rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Dawno nie wciągnęłam się tak bardzo w żadną książkę.
Florence ma swój własny świat, który w pewnym momencie zaczyna ją przerastać, przynajmniej tak się wydaje. Ale to nieprawda.
Książka napisana ciekawym językiem, językiem Florence.
Ale 9, bo liczyłam na ciekawszy koniec.
Polecam, bardzo mocno.

Dawno nie wciągnęłam się tak bardzo w żadną książkę.
Florence ma swój własny świat, który w pewnym momencie zaczyna ją przerastać, przynajmniej tak się wydaje. Ale to nieprawda.
Książka napisana ciekawym językiem, językiem Florence.
Ale 9, bo liczyłam na ciekawszy koniec.
Polecam, bardzo mocno.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Niesamowite, że książka dla dzieci zachwyca osoby w innym przedziale wiekowym. Zawiera w sobie masę ważnych prawd, polecam z całego serca.

Niesamowite, że książka dla dzieci zachwyca osoby w innym przedziale wiekowym. Zawiera w sobie masę ważnych prawd, polecam z całego serca.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To smutne, jak prawdziwa jest ta książka.
Peter urodził się w zwykłej rodzinie, przed pójściem do szkoły miał normalne dzieciństwo, był normalnym chłopcem. Z momentem postawienia nogi w szkolnym autobusie normalność ta zmieniła się w inność.
Bo w szkole Peter nie był już normalny. Był inny.
Przykre jest to, że wiele razy zwracał się o pomoc, a nigdy jej nie otrzymał. Oczywiście, są dzieci prześladowane w szkole, jest ich mnóstwo, ale to nikogo nie usprawiedliwia. Peter potrzebował kogoś bliskiego, kogoś, kto pomógłby mu się ze wszystkim uporać, a nie miał nikogo. Matka myślała, że wszystko jest dobrze, że jej synek jest normalnym chłopcem. Ojciec za to w ogóle go nie zauważał, zbyt zafascynowany swoim drugim synem.
Tak naprawdę, czy można się dziwić, że chłopiec od dziecka szykanowany, wyśmiewany, upokarzany, niezauważany przez własnych rodziców, pozbawiony przyjaciół, bo zawsze był "inny", ten, który pomimo próśb nie otrzymał pomocy i zdany był sam na siebie w obliczu uporczywego dręczenia w końcu nie wytrzymał, wszedł do swojego liceum i zaczął strzelać do innych uczniów? Jak źle musiało być, skoro w pewnym momencie stwierdził, że jest zdolny do zabójstwa swoich oprawców? CZY TO BYŁ JEDYNY SPOSÓB ZWRÓCENIA NA SIEBIE UWAGI? Bo dopiero po tym incydencie ludzie zaczęli zauważać, że jednak coś tutaj nie pasuje, że Peter NAPRAWDĘ potrzebuje pomocy.
Brak mi słów, żeby opisać moje odczucia co do tej książki.
Jodi Picoult porusza ciężkie tematy, ale zawsze prawdziwe i zawsze z nagłymi zwrotami akcji na koniec. Dochodząc prawie do ostatnich stron stwierdziłam: "Kurde, niby Picoult, a ja jeszcze nie miałam stanu przedzawałowego", a kilka minut później? "... o kurde".
Jestem po przeczytaniu trzech jej książek z rzędu, muszę to przerwać, zbytnio mnie dołują.
Polecam z całego serca.
Mam nadzieję, że ta książka chociaż jednej osobie otworzy oczy na to, co dzieje się wokół.

To smutne, jak prawdziwa jest ta książka.
Peter urodził się w zwykłej rodzinie, przed pójściem do szkoły miał normalne dzieciństwo, był normalnym chłopcem. Z momentem postawienia nogi w szkolnym autobusie normalność ta zmieniła się w inność.
Bo w szkole Peter nie był już normalny. Był inny.
Przykre jest to, że wiele razy zwracał się o pomoc, a nigdy jej nie otrzymał....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie oglądajcie najpierw filmu. Stanowczo odradzam. Przez to, w moim mniemaniu, książka wypada słabo. Dlaczego? Przez kilka istotnych różnic.
Pierwszą z nich, jakże rażącą i druzgocącą, jest główna bohaterka, a dokładniej jej imię i osobowość. JAK MOŻNA ZAMIENIĆ IMIĘ JEDNEJ Z GŁÓWNYCH BOHATEREK Z POSTACIĄ DRUGOPLANOWĄ? Ja przez to czułam się mega zdezorientowana i myślałam, że to jakoś się odmieni czy coś, ALE NIE. Poza tym - charakter. O matko. Nie wypowiem się.
A jeśli już o charakterach mowa, no to pani Peregrine. W filmie była tak mega mega, a w książce zupełnie inna. NO SORY, LICHO MNIE BIERZE JAK O TYM MYŚLĘ.
Mega minus. Dla twórców filmu, oczywiście. Choć to recenzja książki, to muszę o tym wspomnieć.
Mimo wszystko książka była świetna, moja recenzja jest wynikiem wcześniejszego obejrzenia filmu, co nie było dobrym posunięciem. Nie polecam.
Z chęcią sięgnę po Miasto Cieni.

Nie oglądajcie najpierw filmu. Stanowczo odradzam. Przez to, w moim mniemaniu, książka wypada słabo. Dlaczego? Przez kilka istotnych różnic.
Pierwszą z nich, jakże rażącą i druzgocącą, jest główna bohaterka, a dokładniej jej imię i osobowość. JAK MOŻNA ZAMIENIĆ IMIĘ JEDNEJ Z GŁÓWNYCH BOHATEREK Z POSTACIĄ DRUGOPLANOWĄ? Ja przez to czułam się mega zdezorientowana i myślałam,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorka napisała świetną książkę, o miłości i zdradzie odbywającej się w tym samym czasie co miłość ponad wszystko i trwanie do końca, o poświęceniu, jakiego jesteśmy dokonać dla ukochanej osoby.

Autorka napisała świetną książkę, o miłości i zdradzie odbywającej się w tym samym czasie co miłość ponad wszystko i trwanie do końca, o poświęceniu, jakiego jesteśmy dokonać dla ukochanej osoby.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Z żalem stwierdzam, że trzy dni przez które czytałam tą książkę, są dniami straconymi.
Nie wiem skąd te wszystkie pochwały, że to niby bestseller jest, że oderwać się od tej książki nie można. Owszem, czyta się szybko, jednak nie dzięki fabule czy jakiemuś napięciu, które powinno być spotykane w tego typu książkach.
Nastawiałam się na coś lepszego. O tej książce się słyszy, a głównie to "jaka to ona świetna". Moim zdaniem... no cóż. Nie podobała mi się ani trochę.
Jedyne, co mi się podobało, to styl pisania autorki. Bardzo lekki. Ale to nie zmienia faktu, że tak bardzo pochlebne słowa kierowane w stronę tej książki są, jak dla mnie, bardzo nietrafne.
Choć może komuś się spodoba, nie wiem, gusta są różne.
Zdecydowanie nie polecam.

Z żalem stwierdzam, że trzy dni przez które czytałam tą książkę, są dniami straconymi.
Nie wiem skąd te wszystkie pochwały, że to niby bestseller jest, że oderwać się od tej książki nie można. Owszem, czyta się szybko, jednak nie dzięki fabule czy jakiemuś napięciu, które powinno być spotykane w tego typu książkach.
Nastawiałam się na coś lepszego. O tej książce się słyszy,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Harry Potter i Przeklęte Dziecko J.K. Rowling, Jack Thorne, John Tiffany
Ocena 6,2
Harry Potter i... J.K. Rowling, Jack ...

Na półkach: , ,

Czekałam z niecierpliwością na premierę. Zaczęłam czytać jak tylko przyszła, czyli wczoraj, i do dzisiaj pochłonęłam te 355 stron scenariusza. To dzięki tej formie zajęło mi to tak mało czasu.
Czego się bałam? Że nie będę czuła tego klimatu, co przy poprzednich siedmiu częściach, ale na szczęście te obawy okazały się bezpodstawne. Klimat czułam. Jednak to... to już nie jest ten sam Harry Potter. Dlatego daję dziewięć gwiazdek. Dla mnie HP to już zawsze będzie głównie Harry, Ron i Hermiona, ich przygody, ich problemy, a tutaj mamy naprawdę dużą dawkę Albusa i Scorpiusa, ogólnie książka jest głównie o nich, to mi ciut przeszkadza. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, prawda?
Ta opowieść szokowała mnie od początku, w niektórych momentach doszczętnie ryła psychę (wybaczcie wyrażenie) i często nie wiedziałam co, gdzie i jak.
Cierpiałam razem z Harrym. Było mi go szkoda jak nigdy wcześniej. Praktycznie przez całą książkę. Tym razem to on był moją ulubioną postacią. W sadze często przeszkadzało mi to, że wszędzie było go pełno (wiem, że to główny bohater, ciii), ale tutaj? Nic dodać, nic ująć.
A bardzo nie podobała mi się postać Rona. Nie wiem, dlaczego przedstawiono go w takim świetle. W poprzednich książkach był zupełnie inny.
Podsumowując, historia była ciekawa. Niemniej, to już nie ten sam HP. Nie zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że książkę wydano dla hajsu - a może to i prawda, jednak według mnie nie.
Książka zalicza się do moich ulubionych. Ej, to w końcu Harry Potter. Nie stawiałam sobie co do niej wysokich wymagań, więc nie jestem zawiedziona. Historia mnie zaintrygowała. I silnie na mnie działała, o czym wspomniałam, szokowała, i tak dalej.
Ale... nie chcę, aby pojawiła się kolejna, bo po co? Rodzina Harrego była szczęśliwa, nic więcej mi nie potrzeba. Jeśli kolejna część się pojawi, to już naprawdę dla pieniędzy. Ale z chęcią przeczytałabym jakiegoś prequela. O Lily i Jamesie, na przykład.
Moja opinia jest dość wyczerpująca, a to dziwne, bo nie przepadam za długimi ocenami, zazwyczaj ograniczam się do kilku zdań.
No ale, jak już mówiłam, to Harry Potter.
Pozdrawia wielka Potterhead.

Czekałam z niecierpliwością na premierę. Zaczęłam czytać jak tylko przyszła, czyli wczoraj, i do dzisiaj pochłonęłam te 355 stron scenariusza. To dzięki tej formie zajęło mi to tak mało czasu.
Czego się bałam? Że nie będę czuła tego klimatu, co przy poprzednich siedmiu częściach, ale na szczęście te obawy okazały się bezpodstawne. Klimat czułam. Jednak to... to już nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedyś sięgnęłam po "Bez mojej zgody" tej autorki, zawiodłam się. Postanowiłam przeczytać więc "To, co zostało". I powaliło mnie. Czytałam do pierwszej w nocy całkowicie olewając słówka na włoski, angielski i hiszpański. Ale to nieważne.
Żałuję tylko, że tak szybko zorientowałam się w sytuacji z krwią (nie mówię więcej, żeby nie robić spojlerów) i na końcu nie miałam takiego zaskoczenia.
Ale książkę chyba zaliczam już do moich ulubionych. Mimo, że kolejną noc będę musiała zarwać na naukę tych nieszczęsnych słówek.

Kiedyś sięgnęłam po "Bez mojej zgody" tej autorki, zawiodłam się. Postanowiłam przeczytać więc "To, co zostało". I powaliło mnie. Czytałam do pierwszej w nocy całkowicie olewając słówka na włoski, angielski i hiszpański. Ale to nieważne.
Żałuję tylko, że tak szybko zorientowałam się w sytuacji z krwią (nie mówię więcej, żeby nie robić spojlerów) i na końcu nie miałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Film był fantastyczny, jednak w książce brakowało mi dialogów i nie pasowała zbyt szybka akcja. Jednak polecam (choć nie tym, którzy mają zamiar obejrzeć film, książka jest jednym wielkim spojlerem).

Film był fantastyczny, jednak w książce brakowało mi dialogów i nie pasowała zbyt szybka akcja. Jednak polecam (choć nie tym, którzy mają zamiar obejrzeć film, książka jest jednym wielkim spojlerem).

Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze nudziła mnie historia Charlesa, za to opowieść Sary była fascynująca i ze zniecierpliwieniem czekałam właśnie na nią, czasem z trudem przechodząc przez historię głównego bohatera.

Szczerze nudziła mnie historia Charlesa, za to opowieść Sary była fascynująca i ze zniecierpliwieniem czekałam właśnie na nią, czasem z trudem przechodząc przez historię głównego bohatera.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Najpiękniejsza polska książka, jaką czytałam.

Najpiękniejsza polska książka, jaką czytałam.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka o pięciu się na szczyt, o ryzykownej decyzji przeprowadzki na inny kontynent, o marzeniach i przeszkodach, które młoda piosenkarka napotkała na swojej drodze.
Jako największa fanka polecam każdemu. Jestem z Lodoviką całym sercem.

Książka o pięciu się na szczyt, o ryzykownej decyzji przeprowadzki na inny kontynent, o marzeniach i przeszkodach, które młoda piosenkarka napotkała na swojej drodze.
Jako największa fanka polecam każdemu. Jestem z Lodoviką całym sercem.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wszystkie książki tej pani to mistrzostwo świata.

Wszystkie książki tej pani to mistrzostwo świata.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Uwielbiam klimat deszczowych stanów USA. Po prostu uwielbiam.
A historia mnie porwała. Zakochałam się.

Uwielbiam klimat deszczowych stanów USA. Po prostu uwielbiam.
A historia mnie porwała. Zakochałam się.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fajne dopełnienie trzeciej części Sagi, ale jakoś mnie nie porwała. Cóż, nigdy nie przepadałam za postacią Bree.

Fajne dopełnienie trzeciej części Sagi, ale jakoś mnie nie porwała. Cóż, nigdy nie przepadałam za postacią Bree.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nie patrząc na zdanie innych, mówię śmiało - ja tę serię uwielbiam. Nie interesuje mnie to, że Bella była pokraką, że przez większą część sagi nic nie robiła, a była tylko problemem, bo to zawsze ją chciano zabić, na nią polowały wampiry itd. - to wszystko mam gdzieś.
Kocham tą sagę, nie potrafię podać konkretnych powodów. Chodzi mi o całokształt.
Wiem, że są antyfani, wiem, że są hejty. Ale to jakoś do mnie nie przemawia. Każdy ma swoje zdanie

Nie patrząc na zdanie innych, mówię śmiało - ja tę serię uwielbiam. Nie interesuje mnie to, że Bella była pokraką, że przez większą część sagi nic nie robiła, a była tylko problemem, bo to zawsze ją chciano zabić, na nią polowały wampiry itd. - to wszystko mam gdzieś.
Kocham tą sagę, nie potrafię podać konkretnych powodów. Chodzi mi o całokształt.
Wiem, że są antyfani,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trafiłam na tą książkę dzięki mojej siostrze.
Znalazła się w czołówce moich ulubionych.
Może kolejne części nie porwały mnie w takim stopniu jak pierwsza, ale cała seria to coś pięknego.

Trafiłam na tą książkę dzięki mojej siostrze.
Znalazła się w czołówce moich ulubionych.
Może kolejne części nie porwały mnie w takim stopniu jak pierwsza, ale cała seria to coś pięknego.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Forma, w jakiej napisana została książka, mnie zachwyciła.
Poza tym, moją wielką słabością są powieści wojenne.
Polecam każdemu.

Forma, w jakiej napisana została książka, mnie zachwyciła.
Poza tym, moją wielką słabością są powieści wojenne.
Polecam każdemu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Porównywanie tej książki do Igrzysk Śmierci czy Niezgodnej było mocno, nawet bardzo mocno przesadzone.
Mia niczym nie równa się z Katniss czy Tris.
A szkoda, bo właśnie zdanie na awersie okładki w większym stopniu skusiło mnie do przeczytania tej książki.
Moim zdaniem - tylko moim zdaniem, uprzedzam - autorka zbyt bardzo chciała, żeby jej książka stała się bestsellerem takim jak wyżej wspomniane serie, że przekombinowała. Wydaje mi się, że chciała za wszelką cenę upodobnić Dziewczynę, którą kochały pioruny do Igrzysk czy Niezgodnej. Może się mylę, jednak takie są moje odczucia.
Akcja jak dla mnie w niektórych momentach była skomplikowana i ciężko było się połapać. Mimo to fabuła była interesująca, przynajmniej mnie nie nudziła.
No i już pominę bardzo irytującą postać Sary Price.
Może moja opinia o książce byłaby bardziej pochlebna, gdyby nie właśnie to porównywanie do moich dwóch ulubionych serii. Chyba za wysoko postawiłam poprzeczkę.
Mimo wszystko książkę mogę polecić innym, bo jest dobra - tylko nie miejcie w związku z niej zbyt dużych wymagań, bo możecie się wtedy zawieść, jak ja.

Porównywanie tej książki do Igrzysk Śmierci czy Niezgodnej było mocno, nawet bardzo mocno przesadzone.
Mia niczym nie równa się z Katniss czy Tris.
A szkoda, bo właśnie zdanie na awersie okładki w większym stopniu skusiło mnie do przeczytania tej książki.
Moim zdaniem - tylko moim zdaniem, uprzedzam - autorka zbyt bardzo chciała, żeby jej książka stała się bestsellerem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie zachwyciła mnie zbytnio, może dlatego, że Szkołę uczuć oglądałam już milion razy i uwielbiam ten film. Adaptacja i książka bardzo się od siebie różnią, moim zdaniem ta pierwsza jest dużo lepsza.
Ale powieść ta w pewien sposób uderzyła w moje serce, bo mówi o wielkiej miłości, młodzieńczej miłości. Śmiało mogę polecić ją innym.

Nie zachwyciła mnie zbytnio, może dlatego, że Szkołę uczuć oglądałam już milion razy i uwielbiam ten film. Adaptacja i książka bardzo się od siebie różnią, moim zdaniem ta pierwsza jest dużo lepsza.
Ale powieść ta w pewien sposób uderzyła w moje serce, bo mówi o wielkiej miłości, młodzieńczej miłości. Śmiało mogę polecić ją innym.

Pokaż mimo to