-
ArtykułyPremiera „Tylko my dwoje”. Weź udział w konkursie i wygraj bilety do kina!LubimyCzytać2
-
ArtykułyKolejna powieść Remigiusza Mroza trafi na ekrany. Pora na „Langera”Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyDrapieżnicy z Wall Street. Premiera książki „Cienie przeszłości” Marka MarcinowskiegoBarbaraDorosz4
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę „Nie pytaj” Marii Biernackiej-DrabikLubimyCzytać3
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2021-05-31
2015-08
2017-11-15
Znacie to uczucie, kiedy siedzicie z nosem w książce i opakowaniem chusteczek? Po książkę "Jeśli tylko..." sięgnęłam z ogromną chęcią. Kiedy o niej usłyszałam i przeczytałam pierwszą recenzję, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Lektura przerosła moje oczekiwania, nie spodziewałam się takiego wybuchu emocji. Zapraszam na moją opinię.
Książka doprowadziła mnie do skrajnych emocji. Chwilami cieszyłam się razem z bohaterami, chwilami łzy same mi ciekły. Książka była dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Nie spodziewałam się, że będę taka wzruszona. Ta książka to totalna bomba emocjonalna. Pewnie wiecie, że uwielbiam, kiedy książka zaskakuje, ta właśnie taka była. Po przeczytaniu opisu myślałam, że wiem, jak się skończy historia. Aż tak się jeszcze nigdy nie pomyliłam, to było totalne zaskoczenie. To nie jest prosta książka, fabuła ma swoją głębię, której tak często szukamy. Opowiada o wielu aspektach naszego życia. Przedstawia życie każdego z nas, ale i tragedie, jakie dzieją się na świecie.
Bohaterowie bardzo dobrze wykreowani. Nie są całkiem kolorowi, mają swoje wady i zalety. Czytając książkę odczuwałam emocje razem z bohaterami. Z ogromną chęcią śledziłam ich dalsze losy.
Książka napisana jest bardzo barwnym i upiększonym językiem. Nie da się w niej powiedzieć, że jeden cytat jest bardzo piękny. Cała książka jest jednym wielkim cytatem. Nie da się opisać dokładnie tego, co czułam czytając ją.
Wiele uczy, można na jej podstawie inaczej spojrzeć na świat, zauważyć wagę problemów, których na co dzień nie dostrzegamy i uświadomić sobie, że wszystko w życiu jest po coś. Nic nie jest bez znaczenia. Po upadku należy się podnieść. Ma w sobie głębsze przesłanie, które w książkach jest bardzo ważne, bo nieczęsto się to spotyka.
Jeśli chcesz doświadczyć ogromu emocji, to książka dla ciebie. Jest to literatura, która wciąga i można ją pochłonąć w jeden dzień, doświadczając skrajnych emocji. Zakończenie totalnie mnie zaskoczyło, nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Jest to ambitna książka dla każdego. Myślę, że to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam.
Macie zamiar do niej zajrzeć, a może już to zrobiliście?
kochaneksiazki.blogspot.com
Znacie to uczucie, kiedy siedzicie z nosem w książce i opakowaniem chusteczek? Po książkę "Jeśli tylko..." sięgnęłam z ogromną chęcią. Kiedy o niej usłyszałam i przeczytałam pierwszą recenzję, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Lektura przerosła moje oczekiwania, nie spodziewałam się takiego wybuchu emocji. Zapraszam na moją opinię.
Książka doprowadziła mnie do skrajnych...
2018-08-06
Co do tej książki nie miałam żadnych oczekiwań. Nie wczytywałam się w opis. Na portalu lubimy czytać zobaczyłam opinię i uznałam, że ją przeczytam, mimo że to nie mój gatunek i nie odnajduję się za bardzo w historii obcych krajów. Byłam podekscytowana zawartością książki i zdecydowanie mnie zaskoczyła. To petarda emocjonalna, obok której nie można przejść obok obojętnie.
Pierwszy raz czytałam książkę o tematyce konfliktu palestyńsko-izraelskiego i nie miałam o nim dużej wiedzy, nie miałam pojęcia, że działy się tam okropne rzeczy. Dochodziło do bezwzględnych mordów. W pewnym momencie przestawali się liczyć inni ludzie, a zaczął własny egoizm. Jednak zdarza się miłość, która nie zwraca uwagę na poglądy, miejsce zamieszkania, religię. Wtedy ona odgrywa najważniejszą rolę. Jednak czy można z kimś być, jeśli rodacy są przeciwko temu?
"Oblubienica morza" to bardzo przejmująca opowieść. Dzieje się ona w latach trzydziestych i u schyłku XIX wieku. Książka nam ukazuje, że konflikty nie maleją, a wciąż niosą spustoszenie. Autorzy dali nam na tacy bombę emocjonalną. Opowieść jest wstrząsająca. Ogromnie targały mną emocje. Ukazała przed nami piękną miłość, która jest ponad podziałami, ponadczasowa. Jeśli już się wie, że taka książka istnieje, nie można przejść obok niej obojętnie.
Jeśli chodzi o bohaterów, bardzo dobrze wykreowani. Mieli swoje rozterki, wątpliwości. Są ludzie dobrzy i źli, właśnie tacy byli w tej powieści. Jeśli osoba była dobra, to nie była ona podkolorowana. Akcja powieści dotyczyła losów czterech głównych bohaterów, jednak nie zabrakło również postaci drugoplanowych, które odgrywały ważne role.
Książka bardzo mi się podobała, łatwo ją zrozumieć, bo autorzy mają lekki styl pisania. Książki się nie czyta, a wręcz pochłania. Ukazuje trudne życie i konflikty pomiędzy ludźmi. Granice były i są nadal. Często ludzie nie zwracają uwagi na czyjeś zachowanie, charakter, a jedynie narodowość. Nie mogłam oderwać się od tej powieści. Przysparza wielu emocji, a także rozterek. Nie widzę w niej żadnych wad. Dla mnie po prostu genialna.
Pozdrawiam
Za możliwość przeczytania dziękuję www.czytampierwszy.pl
Co do tej książki nie miałam żadnych oczekiwań. Nie wczytywałam się w opis. Na portalu lubimy czytać zobaczyłam opinię i uznałam, że ją przeczytam, mimo że to nie mój gatunek i nie odnajduję się za bardzo w historii obcych krajów. Byłam podekscytowana zawartością książki i zdecydowanie mnie zaskoczyła. To petarda emocjonalna, obok której nie można przejść obok...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-06-10
2020-10-08
2021-05-29
2016
Myśleliście kiedyś o tym, co myśli Wasz czworonożny przyjaciel? Zadawaliście sobie pytanie "Czy jest szczęśliwy?" "Co lubi?" "Był sobie pies" to książka o miłości, przyjaźni i wierności. Perspektywa psa pokazuje nam zupełnie inny świat.
Był sobie pies" to powieść, która doprowadzała mnie do skrajnych emocji. od płaczu po śmiech. Autor doskonale przedstawił jego postać. Mimo że pies odradzał się w różnych wcieleniach, był nawet suczką, ja zawsze widziałam w nim Baileya. Pokochałam tego psiaka.
Większość książki opowiada o pobycie Baileya w domu Ethana. Doskonale ukazała mi miłość tego słodziaka. Chwilami chciałam go przytulić. Po przeczytaniu uświadomiłam sobie, że ta książka nie ma na celu przedstawiania życia psa i nie jest głupią historyjką. Zachęca nas do tego, aby uwierzyć w miłość wiedząc, że każdy ma prawo do miłości. Nie ważne, czy jest to człowiek, kot, czy pies. Każdego można pokochać. Mimo że Bailey był bezdomny. Miał w sobie iskry miłości. Autor pokazał nam go w różnych wcieleniach abyśmy zobaczyli przyjaciela w każdej istocie. Ta książka pomogła mi też docenić mojego psiaka, którego kocham z całego serducha. Pokazała, że pies nie jest czymś, czemu wystarczy dać jeść, pogłaskać raz dziennie. Pies jest przyjacielem, który nigdy o nas nie zapomni. Choćby był tysiące kilometrów od nas, kocha nas i jesteśmy w jego sercu. Choćby każdy się od nas odwrócił on zawsze będzie przy nas. Chociaż nie potrafi mówić darzy największą miłością. Może to jest dziwne, ale po przeczytaniu tej opowieści zmieniłam swoje podejście do świata, do zwierząt, zaczęłam poświęcać im więcej czasu.
Każdy chce być kochany i może, ale musi dać więcej miłości od siebie. Minęło dwa miesiące odkąd przeczytałam historię tego słodkiego psiaka i wciąż o niej myślę, o jej przesłaniu...
Jeśli macie zamiar obejrzeć film, to proponuję dopiero po książce, po dwudziestu minutach wyłączyłam go, nie przypadł mi do gustu. Nie był odzwierciedleniem książki. Wiele wątków zostało pominiętych. Najdziwniejsze jest to, że przed ekranizacją nie słyszałam o tej książce. Nie zamierzam oglądać filmu, wystarczy mi książka, która myślę, że w pewnym stopniu odmieniła moje życie i patrzenie na świat.
Jeśli macie zamiar obejrzeć film, to proponuję dopiero po książce, po dwudziestu minutach wyłączyłam go, nie przypadł mi do gustu. Nie był odzwierciedleniem książki. Wiele wątków zostało pominiętych. Najdziwniejsze jest to, że przed ekranizacją nie słyszałam o tej książce. Nie zamierzam oglądać filmu, wystarczy mi książka, która myślę, że w pewnym stopniu odmieniła moje życie i patrzenie na świat.
Jeśli macie zamiar obejrzeć film, to proponuję dopiero po książce, po dwudziestu minutach wyłączyłam go, nie przypadł mi do gustu. Nie był odzwierciedleniem książki. Wiele wątków zostało pominiętych. Najdziwniejsze jest to, że przed ekranizacją nie słyszałam o tej książce. Nie zamierzam oglądać filmu, wystarczy mi książka, która myślę, że w pewnym stopniu odmieniła moje życie i patrzenie na świat.
Myśleliście kiedyś o tym, co myśli Wasz czworonożny przyjaciel? Zadawaliście sobie pytanie "Czy jest szczęśliwy?" "Co lubi?" "Był sobie pies" to książka o miłości, przyjaźni i wierności. Perspektywa psa pokazuje nam zupełnie inny świat.
Był sobie pies" to powieść, która doprowadzała mnie do skrajnych emocji. od płaczu po śmiech. Autor doskonale przedstawił jego postać....
2020-10-18
2021-08-26
Laura, to dwudziestopięciolatka zdradzona przez chłopaka. W Szczecinie pracuje jako recepcjonistka na siłowni. Jednak pragnie odmienić swoje życie. Spróbować czegoś nowego. Ukończyła college angielskiego, czy nie jest dobrym pomysłem wypłynąć na szerokie wody? W poszukiwaniu lepszego życia wyjeżdża do Londynu. Ma ambitne plany: być bogatą, schudnąć, znaleźć pracę i faceta. Jednak okazuje się, że nie wszystko idzie po jej myśli. Już w czasie lotu ma problemy, a przed nią jeszcze wiele kłopotów... Czy Laurze uda się spełnić marzenia?
"Dylematy Laury" to świetna komedia romantyczna. Nie widzę tu wymuszonych żartów. Fabuła toczy się naturalnie i szybko. Książka jest napisana z perspektywy Laury, dzięki czemu widzimy świat w powieści jej oczyma. Sceny nie irytują lecz rzeczywiście śmieszą. Od początku do ostatniego zdania książka jest komedią. Czytając, zastanawiamy się, co się wydarzy. Wciąga i interesuje czytelnika od pierwszej strony. Ale to komedia ROMANTYCZNA, więc gdzie romans? - zapytacie. To jest w tej książce najśmieszniejsze i najbardziej nietypowe. Nie mogę Wam zbyt wiele opowiedzieć, bo zepsuję niespodziankę, ale powiem, że Laura nie spotyka jednego faceta, tylko jak na zawołanie na jej drodze staje ich więcej.
Laura jest osobą, ambitną, walczącą o swoje, czym może dać nam przykład. Nie każdy gotowy jest wyjechać, aby spełnić swoje marzenia. Możemy powiedzieć, że jest typową kobietą, która ma swoje wzloty i upadki. Laurę często spotyka pech. Ledwo przyjeżdża do nowego miasta a już wywołuje pożar. Nigdy się nie załamuje, ale dzielnie walczy o swoje. Jak dla mnie jest osobą bardzo pozytywną. Jest gotowa do pomocy i wysłuchania, otwarta na miłość. Jednak jak może się Wam wydawać, nie jest postacią przesłodzoną. Denerwuje się, umie się postawić. Co do innych bohaterów jest jeszcze Zosia. Jej najlepsza przyjaciółka, u której Laura zatrzymuje się w Londynie na jakiś czas. Jest osobą bardzo wesoła, jednak trochę naiwną. Chętnie pomaga odrobinę zagubionej Laurze, która szuka lepszego życia.
Autorka unika zbędnych opisów, jednak świetnie wykreowała Londyn. Każdy, kogo tam nie było może sobie wyobrazić panoramę miasta. Przy wątku Laury opisuje atrakcje turystyczne, zachowania ludzi w tym wielkim mieście.
Książka mi się bardzo spodobała. Idealna na wakacje, ale i na odpoczynek po codziennej harówce w pracy czy w szkole. Autorka napisała ją lekko przez co szybko można ją przeczytać. Jest dla osób w każdym wieku, mężczyzn i kobiet. Nie jest to lektura, która wiele wymaga od czytelnika, jednak potrafi mu pomóc poprawiając mu humor. Jestem ciekawa, jak w przyszłości będzie wyglądała jej okładka. Myślę, że z tej książki mogłaby powstać niezła ekranizacja, na której w kinach każdy śmiałby się do bólu.
Pozdrawiam
http://kochaneksiazki.blogspot.com/
Laura, to dwudziestopięciolatka zdradzona przez chłopaka. W Szczecinie pracuje jako recepcjonistka na siłowni. Jednak pragnie odmienić swoje życie. Spróbować czegoś nowego. Ukończyła college angielskiego, czy nie jest dobrym pomysłem wypłynąć na szerokie wody? W poszukiwaniu lepszego życia wyjeżdża do Londynu. Ma ambitne plany: być bogatą, schudnąć, znaleźć pracę i faceta....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
https://kochaneksiazki.blogspot.com/
Fabuła była niesamowicie intrygująca. Dwie historie, dziewczyny z obrazu oraz Liv, które łączą się w jedną. Obie równo wciągające, emocjonujące i ciekawe. Liv walcząc o obraz, stopniowo poznaje historię jego bohaterki. Historia Liv odgrywa się w dzisiejszych czasach, natomiast obrazu sięga aż pierwszej wojny światowej. Ukazuje, że okrutność była i będzie zawsze, nie tylko w czasach wojennych, ale i dzisiejszych, choć pod innymi względami.
Jojo Moyes użyła wielu gatunków w swojej książce. Jest ona obyczajowa, romantyczna o tematyce wojennej. Mój opis, jak wiele innych przedstawia centralną część książki. Czytając, możemy się wczuć w historię, mimo że miała dość dużo stron, miałam niesamowitego kaca książkowego po niej, chciałam więcej. Historie nie przeplatają się w regularny sposób, ale przypadkowy (adekwatnie do sytuacji).
Najpiękniejsze w tej książce jest to, że każdy sam może wyrobić sobie zdanie na temat dwóch głównych bohaterek. Jedni uważają, że Liv była lekkomyślna, nie zastanawiała się nad konsekwencjami, inni mogą ją zrozumieć. Na podstawie książki możemy zrozumieć, jak ważna jest sztuka dla historii świata oraz jak trudne jest jej odkrycie. Przedstawia okrutność świata i brak zrozumienia między ludźmi od zawsze.
Autorka każdym zdaniem malowała historię. Nie spotkałam się nigdy z książką, której fabuła opierała się na obrazie. Nie spodziewałam się, że ta książka będzie aż tak emocjonująca i pełna wzruszeń. Przy tej książce nie da się powstrzymać od płaczu. Książka jest dość wymagająca, trzeba przy niej się skupić i chłonąć ze zrozumieniem każde słowo, bo każde wnosi coś do fabuły.
Podsumowując, książka mnie zauroczyła. Na pewno nie była przewidywalna i nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Przedstawia temat miłości, tęsknoty oraz okrutności ludzi. Każdy może interpretować charaktery bohaterów na swój sposób i mieć o nich własne danie. Uważam, że książka przypadnie do gustu dość wymagającym czytelnikom. Nie jest to prosta obyczajówka, to książka ukazująca kontrasty i znaczenie sztuki. Jestem pewna, że zajrzę jeszcze nie raz do twórczości autorki.
Pozdrawiam.
https://kochaneksiazki.blogspot.com/
Fabuła była niesamowicie intrygująca. Dwie historie, dziewczyny z obrazu oraz Liv, które łączą się w jedną. Obie równo wciągające, emocjonujące i ciekawe. Liv walcząc o obraz, stopniowo poznaje historię jego bohaterki. Historia Liv odgrywa się w dzisiejszych czasach, natomiast obrazu sięga aż pierwszej wojny światowej. Ukazuje, że...
2020
2021-02-24
Czytałam kilka książek Colleen Hoover, uwielbiam jej twórczość niezwykle emocjonalną i uczuciową. Nigdy się nie zawiodłam na jej książkach, a w miarę czytania kolejnych, apetyt rośnie.
Taka więź, jaka połączyła Laylę i Leedsa nie zdarza się często. Kobieta oczarowała muzyka w pierwszej chwili ich spotkania. Połączeni wielką miłością są pewni, że nic ich nie rozdzieli, do pewnego czasu… Zostają postrzeleni i od tego momentu ich życie się zmienia. Layla nie może dojść do siebie, jest inna niż wcześniej. Leeds chcąc pomóc ukochanej zabiera ją do pensjonatu, w którym się poznali. Niestety tam jest jeszcze gorzej. Layla zachowuje się dziwnie, a w pensjonacie dzieją się niewytłumaczalne zdarzenia.
Początkowo poznajemy smak zakochania, a książka wydaje się zwykłym romansem. Przez jakiś czas był to niezły thriller i myślałam, że książka pójdzie właśnie w tę stronę. Chwilami się bałam i przechodził mnie spory dreszczyk emocji, jednak akcja totalnie mnie zaskoczyła i pierwszy raz spotkałam się z paranormalnym romansem.
Przy książce nie można się nudzić, autorka nie daje nam chwili wytchnienia, akcja cały czas zaskakuje nas czymś nowym. Hoover zaczarowuje czytelnika słowami, a ten nie może się oderwać od tekstu. Ciekawe jest to, że książka odgrywa się w dwóch ramach czasowych. Pierwszą jest przesłuchanie, które dzieje się w teraźniejszości, a drugą historia Layli i Leedsa, która działa się przed przesłuchaniem.
Dobrze wykreowani bohaterowie powodują, że chcemy poznać ich jak najbardziej, znać ich tajemnice. Bohaterem, który może wywołać kontrowersje jest z pewnością Leeds. Na początku sprawiał wrażenie dobrego i troskliwego mężczyzny, jednak później moje zdanie totalnie się zmieniło i zaczęłam go nie znosić ze względu na jego lekkomyślność i postępowanie. Bardzo mnie irytował i momentami miałam ochotę wejść do tej książki i coś mu zrobić.
Zakończenie zaskoczyło mnie totalnie. Nie spodziewałam się ostatecznego biegu spraw, chociaż myślę, że wątki można połączyć i się trochę domyśleć, ja na to nie wpadłam. Nie brak w nim emocji, wzruszeń i współczucia.
Książka była dla mnie wielkim zaskoczeniem i mimo że mi się podobała, to zdecydowanie wolałabym, żeby poszła w stronę thrillera lub zwykłego romansu, do tej pory wątki paranormalne mnie nie przekonywały, ale książkę czytało mi się bardzo dobrze z ogromnym zainteresowaniem. Ciężko od niej odejść i myślę, że nawet jeśli nie lubicie wątków paranormalnych, ale uwielbiacie twórczość Colleen Hoover, to książka Wam się bardzo spodoba. Akcja zaskakuje, a pióro autorki jest niezastąpione. „Layla” wywołała we mnie skrajne emocje i jest warta przeczytania.
Czytałam kilka książek Colleen Hoover, uwielbiam jej twórczość niezwykle emocjonalną i uczuciową. Nigdy się nie zawiodłam na jej książkach, a w miarę czytania kolejnych, apetyt rośnie.
Taka więź, jaka połączyła Laylę i Leedsa nie zdarza się często. Kobieta oczarowała muzyka w pierwszej chwili ich spotkania. Połączeni wielką miłością są pewni, że nic ich nie rozdzieli, do...
2020-09-12
2018-08-06
2014-08-06
Może się wam wydawać, że to pełna fantazji książka dla dzieci, to jest powieść dla dojrzałych ludzi, którzy są świadomi, że okrucieństwo to część ludzkiej historii. Ta książka jest dowodem na to, że dzięki determinacji i wiary, można się przeciwstawić złu.
Może się wam wydawać, że to pełna fantazji książka dla dzieci, to jest powieść dla dojrzałych ludzi, którzy są świadomi, że okrucieństwo to część ludzkiej historii. Ta książka jest dowodem na to, że dzięki determinacji i wiary, można się przeciwstawić złu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to