-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik234
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
2019-11-26
2019-05-15
"Nad Śnieżnymi Kotłami, jak i pozostałe książki z tej serii autentycznie angażują czytelnika. Uważam, że to bardzo udana seria z dominującym wątkiem kryminalno-szpiegowskim. I polecam wszystkim, którzy cenią sobie ciekawą intrygę oraz rzeczowe przedstawienie realiów minionej epoki.
"Nad Śnieżnymi Kotłami, jak i pozostałe książki z tej serii autentycznie angażują czytelnika. Uważam, że to bardzo udana seria z dominującym wątkiem kryminalno-szpiegowskim. I polecam wszystkim, którzy cenią sobie ciekawą intrygę oraz rzeczowe przedstawienie realiów minionej epoki.
Pokaż mimo to2019-06-12
O, Matko! to zbiór opowiadań trzynastu polskich autorów, które powstały z myślą o wszystkich matkach i wydane zostały na Dzień Matki. Autorzy wspólnie podjęli decyzję, że dochód ze sprzedaży książki trafi na konto Fundacji pani Ewy Błaszczyk „Akogo?”. Opowiadania są różne pod względem długości tekstu, jak również przedstawiają różne oblicza macierzyństwa i rozmaite relacje dziecka z rodzicami.
Osobiście lubię sięgać po antologie, bo mają to do siebie, że opowiadania można czytać w dowolnej kolejności. Na przykład czasami w pierwszej kolejności sięgnę po utwór swojego ulubionego autora, a innym razem tego dotąd mi nieznanego. Jeżeli jakieś w danej chwili mi się nie spodoba, mogę ominąć i pójść dalej, nie burząc przy tym fabularnego kontekstu, a do wspomnianego wrócę kiedyś. Są też momenty, kiedy zaczytam się w dane opowiadanie tak bardzo, że po jego skończeniu czuję niedosyt. Także różnie z tym bywa, ale ogółem lubię opowiadania.
Uważam, że wszyscy autorzy wykonali kawał dobrej roboty, bo O, Matko! to bardzo mądra i przemyślana antologia, która doskonale opisuje różne odcienie macierzyństwa. W tym przypadku mamy do czynienia bowiem z dziećmi i matkami w różnym wieku, dlatego podjęta problematyka jest mniejsza bądź większa, w zależności od punktu widzenia. Autorzy pozwolili nam stać się cichymi podglądaczami i obserwować od środka życie różnych rodzin, dostrzec, jaki panuje w nich klimat, czy jest miłość, nienawiść, a może ogrom bólu.
W mojej pamięci w szczególności utkwiły opowiadania Elżbiety Kosobuckiej (Zgubiłaś się mamo) i Agnieszki Krizel (Moja Matka). Nie oznacza to, że pozostałe opowiadania są gorsze, w żadnym wypadku tak nie jest. Po prostu wyżej wymienione opowiadania odrobinę bardziej do mnie przemówiły. Niemniej cała antologia niesie ze sobą wiele emocji i pozwalają na dojrzałą refleksję na temat macierzyństwa. Uważam, że każdy, kto sięgnie po O, Matko! znajdzie tu coś, co go zainteresuje i z pewnością coś z tej książki wyniesie. Gorąco zachęcam do sięgnięcia.
O, Matko! to zbiór opowiadań trzynastu polskich autorów, które powstały z myślą o wszystkich matkach i wydane zostały na Dzień Matki. Autorzy wspólnie podjęli decyzję, że dochód ze sprzedaży książki trafi na konto Fundacji pani Ewy Błaszczyk „Akogo?”. Opowiadania są różne pod względem długości tekstu, jak również przedstawiają różne oblicza macierzyństwa i rozmaite relacje...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-04-05
Hanna Greń to niewątpliwie jedna z moich ulubionych polskich pisarek, której książki pokochałam od pierwszej przeczytanej, a były to Cynamonowe dziewczyny. Co prawda, wtedy nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, toteż do lektury podeszłam z niemałym dystansem. Natomiast teraz już wiem, że autorka za każdym razem w pomysłowy sposób podchodzi do prowadzonej fabuły, a mocna końcówka czytanej historii zawsze zaskakuje. I mimo iż mamy do czynienia wyłącznie z fikcją literacką, to wydarzenia opisane w jej książkach mogą zdarzyć się wszędzie (...)
Całość na blogu:
https://www.nowehoryzonty.eu/2019/05/recenzja-patronacka-chodzi-lisek-koo.html
Hanna Greń to niewątpliwie jedna z moich ulubionych polskich pisarek, której książki pokochałam od pierwszej przeczytanej, a były to Cynamonowe dziewczyny. Co prawda, wtedy nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, toteż do lektury podeszłam z niemałym dystansem. Natomiast teraz już wiem, że autorka za każdym razem w pomysłowy sposób podchodzi do prowadzonej fabuły, a...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-26
Niedawno recenzowałam pierwszy tom cyklu Ty i ja dwa różne światy Elżbiety Kosobuckiej, którego zakończenie sprawiło, że po kontynuację chciałoby się sięgnąć od razu. Jednak, jak to w życiu bywa, czasami trafiają się „niespodzianki”, które niestety skutecznie mi utrudniły czytanie, przez co musiałam lekturę przesunąć w czasie. Niemniej ostatecznie się udało ;)
Zacznę od informacji technicznych. Obie pozycje są dostępne wyłącznie w formie e-booka. Autorka zdradziła mi, że początkowo jej założeniem było napisanie jednej książki. Niemniej, jak to często bywa, bohaterowie zaczęli żyć własnym życiem i tak powstała historia o ponad tysiącu stronach. Toteż autorka postanowiła ją rozbić na trzy tomy, przy czym tom 2. i 3. zostały wydane w jednym e-booku.
Elżbieta Kosobucka w swych książkach porusza ważne i jednocześnie życiowe tematy. Pisze o miłości, zaufaniu, przebaczeniu, akceptacji, szacunku do drugiej osoby, jak również o kontrastach między człowiekiem żyjącym na średnim poziomie oraz tym opływającym się w luksusach. Zwraca uwagę czytelnika na sprawy, które stają się wybojami na drodze do upragnionego szczęścia, oraz pokazuje, jak wiele można poświęcić, aby to szczęście osiągnąć(...)
Całość na blogu: https://www.nowehoryzonty.eu/2019/03/recenzja-patronacka-ty-i-ja-dwa-rozne.html#
Niedawno recenzowałam pierwszy tom cyklu Ty i ja dwa różne światy Elżbiety Kosobuckiej, którego zakończenie sprawiło, że po kontynuację chciałoby się sięgnąć od razu. Jednak, jak to w życiu bywa, czasami trafiają się „niespodzianki”, które niestety skutecznie mi utrudniły czytanie, przez co musiałam lekturę przesunąć w czasie. Niemniej ostatecznie się udało ;)
Zacznę od...
2019-01-17
Wchodząc w dorosłe życie, zapewne każda kobieta marzy, aby kiedyś w przyszłości założyć szczęśliwą rodzinę i zestarzeć się przy boku kochającego męża. I żadnej przez myśl nie przejdzie, że mogło być inaczej. Rozwód?! Nie, tego nie planuje na przyszłość, bo w jej małżeństwie ma być jak w bajce. A jednak czasami życie weryfikuje nasze założenia, niektóre pary nie wytrzymują próby czasu i się rozstają. Jedne kulturalnie, drugie toczą batalie w sądzie. Niemniej, kiedy wszystko jest już tylko przeszłością, niektóre kobiety widzą, że zmiany, jakie zaszły w ich życiu, są mimo wszystko pozytywne. Dostrzegają to, że w małżeństwie były blokowane lub niedoceniane. A teraz znów odzyskują poczucie własnej wartości i czerpią satysfakcję z życia. Na okładce książki widnieje pytanie: „Czy rozwód może okazać się najlepszą rzeczą, jaka spotyka kobietę?”. Odpowiedź brzmi: tak!(...)
Całość na blogu: https://www.nowehoryzonty.eu/2019/03/recenzja-patronacka-dziewczyna-z.html
Wchodząc w dorosłe życie, zapewne każda kobieta marzy, aby kiedyś w przyszłości założyć szczęśliwą rodzinę i zestarzeć się przy boku kochającego męża. I żadnej przez myśl nie przejdzie, że mogło być inaczej. Rozwód?! Nie, tego nie planuje na przyszłość, bo w jej małżeństwie ma być jak w bajce. A jednak czasami życie weryfikuje nasze założenia, niektóre pary nie wytrzymują...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-02-20
Wydawać by się mogło, że po piętnastu latach bycia z kimś w związku można ufać tej osobie bezgranicznie i darzyć ją ogromną miłością, której nie zniszczy nawet odległość. Z drugiej strony można dojść do wniosku, że tak naprawdę nie zna się osoby, z którą spędziło się tyle czasu. I w pewnym momencie uświadomić sobie, że to toksyczny związek, który niszczy ich oboje. Czasami uczucie się wypala u obu partnerów i najlepszym wyjściem z tego jest rozstanie. Są też jednak sytuacje, w których to tylko jedna strona nie czuje już tego, co było wcześniej, bądź poznaje kogoś innego i chce zostawić małżonka. Co wtedy odczuwa druga osoba, ta porzucona, która uważała swoje małżeństwo za udane? Czy będzie umiała poradzić sobie z bólem, tęsknotą, rozczarowaniem czy złością? Zapewne ciągle w jej głowie pada pytanie, jak dalej żyć, kiedy każdy kolejny dzień jest gorszy od poprzedniego? Bo rozstanie z partnerem niezależnie od tego, jak długo się z nim było, zawsze będzie trudnym, a czasami nawet traumatycznym przeżyciem. (...)
Całość na blogu:
https://www.nowehoryzonty.eu/2019/02/recenzja-patronacka-sonce-za-horyzontem.html
Wydawać by się mogło, że po piętnastu latach bycia z kimś w związku można ufać tej osobie bezgranicznie i darzyć ją ogromną miłością, której nie zniszczy nawet odległość. Z drugiej strony można dojść do wniosku, że tak naprawdę nie zna się osoby, z którą spędziło się tyle czasu. I w pewnym momencie uświadomić sobie, że to toksyczny związek, który niszczy ich oboje. Czasami...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-15
Wilk na rzeź to trzecia część o przygodach inspektora Wexforda. Miałam okazję przeczytać Z najlepszymi życzeniami śmierci, lecz nie czytałam drugiego tomu Grzechy ojców, niemniej każda książka opowiada historię innego przypadku zbrodni, więc śmiało, można czytać je osobno, lub w różnych kolejnościach, choć można wtedy nie dostrzec zmian zachodzących w głównym bohaterze.
Wilk na rzeź to klasyczny kryminał z wszystkimi odpowiadającymi mu elementami. Pierwsze wydanie tej książki wyszło w 1987 roku. Także nie przeczytamy tutaj o współczesnych metodach śledczych i język Rendell jest adekwatny do tamtych czasów, ale mimo wszystko przyjemny w odbiorze. Toteż właśnie pod tym kątem należy patrzeć na tę książkę. Nie traktować jej jak wybitnego dzieła, bo nim nie jest (choć w roku '87 powieść zapewne nim była), ale jak książkę, przy której można spędzić przyjemny wieczór.
Całość na blogu:
https://nhoryzonty.blogspot.com/2019/01/recenzja-patronacka-wilk-na-rzez-ruth.html
Wilk na rzeź to trzecia część o przygodach inspektora Wexforda. Miałam okazję przeczytać Z najlepszymi życzeniami śmierci, lecz nie czytałam drugiego tomu Grzechy ojców, niemniej każda książka opowiada historię innego przypadku zbrodni, więc śmiało, można czytać je osobno, lub w różnych kolejnościach, choć można wtedy nie dostrzec zmian zachodzących w głównym...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-11-30
Swoją przygodę z twórczością Koziołka zaczęłam od książki Furia rodzi się w Sławie. Później poznałam kolejne Jego retro kryminały i jedną książkę z gatunku science fiction. Toteż thriller medyczny osadzony w czasach współczesnych, z wkomponowanym wątkiem obyczajowym był dla mnie czymś nowym w Jego twórczości. Jednakże taką wersję Koziołka też polubiłam. Bo podobnie, jak w pozostałych przypadkach i tutaj postarał się o dokładność i rzetelność przedstawionych faktów.
W Nie pozwól mi umrzeć autor podejmuje temat, o którym w ostatnim czasie jest bardzo głośno. Pod lupę bierze szczepionki. W mediach o szczepionkach słyszy się wiele różnych opinii. Może są tutaj rodzice, którzy stali przed podjęciem decyzji, czy zaszczepić swoje pociechy, czy nie? Czy dać jedną szczepionkę skojarzoną – płatną, czy trzy wkłucia w jeden dzień – darmowe? Wielu z nas stało przed takim wyborem, bądź dopiero wszystko przed nimi. Niemniej autor w swojej książce przedstawia argumenty za i przeciw szczepieniu, a przy tym nie staje po żadnej ze stron, nie moralizuje. Po prostu opisuje fakty, a czytelnik może sam zastanowić się nad tą problematyką. Bo jak wiadomo, są zwolennicy, którzy bardzo chętnie się szczepią, ale są też przeciwnicy – przecież nikogo nie można zmusić do ich przyjmowania, toteż nie brakuje osób, które z tego przywileju korzystają i nie podają szczepionek sobie oraz swoim bliskim.
Dostajemy trzy różne wątki i trzech głównych bohaterów. Sami spójrzcie, kogo tutaj mamy... Matkę pragnącą pomścić śmierć swojej córeczki. Męża próbującego odnaleźć swoją zaginioną żonę. Komisarza, którego przyjaciel prosi o przysługę, by bliżej przyjrzał się śmierci siostrzenicy, którą notabene traktował jak własne dziecko. I na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że brakuje wyraźnego związku między nimi, aż w pewnym momencie drogi wszystkich bohaterów krzyżują się ze sobą.
W książce podoba mi się też to, że autor nie stosuje zbędnych opisów, które mogłyby nudzić czytelnika, nie skupia się na tym, co bezcelowe, ani nie prowadzi sztucznych dialogów. Treść jest przejmująca i pełna emocji, zwroty akcji zaskakują, wątek kryminalny poprowadzony bardzo ciekawie, a finał nieprzewidziany. Nie pozwól mi umrzeć to wciągający thriller medyczny z przemyślaną fabułą i zaskakującymi bohaterami. Czyta się samo! Polecam.
Swoją przygodę z twórczością Koziołka zaczęłam od książki Furia rodzi się w Sławie. Później poznałam kolejne Jego retro kryminały i jedną książkę z gatunku science fiction. Toteż thriller medyczny osadzony w czasach współczesnych, z wkomponowanym wątkiem obyczajowym był dla mnie czymś nowym w Jego twórczości. Jednakże taką wersję Koziołka też polubiłam. Bo podobnie, jak w...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-01-02
(...) Autorka przedstawia historię w sposób ciekawy, ale też bardzo realny do tego pisze lekko i zarazem niebywale plastycznie. I osobiście po przeczytaniu wszystkich książek w dorobku autorki, w ciągu kilku lat, mogę napisać, że widoczny jest Jej progres i podwyższenie poziomu warsztatu. Uważam, że cały cykl Małe tęsknoty jest wart uwagi, a Nadzieje Olgi są idealnym jego zakończeniem. Gorąco zachęcam do lektury!
Całość na blogu:
https://nhoryzonty.blogspot.com/2019/01/recenzja-patronacka-nadzieje-olgi-aneta.html
(...) Autorka przedstawia historię w sposób ciekawy, ale też bardzo realny do tego pisze lekko i zarazem niebywale plastycznie. I osobiście po przeczytaniu wszystkich książek w dorobku autorki, w ciągu kilku lat, mogę napisać, że widoczny jest Jej progres i podwyższenie poziomu warsztatu. Uważam, że cały cykl Małe tęsknoty jest wart uwagi, a Nadzieje Olgi są idealnym jego...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-09
Bywa okrutnie, czasami brutalnie, niekiedy niepokojąco, ale też zabawnie i wzruszająco. Wniosek: Ta książka wciąga i dostarcza przedniej rozrywki! Polecam.
Całość na blogu:
https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/12/recenzja-patronacka-mam-chusteczke.html
Bywa okrutnie, czasami brutalnie, niekiedy niepokojąco, ale też zabawnie i wzruszająco. Wniosek: Ta książka wciąga i dostarcza przedniej rozrywki! Polecam.
Całość na blogu:
https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/12/recenzja-patronacka-mam-chusteczke.html
2018-10-30
(...) Czytanie książek z Wiślańskiego cyklu było dla mnie czystą przyjemnością. Są nieprzewidywalne, ale przy tym wiernie odzwierciedlają realia pracy w policji, dostarczają wielu emocji, dlatego czyta się je z wypiekami na twarzy od początku do samego końca. Autorka potrafi zaciekawić czytelnika misternie uknutą zagadką kryminalną, przy tym doskonale prowadzi śledztwo, umiejętnie buduje napięcie, skutecznie podrzuca fałszywe dowody i myli tropy, a na końcu jak zwykle zaskakuje. Do tego tworzy interesujące i dynamiczne dialogi, w których mogą pojawić się humor i wzajemne docinki bohaterów.
Jestem pewna, że książka spodoba się wszystkim wielbicielom zagadek kryminalnych. Dajcie się wciągnąć w tę intrygę. Jednakże polecam nie tylko lekturę Popielatych laleczek, ale całego cyklu. Warto sięgnąć!
Całość na blogu:
https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/11/recenzja-patronacka-popielate-laleczki.html
(...) Czytanie książek z Wiślańskiego cyklu było dla mnie czystą przyjemnością. Są nieprzewidywalne, ale przy tym wiernie odzwierciedlają realia pracy w policji, dostarczają wielu emocji, dlatego czyta się je z wypiekami na twarzy od początku do samego końca. Autorka potrafi zaciekawić czytelnika misternie uknutą zagadką kryminalną, przy tym doskonale prowadzi śledztwo,...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-11-17
Ty i ja dwa różne światy to prosta historia, lecz w jej prostocie tkwi siła przekazu. Książka napisana w sposób przyjemny, lecz dojrzały, skłania czytelnika do głębszych refleksji. Autorka nie ukrywa, że jej powieści w dużej mierze kierowana są dla kobiet, jednak osobiście uważam że mężczyźni też mogą po nie sięgnąć. Polecam.
Całość na blogu:
https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/11/recenzja-patronacka-ty-i-ja-dwa-rozne.html
Ty i ja dwa różne światy to prosta historia, lecz w jej prostocie tkwi siła przekazu. Książka napisana w sposób przyjemny, lecz dojrzały, skłania czytelnika do głębszych refleksji. Autorka nie ukrywa, że jej powieści w dużej mierze kierowana są dla kobiet, jednak osobiście uważam że mężczyźni też mogą po nie sięgnąć. Polecam.
Całość na...
2018-08-22
https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/11/recenzja-patronacka-tam-gdzie-rodzi-sie.html
https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/11/recenzja-patronacka-tam-gdzie-rodzi-sie.html
Pokaż mimo to2018-08-21
https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/11/recenzja-patronacka-tam-gdzie-rodzi-sie.html
https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/11/recenzja-patronacka-tam-gdzie-rodzi-sie.html
Pokaż mimo to2018-04-15
Recenzja: https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/10/recenzja-prowokacja-amy-bartol-tom-4.html#more
Recenzja: https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/10/recenzja-prowokacja-amy-bartol-tom-4.html#more
Pokaż mimo to2018-10-31
Kiedy dwa lata temu czytałam pierwszy tom tej serii, nawet nie przypuszczałam, że będzie kontynuacja w postaci kolejnych czterech tomów oraz, że będę z bohaterami do samego końca tej historii. Czekałam długie dwa lata, aż w końcu będę trzymać w ręku caluteńki komplet, a w nim Niegodziwość. Doczekałam się, choć łatwo nie było, bo autorka w każdej książce utworzyła takie zakończenie, że chciałoby się od razu sięgnąć po kontynuację.
Z jednej strony chciałabym napisać, że w końcu dotarliśmy do końca całej historii, gdyż dowiadujemy się, jak potoczyły się losy, Evie, Reeda i innych bohaterów, których mogliśmy poznać we wszystkich pięciu tomach cyklu. Z drugiej jednak jest zwyczajnie żal, że to już koniec. Niesamowicie zżyłam się z bohaterami, tymi dobrymi i tymi nieco mnie. Mimo iż niektórzy potrafią zirytować czytelnika swoim zachowaniem, bądź tokiem myślenia, a inni doprowadzają do skrajnej frustracji (np. taka Evie, która na każdym kroku spotyka swojego obecnego lub byłego adoratora), to wiadome jest, że te postaci są po coś stworzone i bez nich fabuła nie byłaby już taka dobra, jak jest obecnie.
Niegodziwość to książka z gatunku fantastyki, ale znajdą się w niej też elementy romansu, jak również thrillera, które idealnie się ze sobą równoważą. Wydaje mi się, że Nieuniknione (tom 1) jest najbardziej „romantyczną” częścią cyklu i jako debiut najbardziej nieudolnie napisaną z wszystkich. Przez co śmiało, można napisać, że widać progres, jaki przeszła autorka. Pamiętam tych słabo dopracowanych bohaterów, których wielu czytelników nazwało „papierowymi”, a w których osobiście widziałam potencjał. Dałam im szansę w kolejnych tomach i bardzo się cieszę, że mnie nie rozczarowali. Kończąc ostatni tom serii, mogę śmiało powiedzieć, że, mimo iż bywało różnie, to nie żałuję ani chwili spędzonej w ich towarzystwie, bo z większością z nich się polubiliśmy. Każdy ma swoje wzloty i upadki, i podobnie było w tym przypadku.
Co do fabuły, ona również nie rozczarowuje. W końcu można powiedzieć, że wszystko układa się w jedną spójną całość. Otrzymujemy odpowiedzi na wcześniej zadane pytania, ale oprócz tego pojawiają się nowe wątki, nieprzewidywane zwroty akcji oraz nowi bohaterowie. Widać, że autorka w gatunku fantastyki czuje się, jak przysłowiowa ryba w wodzie, i potrafi sobie doskonale z nim poradzić. Wie jak budować napięcie, kiedy wyrównać emocje, dorzucić coś mrocznego, aby nie było zbyt słodko itd.
Cykl Przeczucia składa się z pięciu tomów i radzę zacząć przygodę z Evie i Reedem od samego początku, bo przez mnogość wątków, obcobrzmiące nazwy, jak również paletę bohaterów bardzo łatwo jest się pogubić, dlatego niezapoznany z poprzednimi tomami czytelnik nie będzie mógł się tutaj odnaleźć i ciężko będzie mu wyłapać o, co w tym wszystkim chodzi.
Cykl Przeczucia to swego rodzaju „bajka dla dorosłych”, w której nie brak namiętności, miłości, chwil wywołujących dreszcz emocji, grozę, niepokój i lęk, ale też chwil słodkich, momentami zabawnych, uroczych i tych zupełnie absurdalnych, jak np. anioły, demony, czy inne stwory paranormalne. Są to sprawy, które odrywają czytelnika od świata realnego i potrafią przenieść tam, gdzie na wiele kwestii nie znajdzie się żadne sensowne wytłumaczenie.
Zakończenie… tutaj autorka, pomimo iż zamknęła wszystkie wątki, to gdzieś tam zostawiła sobie malutkie pole manewru, i napomknęła o czymś, co być może stanie się głównym wątkiem innej książki. Bo z tego, co wiem, to Niegodziwość jest ostatnim tomem serii, i autorka nie planuje już ciągnąć tematu dalej, ale przecież zawsze może napisać książkę o Brennusie. Prawda? :) Choć z drugiej strony, może jest to celowa zagrywka, aby czytelnik poczuł się tak, że bohaterowie nadal istnieją, i ciągle mają jakieś sprawy do załatwienia, bo odwieczna walka dobra ze złem nadal trwa.
Polecam nie tylko Niegodziwość, ale też całą serię Przeczucia, wszystkim tym, którzy nie boją się sięgnąć po coś mało realnego, ale zarazem zaskakującego. Wszystkim wielbicielom literatury fantastycznej oraz powieści z gatunku romans paranormalny.
Kiedy dwa lata temu czytałam pierwszy tom tej serii, nawet nie przypuszczałam, że będzie kontynuacja w postaci kolejnych czterech tomów oraz, że będę z bohaterami do samego końca tej historii. Czekałam długie dwa lata, aż w końcu będę trzymać w ręku caluteńki komplet, a w nim Niegodziwość. Doczekałam się, choć łatwo nie było, bo autorka w każdej książce utworzyła takie...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-07-23
https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/07/recenzja-patronacka-milion-smutnych.html
https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/07/recenzja-patronacka-milion-smutnych.html
Pokaż mimo to2018-07-12
https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/07/recenzja-patronacka-z-najlepszymi.html
https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/07/recenzja-patronacka-z-najlepszymi.html
Pokaż mimo to2018-07-01
Edyta Świętek stworzyła niesamowitą i jedyną w swoim rodzaju sagę, która chwyci za serce każdego, nawet najbardziej wymagającego czytelnika i zmusi do refleksji. Cieszę się, że miałam okazję przebyć ten fascynujący spacer Aleją Róż, od momentu powstania Nowej Huty, aż do współczesności. Była to bowiem prawdziwa czytelnicza uczta i zarazem pasjonująca podróż w czasie. Uważam, że czas poświęcony na lekturę tej sagi nie był czasem straconym i jestem pewna, że Spacer Aleją Róż zostanie w mej pamięci na długo i jeszcze kiedyś do niej wrócę. Polecam.
Pełna recenzja na blogu:
https://nhoryzonty.blogspot.com/2018/07/recenzja-patronacka-powiew-ciepego.html
Edyta Świętek stworzyła niesamowitą i jedyną w swoim rodzaju sagę, która chwyci za serce każdego, nawet najbardziej wymagającego czytelnika i zmusi do refleksji. Cieszę się, że miałam okazję przebyć ten fascynujący spacer Aleją Róż, od momentu powstania Nowej Huty, aż do współczesności. Była to bowiem prawdziwa czytelnicza uczta i zarazem pasjonująca podróż w czasie....
więcej mniej Pokaż mimo to
Bogata w wydarzenia fabuła. Interesujące postaci. Wartka akcja. Miłość. Namiętność. Thriller, science fiction i sensacja w jednym. Czegóż chcieć więcej? Polecam i czekam na trzeci tom.
Bogata w wydarzenia fabuła. Interesujące postaci. Wartka akcja. Miłość. Namiętność. Thriller, science fiction i sensacja w jednym. Czegóż chcieć więcej? Polecam i czekam na trzeci tom.
Pokaż mimo to