. Całe życie społeczne jest podporządkowane temu cyklowi.
Gently Ai, wysłannik Ekumeny przybywa na Gethen z misją przekonania mieszkańców Gethen do przyłączenia się do Ekumeny. W czasie, kiedy przebywa na planecie w tym wyjątkowym społeczeństwie poznaje ich zwyczaje, stosunki społeczne i polityczne, warunki życia oraz technologiczny rozwój. Od początku czytelnik zadaje sobie pytanie, czy misja wysłannika się powiedzie. Zadanie nie jest łatwe, bo musi lawirować wśród skomplikowanych politycznych zależności i wpływów.
Autorka zastosowała bardzo ciekawy zabieg literacki - raz narratorem jest wysłannik, innym razem Getheńczyk Estreven, uznany we własnym kraju za zdrajcę, ale przepełniony miłością do ludzkości. Występuje też jeszcze trzeci narrator, ale mniej znaczący. Wszystko to dodaje tej krótkiej powieści różnorodności, a Ursula K. Le Guin jak zwykle uwodzi słowem. Konstrukcja powieści i sama opowieść powoduje, że to absolutna klasyka gatunku science-fiction.
Ursula K. Le Guin tym razem zabiera czytelnika na planetę Gethen, na której panują zimowe, bardzo trudne warunki i żyją hermafrodyci, którzy raz w miesiącu przechodzą coś co przypomina ruję - kemmer i wówczas jedni przyjmują cechy żeńskie, inni męskie. Całe życie społeczne jest podporządkowane temu cyklowi.
Gently Ai, wysłannik Ekumeny przybywa na Gethen z misją...
2019-02-05
Ostatnia z części "Trylogii Ciągu" poświęcona jest przede wszystkim biotechnologii, wszczepom zwiększającym możliwości ludzkiego ciała i organizmu czy polepszaniu urody dzięki specjalistycznym, zaawansowanym operacjom.
Autor mocno podkreślał wszechwładność korporacji (głównie w biznesie biotechnologii), które zaczynają roztaczać nad człowiekiem-pracownikiem (szczególnie tym cennym) niczym nieograniczoną władzę i kontrolę. Korporacje zaczynają ze sobą poniekąd toczyć o takich ludzi wojnę.
Powoli kawałki historii z poprzednich częsci zaczynają do siebie pasować i wszystko nabiera sensu, po naprawdę chaotycznym początku, dynamicznej drugiej części po finałową Mona Lizę.
Ostatnia z części "Trylogii Ciągu" poświęcona jest przede wszystkim biotechnologii, wszczepom zwiększającym możliwości ludzkiego ciała i organizmu czy polepszaniu urody dzięki specjalistycznym, zaawansowanym operacjom.
Autor mocno podkreślał wszechwładność korporacji (głównie w biznesie biotechnologii), które zaczynają roztaczać nad człowiekiem-pracownikiem (szczególnie tym...
2019-01-30
Po przeczytaniu całej Trylogii Ciągu mogę stwierdzić, że to najlpesza ze wszystkich części (zdecydowanie lepsza od Neuromancera - bardziej zrozumiała przy czym jednocześnie bardziej dynamiczna i nieco lepsza od ostatniej części).
Historia Grafa Zero, kwoboja cyberprzestrzeni, który poniekąd pada ofiarą własnych ambicji i intryg innych, równie ambitnych a o niego bardziej wpływowych ludzi.
W tej części mamy kilka toczących się równolegle historii, a każda z nich wciągająca, stopniwo układająca się w logiczną całość.
Co do samego świata to w Neuromancerze brakowało mi trochę żywych opisów, a w Grafie można aż poczuć upał pustyni czy gwar paryskiej kawiarni. Świat stał sie bardziej realny z realnymi ludźmi (choć nieco technicznie "ulepszonymi") oraz wszechwładnymi korporacjami. To ten prawdziwy "cyberpunk".
Po przeczytaniu całej Trylogii Ciągu mogę stwierdzić, że to najlpesza ze wszystkich części (zdecydowanie lepsza od Neuromancera - bardziej zrozumiała przy czym jednocześnie bardziej dynamiczna i nieco lepsza od ostatniej części).
Historia Grafa Zero, kwoboja cyberprzestrzeni, który poniekąd pada ofiarą własnych ambicji i intryg innych, równie ambitnych a o niego bardziej...
2018-12-08
Książka zdecydowanie nie dla wszystkich, bo z jednej strony jest to klasyka gadunku, cyberpunk - świat choatyczny, ale też trudny do zrozumienia nie tylko w sferze materialnej, ale też w sferze języka, a z drugiej właśnie ta trudność w przyswojeniu tej literatury. Opisów nie ma za wiele, w związku z czym wyobraźnia czytelnika musi sporo nadrabiać, a zawiłość fabuły, związków i relacji między bohaterami nie ułatwia odbioru.
Mam wrażenie, że mamy tu pewnego rodzaju mix z jednej strony podjęcia tematu sztucznej inteligencji, pytania o miejsce człowieka w tym chaotycznym świecie, a z drugiej poniekąd nawiązanie do piractwa i korsarstwa z czasów XVII wieku, kiedy to jednostki robiły wyłomy w systemie (szlaki handlowe itd.), w tym wypadku celem są korporacje, kradnąc skarby (w tym przypadku dane). Zmieniły się tylko narzędzia bo już nie armaty na statkach, ale wirusy (niektóre naprawdę potężne). Do tego mixu dorzuciłabym jeszcze pytanie o przesunięcie granicy między życiem a śmiercią (hibernacje)
Podjęta tematyka jest dla mnie szalenie ciekawa, a po przeczytaniu Neuromancera czuję niedosyt, tak jakby tochę autor zmarnował potencjał narprawdę świetnie zapowiadającej się książki.
Książka zdecydowanie nie dla wszystkich, bo z jednej strony jest to klasyka gadunku, cyberpunk - świat choatyczny, ale też trudny do zrozumienia nie tylko w sferze materialnej, ale też w sferze języka, a z drugiej właśnie ta trudność w przyswojeniu tej literatury. Opisów nie ma za wiele, w związku z czym wyobraźnia czytelnika musi sporo nadrabiać, a zawiłość fabuły,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-04-12
Xicin Liu nie zawiódł w 3 części trylogii „Wspomnienie przeszłości Ziemi”. Jeśli „Problem trzech ciał” był niesamowity, „Ciemny Las” genialny to o „Końcu śmierci” mogę powiedzieć, że zadaje tyle pytań, że od razu robi się przykro, że nie wystarczy człowiekowi czasu i wiedzy, aby na nie odpowiedzieć.
Pierwsze uczucie po skończeniu trylogii: żal, że się skończyło.
Pierwsze postanowienie po skończeniu trylogii: przeczytam jeszcze raz, bo czuję pustkę (żeby nie powiedzieć „czarną domenę”).
Zaskakujące, że zabiegi przeskoków czasowych wykorzystane w „Końcu śmierci” nieco szokują, to jednak nie są nieuzasadnione, mało tego, stają się logiczne…
Opowieść o człowieku, ludzkiej cywilizacji z setkami pytań o nas. Fizyka, matematyka, psychologia, socjologia, historia, strategia, polityka, taktyka… oczywiście to nie wszystkie dziedziny, do jakich autor nawiązuje w książce. Może przytłaczać, ale nie jest niezrozumiałe. Język książki jest tak przystępny, że z każdą stroną czytelnik czuje, że odkrywa wielkie tajemnice. Bardzo przyjemne uczucie, które po skończeniu jeszcze potęguje uczucie żalu, że się skończyła.
Xicin Liu nie zawiódł w 3 części trylogii „Wspomnienie przeszłości Ziemi”. Jeśli „Problem trzech ciał” był niesamowity, „Ciemny Las” genialny to o „Końcu śmierci” mogę powiedzieć, że zadaje tyle pytań, że od razu robi się przykro, że nie wystarczy człowiekowi czasu i wiedzy, aby na nie odpowiedzieć.
Pierwsze uczucie po skończeniu trylogii: żal, że się skończyło.
Pierwsze...
2018-03
Na temat tej powieści zostało wypowiedzianych już tyle zachwytów (nad fabułą, ideą, światem, bohaterami, poruszanmi zagadnieniami itd.), że mogę tylko powiedzieć mało oryginalne, skromne, ale też bardzo wymowne - zgadzam się!
Ja po Pana Lodowego Ogrodu sięgam już po raz kolejny i muszę przyznać, że na pewno nie ostatni. To jedna z tych powieści, do których chce się wracać zaraz po skończeniu czytania. Odnosi się wrażenie, że to powieść dopieszczona w najmniejszych szczegółach, gdzie nic nie jest przypadkowe i ma swoje miejsce. W czwartym tomie nieurchronnie zmierzamy do wielkiej konfrontacji, gdzie po jednej stronie mamy fanatycznych dyktatorów z Ziemi, pojmujących równość, rozwój i sprawiedliwość w jakiś chory (ale dziwnie znajomy sposób) a po drugiej Filara, syna Oszczepnika z Midgardu oraz Vuko Drakkainena, superkomandosa z Ziemi, który stworzył i wyszkolił swój własny oddział specjalny złożony z miejscowych. Jednak rozwój nie może pójść za daleko - wszystkim grozi martwy śnieg, który jeśli spadnie - odbierze pamięć wszystkim, a zostawi tylko Pieśń Ludzi. Bazowy program, który od razu pozwoli na zaoranie pola, zbudowanie domu czy łódzi, ale nie pozwoli na znaczniejszy rozwój cywilizacji.
Już tęksnię do Lodowego Ogrodu!
Na temat tej powieści zostało wypowiedzianych już tyle zachwytów (nad fabułą, ideą, światem, bohaterami, poruszanmi zagadnieniami itd.), że mogę tylko powiedzieć mało oryginalne, skromne, ale też bardzo wymowne - zgadzam się!
Ja po Pana Lodowego Ogrodu sięgam już po raz kolejny i muszę przyznać, że na pewno nie ostatni. To jedna z tych powieści, do których chce się wracać...
2018-03
Na temat tej powieści zostało wypowiedzianych już tyle zachwytów (nad fabułą, ideą, światem, bohaterami, poruszanmi zagadnieniami itd.), że mogę tylko powiedzieć mało oryginalne, skromne, ale też bardzo wymowne - zgadzam się!
Ja po Pana Lodowego Ogrodu sięgam już po raz kolejny i muszę przyznać, że na pewno nie ostatni. To jedna z tych powieści, do których chce się wracać zaraz po skończeniu czytania. Odnosi się wrażenie, że to powieść dopieszczona w najmniejszych szczegółach, gdzie nic nie jest przypadkowe i ma swoje miejsce. W trzecim tomie akcja dzieje się już naprawdę bardzo szybko, a przemierzeanie kolejnych krain z Filarem, synem Oszczepnika z Midgardu i Vuko Drakkainenem, superkomandosem z Ziemi wzmaga tylko głód kolejnych stron.
Na temat tej powieści zostało wypowiedzianych już tyle zachwytów (nad fabułą, ideą, światem, bohaterami, poruszanmi zagadnieniami itd.), że mogę tylko powiedzieć mało oryginalne, skromne, ale też bardzo wymowne - zgadzam się!
Ja po Pana Lodowego Ogrodu sięgam już po raz kolejny i muszę przyznać, że na pewno nie ostatni. To jedna z tych powieści, do których chce się wracać...
2018-02
Na temat "Pana Lodowego Ogrodu zostało powiedziane już tyle zachwytów nad stylem, fabułą, bohaterami, światem, że mogę powiedzieć tylko skromne, ale i bardzo wymowne: zgadzam się! Z każdym tomem akcja rozwija się coraz bardziej i coraz bardziej nabiera tempa. Ja sięgam po niego kolejny raz i muszę przyznać, że zrobię to ponownie, bo z każdym nowym "czytaniem" zauważam nowe szczegóły, które wcześniej pominęłam. To zdecydowanie powieść, do której się chce wracać (nawet zaraz po zakończeniu).
Na temat "Pana Lodowego Ogrodu zostało powiedziane już tyle zachwytów nad stylem, fabułą, bohaterami, światem, że mogę powiedzieć tylko skromne, ale i bardzo wymowne: zgadzam się! Z każdym tomem akcja rozwija się coraz bardziej i coraz bardziej nabiera tempa. Ja sięgam po niego kolejny raz i muszę przyznać, że zrobię to ponownie, bo z każdym nowym "czytaniem" zauważam...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-02
Na temat "Pana Lodowego Ogrodu zostało powiedziane już tyle zachwytów nad stylem, fabułą, bohaterami, światem, że mogę powiedzieć tylko skromne, ale i bardzo wymowne: zgadzam się! Ja sięgam po niego kolejny raz i muszę przyznać, że zrobię to ponownie, bo z każdym nowym "czytaniem" zauważam nowe szczegóły, które wcześniej pominęłam. To zdecydowanie powieść, do której się chce wracać (nawet zaraz po zakończeniu).
Na temat "Pana Lodowego Ogrodu zostało powiedziane już tyle zachwytów nad stylem, fabułą, bohaterami, światem, że mogę powiedzieć tylko skromne, ale i bardzo wymowne: zgadzam się! Ja sięgam po niego kolejny raz i muszę przyznać, że zrobię to ponownie, bo z każdym nowym "czytaniem" zauważam nowe szczegóły, które wcześniej pominęłam. To zdecydowanie powieść, do której się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-10
Jeżeli ktoś szuka ambitnej literatury science fiction, która zaspokaja nie tylko głód świetnej fabuły, ale daje też przyjemność rozważań intelektualnych - to zdecydowanie trzeba sięgnąć po tę trylogię (tom 2). Różnorodność dyscyplin naukowych, z którymi mamy do czynienia w książce jest niesamowicie bogata: fizyka, matematyka, biologia, chemia, psychologia, filozofia, socjologia - to tylko bardzo ogólny katalog. Autor bardzo umiejętnie prowadzi nas przez zawiłości tych nauk, a efektem jest przyjemne poczucie zrozumienia i satysfakcja z opanowania tematu, który kiedyś mógł wydawać nam się trudny.
Oprócz naukowych zagadnień autor w ciekawy sposób snuje rozważania na temat idei, takich jak np. pacyfizm, wojna, nacjonalizm, defetyzm. Idee te są bardzo czytelnie przedstawione także dlatego, że rozważamy również ich przeciwności.
Na wszystko to patrzymy z bardzo bliskiej perspektywy - ludzi, których los postawił w samym środku wydarzeń. Ludzi, którzy mimo nadludzkich wręcz wymagań, jakie przed nimi postawiono - pozostają nam bliscy, przez co i nauka oraz idee, z którymi się stykają stają się nam bliższe i bardziej zrozumiałe.
Książka i cały cykl jest niezwykle inspirująca.
Jeżeli ktoś szuka ambitnej literatury science fiction, która zaspokaja nie tylko głód świetnej fabuły, ale daje też przyjemność rozważań intelektualnych - to zdecydowanie trzeba sięgnąć po tę trylogię (tom 2). Różnorodność dyscyplin naukowych, z którymi mamy do czynienia w książce jest niesamowicie bogata: fizyka, matematyka, biologia, chemia, psychologia, filozofia,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017
Książka, która wymaga od czytelnika uwagi, nieco cierpliwości i zrozumienia, ale w zamian oferuje pełną gamę doznań - od strachu, przez zaskoczenie, napięcie po naukowe rozważania - wszystko na wysokim poziomie. Cixin Liu podchodzi do tematu z rozmachem, bo zaczyna w czasach początków komunizmu w Chinach, by potem przenieść się nie tylko do współczesności, ale też do innego świata. Spoglądanie na człowieka oczami Trisolarian pozwala czytelnikowi stanąć z boku i spojrzeć na ludzi, ludzkie zachowania (indywidualne i grupowe). Jeśli dodać do tego perspektywę mieszkańca Państwa Środka to otrzymujemy książkę, obok której żaden fan science fiction nie może przejść obojętnie.
Zdecydowanie polecam, nie tylko dla fanów gatunku!
Książka, która wymaga od czytelnika uwagi, nieco cierpliwości i zrozumienia, ale w zamian oferuje pełną gamę doznań - od strachu, przez zaskoczenie, napięcie po naukowe rozważania - wszystko na wysokim poziomie. Cixin Liu podchodzi do tematu z rozmachem, bo zaczyna w czasach początków komunizmu w Chinach, by potem przenieść się nie tylko do współczesności, ale też do innego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-12
"Słowo las znaczy świat" to książka z postaciami bardzo wyrazistymi, w czytelny sposób nawiązująca do tragedii czasów kolonialnych, bezrefleksyjnjej eksploatacji Ziemi i środowiska oraz brutalnej natury człowieka. Z jednej strony mamy takich Ziemian, których nie da się lubić (z wyjątkiem jednego człowieka, do którego czujemy sympatię od początku ze względu na jego otwartość umysłu), a z drugiej słabo rozwiniętą technicznie cywilizację leśnych ludzi, dla których cały świat to las. Ludzie przystępują do eksploatacji planety, wycinki lasu dla surowca oraz złego traktowania rdzennych mieszkańców, którzy za pośrednictwem jednego z nich - Severa powstają i zaczynają zabijać ludzi. Rebelia pokojowo nastawionych początkowo rdzennych mieszkańców planety przetacza się krwawo przez ludzkie kolonie i zwycięża najeźdzców. Jednak czy to sukces? Połowiczny, bo w leśnych ludziach uaktywnił się gen odpowiedzialny za zabijanie…
"Słowo las znaczy świat" to książka z postaciami bardzo wyrazistymi, w czytelny sposób nawiązująca do tragedii czasów kolonialnych, bezrefleksyjnjej eksploatacji Ziemi i środowiska oraz brutalnej natury człowieka. Z jednej strony mamy takich Ziemian, których nie da się lubić (z wyjątkiem jednego człowieka, do którego czujemy sympatię od początku ze względu na jego otwartość...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to