-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2022-02
2017-08-19
2018-01-16
2020-02-19
Książka, którą po prostu trzeba przeczytać. Dobitnie uświadamia, że są pewne problemy, których istnienia nie jesteśmy świadomi. Pokazuje również jak wielki wpływ na nasze życie ma kultura, w której jesteśmy wychowani.
Książka, którą po prostu trzeba przeczytać. Dobitnie uświadamia, że są pewne problemy, których istnienia nie jesteśmy świadomi. Pokazuje również jak wielki wpływ na nasze życie ma kultura, w której jesteśmy wychowani.
Pokaż mimo to2023-01-28
Spodziewałam, że mi się spodoba i w pełni spełniła moje oczekiwania. Choć to jest w pewnym sensie autobiografia (fikcyjnej postaci), a ja raczej po ten gatunek nie sięgam. Taki fenomen miał już miejsce raz, w przypadku historii Evelyn Hugo. Obie książki, choć zupełnie różne, mają wiele wspólnych elementów, po pierwsze wciągają, po drugie przedstawiają historie silnych kobiecych bohaterek, których drogi wcale nie są usłane różami. Ponadto punktują wiele niesprawiedliwości jakie spotkały kobiety w ubiegłym wieku (w Lekcjach chemii widzimy to z perspektywy naukowczyni). Po kolejne są świetnie napisane i przetłumaczone. Może i są trochę bajkowe, ale kto nie chce wierzyć, że gdzieś tam czeka nas jakieś szczęśliwe zakończenie. Polecam!
Spodziewałam, że mi się spodoba i w pełni spełniła moje oczekiwania. Choć to jest w pewnym sensie autobiografia (fikcyjnej postaci), a ja raczej po ten gatunek nie sięgam. Taki fenomen miał już miejsce raz, w przypadku historii Evelyn Hugo. Obie książki, choć zupełnie różne, mają wiele wspólnych elementów, po pierwsze wciągają, po drugie przedstawiają historie silnych...
więcej mniej Pokaż mimo to2017-02-08
2024-02-04
Co to była za jazda bez trzymanki, nie miałam pojęcia co znajdę na następnej stronie! Świetny pomysł, wciągająca historia, wielowarstwowi bohaterowie, niczego więcej od kryminału nie potrzebuję, zdecydowanie polecam!
---
Jakbym miała ją opisać za pomocą innych dzieł to jest to mieszanka Siedmiu śmierci Evelyn Hardcastle (książka), Gier rodzinnych (serial) i Russian Doll (serial).
Co to była za jazda bez trzymanki, nie miałam pojęcia co znajdę na następnej stronie! Świetny pomysł, wciągająca historia, wielowarstwowi bohaterowie, niczego więcej od kryminału nie potrzebuję, zdecydowanie polecam!
---
Jakbym miała ją opisać za pomocą innych dzieł to jest to mieszanka Siedmiu śmierci Evelyn Hardcastle (książka), Gier rodzinnych (serial) i Russian Doll...
2017-02-13
2017-02-19
2022-08-09
Przeczytałam ją w jeden dzień i zarwałam dla niej nockę, a to zupełnie do mnie niepodobne, bo od paru dobrych lat stawiam na wyspanie się a nie czytanie. Jednak The Love Hypothesis tak mnie urzekło, że bezkonkurencyjnie mogę jej przyznać tytuł ulubionego rom-comu. I bardzo doceniam za motyw kobiet w STEM!
Przeczytałam ją w jeden dzień i zarwałam dla niej nockę, a to zupełnie do mnie niepodobne, bo od paru dobrych lat stawiam na wyspanie się a nie czytanie. Jednak The Love Hypothesis tak mnie urzekło, że bezkonkurencyjnie mogę jej przyznać tytuł ulubionego rom-comu. I bardzo doceniam za motyw kobiet w STEM!
Pokaż mimo to2018-02-18
2020-08-16
Ktoś polecił mi "Wyhoduj sobie wolność", mówiąc, że to świetny reportaż szczególnie na początek, a choć moja przygoda z tą literaturą dopiero się zaczyna, to już teraz mogę zgodzić się z tym, że był on zdecydowanie najlżejszy ze wszystkich, które czytałam (poza rozdziałem Stu jedenastu) i zarazem bardzo wciągający! Czułam się jakbym rzeczywiście w tym Urugwaju była i słuchała wszystkiego co ma do opowiedzenia przewodnik, który potrafi zaciekawić słuchacza. Reportaż ten opisuje ten niewielki kraj z wielu stron. Nie jest on peanem na cześć Urugwaju, ale wręcz przeciwnie, pokazuje wszystko takie jakim jest. Zdecydowanie polecam!
Ktoś polecił mi "Wyhoduj sobie wolność", mówiąc, że to świetny reportaż szczególnie na początek, a choć moja przygoda z tą literaturą dopiero się zaczyna, to już teraz mogę zgodzić się z tym, że był on zdecydowanie najlżejszy ze wszystkich, które czytałam (poza rozdziałem Stu jedenastu) i zarazem bardzo wciągający! Czułam się jakbym rzeczywiście w tym Urugwaju była i...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-11-02
W końcu, a właściwe bardziej niestety, skończyłam Ziemiomorze. Jestem totalnie zakochana w stylu pisania LeGuin, w jej powolnym snuciu opowieści. Bo właściwie historie zawarte w tej Księdze nie charakteryzują się szybkim tempem akcji, z początku myślałam, że będzie mi to przeszkadzało, ale kiedy już zaczęłam żyć Ziemiomorzem pasowało idealnie. Czuć, że to historia wyniosła, o wielkich bohaterach tego świata. A samo uniwersum jest po prostu świetnie skonstruowane i dopieszczone, z rozmachem, z mapami i legendami. Co tu dużo mówić jestem zakochana! I z całego serducha polecam, nie tylko fanom high fantasy!
W końcu, a właściwe bardziej niestety, skończyłam Ziemiomorze. Jestem totalnie zakochana w stylu pisania LeGuin, w jej powolnym snuciu opowieści. Bo właściwie historie zawarte w tej Księdze nie charakteryzują się szybkim tempem akcji, z początku myślałam, że będzie mi to przeszkadzało, ale kiedy już zaczęłam żyć Ziemiomorzem pasowało idealnie. Czuć, że to historia wyniosła,...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-07-31
Zdecydowanie jest to jedna z cięższych książek, bo opowiada o wielkim cierpieniu i krzywdach, które dopiero niedawno ujrzały światło dzienne. Pokazuje również jak ciężko o prawdziwe pojednanie. Przedstawia ciemną stronę Kanady, czyli kraju, który dla wielu wydaje się krajem idealnym. Z pewnością warta przeczytania.
Zdecydowanie jest to jedna z cięższych książek, bo opowiada o wielkim cierpieniu i krzywdach, które dopiero niedawno ujrzały światło dzienne. Pokazuje również jak ciężko o prawdziwe pojednanie. Przedstawia ciemną stronę Kanady, czyli kraju, który dla wielu wydaje się krajem idealnym. Z pewnością warta przeczytania.
Pokaż mimo to2023-04-09
Wciągająca, trzymająca w napięciu, przerażająca, to tylko niektóre słowa, którymi można by opisać Asa Pik. Sądziłam, że na papierze nie da się przedstawić uczucia bycia w potrzasku i ogromnej bezsilności, ale autorka udowodniła, że się myliłam. Czytając kolejne rozdziały, miałam w głowie "to chore" i mam nadzieję, że to jednak jest fikcja, że takie rzeczy się nie dzieją. Polecam! Myślę, że mogłaby zasiąść do mojego kanonu lektur szkolnych, zaraz obok "Zadania domowego".
Wciągająca, trzymająca w napięciu, przerażająca, to tylko niektóre słowa, którymi można by opisać Asa Pik. Sądziłam, że na papierze nie da się przedstawić uczucia bycia w potrzasku i ogromnej bezsilności, ale autorka udowodniła, że się myliłam. Czytając kolejne rozdziały, miałam w głowie "to chore" i mam nadzieję, że to jednak jest fikcja, że takie rzeczy się nie dzieją....
więcej mniej Pokaż mimo to2018-06-25
Nie wiedziałam czego spodziewać się od "Baśniarza" Antonii Michaelis. Spotkałam się z opinią, że jest to powieść trochę absurdalna, ponadto sam tytuł nie pozwala określi kategorii do jakiej ta książka pasuje. Mnie kojarzył się trochę z fantastyką, myślałam, że pozycja ta będzie zawierać jakiś wątek paranormalny lub coś w tym stylu. Tymczasem to zwykła powieść obyczajowa. Chociaż w sumie może nie taka zwykła, bo choć opowiada historię, która mogła mieć miejsce w rzeczywistości, to jednak trochę się różni od innych powieści z tego gatunku.
Z czystym sumieniem mogę tę książkę polecić. Uprzedzam jednak, że nie jest to pozycja wesoła i lekka. Pomimo tego, że jest to powieść obyczajowa z głównym wątkiem miłosnym, to jednak porusza ona ciężkie tematy, a klimat tej powieści jest raczej melancholijny, smutny i mroczny, jednak uważam, że jest warta przeczytania.
Więcej: http://literkowymelonik.blogspot.com/2018/06/basniarz-antonia-michaelis.html
Nie wiedziałam czego spodziewać się od "Baśniarza" Antonii Michaelis. Spotkałam się z opinią, że jest to powieść trochę absurdalna, ponadto sam tytuł nie pozwala określi kategorii do jakiej ta książka pasuje. Mnie kojarzył się trochę z fantastyką, myślałam, że pozycja ta będzie zawierać jakiś wątek paranormalny lub coś w tym stylu. Tymczasem to zwykła powieść obyczajowa....
więcej mniej Pokaż mimo to2017-11-20
2017-04-09
2019-01-18
Pewnie wydaje się Wam, że takich historii było już naprawdę wiele i nie mogę zaprzeczyć, jednak ja jako wciąż nastoletnia osoba płci pięknej bardzo lubię takie klimaty. Lubię ten romantyczny motyw, który nie ma nic wspólnego z brutalną rządzą. Lubię urok takich książek wynikający z idealizacji głównych bohaterów, a także z różnych przypadkowych zdarzeń, które normalnie nie miałby miejsca. Jednak, aby książka się spodobała trzeba zrobić wszystko z umiarem i na szczęście Kasie West się to udało. A główna bohaterka została naprawdę dobrze wykreowana.
Chyba nigdy nie spotkałam jeszcze takiej literackiej postaci, którą naprawdę bym polubiła. Dopóki nie spotkałam Caymen i totalnie nie zakochałam się w jej sarkazmie. To jest coś co charakteryzuję tę bohaterkę. Po tylu tygodniach od przeczytania tej powieści nie powiem Wam jakie miała włosy czy oczy, w co się lubiła ubierać albo jakiej muzyki słuchała, ale zdecydowanie zapisała się w mojej pamięci jako uosobienie sarkazmu. Cieszę się też, że jej uprzedzenie, do wyższych warstw społecznych nie wzięło się z niczego - zostało ono uzasadnione opuszczeniem przez bogatego ojca w przeszłości, ojca, którego nigdy nie poznała. Jeśli chodzi o Xandra, to niestety niewiele mogę o nim napisać, był po prostu bardzo uroczym bohaterem, takim stereotypowym księciem na białym koniu albo tytułowym chłopakiem z innej bajki.
Przez znaczną część książki akcja spokojnie posuwa się do przodu, co jest typową cechą powieści tego typu. Znajomość między Caymen i Xandrem powoli się rozwija. Jest naprawdę uroczo, trochę cukierkowo i po prostu miło. Pod koniec, następuje "dramat", dość ciekawy, dla mnie zaskakujący, i akcja nabiera tempa, co potwierdza pewną schematyczność tej książki.
Mam już wyrobione pewne zdanie o książkach Kasie West. Sięgając po "Chłopaka z innej bajki" chciałam naprawdę miło spędzić czas. Jednak, moim zdaniem, ta amerykańska autorka przeszła w tej powieści samą siebie i jest to najlepsza ze wszystkich jej książek, które czytałam. Jeśli szukacie urokliwego, młodzieżowego romansu, to bierzcie i sięgajcie po "Chłopaka z innej bajki", ja się zakochałam, a może i Was urzeknie historia tej sarkastycznej dziewczyny.
Więcej: https://literkowymelonik.blogspot.com/2019/03/chopak-z-innej-bajki-kasie-west.html
Pewnie wydaje się Wam, że takich historii było już naprawdę wiele i nie mogę zaprzeczyć, jednak ja jako wciąż nastoletnia osoba płci pięknej bardzo lubię takie klimaty. Lubię ten romantyczny motyw, który nie ma nic wspólnego z brutalną rządzą. Lubię urok takich książek wynikający z idealizacji głównych bohaterów, a także z różnych przypadkowych zdarzeń, które normalnie nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-31
Choć docierały do mnie głosy, dorosłych już, dziecięcych aktorów, którzy zarzucali różne rzeczy swoim rodzicom, nie zdawałam sobie sprawy jak ogromny wpływ na życie, może mieć taka przymusowa kariera i związane z nią efekty uboczne. Momentami naprawdę liczyłam, że na następnej stronie okaże się, że to jednak fikcja, jednak takich słów nie znalazłam, a moja frustracja i żal wobec tych wszystkich okradzionych z dzieciństwa dzieci tylko narastały. Koniecznie obczajcie trigger warningi. Ciężka tematycznie książka, ale bardzo lekko napisana. Cieszę się, że Jennette postanowiła podążyć drogą, którą sobie wymarzyła i liczę, że kiedyś będę miała okazję sięgnąć po jej inne książki!
Choć docierały do mnie głosy, dorosłych już, dziecięcych aktorów, którzy zarzucali różne rzeczy swoim rodzicom, nie zdawałam sobie sprawy jak ogromny wpływ na życie, może mieć taka przymusowa kariera i związane z nią efekty uboczne. Momentami naprawdę liczyłam, że na następnej stronie okaże się, że to jednak fikcja, jednak takich słów nie znalazłam, a moja frustracja i żal...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wiedziałam, że ta książka ma wielu fanów, ale jej rozmiar skutecznie mnie zniechęcał, w końcu ma prawie 800 stron! Postanowiłam jednak sięgnąć i przepadłam. Przede wszystkim Battle Royale wciąga, oj bardzo wciąga i myślę, że to nie lada wyczyn, aby wiedzieć kiedy zwolnić, a kiedy przyśpieszyć i w pełni zachować uwagę czytelnika. Uważam też, że bohaterowie są świetnie skonstruowani. Jest ich wielu, ale są wyraziści i ich zachowanie ma sens. Warto też dodać, że zawiera naprawdę wiele brutalnych opisów, które nie trafią do każdego, ale uważam, że dzięki nim historia ma mocniejszy wydźwięk. Bardzo polecam!
Wiedziałam, że ta książka ma wielu fanów, ale jej rozmiar skutecznie mnie zniechęcał, w końcu ma prawie 800 stron! Postanowiłam jednak sięgnąć i przepadłam. Przede wszystkim Battle Royale wciąga, oj bardzo wciąga i myślę, że to nie lada wyczyn, aby wiedzieć kiedy zwolnić, a kiedy przyśpieszyć i w pełni zachować uwagę czytelnika. Uważam też, że bohaterowie są świetnie...
więcej Pokaż mimo to