-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1190
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać451
Biblioteczka
2021-11-20
2021-03-28
Zacznę od drobnego zarzutu: to nie jest historia rodu Hohenzollernów, wbrew tytułowi. Dzieje dynastii przed Wielkim Elektorem streszczone są w jednym rozdziale, liczącym sobie 19 stron. Potem jednak jest już lepiej, choć często miałem wrażenie, że autor momentami był już znużony i dokonywał wielkich przeskoków (największy widać w rozdziale o Fryderyku Wilhelmie II, gdzie całe dziesięciolecia jego panowania po śmierci królowej Luizy zbyto trzema bodaj stronami). Tym niemniej: bardzo dobrze mi się to czytało, szczególnie ze względu na tych schowanych w cieniu historii władców Prus między Fryderykiem II a Fryderykiem Wilhelmem IV. No i rozdział dotyczący Wilhelma II to naprawdę znakomita analiza tej zawikłanej postaci z okresu zmierzchu Hohenzollernów.
Zacznę od drobnego zarzutu: to nie jest historia rodu Hohenzollernów, wbrew tytułowi. Dzieje dynastii przed Wielkim Elektorem streszczone są w jednym rozdziale, liczącym sobie 19 stron. Potem jednak jest już lepiej, choć często miałem wrażenie, że autor momentami był już znużony i dokonywał wielkich przeskoków (największy widać w rozdziale o Fryderyku Wilhelmie II, gdzie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-03-06
Tak jak część pierwsza, część druga była dla mnie rozczarowaniem. Zakres czasowy jest tu dużo mniejszy, ale wrażenie zbytniej szybkości i powierzchowności bynajmniej nie znika. W dodatku zupełnie już niemal zrezygnowano tu z przedstawienia wojskowości na wschód od Odry, Polska pojawia się incydentalnie, Ruś wcale. Liczne mapy bitew są bardzo chaotyczne, bo nigdy nie zdecydowano się tu na rozdzielenie faz, wszystko dzieli się na jednej grafice. Na plus: ikonografia.
Tak jak część pierwsza, część druga była dla mnie rozczarowaniem. Zakres czasowy jest tu dużo mniejszy, ale wrażenie zbytniej szybkości i powierzchowności bynajmniej nie znika. W dodatku zupełnie już niemal zrezygnowano tu z przedstawienia wojskowości na wschód od Odry, Polska pojawia się incydentalnie, Ruś wcale. Liczne mapy bitew są bardzo chaotyczne, bo nigdy nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-01-11
Za krótka. Rzut oka na ewolucję europejskiej sztuki wojennej na przestrzeni 800 lat upchnięty na 60 stronach... no tak. Taka kondensacja sprawiła, że autor pisze do tych, którzy mają już jakieś pojęcie o tym temacie (nie wiesz, kim byli turkopole lub houscarlowie... no cóż, poszukaj!), choć Osprey to w zasadzie wydawnictwo popularyzujące historię przecież. W dodatku są potknięcia faktograficzne: „drużyna” według tej książki to formacja wyłącznie konna. Książeczka broni się jednak bogatą ikonografią, naprawdę mnóstwo tu zdjęć płaskorzeźb i manuskryptów przedstawiających średniowieczne militaria, no i te kolorowe plansze, jak to u Ospreya, wyglądają po prostu ładnie.
Za krótka. Rzut oka na ewolucję europejskiej sztuki wojennej na przestrzeni 800 lat upchnięty na 60 stronach... no tak. Taka kondensacja sprawiła, że autor pisze do tych, którzy mają już jakieś pojęcie o tym temacie (nie wiesz, kim byli turkopole lub houscarlowie... no cóż, poszukaj!), choć Osprey to w zasadzie wydawnictwo popularyzujące historię przecież. W dodatku są...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-21
Historyczne Bitwy od dawna już nie należą do czołówki książek popularyzujących historię (tak, jak Bellona nie jest już takim wydawnictwem), choć Grenada nie jest jeszcze najgorszym przykładem tego trendu. Napisana jest żywym (czasem aż za bardzo) językiem, czyta się to szybko, ale... Ma ta książka pewne problemy. Na przykład: to nie jest książka o oblężeniu Grenady, lecz biografia Izabeli Kastylijskiej! Bitwa to margines tej książki... Bawi się też autor w rekonstruowanie dialogów i powieściową narrację niektórych zdarzeń, co jako żywo przypomina mi przedwieczne „Żółte Tygrysy” :) No i te teorie zbudowane z czystej wyobraźni, jak ta o Drugim Watykanie Izabeli...
Jeszcze jedno: niegdyś Habeki miały taki schemat, nudny ale logiczny: w pewnym momencie książki przedstawiały strony walczące. Nie spodziewajcie się tego tutaj. O wojskowości nie ma praktycznie nic (chyba najważniejszą jej częścią są zdjęcia uzbrojenia kastylijskiego), a już TOTALNIE nic nie ma o wojskowości muzułmańskiej. Zresztą, trochę to zrozumiałe, skoro cała struktura tej książki aż krzyczy, że to NIE JEST OPIS ŻADNEJ BITWY.
Nieporozumienie (ale ładnie napisane).
Historyczne Bitwy od dawna już nie należą do czołówki książek popularyzujących historię (tak, jak Bellona nie jest już takim wydawnictwem), choć Grenada nie jest jeszcze najgorszym przykładem tego trendu. Napisana jest żywym (czasem aż za bardzo) językiem, czyta się to szybko, ale... Ma ta książka pewne problemy. Na przykład: to nie jest książka o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-03-01
Wahałem się nieco nad oceną, bo po prawdzie to „Templariusze” to takie 6,5... ale jednak ten wesoły katalog mitów o Ubogich Rycerzach z czwartej, ostatniej części książki ocenę podwyższył.
No właśnie: jako książka o templariuszach, pozycja Martina Bauera jest przeciętna. Nie popełnia jakichś zasadniczych błędów (jedynie powielanie mitu o rycerzu, który niczym powalony żuk nie potrafił wstać na nogi), nie rzuca też na kolana niczym nowym: jeśli ktoś o templariuszach nie wie nic, to ten tytuł oceni wyżej. Z drugiej jednak strony, to właściwie jest książka o historii mitycznej zakonu... i właściwie moim głównym do niej zarzutem jest to, że ta część zajmuje tylko jej jedną czwartą całości. Powinno być przeciwnie! Martin Bauer przedstawia nam wesołe, acz niepełne spektrum mitycznej spuścizny po Ubogich Braciach i szkoda, że poświęca temu tylko kilkadziesiąt stron. Skoro już przywołuje we wstępie „Wahadło Foucaulta”, to gdzie się tu podziali Różokrzyżowcy? Gdzie jest rozwinięty temat wolnomularzy? Gdzie templariusze we współczesnej popkulturze?
Tym niemniej: warto. Szkoda tylko, że nasze wydanie na okładce ma dominikanów i joannitów, zamiast prawdziwych bohaterów książki.
Wahałem się nieco nad oceną, bo po prawdzie to „Templariusze” to takie 6,5... ale jednak ten wesoły katalog mitów o Ubogich Rycerzach z czwartej, ostatniej części książki ocenę podwyższył.
No właśnie: jako książka o templariuszach, pozycja Martina Bauera jest przeciętna. Nie popełnia jakichś zasadniczych błędów (jedynie powielanie mitu o rycerzu, który niczym powalony żuk...
2019-03-17
Najważniejszym problemem tej dobrej skądinąd książki jest jej mała objętość: spięcie na 300 stronach 300 lat skomplikowanej historii obejmującej wiele frontów i państw to zadanie bardzo trudne i autor częściowo mu nie podołał. Stąd niektóre elementy są potraktowane zdawkowo, szczególnie moim zdaniem część dotycząca podboju Słowian Połabskich. Zdecydowanie lepiej robi się w momencie, w którym książka dociera do Prus, Finlandii i Inflant - szczególnie rozdziały o tym, jak wyglądały społeczeństwa podbite przez krzyżowców dobrze się czyta.
Najważniejszym problemem tej dobrej skądinąd książki jest jej mała objętość: spięcie na 300 stronach 300 lat skomplikowanej historii obejmującej wiele frontów i państw to zadanie bardzo trudne i autor częściowo mu nie podołał. Stąd niektóre elementy są potraktowane zdawkowo, szczególnie moim zdaniem część dotycząca podboju Słowian Połabskich. Zdecydowanie lepiej robi się w...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to