Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać293
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dirk van den Boom
3
5,3/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzony: 24.12.1966
Politolog, pisarz SF i tłumacz. Książki fachowe publikuje od 1996. Fantastykę pisał najpierw dla serii zeszytowej "Ren Dhark" oraz dla własnej serii "Rettungskreuzer Ikarus". Od 2007 pisze samodzielne powieści. Wielokrotnie nominowany do Nagrody im. Kurda Lasswitza i Niemieckiej Nagrody SF.
5,3/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
0 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Der letzte Admiral 1: Metropole 7 Dirk van den Boom
6,0
Kilkaset lat po przegranej wojnie z Ulem ludzkość stoi u progu eksterminacji gatunku. Olbrzymie statki-miasta Ula osiadły na ruinach ziemskich metropolii i zatruwają od momentu inwazji naturę Błękitnego Globu. Metropolia 7, zbiorowisko slumsów powstałych wokół Ula, który przykrył sobą Berlin, to miejsce akcji pierwszego tomu trylogii „Ostatni admirał”.
Dirk van den Boom z rutyną kompletuje swoją „Drużynę Pierścienia”, która po zdaniu kilku testów obarczona zostaje zadaniem odnalezienia tytułowego admirała i jego statków kosmicznych, będących według legendy w stanie skutecznie zwalczać Ul. W „Metropolii 7” śmiałkowie muszą najpierw skompletować team i wyposażenie oraz zdobyć informacje, które umożliwią grupie wyruszenie w przestrzeń kosmiczną.
Der letzte Admiral 3: Dreigestirn Dirk van den Boom
5,0
Musiałem przeczytać, aby dowiedzieć się, jak się cała historia kończy. Nie spowodowało to oczywiście, że spojrzałem życzliwiej na „Ostatniego admirała” jako całość. Jest to powieść science fiction z pokroju tych, które zapomina się stosunkowo szybko, aby już nigdy do nich nie powrócić.
Ostatni tom trylogii jest nieco lepszy od drugiego – ale naprawdę niewiele. Drużyna Pierścienia..., eee... chciałem powiedzieć: załoga „Marka Aureliusza” dociera do planety, na której wszystko się zaczęło – i gdzie ma mieć miejsce rozwiązanie zagadki. Ekipie wszystko się oczywiście udaje, bo została na samym początku tak dobrana, aby dokładnie tak się stało. Powtarzam wypowiedź z recenzji tomu drugiego: Wszystko to już gdzieś i kiedyś czytałem.