-
ArtykułyZakładki, a także wszystko, czego jako zakładek używamy. Czym zaznaczasz przeczytane strony książek?Anna Sierant29
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 7 czerwca 2024LubimyCzytać368
-
ArtykułyHistoria jako proces poznania bohatera. Wywiad z Pawłem LeśniakiemMarcin Waincetel1
-
ArtykułyPrzygotuj się na piłkarskie święto! Książki SQN na EURO 2024LubimyCzytać8
Biblioteczka
2024-05-08
2024-05-08
Kolejną antologią z serii Modern Phantastic są „Singularitätsebenen” (Płaszczyzny osobliwości). Zbiór jest próbą przedstawienia twórczości niemieckojęzycznych autorek i autorów z początku nowej dekady wieku. Zawiera trzydzieści opowiadań dwudziestu dziewięciu twórców. Jedenastu z nich to kobiety, co nie jest złym wynikiem, jeśli chodzi o fantastykę, która była przecież przez długi czas domeną mężczyzn. Teksty prawie połowy autorów pojawiły się już rok wcześniej w zbiorze opowiadań „Rebelia w Sirius City” – można zatem sprawdzić, czy nastąpił jakiś rozwój ich twórczości.
Pod względem tematyki antologia oferuje teksty w szerokim spektrum zagadnień związanych z fantastyką naukową: od opisów wynalazków i skutków ich zastosowania (z podróżą w czasie włącznie), poprzez literackie podróże do obcych światów i obdarzonych rozumem stworzeń/maszyn, opowiadania o kosmicznych lub tkwiących w naszej jaźni fenomenach, aż po teksty satyryczne, o tematyce katastroficznej oraz postapokaliptycznej.
Więcej o książce tutaj:
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=35081
Kolejną antologią z serii Modern Phantastic są „Singularitätsebenen” (Płaszczyzny osobliwości). Zbiór jest próbą przedstawienia twórczości niemieckojęzycznych autorek i autorów z początku nowej dekady wieku. Zawiera trzydzieści opowiadań dwudziestu dziewięciu twórców. Jedenastu z nich to kobiety, co nie jest złym wynikiem, jeśli chodzi o fantastykę, która była przecież...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-04-07
Samotny gliniarz? Zakładnicy? Banda bezwzględnych przestępców? A to wszystko w odciętym od świata zewnętrznego budynku? To brzmi przecież znajomo… A jakże! W tekście pada nawet nawiązanie do Bruce′a Willisa i jego „szklanej pułapki”… Postać głównego protagonisty Simona Kleina i starającego się pomóc mu z zewnątrz policjanta Bernharda Stracka to w dużym stopniu para, jaką wykreował ten amerykański aktor w świetnym duecie z Reginaldem VelJohnsonem, odtwórcą roli sierżanta Ala Powella.
Istnieje jednak pewna znacząca różnica pomiędzy filmem a powieścią: Nanopark to nie firmowy biurowiec, w którym siedzą po godzinach pracy jedynie najbardziej zawzięte korposzczurki. We wnętrzu tej budowli przebywają przede wszystkim rodziny, więc przeżycia nastolatków stają się szybko integralną częścią opowieści. Tym bardziej, że dwoje z nich to dzieci jednej z głównych programistek parku, która ukrywa się przed polującymi na pracowników bandziorami. Jak widać, Hermann czerpie również sporo z takich obrazów, jak „Westworld” i jego serialowe adaptacje.
Więcej o autorze i książce tutaj:
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=34976
Samotny gliniarz? Zakładnicy? Banda bezwzględnych przestępców? A to wszystko w odciętym od świata zewnętrznego budynku? To brzmi przecież znajomo… A jakże! W tekście pada nawet nawiązanie do Bruce′a Willisa i jego „szklanej pułapki”… Postać głównego protagonisty Simona Kleina i starającego się pomóc mu z zewnątrz policjanta Bernharda Stracka to w dużym stopniu para, jaką...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-14
Protagonistą powieści, a de facto jej antybohaterem, jest Phil, nerd z branży IT niedalekiej przyszłości. Mężczyzna zostaje zwolniony z pracy, snuje się po mieście, próbuje utrzymać kontakt z byłymi kolegami, szuka, raczej niemrawo, nowego zatrudnienia. Dopiero za poradą kochanki ubiega się o pracę w dynamicznym, ale i chaotycznym start-upie, tytułowym „KKK”. Od teraz Phil będzie wspierał walkę ze skutkami zmian klimatu jako admin firmowego intranetu. Już wkrótce w nowej firmie zaczyna dziać się źle: Phil zmuszony zostaje do udowodnienia, że to nie z jego winy ważny eksperyment ekologiczny doprowadził do masowego śnięcia ryb w okolicach wyspy Reunion. Post, pochodząc sam z branży, przedstawia ten nieco senny świat programistów wiarygodnie, bez fajerwerków i nerwowego wstukiwania genialnego kodu w ciągu kilku minut, prezentując równocześnie kilka ciekawych pomysłów na ekologiczne technologie przyszłości.
Więcej o książce tutaj:
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=34879
Protagonistą powieści, a de facto jej antybohaterem, jest Phil, nerd z branży IT niedalekiej przyszłości. Mężczyzna zostaje zwolniony z pracy, snuje się po mieście, próbuje utrzymać kontakt z byłymi kolegami, szuka, raczej niemrawo, nowego zatrudnienia. Dopiero za poradą kochanki ubiega się o pracę w dynamicznym, ale i chaotycznym start-upie, tytułowym „KKK”. Od teraz Phil...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-18
W rzeczywistości przedstawionego przez Weise świata roku 2104 eksploracja kosmosu już dawno przestała być domeną agencji rządowych. Następcy Elona Muska i Jeffa Bezosa konsekwentnie rozbudowują sieć stacji badawczych i pozaziemskich kopalń, zaopatrywanych przez statki kosmiczne we wszelakie potrzebne towary na trasach od Księżyca aż po pas planetoid. Pierwsze misje załogowe rozpoczynają eksplorację satelitów Jowisza. Na Kallisto prym wiedzie luksemburski koncern Space Rocks, którego stacja Chione gości już czwartą z kolei grupę astronautów.
Misja nie przebiega planowo – z niewiadomej przyczyny pilot lądownika doprowadza podczas rekonesansu świadomie do rozbicia się pojazdu o powierzchnię Kallisto, ponosząc oczywiście śmierć na miejscu. Równocześnie większa część załogi Chione cierpi na nieznaną chorobę. Dochodzi do zgonów oraz opuszczenia stacji przez dwójkę chorych astronautów. Po kilkunastu godzinach, czyli po wyczerpaniu się zapasów tlenu uciekinierów, dla majora Samuela Króla, ostatniego ocalałego członka załogi, jest jasne, że został najbardziej osamotnionym człowiekiem Układu Słonecznego: misja ratunkowa, nawet jeśli wystartowałaby od razu, potrzebuje osiemnastu miesięcy na dotarcie w okolice Jowisza.
Więcej możecie poczytać o książce tutaj: https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=34565
W rzeczywistości przedstawionego przez Weise świata roku 2104 eksploracja kosmosu już dawno przestała być domeną agencji rządowych. Następcy Elona Muska i Jeffa Bezosa konsekwentnie rozbudowują sieć stacji badawczych i pozaziemskich kopalń, zaopatrywanych przez statki kosmiczne we wszelakie potrzebne towary na trasach od Księżyca aż po pas planetoid. Pierwsze misje załogowe...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-07
Fantastyka młodzieżowa o świecie niedalekiej przyszłości, w którym możliwy stał się transfer wspomnień z osoby na osobę. Autorka stawia ciekawe pytania, zachęcając do dyskusji na tematy związane z przekazywaniem, utratą i pozyskiwaniem wspomnień. Jaki byłby świat, w którym można zarabiać jako taki dawca? Jak czuliby się wyleczeni przez taki transfer z depresji biorcy?
Fantastyka młodzieżowa o świecie niedalekiej przyszłości, w którym możliwy stał się transfer wspomnień z osoby na osobę. Autorka stawia ciekawe pytania, zachęcając do dyskusji na tematy związane z przekazywaniem, utratą i pozyskiwaniem wspomnień. Jaki byłby świat, w którym można zarabiać jako taki dawca? Jak czuliby się wyleczeni przez taki transfer z depresji biorcy?
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-10-23
W zamyśle ciekawe połączenie klimatu z serialu "Babilon Berlin" z wątkiem SF, które jednak nie spełniło pokładanych w nim nadziei. A zdawałoby się, że Berlin szalonych lat 20-tych ubiegłego wieku to gwarancja sukcesu...
W zamyśle ciekawe połączenie klimatu z serialu "Babilon Berlin" z wątkiem SF, które jednak nie spełniło pokładanych w nim nadziei. A zdawałoby się, że Berlin szalonych lat 20-tych ubiegłego wieku to gwarancja sukcesu...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-09-26
Bardzo interesująca, ale trudna w odbiorze książka. Niby dystopia w stylu „O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji” Szulkina, niby wariant „Pamiętnika znalezionego w wannie” Lema o konfrontacji jednostki (programisty) z systemem odizolowanego od świata zewnętrznego laboratorium, w którym tysiące naukowców pracują nad stworzeniem pierwszej w pełni samoświadomej sztucznej inteligencji – tytułowego DAVE'A.
Erudycji i wiedzy autorce nie brak, ale nie udało jej się zdobyć mojej empatii dla głównego protagonisty. Całość jest bardzo hermetyczna, a zwłaszcza finał powieści pozostawił mnie bezradnym w obliczu wielu iteracji, pętli i zagmatwań fabuły.
Bardzo interesująca, ale trudna w odbiorze książka. Niby dystopia w stylu „O-bi, o-ba. Koniec cywilizacji” Szulkina, niby wariant „Pamiętnika znalezionego w wannie” Lema o konfrontacji jednostki (programisty) z systemem odizolowanego od świata zewnętrznego laboratorium, w którym tysiące naukowców pracują nad stworzeniem pierwszej w pełni samoświadomej sztucznej inteligencji...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-21
Nawet niezła powieść o sprawnie wplecionej w powłoczkę SF warstwie obyczajowej. Pomysłem fantastyczno-naukowym przypomina nieco „Robota” Wiśniewskiego-Snerga: protagonista obserwuje świat o drastycznie spowolnionym upływie czasu. Ale tak naprawdę chodzi tu raczej o wykorzystanie danego nam w życiu czasu na robienie rzeczy, które mają dla nas znaczenie. Jakkolwiek by „znaczenie” nie definiować.
Nawet niezła powieść o sprawnie wplecionej w powłoczkę SF warstwie obyczajowej. Pomysłem fantastyczno-naukowym przypomina nieco „Robota” Wiśniewskiego-Snerga: protagonista obserwuje świat o drastycznie spowolnionym upływie czasu. Ale tak naprawdę chodzi tu raczej o wykorzystanie danego nam w życiu czasu na robienie rzeczy, które mają dla nas znaczenie. Jakkolwiek by...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-14
Słaba „powieść drogi”, w której motywy SF zastosowano pretekstowo (nie zdałaby testu Lema na literaturę fantastyczną). Zawiera raczej monotonną wędrówkę protagonistów (ona: zaćpana dziennikarka bez większych szans na dalszą karierę, on: wyposażony w implanty i nanoboty żołnierz przyszłości, który naraził się przełożonym i nie dostanie już żadnego update'u) po postapokaliptycznym świecie kilkaset lat w przyszłości.
Rozczarowuje nie tylko pod względem dramaturgii, ale i ze względu na niewyszukany język i szablonowe postaci. Akcja kroczy powoli, przy czym protagoniści, którym autorka nakazuje wędrować od jednej sztampowo nakreślonej społeczności do drugiej, zachowują się nie raz niczym nastolatki.
Montemurri porusza tematy człowieczeństwa maszyn i robotyzacji istot żywych w tak mało pasjonujący sposób, że czasami byłem przekonany o niemożności dotarcia do końca książki.
Słaba „powieść drogi”, w której motywy SF zastosowano pretekstowo (nie zdałaby testu Lema na literaturę fantastyczną). Zawiera raczej monotonną wędrówkę protagonistów (ona: zaćpana dziennikarka bez większych szans na dalszą karierę, on: wyposażony w implanty i nanoboty żołnierz przyszłości, który naraził się przełożonym i nie dostanie już żadnego update'u) po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Drugi tom antologii niemieckiego komiksu science fiction. Zawiera kilka krótszych opowieści o różnorodnej tematyce (od space opery po inner space). W sekcji humorystycznej ponownie dostaje się prezydentowi Trumpowi, który jako złowrogi First Dotru (nie mylić z Count Dooku) uprowadził słynną aktywistkę ochrony kosmosu, Gretę Thunfisch.
Znajdzie się tu sporo różnych stylów (od czarno-białych plansz do akwareli). Okładka tomu zdobyła nagrodę im. K. Lasswitza, czyli niemieckiego Zajdla.
Tekstem publicystycznym wydania jest tym razem historia belgijskiego komiksu „Luc Orient“.
Drugi tom antologii niemieckiego komiksu science fiction. Zawiera kilka krótszych opowieści o różnorodnej tematyce (od space opery po inner space). W sekcji humorystycznej ponownie dostaje się prezydentowi Trumpowi, który jako złowrogi First Dotru (nie mylić z Count Dooku) uprowadził słynną aktywistkę ochrony kosmosu, Gretę Thunfisch.
Znajdzie się tu sporo różnych stylów...
2023-07-12
Znakomity przegląd niemieckojęzycznej sf ostatnich lat. Trzy teksty zbioru nominowano do nagród gatunkowych a jeden z nich, "Utopie27" Aiki Miry, zdobył zarówno Nagrodę im. Kurda Lasswitza jak i Niemiecką Nagrodę SF.
Polecam wszystkim, którzy chcą zaznajomić się ze współczesną fantastyką zza Odry a równocześnie prześledzić ciekawy eksperyment wydawniczy.
Znakomity przegląd niemieckojęzycznej sf ostatnich lat. Trzy teksty zbioru nominowano do nagród gatunkowych a jeden z nich, "Utopie27" Aiki Miry, zdobył zarówno Nagrodę im. Kurda Lasswitza jak i Niemiecką Nagrodę SF.
Polecam wszystkim, którzy chcą zaznajomić się ze współczesną fantastyką zza Odry a równocześnie prześledzić ciekawy eksperyment wydawniczy.
2023-05-30
Kilkaset lat po przegranej wojnie z Ulem ludzkość stoi u progu eksterminacji gatunku. Olbrzymie statki-miasta Ula osiadły na ruinach ziemskich metropolii i zatruwają od momentu inwazji naturę Błękitnego Globu. Metropolia 7, zbiorowisko slumsów powstałych wokół Ula, który przykrył sobą Berlin, to miejsce akcji pierwszego tomu trylogii „Ostatni admirał”.
Dirk van den Boom z rutyną kompletuje swoją „Drużynę Pierścienia”, która po zdaniu kilku testów obarczona zostaje zadaniem odnalezienia tytułowego admirała i jego statków kosmicznych, będących według legendy w stanie skutecznie zwalczać Ul. W „Metropolii 7” śmiałkowie muszą najpierw skompletować team i wyposażenie oraz zdobyć informacje, które umożliwią grupie wyruszenie w przestrzeń kosmiczną.
Kilkaset lat po przegranej wojnie z Ulem ludzkość stoi u progu eksterminacji gatunku. Olbrzymie statki-miasta Ula osiadły na ruinach ziemskich metropolii i zatruwają od momentu inwazji naturę Błękitnego Globu. Metropolia 7, zbiorowisko slumsów powstałych wokół Ula, który przykrył sobą Berlin, to miejsce akcji pierwszego tomu trylogii „Ostatni admirał”.
Dirk van den Boom z...
2023-05-07
Prawdziwy moloch. 33 opowiadania i jakieś trzy tuziny ilustracji na temat, który znamy w międzyczasie z autopsji: świat w okowach pandemii.
Poziom, jak to w antologiach zazwyczaj bywa, bardzo nierówny. Brak tekstów olśniewających, ale brak również zupełnych chał. Niektóre opowiadania odzwierciedlają aktualną sytuację polityczną w Niemczech – ale to raczej wyjątki. Większość autorek i autorów preferuje jednak zagadnienia uniwersalne, wspólne dla mieszkańców całego globu.
Ilustracje po części nieco generyczne, ale jest kilka przykuwających uwagę. Wiele z nich dobrze współgra z ilustrowanym opowiadaniem.
Summa summarum raczej przeciętna antologia dla wszystkich tych, dla których Covid-19 był zbyt mało straszny.
Prawdziwy moloch. 33 opowiadania i jakieś trzy tuziny ilustracji na temat, który znamy w międzyczasie z autopsji: świat w okowach pandemii.
Poziom, jak to w antologiach zazwyczaj bywa, bardzo nierówny. Brak tekstów olśniewających, ale brak również zupełnych chał. Niektóre opowiadania odzwierciedlają aktualną sytuację polityczną w Niemczech – ale to raczej wyjątki....
2023-05-02
Ta książka to wynik zainteresowania Kurtha zagadnieniami kosmologii i filozofii, które według niego prowadzą bezpośrednio do konieczności rozmyślania nad metafizyką i religią. W efekcie powstała książka dla science fiction niecodzienna: połączenie historii ludzkości w stylu „Ostatnich i pierwszych ludzi” Olafa Stapledona z rozprawą kosmologiczno-metafizyczną, którą przeczytałby zapewne z ukontentowaniem sam Philip K. Dick.
Ta książka to wynik zainteresowania Kurtha zagadnieniami kosmologii i filozofii, które według niego prowadzą bezpośrednio do konieczności rozmyślania nad metafizyką i religią. W efekcie powstała książka dla science fiction niecodzienna: połączenie historii ludzkości w stylu „Ostatnich i pierwszych ludzi” Olafa Stapledona z rozprawą kosmologiczno-metafizyczną, którą...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to„Przebudzenie” to fantastyka bliskiego zasięgu, która wyróżnia się silnym i solidnym osadzeniem na naukowych fundamentach. W przypadku tej książki określenie science fiction jest jak najbardziej na miejscu. Tak poważne potraktowanie przez Brandhorsta obecnego stanu wiedzy o sztucznych inteligencjach zasługuje na pełne uznanie. Do najciekawszych zagadnień, jakie poruszono w tej powieści, należy pytanie: Czy ludzkość będzie w stanie zaakceptować fakt, że sztuczny byt singletona „przejął pałeczkę” i stał się dominującą inteligencją Niebieskiego Globu?
„Przebudzenie” to fantastyka bliskiego zasięgu, która wyróżnia się silnym i solidnym osadzeniem na naukowych fundamentach. W przypadku tej książki określenie science fiction jest jak najbardziej na miejscu. Tak poważne potraktowanie przez Brandhorsta obecnego stanu wiedzy o sztucznych inteligencjach zasługuje na pełne uznanie. Do najciekawszych zagadnień, jakie poruszono w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-06
Niemiecki autor pisze w stylu Stanisława Lema – i wychodzi mu to całkiem sprawnie. Momentami ma się wrażenie czytania nieznanej części „Cyberiady”. Pojawia się nawet wyraz „bladawiec” ;)
„Kanon” to pełna humoru i nawiązań do twórczości polskiego mistrza SF historia pewnej wyprawy w poszukiwaniu „kraju olejem i eterem płynącego, gdzie metal nigdy nie rdzewieje”. Dla wszystkich fanów absurdalnego humoru SF.
Niemiecki autor pisze w stylu Stanisława Lema – i wychodzi mu to całkiem sprawnie. Momentami ma się wrażenie czytania nieznanej części „Cyberiady”. Pojawia się nawet wyraz „bladawiec” ;)
„Kanon” to pełna humoru i nawiązań do twórczości polskiego mistrza SF historia pewnej wyprawy w poszukiwaniu „kraju olejem i eterem płynącego, gdzie metal nigdy nie rdzewieje”. Dla...
2022-11-09
Niezwykle udanej „Hologramatyki” część druga. Akcja książki ma miejsce dwa lata po wydarzeniach z pierwszego tomu tej opowieści. „Qube” niestety nie ma już tej samej siły przebicia.
Brak świetnego protagonisty z „Hologramatyki”, czyli prywatnego detektywa Galahada Singha, który opisywał wydarzenia z własnej perspektywy i robił to oczywiście przy pomocy pierwszej osoby liczby pojedynczej. Decyzję autora, aby „wyrzucić” go z narracji mogę zrozumieć pod względem wiarygodności fabuły (w końcu prywatny detektyw nie jest w stanie działać jak agent organizacji rządowej), ale była ona dla czytelników, rozstrzygających przede wszystkim emocjonalnie, krokiem w złą stronę.
Drugim problemem „Qube” są całe rozdziały opisujące przebieg gier w wirtualnej rzeczywistości. Książka przeradza się z ich powodu w relację typu fantasy (do tego z bardzo przewidywalnym zakończeniem) – trudno wykrzesać z siebie jakieś zauroczenie, jeśli oczekiwało się jednak twardego cyberpunka.
Niezwykle udanej „Hologramatyki” część druga. Akcja książki ma miejsce dwa lata po wydarzeniach z pierwszego tomu tej opowieści. „Qube” niestety nie ma już tej samej siły przebicia.
Brak świetnego protagonisty z „Hologramatyki”, czyli prywatnego detektywa Galahada Singha, który opisywał wydarzenia z własnej perspektywy i robił to oczywiście przy pomocy pierwszej osoby...
2022-11-01
Bardzo udany thriller o prywatnym detektywie w zdigitalizowanym, pełnym techniki holograficznej świecie przyszłości z cyberpunkowym klimatem i kilkoma fascynującymi zagadkami do rozwiązania.
Autor stworzył sympatycznego protagonistę i „wrzucił” go w świat roku 2088, w którym tylko z trudem udało się uniknąć cieplarnianego kolapsu cywilizacji. Nic nie wygląda tam tak, jakie jest w rzeczywistości – nagminnie stosowane hologramy ukrywają zarówno obiekty militarne jak i podstarzałe twarze pod nienagannie gładkimi i pięknymi maskami. Praca prywatnego detektywa stała się zatem jeszcze trudniejsza. A tymczasem wchodzą do użytku jeszcze bardziej futurystyczne technologie: Bogacze wgrywają swe jaźnie do komputera kwantowego wielkości kostki Rubika i umieszczają go w głowie specjalnie sklonowanego sobowtóra. Ludzie sięgają tym sposobem ku ultymatywnej granicy – pokonaniu śmierci.
Książka wygrała zasłużenie nagrodę niemieckiego fandomu i zdobyła drugie miejsce w głosowaniu do Nagrody im. K. Lasswitza. Tom Hillenbrand udowodnił, że należy do absolutnej czołówki autorów SF Niemiec.
Bardzo udany thriller o prywatnym detektywie w zdigitalizowanym, pełnym techniki holograficznej świecie przyszłości z cyberpunkowym klimatem i kilkoma fascynującymi zagadkami do rozwiązania.
Autor stworzył sympatycznego protagonistę i „wrzucił” go w świat roku 2088, w którym tylko z trudem udało się uniknąć cieplarnianego kolapsu cywilizacji. Nic nie wygląda tam tak, jakie...
Haupt stawia w powieści człowieka (oraz jego cyfrowe twory) przed nieznanym, i robi to podobnie jak swego czasu Stanisław Lem: tematem książki jest raczej pesymistyczne „człowiek a niepoznawalne”, niż radosne i prostolinijne dążenie do Pierwszego Kontaktu. Christine Witt, autorka laudacji, znalazła następujące słowa, aby uzasadnić przyznanie DSFP tej właśnie książce:
„Dzięki żywym dialogom i doskonałemu humorowi Sven Haupt radzi sobie cudownie łatwo i bez patosu z filozoficznymi zagadnieniami, stawiając pytania: Co właściwie czyni nas ludźmi? Czy sztuczna inteligencja może być człowiekiem? Czy potrafi kochać? I czy ludzka świadomość bez ciała jest nadal człowiekiem? Jednak staje się coraz bardziej jasne, że ostatecznie sprowadzają się one do najstarszego pytania ze wszystkich: Czy jesteśmy sami, czy też jest tam ktoś, niezależnie od tego, czy nazwiemy go „Bogiem”, czy stworzeniem z innego wymiaru. Sven Haupt pozostawia nam znalezienie odpowiedzi. Hien musi jednak zdecydować, czy chce przekroczyć ostateczną granicę, czy uratować życie.”
Więcej o książce tutaj:
https://esensja.pl/ksiazka/publicystyka/tekst.html?id=35081
Haupt stawia w powieści człowieka (oraz jego cyfrowe twory) przed nieznanym, i robi to podobnie jak swego czasu Stanisław Lem: tematem książki jest raczej pesymistyczne „człowiek a niepoznawalne”, niż radosne i prostolinijne dążenie do Pierwszego Kontaktu. Christine Witt, autorka laudacji, znalazła następujące słowa, aby uzasadnić przyznanie DSFP tej właśnie...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to