-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
Całkiem przypadkowo natknęłam się na tę książkę w bibliotece, a szkoda bo wolałabym mieć ją w swoim skromnym zbiorze, by móc do niej czasem wracać. Zaskakująca opowieść Doktor Engler na temat mężczyzn i to bardzo różnych mężczyzn. Zabiera nas w podróż po męskich umysłach,jakie mechanizmy nimi kierują oraz zdradza swoje przemyślenia, głównie na temat sesji terapeutycznych z poszczególnymi pacjentami ale również zagłębia się w swoją strefę emocjonalną. Bardzo zróżnicowane problemy, które poniekąd łączą się w jedną, wspólną całość. Zagłębia się mocno w psychikę męskich umysłów i właśnie dlatego uważam, że to bardzo dobra lektura. Podjęty przez pania doktor temat jest trudny, lecz jej książka jest świetnym przykładem na to, że nawet trudne tematy można opracować w taki sposób, by był zrozumiały dla przeciętniaków.
Całkiem przypadkowo natknęłam się na tę książkę w bibliotece, a szkoda bo wolałabym mieć ją w swoim skromnym zbiorze, by móc do niej czasem wracać. Zaskakująca opowieść Doktor Engler na temat mężczyzn i to bardzo różnych mężczyzn. Zabiera nas w podróż po męskich umysłach,jakie mechanizmy nimi kierują oraz zdradza swoje przemyślenia, głównie na temat sesji terapeutycznych z...
więcej mniej Pokaż mimo to2018-10-11
Istnieją książki, które przyciągają nas swoim tytułem bardziej niż historią czy opisem z okładki. Książka Krystiana Nowaka to właśnie ona. Zdaje sobie sprawę, że dla większości społeczeństwa pozycja ta nie będzie zbyt ambitna lekturą. Rozumiem ale rozumiem także tę książkę chyba jak nikt inny. Jest dosyć specyficzna ale mnie kupiła. Sprzedałam się za czarny humor i przecudne, przezabawne ale jakże autentyczne cytaty. Uśmiałam się jak nigdy, a ciekawsze fragmenty uwieczniałam na fotografii i wysyłałam znajomym, bo wiedziałam, że ich dzień stanie się lepszy. Jest odrobinę oderwana od rzeczywistości, to prawda. Niezwykle abstrakcyjna, ale chyba cały w tym urok. Inna, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Nawet ilość wulgaryzmów jest w jakimś stopniu wypośrodkowana i nie razi tak w oczy (bo również jestem wulgarna i nic mnie nie zaskoczy). Nie zmieniła mojego życia, ale cieszę się, że na nią trafiłam. Ciekawa pozycja. Czy to znaczy, że również jestem chora psychicznie? Let me know.
Istnieją książki, które przyciągają nas swoim tytułem bardziej niż historią czy opisem z okładki. Książka Krystiana Nowaka to właśnie ona. Zdaje sobie sprawę, że dla większości społeczeństwa pozycja ta nie będzie zbyt ambitna lekturą. Rozumiem ale rozumiem także tę książkę chyba jak nikt inny. Jest dosyć specyficzna ale mnie kupiła. Sprzedałam się za czarny humor i...
więcej mniej Pokaż mimo toKupiłam "Singielka w Londynie" bardziej z myślą o mamie niż o sobie. Była nią zachwycona a po przeczytaniu obudziła mnie i zaczęła opowiadać, jakiego rozczarowania doznała na końcu książki. W tym czasie przygotowywałam się na urlop i nie brałam zbyt wielu książek. Po pierwsze, przekroczyłabym wagę bagażu podręcznego, po drugie wiedziałam, że chce przywieźć ze sobą kilka perełek. Ale! Nie wiedzieć czemu, ta pozycja wydawała mi się idealną na podróż więc zabrałam ją ze sobą i dzięki Bogu. Siedmiogodzinna podróż po kanadyjskich autostradach z upierdliwym katarem, minęła szybko i bezboleśnie. Co jednak nie zmienia faktu, że nie jest to wybitne dzieło, które należy przeczytać. Singielka jest lekka, niezobowiązująca i przyjemna. Bohaterzy sympatyczni, da się ich od razu polubić, w niczym nie zaskakują. Historia również znana i przewidywalna, początek nieco monotonny. Mimo wszystko, dobra lektura na jesienne wieczory przy herbacie.
Kupiłam "Singielka w Londynie" bardziej z myślą o mamie niż o sobie. Była nią zachwycona a po przeczytaniu obudziła mnie i zaczęła opowiadać, jakiego rozczarowania doznała na końcu książki. W tym czasie przygotowywałam się na urlop i nie brałam zbyt wielu książek. Po pierwsze, przekroczyłabym wagę bagażu podręcznego, po drugie wiedziałam, że chce przywieźć ze sobą kilka...
więcej mniej Pokaż mimo toOtoczeni przez idiotow to jedna z tych książek której tytuł zachęcił mnie do kupna. Jako osoba, która na co dzień musi zmagać się z wieloma ( chciałabym móc tu wpisać łagodne określenie tego typu ludzi, ale nie oszukujmy się, nie da się) idiotami, ludźmi bez umiejętności logicznego myślenia, pomyślałam że będzie to dobra lektura. I zawiodłam się. Ponieważ nie pokazała mi jak mam radzić sobie z idiotami, ale wskazała 4 typy osobowości, z którymi już się w życiu spotkałam. Myślałam raczej o ogólnikowych wskazówkach jak ugasić temperamentą głupotę, niestety dostałam wnikliwa analizę poszczególnych osobowości. Nie dokończyłam książki lecz starałam się jak mogłam. I dochodzę do wniosku,że jednak poradniki nie są dla mnie.
Otoczeni przez idiotow to jedna z tych książek której tytuł zachęcił mnie do kupna. Jako osoba, która na co dzień musi zmagać się z wieloma ( chciałabym móc tu wpisać łagodne określenie tego typu ludzi, ale nie oszukujmy się, nie da się) idiotami, ludźmi bez umiejętności logicznego myślenia, pomyślałam że będzie to dobra lektura. I zawiodłam się. Ponieważ nie pokazała mi...
więcej mniej Pokaż mimo toKurde blaszka! Ciężko cokolwiek napisać o tej książce, ale mam takie wrażenie być może złudne, że została napisana na siłę. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale Tartar to jak dla mnie za dużo. W pierwszej i drugiej części mamy do czynienia z Niebem i Piekłem. Z aniołami, demonami, diabłami, ze znanymi osobistościami, które wiodą wystawne życie w zaświatach. A tu nagle pojawiają się elementy mitologiczne. Tartar, Charon, rzeka Styks i herosi tacy jak Achilles (z którego autorka zrobiła tępego rogala) czy Herkules. Miszczuk fajnie posługuje się swoją wiedzą i zdobytymi informacjami, ale odrobinę tym razem poniosła ją fantazja. Akcja oczywiście jak zwykle bardzo dynamiczna i za to ogromny plus, ale chwilami czułam się zmęczona, niektóre momenty przeskakiwalam wzrokiem co raczej do mnie nie podobne. Kluczowa postać straciła trochę charakteru nad czym bardzo ubolewalam. I po raz trzeci i ostatni został powielony ten sam schemat powieści. Już w drugiej części nie podobało mi się to, a w trzeciej to lekka przesada. Z taką wyobraźnią i talentem liczyłam na jakieś zwroty akcji, które pozostawiły by czytelnika w niemałym oslupieniu. Tu niestety wszystko można przewidzieć. Natomiast Szatan i Gabriel w świetnej formie, prowadząc swoją mała rywalizacje potrafili mnie niezle rozbawić. Może zbyt szybko pochwaliłam Panią Miszczuk, ale nie zmienia to faktu, że zaprzyjaźniłam się z jej twórczością. Pomimo wszelkich wad, jej książki czyta się bardzo przyjemnie i szybko.
Kurde blaszka! Ciężko cokolwiek napisać o tej książce, ale mam takie wrażenie być może złudne, że została napisana na siłę. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale Tartar to jak dla mnie za dużo. W pierwszej i drugiej części mamy do czynienia z Niebem i Piekłem. Z aniołami, demonami, diabłami, ze znanymi osobistościami, które wiodą wystawne życie w zaświatach. A tu nagle...
więcej mniej Pokaż mimo to
Nie wiem czy zawsze tak jest, ale w przypadku wszystkiego co czytam lub oglądam, sequel jest często gorszy. Dlaczego tak się dzieje? Cóż, może tak fascynuje nas pierwsza część, że postawiamy poprzeczkę zbyt wysoko i wtedy już ciężko nas zadowolić.
Ja, Anielica niestety nie wywarła na mnie tak wielkiego wrażenia jak Ja, Diablica. Niemniej jednak przeczytałam ją równie szybko. Znów się przy niej uśmiałam. Święty Piotr w butach do golfa rozwalił mi system, tak samo jak Jezus w najnowszym Maserati. Pomysły wciąż mnie zaskakują, a dynamiczna akcja bardzoo wciąga. Dzięki mojej wybujałej wyobraźni czułam się tak, jakbym brała czynny udział w poszczególnych scenach. Tym razem było mniej romansu, a więcej sensacji z czego byłam bardzo zadowolona aczkolwiek odrobinę się zawiodłam. Niestety postać Beleta oczarowała również i mnie. Zaskoczyła mnie metamorfoza jaką przeszedł Piotr. W pierwszej części mieliśmy do czynienia z cichym, nieco flegmatycznym nastolatkiem, natomiast tutaj zaskakuje swoją odwagą i walecznością oraz nieco ciętym językiem. Trzeba przyznać, że była to spektakularna przemiana. Mamy też więcej Śmierci, mniej Azazela i Kleopatry, ale to chyba i lepiej. Ogólnie bardzo na plus, znów czytało się to z niemałą przyjemnością. Szkoda tylko, że tak szybko się skończyło. Mam nadzieję, że Ja, Potępiona i przygody w Tartarze będzie wisienką na torcie tej trylogii.
Nie wiem czy zawsze tak jest, ale w przypadku wszystkiego co czytam lub oglądam, sequel jest często gorszy. Dlaczego tak się dzieje? Cóż, może tak fascynuje nas pierwsza część, że postawiamy poprzeczkę zbyt wysoko i wtedy już ciężko nas zadowolić.
Ja, Anielica niestety nie wywarła na mnie tak wielkiego wrażenia jak Ja, Diablica. Niemniej jednak przeczytałam ją równie...
2018
Przyznaję, nie czytam zbyt wielu książek polskich pisarzy, pisarek.
Po prostu nie przemawia to do mnie, ale po tej pozycji jestem skłonna uwierzyć, ze wśród rodaków mogę znaleźć prawdziwe perełki.
Cóż za zaskakująca powieść! Jestem w szoku. Przeczytałam ją w trzy dni. Ponad 400 stron w trzy dni, to mój nowy rekord. Ale nic nie poradzę. Książka wciągnęła mnie na maksa, a to nawet nie jest mój gatunek. Czyta się ją tak dobrze i tak szybko, że aż smutek mnie ogarnął kiedy dotarłam do ostatniej strony. Nie mogłam jednak nic na to poradzić, po prostu chciałam dowiedzieć się jak zakończy się ta historia. Nie wiem skąd Katarzyna Miszczuk wzięła swoja inspiracje do stworzenia bohaterów i całego Los Diablos, nie wiem skąd wzięła te wszystkie pomysły, ale wyszło jej to po prostu fenomenalnie. Beleth i Azazel czarowali nas swoja błyskotliwością, inteligencja i sprytem. Wspaniali, zabawni i w dodatku tacy, z którymi chętnie spędziłabym kilka godzin na pogaduchach. Piekło, w których gabinety stworzono na podobieństwa urzędów, czy też na odwrót bo urzędy to piekło w rzeczy samej i całe miasto, gdzie wszystko jest darmowe, a ludzie nie pracują, tylko robią to co lubią, spełniając swoje największe pasje. Wystawne domy, niekończąca się zabawa i imprezy. Możesz robić co chcesz, tak długo jak chcesz. No i co? Nie chcielibyście po śmierci znaleźć się w takiej krainie? W przeciwieństwie do spokojnej Arkadii, gdzie jest niekończący się odpoczynek i sielanka, Piekło brzmi jak raj, tyle że nie na ziemi. Nie zapominajmy, że jest to fikcja literacka i przy tym zostańmy. Nie mogę wyjść z podziwu dla Pani Miszczuk. To jak zabawiła się poszczególnymi elementami, które od lat są powielane w popkulturze na różnoraki sposób, po prostu fascynuje. Chapeau bas!
Nie znalazłam jeszcze czegoś takiego w literaturze. Świetnie można się przy tym odprężyć, jeżeli na co dzień sięgacie do cięższych gatunków.
Jedyny mały minusik to główna bohaterka. Jeśli nie macie mocnych nerwów, to może was odrobinę zirytować. Ale tak daję ogromny plus. Człowiek chyba tak się już przyzwyczaił do czytania kryminałów i thrillerów, że taka prosta pozycja jak "Ja, diablica" daje mnóstwo radochy.
Przyznaję, nie czytam zbyt wielu książek polskich pisarzy, pisarek.
Po prostu nie przemawia to do mnie, ale po tej pozycji jestem skłonna uwierzyć, ze wśród rodaków mogę znaleźć prawdziwe perełki.
Cóż za zaskakująca powieść! Jestem w szoku. Przeczytałam ją w trzy dni. Ponad 400 stron w trzy dni, to mój nowy rekord. Ale nic nie poradzę. Książka wciągnęła mnie na maksa, a...
Trochę bałam się tej książki, ponieważ medyczny żargon rozumiem tylko w pewnym stopniu. I ta obawa była zupełnie niepotrzebna. Adam Kay pisze w taki sposób, że każdy zrozumie choćby w najmniejszym stopniu. Brytyjczycy słyną ze swojego ostrego sarkazmu i poczucia humoru a ja uwielbiam i jedno i drugie, dlatego dałam już punkt tej pozycji na samym początku.
Nie jest tajemnica, że książka ma postać dziennika dzięki czemu nie trzyma się kupy. Każda kartka to zapiski z innego dnia, miesiąca i również roku. Jednakże całość to zabawna i przejmująca opowieść o drodze do bycia lekarzem, która nie jest usłana różami (ale to wie chyba każdy). Nadgodziny, niskie place, brak wystarczającego czasu wolnego dla rodziny, przyjaciół i bliskich wszystko to tylko wierzchołek góry lodowej. Genialna, błyskotliwa lektura. Ciesze się bardzo, ze na nią trafiłam.
Trochę bałam się tej książki, ponieważ medyczny żargon rozumiem tylko w pewnym stopniu. I ta obawa była zupełnie niepotrzebna. Adam Kay pisze w taki sposób, że każdy zrozumie choćby w najmniejszym stopniu. Brytyjczycy słyną ze swojego ostrego sarkazmu i poczucia humoru a ja uwielbiam i jedno i drugie, dlatego dałam już punkt tej pozycji na samym początku.
Nie jest...
Widziałam sporo negatywnych opinii o tej książce. I pomyślałam : kurde, czy coś jest ze mną nie tak, skoro mi się podoba? Nie zrozumcie mnie źle. To nie jest literacki bestseller ani książka, która zmieni życie. Nie jest to ambitna pozycja, ale za to lekka i niezobowiązująca. Uwierzcie, kiedy mówię, ze parę fragmentów książki dało mi do myślenia. Poza tym jest napisana prostym językiem, a prostota zawsze zwycięża, ponieważ daje najlepsze rezultaty. Mogę się mylić, ale własnie dlatego to jest moja opinia. Cóż, ciężko o tej książce napisać coś więcej, bo fabula nie jest zaskakująco ciekawa, a bohaterowie nie maja zbyt wiele do zaoferowania. Całość była trochę chaotyczna, a koniec odrobinę z dupy, ale pomijając wszystkie minusy tej książki, myślę ze na luzie można ja przeczytać.
Widziałam sporo negatywnych opinii o tej książce. I pomyślałam : kurde, czy coś jest ze mną nie tak, skoro mi się podoba? Nie zrozumcie mnie źle. To nie jest literacki bestseller ani książka, która zmieni życie. Nie jest to ambitna pozycja, ale za to lekka i niezobowiązująca. Uwierzcie, kiedy mówię, ze parę fragmentów książki dało mi do myślenia. Poza tym jest napisana...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Spokój dowodzi mądrości."
"Mądrzy ludzie zachowują spokój."
Jest tak wiele do powiedzenia o tej książce, że musiałabym napisać o niej kolejną książkę, by móc wyrazić wszystko to co czuję i odczuwałam podczas czytania. Wachlarz emocji, który dany mi było poznać, jest nie do opisania.
Jest to tak złożony i szeroki materiał doświadczeń Roxanny Saberi, że naprawdę jest mi ciężko w ogóle zacząć.
Rzadko zgadzam się z tym, co sugeryją krytycy lub to co mówi pierwsza strona książki, ale tym razem zgadzam się w stu procentach.
"Wstrząsająca powieść o reżimie, dla którego prawda nie ma najmniejszego znaczenia i w którym walczącego o nią człowieka oskarża się o szpiegostwo i skazuje na wieloletnie więzienie."
"To poruszające świadectwo bezkompromisowej walki o godność i wolność."
"Roxana Saberi daje świadectwo odwagi, rozliczając się z traumą, której doświadczyła w więzieniu w Teheranie. Pokazuje absurdalność i okrucieństwo systemu."
Saberi pisząc książkę o Iranie, nie spodziewała się chyba, że zostanie oskarżona o szpiegostwo i zmuszona do składania fałszywych zeznać. Nie spodziewała się również, że musi wykazać się odwagą i determinacją w walce z irańskimi władzami,z którymi tak na dobrą sprawę raczej nie da się wygrać. Jest to dosyć smutne, że żyjemy na świecie, gdzie nie ma równości. Nie chodzi mi tu tylko o brak równości rasowej, płciowej, religijnej i tym podobne. Bardziej chodzi mi o brak równości politycznej, o ile taki termin w ogóle istnieje. Jesteśmy wręcz zmuszeni przyglądać się, przysłuchiwać się temu co dzieję się w takich właśnie państwach jak Iran, ale nie tylko tam dzieje się źle. Jesteśmy nieświadomi tych licznych miejsc, w których jest podobna sytuacja. Żyjemy w państwie demokratycznym, w którym dużo zależy od Nas więc jest nam wygodnie, ale w dużym stopniu otacza nas ignorancja. Wielu też przechodzi obojętnie i wcale się nie dziwię. Żyjemy swoim życiem, mamy swoje problemy i zwyczajnie brak nam czasu, żeby przejmować się tym, co nas nie dotyczy. A gdy słyszymy w wiadomościach, otwieramy tylko usta w zdziwieniu.
Kurde, za mało opinii w opinii, za dużo refleksji.
Roxana Saberi miała szczęście. Ominął ją ośmioletni wyrok więzienia. Dzięki nagłośnieniu jej sprawy, interwencji różnych instytucji międzynarodowych i wsparciu rodziny,wyszła na wolność. Ale jak wiele ludzi musi znosić ten totalitaryzm? Jak wiele ludzi siedzi w więzieniu z niesprawiedliwym wyrokiem? Jak wielu ludzi pozbawia się praw człowieka? Iran w pełni kontroluje społeczeństwo i nadzoruje wszystkie strefy życia zarówno publicznego jak i prywatnego. Propaganda, brak szacunku, pozbawienie człowieka godności. W tej książce jest to dokładnie przedstawione, więc nie wahajcie się zbytnio przy wyborze kolejnej lektury. To książka, którą musicie przeczytać.
"Spokój dowodzi mądrości."
"Mądrzy ludzie zachowują spokój."
Jest tak wiele do powiedzenia o tej książce, że musiałabym napisać o niej kolejną książkę, by móc wyrazić wszystko to co czuję i odczuwałam podczas czytania. Wachlarz emocji, który dany mi było poznać, jest nie do opisania.
Jest to tak złożony i szeroki materiał doświadczeń Roxanny Saberi, że naprawdę jest mi...
Nie jestem typem człowieka, co to lubi poradniki, ale gdybym miała skupiać się tylko na jednym gatunku albo trzech, które w jakimś stopniu są do siebie podobne, mogłabym oszaleć. Dlatego jak każdy, próbuję wprowadzić nieco rozmaitości. Osobiście nie przepadam za ludźmi, nie pałam do nich szczególną sympatią wręcz unikam w większości sytuacji, ale od lat bacznie próbuję ich obserwować, przyglądać się zachowaniom i chociaż w jednej czwartej staram dokonywać małej analizy. Często słyszy się o różnych odchyleniach czy to w telewizji, internecie czy radio. Mamy do czynienia z licznymi osobowościami. Charakterów jest tak dużo jak ludzi na świecie (oczywiście można wskazać jakieś podobne zachowania, grupy cech charakteru i tym podobne), jednakże każdy człowiek jest inny. Dlatego nie sądzę, by można było tak po prostu spisać je w dwustustronicowej książce. Nie da się. Pani Ewa Woydyłło uwzględniła w swoim poradniku jedynie malutką część. Generalnie pisanie o ludziach i ich zachowaniach, osobowościach jest jak dla mnie pisanie o kosmosie. Da się? Oczywiście, że się da, ale nigdy w pełni nie będziemy w stanie poznać od początku do końca naszej natury. Ludzka psychika kryje w sobie wiele tajemnic, których prawdopodobnie nigdy nie będziemy mogli zgłębić.
Szczerze powiem, że nie powaliło mnie to na kolana, choć egzystencjalny podtytuł "Jacy jesteśmy?" zmusił mnie do kupna i refleksji. Jednak tyle. No może końcowy rozdział, a raczej jego kilka zdań również, ale na tym można by było zakończyć. W większości Pani Woydyłło po prostu wyraża swoje opinie i przywołuje fragmenty forów internetowych oraz swoich osobistych obserwacji jako psycholog. Nie wiem czy taki miał być zabieg tej książki. Koniec końców systematycznie czytałam jeden rozdział każdego dnia, a nie odłożyłam jej jak niektórych pozycji w mojej małej biblioteczce, więc nie może być tak zła. Osobiście znam lepsze książki o takiej tematyce.
Nie jestem typem człowieka, co to lubi poradniki, ale gdybym miała skupiać się tylko na jednym gatunku albo trzech, które w jakimś stopniu są do siebie podobne, mogłabym oszaleć. Dlatego jak każdy, próbuję wprowadzić nieco rozmaitości. Osobiście nie przepadam za ludźmi, nie pałam do nich szczególną sympatią wręcz unikam w większości sytuacji, ale od lat bacznie próbuję ich...
więcej mniej Pokaż mimo toKurde, od jakiegoś czasu brak mi weny. Nie wiem czy po prostu się wypalam czy zwyczajnie żadna książka nie zainteresowała mnie do tego stopnia bym napisała dobra recenzje. W przypadku Milczącego Dziecka również. Po opisie spodziewałam się naprawdę czegoś interesującego. Niemówiący szesnastolatek i pełna nadziei, zdeterminowana matka, która za wszelka cenę chce poznać prawdę. Historia powinna być ciekawa ale zdradzę wam dlaczego w ogolę dokończyłam ta książkę. Chciałam się dowiedzieć kto porwał Aidena i tutaj element zaskoczenia, ponieważ porywaczem okazała się być postać, która mało co występuje w tej książce, a jest ledwie wspomniana. Jeśli to spoiler, wybaczcie. A wiec tylko to. Reszta była nijaka. Znów końcowe kilkanaście stron ciekawsze niż całość. Jestem odrobinę zawiedziona chociaż wbrew pozorom książkę czyta się szybko, jest napisana prostym językiem i mimo gatunku jest lekka. Szkoda, ze była mało dynamiczna i w niektórych momentach przynudnawa.
Kurde, od jakiegoś czasu brak mi weny. Nie wiem czy po prostu się wypalam czy zwyczajnie żadna książka nie zainteresowała mnie do tego stopnia bym napisała dobra recenzje. W przypadku Milczącego Dziecka również. Po opisie spodziewałam się naprawdę czegoś interesującego. Niemówiący szesnastolatek i pełna nadziei, zdeterminowana matka, która za wszelka cenę chce poznać...
więcej mniej Pokaż mimo toChyba wszyscy doskonale zgodzimy się z tym, ze Chirurg był stosunkowo lepszą częścią. W Skalpelu wiele rzeczy można było doskonale przewidzieć i zostawiło to po sobie nutę rozczarowania, ale taka naprawdę niewielką. I choć chciałabym trochę więcej zaskakujących zwrotów akcji po których zbierałabym szczękę z podłogi, bo na nic innego nie mogę narzekać, Pani Gerritsen spełniła moje oczekiwania względem swojej twórczości. Po prostu uwielbiam ta kobietę i jej sposób pisania, sposób w jaki przekazuje wiedzę i oryginalne pomysły. Także nie robić nic innego tylko czytać, ludzie!
Chyba wszyscy doskonale zgodzimy się z tym, ze Chirurg był stosunkowo lepszą częścią. W Skalpelu wiele rzeczy można było doskonale przewidzieć i zostawiło to po sobie nutę rozczarowania, ale taka naprawdę niewielką. I choć chciałabym trochę więcej zaskakujących zwrotów akcji po których zbierałabym szczękę z podłogi, bo na nic innego nie mogę narzekać, Pani Gerritsen...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kolejny debiut literacki wpadł w moje ręce, a dowiedziałam się o tym dopiero, kiedy przeczytałam całość. Powiem szczerze, że leżała na półce przez długi okres czasu zanim się za nią zabrałam i chyba dobrze, że zostawiłam ją sobie na chłodniejsze, jesienne wieczory, bo jest to książka z trochę mrocznym klimatem. Lubię trafiać na takie pozycje, które zaskakują od pierwszych stron. Akcja tocząca się w czasach współczesnych i trzydzieści lat wcześniej ma w sobie pewien urok, który zachęca nas do czytania. Tajemniczy, tytułowy "Kredziarz" bardzo na plus lecz liczyłam na to, że będzie bardziej groteskowy i oschły. Każdy z bohaterów ma jakiś brud za uszami i fajnie, bo właśnie przez to historia staje się jeszcze bardziej interesująca i wciąga nas w ten posępny świat. Końcowe strony czytałam ze szczęką na podłodze, bo nie spodziewałam się w ogóle tego, co dane mi było doświadczyć. Chapeau bas za to świetne zakończenie. No i nie mogę pozostawić bez komentarza bardzo oryginalnej okładki. Także gratuluję i polecam. Czekam na więcej.
P.S
Czytałam Kredziarza do 4 nad ranem, więc jeśli poświęcam swój cenny czas na sen, to uwierzcie mi na słowo, że ta książka to literacki "must have".
Kolejny debiut literacki wpadł w moje ręce, a dowiedziałam się o tym dopiero, kiedy przeczytałam całość. Powiem szczerze, że leżała na półce przez długi okres czasu zanim się za nią zabrałam i chyba dobrze, że zostawiłam ją sobie na chłodniejsze, jesienne wieczory, bo jest to książka z trochę mrocznym klimatem. Lubię trafiać na takie pozycje, które zaskakują od pierwszych...
więcej Pokaż mimo to